Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 29.11.2014 o 16:26, KrzysztofMarek napisał:

Nie powiem, że mogę się z Tobą zgodzić. Tak, jak pamiętam, to szczyt możliwości intelektualnych
i fizycznych przypada na 24 rok życia. Ale to nie wszystko, bardzo nieznaczny spadek
możliwości intelektualnych po 24 roku życia nadrabia się doświadczeniem, co sprawia,
ze faktyczna zdolność do rozwiązywania problemów wypada pomiędzy 35, a 40 rokiem życia.

Zgadzam się z Tobą, że wiek ok. 40 lat jest najbardziej efektywny bo człowiek ma optymalne połączenie zdrowia, doświadczenia i ma jeszcze wciąż świeże pomysły oraz nie jest skostniały nabytym doświadczeniem.
Ale jak obserwuję historię polityczną różnych krajów, to przy rządzeniu krajem najbardziej korzystną cechę jest brak skostnienia i otwartość na nowe rozwiązania. Doświadczenie załatwiają doradcy, którzy zwykle są starszymi, doświadczonymi ludźmi. Dlatego moim zdaniem ograniczenie pierwszego startu do 35 lat, ewentualnie 40 powinno istnieć.
Szczególnie w krajach w których system polityczny ma ciągoty do systemu wodzowskiego jak w Polsce, w którym nie jest istotne jakie człowiek ma poglądy czy pomysły, a jak jest znany i ile owieczek pod sobą zgromadził.
W zdrowych systemach politycznych ludzie łączą się w partie z powodu identycznego podejścia do rozwiązywania problemów i wtedy praktycznie nie istnieje problem zmian partii przez osoby na stołkach państwowych bo przyczyna i skutek są odwrócone w stosunku do chorych systemów politycznych takich jak w Polsce. Dlatego chore systemy tak łatwo przeobrażają się w dyktatury.

Dnia 29.11.2014 o 16:26, KrzysztofMarek napisał:

I z tym właśnie nie mogę się zgodzić. Powinien mieć więcej, niż 35 lat i mniej, niż 40.

Ale w ten sposób okrojenie możliwości wyboru nie sprawdzi się kiedy kraj będzie miała naprawdę poważne kłopoty i trzeba by było zrobić naprawdę rewolucyjne zmiany. W efekcie jeżeli system polityczny tego nie uwzględni, to system prawny i tak zostanie rozwalony przez rewolucję, na której czele będą zapewne dwudziesto- lub trzydziestolatkowie bez żadnego zaplecza w postaci bardziej doświadczonych doradców.
Wolałbym więc, żeby ludzie młodzi mieli przynajmniej teoretycznie szansę na wyemitowanie swojej frustracji w zakresie istniejącego systemu politycznego niż poza nim. Bo realnie i tak sprowadzi się do tego samego, tylko bardziej krwawo i z dużo większą szansą zrobienia katastrofalnych zmian.

Dnia 29.11.2014 o 16:26, KrzysztofMarek napisał:

Premier może niewiele zrobić, bowiem tkwi w zastanym systemie prawnym.

Ale ma największą szansę na jego zmianę. Wystarczy, że uzyska większość konstytucyjną i już system może zmienić. Nawet przy oporze władzy sądowniczej i prezydenta. Realnie to premier ma największą władzę bo zwykle jest też przywódcą większości parlamentarnej.

Dnia 29.11.2014 o 16:26, KrzysztofMarek napisał:

Jeśli system prawny jest dobry

I to założenie najczęściej nie jest spełnione. A już na pewno nie w Polsce.
Nie ma znaczenia jaką etykietkę będzie miała osoba mająca realny wpływ na rządzenie w kraju. Równie dobrze może to być prezydent jak w USA.

Dnia 29.11.2014 o 16:26, KrzysztofMarek napisał:

Premier musi mieć takie poparcie, żeby zmienić
istniejący system prawny, ale... ale jeśli to zrobi, może okazać się, że szczytne zmiany
spowodowały zmianę na gorsze.

Tego nigdy nie da się wykluczyć. Ale czasem lepsze są zmiany, które trzeba skorygować niż brak jakichkolwiek pozytywnych zmian. A tak jest właśnie w Polsce, a również w wielu innych krajach UE.

