Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 28.02.2009 o 06:50, KrzysztofMarek napisał:

jest informacją, do kogo ta gotówka należy. Dotąd wszystko byłoby w porządku. Łebscy
bankierzy zauważyli jednak pewną mozliwość: skoro gotówka leży cały czas w banku a tylko
zmienia się informacja o tym, kto jest jej właścicielem, to dlaczego jej komus nie pożyczyć?
No i pożyczano - oczywiście na procent, zachowując pewną rezerwę. A potem - pożyczano
juz bez istnienia gotówki i to się nazywało różnie. /.../

Spore przeinaczenie: bankierzy zaczęli pożyczać więcej bo zorientowali się że ludzie nie wycofują wszystkich kruszców z banku, bowiem wolą pieniądz bezgotówkowy od gotówkowego. Czyli mamy tu nieformalną ale faktyczną lokatę terminową - innymi słowy mamy powstrzymanie się od zużycia kapitału, a zatem jest baza do udzielania kredytów.

Dnia 28.02.2009 o 06:50, KrzysztofMarek napisał:

Mozna to nazwać akredytywą

Pieniądz bezgotówkowy to nie akredytywa.

Dnia 28.02.2009 o 06:50, KrzysztofMarek napisał:

prędzej, czy później. No to znowu obracano pieniądzem w sposób bezgotówkowy, przepisując
własność gotówki róznym podmiotom, z tą tylko różnicą, ze fizycznie tej gotówki już nie
było, bo została pożyczona - czasami wielokrotnie. /.../

To jest podstawowy błąd jaki popełniasz: pieniądz bezgotówkowy to nie zapis o gotówce tylko inny rodzaj pieniądza, o mniejszej niż gotówka płynności. Za jego pomocą ludzie i firmy masowo regulują swoje zobowiązania zatem to jest pieniądz - tu nie ma o czym dyskutować.

Dnia 28.02.2009 o 06:50, KrzysztofMarek napisał:

Dlatego też twierdzę i będę twierdził, że pieniądz elektroniczny, czy bankowy jest informacją
o pieniadzu rzeczywistym - kto jest jego właścicielem. Cała reszta - to oszustwo...

Wystarczy sobie przeczytać pierwszy lepszy regulamin ROR, żeby wiedzieć że to nieprawda. Z bankiem nie zawierasz umowy o przechowanie gotówki tylko bank zobowiązuje się wypłacić gotówkę w zamian za środki znajdujące się na ROR.
Idziesz do banku - wpłacasz powiedzmy 100 zł, bank w zamian daje Ci zapis 100 zł na koncie. Teraz bank ma gotówkę, Ty masz pieniądz bezgotówkowy (czyli zobowiązanie się banku do wypłacenia w przyszłości gotówki na Twoje żądanie). Czyli nie macie tego samego. To jest normalne wymiana - dla Ciebie większą wartość ma obietnica banku niż banknot, dla banku odwrotnie (to chyba oczywiste). Austriacka subiektywna teoria wartości się kłania :-)

Dnia 28.02.2009 o 06:50, KrzysztofMarek napisał:

Tak zupełnie na marginesie mam do Ciebie pytanie: czy kartki na cukier, kartki na mieso,
kartki na buty - to pieniądz?

Mam się wdawać w jakieś teoretyczne spory o definicję pieniądza ? Jeszcze czego :-)
Zresztą w ograniczonym zakresie były pieniądzem ponieważ regulowano nimi nie tylko kwestie kupowania mięsa w sklepach.

Dnia 28.02.2009 o 06:50, KrzysztofMarek napisał:

Bo okresowo je wprowadzano i bez nich cukru czy butów nie
kupiłeś. Musiałeś za cukiej, buty czy mięso płacić pieniadzem fiducjarnym i kartkami.
Jednocześnie...

No i co z tego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.02.2009 o 13:05, Nekromantik napisał:

Oczywiście kryzys Rosji odbija się na Białorusi, stąd wzrost cen podyktowanych przez
Rosję,

Wzrost cen podyktowany przez Rosję ? Nie wiedziałem że Putin dyktuje ceny na Białorusi :-)

Dnia 28.02.2009 o 13:05, Nekromantik napisał:

natomiast gospodarkę mają "stabilną" jak skała dzięki polityce twardej ręki Łukaszenki
;) Dla nich takie incydenty to codzienność, dla Nas koniec marzeń o drugiej Irlandii...

