Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 12.03.2008 o 10:08, strajker napisał:

> > /.../ To że później zmienił front
o 180 stopni nie oznacza...amnezji o jego przednich dokonaniach. /.../

Owszem, zmienił "wiodącą partię" ale poglądów więcej niż o 30 stopni nie zmienił. Z intensywnie czerwonego na intensywnie różowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.03.2008 o 18:48, KrzysztofMarek napisał:

> > > /.../ To że później zmienił front
> o 180 stopni nie oznacza...amnezji o jego przednich dokonaniach. /.../
Owszem, zmienił "wiodącą partię" ale poglądów więcej niż o 30 stopni nie zmienił. Z intensywnie
czerwonego na intensywnie różowy.


Hehehe
Zmienił front o 180 stopni co nie oznacza, że się mylisz czy ja się mylę - bo de facto nie zmienił nic w swoich poglądach nie licząc dodania... "ludzkiej twarzy" do nich.
Właściwie nie ma problemu z jego życiorysem - problem jest z tymi którzy upiększają jego życiorys a wszelkie próby pisania pod prąd ich mitowi traktują jako świętokradztwo.

Mój Boże, Bolesław Bierut też był ludzki - tak ładnie głaskał zwierzątka - mam gdzieś fotografię jak głaszcze sarenkę. Ba, mam tez fotografię jak młody Lityński (ten od KORu i UW, synalek bonzów PPR i KPP) jest dźwigany przez B. Bieruta w górę i tak mile głaskany i obcałowywany za wręczenie kwiatów (podczas pochodu 1 majowego).
Tak, te kroniki to niebezpieczna rzecz – niejeden życiorys prostuje i obala co nieco:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.03.2008 o 18:43, KrzysztofMarek napisał:

O ile mnie pamięć nie myli, artykuł z podobna sugestią co najmniej raz pojawił się w
"Gazecie Wyborczej".


Przecież napisałem że artykuł ukazał się w "Gazowni":)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.03.2008 o 20:02, strajker napisał:

> /.../> Przecież napisałem że artykuł ukazał się w "Gazowni":)))

Prawda. Ale ja też pamiętam te artykuły - kolega ma przynajmniej potwierdzenie, że sobie tego sam nie wymyśliłeś ;-D A jeszcze wydaje mi się, że była polemika z tymi artykułami w "Rzeczpospolitej" ale jakaś łagodna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.03.2008 o 23:12, KrzysztofMarek napisał:

Prawda. Ale ja też pamiętam te artykuły - kolega ma przynajmniej potwierdzenie, że sobie
tego sam nie wymyśliłeś ;-D A jeszcze wydaje mi się, że była polemika z tymi artykułami
w "Rzeczpospolitej" ale jakaś łagodna...


Istotnie była polemika - ale nie moge sobie przypomniec kto ją prowadził?
A propos "Rzeczpospolitej" - swego czasu (17.09.05 Nr 218) ukazał sie tam bardzo ciekawy wywiad z prof. Pawłem Wieczorkiewiczem - nie dam linku bo równiez archiowalne numery(netowe) "Rzeczpospolitej" są płatne więc link nic nie da - ale akurat mam cytat z tego artykułu (co o nim sądzisz? tzn. o tezach tego artykułu) - fragmenty:

"Wojna polska

Gdyby w Warszawie były znane niemiecko-sowieckie ustalenia, Polsce pozostałoby tylko kapitulować przed Niemcami. Wojna w takim układzie nie miałaby bowiem żadnego sensu

Rz: Mówiąc o działaniach wojennych, które miały miejsce we wrześniu i październiku 1939 roku w Polsce, jakiego właściwie powinniśmy używać terminu?