Dnia 29.11.2014 o 16:26, KrzysztofMarek napisał:

Obawiam się, że znowu nie masz racji. Przyjmując za podstawę osiągnięcia w dziedzinie
poprawności politycznej, czy też w "realizacji praw człowieka" to może okazać się, że
peleton zwolnił i to tak dalece, że nic nie robiąc znaleźliśmy się daleko z przodu.

Niestety robimy. Robiona jest krecia robota cały czas. Podatki rosną bez żadnej kontroli społeczeństwa, coraz mniejszy jest zakres wolności gospodarczej oraz osobistej, wciąż silny jest odpływ najlepszych ludzi poza Polskę. I to trwały, na zawsze.

Dnia 29.11.2014 o 16:26, KrzysztofMarek napisał:

Prawda jest taka, że żeby coś osiągnąć, trzeba się napracować i to bardziej, niż inni.
Niezależnie od tego, czy chodzi o pracę intelektualną, czy fizyczna, czy też obie te
prace razem.

Wydajność polskiego pracownika wciąż jest bardzo niska i efektem są odpowiednie do tego płace na poziomie meksykańskim. I nie jest to do końca wina tych pracowników, ale skutek bajzlu organizacyjnego polskiej kadry kierowniczej.

Dnia 29.11.2014 o 16:26, KrzysztofMarek napisał:

Jeśli pracując dwa razy wydajniej mam przychód 1,10x większy, to po co
mam się szarpać? Lepiej będzie na zasiłku. Socjalizm tak ma.

No i kto miałby to zmienić? Ludzie 40+? Nie ma mowy. Taki stan zmienić mogą tylko ludzie 20+, ewentualnie 40-. :) Bo tylko oni mieliby determinację i ich życie się radykalnie polepszyło. Weź pod uwagę, że nie zdarzyło się w historii aby rewolucje zapoczątkowali ludzie w wieku starszym niż 40 lat.
A to jest obecnie potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.11.2014 o 14:59, Olamagato napisał:

/.../ > Szczególnie w krajach w których system polityczny ma ciągoty do systemu wodzowskiego
jak w Polsce, w którym nie jest istotne jakie człowiek ma poglądy czy pomysły, a jak
jest znany i ile owieczek pod sobą zgromadził.

Akurat przypomniał mi się, po raz kolejny zresztą, wierszyk Mickiewicza:
Jednej woli jednemu trzeba przedsięwzięciu. Lepszy jeden wódz głupi, niż mądrych dziesięciu.

Dnia 30.11.2014 o 14:59, Olamagato napisał:

W zdrowych systemach politycznych ludzie łączą się w partie z powodu identycznego podejścia
do rozwiązywania problemów i wtedy praktycznie nie istnieje problem zmian partii przez
osoby na stołkach państwowych bo przyczyna i skutek są odwrócone w stosunku do chorych
systemów politycznych takich jak w Polsce. Dlatego chore systemy tak łatwo przeobrażają
się w dyktatury.

I dlatego dyktatury okazywały się zwykle najbardziej wydajne. Inna sprawa, jakim kosztem.

Dnia 30.11.2014 o 14:59, Olamagato napisał:


> /.../ > Wolałbym więc, żeby ludzie młodzi mieli przynajmniej teoretycznie szansę na wyemitowanie
swojej frustracji w zakresie istniejącego systemu politycznego niż poza nim. Bo realnie
i tak sprowadzi się do tego samego, tylko bardziej krwawo i z dużo większą szansą zrobienia
katastrofalnych zmian.

Otóż to właśnie! Rewolucje organizowane przez ludzi młodych były najbardziej krwawe. Że wspomnę rewolucję francuską, bolszewicką, czy Czerwonych Khmerów Pol Pota. Tylko rewolucja w rewolucji którą zrobiono w Chinach organizowana była przez starych rewolucjonistów.

Dnia 30.11.2014 o 14:59, Olamagato napisał:

> /.../
I to założenie najczęściej nie jest spełnione. A już na pewno nie w Polsce.
Nie ma znaczenia jaką etykietkę będzie miała osoba mająca realny wpływ na rządzenie w
kraju. Równie dobrze może to być prezydent jak w USA.

