Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 09.01.2013 o 13:55, rob006 napisał:

A co jeśli to będzie pieszy, który za chwilę zderzy się z rowerem pędzącym te marne 40 km/h?

A znasz jakiś jeden śmiertelny (lub ciężki) przypadek zderzenia roweru z człowiekiem. Bo ja nie. A trochę lat już żyję.
Natomiast znam kilka przypadów śmiertelnego zdarzenia człowieka z motocyklem - tyle, że w każdym przypadku motor jechał ponad 120 km/h i ważył swoje ~200 kg i ofiarami były dzieci.

Dnia 09.01.2013 o 13:55, rob006 napisał:

ale w przypadku gdy samochód zajeżdża mi drogę, albo uderzam w niego (np w tył, bo gwałtownie zahamował), prędkość ma ogromne znaczenie.

Rowerzysta też a obowiązek zachowywać bezpieczną prędkość adekwatną do sytuacji. Ale jeżeli tego nie zrobi to zaszkodzi głównie sobie - jak w przypadku, który podałeś.

Dnia 09.01.2013 o 13:55, rob006 napisał:

Spróbuj wjechać w samochód przy 20 km/h, a później przy 60...

Zdarzenie przy 60 km/h jest niezwykle rzadkie bo trzeba się celowo rozpędzić i na zwykłym rowerze jest to prędkość nie do utrzymania, więc jeżeli już to zderzenie przy 50 km/h. W takim wypadku jest to tak mało niebezpieczne, że właśnie do tej prędkości ogranicza się ruch samochodów w miastach. Możesz się z taką prędkością zderzyć z pionową ścianą i niemal na 100% przeżyjesz (chyba, że masz ogromnego pecha lub jakieś choroby).

Dnia 09.01.2013 o 13:55, rob006 napisał:

Poza tym konsekwencje brawurowej jazdy rowerem nie muszą wcale dotyczyć rowerzysty

Pewnie, że nie. Ale można jechać brawurowo sporo niższą prędkością niż te 50 km/h. Głupota i bezmyślność nie jest związana z prędkością jako taką.

Dnia 09.01.2013 o 13:55, rob006 napisał:

chcąc uniknąć zderzenia z rowerem samochód może spowodować inny wypadek (analogicznie z rowerem)

Również stojącym. I pamiętam kilka wypadków śmiertelnych gdy pośrednią przyczyną wypadku był stojący rower. W każdym wypadku winę przyznawano jednak kierowcom samochodów.

Dnia 09.01.2013 o 13:55, rob006 napisał:

nie może to samo z siebie dawać immunitetu na wszelkiego rodzaju wybryki, bo doprowadzić
może to do skrajnej sytuacji, gdzie rowerzyści będą czuli się jak święte krowy.

Zgadza się. Ale to nie jest tak, że rowerzyści nie dostają mandatów bo dostają. Szczególnie pijani.

Dnia 09.01.2013 o 13:55, rob006 napisał:

Trzeba sobie też zdawać sprawę, że próba ustandaryzowania tej sytuacji skończy się zapewne
obowiązkowym rejestrowaniem roweru i posiadania prędkościomierza.

Widzisz, to pokazuje, że też przeszedłeś już skuteczne pranie mózgu. ;)
Próby ustandaryzowania takiej sytuacji już dawno zakończyły się w krajach, w których jest sporo rowerów i sporo rozsądku. Na przykład w Holandii. I jakoś tam wcale rowery nie mają ani licznika, ani tablic. Po prostu urzędnicy jakimi są policjanci mają obowiązek używania swojej głowy. Dlatego tam nie ma przypadków ukarania rowerzysty mandatem nawet jeżeli złapie się na radar.

Dnia 09.01.2013 o 13:55, rob006 napisał:

To ja już wole mandaty za przekroczenie prędkości rowerem. :D

A ja wolę normalny kraj w którym urzędnicy i posłowie mają nienaruszalny obowiązek myślenia. :)

Dnia 09.01.2013 o 13:55, rob006 napisał:

3?

Jeden przypadek lokalny, który nie został nigdzie nagłośniony bo rowerzysta się nie postawił i sprawa nie wylądowała w sądzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.01.2013 o 17:09, Neleron napisał:

Tak się zastanawiam czy do 10 tys jak dojdzie do brać...

