Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 28.10.2015 o 23:00, lis_23 napisał:

Jest jeszcze jedna opcja o której mówili politolodzy i dziennikarze, a mianowicie swoisty
plan B:
PIS nie powołuje rządu i prezydent rozpisuje kolejne wybory, aby Kaczyński zdobył większość
absolutną.
Choć z drugiej strony, byłoby to dosyć ryzykowne posunięcie.


Mają swojego prezydenta, większość w senacie i sejmie mogą przepchnąć każdą nie wymagającą 2/3 głosów sejmu ustawę, i mogą samodzielnie sprawować władzę bez koalicjanta.

Zresztą pis już się zabrał za majstrowanie przy Trybunale Konstytucyjnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Wczoraj inny filmowy portal podawał, że nikt już nie będzie zwolniony z abonamentu radiowo telewizyjnego, a
> sam abonament będzie prawdopodobnie doliczany do rachunku za energię elektryczną.
To niestety będą musieli zmienić konstytucję. Dlaczego?
Ponieważ ludzie, którzy mają mieszkania i je wynajmują zazwyczaj mają też umowę na dostarczanie energii elektrycznej, a jednocześnie nie mogą lub nie powinni płacić dwóch lub więcej podatków RTV za kogoś. Z drugiej strony osoby, które tylko wynajmują mieszkania nie zgodzą się, ani nikt ich nie zmusi aby przekazywać właścicielowi opłatę RTV. A to tylko jeden z przykładów absurdów.
Jeżeli coś ma być powszechne, to musi być pogłówne. Jeżeli ma być opłata za DVBT, to musi mieć ona formę ściągania taką samą jak podatek PIT, a skoro tak to po jakiego grzyba robić z tego osobną kategorię podatku skoro wystarczy podnieść o kwotę opłaty podatek i opłacać zbiorczo całą opłatę RTV od wszystkich przez budżet państwa. W końcu głupie podniesienie PIT o 1% z płacy minimalnej netto to 228 zł, więc dołożenie do tego głupich 20 zł, poprzez urzędy skarbowe wielu może nawet nie zauważyć. A ile biurokracji można by zwolnić z powodu zaprzestania zajmowania się pierdołami związane z RTV, to można liczyć w ciężkich milionach. Jestem nawet skłonny podejrzewać, że rozwiązanie biurokracji do obsługi opłaty RTV pozwoliłoby w ogóle sfinansować całość potrzebnej kwoty. W tej chwili podatek PIT jest nierentowny, czyli koszt jego obsługi jest wyższy niż dochody budżetu z tytułu tego podatku. Ale opłata abonamentowa licząc wszystkie instytucje, które się tym zajmują jest jeszcze bardziej nierentowny. Wykazuje się oczywiście jej zysk, ale tylko dlatego, że koszty przerzuca się na pocztę, windykację itp., których w ogóle się nie wlicza do liczenia rentowności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.11.2015 o 17:06, Olamagato napisał:

obsługi opłaty RTV pozwoliłoby w ogóle sfinansować całość potrzebnej kwoty. W tej chwili
podatek PIT jest nierentowny, czyli koszt jego obsługi jest wyższy niż dochody budżetu
z tytułu tego podatku. Ale opłata abonamentowa licząc wszystkie instytucje, które się
tym zajmują jest jeszcze bardziej nierentowny. Wykazuje się oczywiście jej zysk, ale
tylko dlatego, że koszty przerzuca się na pocztę, windykację itp., których w ogóle się
nie wlicza do liczenia rentowności.


Roczne dochody z PIT-u do budżetu to ok. 45 mld zł - koszty jego ściągania przewyższają tę kwotę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.11.2015 o 17:21, pawbuk napisał:

Roczne dochody z PIT-u do budżetu to ok. 45 mld zł - koszty jego ściągania przewyższają tę kwotę?

Jeżeli mówisz o przychodach, to tak (dochody już uwzględniają koszty, więc to to samo co rentowność)
Ostatni raz kiedy był rentowny, to był moment przed wprowadzeniem ulgi na dzieci.
Większość urzędów skarbowych można by zlikwidować gdyby zlikwidowano ten podatek ponieważ referaty VAT i innych podatków są w porównaniu do PIT malutkie, a spora część rozliczeń leci już elektronicznie, przy czym rozliczenia nierzadko bywają kwartalne lub roczne.
Co prawda rentowność PIT może jeszcze wzrosnąć i wzrasta ze względu na wprowadzone w międzyczasie rozliczanie się przez internet, ale równocześnie nie zlikwidowano nawet części urzędów skarbowych, więc jest to oszczędność głównie na formularzach, które są zamawiane w drukarniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak, oczywiście chodziło mi o przychody ;) Jednak coś mi sie nie chce wierzyć, że urzędy podatkowe kosztują aż tyle... Jakieś dokładniejsze wyliczenia?
Sporo się mówi o likwidacji PITu, jednak ten podatek (jeśli jest progresywny) pelni też rolę Robin Hooda - odbiera bogatym i daje biednym :D Tak w uproszczeniu :) Generalnie progresywna stawka tego podatku skutkuje zwiększeniem egalitaryzmu, zmniejszeniem nierówności dochodowych.
Szczerze mowiąc ja bym progresywną stawkę podatku zastosował również w przypadku CITu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No i mamy powrót Ziobry do Ministerstwa Sprawiedliwości i Macierewicza jako Ministra Obrony Narodowej oraz Kamińskiego. Szykuje się niezła szopka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oj tam, taki tam wstęp na przyspieszone wybory =P
Chyba, że Antosia ktoś w końcu odstrzeli - a jestem pewny, że niejeden były pracownik WSI który teraz robi w przestępczości zorganizowanej chętnie by go posłał 6 stóp pod ziemię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.11.2015 o 18:40, pawbuk napisał:

Tak, oczywiście chodziło mi o przychody ;) Jednak coś mi sie nie chce wierzyć, że urzędy
podatkowe kosztują aż tyle... Jakieś dokładniejsze wyliczenia?

Sprawdź raport szczegółowy z wykonania budżetu. Tam wszystko jest. Kupa czytania i wszystko rozbite regionalnie, żeby było trudniej, ale dane są.

Dnia 08.11.2015 o 18:40, pawbuk napisał:

Sporo się mówi o likwidacji PITu, jednak ten podatek (jeśli jest progresywny) pelni też
rolę Robin Hooda - odbiera bogatym i daje biednym :D Tak w uproszczeniu :)

Niestety nie. Ominięcie PITu jest dla ludzi bogatych bajecznie proste. Płacą go praktycznie tylko frajerzy lub nowobogaccy, którzy jeszcze się nie nauczyli jak łatwo go omijać.
Średnia efektywna stawka opodatkowania osób zarabiających ponad 1 mln zł rocznie, to od 10 lat ok 13% (w tym VAT). Jak to możliwe? Cud? Nie - matematyka, swoboda gospodarcza, prawo kodeksowe oraz ograniczone.
To oznacza, że wszelkie progresywne stawki, a już szczególnie tak idiotycznie trudne do policzenia jak polskie są kompletnie bez znaczenia. Możesz ustawić nawet 90%, ale jedyne co zrobisz, to przestraszysz ludzi, którzy potrafią organizować firmy, że będą musieli zainwestować horrendalne pieniądze w nielegalne łapówki lub różne trudniejsze konstrukcje biznesowe gdy już nic innego nie zostanie. Uważanie ludzi inteligentnych - a zwykle takimi są przedsiębiorcy - za nieumiejących liczyć idiotów jest wyjątkowo ciężką i częstą przypadłością ludzi głupich. Niestety demokracjami rządzi większość, która jest w Polsce bardzo słabo wyedukowana matematycznie i ekonomicznie. To się mści i musi się mścić.
Człowiek przedsiębiorczy zorganizuje sobie biznes nawet na cudzych długach, a już szczególnie jeżeli te długi emituje urzędnik w imieniu anonimowej większości. Realnie ta większość staje się niewolnikami ekonomicznymi, za to ludzie będący bezczelnie przedsiębiorczy idą dalej do przodu omijając głupie problemy zamiast je pokonywać lub co gorsze dać się doić.

