Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Teraz to już nie ma właściwie znaczenia jak było i dlaczego tak było. Liczy się to co tu i teraz. Wałęsa to już dla mnie prehistoria i mam nadzieję, ze nie będzie próbował powrotu do aktywnej polityki. Nalezy żyć chwilą obecną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.10.2005 o 16:14, HumanGhost napisał:

Osobiście do Wałęsy nic nie mam, nic mi nie zrobił. /.../
Już widzę te głosy sprzeciwu
wobec mojego posta. Macie do tego prawo.

Mnie też nic nie zrobił . Ale wybacz, czym był i jaki był tamtejszy ustrój, to wiem znacznie lepiej od Ciebie. Dłużej żyję na tym świecie, stad i doświadczenie i pewnie wiedzę o niektórych sprawach mam większą. Pamiętaj też, że w szczytowym okresie PZPR była partią masową, liczyła ponad trzy miliony członków i co z tego, że większość to zwykli oportuniści? Jak nie był oportunistą, to nie awansował, choć był lepszy od BMW (Bierny, Mierny ale Wierny). W Polsce stacjonowało sporo ponad 200 tysięcy żołnieży radzieckich. Socjalizm to ustrój, który może najlepiej przyrównać go do niewolnictwa, a już w starożytnym Rzymie mawiano, że nie ma większego zwolennika niewolnictwa, niż syty niewolnik. Bieda w socjalistycznej Polsce to pojęcie względne, nie odczuwasz biedy tak, gdy wszyscy dookoła mają tak samo. Wtedy nie jest to bieda, a stan normalny. Chciałbyś, żeby Wałęsa zrobił więcej. Każdy by chciał, z Wałęsą na czele. Tylko wtedy były inne warunki a część sytuacji była jedną niewiadomą. Jak zachowają się żołnierze zawodowi, milicjanci, członkowie partii, żołnierze sowiccy... Ci co zrobili przewrót, czy jak wolisz bezkrwawą rewolucję, poczuli smak władzy, inni od samego początku znali ten smak władzy i dołączyli, żeby tę władzę przechwycić. I wielu się udało; prześledź życiorysy i pochodzenie dzisiejszych polityków, kim byli ich rodzice i krewni. Wielki zryw ludzi mógł trwać jak długo? Tydzień, miesiąc, rok? A życie codzienne toczy się dalej, trzeba pracować, dać dzieciom jeść, posłać do szkoły, ubrać, samym zrywem żyć się nie da. Pewnie, teraz wiadomo, że można było zrobić więcej, inaczej, ale co z tego by wyszło? Czy Ty jesteś pewien, że Twoje życie potoczyłoby się lepiej, gdybyś wybrał inne studia? A czy jesteś pewien, że gdybyś wybrał inne studia, Twoje życie potoczyło by się gorzej? Lepiej, gorzej a w jakim czasie? Nie da się tego sprawdzić, więc pozostaje Ci tylko wierzyć, że byłoby ... no właśnie, jak by było? Nie wiadomo, wiadomo tylko, że inaczej. I to wszystko, co wiadomo. Wtedy sądzili, że podejmują optymalne decyzje, chociaż motywy i intencje mieli zapewne różne. I ileż było rzeczy co do których woleliby, aby nigdy nie wyszły na jaw. Weź takie teczki... Myślisz zapewne, ja bym się nie dał, na mnie nie ma teczki. Błąd! Na Ciebie jest szereg teczek, CDProjekt też ma na Ciebie teczkę. Z Twoich wypowiedzi i zarejestrowanych gier dobry psycholog dowiedziałby się o Tobie wielu rzeczy, których sam sobie pewnie do końca nie uświadamiasz... Więc też nie bądź tak bardzo pewny swoich racji, bo nie wiesz, co i jak byś robił w trudnej, albo skrajnie trudnej sytuacji i w skrajnym stresie. A Wałęsę zostaw w spokoju, może jego wzór jeszcze do czegoś się przyda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>To o co tak naprawdę chodzi? Jemu też dali coś w zamian?

Może chodzło mu o wolną Polskę? O demokrację?
W takie coś nie uwierzysz? Bo on przecież Żyd.