A najwięcej może zrobić dyktator. Dobry, czy zły, ale dyktator.

Dnia 30.11.2014 o 14:59, Olamagato napisał:


> /.../. Ale czasem lepsze są zmiany, które trzeba skorygować
niż brak jakichkolwiek pozytywnych zmian. A tak jest właśnie w Polsce, a również w wielu
innych krajach UE.

Odnoszę wrażenie, że dobre stało się w latach 1989 i 1990. Potem było już tylko coraz mniej dobrze, a w miarę upływu czasu dzieje się coraz gorzej.

Dnia 30.11.2014 o 14:59, Olamagato napisał:

/.../ > Niestety robimy. Robiona jest krecia robota cały czas. Podatki rosną bez żadnej kontroli
społeczeństwa, coraz mniejszy jest zakres wolności gospodarczej oraz osobistej, wciąż
silny jest odpływ najlepszych ludzi poza Polskę. I to trwały, na zawsze.

Wiesz, znałem trochę ludzi, którzy wyjechali. Teraz wyjeżdża drugi sort, z zamiarem życia na zasiłku. Dlatego nie dziwię się Cameronowi, że chce to ukrócić.

Dnia 30.11.2014 o 14:59, Olamagato napisał:


> /.../ > Wydajność polskiego pracownika wciąż jest bardzo niska i efektem są odpowiednie do tego
płace na poziomie meksykańskim. I nie jest to do końca wina tych pracowników, ale skutek
bajzlu organizacyjnego polskiej kadry kierowniczej.

Trochę bym dodał i trochę bym ujął. Wydajność polskiego pracownika została obniżona przez dziesiątki lat socjalizmu (teraz też mamy socjalizm!), bajzel w kierownictwie spowodowany jest socjalistyczną mentalnością prawodawców, którzy krępują przedsiębiorców.

Dnia 30.11.2014 o 14:59, Olamagato napisał:

; > /.../
No i kto miałby to zmienić? Ludzie 40+? Nie ma mowy. Taki stan zmienić mogą tylko ludzie
20+, ewentualnie 40-. :) Bo tylko oni mieliby determinację i ich życie się radykalnie
polepszyło.

No popatrz tylko! W Chinach takie zmiany zrobili ludzie władzy w wieku 70-80 lat.

Dnia 30.11.2014 o 14:59, Olamagato napisał:

Weź pod uwagę, że nie zdarzyło się w historii aby rewolucje zapoczątkowali
ludzie w wieku starszym niż 40 lat.

Te rewolucje były baaardzo krwawe.

Dnia 30.11.2014 o 14:59, Olamagato napisał:

A to jest obecnie potrzebne.

Piłsudski miał nieco więcej, niż 40 lat, kiedy stanął na czele Państwa. Przedtem był zaledwie konspiratorem, stopień generała brygady dostał za wyprowadzenie, ryzykownym manewrem, z okrążenia relatywnie niewielkiej grupy wojsk (głownie polskich pododdziałów). To było więcej, niż rewolucja, bo scalenie trzech różnych organizmów państwowych w jeden i to w czasie wojny. Chyba jako jedyni pobiliśmy Armie Czerwoną (nie ujmując niczego Finom).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.11.2014 o 15:52, KrzysztofMarek napisał:

No popatrz tylko! W Chinach takie zmiany zrobili ludzie władzy w wieku 70-80 lat.


Którą niby rewolucję masz na myśli, bo było ich kilka?
Chyba nie piszesz o Mao i w szczególności rewolucji kulturalnej?

Jeśli o Xiaopingu, to niekoniecznie należy się z tym zgodzić.

Z zasady młodzi robią rewolucję, by wywalczyć zmiany dla siebie, uderzając w system. Inicjatywa pochodzi z zewnątrz i stąd łatwo może się wymknąc spod kontrolii.