Dnia 08.11.2015 o 18:40, pawbuk napisał:

Generalnie progresywna stawka tego podatku skutkuje zwiększeniem egalitaryzmu, zmniejszeniem nierówności dochodowych.

Przyczyna rozwarstwienia dochodów leży zupełnie gdzieś indziej. Kraje skandynawskie mają przede wszystkim dobrze napisane prawo oraz przede wszystkim powszechną zgodę na jego egzekwowanie.
U nasz wymiar sprawiedliwości praktycznie nie istnieje. Mamy fatalne anachroniczne prawo oraz z powodu lat PRL-u powszechne odczucie omijania go przy każdej okazji. Kompletną niesprawiedliwość przy dystrybucji budżetu państwa oraz korupcjogenność na poziomie sejmu gdzie co chwilę jest jakaś aktualizacja jakieś ustawy, co sprawia wrażenie, że są to nowelizacje na zamówienie. I to po dość niskiej cenie. To bardzo demoralizuje.
Przyczyną nierówności w dystrybucji dochodu narodowego ( z którym budżet państwa ma bardzo niewiele wspólnego) jest jego niesprawiedliwość, promowanie ogromnych przedsiębiorstw kosztem małych, a pojedynczych ludzi kosztem firm. W zdrowym państwie pracownik może być za chwilę szefem swojej firmy - u nas praktycznie to się nie zdarza.

Dnia 08.11.2015 o 18:40, pawbuk napisał:

Szczerze mówiąc ja bym progresywną stawkę podatku zastosował również w przypadku CITu.

No cóż - zapewne nowa ekipa tego spróbuje. Przekonasz się co będzie. Poniekąd jest to dla mnie korzystne. Państwo takie jakie jest w obecnej postaci szybciej upadnie. To co zrobiła PO przez te lata, to wydrenowanie wszelkich zasobów pieniędzy. To oznacza, że albo nowy rząd będzie musiał się wziąć za prawdziwe reformy, albo po prostu szybciej się wyłoży. Dotychczas to PIS stosował tę strategię, teraz skorzystała z tego PO. Musimy sprawdzić co z tego będzie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.11.2015 o 01:42, Olamagato napisał:

Sprawdź raport szczegółowy z wykonania budżetu. Tam wszystko jest. Kupa czytania i wszystko
rozbite regionalnie, żeby było trudniej, ale dane są.


Muszę zobaczyć, choć wierzyć mi się nie chce :D

Dnia 11.11.2015 o 01:42, Olamagato napisał:

Niestety nie. Ominięcie PITu jest dla ludzi bogatych bajecznie proste. Płacą go praktycznie
tylko frajerzy lub nowobogaccy, którzy jeszcze się nie nauczyli jak łatwo go omijać.


Obawiam się, że jest tak, jak mówisz... Niestety, podobnie ma się sprawa z CITem, ale nie znaczy to, że powinno się te podatki zlikwidować. Bez tych podatków niedługo 1% najbogatszych skumulowałby pewnie z 90% światowego dochodu. Nadmierna wolność gospodarcza prowadzi do coraz większych nierówności.

Dnia 11.11.2015 o 01:42, Olamagato napisał:

Średnia efektywna stawka opodatkowania osób zarabiających ponad 1 mln zł rocznie, to
od 10 lat ok 13% (w tym VAT). Jak to możliwe? Cud? Nie - matematyka, swoboda gospodarcza,
prawo kodeksowe oraz ograniczone.


U nas są i tak stosunkowo niskie stawki podatkowe - i PIT, i CIT. Podejrzewam jednak, że prawo podatkowe było tak pisane, by łatwo można było je omijać - bogaci wiedzą jak przeforsować odpowiednie zapisy.
Zastanawiam się tylko jaka jest konkluzja Twoich wywodów - nic nie zmieniać? Pozwolić dalej najbogatszym omijać prawo i kumulować coraz większe bogactwo?
Doskonale sobie zdaję sprawę, że podstawą jest uszczelnienie systemu podatkowego, zwłaszcza poprzez uproszczenie prawa podatkowego, głównie w zakresie VATu. Tylko problem ze ściągalnością podatków jest w wielu państwach. Ostatnio okazało się, że Facebook w Wielkiej Brytanii zapłacił 5000 funtów podatku za cały rok...
Koniecznością jest współpraca międzynarodowa, żeby taki Luxemburg nie pomagał wielu korporacjom unikać płacenia podatków w innych krajach europejskich.
W Polsce problemem jest też podejście do podatków - traktowane są jako okradanie obywateli, i w sumie się nie dziwię. Przede wszystkim pieniądze z podatków są źle wydawane, niesprawiedliwie (niektóre grupy zawodowe są uprzywilejowane), zbyt hojnie (rolnicy), bezprawnie (korupcja). Jeśli obywatele zobaczyliby, że pieniądze pochodzące z podatków są rzeczywiście wydawane z głową na rzeczy istotne, to też zmieniłby się stosunek do nich.

Dnia 11.11.2015 o 01:42, Olamagato napisał:

Przyczyna rozwarstwienia dochodów leży zupełnie gdzieś indziej. Kraje skandynawskie mają
przede wszystkim dobrze napisane prawo oraz przede wszystkim powszechną zgodę na jego
egzekwowanie.


Tam też najbogatsi uciekają za granicę :D Tylko nawet bez nich system sobie dobrze radzi. Podstawą ich systemu gospodarczego jest to, że państwo wrąca się w życie obywateli, a obywatele w "życie" państwa. Większy nacisk położony jest na małe społeczności, ludzie dbają przede wszystkim o najbliższą przestrzeń. Dominuje tam też tzw. sprawiedliwość społeczna, pomoc najbiedniejszym, słabszym. To jest w ogóle zupełnie inna mentalność niż nasza. U nas każdy niech liczy na siebie, każdy jest kowalem własnego losu itp. głupoty :D
W Skandynawii rzeczywiście bardziej szanują prawo, ale może to wynikać też z tego, że to prawo jest pisane właśnie pod nich. A u nas raczej przeciw obywatelom :D

Dnia 11.11.2015 o 01:42, Olamagato napisał:

U nasz wymiar sprawiedliwości praktycznie nie istnieje. Mamy fatalne anachroniczne prawo
oraz z powodu lat PRL-u powszechne odczucie omijania go przy każdej okazji. Kompletną
niesprawiedliwość przy dystrybucji budżetu państwa oraz korupcjogenność na poziomie sejmu
gdzie co chwilę jest jakaś aktualizacja jakieś ustawy, co sprawia wrażenie, że są to
nowelizacje na zamówienie. I to po dość niskiej cenie. To bardzo demoralizuje.


Niestety, patologie odziedziczone po PRLu. Łatwiej zmienić samochód, mieszkanie, czy telewizor niż mentalność :D
Być może jednak powoli nadchodzi czas, kiedy do władzy dojdą osoby, które nie pamiętają PRLu, nie są nim skażone.

Dnia 11.11.2015 o 01:42, Olamagato napisał:

Przyczyną nierówności w dystrybucji dochodu narodowego ( z którym budżet państwa ma bardzo
niewiele wspólnego) jest jego niesprawiedliwość, promowanie ogromnych przedsiębiorstw
kosztem małych, a pojedynczych ludzi kosztem firm. W zdrowym państwie pracownik może
być za chwilę szefem swojej firmy - u nas praktycznie to się nie zdarza.