Na wrażenia artystyczne nie licz. Jedyne co można oczekiwać, to lekkie uchylenie pokładu ponieważ pół doby odległości od Oksywia nie ma morza głębszego niż 100 m. Być może w ramach oferty kapitan pozwoli popatrzeć raz przez peryskop i to raczej wszystko. Może być ciekawe dla entuzjasty okrętów podwodnych lub dla kogoś kto rozważa wstąpienie do marynarki i chciałby się dowiedzieć czy warto się starać o przydział na okręt podwodny (a to raczej byłoby bardzo trudne). Poza tym "rejs" to trochę na wyrost powiedziane. Raczej rutynowe przejście między portami lub jakieś szkolenie, które i tak musiałoby się odbyć w tym czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.01.2013 o 12:00, Olamagato napisał:

A znasz jakiś jeden śmiertelny (lub ciężki) przypadek zderzenia roweru z człowiekiem.
Bo ja nie. A trochę lat już żyję.

http://torun.gazeta.pl/torun/1,48723,8513711,Potracil_rowerem_staruszke__Grozi_mu_8_lat_wiezienia.html
Pół minuty szukania w google. Wypadków z ciężkimi obrażeniami jest mnóstwo.

Dnia 10.01.2013 o 12:00, Olamagato napisał:

Zdarzenie przy 60 km/h jest niezwykle rzadkie bo trzeba się celowo rozpędzić i na zwykłym
rowerze jest to prędkość nie do utrzymania, więc jeżeli już to zderzenie przy 50 km/h.
W takim wypadku jest to tak mało niebezpieczne, że właśnie do tej prędkości ogranicza
się ruch samochodów w miastach. Możesz się z taką prędkością zderzyć z pionową ścianą
i niemal na 100% przeżyjesz (chyba, że masz ogromnego pecha lub jakieś choroby).

What?! Chyba nie wiesz o czym mówisz. Dla porównania podam, że 50 km/h to jest prędkość, z jaką uderza w ziemię człowiek spadający z wysokości 10 metrów. Równie dobrze mógłbyś powiedzieć, że skok z czwartego piętra nie jest niebezpieczny...
A prędkość ogranicza się głównie w celu skrócenia drogi hamowania (wliczając w to czas reakcji), walnięcie w ścianę przy takiej prędkości, nawet będąc w samochodzie, przeważnie kończy się w szpitalu, a co dopiero mówić o rowerzyście, którego w najlepszym razie chroni tylko kask...

Dnia 10.01.2013 o 12:00, Olamagato napisał:

Widzisz, to pokazuje, że też przeszedłeś już skuteczne pranie mózgu. ;)
Próby ustandaryzowania takiej sytuacji już dawno zakończyły się w krajach, w których
jest sporo rowerów i sporo rozsądku. Na przykład w Holandii. I jakoś tam wcale rowery
nie mają ani licznika, ani tablic. Po prostu urzędnicy jakimi są policjanci mają obowiązek
używania swojej głowy.

Z tym że to nie jest żadna standaryzacja, to jest dokładnie to co mamy teraz w Polsce.

Dnia 10.01.2013 o 12:00, Olamagato napisał:

Dlatego tam nie ma przypadków ukarania rowerzysty mandatem nawet jeżeli złapie się na radar.

I jesteś tego pewien? Ja do niedawna myślałem to samo o Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.01.2013 o 12:52, rob006 napisał:

http://torun.gazeta.pl/torun/1,48723,8513711,Potracil_rowerem_staruszke__Grozi_mu_8_lat_wiezienia.html
Pół minuty szukania w google. Wypadków z ciężkimi obrażeniami jest mnóstwo.

Coś szybko ten serwer z sieci zniknął, więc nawet nie wiem czy był śmiertelny. Poza tym z linku wynika że ofiarą był starszy człowiek, a taki może zejść przy daleko mniejszych przyczynach - czasem wystarczy, że po prostu upadnie.

Dnia 10.01.2013 o 12:52, rob006 napisał:

What?! Chyba nie wiesz o czym mówisz.

Wiem o czym mówię bo sam takie przeżyłem i to właściwie bez szwanku (fuks, kilka potłuczeń, lekki wstrząs mózgu). No nie ze ścianą, to fakt.

