Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Hehe, tak to ja moge powiedzieć Dutkiewiczowi : teraz panie prezydencie chcę zobaczyć ten supernowoczesny stadion na euro 2012 ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2006 o 16:22, Yarr napisał:

Tyle, że nikt Ci nie broni zarabiać więcej, a teraz po prostu nie opłaca się zarabiać więcej.
Właśnie dlatego masz tych wszystkich obszczymurów, którym dobrze z tym, że państwo daje...
Tyle, że państwo nie daje ze swoich, tylko z cudzych pieniędzy.
Myślenie procentami jest zupełnie abstrakcyjne. Nie sądziłem, że aż tak to wpojono... No ale
dobra, nie zauważyłeś, że płacisz z 1000 10% przy pogłównym, zamiast 15% przy liniowym? Chyba
umknęło...

Chyba ci umknęło że państwo jest na tyle zachłanne, że tego pogłównego nie byłoby 10% a 80%. Nie wiem skąd ty bierzesz takie procenty, nie ty byś o nich decydował a i UPR nic by zrobiło w tym temacie bez wojny domowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Procenty rzeczywiście są głupie- jeżeli chodzi o podatki i kredyty.
Państwo nie jest zachłanne. Grałem w grę, gdzie podatki odgrywają olbrzymią rolę. Gdyby nie na przykład wysokie podatki, nie byłoby z czego utrzymać państwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2006 o 17:47, MROZU| napisał:

/.../> Państwo nie jest zachłanne. /.../

Masz całkowitą rację. Państwo nie jest zachłanne. Państwo jest bardzo zachłanne. I do tego rozrzutne. Żaden prywatny właściciel nie jest tak rozrzutny jak państwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Momentami państwo jest rozrzutne- jeżeli chodzi o tych którzy nim kierują, jeżeli zaś chodzi o drobnych obywateli potrafi być skąpe jak mało kto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2006 o 17:42, SwenG napisał:

Chyba ci umknęło że państwo jest na tyle zachłanne, że tego pogłównego nie byłoby 10% a 80%.
Nie wiem skąd ty bierzesz takie procenty, nie ty byś o nich decydował a i UPR nic by zrobiło
w tym temacie bez wojny domowej.


RP z tytulu PIT pobiera od obywateli ok. 37-38 mld zlotych rocznie. Tak wiec poglowny w wysokosci 1000 zl rocznie bylby neutralny dla budzetu. Tyle ze to musialoby byc 1000 zl od praktycznie kazdego, a wiec tez od dzieci, emerytow, bezrobotnych itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2006 o 16:44, gaax napisał:

Tak wtrącę. Nie wiem co rozumiesz przez określenie "dorośniesz", ale Yarr z tego co mi wiadomo
jest koło trzydziestki (29?).


Chodzi o dojrzalosc, niezalezna od wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2006 o 16:31, Dux napisał:

Przy podatku liniowym nie opłaca zarabiać się więcej? Chyba
jednak liczby temu przeczą. Dobrobyt ma to do siebie, że dle większości nie starcza.


Rozumiem zatem, że należy wszystkich sprowadzić do parteru, żeby nikt nie narzekał. Szczerze powiedziawszy, to guzik mnie obchodzi ile płacą inni jeśli płacą tyle samo :D Natomiast nie wiem dlaczego, żeby zarabiać więcej muszę również więcej z tych pieniędzy oddawać? Bo co, bo komuś się sprawiedliwość z socem pomyliła i mu się nie podoba, że ja płacę tyle co on? A wara od mojej kasy!
Dobrobyt ma to do siebie, że każdy zarabia za tyle ile pracuje i jak pracuje. Bieda będzie zawsze, bo zawsze będą jednostki, które nie będą chciały pracować, bądź nie będą potrafiły nic zrobić. Ale znakomita większość sobie radzi. Dlaczego zatem ich gnoić? W imię czego? Bo dla mnie każda idea tego typu to pic na wodę fotomontaż i cwaniactwo wysokich lotów. Państwo ma zapewnić ludziom warunki do rozwoju, a nie robić coś za nich, bo z tego robienia nigdy nic nie wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2006 o 17:58, KrzysztofMarek napisał:

Masz całkowitą rację. Państwo nie jest zachłanne. Państwo jest bardzo zachłanne. I
do tego rozrzutne. Żaden prywatny właściciel nie jest tak rozrzutny jak państwo.