Zgadzam się z Tobą, tylko nie wiem o co Ci chodzi z tym promowaniem pojedynczych ludzi kosztem firm - mógłbyś wyjaśnić?

Dnia 11.11.2015 o 01:42, Olamagato napisał:

No cóż - zapewne nowa ekipa tego spróbuje. Przekonasz się co będzie. Poniekąd jest to
dla mnie korzystne. Państwo takie jakie jest w obecnej postaci szybciej upadnie. To co
zrobiła PO przez te lata, to wydrenowanie wszelkich zasobów pieniędzy. To oznacza, że
albo nowy rząd będzie musiał się wziąć za prawdziwe reformy, albo po prostu szybciej
się wyłoży. Dotychczas to PIS stosował tę strategię, teraz skorzystała z tego PO. Musimy
sprawdzić co z tego będzie. :)


Nasza gospodarka niby ma się dobrze, ale jednocześnie jest bardzo chora - ot, nasza lokalna patologia :D Dlatego bardzo chętnie zobaczę efekty zmian gospodarczych poczynione przez PiS. Od razu mówię, że ich nie skreślam. Z gospodarką jest tak, że wszelkie teoretyczne rozważania mogą okazać się nietrafione, zbyt dużo jest zmiennych do uwzględnienia.
Jeśli chodzi o bankructwo tego kraju, to na pewno na nie nie czekam - to trochę tak, jakby z nadzieją wyczekiwać wojny. Zbyt dużo czytałem o bankructwie Argentyny, żeby mnie ta wizja nie przerażała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.11.2015 o 02:52, pawbuk napisał:

Obawiam się, że jest tak, jak mówisz... Niestety, podobnie ma się sprawa z CITem, ale
nie znaczy to, że powinno się te podatki zlikwidować. Bez tych podatków niedługo 1% najbogatszych
skumulowałby pewnie z 90% światowego dochodu. Nadmierna wolność gospodarcza prowadzi
do coraz większych nierówności.

Moim zdaniem mylisz się. To co się dzieje na świecie od czasów ostatniej wojny światowej, to zmniejszanie się wolności gospodarczej, a nie zwiększanie. Historycznym przykładem na zaprzeczenie temu twierdzeniu były Stany Ameryki przed wojną o niepodległość. Była tam absolutna wolność gospodarcza, państwo nie refundowało dokładnie nic. Nie było dużych firm bo brytyjskie korporacje miały tylko interes w dostarczaniu towarów na teren kolonii i sprzedawanie ich po zawyżonych cenach. Koszty pracy były bardzo wysokie bo osadników było mało i bardzo wiele potrafili zrobić sami. Z tego też powodu szybko się uczyli robić nowe rzeczy. Między innymi wkrótce w każdej wsi, w każdym warsztacie niemal każdy rolnik był w stanie wyprodukować własną broń palną, która wtedy była najnowszą technologią. To tak jakby dzisiaj każdy sklepik przydomowy sprzedawał części do rakiet nośnych i satelitów do montażu i samodzielnego wystrzelenia. Wkrótce spowodowało to, że każda wieś mogła wystawić tylu uzbrojonych ludzi do własnej obrony ilu było ludzi zdolnych do noszenia broni. Oczywiście rozwinął się też bardzo szybko jednostkowo mały, ale coraz nowocześniejszy przemysł metalurgiczny. Kuźni i kowali było mnóstwo. Rzecz nie była w wielkości, ale w tym że było ich mnóstwo, a to oznaczało ogromną konkurencję. Jednocześnie dzięki temu, że nikt nie był promowany i nie mógł uzyskać nawet lokalnego monopolu wszyscy bogacili się w bardzo równy sposób. Rozwarstwienie dochodów nie przekraczało 20%. Nie było w tym żadnej roli państwa.
Wszystkie instytucje od szkół, przez banki, po telegraf, koleje były prywatne i nie promowane, ani nie dotowane przez państwo. Jednocześnie obowiązywało powszechne prawo, które było powszechnie honorowane bo było prawem brytyjskim, a te było w praktyce prawem zwyczajowym. Czyli tak mocno związanym z praktyką jak było to możliwe. Wszelkie przestępstwa rozpatrywano jako miarę tego ile i jakiej szkody dopuścił się przestępca oraz polegało to na negocjacjach obu stron w kwestii ustalenia kary. Nawet więzienia oraz łapanie przestępców było prywatne. Kaucja była oszacowaniem kosztów ponownego złapania przestępcy gdyby uciekł przed lub w trakcie wymierzania kary.
Dlatego mimo iż to Wielka Brytania była wtedy imperium i mimo jej rewolucji przemysłowej musiała sobie połamać zęby na tworzących się Stanach Zjednoczonych. Bo tam rewolucja przemysłowa była oparta na absolutnej wolności gospodarczej, konkurencji we wszystkim, a jednocześnie na bardzo silnej podstawie prawnej jaką była amerykańska konstytucja oraz z drugiej strony prawo zwyczajowe. Dopiero 150 lat później Amerykanie zaczęli mieć problemy z rozwarstwieniem dochodów, ale właśnie wraz z rozwarstwianiem następowała stopniowa centralizacja dochodów, prawa oraz coraz więcej drobnych ograniczeń tworzonych przez kastę urzędniczą oraz potomków ludzi, którzy już odnieśli jakieś sukcesy gospodarcze i polityczne. To ludzie, którzy odziedziczyli spore majątki, a nie stworzyli ich są najczęściej przyczyną pojawiania się czynników, które w efekcie rozwarstwiają dochody w społeczeństwie. Głównie po to aby ja najtańszym kosztem zachować swoje majątki i wpływy lub wręcz powiększać je nie wkładając w to prawie żadnego wysiłku czy własnej pracy. Tak narodził się dziewiętnastowieczny kapitalizm. Oczywiście na całym świecie, nie tylko w USA.
Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej co jest tak naprawdę przyczyną rozwarstwienia dochodów w społeczeństwie, to znajdź sobie w bibliotece książkę Davida S. Landes która nazywa się "Bogactwo i nędza narodów". Wtedy zorientujesz się jak czasem bardzo mylne wyciąga się wnioski z obserwacji tylko swojego kurnika. :)

Dnia 11.11.2015 o 02:52, pawbuk napisał:

Zastanawiam się tylko jaka jest konkluzja Twoich wywodów - nic nie zmieniać? Pozwolić
dalej najbogatszym omijać prawo i kumulować coraz większe bogactwo?