Paweł Wieczorkiewicz: To jest sprawa, w której historycy nie uzgodnili stanowiska. Określeniem najbardziej zakorzenionym jest "kampania wrześniowa". Jest to jednak kalka z propagandy niemieckiej. Wskazuje na to, że walki toczyły się tylko we wrześniu, podczas gdy chlubimy się tym, że wygasły one dopiero 5 - 6 października. W PRL wymyślono z kolei kretyńskie określenie wywodzące się z tzw. marksistowsko-leninowskiej teorii wojskowości - "wojna obronna". Kretyńskie, bo nie ma wojen obronnych, tak jak nie ma wojen zaczepnych. Wojna jest przedłużeniem polityki, a każdy rozsądny polityk i dowódca wie, że czasami najlepszą formą obrony jest atak. Uważam więc, że trzeba oddać hołd doskonałemu historykowi - niedocenianemu w tej roli - Leszkowi Moczulskiemu, który napisał w latach 70. znakomitą książkę "Wojna polska". Jej tytuł jest właśnie najlepszym określeniem na to, co działo się we wrześniu i październiku 1939 r. Była to bowiem wojna Polski, prowadzona z dwoma wrogami naraz. Nie da się podzielić jej na okres przed i po 17 września. Stanowiła ona nierozerwalną całość, a dzień sowieckiego ataku miał dla jej przebiegu znaczenie kluczowe. (...)

Dyplomacja
Czy rzeczywiście, jak się to na ogół przedstawia, Polska nie miała w 1939 roku żadnego pola manewru?

Kontynuując ten tok myślenia, doszlibyśmy do wniosku, że Rzeczpospolita była skazana na klęskę już w chwili podpisania traktatu wersalskiego, który stworzył dla niej bardzo korzystne, ale trudne do obrony, granice. Pobudził jednocześnie rewanżyzm niemiecki i przy różnicy potencjałów skazywał Polskę na porażkę w konfrontacji, do której prędzej czy później musiało dojść. Odrzuciłbym więc taki punkt widzenia. Skupmy się na wydarzeniach. 24 października 1938 roku Niemcy - podczas rozmowy Lipski - Ribbentrop - przedstawili Polsce swoje żądania, które ja bym nazwał raczej pakietem propozycji, bo nie były one początkowo wysunięte w tonie ultymatywnym. Miały na celu silne związanie Polski z polityką Rzeszy. Przyjmując je, Rzeczpospolita nie poniosłaby żadnego istotnego uszczerbku. Gdańsk nie był bowiem wtedy miastem polskim, a autostrada przez korytarz była, o czym mało kto pamięta, pomysłem naszej dyplomacji, który powstał w latach 30. jako próba unormowania stosunków polsko-niemieckich. W zamian za te ustępstwa Polsce zaproponowano przedłużenie paktu o nieagresji i przystąpienie do paktu antykominternowskiego.

Jaką rolę grała Polska w wojennych planach Adolfa Hitlera?

Kluczową. Aż do wiosny 1939 roku była dla niego antybolszewicką zasłoną na wypadek wojny z Francją, od której zamierzał zacząć konflikt. Po zwycięstwie na Zachodzie miała zaś być cenionym, niezwykle ważnym partnerem w wyprawie na Związek Sowiecki. W ostatniej rozmowie z Beckiem w Berchtesgarden Hitler powiedział wprost, że każda dywizja polska pod Moskwą oznacza jedną dywizję niemiecką mniej. Przywódca Rzeszy proponował nam wówczas udział w podziale Europy.

Dlaczego nie przyjęliśmy tej propozycji?

Politycy polscy, przede wszystkim Beck, trzymali się pewnych wytycznych Piłsudskiego. Podkreślał on, że suwerenność jest najważniejsza i że w razie konfliktu europejskiego Polska powinna zwrócić się w stronę Londynu, bo tylko Londyn będzie w stanie zmusić Francuzów do walki. Beck jednak nie dostrzegł, czy też może zlekceważył, inne ze wskazań Marszałka. Że Polska w żadnym razie nie może wejść do wojny jako pierwsza i że nie można dopuścić, żeby na jej terenie toczyły się działania wojenne. Pójście na konfrontację z Niemcami zaprzeczało obu tym aksjomatom. Sojusz z Rzeszą, być może nawet chwilowy, pozwalał zaś je spełnić. Beck doszedł jednak do wniosku, że nawiązując bliskie stosunki z Brytyjczykami i zacieśniając je z Francuzami, stworzy blok, który okiełzna Hitlera. Było to rozumowanie całkiem poprawne, ale z jedną kardynalną wadą - nie brałopod uwagę osoby Stalina i jego zaborczych planów.

Dlaczego tak mało mówi się o tych błędach?

