Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 03.05.2013 o 22:38, Janek_Izdebski napisał:

Co o tym sądzicie?

Że argument jest bez sensu. Socjalista czy zwolennik interwencjonizmu zawsze powie, że gdyby to on rządził (albo osoby wybrane przez niego), to interwencje czy decyzje organu planistycznego byłyby inne i na pewno lepsze, dlatego ludzie nie uciekaliby. I pewnie poda Szwecję jako dowód wspaniałości socjaldemokracji. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.05.2013 o 22:19, Janek_Izdebski napisał:

> PZPN powinno zostać wyeliminowane, nic temu nie pomoże.
Popieram w 100%. :)

Po co odpowiadasz na posta, który ma pół roku? Ostrzeżenie za spam, bo Twoja wypowiedź nic nie wnosi do dyskusji. Informuję, że wyczerpałeś limit ostrzeżeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.05.2013 o 14:33, maniekk napisał:

"Pytanie: czy człowiek ''zaatakowany'' przez podgryzacza kostek (małe) lub dużego psa
może się bronić? Tzn Podbiega do nas duży pies i zachowuje się agresywnie, czy mam prawo
wyciągną składana teleskopową pałkę i zdzielić go w łeb (w przypadku podgryzaczy kostek
to chyba odepchnięcie nogą lub kopniak)? Bo ewidentnie właściciele są pozbawieni wyobraźni
konsekwencji.

Formalnie, to każdy pies znajdujący się na ulicy powinien mieć swój identyfikator, smycz oraz założony kaganiec. Wystarczy więc, że będziesz w stanie udowodnić że pies nie miał kagańca i problemu nie ma. W szczególności ślad po ugryzieniu i wykonana na tę okoliczność obdukcja stanie się twardym dowodem zaatakowania przez psa bez kagańca. Zwykle większość osób nosi ze sobą telefon, a obecnie niemal każdy z nich posiada aparat. Wystarczy więc pieskowi zrobić zdjęcie, żeby skutecznie bronić się przed właścicielem, a na dodatek narobić mu koło tyłka (z ofiary stanie się agresorem). Człowiek z psem bez kagańca, to człowiek "uzbrojony".

Dnia 02.05.2013 o 14:33, maniekk napisał:

W sumie sam jestem ciekawy, bo akurat zrobił się sezona na chodzenie z psami na dłuższe
spacery. Kiedyś sprzedałem kopniaka psu, bo chciał mnie w nogę ugryźć a właściciel nie
reagował, czy taka forma obrony jest ok?

Teoretycznie jeżeli właściciel psa nie ma potwierdzenia aktualnych szczepień, to broniąc się przed psem bronisz swojego zdrowia, a być może i życia. Atakujący i gryzący pies, to wystarczający powód aby zneutralizować go. Nawet oddając tą samą bronią, czyli nawet do użycia własnych zębów jeżeli jakiś kij nie zadziała. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.05.2013 o 20:06, Olamagato napisał:

Formalnie, to każdy pies znajdujący się na ulicy powinien mieć swój identyfikator, smycz
oraz założony kaganiec.


Jesteś pewien co do kagańców? Nie ma rozróżnienia na rasy uważane za niebezpieczne i całą resztę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.05.2013 o 20:06, Olamagato napisał:

> "Pytanie: czy człowiek ''zaatakowany'' przez podgryzacza kostek (małe) lub dużego
psa
> może się bronić? Tzn Podbiega do nas duży pies i zachowuje się agresywnie, czy mam
prawo
> wyciągną składana teleskopową pałkę i zdzielić go w łeb (w przypadku podgryzaczy
kostek
> to chyba odepchnięcie nogą lub kopniak)? Bo ewidentnie właściciele są pozbawieni
wyobraźni
> konsekwencji.
Formalnie, to każdy pies znajdujący się na ulicy powinien mieć swój identyfikator, smycz
oraz założony kaganiec. Wystarczy więc, że będziesz w stanie udowodnić że pies nie miał
kagańca i problemu nie ma. W szczególności ślad po ugryzieniu i wykonana na tę okoliczność
obdukcja stanie się twardym dowodem zaatakowania przez psa bez kagańca. Zwykle większość
osób nosi ze sobą telefon, a obecnie niemal każdy z nich posiada aparat. Wystarczy więc
pieskowi zrobić zdjęcie, żeby skutecznie bronić się przed właścicielem, a na dodatek
narobić mu koło tyłka (z ofiary stanie się agresorem). Człowiek z psem bez kagańca, to
człowiek "uzbrojony".