Starzy robią rewolucje, by podtrzymać/umocnić własną władzę. To zarówno unosi się do Mao, który tym sposobem wyrżnął oponentów i Xiaopinga, który tym samym pozwolił przetrwać reżimowi, zarazem podtrzymując władzę. Starzy zrobią tylko rewolucję, jeśli ich sytuacja nie zostanie podważona, stąd będzie bardziej kontrolowana, jak nasz "okrągły stół".

Stąd, w np. Polsce, żadna rewolucja z inicjaty starych mieć miejsca nie będzie, bo elitom żyje się dobrze, ich prawo ich interesy zabezpiecza, póki co. Być może sytuacja się zmieni za lat kilkanaście/kilkadziesiąt, ale czy młodym chce się czekać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.11.2014 o 16:20, vonArnold napisał:

Którą niby rewolucję masz na myśli, bo było ich kilka?

O ostatniej, kiedy systematycznie przechodzą na kapitalizm, pozostawiając władzę partii nad ludem

Dnia 30.11.2014 o 16:20, vonArnold napisał:

Chyba nie piszesz o Mao i w szczególności rewolucji kulturalnej?

To był etap walki z opozycją w celu zachowania władzy własnej. Mao odwołał się do młodych, bo ci z natury są głupsi i łatwiej nimi sterować. Przed hunwejbinami Mao próbował podnieść produkcję stali stosując dymarki, które swój szczyt powodzenia miały jakiś tysiąc lat temu. Zmarnował energię ludzką, obniżył poziom życia i stąd wzięła się opozycja, którą wykończył hunwejbinami właśnie.

Dnia 30.11.2014 o 16:20, vonArnold napisał:

Jeśli o Xiaopingu, to niekoniecznie należy się z tym zgodzić.


Nie ważne, czy kot jest biały, czy czarny. Ważne, żeby łowił myszy. To był w Chinach rewolucyjny pogląd. I został wprowadzony w życie, co prawda nie jednym gigantycznym zrywem, a pracą "od podstaw".

Dnia 30.11.2014 o 16:20, vonArnold napisał:

Z zasady młodzi robią rewolucję, by wywalczyć zmiany dla siebie, uderzając w system.
Inicjatywa pochodzi z zewnątrz i stąd łatwo może się wymknąc spod kontrolii.


Tak też może być. Ale nie zawsze tak jest. Natomiast w większości przypadków rewolucja pożera własne dzieci (pierwotnych przywódców). Stalin, jak doszedł do władzy, wyrżnął bolszewików, Hitler urządził Noc Długich Noży, a Mao nie musiał, wystarczyło, ze uciekł (vide: Długi Marsz). Bo rewolucję zrobił Sun Yat-sen i znalazł się poza rządem niemal natychmiast po zwycięstwie.

Dnia 30.11.2014 o 16:20, vonArnold napisał:

Starzy robią rewolucje, by podtrzymać/umocnić własną władzę. To zarówno unosi się do
Mao, który tym sposobem wyrżnął oponentów i Xiaopinga, który tym samym pozwolił przetrwać
reżimowi, zarazem podtrzymując władzę. Starzy zrobią tylko rewolucję, jeśli ich sytuacja
nie zostanie podważona, stąd będzie bardziej kontrolowana, jak nasz "okrągły stół".


Znowu: tak też może być. Ale nie zawsze jest.

Dnia 30.11.2014 o 16:20, vonArnold napisał:

Stąd, w np. Polsce, żadna rewolucja z inicjaty starych mieć miejsca nie będzie, bo elitom
żyje się dobrze, ich prawo ich interesy zabezpiecza, póki co. Być może sytuacja się zmieni
za lat kilkanaście/kilkadziesiąt, ale czy młodym chce się czekać?


Masz przykład Jarkacza, on chętnie zrobiłby rewolucję. Ma też cel: chciałby dorwać się do władzy. Reszta mało go interesuje. Tyle, ze młodych tym nie porwie, chyba, że bardzo młodych i jeszcze naiwnych. I, zauważ, ze on konsekwentnie tworzy obraz wroga, dla którego pokonania trzeba się zjednoczyć wokół wodza (to jest jego samego), oczywiście konieczna jest dyscyplina, bo bez niej wroga nie da się pokonać, dla wroga trzeba być bezlitosnym. Zupełnie jak inni dyktatorzy (Hitler, Stalin). No i obietnice, ze po zwycięstwie zrobi nam raj na ziemi. Tylko to już mało kogo wzrusza, w końcu mamy 25 lat "wolności" i co? Żyje się lepiej (ale na kredyt!) tylko wolności coraz mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.11.2014 o 20:39, KrzysztofMarek napisał:

Masz przykład Jarkacza, on chętnie zrobiłby rewolucję. Ma też cel: chciałby dorwać się
do władzy. Reszta mało go interesuje.