Moje pokolenie patrzy na wydarzenia sprzed wojny z perspektywy 1941 czy 1943 roku. Z perspektywy okrutnej polityki niemieckiej uprawianej później w Polsce. Wydaje się rzeczą nie do pomyślenia, że mogliśmy się stać sojusznikami Trzeciej Rzeszy. Należy jednak pamiętać, że wówczas nie wydawała się ona żadnemu europejskiemu politykowi taka okropna. Z Hitlerem, na politycznych salonach, rozmawiali wtedy wszyscy przywódcy, nawet ci o proweniencji lewicowej. Nie było wówczas mowy o niemieckich zbrodniach na większą skalę, w przeciwieństwie do masowego ludobójstwa w Związku Sowieckim.

Większości badaczy nie przeszkadza fakt, że pomimo Katynia i masowego ludobójstwa na Kresach w latach 1939 - 1941 w dalszej fazie wojny podjęliśmy daleko idącą współpracę z drugim naszym wrogiem - Sowietami.

Nie chcieliśmy znaleźć się w sojuszu z Trzecią Rzeszą, a wylądowaliśmy w sojuszu z tak samo zbrodniczym Związkiem Sowieckim. A co gorsza, pod jego absolutną dominacją. Hitler zaś nigdy nie traktował swoich sojuszników tak jak Stalin kraje podbite po II wojnie światowej. Szanował ich suwerenność i podmiotowość, nakładając jedynie pewne ograniczenia w polityce zagranicznej. Nasze uzależnienie od Niemiec byłoby więc znacznie mniejsze niż to, w jakie wpadliśmy po wojnie wobec Związku Sowieckiego. Mogliśmy znaleźć miejsce u boku Rzeszy prawie takie jak Włochy, a na pewno lepsze niż Węgry czy Rumunia. W efekcie stanęlibyśmy w Moskwie i tam Adolf Hitler wraz z Rydzem-Śmigłym odbieraliby defiladę zwycięskich wojsk polsko-niemieckich. Ponurą asocjacją jest oczywiście Holokaust. Jeżeli jednak dobrze się nad tym zastanowić, można dojść do wniosku, że szybkie zwycięstwo Niemiec mogłoby oznaczać, że w ogóle by do niego nie doszło. Holokaust był bowiem w znacznej mierze funkcją niemieckich porażek wojennych.

Czy możliwość polsko-niemieckiego porozumienia ostatecznie pokrzyżowały udzielone nam w marcu 1939 roku brytyjskie gwarancje?

Tak. Do tej pory bowiem Polacy nie chcieli przyjąć niemieckiego pakietu, ale nadal było pole do rokowań. Göring, wielki zwolennik sojuszu z Rzeczpospolitą, powiedział o tym wprost, że kamieniem obrazy dla Hitlera były właśnie angielskie gwarancje. Zaraz po ich przyjęciu wydał rozkaz opracowania planu wojny z Polską. Od tego czasu bowiem, jeżeli chciał myśleć o zaatakowaniu Zachodu, musiał najpierw zlikwidować sprzymierzoną z nim Rzeczpospolitą. Polskie kierownictwo nie zdawało sobie tymczasem sprawy, że Anglia i Francja - o czym powszechnie wiedziano w Europie - nie są przygotowane do wojny. Potrzebowały czasu, żeby dogonić Rzeszę, i były zdecydowane zyskać ten czas za wszelką cenę. Sytuacja Europy wyglądała więc tak, że pędziły sanie z myśliwymi (Francuzami i Anglikami), którzy musieli dopiero składać karabiny, a za nimi leciała sfora wilków. Żeby ocalić skórę, trzeba im było zrzucać kolejne ofiary. Pierwszą była Austria, drugą Czechosłowacja, a trzecią stała się Polska. Z tym że w naszym przypadku optymalnym rozwiązaniem dla Brytyjczyków, którzy już zdecydowali się na wojnę, był taki scenariusz, w którym Polska stawi opór.

Czyli wbrew powszechnemu twierdzeniu to nie Wielka Brytania przystąpiła do wojny w obronie Polski, lecz Polska w obronie Wielkiej Brytanii?