Własnie chodzi o to, że nie chciałbym czekać aż mnie ugryzie, żeby mieć dowód, bo cholera wie, czy przypadkiem nie trafi na jakąś ważną dla życia żyłę. Przykład: idę sobie ulicą, pustawo wkoła, a tu podbiega coś sięgającego mniej więcej do kolan, przystaje metr ode mnie i zaczyna warczeć, szczekać jeżyć się itp. Właściciel psa nie raczy go odwołać i generalnie nie poczuwa się do niczego. Czy w takim momencie, ja mogę użyć gazu, pałki bo czuję się zagrożony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.05.2013 o 20:48, rob006 napisał:

> Formalnie, to każdy pies znajdujący się na ulicy powinien mieć swój identyfikator,
smycz
> oraz założony kaganiec.

Jesteś pewien co do kagańców? Nie ma rozróżnienia na rasy uważane za niebezpieczne i
całą resztę?


Wydaje mi się że chyba wszystkie, oprócz tych, które nie mają fizycznych warunków np. mają płaską mordę lub są małe jak yorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.05.2013 o 20:48, rob006 napisał:

Jesteś pewien co do kagańców? Nie ma rozróżnienia na rasy uważane za niebezpieczne i całą resztę?

Jestem pewien. Ale ponieważ w Polsce prawo olewa się tak jak wszystko, to nikt się tym nie przejmuje. I dlatego też nikt tego nie egzekwuje. Jak wszystkie przypadki w tym kraju - żeby zaczęto egzekwować sensowne prawo trzeba będzie jakiejś krwawej tragedii - na przykład zjedzenia przez psy jakichś małych dzieci lub coś równie drastycznego. W innych krajach takie tragedie już się zdarzyły, więc wprowadzono prawo, do którego my się dostosowujemy w ramach UE. Niestety cudzymi tragediami nie jest łatwo się przejmować, a tym bardziej, że trudno się o nich dowiedzieć (po czasie).

ps. Warto uzmysłowić sobie pewien fakt, który wyszedł przy okazji sekwencjonowania genomów ssaków: Otóż z genetycznego punktu widzenia pies i wilk nie różnią się dokładnie niczym. Oba mają od 99,9% do 100% identycznego materiału genetycznego (zależnie od badań). To oznacza, że pies to tak naprawdę potencjalnie niebezpieczny drapieżca. Zresztą dzikie psy są często niebezpieczniejsze od wilków. Przykładem może być choćby powtórnie zdziczały pies, czyli australijski Dingo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.05.2013 o 00:35, Olamagato napisał:

- żeby zaczęto egzekwować sensowne prawo trzeba będzie jakiejś krwawej tragedii


Zakładanie kagańców wszystkim rasom psów to sensowne prawo?
Rozumiem, że niektóre rasy psów są groźne, ale nie każmy właścicielom piesków kanapowych zakładać im kagańców.

Dnia 06.05.2013 o 00:35, Olamagato napisał:

Oba mają od 99,9%


0,1% to spora różnica.

Dnia 06.05.2013 o 00:35, Olamagato napisał:

do 100% identycznego materiału genetycznego (zależnie od badań).


No to nie wiem w jakich badaniach wyszlo, ale musiały być dziwne, bo identyczne genetycznie mogą być wyłącznie bliźnięta jednojajowe, chyba bakterie rozmnażające się przez podział i być może jeszcze jakieś inne stworzenia, ale na pewno nie przedstawiciele dwóch różnych gatunków...

Dnia 06.05.2013 o 00:35, Olamagato napisał:

To
oznacza, że pies to tak naprawdę potencjalnie niebezpieczny drapieżca.


To wcale tego nie oznacza.
Po pierwsze dlatego, że zwierzęta nie są zdeterminowane genetycznie i można je oswoić.
Po drugie dlatego, ze 0,1% różnicy genetycznej to i tak bardzo dużo.
Równie dobrze można powiedzieć, że skoro my mamy 99,9% wspólnego z kimś, kto jest bardzo głupi (a z pewnością tak jest), to z tego wynika, że sami jesteśmy (potencjalnie?) idiotami. Albo że skoro jestem genetycznie podobny do kibica, to oznacza, że jestem skłonny do dewastowania mienia publicznego.