Moim zdaniem jest inaczej. On nie zamierza wygrywać, tylko być "tym drugim" co to tylko narzeka i żyje za państwowe pieniądze. Bo jak by tak wygrał, to by pasowało przynajmniej udawać że choć część postulatów zamierza zrealizować, a takowe są przecież nierealne.

ps zauważ że jak najwięcej procent głosów w wyborach lokalnych dostał, to z miejsca grzmi że fałszerstwo. A do prezydenckich zamierza wystawić kompletnie nieznanego kandydata, więc Komorowski prawdopodobnie już w pierwszej turze wygra (bo nie będzie komu z nim konkurować).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.02.2013 o 15:37, KrzysztofMarek napisał:

/.../ > Skad? Wobec kolejnych bardzo mocnych przeslanek?
Parę sezonów spędziłaem na Mazurach. Oczywiście musiałem pojechać do Starych Kijkut i
popatrzeć, co tam się dzieje. A tam jest wieś Stare Kiejkuty z której sporo osób jest
zatrudnionych w tej Szkole Wywiadu. Sądzisz, ze nikt by słowa nie pisnął?

Dnia 07.02.2013 o 15:37, KrzysztofMarek napisał:

Jeden z terrorystow przetrzymywanych uzyskal w Polsce status osoby pokrzywdzonej
przez
> prokurature, wiec chyba traktuja te sprawe powaznie.
Tak, siedzi w Guantanamo i ma amerykańskich prawników. A amerykańscy prawnicy nie takie
numery wywijają - przypomnij sobie milionowe odszkodowanie dla pewnej pani, która oblała
się gorącą kawą w McDonaldzie.
Jeśli Amerykanie mają (lub mieli) coś w Polsce, to raczej centra nasłuchowe NSA. Zawsze
to kilkaset kilometrów bliżej ZSR... pardon, bliżej Rosji. No i przy okazji, Polaków
również można słuchać.


Minely prawie dwa lata, wiec nie tne cytatow; chyba mialem racje :P

Troche nowych info:
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/kwasniewski-komentuje-raport-ws-tortur,497519.html

525-stronicowe strzeszczenie 6000-stronicowego raportu (co prawda po angielsku i duzo czesci wycietych):
http://edition.cnn.com/interactive/2014/12/politics/torture-report/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.12.2014 o 23:18, kuba9876543210 napisał:


Zupełnie tak, jak w cyklu powieściowym Franka Herberta "Diuna": konspiracja w konspiracji wewnątrz konspiracji. Nikt nic nie wiedział, nawet prezydent Kwaśniewski, a jednak prawdopodobnie coś takiego było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.02.2013 o 15:37, KrzysztofMarek napisał:

Tak, siedzi w Guantanamo i ma amerykańskich prawników. A amerykańscy prawnicy nie takie
numery wywijają - przypomnij sobie milionowe odszkodowanie dla pewnej pani, która oblała
się gorącą kawą w McDonaldzie.

Wybacz że wyciągam posta sprzed prawie dwóch lat.
Otóż z tym pozwem o gorącą kawę było inaczej. Śmianie się z tego "bo kawa była za gorąca" to była właśnie kampania McDonalda żeby ośmieszyć tą kobietę.
Prawda wyglądała tak. McDonald sprzedaje kawę która jest niebezpiecznie gorąca bo reklamowali ją tak że ludzie mogą ją kupić, zawieść do pracy i nadal będzie gorąca.
Kobieta która domagała się odszkodowania miała 79 lat i przypadkowo wylała na siebie tą kawę w samochodzie. Doznała poparzeń trzeciego stopnia na 6% swojego ciała i chyba było nawet zagrożenie życia.
Niestety nie mogłem nigdzie znaleźć Polskich źródeł
http://www.lectlaw.com/files/cur78.htm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.12.2014 o 09:31, Hubi_Koshi napisał:

> /.../ Doznała poparzeń trzeciego stopnia na 6% swojego ciała i chyba
było nawet zagrożenie życia.
Niestety nie mogłem nigdzie znaleźć Polskich źródeł
http://www.lectlaw.com/files/cur78.htm

Wątpię, czy dostała oparzeń III stopnia: wylanie na siebie szklanki wrzątku takich oparzeń nie może spowodować:
http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/urazy-wypadki/oparzenia-rodzaje-stopnie-oparzen-kiedy-oparzenie-zagraza-zyciu_41952.html
Ale w USA wszystko może się stać. Zwłaszcza, jeśli chodzi o odszkodowania. Acha, przy okazji - teraz sądy odrzucają żądania odszkodowań za szkody spowodowane na zdrowiu przez palenie papierosów. Uznają, że ludzie wiedzą co robią i na to się godzą, bo nikt ich do palenia nie zmusza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.12.2014 o 10:11, KrzysztofMarek napisał:

Wątpię, czy dostała oparzeń III stopnia: wylanie na siebie szklanki wrzątku takich oparzeń
nie może spowodować:
http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/urazy-wypadki/oparzenia-rodzaje-stopnie-oparzen-kiedy-oparzenie-zagraza-zyciu_41952.html


Wybacz ale takie dane podają wszystkie źródła jakie znalazłem. Kawa miała temperaturę 82-88 stopni, a kobieta musiała dostać przeszczep skóry i przez dwa lata była pod opieką lekarzy. Wspominali że kawa wylała się na jej ubranie, miała na sobie bawełniane spodnie i piszą że wchłonęły wrzątek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.12.2014 o 09:31, Hubi_Koshi napisał:

Prawda wyglądała tak. McDonald sprzedaje kawę która jest niebezpiecznie gorąca

Niebezpiecznie gorąca? A istnieje coś takiego jak bezpiecznie gorąca kawa? Rozumiem jak by McDonald sprzedawał ciekłe żelazo, ale to zwykła kawa. Pani mogła się tak samo poparzyć np. herbatą zrobioną w domu. Codziennie ludzie przygotowują miliony (jak nie miliardy) gorących napojów i codziennie jakaś grupa osób się poparzy. Natomiast odszkodowanie z tego tytułu dostała ta Pani i może jeszcze parę innych osób. Dlatego trzeba powiedzieć wprost że to kwestia podejścia do odszkodowań w Stanach Zjednoczonych (które w najlepszym wypadku możemy nazwać bardzo specyficznym) a nie sprawiedliwości jako takiej. Sama poszkodowana prawdopodobnie została przekonana przez prawników do wystąpienia z powództwem. Nie żebym żałował samego McDonald.

To co było w linku oczywiście przeczytałem. Nie wiem tylko czy dyskusja na temat jak gorąca jest statystyczna kawa ma sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.12.2014 o 22:45, qrex napisał:

To co było w linku oczywiście przeczytałem. Nie wiem tylko czy dyskusja na temat jak
gorąca jest statystyczna kawa ma sens.

Wiesz ja chciałem tylko dorzucić parę faktów bo ogólnie ludzie wiedzą tylko że "Kobieta pozwała bo kawa była gorąca". Nie wiedzą że doznała oparzeń trzeciego stopnia, potrzebowała przeszczepu skóry i wydała ładnych parę tysięcy na opiekę medyczną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.12.2014 o 22:51, Hubi_Koshi napisał:

Wiesz ja chciałem tylko dorzucić parę faktów bo ogólnie ludzie wiedzą tylko że "Kobieta
pozwała bo kawa była gorąca". Nie wiedzą że doznała oparzeń trzeciego stopnia, potrzebowała
przeszczepu skóry i wydała ładnych parę tysięcy na opiekę medyczną.