Tezę tę potwierdzają kolejne wydarzenia. O intencjach Brytyjczyków najlepiej świadczy to, że niemal od razu znali oni tajny protokół paktu Ribbentrop - Mołotow, przekazany im przez pracownika ambasady Rzeszy w Moskwie von Herwartha. Oczywiście nie przekazali tej wiadomości Polakom, żeby przypadkiem nie spowodować wstrzymania wybuchu wojny. Wydaje się bowiem, że gdyby w Warszawie były znane niemiecko-sowieckie ustalenia, Polsce pozostałoby tylko kapitulować przed Niemcami. Wojna w takim układzie nie miałaby bowiem żadnego sensu. Oczywiście z polskiego, a nie z angielskiego punktu widzenia. Brytyjczycy i Francuzi, wiedząc, co stanie się 17 września, spisali Polskę na straty. Mimo słabości wojsk Rzeszy pozostawionych na zachodniej granicy francuskie uderzenie na Niemcy - do czego zobowiązywały podpisane z Polską traktaty - byłoby sprzeczne z rozsądkiem. W nowym układzie geopolitycznym wytworzonym przez moskiewski pakt Paryż wolał powstrzymać się od akcji. Poza tym atak na Zachodzie nie tylko stworzyłby szansę na utrzymanie frontu przez Polaków, ale - czego bali się Francuzi - umożliwiałby kontruderzenie niemieckie już jesienią 1939 roku.

Jakie plany mieli wobec konfliktu bolszewicy?

Założenie Stalina było bardzo proste. Doprowadzić do wybuchu wojny europejskiej, bo trzeba powiedzieć jasno, że bez paktu Ribbentrop - Mołotow wojna by nie wybuchła. Następnie doprowadzić do sytuacji, w której działania wojenne trwałyby jak najdłużej. Potencjalni przeciwnicy - bo równie nienawistne jak Trzecia Rzesza, lub może nawet bardziej, były dla niego demokracje zachodnie - mieli wykrwawić się wzajemnie. Dopiero w końcowym momencie wojny chciał on rzucić do walki nienaruszoną, świeżą Armię Czerwoną. Na bagnetach, a raczej gąsienicach sowieckich czołgów przynieść do Europy komunistyczną rewolucję (...)"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

http://fakty.interia.pl/kraj/news/kaczynski-rmf-wykonuje-polecenia-innego-kraju,1074928

Albo facet naprawdę nie ma zielonego pojęcia jak działają media i mierzy wszystko miarę swoich rzadów w partii, albo to elementy propagandy i mówienie wyborcom PiSu tego co chcą usłyszeć. A może jego świat jest pełen tego typu paranoi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.03.2008 o 18:43, KrzysztofMarek napisał:

To było parę lat temu. Co do ogólniejszych wniosków, sugeruję zapoznanie
się z którąś z książek prof.Normana G. Finkelsteina. Może być "Przedsiębiorstwo Holokaust"
albo "Wielka Hucpa o pozorowaniu antysemityzmu i fałszowaniu historii".


Dzięki. Postaram się jakoś to sobie sprawdzić albo zdobyć.

>Prawda. Ale ja też pamiętam te artykuły - kolega ma przynajmniej potwierdzenie, że sobie tego sam nie wymyśliłeś ;-D

Ja tam wielkiego potwierdzenia nie potrzebuję - w gazetach teraz wypisują teraz takie rzeczy, że nic mnie w zasadzie nie zdziwi. Zresztą w Wyborczej lubią czasem poznęcać się albo napisać coś, żeby było. Ostatanio w wydaniu bydgoskim znęcano się nad angielską wersją strony internetowej Mistrzostw Świata Juniorów, które odbędą się w Bydgoszczy. Strona rzeczywiście jest kiepsko napisana (zwłaszcza stylistycznie), ale autorka podając przykłady wpadek językowych sama kompletnie się skompromitowała. Jako błąd podała na przykład "meets the requirements"... Napisała, że znaczy to, że "spotyka wymagania", gdy w danym kontekście znaczy to, że "spełnia wymagania".

Podobnie zresztą było z artykułem o rzekomych ustawkach pod Galeria Pomorską, w których niby miało brać koło 100 dziewczyn (sic!).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

http://www.wp.pl/r/6F295

Zgodnie z elementarną sprawiedliwością społeczną, system podatkowy powinien służyć redystrybucji dochodów i łagodzić nierówności społeczne. Od tego jednak odchodzimy w imię państwa liberalnego - twierdzi "Trybuna".