EDIT: wyedytowałem post, żeby był poprawny politycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

pomińmy fakt, że takie prawo jest absurdalne, bo głównie psy bezpańskie (zdziczałe) rzucają się na ludzi i zwierzęta

kto niby ma im zakładać kagańce

pies to nie zabawka i decydując się na psa gabarytnego/groźnego należy go poskromić i wytresować

bywają i psy obronne obyte lepiej niż niejeden polityk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.05.2013 o 09:39, Ostrowiak napisał:

pomińmy fakt, że takie prawo jest absurdalne, bo głównie psy bezpańskie (zdziczałe) rzucają
się na ludzi i zwierzęta

kto niby ma im zakładać kagańce


Też niezbyt przekonujący argument, choć samo zdanie prawdziwe. Ale z tego, że (większa?) część agresywnych psów jest bezpańska nie wynika, ze nie ma po co psom mającym właścicieli zakładać kagańców, bo część z nich też przecież jest agresywna (i niebezpieczna).

Dnia 06.05.2013 o 09:39, Ostrowiak napisał:

pies to nie zabawka i decydując się na psa gabarytnego/groźnego należy go poskromić
i wytresować


Nawet wytresowane psy mogą zachować się agresywnie - podobnie jak spokojni na co dzień ludzie mogą zachować się agresywnie.
Cóż, jak dla mnie to za szkody wyrządzane przez psa powinien odpowiadać właściciel mniej więcej w takim samym stopniu, w jakim by odpowiadał za te same szkody, gdyby były wyrządzone przez niego samego (jakby nie patrzeć, on jest pośrednio sprawcą). Ludziom rąk nie związujemy i słusznie - choć niektórym związywać się powinno, jeżeli nam tak zależy na "bezpieczeństwie" - to dlaczego psom mamy zakładać kagańce? Odnoszę wrażenie, że ten problem jest wyolbrzymiany. To ewidentna kynofobia.
Inna sprawa, że człowiek napadnięty przez psa powinien mieć pełne prawo obrony, nie wyłączając zastrzelenia/zadźgania takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.05.2013 o 00:56, Zajanski napisał:

0,1% to spora różnica.
Po drugie dlatego, ze 0,1% różnicy genetycznej to i tak bardzo dużo.


Między różnymi gatunkami? Nie bardzo, dla porównania:
DNA człowieka:
60% identyczności do DNA kurczęcia
88% identyczności do DNA gryzoni
98,8% identyczności do DNA szympansa
Różnica człowiek-szympans, na poziomie nukleotydów, wynosi 1.23% czyli 35 milionów pojedynczych różnic; poza tym ok. 5 tysięcy insercji i delecji.

Ale sam stwierdziłeś dalej, że nawet taka różnica nie pozwala postawić znaku równości między wytresowanym pieskiem, a wilczurem co jest zgodne z prawdą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czas edycji minął, do mojego posta muszę jednak dodać, że zmienność genetyczna tylko w obrębie ludzkiego gatunku waha się w granicach 0,1% (dokładnej liczby par zasad nie mogę znaleźć, stąd też pewnie tego nie napisałem). Teraz jest pełna informacja, przepraszam za post pod postem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.05.2013 o 10:40, Evertsen_Dante napisał:

Między różnymi gatunkami? Nie bardzo, dla porównania:


Właściwie chodziło o róznicę obiektywną przejawiająca się w cechach i zachowaniu, a nie o ilościową róznicę genetyczną względem innych gatunków (chociaż wciąż przydałoby się potwierdzenie tej informacji o 99,9% podobieństwa genetycznego między psem a wilkiem - przyjąłem ją po prostu na potrzeby rozmowy).
Zgadzamy się co do tego, ze nawet najmniejsze różnice genetyczne mogą powodować, że dwa osobniki mogą skrajnie się od siebie różnić, czego najlepiej dowodzi to, jak bardzo poszczególni ludzie się od siebie różnią.
A to wszystko pomijając fakt, że przecież oprócz genotypu na zachowania (zarówno ludzkie jak i zwierzęce) wpływ ma jeszcze fenotyp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.05.2013 o 00:56, Zajanski napisał:

> - żeby zaczęto egzekwować sensowne prawo trzeba będzie jakiejś krwawej tragedii
Zakładanie kagańców wszystkim rasom psów to sensowne prawo?