Zmienić się musi bo obecny stan prowadzi wprost do IV rozbioru Polski.
Zastanawiałeś się kiedyś dlaczego kiedy w Nowym Jorku giełda choć trochę piernie, to w Polsce złoty nagle dostaje energicznych zmian kursu?
Dzieje się tak dlatego, że tak rynek wycenia ryzyko upadku waluty, a tym samym upadku naszego państwa. Jest ono ogromne. Jest ono praktycznie takie same jak w przypadku Grecji. A może nawet większe bo jesteśmy jako społeczeństwo 3-4 razy biedniejsi od Greków, a jednocześnie mamy realne długi na ich poziomie.
Polacy uciekają z Polski i jest to największy exodus w dziejach. Większy i nawet szybszy niż emigracja po zajęciu I Rzeczypospolitej przez zaborców. A to wszystko załatwiliśmy sobie sami. Kolejne rządy od 1997 r. są de facto antypolskie. Najgorszy wróg Polaków nie rządziłby tak źle bo miałby interes, żeby trochę na tym zarobić. Przyczyną są niedokończone, a de facto przerwane reformy państwa obywatelskiego, które zakończyły się ich zatrzymaniem ich przez SLD oraz uchwaleniem zgniłej kompromisowej konstytucji, która w połączeniu z totalną demoralizacją kodeksowego systemu sprawiedliwości wykonywanego przez ludzi PRL. Ustawa Wilczka, która dała Polsce kopa przez pierwsze 5-7 lat dziewięćdziesiątych dzisiaj nie istnieje. Ilość koncesji, obostrzeń, zakazów i prawa tak zawiłego, że ledwo radzą z nim sobie największe kancelarie wynajmowane przez największe korporacje (tylko je na nie stać) jest tak tak ogromna, że nie ma mowy o wolności gospodarczej w Polsce. Dzisiaj mała firma założona od zera ma 90% szans na bankructwo. Bo w przypadku najmniejszego sporu, najmniejszej pomyłki musi stracić pieniądze które dla niej są równe zakończeniu egzystencji. Dla dużej firmy, z którą zwykle jest w sporze tej skali pieniądze, to kieszonkowe bez większego znaczenia.
Różnica między nami, a dawnym USA jest taka, że tam sądy zasądzały od dużych firm horrendalne odszkodowania w przypadku gdy zaszkodziły małej firmie. Na przykład jeżeli duża firma nie zapłaciła za towar, którego wartość była równa połowie wartości małej firmy, to zasądzone odszkodowanie było wartości połowy tej dużej firmy. W Polsce odszkodowania za szkody są zawsze kwotowe, a nie proporcjonalne. Mała firma w przypadku wygranej ledwie odzyska wartość swojej straty. Dla dużej firmy to drobiazg, a nie jest tak, że małe firmy wygrywają w każdym sporze. Zwykle rozkłada się to jak 3-1 na korzyść dużych firm ponieważ one mają lepszych i lepiej opłacanych prawników. Wspominałem już o tym prawda?
To jest właśnie jedna z wielu przyczyn rozwarstwiania dochodów.
To powoduje, że coraz mniej osób chce zakładać w Polsce firmy, a przez to stają się przez to łatwym łupem dla korporacji, które mogą w ten sposób stale obniżać płace ze względu na (wciąż) nadpodaż pracowników. Nie muszą przy tym nawet się mocno starać. Ponieważ w konstytucji zapisany jest antypolski cel Narodowego Banku Polskiego jakim jest utrzymywanie inflacji na poziomie 2,5% rocznie oznacza to, że pracownik który co roku nie będzie się starał o podwyższenie swojej płacy o te 2,5% realnie co roku o tyle obniża swoją płacę. Mają tak absolutnie wszyscy bo wszyscy płacą podatek inflacyjny za wyjątkiem skarbu państwa i dużych firm, które potrafią sobie to łatwo skompensować na rynku walutowym i transferami międzynarodowymi.
Oznacza to, że po dwudziestu latach pracy Twoja płaca jest o połowę niższa ze względu na ustrój państwa polskiego. Krótko mówiąc nasze państwo promuje ubożenie ludności, a tym samym relatywnie większe zarobki firm w stosunku do pracowników, a ze względu na strukturę prawa - dużych firm. A duże firmy już zwykle nie są własnością Polaków ponieważ aby wpiąć się w system gospodarczy świata zachodniego i jednocześnie wierząc w redukcję długów sprzedaliśmy większość naszego majątku firmom zagranicznym. To wszystko w połączeniu ze spadającym poziomem szkolnictwa, nauczania matematyki praktycznej musi dać efekt w postaci postępującego niewolnictwa ekonomicznego. A tym de facto jest postępujące rozwarstwienie dochodów. Tego typu procesy kończą się na dwa sposoby - krwawą rewolucją, jak rewolucja październikowa w Rosji lub upadkiem państwa, rozbiorami lub podobnym procesem w którym fasadowa państwowość przestaje być fasadowa bo po prostu znika.
Tak więc najbardziej prawdopodobny proces jaki nastąpi w Polsce, to za jakiś czas albo zarząd komisaryczny UE (de facto Niemiec), albo państwo kadłubkowe pod ogromnymi wpływami Rosji. Obie możliwości praktycznie nieakceptowalne dla Polaków, którzy mają jeszcze jakiekolwiek poczucie patriotyzmu.
Niestety jak na razie wszystko prowadzi do tego co powiedział Bismarck o Polakach. Dajcie im władzę, sami się rozwalą.

Dnia 11.11.2015 o 02:52, pawbuk napisał:

Doskonale sobie zdaję sprawę, że podstawą jest uszczelnienie systemu podatkowego, zwłaszcza
poprzez uproszczenie prawa podatkowego, głównie w zakresie VATu. Tylko problem ze ściągalnością
podatków jest w wielu państwach. Ostatnio okazało się, że Facebook w Wielkiej Brytanii
zapłacił 5000 funtów podatku za cały rok...

Bo VAT choć jest pozornie najsprawiedliwszy, to jednocześnie zakłada uczciwość każdego podmiotu, albo bardzo silny aparat państwa, który będzie tą uczciwość sprawdzał. Problem w tym, że to promuje gwałtowny rozrost biurokracji ponieważ powszechna uczciwość występuje tylko w nielicznych krajach, a jej przyczyną jest zdrowa kilkusetletnia edukacja społeczeństwa. Realnie jest to nie do zastosowania globalnie bo ludzie są uczciwi, ale tylko do jakiejś ceny. Tą ceną jest perspektywa niepracowania do końca życia żyjąc w dostatku. W biedniejszych krajach jest ona oczywiście niższa. To dlatego łatwiej jest korumpować małe państwa niż duże.
Podatek VAT skłania do jak największych kosztów działalności bo podatku VAT tak naprawdę nie płacą firmy. Jeżeli myślisz, że te 5000 funtów zapłacił Facebook, to się mylisz. Te 5000 funtów zapłacili *europejscy* użytkownicy Facebooka, który wykupili usługi na kwotę 33 333 funtów. A ponieważ każda usługa jest w Europie obciążona VAT-em, więc łącznie o 5000 funtów Facebook musiał podwyższyć ich rachunki.
I tu właśnie wychodzi brak edukacji ekonomicznej. Większość podatników VAT (którymi zwykle są konsumenci) myśli, że go nie płacą, a Ci, co go nie płacą (firmy) myślą, że go płacą. To też jeden z problemów dla których VAT jest niedostosowany do naszej percepcji bo jest po prostu nieintuicyjny. Każde pójście do sklepu lub fryzjera powoduje, że płacimy podatek. Małe kwoty, których nie widzimy lub bagatelizujemy. To sposób na to jak bez protestów państwo nas jako obywateli skubie. Bo jesteśmy głupi, niewyedukowani i coraz mniej myślimy.
Jedyny podatek, który jest naprawdę zgodny z intuicją oraz dość sprawiedliwy oraz przeciwdziałający rozwarstwieniu dochodów, to podatek przychodowy.
Płacisz tę samą stawkę procentową od kwoty Twoich przychodów bez względu na to czy i ile na tym zarabiasz. Ten rodzaj podatku występował kiedyś w USA. Dlatego tak szybko się tam rozwinął przemysł filmowy, który generuje ogromne przychody przy znikomych kosztach. A jeżeli koszt nie jest czynnikiem obniżającym podatki, to źródłem rentowności Twojego biznesu jest również obniżanie kosztów - zupełnie przeciwnie niż w wypadku podatku VAT. Nie ma też potrzeby utrzymywania państwowej biurokracji bo ty sam jako przedsiębiorca pilnujesz tego aby Twoje koszty były jak najmniejsze. Państwa nie obchodzi wtedy ile na jakiejś działalności zarabiasz, państwo nie musi tego nawet wiedzieć. Musi jedynie wiedzieć ile sumarycznie inkasujesz w ciągu roku. Z punktu widzenia państwa nie ma znaczenia czy podatek zostanie ściągnięty od 1000 małych firm czy od jednej firmy o wielkości tysiąca małych. Jednak w małej łatwiej przeprowadzić kontrolę skarbową i ma ona mniejsze możliwości ukrywania przychodów - właśnie dlatego, że jest mała. Przy czym ze względu na prawa ekonomii, że grupa ma zawsze mniejszą efektywność od jednostki, duża firma ma relatywnie większe koszty niż 1000 małych. Podatek jest ten sam, ale małe firmy mają większe szanse w starciu z dużymi. Nie są dyskryminowane na podatku. Jednak nadal podstawą jest dobre i egzekwowane prawo. Te bodźce powodują, że władza preferuje małe firmy nad duże, w szczególności władza wybieralna spośród ludzi, dla których ta wiedza, której fragmenty podałem wyżej, jest powszechna.