Wzrost cen o 30% to codzienność dla Białorusi ? I stąd wyprowadziłeś wniosek że mają gospodarkę stabilną jak skała ? :-))))
Białoruś jest na krawędzi - jest mocno zapożyczona za granicą, potrzebuje dolarów których nie dostała od Międzynarodowego Funduszu Walutowego, pożycza jej (czysto z powodów politycznych) Rosja, która sama ma ogromne kłopoty. Za pysk jeszcze wszystko trzyma Łukaszenko, ale jeśli kłopoty się przedłużą to może być różnie.
Nie wiedziałem że mamy wzorować swoją gospodarkę na białoruskiej skoro tak u nich dobrze :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kolejny który nie zrozumiał mojej ironii, równie dobrze możemy wzorować naszą gospodarkę na kubańskiej ;)
No to już teraz wiesz, przykładowo u nas ceny podyktowała swoją polityką wobec Polski i znajomościami towarzysz Merkel ;)
Codzienność to kryzys na Białorusi, prezydent zainterweniuje i dalej będą klepać słodką biedę ;) Akurat Łukaszenko trzyma za pysk co najwyżej opozycję, a wszelkie rozkazy przyjmuje z Moskwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.02.2009 o 16:01, Nekromantik napisał:

Kolejny który nie zrozumiał mojej ironii, /.../

Widocznie masz specyficzne poczucie ironii - najpierw piszesz że Białoruś stoi lepiej niż my, z teraz to już nie wiem o co Ci chodzi. Bo zaczęło się od Twojego twierdzenia jakoby to za kryzys odpowiadały banki i wszyscy (prócz Oliego) są w tym względzie zgodni.

Dnia 28.02.2009 o 16:01, Nekromantik napisał:

No to już teraz wiesz, przykładowo u nas ceny podyktowała swoją polityką wobec Polski
i znajomościami towarzysz Merkel ;)

Niezłe :-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jako państwo stoi Białoruś lepiej od Polski ponieważ niewiele się tam zmieniło i nie zmieni pomimo światowego kryzysu. I to jest tematem mojego żartu ;) Dokładnie tak jak Łukaszenko przyjmuje rozkazy od Putina, tak Tusk od Merkel co owocuje małym konfliktem w państwie, bo Kaczyński rozmawia tylko z Amerykanami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.02.2009 o 15:31, Clegan napisał:

/.../> Spore przeinaczenie: bankierzy zaczęli pożyczać więcej bo zorientowali się że ludzie
nie wycofują wszystkich kruszców z banku, bowiem wolą pieniądz bezgotówkowy od gotówkowego.
Czyli mamy tu nieformalną ale faktyczną lokatę terminową - innymi słowy mamy powstrzymanie
się od zużycia kapitału, a zatem jest baza do udzielania kredytów.

W wysokości przewyższającej posiadany kapitał. To już jest oszustwo. Nie zmienia tego fakt, że bodaj od roku 1848, to jest od wyroku w sprawie Foley przeciwko Hill i Inni pieniadze złożone do banku przestają być własnoscia wpłacajacego a staja się własnoscia banku/bankiera który staje sie dłużnikiem wpłacajacego i to oszustwo zostało niejako zalegalizowane.

Dnia 28.02.2009 o 15:31, Clegan napisał:


> Mozna to nazwać akredytywą
Pieniądz bezgotówkowy to nie akredytywa.

Nie, ale blisko. Bo co to jest akredytywa, jak nie kredyt, który bank udzieli określonej osobie lub instytucji? Gotówki przecież z reguły nie wypłaci, tylko otworzy rachunek. Wypłaci, jak bedzie musiał, czyli w razie "wypadku przy pracy".

