Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Jakie mało ważne ? Prezydent może przede wszystkim powołać Premiera, więc jeśli ktoś mu się nie spodoba, to nie ma problemu, żeby go wymienić. Prezydent ma prawo veta, zarządza wybory do Sejmu i Senatu oraz może skrócić ich kadencje.

Prezydent także mianuje i odwołuje ambasadorów, ratyfikuje umowy międzynarodowe, oraz ma prawo łaski, dzięki któremu może uchylić nawet ostateczną decyzję sądu w danej sprawie.

Tak więc czy to mało ważna funkcja? No nie. Tylko tyle, że BK nie wykorzystuje jej w pełni, dlatego wygląda jak ograniczona na tle Premiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.05.2015 o 07:12, S1G napisał:

Stanowisko prezydenta jest mało ważne (prezydent bez poparcia premiera to może co najwyżej
obywatelstwo nadać), że można by je zlikwidować.

Powtarzasz bzdury. Prezydent ma prawo weta i to czyni go ważną postacią w naszym systemie politycznym. Do oddalenia weta prezydenckiego potrzeba większości kwalifikowanej 3/5. Do oddalenia weta senatu wystarczy większość bezwzględna. Sam prezydent jest więc ważniejszy niż cały, stuosobowy senat.

Dnia 05.05.2015 o 07:12, S1G napisał:

2) Duda, którego głównym atutem jest nazwisko zbieżne z pierwszym zadymiarzem kraju.

Wśród normalnych ludzi jest to wada, a nie zaleta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.05.2015 o 10:34, Heartbreaker napisał:

Tylko tyle, że BK nie wykorzystuje jej w
pełni, dlatego wygląda jak ograniczona na tle Premiera.

Akurat funkcje, które wymieniłeś (nie licząc weta) nie leżą de facto w gestii prezydenta, a jest on ich niemalże biernym wykonawcą, więc argument bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.05.2015 o 08:53, ThimGrim napisał:

Dobra, mam pytanie, które rozpali was do czerwoności:
https://www.youtube.com/watch?v=bYRYHLUNEs4


Dobra, ja mam za to inne pytanie: kto to był Pitagoras?
Większość młodego i nawet średniego pokolenia nie wie, ze to był

Spoiler

genialny rosyjski samouk Pietia Golas, który przez całe życie udawał Greka...

.
Ale tego młodzi już nie pamiętają, ze takie czasy były... i dowcipy adekwatne do tych czasów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.05.2015 o 13:44, KrzysztofMarek napisał:

> Dobra, mam pytanie, które rozpali was do czerwoności:
> https://www.youtube.com/watch?v=bYRYHLUNEs4

Dobra, ja mam za to inne pytanie: kto to był Pitagoras?
Większość młodego i nawet średniego pokolenia nie wie, ze to był

Spoiler

genialny rosyjski
samouk Pietia Golas, który przez całe życie udawał Greka...

.
Ale tego młodzi już nie pamiętają, ze takie czasy były... i dowcipy adekwatne do tych
czasów.

Ale nie umiałbyś opowiadać tego dowcipu przez bite 10 minut, tak jak czyni to Braun... ;)

Skoro taka cisza, to rozumiem, że wszyscy wybierają antysystemowo i nie chcą się ujawniać? Byle wykoleić pociąg POLSKA. A dalej to już jakoś będzie... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.05.2015 o 16:42, ThimGrim napisał:


Skoro taka cisza, to rozumiem, że wszyscy wybierają antysystemowo i nie chcą się ujawniać?
Byle wykoleić pociąg POLSKA. A dalej to już jakoś będzie... :)


A może dlatego, że ten temat rok rocznie jest tak samo nudny, nie wnosi przeważnie nic interesującego dla idei samej dyskusji, bo mantrujemy w zasadzie to samo od lat =) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.05.2015 o 10:34, Heartbreaker napisał:

Jakie mało ważne ? Prezydent może przede wszystkim powołać Premiera, więc jeśli ktoś
mu się nie spodoba, to nie ma problemu, żeby go wymienić.

Z tym premierem to nie jest tak że musi mianować tego którego rząd wskaże? a nawet jak nie to, żeby premier mógł zrobić cokolwiek musi mieć co najmniej te 50% + 1 głos. A to oznacza że może co najwyżej wymienić członka głównej partii koalicyjnej na innego członka tej samej partii (bo inaczej nie będzie w stanie stworzyć rządu).