He he znajdź rozrzutnego prywaciarza ;D
Jeśli się haruje po 12godz na dobę aby firma jakoś stała na nogach to ani się myśli na rozrzutności .
Jak pieniądze łatwo wpadają z państwowej kasy to i je wydawać jest przyjemnie i łatwo to przychodzi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2006 o 18:40, Yarr napisał:

Dobrobyt ma to do siebie, że każdy zarabia za tyle ile pracuje i jak pracuje. Bieda będzie
zawsze, bo zawsze będą jednostki, które nie będą chciały pracować, bądź nie będą potrafiły
nic zrobić. Ale znakomita większość sobie radzi. Dlaczego zatem ich gnoić? W imię czego?

W imię kupowania sobie głosów tych niezaradnych lub leniwych.Zaradny zaciśnie zęby i będzie jeszcze ciężej pracował , żeby coś osiągnąć , a Państwo będzie szukało kolejnych sposobów na prześwietlenie kieszeni podatnika.Niestety , ale głos obywatela płacącego wiele tysięcy zł. do państwowej kasy , ma takie samo znaczenie , jak "sinego nosa" spod monopolowego.Niby demokracja , ale czy sprawiedliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2006 o 18:27, Hegemon napisał:

Tyle ze to musialoby byc 1000 zl od praktycznie kazdego, a wiec tez od dzieci, emerytow, bezrobotnych itd.

Weź pod uwagę również rzeszę pracujących ludzi, którzy nawet tego tysiaka na rękę miesięcznie nie mają.
Problem chciwego i rozrzutnego państwa jest nie do rozwiązania: łatwiej jest wprowadzić nowy podatek niż oduczyć się marnotrawstwa, łatwiej jest się zadłużyć ze świadomością, że to przyszłe ekipy będą musiały spłacać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2006 o 18:27, Hegemon napisał:

RP z tytulu PIT pobiera od obywateli ok. 37-38 mld zlotych rocznie. Tak wiec poglowny w wysokosci
1000 zl rocznie bylby neutralny dla budzetu. Tyle ze to musialoby byc 1000 zl od praktycznie
kazdego, a wiec tez od dzieci, emerytow, bezrobotnych itd.


I Ty rozprawiasz o dojrzałości... Ignorujesz zupełnie to co piszę i opowiadasz kolejne bzdety. Przy pogłównym NIE BĘDZIESZ MIAŁ już takiego państwa jak teraz, bo zmiany będą kompleksowe, a pogłówny jest ich częścią. Czy ja rzucam grochem o ścianę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2006 o 18:54, KrzychW napisał:

W imię kupowania sobie głosów tych niezaradnych lub leniwych.Zaradny zaciśnie zęby i będzie
jeszcze ciężej pracował , żeby coś osiągnąć , a Państwo będzie szukało kolejnych sposobów na
prześwietlenie kieszeni podatnika.Niestety , ale głos obywatela płacącego wiele tysięcy zł.
do państwowej kasy , ma takie samo znaczenie , jak "sinego nosa" spod monopolowego.Niby demokracja, ale czy sprawiedliwa?


Hehe... rzecz w tym, że system rządów ma być właśnie niesprawiedliwy ;P. Już wyjaśniam o co mi chodzi, bo się na mnie znowu ktoś rzuci, a napisałem rzecz przekorną i żatem w dodatku ;P
Otóż, moim zdaniem, władzę ma sprawować ktoś, kto zapewni ludziom warunki do rozwoju. W sprawiedliwej [społecznie] demokracji wychodzi się z czystej arytmetyki czyli 1 obywatel jeden głos. Jest to typowe pójście w ilość, a nie w jakość. I mamy też gównianej jakości rządy w efekcie takiego podchodzenia do sprawy - co nie powienno nikogo dziwić.
Skoro się chce sprawiedliwie dzielić głosy, to dlaczego nie obierze się innego, demokatycznego podejścia - mającego zdecydowanie więcej wspólnego ze sprawiedliwością niż obecny system :D O co mi chodzi? Ano o to, żeby obywatel z wykształceniem podstawowym i zawodowym miał 1 głos, ze średnim 2 głosy, z wyższym 3 głosy, z tytułem doktora 4 a profesora 5. Dlaczego ktoś, kto się kształcił ma mieć takie same prawa jak ktoś kto miał to gdzieś, siedzi na rowie i obala wina? Należałoby go wyróżnić czymś, docenić ;P
Ale teraz na poważnie, bo sobie trochę pokpiłem.
Piszę o tym, żeby pokazać jak absurdalnym systemem jest demokracja i jak niewiele ma wspólnego ze sprawiedliwością. Bo system sprawiedliwy to taki, który daje ludziom jednakowe szanse rozwoju [stąd moje przekonanie o wyższości monarchii dynastycznej lub systemu prezydenckiego na wzór amerykański, ale wtedy z większą niż tam świadomością społeczeństwa], a nie taki, który żeruje na głupocie i równa ludzi jak piła mechaniczna nie bacząc na nic sensownego. Dawanie szans to nie znaczy dawanie odpowiedzialności za państwo - ludzie są nieodpowiedzialni i to wiadomo. Przykłady? Kto truje innych dymem papierosowym, kto przechodzi na czerwonym świetle, a kto na takim przejżdża? Kto prowadzi po pijanemu? Kto wylewa ścieki do rzek, a kto śmieci w lesie? Sarny? A może jenoty? Ludzie są nieodpowiedzialni i egoistyczni. Nie zmieni się ich dając im prawo głosu, bo albo będą totalnie podatni na propagandę, albo swoje prawo oleją. Potrzeba kogoś, kto nie będzie się oglądał na wybory. Bo wybory to piece of shit. Ważne jest jak się rządzi i czy ludziom daje się zaspokajać ich egoistyczne potrzeby. Tylko to się liczy. A do egoistycznych potrzeb nie należy niestety głosowanie [zresztą to obbrazuje jedynie głupotę - bo przecież mają możliwość wybrać kogoś, kto o nich zadba... a nie głosują]. Chore... ale taki system.