Dnia 28.02.2009 o 15:31, Clegan napisał:


> /.../
To jest podstawowy błąd jaki popełniasz: pieniądz bezgotówkowy to nie zapis o gotówce
tylko inny rodzaj pieniądza, o mniejszej niż gotówka płynności. Za jego pomocą ludzie
i firmy masowo regulują swoje zobowiązania zatem to jest pieniądz - tu nie ma o czym
dyskutować.

Właśnie, że jest o czym dyskutować. Bo skad bierze sie Twój pieniądz bankowy? Kto go kreuje?

Dnia 28.02.2009 o 15:31, Clegan napisał:


> /.../
Wystarczy sobie przeczytać pierwszy lepszy regulamin ROR, żeby wiedzieć że to nieprawda.
Z bankiem nie zawierasz umowy o przechowanie gotówki tylko bank zobowiązuje się wypłacić
gotówkę w zamian za środki znajdujące się na ROR.

No właśnie to jest oszustwem, które tak zagnieździło sie w pamieci ludzkiej ( i Twojej też!) że już go nie widzą. Twoje pieniadze przestają być Twoje - zamiast nich masz przyrzeczenie pieniędzy.

Dnia 28.02.2009 o 15:31, Clegan napisał:

Idziesz do banku - wpłacasz powiedzmy 100 zł, bank w zamian daje Ci zapis 100 zł na koncie.
Teraz bank ma gotówkę, Ty masz pieniądz bezgotówkowy (czyli zobowiązanie się banku do
wypłacenia w przyszłości gotówki na Twoje żądanie). Czyli nie macie tego samego. To jest
normalne wymiana - dla Ciebie większą wartość ma obietnica banku niż banknot, dla banku
odwrotnie (to chyba oczywiste). Austriacka subiektywna teoria wartości się kłania :-)

Nieprawda. Praktycznie nie mam mozliwości postąpienia inaczej - do tego jestem tresowany od urodzenia. Pieniędzy nie mogę trzymać w domu, bo istnieje bardzo duża szansa, że mi je ukradna a jak ukradną z banku, to część pieniędzy dostane z powrotem - tę część, która jest gwarantowana przez Państwo. Ponadto bank tworzy zachety - oferuje oprocentowanie sprawiające, że gotówka wypłacona w przyszłosci ma byc większa od wpłaconej. Pewnie, wypłacą tyle, ile wpłaciłem (albo nawet mniej) licząc według wartości pieniadza w chwili wpłaty.
Ale mniejsza z tym, twierdzę, że pieniadze należy wydawać szybko, bo im później - tym mniej za nie kupie. I, zgodnie z tym, nie trzymam pieniedzy w banku (a dokładniej, trzymam tyle, zeby starczyło na opłaty stałe: prąd, telefon) tylko wydaje najszybciej, jak mogę to racjonalnie zrobić. Oczywiście, wolałbym pieniądze do ręki, ale to tylko ja bym wolał, nasze państwo i bank wolą inaczej i nic na to nie poradzę.

Dnia 28.02.2009 o 15:31, Clegan napisał:


> /.../
No i co z tego ?

A nic. To tylko jeden z przykładów, że pieniadz jest bardziej instrumentem polityki finansowej państwa niz uniwersalnym miernikiem wartości i środkiem wymiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 28.02.2009 o 18:28, KrzysztofMarek napisał:

W wysokości przewyższającej posiadany kapitał. /.../

Nieprawda. Depozyty=kredyty. Tego nie przeskoczysz. Poza tym o jakim kapitale piszesz ?

Dnia 28.02.2009 o 18:28, KrzysztofMarek napisał:

Nie, ale blisko. Bo co to jest akredytywa, jak nie kredyt, /.../

Akredytywa to kredyt ?? Akredytywa to przede wszystkim sposób rozliczania się - co najczęściej wiąże się z kredytem ale to nie to samo.
Już więcej sensu miałoby porównanie z wekslem - bo to też pieniądz tylko o jeszcze mniejszej płynności niż pieniądz bezgotówkowy.

Dnia 28.02.2009 o 18:28, KrzysztofMarek napisał:

Właśnie, że jest o czym dyskutować. Bo skad bierze sie Twój pieniądz bankowy? Kto go
kreuje?

No kto ? Podpowiem Ci, że nie banki.