Polskie piekło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/../ To, że on Żyd, to mnie guzik obchodzi. To może, ale nie musi, obchodzić Jego. Mnie chodziło i chodzi o coś innego. Jak w najgorętszym czasie siedział w więzieniu, to skąd wziął się tak wysoko, że miał wpływ na to, co się dzieje i dlaczego pił brudzia z Kiszczakiem? Bo Wałęsa, o ile wiem, brudzia z Kiszczakiem nie pił. Była taka Gazeta Wyborcza "Solidarność", która stała się Gazetą Wyborczą. Cóż takiego zaszło, że Wałęsa odebrał "Solidarność" Gazecie Wyborczej? Wojna na górze? Kogo, z kim i o co? I druga sprawa, popatrz na Jego życiorys i życiorysy Jego rodziny. Rodowód czysto komunistyczny, kariery polityczne w starym ustroju, potem emigracja części rodziny i Jego kariera w nowym ustroju.
Zapewne chodziło Mu o demokrację. Ale z tego, co widziałem, o dość specyficzną formę demokracji w której to On decydował, co jest demokratyczne, a co nie. I miał instrument kształtujący świadomość obywatelską w tym kierunku: Gazetę Wyborczą. No i kształtował tę świadomość o jeden raz za dużo, zeznając przed Komisją Śledczą. Gdyby kształtował ją tylko poprzez Gazetę Wyborczą, to kształtowałby ją dalej, a tak sprawa się rypła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.10.2005 o 18:55, KrzysztofMarek napisał:

Jak w najgorętszym czasie siedział w więzieniu, to skąd wziął się tak wysoko,

Czytałeś jego życiorys, ale chyba niedokładnie. Więc przypominam że Michnik był znanym opozycjonistą jeszcze grubo przed 80 rokiem.
Miałeś możliwość dostępu do prasy reżimowej. Gdy pisała o Marcu 68, to czyje nazwisko padało? Gdy pisano o KORze – jakie nazwiska wymieniano? Ile on przesiedział już do strajków Sierpniowych?
I na koniec dlaczego cały KOR (z Kuroniem i Michnikiem) zamknięto gdy wybuchły te strajki?
Gdy wybuchły zamieszki w jakieś miejscowości podwarszawskiej (nie pamiętam nazwy) w 80 lub 81 roku, to kto dzięki swemu nazwisku uspokoił ludzi?
Widzę, że pamięć ludzka jest krótka i selektywna. Pamięta się dobrze że ojciec był komunistą (A propos. Gdyby Twojemu ojcu np. zdarzyło się kiedyś wziąć łapówkę, to uważałbyś, że słusznie nazywają całą Twoją rodzinę łapówkarzami?), a nie pamięta się co robił syn.

Dnia 10.10.2005 o 18:55, KrzysztofMarek napisał:

Wojna na górze? Kogo, z kim i o co?

To jest odrębny i szeroki temat.

Dnia 10.10.2005 o 18:55, KrzysztofMarek napisał:

I miał instrument kształtujący świadomość obywatelską w tym kierunku: Gazetę Wyborczą.

Demonizujesz. Komuniści mieli przez 45 lat "Trybunę Ludu". I nie tylko ją. Ale jakoś nie ukształtowali świadomości całego społeczeństwa na wzór i podobieństwo swoje.
Kto nie chciał mógł nie czytać, lub czytać coś innego niż "Wyborczą".

>No i kształtował tę świadomość o jeden raz za dużo, zeznając przed Komisją Śledczą.
Masz mu nawet za złe, że ujawnił aferę?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.10.2005 o 14:16, Pan_Sza napisał:

PS. Trzeba też obiecać coś bezrobotnym, zwłaszcza tym, którzy nie mają ani wykształcenia, ani kwalifikacji
zawodowych. Na przykład pracę, mieszkanie i samochód. Niestety w urzędach nie ma tyle miejsc (nawet stojących). Dodać należy,
że systematycznie, co cztery lata jest to najbardziej oszukiwana grupa ludzi.


Kto jest oszukiwany? Bezrobotni, pijacy czy urzędnicy? Bo, wiesz, mi się wydaje, że wszyscy poza urzędasami i politykami... no i pracownikami tzw. służb specjalnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.10.2005 o 16:14, HumanGhost napisał:

Hehe to mnie rozśmieszyłeś trochę. Zadam tylko jedno pytanie: czy wiesz w jakich warunkach Wałęsa był
internowany? Nie? Szkoda. Miał wtedy lepiej niż teraz większość społeczeństwa. Ale o tym to się jakoś nie
mówi. A kiedy On dostał "po mordzie"? Miał lepiej niż całe tamtejsze szeregi Solidarności. Tak, to był i jest
typowy karierowicz...