To jakiś żart?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.03.2008 o 09:45, strajker napisał:

Jak masz czas i szukasz czegoś ciekawego o historii (bez manipulacji) - to polecam stronę
(o historii) dr A. Solaka

http://www.krzyzowiec.prv.pl/


Aby nie pozostać dłużnym... http://www.gavagai.pl/nato/

Ogólnie cała strona Gavagai zawiera masę bardzo różnych rzeczy, ale można tam znaleźć parę ciekawych linków i artykułów.

Treant:

Dnia 13.03.2008 o 09:45, strajker napisał:

To jakiś żart?


To znaczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.03.2008 o 11:23, BridgeBurner napisał:

Aby nie pozostać dłużnym... http://www.gavagai.pl/nato/


Znam tę stronę od bardzo dawna:) Ale dzięki za drogowskaz w właściwa stronę - może innym przyda się ten link i coś zrozumieją:)

PS
Pomagałem Serbom podczas agresji NATO na Jugosławię - na miarę swoich skromnych możliwości finansowych - to był czas kiedy w TVP straszyli kłamca Waldemar Milewicz (pokazujący ciała zbitych przez natowskie bomby Albańczyków a prezentowanych jako rzekome ofiary Serbów) i szopki z zbieraniem pieniędzy dla "biednych" Albańczyków - m.in. przez Ochojską itp.).
A ja wysyłałem pieniądze dla... opluwanych Serbów i jestem z tego dumny że nie uległem manipulacji:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.03.2008 o 11:23, BridgeBurner napisał:

To znaczy?

1. Co to jest sprawiedliwość społeczna?
2. Jakie cechy posiada liberalne państwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> 1. Co to jest sprawiedliwość społeczna?

Niesprawiedliwość.

> 2. Jakie cechy posiada liberalne państwo?

Może taką jedną: "Hulaj dusza! Piekła nie ma!"

Pisałem już kilka razy - to co wygadywali przedstawiciele PO przed i po wyborach, to będzie oręż przeciwko liberalizmowi gospodarczemu, kiedy już skonfrontuje się to z tym co PO robi. Nie ma liberalizmu gospodarczego - jest powolne reformowanie socjalizmu (jak zwykle od 18 lat). Wiadomo, że socjalizm to ustrój niereformowalny i każde reformy skończą się klęską. Nie ma w tym ustroju czegoś takiego jak doraźne załatwienie jakiegoś problemu. Trzeba działać kompleksowo.
Politycy (nie)polscy stworzyli ze społeczeństwa cieplutkie posłanko, na którym na zmianę sobie sypiają. Tu leży pies pogrzebany. Żeby coś zmienić trzeba skończyć z tym posłankiem - uwolnić z niego społeczeństwo - i zacząć normalnie rządzić tym krajem, a nie czerpać profity z ludzkiej naiwności politycznej. Ale tego praktycznie nikt nie chce zmienić poza UPR (a też nie wiadomo jakby to wyszło w praktyce).

Przeczytałem dzisiaj tekst Olejniczaka na WP i mi ręce opadły. Facet mówi o ratyfikacji TL dokładnie tak, jakby istniała TYLKO JEDYNA, SŁUSZNA OPCJA (pieprzy jak Geremek w sprawie zagrożenia demokracji). "Jak parlament nie ratyfikuje, to musi się rozwiązać." To powinien być jasny przekaz dla każdego trzeźwo myślącego człowieka, który miał do do tej pory jeszcze jakieś wątpliwości. Jeśli LiD za wszelką cenę chce przyjęcia czegoś, to można z 99,9~% pewnością stwierdzić, że będzie to złe dla tego kraju. Najzabawniejsze jest to, że Olejniczak straszy zupełnie otwarcie referendum ogólnokrajowym i rozwiązaniem parlamentu.
Biorąc pod uwagę to, w jaki sposób merdia relacjonowały wczorajszą manifestację UPR przeciw przyjęciu TL przez parlament, można łatwo przewidzieć jaki będzie efekt zapowiedzi Olejniczaka.
Aha - żeby uściślić - na Onecie i WP nikt się nawet nie zająknął na temat tej manifestacji... chyba, że coś mi umknęło (a śledziłem praktycznie cały wczorajszy dzień doniesienia tych dwóch portali). Ciekawe jak było w Polsacie, TVN czy merdiach państwowych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.03.2008 o 12:41, Yarr napisał:

Może taką jedną: "Hulaj dusza! Piekła nie ma!"