Dnia 28.02.2009 o 18:28, KrzysztofMarek napisał:

No właśnie to jest oszustwem, które tak zagnieździło sie w pamieci ludzkiej ( i Twojej
też!) że już go nie widzą. Twoje pieniadze przestają być Twoje - zamiast nich masz przyrzeczenie
pieniędzy.

Zawarłeś umowę z bankiem. Wcale jej nie musiałeś zawierać. Gdzie tu oszustwo ? Bankierzy przystawili Ci pistolet do głowy ? :-)

Dnia 28.02.2009 o 18:28, KrzysztofMarek napisał:

Nieprawda.

Wykaż mi błąd w rozumowaniu, a nie pisz że nie masz możliwości inaczej postępować (bo to nie czyni mojego wywodu nieprawdziwym). Przykładowo z tepsą też zawierasz umowę o z góry ustalonej treści - oszustwo ? ;-)

Dnia 28.02.2009 o 18:28, KrzysztofMarek napisał:

Ale mniejsza z tym, twierdzę, że pieniadze należy wydawać szybko/.../

Twoje pieniądze - Twoja sprawa co z nimi robisz. Ja mam odmienne zdanie.

Dnia 28.02.2009 o 18:28, KrzysztofMarek napisał:

A nic. To tylko jeden z przykładów, że pieniadz jest bardziej instrumentem polityki finansowej
państwa niz uniwersalnym miernikiem wartości i środkiem wymiany.

Nie tyle pieniądz co jego ilość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.02.2009 o 18:11, Nekromantik napisał:

Jako państwo stoi Białoruś lepiej od Polski ponieważ niewiele się tam zmieniło i nie
zmieni pomimo światowego kryzysu.

Ciekawy sposób rozumowania :-))
Tylko co to ma do tego dlaczego powstał kryzys ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.02.2009 o 12:57, Nekromantik napisał:

Chyba nie zrozumiałeś mojej ironii na temat Białorusi, nie musisz mi imponować wiedzą
wiki bo pisałem na temat tego kraju magisterkę ;)

To w końcu na temat systemów totalitarnych, czy Białorusi, ta magisterka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.02.2009 o 19:58, Clegan napisał:

> /…/
Nieprawda. Depozyty=kredyty. Tego nie przeskoczysz. Poza tym o jakim kapitale piszesz
?

Mówię o depozytach. A przeskoczyć bardzo łatwo i banki to robią:
Jeśli wpłacisz do banku 1000 zł gotówką, to bank udzieli mi 800 zł kredytu a mojej żonie 500 zł kredytu.
Ja sobie kupię garnitur, na kredyt a żona garsonkę – wszystko na kredyt. Zapłacę kartą, więc pieniądze (przypominam: Twoje pieniądze – a raczej nie Twoje, tylko już banku nie zmieniły położenia) znajdą się na koncie sklepu.
Zauważ, że fizycznie pieniądze nie zmieniły położenia, zmienił się tylko zapis, na czyim są koncie.
To właśnie mam na myśli mówiąc, że chodzi o informację o położeniu pieniędzy.

Dnia 28.02.2009 o 19:58, Clegan napisał:


> Nie, ale blisko. Bo co to jest akredytywa, jak nie kredyt, /.../
Akredytywa to kredyt ??/…/

Biorąc rzecz dokładnie, jest to przyrzeczenie banku wydzielenia kwoty, na którą opiewa akredytywa, na pokrycie zapotrzebowania tego, na czyją rzecz jest otwarta. Przyrzeczenie, nie wydzielenie gotówki. Gotówkę bank wypłaci (albo nie wypłaci) na żądanie albo tylko przeksięguje. Zatem będzie to obrót bezgotówkowy. Czym się różni od kredytu? Sposobem księgowania? Czy tym, że te pieniądze ktoś wcześniej wpłacił? Dla mnie niczym – bo najczęściej te pieniądze i tak istnieją realnie tylko w części.

Dnia 28.02.2009 o 19:58, Clegan napisał:


> Właśnie, że jest o czym dyskutować. Bo skad bierze sie Twój pieniądz bankowy? Kto
go
> kreuje?
No kto ? Podpowiem Ci, że nie banki.