Dnia 10.01.2013 o 12:52, rob006 napisał:

Dla porównania podam, że 50 km/h to jest prędkość, z jaką uderza w ziemię człowiek spadający z wysokości 10 metrów.

Ściśle mówiąc spadając z wysokości 10 m, a dokładnie 9,81 m uzyskujesz przy ziemi prędkość dokładnie 35,3 km/h (z 10 m ciut więcej). Po drugie 10 m, to 4 kondygnacje po 2,5 m czyli piętro trzecie, a nie czwarte (czasem w przeciętnym budynku jest jeszcze podmurówka o wysokości ok. 1 m). Przy czwartym rzeczywiście można prawie dobić do 50 km/h.
Fakt, że z tą ścianą to przesadziłem, ale samochód czy rower to nie ścian. Nawet jeżeli to niejeden jest skoczek, któremu nie otworzył się spadochron, ale spowalniając prędkość do ok. 70 km/h udawało się takim przeżyć.

Dnia 10.01.2013 o 12:52, rob006 napisał:

Równie dobrze mógłbyś powiedzieć, że skok z czwartego piętra nie jest niebezpieczny...

No cóż. Ktoś z sąsiedztwa skoczył. Połamał tylko nogi...
Do śmierci miał daleko. Żeby na pewno się zabić trzeba wleźć w wieżowcu na co najmniej 8 piętro. :)

Dnia 10.01.2013 o 12:52, rob006 napisał:

A prędkość ogranicza się głównie w celu skrócenia drogi hamowania

No właśnie. Prawie nie zdarzają się wypadki, w których nikt nie hamuje. Nawet rowerzysta hamuje. Najczęściej na tyle skutecznie, że kończy się tylko lekkim poturbowaniem (na przykład na ścieżkach rowerowych, gdy jakiś pieszy bezmyślnie wlazł).

Dnia 10.01.2013 o 12:52, rob006 napisał:

Z tym że to nie jest żadna standaryzacja, to jest dokładnie to co mamy teraz w Polsce.

Nie. Tam obowiązek używania mózgu jest nakazem służbowym, pisemnym.

Dnia 10.01.2013 o 12:52, rob006 napisał:

I jesteś tego pewien? Ja do niedawna myślałem to samo o Polsce.

Mam kilku znajomych, którzy są obecnie rozsiani po kilku krajach emigracyjnych... I od czasu do czasu rozmawiamy o pierdołach. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.01.2013 o 14:59, Olamagato napisał:

Coś szybko ten serwer z sieci zniknął,

SOA #1 (screen)
Poza tym staruszka czy nie, to ciągle człowiek, a gość raczej nie pędził 50 km/h po chodniku.

Dnia 10.01.2013 o 14:59, Olamagato napisał:

> What?! Chyba nie wiesz o czym mówisz.
Wiem o czym mówię bo sam takie przeżyłem i to właściwie bez szwanku (fuks, kilka potłuczeń,
lekki wstrząs mózgu). No nie ze ścianą, to fakt.

A z czym?

Dnia 10.01.2013 o 14:59, Olamagato napisał:

No cóż. Ktoś z sąsiedztwa skoczył. Połamał tylko nogi...
Do śmierci miał daleko. Żeby na pewno się zabić trzeba wleźć w wieżowcu na co najmniej
8 piętro. :)

Też mi filozofia... Strzał w głowę też można przeżyć - również uznasz że nie jest to niebezpieczne? :D

Dnia 10.01.2013 o 14:59, Olamagato napisał:

Nie. Tam obowiązek używania mózgu jest nakazem służbowym, pisemnym.

A czym konkretnie się to objawia? Bo "obowiązek używania mózgu" brzmi mało konkretnie, i raczej nie mają tego zapisu w przepisach. Nie wspomnę już, że używając mózgu można dojść też to wielu głupich wniosków, więc co to w ogóle zmienia? :]

Dnia 10.01.2013 o 14:59, Olamagato napisał:

Mam kilku znajomych, którzy są obecnie rozsiani po kilku krajach emigracyjnych... I od
czasu do czasu rozmawiamy o pierdołach. :)

I to daje ci pewność że czegoś nie ma? :D

20130110152705

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.01.2013 o 15:47, rob006 napisał:

A z czym?