Ok, rozumiem i przepraszam jeśli wydałem ci się niegrzeczny. Tak swoją drogą to takich stereotypów jest bardzo wiele np. że Napoleon był niski (a nawet dzisiaj byłby zauważalnie wyższy od Jarosława Kaczyńskiego), albo że trzeba się "odkazić" wódeczką (kiedy w rzeczywistości alkohol sprzyja rozwojowi bakterii bo rozszerza żyły). Już nie mówiąc o stereotypach którym ulegamy w tej chwili i nie mamy o tym bladego pojęcia. Także masz co naprawiać ^^.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.12.2014 o 23:28, qrex napisał:

Ok, rozumiem i przepraszam jeśli wydałem ci się niegrzeczny. Tak swoją drogą to takich
stereotypów jest bardzo wiele np. że Napoleon był niski (a nawet dzisiaj byłby zauważalnie
wyższy od Jarosława Kaczyńskiego), albo że trzeba się "odkazić" wódeczką (kiedy w rzeczywistości
alkohol sprzyja rozwojowi bakterii bo rozszerza żyły). Już nie mówiąc o stereotypach
którym ulegamy w tej chwili i nie mamy o tym bladego pojęcia. Także masz co naprawiać
^^.

Naah po prostu nie chciałem i nie miałem w planach dyskutować o tym czy pozew miał sens, czy słuszny etc. ot po prostu doinformować ludzi trochę. Siedzę sobie od jakiegoś czasu na Tumblerze i sporo ciekawych rzeczy się można dowiedzieć.
Z alkoholem jest to diabelnie niebezpieczne przekonanie że jak ci zimno to należy się nim "ogrzać" co może doprowadzić do szybszej śmierci. Pogromcy Mitów nawet to raz fajnie testowali w chłodni z autentycznym bernardynem niosąc brandy w beczułce pod szyją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.12.2014 o 23:38, Hubi_Koshi napisał:

Naah po prostu nie chciałem i nie miałem w planach dyskutować o tym czy pozew miał sens,
czy słuszny etc. ot po prostu doinformować ludzi trochę.

Z doświadczenia (jakkolwiek śmiesznie to nie brzmi) wiem że niektóre sprawy sądowe są absurdalne z trochę innej strony niż się większości wydaje. Ostatnio zapadł wyrok przywracający ubój rytualny. Moim zdaniem nie da się tego usprawiedliwić niczym poza względami finansowymi które prawdopodobnie tutaj przeważyły (choć w uzasadnieniu powoływano się oczywiście na wolność religijną i konstytucję). Jak coś jest "bez sensu" to wiadomo co głosi znane przysłowie.

Dnia 13.12.2014 o 23:38, Hubi_Koshi napisał:

Z alkoholem jest to diabelnie niebezpieczne przekonanie że jak ci zimno to należy się
nim "ogrzać" co może doprowadzić do szybszej śmierci.

Wiem, widziałem ten odcinek. O ile dobrze pamiętam po alkoholu rozszerzają nam się żyły w kończynach co wywołuje uczucie ciepła. Tym samym ilość krwi w narządach wewnętrznych się zmniejsza. W sytuacjach ekstremalnych organizm skupia się jedynie na płucach, sercu i mózgu odprowadzając krew z innych miejsc. Alkohol ten proces sabotuje. Pamiętam jeszcze eksperyment związany z gwiezdnymi wojnami "czy możliwe jest przetrwanie na lodowej planecie przez kilka godzin we wnętrznościach jakiegoś fantastycznego zwierzaka" i wyszło że tak. Trochę ciężko jednak zastosować się do tego w praktyce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.12.2014 o 00:14, qrex napisał:

Z doświadczenia (jakkolwiek śmiesznie to nie brzmi) wiem że niektóre sprawy sądowe są
absurdalne z trochę innej strony niż się większości wydaje. Ostatnio zapadł wyrok przywracający
ubój rytualny. Moim zdaniem nie da się tego usprawiedliwić niczym poza względami finansowymi
które prawdopodobnie tutaj przeważyły (choć w uzasadnieniu powoływano się oczywiście
na wolność religijną i konstytucję).