Nie napisałem, że w Polsce jest sensowne prawo. Sądzę, że jest wręcz przeciwnie - mnóstwo zapisów naszego prawa jest zupełnie absurdalnych, a nierzadko sprzecznych ze sobą. Tyle, że z powodu częstej bezsensowności wielu zapisów nie jest egzekwowane nawet to co jest jak najbardziej sensowne i uzasadnione. Dlatego nie użyłem słowa "prawo", lecz "sensowne prawo".

Dnia 06.05.2013 o 00:56, Zajanski napisał:

Rozumiem, że niektóre rasy psów są groźne, ale nie każmy właścicielom piesków kanapowych zakładać im kagańców.

Ja się z tym zgadzam, ale przepisy są u nas takie jakie są.

Dnia 06.05.2013 o 00:56, Zajanski napisał:

> Oba mają od 99,9%
0,1% to spora różnica.

Prawda. Nawet bardzo spora. Tylko zależy to od zdefiniowania puli genetycznej całego gatunku. Na przykład gdyby wziąć pod uwagę możliwość krzyżowania się z urodzeniami żywymi (nawet w 1% przypadków), to niemal połowa gatunków powinna przestać istnieć jako osobne jednostki klasyfikacyjne.

Dnia 06.05.2013 o 00:56, Zajanski napisał:

> do 100% identycznego materiału genetycznego (zależnie od badań).
No to nie wiem w jakich badaniach wyszlo, ale musiały być dziwne, bo identyczne genetycznie
mogą być wyłącznie bliźnięta jednojajowe

Fakt, użyłem złego skrótu myślowego. Chodzi o to, że jeżeli przyjąć pełną zmienność gatunkową wilka, to pula genetyczna psa (każdego) mieści się w puli genetycznej wilka. Jeżeli jej nie przyjmować, to wyjdzie też sporo mniej niż 0,1% (w istocie miałem napisać 99,99%, czyli reszta, to 0,01% - choć to szczegół). Ale w takim wypadku wszystkie odmiany wilków i psów uznajemy za odrębne gatunki (taka jest obecna klasyfikacja). Tyle, że to się nie zgadza z faktami. A fakty są takie, że krzyżówki wszystkich "gatunków" wilków oraz psów dają niemal 100% urodzeń żywych.
W tym "niemal" też jest haczyk - na przykład u człowieka też nie każdy osobnik może efektywnie skrzyżować się z innym. Spora liczba poronień jest naturalna i wynika ze sporych różnic genetycznych w obrębie zmienności genetycznej gatunku - na przykład konfliktu serologicznego (czynnik Rh). Szansa urodzenia pierwszego dziecka jest typowa, ale szansa urodzenia każdego kolejnego wynosi dokładnie 0%. Są też inne przypadki medyczne gdy szansa urodzenia już pierwszego dziecka jest bliska zeru. I to wszystko w obrębie zmienności genetycznej naszego gatunku.

Dnia 06.05.2013 o 00:56, Zajanski napisał:

Po pierwsze dlatego, że zwierzęta nie są zdeterminowane genetycznie i można je oswoić.

Wilka, tygrysa, lwa i niedźwiedzia też.

Dnia 06.05.2013 o 00:56, Zajanski napisał:

Po drugie dlatego, ze 0,1% różnicy genetycznej to i tak bardzo dużo.
Równie dobrze można powiedzieć, że skoro my mamy 99,9% wspólnego z kimś, kto jest bardzo
głupi (a z pewnością tak jest), to z tego wynika, że sami jesteśmy (potencjalnie?) idiotami.

Coś w tym jest... :)
Przynajmniej biorąc pod uwagę, że nasz gatunek prawdopodobnie zmierza prostą drogą do samozagłady.

Dnia 06.05.2013 o 00:56, Zajanski napisał:

Albo że skoro jestem genetycznie podobny do kibica, to oznacza, że jestem skłonny do
dewastowania mienia publicznego.