LOL. Pomijając kwestie tego jak był traktowany i czym ryzykował, uważasz że wiedział o tym w momencie kiedy brał sie za liderowanie strajkom? Chłopie taka teoria miała by odrobinę sensu, jeżeli założymy, że Wałęsa był w ścisłym kontakcie z komuną. A jeżeli tak zakładasz to sorry, ale nie mamy o czym rozmawiać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.10.2005 o 19:50, A-cis napisał:

> /.../
Gdy pisała o Marcu 68, to czyje nazwisko padało?

Szlajfer, Michnik, Dajczgewant, Toruńczyk i jeszcze paru "komandosów". Możliwe, że nieco przekręciłem któreś z nazwisk.
Gdy pisano o KORze – jakie nazwiska wymieniano?
Dużo, wszystkich nie wymienię. Ale KOR to Komitet Obrony Robotników, powstał dla obrony robotników w czasie i po strajkach. Z czego się wywodził - to już odrębna historia .
Ile on przesiedział

Dnia 10.10.2005 o 19:50, A-cis napisał:

już do strajków Sierpniowych?

Nie wiem. Ale wiem co innego, znaczącym opozycjonistom wypłacano, konkretnie Amnesty International, za każdy dzień odsiadki, swego rodzaju dniówkę w dolarach. Wtedy 1 dolar to było około 70 słotych. Założę się, że nie wiedziałeś o tym?

Dnia 10.10.2005 o 19:50, A-cis napisał:

I na koniec dlaczego cały KOR (z Kuroniem i Michnikiem) zamknięto gdy wybuchły te strajki?

Dlatego, że w 1968 roku burzyli się studenci, robotnicy mieli ich gdzieś, w 1976 roku burzyli się robotnicy, a studenci mieli ich gdzieś, a w 1979/80 dochodziło do synchronizacji wystąpień studentów i robotników. Ogniwem łączącym były organizacje takie jak ROBCiO, KOR, ale historia tych organizacji, to odrębny temat.

Dnia 10.10.2005 o 19:50, A-cis napisał:

Gdy
wybuchły zamieszki w jakieś miejscowości podwarszawskiej (nie pamiętam nazwy) w 80 lub 81 roku, to kto dzięki swemu nazwisku
uspokoił ludzi?

Pewnie Michnik, chociaż ja tego nie wiedziałem, a tym samym nie pamiętałem. Dlaczego to zrobił?

Dnia 10.10.2005 o 19:50, A-cis napisał:

Widzę, że pamięć ludzka jest krótka i selektywna. Pamięta się dobrze że ojciec był komunistą (A propos.
Gdyby Twojemu ojcu np. zdarzyło się kiedyś wziąć łapówkę, to uważałbyś, że słusznie nazywają całą Twoją rodzinę łapówkarzami?),
a nie pamięta się co robił syn.

Nie przeczę, moja pamięć jest też krótka i selektywna, chociaż staram się pamiętać fakty mniej znane i wręcz przemilczane, bo pamięć o tych ogółnie znanych mogę sobie odświeżyć.

Dnia 10.10.2005 o 19:50, A-cis napisał:

> Wojna na górze? Kogo, z kim i o co?
To jest odrębny i szeroki temat.

> I miał
instrument kształtujący świadomość obywatelską w tym kierunku: Gazetę Wyborczą.

Akurat nie. To była pierwsza wolna gazeta i wszystko w niej było przyjmowane na wiarę jak objawienie. Dopiero długo potem została przezwana Gazetą Wybiórczą, bo pisała z jedynie słusznego punktu widzenia.

Dnia 10.10.2005 o 19:50, A-cis napisał:

Demonizujesz. Komuniści mieli przez 45
lat "Trybunę Ludu". I nie tylko ją. Ale jakoś nie ukształtowali świadomości całego społeczeństwa na wzór i podobieństwo
swoje

Bo od początku była tworem narzuconym. Wiesz, że nie było zwrotów tzn. niesprzedanych egzemplarzy nie przyjmowano z powrotem. Każdy punkt sprzedaży miał narzucony limit i koniec.Telewizja gromadziła tłumy sąsiadów na Dziennik Telewizyjny, potem utracił urok nowości i pozbawił się wiarygodności.

Dnia 10.10.2005 o 19:50, A-cis napisał:

Kto nie chciał mógł nie czytać, lub czytać coś innego niż "Wyborczą".

Tak, Trybunę Ludu na przykład. Tylko po co? Trybuna miała tylu chętnych do czytania, że faktycznie zbankrutowała.