Wybory są dla frajerów takich jak ja, którzy głosują na ludzi, którzy mają program i mówią sensownie. Dla nikogo innego. Dlaczego? Bo tacy ludzie jak ja żyją nadzieją, że się reszta towarzycha w końcu obudzi... Niestety nie obudzi się. Choć może i dobrze, bo w końcu się zniechęci i przestanie głosować, a wtedy zwycięży UPR moim i KM głosami ;) ;P Dobra, teraz to sobie znowu żartuję. Ale w każdym żarcie jest trochę prawdy, jak mawiali starożytni Etruskowie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2006 o 09:37, Sobon.Piotr napisał:

Wkurza mnie jednak to, że są osoby, które nie głosują. TO JEST WKURZAJĄCE BARDZO. Przez takie osoby, Radom uzyskał tak niską frekwencję, że mi się odechciewa już tego miasta.

- Coz, tu nic sie nie zmieni, ja jechalem ponad 600km w obie strony, by glos oddac, nie zaluje szczegolnie, wolalem glosowac w Radomiu, niz we Wrocku, bo tam i tak wiadomo kto wygra(l) ;)

Dnia 13.11.2006 o 09:37, Sobon.Piotr napisał:

Prezydent Radomia, albo będzie to zodziej, albo osoba, która przez poprzednią kadencję nie zrobiła NIC (jedynie w ostatnich dnia rzadzenia).

- Wniosek - czestsze wybory, wiecej bedzie zmian :) Naprawde sie zdziwilem widzac nowe przystanki :) A jak jeszzce uslyszalem o necie ;D
A co do naszego generala - ja ciagle licze, ze z wlaczenia sie do projektu DEAR cos powstanie, mam tez nadzieje, ze tym razem ze zmianami na terenach przy ulicy Chrobrego cos w koncu wypali

Dnia 13.11.2006 o 09:37, Sobon.Piotr napisał:

Świetny mi się trafił wybór na drugą turę/.../

- Chcesz powiedziec, ze wczesniej wybor byl lepszy ? Kogo masz na mysli ? Wlodarczyka, ktory tym razem juz nie w SLD, czy tez 30-latka po Oksfordzie ? Myslalem tez nad Stepnikowskim, ale mialem nieprzyjemnosc chodzic do szkoly, w ktorej jego zona jest dyrektorka, swoista antyreklama, umieszczenie jej na plakatach :)

Dnia 13.11.2006 o 09:37, Sobon.Piotr napisał:

nie było głosowania na osoby, a na partie. :/

- A ja wiem... Ja glosowalem na osoby. Na radnego - moj sasiad, ktory wystarczajaco sie dorobil, lubi dzialac spolecznie, z wlasnej inicjatywy proboje cos zalatwiac dla osiedla... Mam nadzieje ze bedzie to dalej kontynuwal jako radny. Do sejmiku - kandydat z kregu rodzina znajomych, uslyszalem wystarczajaco wiele, by glos oddac. Prezydent - wybralem tego, ktorego uznalem za mniejsze zlo, w zadnym wypadku nie byl to glos na partie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2006 o 21:05, LifaR napisał:

Na radnego - moj sasiad /.../

- Zapomnialem tylko, ze na radnego wybrany nie zostal, trudno i tak ciagle na niego licze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2006 o 20:53, Yarr napisał:

(...)
Skoro się chce sprawiedliwie dzielić głosy, to dlaczego nie obierze się innego, demokatycznego
podejścia - mającego zdecydowanie więcej wspólnego ze sprawiedliwością niż obecny system :D
O co mi chodzi? Ano o to, żeby obywatel z wykształceniem podstawowym i zawodowym miał 1 głos,
ze średnim 2 głosy, z wyższym 3 głosy, z tytułem doktora 4 a profesora 5. Dlaczego ktoś, kto
się kształcił ma mieć takie same prawa jak ktoś kto miał to gdzieś, siedzi na rowie i obala
wina? Należałoby go wyróżnić czymś, docenić ;P


Pytanie tylko, czy faktycznie każdy z wykształceniem wyższym jest aby na pewno w stu procentach zobligowany do podejmowania najważniejszych decyzji (znaczy w tym przypadku zakładamy, że większe przebicie głosu równa się większy bezpośredni wpływ na decyzje). Nierzadkie są przypadki, kiedy profesor po opuszczeniu uczelni dostaje pewnego rodzaju "obłędu" i trudno jest mu przystosować się do braku pracy.
Kolejna wątpliwość, to poziom nauczania niektórych uczelni i dyplomów/tytułów, które można tam uzyskać. Nietrudno byłoby posądzać o kupowanie wykształcenia tylko po to, aby mieć większy wpływ na głosowania.
Pomijam już nawet olbrzymie głosy sprzeciwu przeciwko oddaniu większości wpływów do głosowania "wykształciuchom".

Mi też nie do końca podoba się sytuacja, przy której głupi dres czy menel spod śmietnika mają takie samo prawo głosu jak ja. Niemniej jednak propozycja podziału według wykształcenia także ma sporo wad. Założenie piękne i wzniosłe, ale realia tradycyjnie wszystko wypatrzą. Trzeba czasem patrzeć realnie na sprawę.

Dnia 13.11.2006 o 20:53, Yarr napisał:

Ale teraz na poważnie, bo sobie trochę pokpiłem.


A ja jednak na poważnie odniosłem do tej propozycji, bo z tego co mi się zdawało, ta opcja była już parokrotnie poruszana i przedstawiana :)

Dnia 13.11.2006 o 20:53, Yarr napisał:

Piszę o tym, żeby pokazać jak absurdalnym systemem jest demokracja i jak niewiele ma wspólnego
ze sprawiedliwością. Bo system sprawiedliwy to taki, który daje ludziom jednakowe szanse rozwoju
[stąd moje przekonanie o wyższości monarchii dynastycznej lub systemu prezydenckiego na wzór
amerykański, ale wtedy z większą niż tam świadomością społeczeństwa],


Z pewnością w polskich realiach monarchia dynastyczna dawałaby jednakowe szanse rozwoju wszystkim obywatelom.
Z pewnością władca dbając o swoje państwo jako prywatną własność działałby jedynie w jego interesie, a nie w swoim osobistym oraz pewnych grup społecznych.
Z pewnością nie miałyby miejsce róznego rodzaju wypatrzenia i wynaturzenia na szczytach władzy.
No bądźmy poważni - nie ma takiego systemu politycznego, w którym wszystko byłoby piękne i idealnie. Nie ma i nie będzie - jak ktoś chce żyć utopią, to powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2006 o 20:53, Yarr napisał:

> W imię kupowania sobie głosów tych niezaradnych lub leniwych./.../

Wiesz, ja wrócę do podatków. za sprawiedliwy uważałbym dwa podatki: pogłówny i od nieruchomości.
A dlatego, że na obronę, ochronę prawną (sądy) itp. wszyscy powinni płacić równo i każdemu należy się tyle samo. Nieruchomość też podlega ochronie państwa i stosownie do jej wielkości właściciel powinien płacić (podatkiem). Co do reszty - zlikwidować! Większość urzędów rozgonić. Albo wprowadzić opłaty za czynności urzędowe (na wzór opłat sądowych). Takie opłaty w większości już są (znaczki skarbowe) więc to żadna rewolucja. Dowód osobisty - posiadanie nakazuje ustawa, to dostajesz za darmo. Ale wymiana, bo zniszczyłeś - opłata. i tak dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2006 o 21:19, .Darnok napisał:

Pytanie tylko, czy faktycznie każdy z wykształceniem wyższym jest aby na pewno w stu procentach
zobligowany do podejmowania najważniejszych decyzji /.../


Jejku, przecież to była ironia w czystej postaci. W dodatku opisana. ;P

Dnia 13.11.2006 o 21:19, .Darnok napisał:

Pomijam już nawet olbrzymie głosy sprzeciwu przeciwko oddaniu większości wpływów do głosowania
"wykształciuchom".