Przykład II Wojny Światowej pokazuje, że granicę za którą "normalny i spokojny człowiek" staje się ludzką, morderczą bestią, wydającą się pozbawioną uczuć wyższych, nie tak trudno przekroczyć. Mnóstwo zbrodniarzy wojennych nigdy by się nimi nie stali gdyby znaleźli się w pewnym momencie życia w innym miejscu i innej sytuacji.
Ciekawostką jest, że Niemcy hitlerowskie często posługiwały się symboliką wilka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.05.2013 o 11:32, Olamagato napisał:

Nie napisałem, że w Polsce jest sensowne prawo.


Takie odniosłem wrażenie patrząc na kontekst wypowiedzi. Przepraszam za przypisywanie poglądów, których nie żywisz.

Dnia 06.05.2013 o 11:32, Olamagato napisał:

Wilka, tygrysa, lwa i niedźwiedzia też.


To prawda, dlatego jak w wielu innych sprawach trzeba zdać się na rozsądek i zadać sobie kilka pytań.
Jak cięzko jest oswoić wilka, a jak ciężko jest oswoić psa?
Jak wielka jest szansa, że oswojony wilk zachowa się agresywnie, a jak wielka jest szansa, że oswojony pies zachowa się agresywnie?
Czy zachowującego się agresywnie wilka nie jest trudniej powstrzymać niż zachowującego się agresywnie psa?
Jestem pewien, że po udzieleniu odpowiedzi na te pytania łatwo dojść do wniosku, że hodowanie psa mieści się w granicach zdrowego rozsądku, a hodowanie wilka już nie za bardzo. :0

Dnia 06.05.2013 o 11:32, Olamagato napisał:

Przykład II Wojny Światowej pokazuje [...]


Tutaj też właściwie prawda, ale gdyby odpowiednio mocno szukać, to u każdych drapieżników doszuka się jakichś morderczych skłonności.
Najważniejszą kwestią w tej sprawie nie jest to, czy pies jest agresywny, tylko czy jest w stanie zagrozić człowiekowi.
Grzywacz Chiński może być agresywny, ale człowiekowi raczej nie zagrozi.
Co innego taki Pit Bull.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.05.2013 o 11:41, Zajanski napisał:

Jak cięzko jest oswoić wilka, a jak ciężko jest oswoić psa?

Z tego co w całym życiu zdążyłem się dowiedzieć, to równie łatwo/ciężko. Wilki wychowane od małego przy człowieku i bez kontaktu z dziką wilczycą (matką), a zamiast tego z dorosłymi psami nie różnią się w zachowaniu niczym od psa. W drugą stronę też bywały przypadki gdy nie da się oswoić psa, który wychował się jako szczeniak w dzikim stadzie (np. bardzo częste w Australii zagryzienia dzieci przez "już oswojone" psy Dingo)

Dnia 06.05.2013 o 11:41, Zajanski napisał:

Jak wielka jest szansa, że oswojony wilk zachowa się agresywnie, a jak wielka jest szansa,
że oswojony pies zachowa się agresywnie?

Tego wbrew pozorom nie wiadomo ponieważ jest zbyt mała próba "oswojonych wilków". Oswojonych w sensie wychowanych od szczeniaka przy człowieku tak samo jak każdy pies. Takie szacowanie na podstawie emocjonalnych stereotypów nie jest miarodajne. Na przykład spróbuj oszacować czy bardziej bałbyś się spotkać w nocy sam na sam z wychowanym od małego przy człowieka wilkiem karmionym karmą dla psów czy z całkowicie dzikim i polującym psem?
Wielu ludzi od razu powie, że bardziej będzie się bała wilka, chociaż logicznie rzecz biorąc o wiele bardziej powinno się bać dzikiego psa (człowiek jest dla niego potencjalną ofiarą).

Dnia 06.05.2013 o 11:41, Zajanski napisał:

Czy zachowującego się agresywnie wilka nie jest trudniej powstrzymać niż zachowującego
się agresywnie psa?

Tu znowu odwołujesz się do emocji, a konkretnie strachu. Wilk z nazwy jest zwierzęciem "dzikim", a pies "oswojonym". Powiem Ci jednak, że sądzę iż o wiele łatwiej byłoby mi powstrzymać wilka bo wystarczyłby mi do tego po prostu dłuższy kij (raz by mocniej dostał i prawdopodobnie by zwiał), niż tresowanego do walk atakującego Amstaffa. Ten drugi nie przejmie się żadnym kijem, ani nawet dwoma - bez broni białej lub palnej zwyczajnie bym zwiewał.