Dnia 10.10.2005 o 19:50, A-cis napisał:


>No i kształtował tę świadomość o jeden
raz za dużo, zeznając przed Komisją Śledczą.
Masz mu nawet za złe, że ujawnił aferę?!

Nie. Mam mu za złe sposób postępowania. Agora miała swój interes w zmianie ustawy a opóźnienie w ujawnieniu afery pozwala na różne domniemania. Arogancja wobec Komisji Śledczej też mu nie pomogła. Po ustaleniach Komisji poczytność Gazety Wyborczej znacznie spadła a kolejny autorytet moralny spadł z piedestału.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.10.2005 o 21:49, KrzysztofMarek napisał:

> Gdy pisano o KORze – jakie nazwiska wymieniano?
KOR to Komitet Obrony Robotników, powstał dla obrony robotników w czasie i po strajkach.
Z czego się wywodził - to już odrębna historia .

Nie chodziło mi o wymienianie nazwisk. Domyślałem się, że je znasz. Chodziło mi o przypomnienie faktu, że Michnik nie spadł z nieba znienacka jako nagle nawrócony opozycjonista, tylko istniał juz od wielu lat a jego nazwisko (jak pewnie wiesz) było dość często wymieniane w Wolnej Europie.

Dnia 10.10.2005 o 21:49, KrzysztofMarek napisał:

wiem co innego, znaczącym opozycjonistom wypłacano, konkretnie Amnesty International, za każdy
dzień odsiadki, swego rodzaju dniówkę w dolarach.

Sugerujesz, że oni robili wszystko dla tej dniowki?

Dnia 10.10.2005 o 21:49, KrzysztofMarek napisał:

> kto dzięki swemu nazwisku uspokoił ludzi?
Pewnie Michnik, chociaż ja tego nie wiedziałem, a tym samym
nie pamiętałem. Dlaczego to zrobił?

To było chyba w Otwocku. Sokista wepchnął człowieka pod pociąg. Tłum uważał, że celowo i chciał go zlinczować. Sokista z bronią zabarykadował się w budynku. Tłum szturmował. Milicja nie odważała się interweniować. Jednocześnie sytuacja była napięta (chyba trwały manewry "przyjaciół", pamiętne: wejdą - nie wejdą). Opozycja podejrzewała że to prowokacja. I wtedy Michnik tam pojechał, stanął wobec tłumu w swetrze z torbą przez ramię, przemowił i - dzięki temu że był powszechnie znany - zażegnał sprawę.
Wszystko to pisałem, żeby unaocznić, że "Gazetę Wyborczą" powierzono nie komuś nieznanemu i dzięki jakiejś protekcji. On swoim życiorysem na to zasłużył. Gdy został mianowany redaktorem NIKT nie protestował.

Dnia 10.10.2005 o 21:49, KrzysztofMarek napisał:

> instrument kształtujący świadomość obywatelską w tym kierunku: Gazetę Wyborczą.
Akurat nie. To była pierwsza wolna gazeta

Był jeszcze "Tygodnik Solidarność", było BBC i Wolna Europa, były tygodniki regionalne (np. w Szczecinie "Jedność").
I była "Trybuna Ludu" największa opozycja wobec "Gazety".
Więc można sobie było wyrobić obiektywna opinię.
Zresztą "Gazecie" nie zarzucano wtedy kłamstw. Michnik popełnił w oczach Wałęsy i Kaczyńskich inny grzech niewybaczalny.
Mianowicie nie poparł go jako kandydata na prezydenta. Tak "Gazeta" została pierwszą ofiara wojny na górze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jasne, wygląda na to, że Michnik to jedyny patriota, najlepsza jest GW a reszta to jacyś pomyleńcy.
Dla mnie Michnik kojarzyć się będzie zawsze z jednym, z czymś co go eliminuje z grona pozytywnych postaci polskiej sceny politycznej. To stwierdzenie: "Odpie***** się od pana generała."
Wiadomo co się stało w 1989 roku. Nie trzeba otwierać archiwów, widać to jak na dłoni. Uwłaszczona nomenklatura rządzi wciąż, a w 1989 przekazała ster (który i tak kontrolowała) swoim podopiecznym. Kto chce wierzyć, że to bajki - jego sprawa. Polacy w większości mają we krwi budzenie się z ręką w nocniku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.10.2005 o 00:21, Yarr napisał:

Jasne, wygląda na to, że Michnik to jedyny patriota,

Chyba dosyć wyraźnie nadinterpretowujesz moje słowa.
Nie twierdzę, że Michnik jest jedynym patriota, ale za jego postawę w latach 70-tych i 80-tych z szacunkiem uścisnął bym mu dłoń gdyby zechciał mi ją podać (podobnie jak i kilku innym osobom, którzy w tamtych czasach mieli odwagę przeciwstawić się SB).
Niestety część Polaków dała sobie narzucić punkt widzenia księdza Jankowskiego a druga część punkt widzenia dawnego PC więc nasz spór rozstrzygną dopiero historycy kiedy już opadną emocje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.10.2005 o 20:06, Yarr napisał:

Kto jest oszukiwany? Bezrobotni, pijacy
czy urzędnicy? Bo, wiesz, mi się wydaje, że wszyscy poza urzędasami i politykami... no i pracownikami tzw. służb specjalnych.


Myślałem, że łatwo doczytać? :)
Chyba, że masz mnie za rzecznika prasowego wykolejeńców ;)
Mówię o niewykwalifikowanych bezrobotnych i niskowykwalifikowanej kadrze (jeszcze pracującej) oraz ludziach zainteresowanych pracą tylko w konkretnym miejscu (kolejarze, górnicy, etc.). Nie ma żadnego mechanizmu, który pozwoli im nagle i wyraźnie polepszyć swój byt. A w dalszej perspektywie - utrzymać to, co obecnie posiadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.10.2005 o 23:37, A-cis napisał:

> >
dzień odsiadki, swego rodzaju dniówkę w dolarach.
Sugerujesz, że oni robili wszystko dla tej dniowki?

Co to, to nie, chociaż i takie wypadki się trafiały.

Dnia 10.10.2005 o 23:37, A-cis napisał:

> > kto dzięki
swemu nazwisku uspokoił ludzi?
> Pewnie Michnik, chociaż ja tego nie wiedziałem, a tym samym
> nie pamiętałem. Dlaczego
to zrobił?
To było chyba w Otwocku. Sokista wepchnął człowieka pod pociąg. Tłum uważał, że celowo i chciał go zlinczować.
Sokista z bronią zabarykadował się w budynku. Tłum szturmował. Milicja nie odważała się interweniować. Jednocześnie sytuacja
była napięta (chyba trwały manewry "przyjaciół", pamiętne: wejdą - nie wejdą). Opozycja podejrzewała że to prowokacja. I
wtedy Michnik tam pojechał, stanął wobec tłumu w swetrze z torbą przez ramię, przemowił i - dzięki temu że był powszechnie
znany - zażegnał sprawę.
Wszystko to pisałem, żeby unaocznić, że "Gazetę Wyborczą" powierzono nie komuś nieznanemu i dzięki
jakiejś protekcji. On swoim życiorysem na to zasłużył. Gdy został mianowany redaktorem NIKT nie protestował

Wtedy ja bym też nie protestował...

Dnia 10.10.2005 o 23:37, A-cis napisał:

instrument kształtujący świadomość obywatelską w tym kierunku: Gazetę Wyborczą.
> Akurat nie. To była pierwsza wolna
gazeta
Był jeszcze "Tygodnik Solidarność", było BBC i Wolna Europa, były tygodniki regionalne (np. w Szczecinie "Jedność").
I
była "Trybuna Ludu" największa opozycja wobec "Gazety".
Więc można sobie było wyrobić obiektywna opinię.
Zresztą "Gazecie"
nie zarzucano wtedy kłamstw.

A czy ja zarzucam, że wtedy tak pisał? Nie, dopiero znacznie później widział świat z "jedynie słusznego" punktu widzenia.
Michnik popełnił w oczach Wałęsy i Kaczyńskich inny grzech niewybaczalny.

Dnia 10.10.2005 o 23:37, A-cis napisał:

Mianowicie nie poparł
go jako kandydata na prezydenta. Tak "Gazeta" została pierwszą ofiara wojny na górze.

Wałęsa nie dał się wyślizgać. Wcale mu się nie dziwię. Wiesz, że nie wiem, kogo teraz popiera Gazeta Wyborcza? Bo chyba nie Kaczyńskich?
Przy okazji przeczytałem Twoją odpowiedź skierowaną do Yarra. Od razu mówię, że nie dałem sobie narzucić żadnych poglądów. To, co piszę, to mój własny pogląd, jeśli jest akurat zbieżny z poglądem ks. Jankowskiego, dawnego PC, czy też poglądem Michnika (bo i tak bywa) to i tak nadal pozostaje moim poglądem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.10.2005 o 10:22, KrzysztofMarek napisał:

Wiesz, że nie
wiem, kogo teraz popiera Gazeta Wyborcza? Bo chyba nie Kaczyńskich?