No to wyraźnie napisz, kto kreuje taki pieniądz, z czego i dlaczego.

Dnia 28.02.2009 o 19:58, Clegan napisał:


> /…/
Zawarłeś umowę z bankiem. Wcale jej nie musiałeś zawierać. Gdzie tu oszustwo ? Bankierzy
przystawili Ci pistolet do głowy ? :-)

I tutaj właśnie do głosu dochodzi Twoja decyzja, powzięta w oparciu o wbijane Ci do głowy od małego zalety systemu bankowego w połączeniu z polityką finansową państwa. Nie masz, w naszym kraju, praktycznie innych możliwości operowania dużą gotówką. Nie masz transportu (a transport gotówki podlega przepisom – spróbuj im sprostać), nie masz gotówki (bank powiadomi państwo o większych wypłatach – a czytałem, że francuskie banki potrafią zażądać informacji na co pobierasz taką większą kwotę!). Teoretycznie masz wybór – w praktyce nie masz.

Dnia 28.02.2009 o 19:58, Clegan napisał:


> Nieprawda.
Wykaż mi błąd w rozumowaniu, a nie pisz że nie masz możliwości inaczej postępować (bo
to nie czyni mojego wywodu nieprawdziwym). Przykładowo z tepsą też zawierasz umowę o
z góry ustalonej treści - oszustwo ? ;-)

Z tepsą nie muszę zawierać umowy, mogę z Netią. System bankowy jest jeden, chociaż są w nim rózne banki. Ale działają w ramach jednego systemu.

Dnia 28.02.2009 o 19:58, Clegan napisał:


> /.../ > Twoje pieniądze - Twoja sprawa co z nimi robisz. Ja mam odmienne zdanie.

Zatem życzę powodzenia. Poniżej zamieszczam ilustrację: kiedyś te 100 zło warte było mniej więcej tyle, ile dzisiejsze 100 zl. A po pewnym, wcale nie tak długim, czasie ile? 1 grosz?

Dnia 28.02.2009 o 19:58, Clegan napisał:


> /…/> Nie tyle pieniądz co jego ilość.

A co za różnica, skoro i pieniądz i jego ilość jest w ręku państwa?
P.S.
Obrazek 100 zł nie wchodzi – cztery razy próbowałem. Musisz wierzyć na słowo. Zupełnie, jak w banku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na Białorusi nie powstał kryzys, ponieważ był, jest i będzie. Importowane towary, oraz usługi z Rosji spowodowały wzrost cen, ale co to dla nich za problem, jeżeli ceny reguluje państwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem dziś Kawę na ławę i... ręce opadają.
Przyznać racje muszę i sam nie wierze że to pisze - Kamińskiemu z kancelarii prezydenta.
Dyskusja dotyczyła wprowadzenia euro w Polsce. Niesiołowski, Kalisz i spółka, którzy byli w tym programie chyba nie rozumieją co się do nich mówi.
Kamiński mówił, że euro nie jest receptą na kryzys w Polsce, a wszyscy dyskutują tak jakby było proste prawo:
Euro = brak kryzysu
brak Euro = kryzys
Nie można tak mówić, trzeba dyskutować o tym kiedy euro wprowadzić, ale nie tak że ta waluta jest receptą - mówił Kamiński.
Tymczasem wszyscy "odpowiadali" kompletnie nie na temat, jakby nie na jego pytanie i śmiali się głupio, że obalają jego argumenty. A naród ślepo na euro patrzy, jakby to była waluta naprawdę mocna jak Funt czy Frank ewentualnie...
Najbardziej obłudna była wypowiedź Niesiołowskiego, że prośba o referendum prezydenta jest po to, aby się przypodobać, taka reklama. Zostanie to przez sejm słusznie odrzucone - powiedział Niesiołowski. Słusznie odrzucone - gdzie ta demokracja? Czyżby PO bało się, że jeszcze naród powie NIE i wtedy "demokracja by nie działała".
No i argument, że to będzie korzystne dla wszystkich Polaków, a nie tak, że jak batonik kosztował 2 złote, to będzie kosztować 2 euro, a jak ktoś zarabiał 3500 złotych, to będzie zarabiać 1000 euro...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 01.03.2009 o 07:49, KrzysztofMarek napisał:

To w końcu na temat systemów totalitarnych, czy Białorusi, ta magisterka?