Co zaś się tyczy weta, to albo prezydent wywodzi się z koalicji rządzącej i mamy to co teraz, albo nie wywodzi się i mamy powtórkę z lat 2007 - 2010, to co się wtedy działo na najwyższych szczeblach władzy nikomu na dobre nie wyszło.

Tak więc dalej obstaję przy swoim, możemy całkowicie zrezygnować z prezydenta jako takiego bez większej szkody dla państwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.05.2015 o 17:34, S1G napisał:

> /.../ > Tak więc dalej obstaję przy swoim, możemy całkowicie zrezygnować z prezydenta jako takiego
bez większej szkody dla państwa.

Można i tak, ale czy nie byłoby lepiej zrezygnować z premiera, jako takiego, a jego uprawnienia przekazać prezydentowi? W końcu prezydent jest wybierany w wyborach powszechnych i przez to ma silniejszy mandat do rządzenia niż premier ze "zwycięskiej" albo tylko ważnej partii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Premier w przeciwieństwie do prezydenta ma "z automatu" większość sejmową. Swoją drogą osobiście uważam demokrację za dość marny system sprawowania władzy.

Przypuśćmy jednak że jest jak ty chcesz czyli są prezydent i parlament. Wyborów nie wygrywa Komorowski tylko ktoś inny, np Duda. Co taki prezydent może? Nic, bo co nie postanowi to mu w sejmie zablokują (bo przecież to "PiSuara" i przejść nie może nawet jak pomysł dobry) . Z kolei co parlament postanowi, to z kolei prezydent zawetuje ("Platformersi" za, to ja przeciw bo tak prezes kazał). I tak będziemy mieć władzę tylko w teorii, bo z wprowadzeniem w życie jakiegokolwiek przepisu będą problemy, z ustawą budżetową być może też. Wiem że coś takiego funkcjonuje w USA, ale tam mają 2 partie w parlamencie, więc dużo łatwiej się dogadać niż z naszymi najmniej 5, które są w dodatku podzielone na jawnie wrogie sobie obozy (i na to żeby się oficjalnie zgodziły w jakiejkolwiek sprawie w zasadzie nie ma szans). System prezydencji nie ma szans na naszej scenie politycznej, taka jest prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.05.2015 o 21:22, S1G napisał:

Z kolei co parlament postanowi, to z kolei prezydent zawetuje ("Platformersi"
za, to ja przeciw bo tak prezes kazał). I tak będziemy mieć władzę tylko w teorii, bo
z wprowadzeniem w życie jakiegokolwiek przepisu będą problemy, z ustawą budżetową być
może też.

To trolling czy piszesz poważnie? Bo właśnie sam udowodniłeś, że funkcja prezydenta ma wysokie znaczenie, skoro bez jego kooperacji władza jest tylko teoretyczna.

Dnia 05.05.2015 o 21:22, S1G napisał:

Wiem że coś takiego funkcjonuje w USA, ale tam mają 2 partie w parlamencie,
więc dużo łatwiej się dogadać niż z naszymi najmniej 5, które są w dodatku podzielone
na jawnie wrogie sobie obozy (i na to żeby się oficjalnie zgodziły w jakiejkolwiek sprawie
w zasadzie nie ma szans). System prezydencji nie ma szans na naszej scenie politycznej,
taka jest prawda.

W USA funkcjonują te tak ostatnio popularne JOWy, co w prostej linii prowadzi do wykreowania się systemu dwupartyjnego, w którym dwie partie parlamantarne dogadywać się z definicji właściwie nie muszą, bo ta, która ma poparcie większe, zgarnia wystarczającą ilość mandatów, by rządzić samodzielnie. Natomiast w Polsce partii w parlamencie jest więcej, ale jak najbardziej znajdują ze sobą często wspólny język, czego dowodem jest ilość ustaw, które tenże parlament produkuje w ciągu jednej kadencji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.05.2015 o 20:40, KrzysztofMarek napisał:

Można i tak, ale czy nie byłoby lepiej zrezygnować z premiera, jako takiego, a jego uprawnienia
przekazać prezydentowi? W końcu prezydent jest wybierany w wyborach powszechnych i przez
to ma silniejszy mandat do rządzenia niż premier ze "zwycięskiej" albo tylko ważnej partii.