W wyborach prezydenckich, to chyba raczej Tuska, ale nie zajmuje zdecydowanego stanowiska. A tak na co dzien to odnosze wrazenie, ze Partie Demokratyczna i jej srodowisko, czyli Geremka i Mazowieckiego (z nimi sie identyfikuje Michnik). Jednak, jako ze obaj panowie, jak i ich partia, w polityce juz praktycznie przestaja sie liczyc, mozna miec nadzieje, ze zostanie prawdziwie niezaleznym medium.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Michnik i jego środowisko zrobiło wiele złego w Polsce. Zahamowało lustrację, co powoduje, że do dziś mamy problemy ze służbami specjalnymi. UD, potem UW przywłaszczyło sobie monopol na rozum w Polsce, uznało, iż jeśli ktoś ma inne poglądy niż oni, jest idiotą i chamem. Michnika cechuje obrzydliwa dwulicowość. Z jednej strony krzyczy "wała od generała", broni komuszków, z drugiej strony wypomina Giertychowi współpracę z Jaruzelskim. Kiedy Kwaśniewskiego nazwano zydem, Wyborcza protestowała, kiedy Krzaklewskiego, nie ( ale to robił Urban, jemu wolno). Protestuje przeciwko chamstwu, ale "Nie" i Urban są cacy. Gnojono herberta (czego im nie wybaczę) tylko dlatego, że nie miał takich poglądów jak on.
O przymykaniu oczu na niszczenie teczek nie wspomne.
Michnik to megaloman, który potrafił przekonać ćwierćinteligentów, że intelektualista musi mieć takie poglądy jak on. Niedopuszacza on myśli, iż w demokracji można mieć inne podlądy niż Mazowiecki ( siła stuporu) ani Gieremek.
Szkoda słow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Łysiak nie kontroluje już swoich obsesji. Wszędzie widzi spisek Michnika. Zaiste wielki to człowiek, który tak ogłupił i otumanił 40 milionowy naród! Łysiak jest już tylko patetycznie śmieszny, cytując nieustannie siebie jako klasyka. Zresztą cała książka składa się w 90 procentach z cytatów, z Łysiaka i tłumu jakiś często nikomu nieznanych, trzeciorzędnych autorów, kreowanych na autorytety. Autor do woli żongluje faktami, czasem, tak że w końcu już nie wiemy, czy to Michnik wywołał Rewolucję Francuską i przywiózł czarnych niewolników do Ameryki czy odwrotnie - to Lincoln przywiózł Michinka do Łysiaka, pardon do Polski. Najsmutniejsze jest to, że u Łysiaka najprawdę groźne dla naszej cywilizacji zagrożenie islamskie to zaledwie pryszcz przy tym zbrodniczym Michniku..."
(komentarz internetowy z Merlina dotyczący książki "Rzeczpospolita kłamców - Salon)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.10.2005 o 11:51, Pan_Sza napisał:

"Łysiak nie kontroluje już swoich obsesji. Wszędzie widzi spisek Michnika. Zaiste wielki to człowiek, który tak ogłupił
i otumanił 40 milionowy naród! Łysiak jest już tylko patetycznie śmieszny, cytując nieustannie siebie jako

Widzisz, jak megalomania Michnikowa jest zaraźliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.10.2005 o 11:52, AgayKhan napisał:

Widzisz, jak megalomania Michnikowa jest zaraźliwa?


Bagnet na broń! Trzeba krwi! Albo...eee...nie czytać Michnika?
Nie widzę, nie zaraziłem się - przynajmniej - nie od niego :)
Mógłbym Ci odpowiedzieć słowami Pana Cogito jednak to niecenzuralne (na tym forum).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.10.2005 o 11:51, Pan_Sza napisał:

"Łysiak nie kontroluje już swoich obsesji. Wszędzie widzi spisek Michnika. Zaiste wielki to człowiek, który tak ogłupił
i otumanił 40 milionowy naród!

Mam Rzeczpospolitą kłamców i rozumowanie Łysiaka w dużej mierze podzielam. Musiało kogoś to boleśnie dotknąć, bo zamiast rzetelnej argumentacji próbuje ośmieszyć książkę i jej autora. Łysiak nie jest poprawny politycznie, "salony" ma gdzieś a poglądy polityczne ma, jakie ma. Swoją drogą jak ma "niesłuszne" (tzn. inne niż Michnik), to pochwały od "salonowców" się nie doczeka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się