Dnia 11.11.2015 o 02:52, pawbuk napisał:

Koniecznością jest współpraca międzynarodowa, żeby taki Luxemburg nie pomagał wielu korporacjom
unikać płacenia podatków w innych krajach europejskich.

Problem w ogóle nie leży w podatkach, ani w Luksemburgu. Problem nawet nie leży w samej Unii Europejskiej. Patrzysz na to z perspektywy mrówki. Jak nie będzie to Luksemburg, to będzie Andorra, Szwajcaria czy dowolny kraj w którym prawo jest pod jakimś względem inne niż w całej reszcie, a traktowane będzie tak samo. Raje podatkowe powstają tam gdzie ludzie nie potrafią stworzyć sobie raju ekonomicznego ze względu na własną krótkowzroczność, brak edukacji i głupotę. W Polsce też jest raj podatkowy. Wszyscy, którzy prowadząc działalność muszą kupować środki produkcji z pełną stawką VAT, ale sprzedawać towary i usługi ze stawką obniżoną mogą prowadzić nawet działalność ze stratą ponieważ państwo gwarantuje im zysk na poziomie nawet do 23%. A nie wiem czy wiesz jest sporo sklepów gdzie marża, czyli de facto zysk wynosi 5%.

Dnia 11.11.2015 o 02:52, pawbuk napisał:

W Polsce problemem jest też podejście do podatków - traktowane są jako okradanie obywateli,
i w sumie się nie dziwię.

W naszym kraju przede wszystkim od 25 lat więcej wydajemy niż zarabiamy, czyli de facto sami się zniewalamy. Są u nas tylko dwie grupy społeczne, które pasą się na tym stanie. Milion urzędników różnych szczebli oraz przedsiębiorcy mający tyle szczęścia lub układów zwanych też znajomościami, że byli w stanie przebić się przez szklany sufit prawno-podatkowy. Pierwsi rozrastają się ilościowo w tempie geometrycznym, drudzy swoje dzieci posyłają do szkół poza granicami naszego kraju ponieważ doskonale wiedzą, że ich dzieci nie będą chciały i nie będą musiały płacić długów tych, którzy tu zostaną. Nie tylko długów w postaci pieniędzy, ale również w postaci poziomu życia czy jego jakości.
Bo nie ma co ukrywać Polska przez 25 lat ponownie zbankrutowała. Nasze zobowiązania przekraczają dobrze 200% PKB mimo wpisania w konstytucji progu 60%, który był w czasie projektowania konstytucji w 1991 r. niewyobrażalny.

Dnia 11.11.2015 o 02:52, pawbuk napisał:

Przede wszystkim pieniądze z podatków są źle wydawane, niesprawiedliwie
(niektóre grupy zawodowe są uprzywilejowane), zbyt hojnie (rolnicy)

Sam sobie odpowiadasz na pytanie dlaczego Polska stała się przez ostatnie 25 lat krajem rolniczym. W rolnictwie nie ma podatku VAT, ropa jest dotowana przez państwo, opłaty na emerytury i renty prawie nie istnieją. Tak powinno być w całym obszarze gospodarki. A jest tylko w jednej gałęzi gospodarki. I tylko ta jedna gwałtownie się rozwija.

Dnia 11.11.2015 o 02:52, pawbuk napisał:

Jeśli obywatele zobaczyliby, że pieniądze pochodzące z podatków są rzeczywiście wydawane
z głową na rzeczy istotne, to też zmieniłby się stosunek do nich.

Być może tak, ale żeby tak się stało trzeba naprawić edukację. I to od najmłodszych lat. Majstrowanie przy niej spowodowało, że stajemy się narodem niewolników ekonomicznych. Coraz głupszych bo jednostki, które wybiją się ponad przeciętność momentalnie wyjeżdżają za granicę. Na zawsze. Oni już nigdy nie wrócą jeżeli ich dzieci urodzą się tam. A tak właśnie się dzieje.
Do tego dołóż polskie prawo sprzyjające rozbijaniu istniejących rodzin i nawet porzucaniu dzieci, to będziesz miał pełny obraz pokojowej eksterminacji naszego narodu.

Dnia 11.11.2015 o 02:52, pawbuk napisał:

Tam też najbogatsi uciekają za granicę :D Tylko nawet bez nich system sobie dobrze radzi.
Podstawą ich systemu gospodarczego jest to, że państwo wrąca się w życie obywateli, a
obywatele w "życie" państwa. Większy nacisk położony jest na małe społeczności, ludzie
dbają przede wszystkim o najbliższą przestrzeń. Dominuje tam też tzw. sprawiedliwość
społeczna, pomoc najbiedniejszym, słabszym.

Państwo jest tak silne jak silni są jego obywatele. To świetnie, że tam człowiek jako jednostka oraz małe społeczności są najwyższym dobrem, tylko że wyrzucanie z kraju najbardziej przedsiębiorczych ludzi, którzy swoimi pomysłami i swoją pracą dużo łatwiej pomogliby tym społecznościom jest moim zdaniem marnotrawstwem. To jest przegięcie w drugą stronę. Ktoś inny korzysta z potencjału tych ludzi i nie są to Szwedzi. Ich państwo działa na zasadzie non-profit. Czyli tak jak firma rezygnuje z potencjalnego zysku na korzyść obniżenia cen oraz zwiększenia płac pracownikom. Jednak taki model uniemożliwia też szybki rozwój bo bardzo mało jest zapasów na kolejne inwestycje (na przykład rozszerzenie działalności).
W tym czasie państwa, które podbierają tych najbardziej przedsiębiorczych rozbudowują armie i w sytuacji konfliktowej narzucają państwom mniejszym warunki korzystniejsze dla siebie niż dla państw, które o własną przyszłość nie zadbały - właśnie wyrzucając z kraju te najbardziej przedsiębiorcze jednostki. Efekt jest taki, że może w Skandynawii żyje się dobrze, ale aż do momentu w którym ktoś coś narzuci tym państwom siłą lub zostaną one rozerwane wewnętrznie przez nieintegrującą się i stale wzrastającą imigrację (np. jak w Danii). To tylko kwestia czasu.

Dnia 11.11.2015 o 02:52, pawbuk napisał:

To jest w ogóle zupełnie inna mentalność
niż nasza. U nas każdy niech liczy na siebie, każdy jest kowalem własnego losu itp. głupoty
:D

Polacy nigdy nie byli grupą potrafiącą przewidywać. U nas edukacja i myślenie o przyszłości zawsze kulało. To niestety naleciałości wieków, które stały się powszechną mentalnością. Jedyne za co się zabieramy grupowo, to sytuacja w której nasza durnota doprowadziła do sytuacji w której wszyscy są zagrożenie egzystencjalnie. Zazwyczaj wojną. Dopóki mamy to gdzieś, to mamy też gdzieś przyszłość i mamy też gdzieś oczywiste skutki naszej głupoty.
Ale nie ma co się obrażać na to co jest. Skoro tak, to powinniśmy się dostosować do naszych cech narodowych i korzystać z nich. Zauważ, że u nasz wszelkie sukcesy są indywidualne. Sukcesy grupowe to raczej wypadki przy pracy. Jako naród jesteśmy palantami. Można na to narzekać lub traktować to jak zaletę. Bo każda sytuacja ma jakieś zalety. Jeżeli nie chce się z nich korzystać, to jest się tak głupim, że niektórzy mogą kwestionować nasze prawo do tego miejsca zwanego Polską, albo nawet wręcz prawo do życia.