Samochodem, który wyprzedzał nie na swoim pasie (czyli miałem go z tyłu idąc lewą stroną drogi). A musiał mieć spokojnie 50 km/h ponieważ żonie faceta wyrwało się, że na liczniku miał tylko 80 km/h...
Fuks polegał na tym, że w ostatniej chwili podskoczyłem i w chwili uderzenia byłem prawie równolegle do dachu. Ot taka "przygoda".

Dnia 10.01.2013 o 15:47, rob006 napisał:

Też mi filozofia... Strzał w głowę też można przeżyć - również uznasz że nie jest to
niebezpieczne? :D

Nie, jeżeli nasi posłowie ustawowo zabronią samobójstw strzałem w głowę, albo wymuszą obligatoryjne badania poziomu depresji przed wyjściem do pracy/szkoły...
Jest pewien poziom absurdu, który mogę tolerować. :)

Dnia 10.01.2013 o 15:47, rob006 napisał:

Nie wspomnę już, że używając mózgu można dojść też to wielu głupich wniosków, więc co to w ogóle zmienia? :]

Dobra, wprost - policja (i wielu innych urzędników) jest szkolona z praktycznego wykorzystywania prawa, którym mają się w pracy posługiwać. Mówiąc o używaniu mózgu liczyłem na to, że będzie bardziej obrazowo.

Dnia 10.01.2013 o 15:47, rob006 napisał:

I to daje ci pewność że czegoś nie ma? :D

Nie, ale wysokie prawdopodobieństwo. W Polsce jednak mam pewność, że to coś jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.01.2013 o 13:55, rob006 napisał:

> Ale to nie ma znaczenia.
Ma, i to ogromne! Jeśli samochód mnie nie zauważy, może we mnie wjechać, albo zajechać
mi drogę. Jeśli zauważy, normalnie mnie przepuści (tak mi się wydaje przynajmniej...).
Czyli mamy do wyboru zderzenie z samochodem, albo brak zderzenia - trudno to nawet nazwać
subtelną różnicą, a ty mówisz że nie ma znaczenia? :D Dlatego np nie można wjeżdżać rowerem
na przejścia dla pieszych.
Poza tym rozpatrujemy sytuację gdy kierowca samochodu nas nie zauważy. A co jeśli to
będzie pieszy, który za chwilę zderzy się z rowerem pędzącym te marne 40 km/h?

Cóż ciekawa teza, ale dosyć często trafiałem na debili (samemu jadąc po ścieżce rowerowej z przejazdem przez światła) co potrafili ignorować fakt, że są przejścia czy obok ścieżki rowerowe. Pamiętam jak raz "tylko" wylądowałem na kierownicy bo jakiś tępy szpadel przejeżdżał 80 km/h na czerwonym. Innym razem genialny kierowca zahamował przed stojącym przed przejściem rowerzystą tylko po to by go opierdolić i blokować ruch na skrzyżowaniu- samemu stwarzając parę razy większe zagrożenie. Już nie mówiąc o reakcji pieszych nawet jak ludzie jeżdżą dosyć ostrożnie i powoli. Chociaż moim mistrzem jak zakaz wjazdu rowerów w jednym miejscu w Lasku Bielańskim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.01.2013 o 14:59, Olamagato napisał:

> /.../> > Równie dobrze mógłbyś powiedzieć, że skok z czwartego piętra nie jest niebezpieczny...
No cóż. Ktoś z sąsiedztwa skoczył. Połamał tylko nogi... /.../

W budynku, w którym mieszkałem, z trzeciego piętra spadło dziacko, tak między dwa a trzy latka. Nie wiem, skąd się wzięło na parapecie, ale spadło. I NIC mu się nie stało, przestraszyło się tylko. Ale to było jeszcze za Gomułki, więc mamusi nikt po komisariatach nie ciągał ani nie próbował dziecka odbierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.01.2013 o 17:34, Hydro2 napisał:

>/.../ > Cóż ciekawa teza, ale dosyć często trafiałem na debili (samemu jadąc po ścieżce rowerowej
z przejazdem przez światła) co potrafili ignorować fakt, że są przejścia czy obok ścieżki
rowerowe. Pamiętam jak raz "tylko" wylądowałem na kierownicy bo jakiś tępy szpadel przejeżdżał
80 km/h na czerwonym. /.../