Dotyczyła systemów totalitarnych i autorytarnych w tym dość obszernie poruszała kwestie niepodległości Białorusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak jak zauważyłeś "demokracja" w wydaniu PO zaczyna się sypać, rozpoczęła się walka o stołki w UE i o to co można jeszcze sprzedać na taką skalę, że to się w głowie nie mieści.
Ale ja wczoraj oglądałem wiadomości TVP1 i tam mieliśmy piękny reportaż, a raczej instrukcję dla Polaków jak to 4 - osobowa rodzina zarabiająca 3000zł powinna gospodarować, aby wystarczyło do pierwszego. Normalnie prawie spadłem z krzesła. Jak tak można pouczać ludzi, których dochód nie przekracza 750 zł na m/c? I to z ust dziennikarzy zarabiających po 20000 zł na m/c... Kpina z narodu, jednak poczekajmy jeszcze, bo być może niedługo zaczniemy oglądać program Gotuj z Smoktunowicz w którym dziennikarka po kolejnym rozwodzie z Lisem poinstruuje emerytów jak ugotować z trawy pyszna pożywną zupę? Choć pewnie nie, gdyż emeryci to wyborcy PiSu - niech zdechną z głodu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.03.2009 o 12:45, Vaxinar napisał:

Zostanie to przez sejm słusznie odrzucone - powiedział Niesiołowski. Słusznie odrzucone - gdzie ta demokracja? Czyżby PO bało się, że jeszcze naród powie NIE i wtedy "demokracja by nie działała".

- Referendum w tej sprawie juz bylo. Rownie dobrze mozna co roku robic referendum z pytaniem "Czy nadal chcesz by Polska byla czescia UE ?", oburzajac sie, ze nikt jeszcze na to nie wpadl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.03.2009 o 14:07, LifaR napisał:

- Referendum w tej sprawie juz bylo. Rownie dobrze mozna co roku robic referendum z pytaniem
"Czy nadal chcesz by Polska byla czescia UE ?", oburzajac sie, ze nikt jeszcze na to nie wpadl.


Chodzi Ci o referendum o wejściu do Unii, któe autmatycznie zakładało walutę? A czy będąc w Unii trzeba mieć Euro? Niektórzy nie mają, myślę że da się to rozwiązać, jeśli naród wybrałbym złotówke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.03.2009 o 14:16, Vaxinar napisał:

Chodzi Ci o referendum o wejściu do Unii, któe autmatycznie zakładało walutę? A czy będąc
w Unii trzeba mieć Euro? Niektórzy nie mają, myślę że da się to rozwiązać, jeśli naród
wybrałbym złotówke.


Nie da się, wchodząc do Unii zobowiązaliśmy się przyjąć wspólną walutę (dlatego po prostu nie można spytać w referendum: "czy chcesz w Polsce Euro" - bo na to pytanie odpowiedź już padła). Wielka Brytania i Dania to absolutne wyjątki w tym względzie (tzw. klauzula opt-out) - mogą, ale nie muszą przyjmować Euro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.03.2009 o 15:30, Vilmar napisał:

> /.../> Nie da się, wchodząc do Unii zobowiązaliśmy się przyjąć wspólną walutę (dlatego po prostu
nie można spytać w referendum: "czy chcesz w Polsce Euro" - bo na to pytanie odpowiedź
już padła). Wielka Brytania i Dania to absolutne wyjątki w tym względzie (tzw. klauzula
opt-out) - mogą, ale nie muszą przyjmować Euro.