Dnia 11.11.2015 o 02:52, pawbuk napisał:

W Skandynawii rzeczywiście bardziej szanują prawo, ale może to wynikać też z tego, że
to prawo jest pisane właśnie pod nich. A u nas raczej przeciw obywatelom :D

Tylko zastanów się czego jest to przyczyną i jak ją wyeliminować.

Dnia 11.11.2015 o 02:52, pawbuk napisał:

Być może jednak powoli nadchodzi czas, kiedy do władzy dojdą osoby, które nie pamiętają
PRLu, nie są nim skażone.

Te osoby uczą się języków i momentalnie wyjeżdżają bez żalu za granicę. Nigdy nie wrócą.

Dnia 11.11.2015 o 02:52, pawbuk napisał:

Zgadzam się z Tobą, tylko nie wiem o co Ci chodzi z tym promowaniem pojedynczych ludzi
kosztem firm - mógłbyś wyjaśnić?

Przede wszystkim dobre prawo konsumenckie. Na szczęście to nam narzuca UE i to jest ok bo nasi palanci w Sejmie nie doszliby do tych rozwiązań przez kolejne 50 lat.

Dnia 11.11.2015 o 02:52, pawbuk napisał:

Nasza gospodarka niby ma się dobrze, ale jednocześnie jest bardzo chora - ot, nasza lokalna
patologia :D

Nieprawda. Gospodarka jest dość zdrowa, to prawda, ale chore jest wyłącznie nasze państwo, a nie gospodarka. To państwo musimy naprawiać i to szybko bo inaczej gospodarka padnie. To tylko kwestia czasu. Dzisiejsze firmy, to skutek ustawy Wilczka z lat 90-tych. Te firmy szybko wzrosły i dzisiaj są duże - te które przetrwały. One zamiast walczyć z konkurencją, często międzynarodową, muszą walczyć z naszym państwem, naszym debilnym systemem podatkowym i koncesyjnym.

Dnia 11.11.2015 o 02:52, pawbuk napisał:

Dlatego bardzo chętnie zobaczę efekty zmian gospodarczych poczynione przez
PiS. Od razu mówię, że ich nie skreślam. Z gospodarką jest tak, że wszelkie teoretyczne
rozważania mogą okazać się nietrafione, zbyt dużo jest zmiennych do uwzględnienia.

Jest na to prosty sposób - zmniejszenie liczby zmiennych. Najprościej przez uproszczenie prawa, uproszczenie podatków zlikwidowania koncesji, obostrzeń i różnych absurdalnych przepisów dotyczących prowadzenia działalności gospodarczej.
PiS nie będzie miał teraz wyjścia. Albo zacznie reformować państwo, albo on bardzo szybko upadnie. I to jest pocieszające, że cokolwiek się stanie stanie się szybko. :)

Dnia 11.11.2015 o 02:52, pawbuk napisał:

Jeśli chodzi o bankructwo tego kraju, to na pewno na nie nie czekam - to trochę tak,
jakby z nadzieją wyczekiwać wojny. Zbyt dużo czytałem o bankructwie Argentyny, żeby mnie
ta wizja nie przerażała.

Z naszym państwem jest tak, że można się odbić od dna. Ale najpierw trzeba go dosięgnąć, zamiast pogłębiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.11.2015 o 16:01, Olamagato napisał:

Moim zdaniem mylisz się. To co się dzieje na świecie od czasów ostatniej wojny światowej,
to zmniejszanie się wolności gospodarczej, a nie zwiększanie.


W pierwszych 30 latach po wojnie może rzeczywiście ta wolność gospodarcza była mniejsza, ale od lat 80 obserwujemy liberalizację rynków na ogromną skalę - międzynarodowe rynki towarów i usług, rynki finansowe. Zwłaszcza te drugie w tej chwili nie podlegaja praktycznie żadnym regulacjom (jeszcze w latach 80 tych regulacji było sporo, nawet w USA) i całkowicie oderwały się w pewnym sensie od realnej gospodarki. Niestety, nadal wywierają na nią ogromny wpływ - działania spekulantów mogą wpędzać miliony ludzi w biedę, podczas gdy bardzo wąska grupa najbogatszych zwiększa przychody.
Więc mogę się z Tobą zgodzić, że po wojnie ta wolność gospodarcza się zmniejszyła, podobnie jak nierówności ujęte globalnie. Jednak mniej więcej od 30 lat obserwujemy liberalizacje rynków i równoczesny wzrost nierówności. Mozę to też swiadczyć o tym, że na różnym poziomie rozwoju gospodarki potrzebne są bardzo różne polityki gospodarcze.

Dnia 11.11.2015 o 16:01, Olamagato napisał:

Historycznym przykładem
na zaprzeczenie temu twierdzeniu były Stany Ameryki przed wojną o niepodległość. Była
tam absolutna wolność gospodarcza, państwo nie refundowało dokładnie nic. Nie było dużych
firm bo brytyjskie korporacje miały tylko interes w dostarczaniu towarów na teren kolonii
i sprzedawanie ich po zawyżonych cenach. Koszty pracy były bardzo wysokie bo osadników
było mało i bardzo wiele potrafili zrobić sami. Z tego też powodu szybko się uczyli robić
nowe rzeczy. Między innymi wkrótce w każdej wsi, w każdym warsztacie niemal każdy rolnik
był w stanie wyprodukować własną broń palną, która wtedy była najnowszą technologią.
To tak jakby dzisiaj każdy sklepik przydomowy sprzedawał części do rakiet nośnych i satelitów
do montażu i samodzielnego wystrzelenia. Wkrótce spowodowało to, że każda wieś mogła
wystawić tylu uzbrojonych ludzi do własnej obrony ilu było ludzi zdolnych do noszenia
broni. Oczywiście rozwinął się też bardzo szybko jednostkowo mały, ale coraz nowocześniejszy
przemysł metalurgiczny. Kuźni i kowali było mnóstwo. Rzecz nie była w wielkości, ale
w tym że było ich mnóstwo, a to oznaczało ogromną konkurencję. Jednocześnie dzięki temu,
że nikt nie był promowany i nie mógł uzyskać nawet lokalnego monopolu wszyscy bogacili
się w bardzo równy sposób. Rozwarstwienie dochodów nie przekraczało 20%. Nie było w tym
żadnej roli państwa.


Tylko ciężko odnosić sytuację w USA sprzed 200 lat do dzisiejszych czasów. Przede wszystkim w tamtych czasach Stany Zjednoczone były mniej więcej 100 razy mniej ludne niż dziś. Więc to było tak naprawdę zupełnie inne państwo, nie do porównania z obecnym. Dlaczego nierówności były tak niewielkie? Przede wszystkim dzięki szybkiemu wzrostowi wydajności i ludności. Dziedziczenie nie miało takiego znaczenia przy bardzo szybko zwiększajacej się liczbie ludności. Najprawdopodobniej takie warunki się w dzisiejszych czasach nigdzie nie powtórzą. Mogę sobie je wyobrazić dopiero przy kolonizacji innych planet :D
Więc przykład Stanów Zjednoczonych z XVIII wieku powinien być raczej ciekawostką, a nie podstawą do snucia jakichś teorii. Nie jesteśmy w stanie w praktycznie żadnym współczesnym państwie podążyć tą drogą - nie ma szans ani na tak szybki wzrost wydajności, ani ludności. Przykładowo przez ostatnie 200 lat we Francji liczba ludności zwiększyła się jedynie dwukrotnie, w Wielkiej Brytanii jakieś 8-krotnie. Gdzie to porównywać do USA?