Znam osoby, które uważają, że tytuł magistra świadczy już o inteligencji i kulturze... Niestety nie mają ani jednego ani drugiego. "Ostał im się ino... tytuł" - parafrazując Wyspiańskieg.

Dnia 13.11.2006 o 21:19, .Darnok napisał:

Mi też nie do końca podoba się sytuacja, przy której głupi dres czy menel spod śmietnika mają
takie samo prawo głosu jak ja. Niemniej jednak propozycja podziału według wykształcenia także
ma sporo wad.


Jak wyżej - właśnie to wskazywałem. Demokracja to głupi system.

Dnia 13.11.2006 o 21:19, .Darnok napisał:

A ja jednak na poważnie odniosłem do tej propozycji, bo z tego co mi się zdawało, ta opcja
była już parokrotnie poruszana i przedstawiana :)


:D

Dnia 13.11.2006 o 21:19, .Darnok napisał:

Z pewnością w polskich realiach monarchia dynastyczna dawałaby jednakowe szanse rozwoju wszystkim obywatelom.
Z pewnością władca dbając o swoje państwo jako prywatną własność działałby jedynie w jego interesie, a nie w swoim osobistym oraz pewnych grup społecznych.
Z pewnością nie miałyby miejsce róznego rodzaju wypatrzenia i wynaturzenia na szczytach władzy.
No bądźmy poważni - nie ma takiego systemu politycznego, w którym wszystko byłoby piękne i
idealnie. Nie ma i nie będzie - jak ktoś chce żyć utopią, to powodzenia.


Ktoś tu żyje utopią? Ja po prostu wolę dać władzę jednej osobie [opierając ją na konstytucji] [gdzie wiadomo kto odpowiada], zamiast nieodpowiedzialnej większości, która wybierze cwaniaków i nieudaczników, w dodatku bez żadnej odpowiedzialności robiących przekręty i idiotyzmy.
Zdaję sobie sprawę z możliwości błędów, które może popełnić władca. Ale też - jak wiadomo - gdzie kucharek sześć tam nie ma co jeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2006 o 21:19, .Darnok napisał:

> (...)
Pytanie tylko, czy faktycznie każdy z wykształceniem wyższym jest aby na pewno w stu procentach
zobligowany do podejmowania najważniejszych decyzji /.../

Otóż to! Spotkałem w życiu przygłupiastych profesorów i mądrych chłopów. Wykształcenie, to jedynie statystyczny wskaźnik prawdopodobieństwa, że dana osoba posiada inteligencję proporcjonalną do wykształcenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2006 o 22:11, KrzysztofMarek napisał:

Nieruchomość też podlega ochronie państwa i stosownie do jej wielkości
właściciel powinien płacić (podatkiem).


Ekhem... chwila. Czyli rozumiem, że płaciłbym podwójnie? Bo na moim osiedlu jest ochrona. Płaciłbym zatem i ochronie i państwu? Z jakiej racji? Czy policjant cały czas siedzi pod moimi drzwiami i pilnuje? Albo wojskowy? Nie. Zatem płacąc na nich podatek wystarczy. Płacić można prywatnym firmom ochroniarskim - nie państwu.

Dnia 13.11.2006 o 22:11, KrzysztofMarek napisał:

Co do reszty - zlikwidować! Większość urzędów rozgonić.


To akurat ma również moją zgodę :D

Dnia 13.11.2006 o 22:11, KrzysztofMarek napisał:

Albo wprowadzić opłaty za czynności urzędowe (na wzór opłat sądowych).


Dobrze, tylko jedynie w sytuacji, kiedy to my mamy sprawę albo popełniliśmy błąd, a nie sprawa wynika z obowiązku, albo błąd popełnił US. Bo mi kazano płacić za to, żeby mi US oddał pieniądze. I wyjaśniłem, że nie widzę logicznych powodów by płacić. I nie zapłaciłem, a pieniądze musieli mi oddać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się