To jest cecha anarchii, a nie państwa (jakiegokolwiek).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.03.2008 o 14:12, Numenpl napisał:

Czytaliście na gazeta.pl co kaczor walnął za tekst o internautach?? normalnie na sybir z nim !!!

Nie trzeba. Kaczyński jest już na politycznej emeryturze, tylko jeszcze o tym nie wie. SLD też jest politycznie skończone - tyle, że Olejniczak zdaje sobie z tego sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.03.2008 o 14:17, Olamagato napisał:

Nie trzeba. Kaczyński jest już na politycznej emeryturze, tylko jeszcze o tym nie wie.
SLD też jest politycznie skończone


Zostanie tylko PO i PSL. I wtedy dopiero cud się spełni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Niesprawiedliwość.
Nie podpowiadaj! Chcę, żeby odpowiadający sam to sobie uzmysłowił, jeśli jeszcze tego nie wie.

> Może taką jedną: "Hulaj dusza! Piekła nie ma!"
To jest przesadne uproszczenie, bo w takiej sytuacji, to moim zdaniem nie ma już mowy o państwie. A chodziło mi o odpowiedź typu: państwo nie włażące z buciorami w niemal wszystkie dziedziny życia.

> Trzeba działać kompleksowo.
I mieć silną determinację do tego działania. Tego brakuje obecnej ekipie z paru powodów:
- PO gromadzi zbyt wielu ludzi niezwiązanych z liberalizmem
- tworzy koalicję z socjalistami ludowymi
- skupia się na rozliczaniu poprzedniej ekipy
- traci czas na niepotrzebne spory ze środowiskiem około-prezydenckim (m.in. polityka zagraniczna)
- nie podejmuje działań argumentując, że prezydent i tak je zawetuje, co stwarza negatywne wrażenie.

> Przeczytałem dzisiaj tekst Olejniczaka na WP i mi ręce opadły.
Spodziewałeś się innej wypowiedzi po socjaliście międzynarodowym?

> Najzabawniejsze jest to, że Olejniczak straszy zupełnie otwarcie referendum ogólnokrajowym
> i rozwiązaniem parlamentu.
Tym bardziej, że on sam mógłby się w tym nowym parlamencie nie znaleźć.

> Aha - żeby uściślić - na Onecie i WP nikt się nawet nie zająknął na temat tej manifestacji...
> chyba, że coś mi umknęło (a śledziłem praktycznie cały wczorajszy dzień doniesienia tych
> dwóch portali). Ciekawe jak było w Polsacie, TVN czy merdiach państwowych?
Telewizji wczoraj nie oglądałem, ale było na WP:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,wid,9749496,wiadomosc.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.03.2008 o 14:10, Olamagato napisał:

To jest cecha anarchii, a nie państwa (jakiegokolwiek).


Nie anarchię miałem na myśli. Chodziło mi o dosłowność tego powiedzonka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.03.2008 o 15:15, Treant napisał:

Nie podpowiadaj! Chcę, żeby odpowiadający sam to sobie uzmysłowił, jeśli jeszcze tego
nie wie.


Z tym zazwyczaj są problemy... nic nikomu nie ujmując :)

Dnia 13.03.2008 o 15:15, Treant napisał:

To jest przesadne uproszczenie, bo w takiej sytuacji, to moim zdaniem nie ma już mowy
o państwie. A chodziło mi o odpowiedź typu: państwo nie włażące z buciorami w niemal
wszystkie dziedziny życia.