EDIT: Będę Ci odpowiadał stopniowo, bo w jednym poście ciężko to wszystko przerobić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.11.2015 o 16:40, pawbuk napisał:

działania spekulantów mogą wpędzać miliony ludzi w biedę, podczas gdy
bardzo wąska grupa najbogatszych zwiększa przychody.

Poczytaj jak rozwiązano to na Islandii. Jest to najstarsza demokracja w kulturze zachodniej bo jej parlament ma już 1000 lat. Ludzie wyrzucili złych polityków polityki, zredukowali też możliwość spekulowania do minimum.
Spekulacja pojawia się wszędzie tam gdzie są jakieś różnice wynikające z przyczyn administracyjnych. W przeciwnym wypadku jest to po prostu część gospodarki.
Wąska grupa najbogatszych powstała bo głupia, słabo wyedukowana większość ludności na to pozwoliła aby najbardziej przedsiębiorcze jednostki zostały wychowane bez poczucia przyzwoitości. Bo nie ma co się oszukiwać - bardziej inteligentni będą nadal rządzić i nic na to nie poradzisz bo de facto nie ma żadnej równości. Można tylko starać się o równość szans rozwoju.

Dnia 11.11.2015 o 16:40, pawbuk napisał:

Jednak mniej więcej od 30 lat obserwujemy liberalizacje
rynków i równoczesny wzrost nierówności. Mozę to też świadczyć o tym, że na różnym poziomie
rozwoju gospodarki potrzebne są bardzo różne polityki gospodarcze.

Dla mnie liberalizm oznacza wolność. Bo to w istocie oznacza.
Wolność handlu nie jest niczym złym. Zła jest tylko wolność, która niszczy czyjąś wolność.
A tak się dzieje ponieważ na to pozwalają, wspierają, albo nawet wręcz promują różne państwa. Choćby mimowolnie przez sam fakt różnych systemów prawnych i podatkowych.
Natomiast prawdą jest, że system monetarny ewoluował w celu zachowania bogactwa władzy i majątku tych którzy już je mieli. Początki obecnego systemu pojawiły się wraz z potrzebą skredytowania wypraw do Ameryki. Można oczywiście to zmienić lub naprawić, ale pamiętaj, że w ten sposób trzeba podważyć praktycznie cały światowy system monetarny w którym państwa zadłużają się w bankach prywatnych, a te w państwowych bankach centralnych, a te ostatecznie zadłużają nasze dzieci i wnuki na podstawie wyłącznie oszacowań jak nasi potomkowie będą gospodarować. Oszacowania te są oczywiście wyssane z palucha bo jedyną liczbą jaką możemy trochę przewidzieć jest prognozowana dzietność w skali globalnej. I to pod warunkiem, że nie będzie żadnej wojny lub innej katastrofy globalnej.
Jest możliwa zmiana systemu monetarnego. Na przykład na model inflacyjny, który stosowali królowie w średniowieczu unowocześniony do naszych czasów gdzie na poziom założonej inflacji byłby wynikiem decyzji politycznej i jednocześnie jedynym źródłem podatków. System nie wymagający rozbudowanego aparatu podatkowego, administracji, powszechny oraz niezbyt trudny do kontrolowania. Ale jak na razie są to tylko mrzonki. Nie ma ani jednego kraju, który by zastosował inny model monetarny niż powszechnie obowiązujący system zadłużania się u kolejnych pokoleń potomków. Są kraje takie jak Norwegia, które wraz z tym systemem pozostawiają dla potomków również zasoby naturalne do wykorzystania jako przeciwwagę dla zadłużania potomków, ale takie kraje można policzyć na palcach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.11.2015 o 23:04, Olamagato napisał:

Poczytaj jak rozwiązano to na Islandii. Jest to najstarsza demokracja w kulturze zachodniej
bo jej parlament ma już 1000 lat. Ludzie wyrzucili złych polityków polityki, zredukowali
też możliwość spekulowania do minimum.


To jest jedyny kraj, w którym rzeczywiście rozliczono bankierów po ostatnim kryzysie finansowym, choć pewnie nie wszystkich winnych ukarano. Islandia jeszcze przez wiele lat będzie odczuwać skutki dzialania osób zarządzających ich bankami.

Dnia 12.11.2015 o 23:04, Olamagato napisał:

Spekulacja pojawia się wszędzie tam gdzie są jakieś różnice wynikające z przyczyn administracyjnych.
W przeciwnym wypadku jest to po prostu część gospodarki.


Tylko te przyczyny administracyjne istniały praktycznie od zawsze i będą istnieć w dającej się przewidzieć przyszłości. Jednak nie usprawiedliwia to spekulacji w tej postaci, którą znamy dzisiaj.
Odniosę się teraz do spekulacji na rynku towarów - inaczej by to było, gdyby towar musiałby być fizycznie przemieszczany (ta zasada obowiązywała dość długo), wtedy koszty transportu zniechęcałyby do spekulacji. Jeśli jednak można sobie kupować miliony baryłek ropy, żeby je za godzinę sprzedać, to nie ma to specjalnego związku z realną gospodarką. Oczywiście, giełdy towarów oraz instrumentów pochodnych (kontrakty terminowe) powstały, żeby ułatwić życie przedsiębiorcom - żeby mogli jak najtaniej kupować towary, jak najdrożej sprzedawać, żeby mogli się zabezpieczać na przyszłość. W tej chwili jednak większość transakcji na tych rynkach jest dokonywana przez osoby w ogóle nie zainteresowane konkretnymi towarami i nie potrzebującymi ich fizycznej obecności.
A rynki derywatów cały czas rozrastają się poza jakąkolwiek kontrolą. Na Forexie też robi się takie przekręty, że aż głowa boli - pogrąża całe państwa i wpędza miliony kredytobiorców w kłopoty.

Dnia 12.11.2015 o 23:04, Olamagato napisał:

Wąska grupa najbogatszych powstała bo głupia, słabo wyedukowana większość ludności na
to pozwoliła aby najbardziej przedsiębiorcze jednostki zostały wychowane bez poczucia
przyzwoitości. Bo nie ma co się oszukiwać - bardziej inteligentni będą nadal rządzić
i nic na to nie poradzisz bo de facto nie ma żadnej równości. Można tylko starać się
o równość szans rozwoju.


Zgadzam się tu z Tobą - dążenie do pełnej równości jest utopijne, natomiast wręcz należy starać się wyrównywać szanse dzieciom i młodzieży, głownie poprzez edukację i systemy stypendialne. Oczywistym jest, że dziecko z rodziny profesorskiej ma znacznie większe szanse na sukces w przyszłości niż dziecko prostych robotników czy rolników. Moim zdaniem na tym powinna skupić się dzisiejsza lewica.

Dnia 12.11.2015 o 23:04, Olamagato napisał:

Wolność handlu nie jest niczym złym. Zła jest tylko wolność, która niszczy czyjąś wolność.