Dnia 06.05.2013 o 11:41, Zajanski napisał:

Jestem pewien, że po udzieleniu odpowiedzi na te pytania łatwo dojść do wniosku, że hodowanie
psa mieści się w granicach zdrowego rozsądku, a hodowanie wilka już nie za bardzo. :0

Tylko, że właśnie badania genetyczne pokazują, że w istocie pies jest wilkiem, a wilk jest psem. Materiał genetyczny psów takich jak owczarki praktycznie nie różni się niczym od materiału genetycznego wilka europejskiego. Nie jestem oczywiście żadnym specjalistą - przeczytałem po prostu kilka artykułów w pismach takich jak Science i Nature. A jak wiesz pojawienie się w nich bredni lub pomyłek jest niezwykle rzadkie. Wątpliwości zakresu tego materiału (te ułamki procenta) dotyczą tylko zagadnienia czy różne gatunki wilków są w istocie jednym gatunkiem wilka z rasami oraz psem domowym jako jedną z nich.

Dnia 06.05.2013 o 11:41, Zajanski napisał:

Najważniejszą kwestią w tej sprawie nie jest to, czy pies jest agresywny, tylko czy jest
w stanie zagrozić człowiekowi.

Otóż to. Tyle, że jest to bardzo mglista granica bo zarówno pod pojęciem pies jak i człowiek może kryć się bardzo dużo rzeczy. Na przykład psem może być agresywny pitbull, a człowiekiem niemowlę, ale i odwrotnie: psem może być pinczer, a człowiekiem dwumetrowy dryblas o predyspozycjach Pudziana. :)
Ja nigdy nie zostawiłbym niemowlęcia samego z jakimkolwiek psem ponieważ bywały przypadki zjedzenia dziecka przez psy wychowywane od szczeniaka z różnymi małymi dziećmi.

Zresztą podobnie ciężko jest nawet z ludźmi - zobacz ile jest obecnie przypadków agresji dorosłych ludzi wobec małych dzieci (nawet swoich), z zabójstwami włącznie. A przecież podobno człowiek jest "najbardziej oswojonym zwierzęciem" jakie istnieje.
Z drugiej strony ten sam człowiek jest najbardziej niebezpiecznym drapieżnikiem w historii. Jako gatunek "łysa małpa" samodzielnie zlikwidowała co najmniej kilka innych gatunków zwierząt, a 90% pozostałych dużych zwierząt zagrożonych jest całkowitym wytępieniem. W tym największe zwierzęta w historii świata takie jak płetwale, które żyją w kompletnie innym ekosystemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.05.2013 o 12:44, Olamagato napisał:

Z tego co w całym życiu zdążyłem się dowiedzieć, to równie łatwo/ciężko. [...]


Nawet jeżeli rzeczywiście tak jest, to wciąż brakuje wypracowanych metod i przyzwolenia społecznego, przez co hodowla wilków to jeden wielki problem. :0

Dnia 06.05.2013 o 12:44, Olamagato napisał:

Tego wbrew pozorom nie wiadomo ponieważ jest zbyt mała próba "oswojonych wilków". [...]


Wydaje się jednak, że można na drodze czystego rozumowania domniemywać, że skoro wilki są przystosowane do życia dzikiego, a psy zostały stępione (zarówno pod względem instynktów jak i fizycznie) przez człowieka, to jednak te drugie będą przynajmniej trochę mniej agresywne. Wyjątek - rasy hodowane specjalnie w taki sposób, żeby były agresywne.

Dnia 06.05.2013 o 12:44, Olamagato napisał:

Tu znowu odwołujesz się do emocji, a konkretnie strachu. Wilk z nazwy jest zwierzęciem
"dzikim", a pies "oswojonym". Powiem Ci jednak, że sądzę iż o wiele łatwiej byłoby mi
powstrzymać wilka bo wystarczyłby mi do tego po prostu dłuższy kij [...]