Nie może istnieć państwo liberalne w ogóle. To jakiś propagandowy twór. Państwo może być np. liberalne gospodarczo. Albo liberalne w podejściu do moralności... np. marksistowska wspólność żon, albo swoboda w zakładaniu np. partii pedofilów. Tyle, że nie ma państw, które i w jednym i w drugim zakresie są liberalne. W pierwszym ustalone są z góry pewne zasady - często ograniczające do pewnego stopnia tzw. wolności obywatelskie... ale zapewniające większe bezpieczeństwo i praworządność. W drugim prawo jest liberalizowane, wolności obywatelskie są (POZORNIE) wielkie, można prawie wszystko, ale postępuje degeneracja społeczeństwa i rządzących.
Cóż, najlepiej zawsze miały się kraje, w których rządzący potrafili znaleźć punkt możliwie bliski złotego środka - możliwie duża wolność gospodarcza, możliwie duża swoboda obywateli, ale też sprawne i silne państwo wyciągające surowe konsekwencje wobec tych, którzy swoją swobodą szkodzą innym, a przy tym potrafiące ochronić swoich obywateli przed zagrożeniami wewnętrznymi i zewnętrznymi. Ideału nigdy nie da się osiągnąć, ale należy do niego dążyć.

Dnia 13.03.2008 o 15:15, Treant napisał:

I mieć silną determinację do tego działania. Tego brakuje obecnej ekipie z paru powodów:
- PO gromadzi zbyt wielu ludzi niezwiązanych z liberalizmem


Ja bym powiedział, że raczej stosunkowo niewielu. Chyba, że masz na myśli liberalizm moralny...

Dnia 13.03.2008 o 15:15, Treant napisał:

- tworzy koalicję z socjalistami ludowymi


Dogadywali się od dawna i było niemal pewne (granica błędu to raczej ułamki procenta), że będą rządzić razem. Zresztą, tak jak pisałem do Olamagato, koalicja zawiązana w 15 minut mówi wszystko.

Dnia 13.03.2008 o 15:15, Treant napisał:

- skupia się na rozliczaniu poprzedniej ekipy


Ależ przecież na tym zdobyła popularność - na opozycji wobec poprzedniej ekipy. Główne hasło PO to nie ten obiecywany, mityczny już cud. To hasło: "Precz z PiS!"

Dnia 13.03.2008 o 15:15, Treant napisał:

- traci czas na niepotrzebne spory ze środowiskiem około-prezydenckim (m.in. polityka
zagraniczna)


Przecież trzeba z kimś walczyć, prawda? Jak się nic nie robi, to trzeba to nieróbstwo jakoś wyjaśnić ludziom. A więc: winny prezydent.
Akceptacja niepodległości Kosowa to też wina prezydenta, nie wiedziałeś? Bo kazał się wstrzymać z decyzją ;P

Dnia 13.03.2008 o 15:15, Treant napisał:

- nie podejmuje działań argumentując, że prezydent i tak je zawetuje, co stwarza negatywne
wrażenie.


Wiesz, na takie działania jest ładne przysłowie: "Złej baletnicy przeszkadza nawet rąbek spódnicy."

Dnia 13.03.2008 o 15:15, Treant napisał:

Spodziewałeś się innej wypowiedzi po socjaliście międzynarodowym?


Nie. Ale ręce mi i tak opadły :D Zawsze mi opadają jak czyta takie brednie. Jakbym kupował Trybunę, to byłoby to wyrzucanie pieniędzy, bo nie utrzymałbym gazety w rękach ;P

Dnia 13.03.2008 o 15:15, Treant napisał:

Tym bardziej, że on sam mógłby się w tym nowym parlamencie nie znaleźć.


Myślę, że tu się mylisz. SLD będzie, niestety, zyskiwać poparcie mniej więcej proporcjonalnie do spadku poparcia PiS i PO. Niektórzy twierdzą, że PiS się skończył... Jako nazwa partii może i tak...
A PO... cóż, czarno to widzę.

Dnia 13.03.2008 o 15:15, Treant napisał:

Telewizji wczoraj nie oglądałem, ale było na WP:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,wid,9749496,wiadomosc.html


Jakoś to przeoczyłem. Może dlatego, że to były dwie oddzielne manifestacje, którą tak zwani reporterzy WP wrzucili do jednego wora.
Swoją drogą ciekawe, że jak idzie manifa feministyczna [200 osób], albo gejowska parada równości [400 osób], to wszystkie stacje to relacjonują... A przynajmniej wzmiankują na ten temat.
W sytuacji, w której UPR domaga się referendum w sprawie kluczowej dla niepodległości kraju na ogół mamy to co mamy... czyli prawie nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się