Są różne sytuacje. Jadąc samochodem zwolniłem przed przejściem dla pieszych, a rowerzysta wjechał mi w kufer. Nawet lekkie wgniecenia były, ale machnąłem ręką. Sprawdza się to, co już napisałem: nieważne kto i na czym jeździ, ważne JAK jeździ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.01.2013 o 16:22, Olamagato napisał:

Samochodem, który wyprzedzał nie na swoim pasie (czyli miałem go z tyłu idąc lewą stroną
drogi). A musiał mieć spokojnie 50 km/h ponieważ żonie faceta wyrwało się, że na liczniku
miał tylko 80 km/h...
Fuks polegał na tym, że w ostatniej chwili podskoczyłem i w chwili uderzenia byłem prawie
równolegle do dachu. Ot taka "przygoda".

A no to zupełnie inna sytuacja jak dla mnie. Raz że nie jesteś rozpędzonym rowerzystą uderzającym w statyczny obiekt, a dwa że tak naprawdę cała ta prędkość to tak "na oko". :P

Dnia 10.01.2013 o 16:22, Olamagato napisał:

Ściśle mówiąc spadając z wysokości 10 m, a dokładnie 9,81 m uzyskujesz przy ziemi prędkość dokładnie 35,3 km/h (z 10 m ciut więcej). Po drugie 10 m, to 4 kondygnacje po 2,5 m czyli piętro trzecie, a nie czwarte (czasem w przeciętnym budynku jest jeszcze podmurówka o wysokości ok. 1 m). Przy czwartym rzeczywiście można prawie dobić do 50 km/h.

Umknął mi ten fragment wcześniej. Po pierwsze, nie wiem jak ci wyszło te 35 km/h, swoje obliczenia potwierdziłem 2 kalkulatorami online jakie znalazłem. Po drugie, zauważ że nie skaczesz z poziomu sufitu, tylko podłogi - będąc więc na 4 piętrze masz pod sobą właśnie 4 kondygnacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Male dzieci sa dosyc ''''elastyczne'''', dlatego chyba lepiej takie upadki znosza

4 latek spada z 9 pietra i (co prawda z obrazeniami glowy i uda) przezywa
http://www.nbcwashington.com/news/local/Boy-Rushed-to-Hospital-After-Fall-From-Eighth-Floor-Apartment-in-Silver-Spring-173753971.html

8 miesieczne dziecko spada z 3 pietra i przezywa (z otarciami na policzku)
http://articles.timesofindia.indiatimes.com/2012-10-30/chennai/34816324_1_ct-scan-third-floor-head-injuries

(jest tego wiecej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.01.2013 o 23:31, kuba9876543210 napisał:

Male dzieci sa dosyc ''''elastyczne'''', dlatego chyba lepiej takie upadki znosza


Poza tym są też lżejsze, więc uderzają z mniejszą siłą o ziemię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.01.2013 o 23:31, kuba9876543210 napisał:

Male dzieci sa dosyc ''''elastyczne'''', dlatego chyba lepiej takie upadki znosza

To nie elastyczność, a po prostu mniejszy pęd. Ponieważ siła uderzenia to g x m. Wartość g, to przyspieszenie ziemskie (takie same dla wszystkich spadających ciał, nomen omen:), a m to masa. Tylko masa różnicuje pęd a więc i przeciążenie przy zderzeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.01.2013 o 23:30, rob006 napisał:

Umknął mi ten fragment wcześniej. Po pierwsze, nie wiem jak ci wyszło te 35 km/h

A ja już wiem. Przez bazgranie na kartce zamieniłem drogę z czasem. Po poprawieniu wyszło 50,42 km/h.

Dnia 10.01.2013 o 23:30, rob006 napisał:

Po drugie, zauważ że nie skaczesz z poziomu sufitu, tylko podłogi - będąc więc na 4 piętrze masz pod sobą właśnie 4 kondygnacje.

W sumie jeżeli już to masz 4 kondygnacje + ~1 m od okna + ~1 m podmurówki. :) W sumie ~12 m. Mimo to skoki z tej wysokości na ziemię, co jest dobrym przybliżeniem ściany, przeżywa całkiem sporo ludzi (może nawet większość).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2013 o 04:56, Olamagato napisał:

W sumie jeżeli już to masz 4 kondygnacje + ~1 m od okna + ~1 m podmurówki. :) W sumie
~12 m. Mimo to skoki z tej wysokości na ziemię, co jest dobrym przybliżeniem ściany,
przeżywa całkiem sporo ludzi (może nawet większość).