A taką Irlandię chcemy zmusic do przyjecia Traktatu Lesbońskiego!?
To działa w dwie strony, za pierwszym razem nasze społeczeństwo udzieliło "nieprawidłowej" odpowiedzi i teraz moze w referendum odpowiedzieć inaczej. Podobnie, jak Irlandczycy. No to mozemy euro nie przyjąć. Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie, mówi przsłowie.
A w referendum nie głosowałem za przyjeciem euro - i 99% tych, co głosowali nie wiedzieli za czym głosują. Ja głosowałem przeciw eurokołchozowi i cieszą się, że mam okazje zażądać takiego samego traktowania, jak jewropejcy traktuja Irlandczyków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.03.2009 o 12:45, Vaxinar napisał:

Euro = brak kryzysu
brak Euro = kryzys

Ano słusznie, tyle nie że kryzys obejmujący cały świat jak obecnie, ale taki wywołany przez konkretną osobę/instytucję w konkretnym kraju finansową celem zarobienia na osłabieniu jego waluty. Dopiero co Brytyjski bank zrobił coś takiego u nas, i ledwo się wybroniliśmy (tak więc jak weźmie się za to potężniejsza instytucja złotówka może nie wytrzymać). Co innego euro, jego destabilizacja była by zbyt kosztowna żeby się opłaciła. Zwłaszcza że za tego typu spekulacja w zasadzie nie da się skutecznie ukarać (jedyna możliwość to czarny PR)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.03.2009 o 08:20, KrzysztofMarek napisał:

Mówię o depozytach. A przeskoczyć bardzo łatwo i banki to robią:

Nie da się tego przeskoczyć. Po prostu nie rozumiesz systemu bankowego.
Na początek polecam: http://www.nbportal.pl/pl/cw/prezentacje/prezentacje/mechanizm-kreacji

Dnia 01.03.2009 o 08:20, KrzysztofMarek napisał:

Zauważ, że fizycznie pieniądze nie zmieniły położenia, zmienił się tylko zapis, na czyim
są koncie.

A co ma w tym wypadku piernik (gotówka) do wiatraka (pieniądz elektroniczny) ?

Dnia 01.03.2009 o 08:20, KrzysztofMarek napisał:

Biorąc rzecz dokładnie, jest to przyrzeczenie banku wydzielenia kwoty, na którą opiewa
akredytywa, na pokrycie zapotrzebowania tego, na czyją rzecz jest otwarta. Przyrzeczenie,
nie wydzielenie gotówki.

Nie gotówki tylko pieniądza. I trochę to bardziej skomplikowane.
W ogóle akredytywa to się tu jak pięść do nosa.

Dnia 01.03.2009 o 08:20, KrzysztofMarek napisał:

No to wyraźnie napisz, kto kreuje taki pieniądz, z czego i dlaczego.

Napisałem Ci wyżej przykład ze 100 zł - bank to tylko pośrednik, pieniądz bezgotówkowy kreują strony (deponenci i kredytobiorcy).

Dnia 01.03.2009 o 08:20, KrzysztofMarek napisał:

I tutaj właśnie do głosu dochodzi Twoja decyzja, powzięta w oparciu o wbijane Ci do głowy
od małego zalety systemu bankowego

Jakoś sobie nie przypominam, żeby ktoś mi do głowy wbijał zalety banków. Sam stwierdziłem, że mi się to opłaca. Pewnie przeszedłem Twoim zdaniem pranie mózgu ? ;-)

Dnia 01.03.2009 o 08:20, KrzysztofMarek napisał:

w naszym kraju, praktycznie innych możliwości operowania dużą gotówką. Nie masz transportu
(a transport gotówki podlega przepisom – spróbuj im sprostać), /.../

Oczywiście, że gotówkę można transportować - tylko że to się nikomu nie opłaca. Przelew wychodzi taniej, szybciej i pewniej.

Dnia 01.03.2009 o 08:20, KrzysztofMarek napisał:

Z tepsą nie muszę zawierać umowy, mogę z Netią. System bankowy jest jeden, chociaż są
w nim rózne banki. Ale działają w ramach jednego systemu.

Za to tepsa i Netia mają odmienne internety :-)

Dnia 01.03.2009 o 08:20, KrzysztofMarek napisał:

Zatem życzę powodzenia. Poniżej zamieszczam ilustrację: kiedyś te 100 zło warte było
mniej więcej tyle, ile dzisiejsze 100 zl. A po pewnym, wcale nie tak długim, czasie ile?
1 grosz?

Dlatego nie warto lokować pieniędzy bezprocentowo :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się