Mnie akurat ubój rytualny ani ziębi, ani grzeje, ale warto przypomnieć, że człowiek jest drapieżnikiem. Jeśli nie litujemy się nad losem żyrafy zagryzionej przez lwa w sposób bardziej okrutny niż zabitej przez człowieka w trakcie uboju rytualnego owcy (nie mówiąc o tym, ze gdyby nie człowiek, to owca wcale by nie żyła) to właściwie o co chodzi? Chłop na wsi i tak będzie zabijał krowy, owce czy świnie tak, jak jemu jest to wygodnie i jeśli się to komuś nie podoba, niech przejdzie na wegetarianizm. Ale też musi pamiętać, ze jedząc zabija rośliny. I nie może się tłumaczyć, że rośliny "nic nie czyją". Są rośliny, które ewidentnie reagują na dotyk, jak mimoza, a niby skąd wiadomo, ze inne, które nie reagują w sposób widoczny, to tego nie czują? Wrażliwcom pozostaje jedynie umrzeć z głodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.12.2014 o 08:31, KrzysztofMarek napisał:

Mnie akurat ubój rytualny ani ziębi, ani grzeje, ale warto przypomnieć, że człowiek jest
drapieżnikiem.

To akurat nie do końca. Ten sam błąd popełniają najróżniejsi weganie próbując nas przekonać że ludzie są roślinożercami. Gatunek ludzki należy do wszystkożerców, jak niedźwiedzie na przykład.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.12.2014 o 00:14, qrex napisał:

Z doświadczenia (jakkolwiek śmiesznie to nie brzmi) wiem że niektóre sprawy sądowe są
absurdalne z trochę innej strony niż się większości wydaje. Ostatnio zapadł wyrok przywracający
ubój rytualny. Moim zdaniem nie da się tego usprawiedliwić niczym poza względami finansowymi
które prawdopodobnie tutaj przeważyły (choć w uzasadnieniu powoływano się oczywiście
na wolność religijną i konstytucję). Jak coś jest "bez sensu" to wiadomo co głosi znane
przysłowie.

Nom ktoś wyłożył kasę i na tym się skończyło... Naprawdę mnie irytuje gdy przekonania religijne muszą doprowadzać do cierpienia. Sam jestem ze wsi więc zabicie świni czy tym podobne nie jest mi obce ale jestem przeciwko sprawianiu zwierzęciu nadmiernego cierpienia. Zabić szybko i po sprawie.

Dnia 14.12.2014 o 00:14, qrex napisał:

Wiem, widziałem ten odcinek. O ile dobrze pamiętam po alkoholu rozszerzają nam się żyły
w kończynach co wywołuje uczucie ciepła. Tym samym ilość krwi w narządach wewnętrznych
się zmniejsza. W sytuacjach ekstremalnych organizm skupia się jedynie na płucach, sercu
i mózgu odprowadzając krew z innych miejsc. Alkohol ten proces sabotuje. Pamiętam jeszcze
eksperyment związany z gwiezdnymi wojnami "czy możliwe jest przetrwanie na lodowej planecie
przez kilka godzin we wnętrznościach jakiegoś fantastycznego zwierzaka" i wyszło że tak.
Trochę ciężko jednak zastosować się do tego w praktyce...

Już to widzę, jesteś z nieprzytomnym kolegą. Musisz mu załatwić schronienie to z nożem rzucasz się na morsa czy innego niedźwiedzia polarnego XD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.12.2014 o 09:42, Hubi_Koshi napisał:

> /.../ Gatunek ludzki należy do wszystkożerców, jak niedźwiedzie
na przykład.

Albo psy na przykład. Nie dość, że dostaje karmę od człowieka, to sam widziałem psa zjadającego truskawki. Przeszedł na wegetarianizm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.12.2014 o 10:40, KrzysztofMarek napisał:

Albo psy na przykład. Nie dość, że dostaje karmę od człowieka, to sam widziałem psa zjadającego
truskawki. Przeszedł na wegetarianizm?

Ugh aż mi się przypomina jedna kobieta chwaląca się że jej kot przeżył na wegetariańskiej diecie jakieś 4-5 lat podczas gdy koty żyją chyba trochę dłużej. Nie ma nic gorszego niż znęcanie się nad własnym pupilem takimi filozofiami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się