W tym punkcie chyba się nie zrozumieliśmy. Chodziło mi o to, że przyjmując już, że psu lub wilkowi "odwaliło" i rzuca się na kogoś i dajmy na to - nie da się go już powstrzymać zwykłym "Azor, przestań!" ani nawet uderzeniem kija, to jednak psa jest łatwiej powstrzymać brutalną siłą - bo jest słabsy fizycznie. Większą krzywdę mu wyrządzi dźgnięcie nożem czy mocne walnięcie. Wilka to może co najwyżej bardziej rozdrażnić.
Wracając do kwestii samej agresji i możliwości oswojenia - istnieją oczywiście rasy psów, które są hodowane specjalnie po to, by było "bojowe" i z pewnością pod tym względem niektóre dorównuja (charakterem, niekoniecznie fizycznie) wilkom. One prawdopodobnie rzeczywiście zasługują na kaganiec.
Oprócz tego jest jednak masa psów, które takie nie są, dlatego ogólne prawo dotyczące wszystkich ras psów jest absurdalne - ale tu się chyba zgadzamy, a więc i nie ma o czym dyskutować.

Dnia 06.05.2013 o 12:44, Olamagato napisał:

Otóż to. Tyle, że jest to bardzo mglista granica bo zarówno pod pojęciem pies jak i człowiek
może kryć się bardzo dużo rzeczy.


Co do psów, to łatwo byłoby obwarować prawo jakimiś sensownymi ograniczeniami - wystarczyłoby na przykład podać masę, nacisk szczęk czy coś w tym stylu. Nie trzeba chyba zakładać kagańców psom, które ważą 4 kilogramy i jak pogryzą, to nawet ci skóry nie przebiją.
Co do niemowląt to jest to sytuacja specyficzna - niemowlętom prawie wszystko grozi, samochody, chorzy na katar, psy, hałas... Rodzice powinni sobie z tego zdawać sprawę i samodzielnie dziecko przed tym chronić, a nie liczyć na to, że prawo ich z tego wyręczy. Życie społeczne nie może opierać się na zasadzie, że w sferze publicznej występować może tylko to co jest bezpieczne dla niemowląt, bo wtedy to jak obiecywał Krzysztof Kononowicz "nie będzie niczego".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.05.2013 o 11:32, Olamagato napisał:

Na przykład gdyby wziąć pod uwagę możliwość krzyżowania się z urodzeniami żywymi
(nawet w 1% przypadków), to niemal połowa gatunków powinna przestać istnieć jako osobne
jednostki klasyfikacyjne.


Jesteś pewny? Bo w definicji gatunku kryje się oprócz tego, że osobniki mogą się ze sobą krzyżować oraz w wyniku tego dać żywe potomstwo jest jeszcze to, że potomstwo samo powinno być płodne, niezależnie od płci (pomijając pojedyncze przypadki w drodze np. mutacji gdy u ludzi mama i tata tworzą bezpłodne dziecko).
Przy Twojej definicji nie tylko psy i wilki należałoby połączyć, ale także osły i konie (dające muły). Ciekawym przypadkiem jest jednek sytuacja z tyglwem i lygrysem. Która powoduje, że do definicji gatunku należy dodać, że może istnieć tylko w warunkach naturalnych.
Jest jednak inne wyjście, jeśli rodzi się zdrowe (płodne) potomstwo to albo tak jak byś chciał uznać gatunki wyjściowe za jeden (na co pewnie nie pozwalając dotychczasowe badania), albo krzyżówki uznać za nowy gatunek (co zresztą się dzieje np. w wyniku błędu przy rozchodzeniu się chromosomów, to jedna z najczęstszych, obok barier stricte fizycznych, przyczyn powstawania nowych gatunków).

I co to znaczy " Szansa urodzenia pierwszego dziecka jest typowa" że przepraszam bardzo ile to jest? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 06.05.2013 o 13:04, Zajanski napisał:

Co do psów, to łatwo byłoby obwarować prawo jakimiś sensownymi ograniczeniami - wystarczyłoby
na przykład podać masę, nacisk szczęk czy coś w tym stylu.


Rozmiar łapy i kolor podniebienia jeszcze.
Przez takie bzdurne rozdrabnianie się nasze prawo wygląda jak wygląda ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie widzę w tym nic bzdurnego. Prawo musi być ściśle określone, żeby działało. Bzdurny to jest wymógw zakładania kagańców wszystkim psom, w tym także tym, które są w oczywisty sposób nieszkodliwe.
Jeżeli uważasz, że to bzdurne, to daj się pogryźć psu, który wazy 30 kg, a potem psu, który waży 4 kg i wtedy pogadamy. :0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się