Generalnie się z Tobą zgadzam, są jednak sytuacje, w których należy wstrzymać się z tą wolnością w wymianie handlowej. Pierwszy przypadek to na pewno ochrona raczkujących branż, czyli protekcjonizm gospodarczy. Pełne otwarcie swojego rynku może skutkować bankructwem wielu firm, które ze względu na brak kapitału i zacofane technologie nie będą w stanie konkurować z zagranicznymi firmami. Niestety, Polska po 1989 roku niedostatecznie zadbała o swój przemysł, który po otwarciu rynków nie miał szans z zagraniczną konkurencją - nasze firmy zostały w dużej części wykupione za grosze przez firmy z zagranicy. Prywatyzacja była prowadzona na dziko i w warunkach wręcz patologicznych - wiele firm zostało specjalnie doprowadzonych do upadku, żeby ich majątek można było kupić dużo taniej. Owszem, konsultowano się ze specjalistami, jednak często tylko i wyłącznie dla zachowania pozorów. Kilka lat temu opowiadał mi i moim kolegom z roku o tym były rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

Dnia 12.11.2015 o 23:04, Olamagato napisał:

A tak się dzieje ponieważ na to pozwalają, wspierają, albo nawet wręcz promują różne
państwa. Choćby mimowolnie przez sam fakt różnych systemów prawnych i podatkowych.


Tylko szans na porozumienie i ustalenie wspólnych zasad praktycznie nie ma, bo różne kraje mają różne interesy. Potrzebny byłby globalny rząd, jednak nie jestem w stanie tego sobie praktycznie wyobrazić.

Dnia 12.11.2015 o 23:04, Olamagato napisał:

Natomiast prawdą jest, że system monetarny ewoluował w celu zachowania bogactwa władzy
i majątku tych którzy już je mieli. Początki obecnego systemu pojawiły się wraz z potrzebą
skredytowania wypraw do Ameryki. Można oczywiście to zmienić lub naprawić, ale pamiętaj,
że w ten sposób trzeba podważyć praktycznie cały światowy system monetarny w którym państwa
zadłużają się w bankach prywatnych, a te w państwowych bankach centralnych, a te ostatecznie
zadłużają nasze dzieci i wnuki na podstawie wyłącznie oszacowań jak nasi potomkowie będą
gospodarować. Oszacowania te są oczywiście wyssane z palucha bo jedyną liczbą jaką możemy
trochę przewidzieć jest prognozowana dzietność w skali globalnej. I to pod warunkiem,
że nie będzie żadnej wojny lub innej katastrofy globalnej.


Ja bym się tymi rosnącymi długami publicznymi aż tak nie przejmował, bo one są zwyczajnie nie do spłacenia :D Polska też nie jest rekordowo zadłużona, choć u nas może martwić stosunek zadłużenia zewnętrznego do wewnętrznego.

Dnia 12.11.2015 o 23:04, Olamagato napisał:

Jest możliwa zmiana systemu monetarnego. Na przykład na model inflacyjny, który stosowali
królowie w średniowieczu unowocześniony do naszych czasów gdzie na poziom założonej inflacji
byłby wynikiem decyzji politycznej i jednocześnie jedynym źródłem podatków. System nie
wymagający rozbudowanego aparatu podatkowego, administracji, powszechny oraz niezbyt
trudny do kontrolowania. Ale jak na razie są to tylko mrzonki. Nie ma ani jednego kraju,
który by zastosował inny model monetarny niż powszechnie obowiązujący system zadłużania
się u kolejnych pokoleń potomków. Są kraje takie jak Norwegia, które wraz z tym systemem
pozostawiają dla potomków również zasoby naturalne do wykorzystania jako przeciwwagę
dla zadłużania potomków, ale takie kraje można policzyć na palcach.


Łatwiej zadłużać się u tych, którzy głosu nie mają, nie? ;D Dlatego odkładamy problemy na przyszłość, u nas tak sytuacja wygląda z systemem emerytalnym. Jestem przekonany wręcz, że emerytury nie dostanę - liczę tylko na to, co sam wcześniej zaoszczędzę albo zainwestuję, lub na spadek :D
Norwegia akurat jest w bardzo uprzywilejowanej pozycji ze względu na surowce naturalne, jednak rzeczywiście imponuje jak dba w tym o wszystkich swoich obywateli. Jak inaczej wygląda to tam niż choćby w Rosji, czy w krajach Zatoki Perskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wyjaśni mi ktoś dlaczego ten Mateusz Morawiecki, jest kreowany w mediach na takiego wielkiego patriotę i zbawcę Polski?
Zrezygnował z milionów prezesa by zostać ministrem, by ratować nasz kraj, który jest w ruinie... Propaganda jakaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.11.2015 o 00:04, Braveheart napisał:


No co, chcieli to mają swoje "multi-kulti"? Bo ostatnimi czasy to zamachowcy z tego grona pochodzą.

Inna sprawa, że nie uważam wcale, by wariantem wyjścia z "multi-kulti" miałby być rozrost ruchów narodowych w poszczególnych krajach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wszyscy chcieli. Mam bliską rodzinę która mieszka w Saint Germain czyli tak na prawdę w ,,zamożnej sypialni Paryża" i od lat obserwują z przerażeniem to co się dzieje w tym kraju i chcą czym prędzej wracać do Polski mimo, że mieszkają tam od ''89.
Byłem w Paryżu 2 lata temu i rzeczywiście, multi kulti jest wszechobecne ale rdzenni mieszkańcy Francji niekoniecznie są z tego powodu zadowoleni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2015 o 18:00, Kakarotto napisał:

Wyjaśni mi ktoś dlaczego ten Mateusz Morawiecki, jest kreowany w mediach na takiego wielkiego
patriotę i zbawcę Polski?
Zrezygnował z milionów prezesa by zostać ministrem, by ratować nasz kraj, który jest
w ruinie... Propaganda jakaś.


Jakich mediach? Od tego zacznijmy... Przecież kilka gazet i czasopism bezkrytycznie przyjmie wszystko, co zrobi PiS. Od lat były ataki, że Wyborcza sprzyja konkretnej opcji politycznej, ale PiS ma tego znacznie więcej i nawet specjalnie się z tym nie kryją.
A kraj w ruinie - w sumie niezłe hasło, choć oczywiście jest to dalekie od prawdy.
Przypomnę tu tylko, że po 89 roku startowaliśmy z poziomu niższego niż Ukraina, o wiele długości za Węgrami. A gdzie teraz jesteśmy?
Dominuje u nas pogląd, że powinniśmy zarabiać jak Norwegowie, ceny mieć jak Ukraińcy, płacić podatki jak Amerykanie, ale mieć socjal jak Szwedzi :D Z jednej strony jest to pozytywne, bo jesteśmy ambitni i ciężko pracujemy, żeby poprawić naszą sytuację, ale z drugiej strony zawsze jesteśmy nieszczęśliwi, bo ktoś ma więćej niż my :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.11.2015 o 00:18, vonArnold napisał:

No co, chcieli to mają swoje "multi-kulti"? Bo ostatnimi czasy to zamachowcy z tego grona
pochodzą.

"multi-kulti" Dobrze to ująłeś :|.

Dzieci płaczą za grzechy ojców i będą płakać dalej. Nie jestem rasistą, choć nie rozróżniam barw ;-) ale mając być brutalnie szczery.... To ten cały Islam wyciąłbym razem z korzeniami wdrażając scenariusz rodem z filmu Fahrenheit 451 (1966)
Do usranej śmierci bym to wycinał. ]:->

Serio ? 72 dziewice tam na nich czekają =.=. To ja już wolę wierzyć w piekło i Mefistofelesa. ]:->
Ale to tylko tam takie moje gadanie. =)
Niech sobie państwa mają multi-kulti Ale co to taki zamach i atak. :P ["Do omletu trzeba zbić parę jaj"] prawda ? IMO to serio by się przejęli jakby jakaś cięższa głowa poleciała np. udany zamach głowę państwa ze skutkiem śemiertelnym.... OOOoooooo. Wtedy by mogło być ciekawie na planszy. Oj byłoby ]:->

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się