No cóż, dla mnie szansa na przeżycie nie jest jedynym wyznacznikiem bezpieczeństwa. Nawet jeśli taka osoba przeżyje, to jej pobyt w szpitalu to realny koszt i to wcale nie mały.
Poza tym różnica pomiędzy skokiem z 4 piętra a uderzeniem rowerem w ścianę jest taka, że spadasz zwykle na nogi, które amortyzują upadek. W przypadku roweru pierwsza leci głowa...

BTW: Żeby nie było, że tylko u nas stróże prawa mają poronione pomysły:
http://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-5-latka-aresztowana-w-przedszkolu-bo-rodzice-nie-zaplacili-z,nId,768970
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2013 o 18:11, ZubenPL napisał:

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Wnioski-o-TS-dla-Zbigniewa-Ziobry-i-Jaroslawa-Kaczynskiego-przekazane-do-komisji,wid,15243545,wiadomosc.html
złożono kolejny wniosek o trybunał stanu dla Kaczyńskiego i ziobro który jak wszyscy
wiemy nie przejdzie jak 20 poprzednich.

Szczerze to już pare tygodni nie śledzę Polskiej sceny politycznej i widząc teraz po czasie kolejną już taką informację wydaje mi się, że nasza polityka kręci się w kółko.
Ogólnie jestem potwornie zniesmaczony manipulacjami, które zostały ujawnione przy śledztwie Doktora G.
Jeżeli władza, która ma za zadanie bronić obywateli manipuluje materiałami dowodowymi i opinią publiczną w celach politycznych to jest żenada i wgl mam ochotę uciekac z tego kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2013 o 04:28, Olamagato napisał:

> Male dzieci sa dosyc ''''elastyczne'''', dlatego chyba lepiej takie upadki znosza
To nie elastyczność, a po prostu mniejszy pęd. Ponieważ siła uderzenia to g x m. Wartość
g, to przyspieszenie ziemskie (takie same dla wszystkich spadających ciał, nomen omen:),
a m to masa. Tylko masa różnicuje pęd a więc i przeciążenie przy zderzeniu.


Elastycznosc, a ped swoja droga.

Z The Osteology of Infants and Children, part 1, ch1:

''''In infants and children some of the skeleton is still cartilaginous or membranous, resulting in greater elasticity and flexibility than adult bone. Therefore, it is no surprise that young children can perform amazing feats of agility and break bones infrequently in comparison to older individuals exposed to similar stresses.'''' -

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.01.2013 o 23:31, kuba9876543210 napisał:

Male dzieci sa dosyc ''''elastyczne'''', dlatego chyba lepiej takie upadki znosza
/.../

Z tego, co kiedyś czytałem, sporą rolę odgrywa również to, że dzieci spadają zwykle "na płask" i siła uderzenia rozkłada się na większą powierzchnię ciała. Może bardziej bolesne (jak skok do wody na brzuch), ale mniej niszczące kości. Dorosły raczej spada na nogi, które łamie, a czasem nie tylko łamie, ale wbija je sobie pod pachy.
Co do pędu: pocisk karabinowy ma pęd mniejszy od dorosłego człowieka, który porusza się z prędkością 5 km/godz, ale ... ale to pocisk niszczy człowieka, a nie człowiek pocisk. Wie o tym każdy, kto chociażby z pistoletu strzelał: pęd pistoletu po wystrzale jest identyczny jak pęd wystrzelonego z niego pocisku (tylko skierowany w stronę przeciwną), ale można utrzymać pistolet w ręku, a pocisku się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2013 o 20:48, KrzysztofMarek napisał:

Wie o tym każdy, kto chociażby z pistoletu strzelał: pęd pistoletu po wystrzale jest
identyczny jak pęd wystrzelonego z niego pocisku (tylko skierowany w stronę przeciwną),
ale można utrzymać pistolet w ręku, a pocisku się nie da.

Zapewne coś do sprawy ma kompensacja odrzutu broni, a także gabaryty broni i pocisku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się