Silniejszy mandat może i ma, ale czy to na pewno dobry pomysł, żeby skupić władzę w ręku osoby bezpośrednio wybranej w wyborach powszechnych, co znaczy tyle, że wybranej głosami - w większości - plebsu? Jasne, posłowie też są wybierani w wyborach powszechnych, ale wśród nich jest przynajmniej jeszcze jakaś jedna selekcja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.05.2015 o 01:14, Rusty-Luke napisał:

To trolling czy piszesz poważnie? Bo właśnie sam udowodniłeś, że funkcja prezydenta ma
wysokie znaczenie, skoro bez jego kooperacji władza jest tylko teoretyczna.

Tylko jeśli chcesz doprowadzić do sytuacji z lat 2007 - 2010, czyli jak już pisałem mocno niewesołej. Akurat taki rodzaj "znaczenia" funkcji prezydenta to dla mnie wada tego urzędu a nie dowód na to że jest potrzebny. Anarchistą nie jestem, i ktoś tu realną władzę mieć musi.

A co do "dogadywania" się partii, to popatrzmy np na in-vitro. PiS i jego "przystawki" z zasady przeciw, mimo że ta ustawa jest bliższa tego czego chcą niż obecny brak jakichkolwiek regulacji. Ale wyszła z PO więc trzeba być przeciw, nawet jak bycie za przybliżyło by prawo do ich oczekiwań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czas na edita się skończył, więc nowy post: Weto jako takie to chory pomysł, na co wskazuje choćby ONZ które na wskutek weta właśnie jest niezdolne do podjęcia jakichkolwiek skutecznych działań. Co by się nie działo, jest "na rękę" państwu z wetem, wiec jakiekolwiek próby skutecznej interwencji zostaną zablokowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.05.2015 o 01:17, Rusty-Luke napisał:

>/.../ Jasne, posłowie też są wybierani w wyborach powszechnych, ale
wśród nich jest przynajmniej jeszcze jakaś jedna selekcja...

Owszem, jest selekcja, pod kątem wierności Prezesowi. Jak w każdych wyborach, od wyborów władz klubu piłkarskiego, przez władze ligi hokejowej, władze gminy miejskiej (vide słynny konflikt między władzami Bemowa, a P. Gronkiewicz Waltz) aż do wyborów posłów i ministrów. Ministrów wprawdzie dobiera sobie premier, ale kogo by wybrał, jeśli nie najwierniejszych z wiernych?
Zacznijmy od JOW to, jak by na to nie patrzeć, najmniej zły system . Potem może jeszcze niech głosują wyłącznie ci, którzy mają środki na utrzymanie i nie żyją z zasiłków. Albo wprowadźmy cenzus wykształcenia. Tylko na to już za późno, przynajmniej, jeśli chodzi o najbliższe wybory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przed wymogiem wykształcenia trzeba by jeszcze zapewnić jakikolwiek poziom tegoż, bo teraz to studia są tak powszechne, że nawet "na zlewak" magistra trzeba mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.05.2015 o 11:40, S1G napisał:

Przed wymogiem wykształcenia trzeba by jeszcze zapewnić jakikolwiek poziom tegoż, bo
teraz to studia są tak powszechne, że nawet "na zmywak" magistra trzeba mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 06.05.2015 o 08:20, KrzysztofMarek napisał:

Zacznijmy od JOW to, jak by na to nie patrzeć, najmniej zły system.

W JOWach możesz kandydować bez poparcia partii, ale wybrany nie zostaniesz. Tego dowodzi przykład państw, które stosują tę ordynację. Tak jak pisałem, elektorat to większości plebs i jedyne, czym się kieruje w swoim wyborze, to przynależność partyjna (na kartach do głosowania kandydaci piszą z reguły sobie, z jakiej są partii). I nie jest to żadna wiedza tajemna, w co drugiej książce opisującej system polityczną UK piszą o tym wprost.

Dnia 06.05.2015 o 08:20, KrzysztofMarek napisał:

Potem może jeszcze
niech głosują wyłącznie ci, którzy mają środki na utrzymanie i nie żyją z zasiłków. Albo
wprowadźmy cenzus wykształcenia. Tylko na to już za późno, przynajmniej, jeśli chodzi
o najbliższe wybory.

To akurat dobre pomysły, ja w ogóle jest za tym, żeby cenzusów było kilka, co najmniej majątkowy i wykształcenia. A do tego podatek wyborczy i wykreślenia z rejestru wyborców całej budżetówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się