Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Nie wiem kto był inicjatorem tego pomysłu - czy wyszedł z nim mecenas "kasa" czy rodziny zabitych "kasa, kasa, kasa". W każdym razie jest to moim zdaniem bardzo nie na miejscu, domagać się bądź co bądź ogromnej kasy. Tragedia ludzka to jedno ale za każdym razem gdy widzę coś takiego zastanawia mnie brak jakiejkolwiek sprawiedliwości i ludzka pazerność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.01.2011 o 17:30, Tyler_D napisał:

Nie wiem kto był inicjatorem tego pomysłu - czy wyszedł z nim mecenas "kasa" czy

Nie ważne kto wyszedł, ważne kto zyska.

Dnia 28.01.2011 o 17:30, Tyler_D napisał:

rodziny zabitych "kasa, kasa, kasa". W każdym razie jest to moim zdaniem bardzo
nie na miejscu, domagać się bądź co bądź ogromnej kasy. Tragedia ludzka to jedno ale

A jest na miejscu oferować kasę?

Dnia 28.01.2011 o 17:30, Tyler_D napisał:

za każdym razem gdy widzę coś takiego zastanawia mnie brak jakiejkolwiek sprawiedliwości
i ludzka pazerność.

A mnie zastanawia kto za to zapłaci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.01.2011 o 17:46, zadymek napisał:

A mnie zastanawia kto za to zapłaci:)


Naprawdę Ciebie to zastanawia czy sobie żarciki stroisz? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie czytałem.

To że Gosiewska miała problemy z urzędasami w żaden sposób nie usprawiedliwia tego jej krzyku:

- dostała 100k zł
- bardzo dużą jak na polskie warunki rentę na oboje dzieci po 2k zł
- pieniądze z polisy i zapomogę - 105k zł

+ inne świadczenia których nie chce mi się wypisywać

Więc hellooo - wtf?

A co do ...

Pytanie: czy mam go sprzedać i przeprowadzić się do małego mieszkania, czy mogę dożyć w spokoju i jakim takim luksusie resztkę swojego czasu?

Nie pamiętam czy to byłeś ty czy może naczelny antykomunista i antyhomo tego tematu ale któryś z was pisał jakieś wywody ekonomiczne - reasumując - skoro teoretycznie każdy może zmienić swoje życie by mieć lepiej niż ma obecnie to czy jakimś OGROMNYM problemem jest ta wspomniana sprzedaż mieszkania i życie w nieco gorszych warunkach [ które i tak pewnie dla 80 % Polaków byłyby luksusem ale co tam ]? No raczej nie bardzo tym bardziej że zmiana statusu "w dół" jest o wiele łatwiejsza niż "w górę".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.01.2011 o 18:05, Tyler_D napisał:

Nie, nie czytałem.

To że Gosiewska miała problemy z urzędasami w żaden sposób nie usprawiedliwia tego jej
krzyku: /.../

No wiesz, "nie ma gorszego tyrana, jak pójdzie z chłopa na pana".
We łbie się co poniektórym babom przewraca, wszyscy na klęczki i płacić, bo mąż w katastrofie zginął. Każdy może mieć problemy z urzędnikami i czasem je ma. Może je mieć wtedy, kiedy urzędnik zajmuje stanowisko wyższe, niż ma kwalifikacje, ale na pewno będzie je miał wtedy, kiedy wymagania są w oczywisty sposób przesadzone. A tutaj co, mało dostała? Z jej punktu widzenia pewnie za mało, ale co mają powiedzieć inni, którzy zwyczajnie zginęli w katastrofie samochodowej? Albo, żeby daleko nie szukać, jak zawaliła się hala w Katowicach? Śmierć ich wszystkich już zrównała, a sytuacja materialna wymienionej wdowy jest i tak lepsza niż kogokolwiek z rodzin zabitych w katastrofie hali w Katowicach.
Ech, rozpisałem się niepotrzebnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.01.2011 o 17:29, DD601 napisał:

Dziękuję bardzo rządowi Tuska i Bronkowi!
Jestem żołnierzem i /.../
GROM sie rozpada... tragedia i wstyd!!!

Grom się nie rozpada, tylko jest niszczony. Po co nam wojsko? Nam potrzebna jest tania policja, tylko po to, zeby ludzi w ryzach trzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.01.2011 o 20:40, KrzysztofMarek napisał:

Grom się nie rozpada, tylko jest niszczony. Po co nam wojsko? Nam potrzebna jest tania
policja, tylko po to, zeby ludzi w ryzach trzymać.


Wyczuwam ironię. I mam nadzieję że się nie mylę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.01.2011 o 20:51, Galadin napisał:

> Grom się nie rozpada, tylko jest niszczony. Po co nam wojsko? Nam potrzebna jest
tania
> policja, tylko po to, zeby ludzi w ryzach trzymać.

Wyczuwam ironię. I mam nadzieję że się nie mylę. :)

Sam nie wiem. Może to tylko zgryźliwość?
Bo to, że wojsko jest systematycznie niszczone, to gorzka prawda. Nie odnawiaj sprzętu, nie rób zapasów na wypadek wojny, pogarszaj warunki żołnierzom, to co nam zostanie?
Zostanie nam policja. Ale policja też nie ma pieniędzy. Nawet na strzelania, a powinni być na strzelnicy choć raz na kwartał. Pensje niewielkie, teraz emerytury mają... pardon, mają im tylko ograniczyć "przywileje emerytalne", to kto w tej policji zostanie? Tylko silny i głupi. Do czego nadaje się silny i głupi? Tylko do tego, co kiedyś ZOMO robiło. Oto co nas czeka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przyznam, że wbijam się do dyskusji bez przeczytania ostatnich kilkunastu postów ale zauważyłem, że dyskusja schodzi na temat wojska. Co jest dużym plusem, biorąc pod uwagę, że ostatnimi czasy wszędzie Smoleńsk. Jeśli chodzi o armię, jest niestety prawdą, to że powoli przestaje ona istnieć. Szczerze powiedziawszy powinniśmy rozważyć dwa przypadki:
a) Wierzyć w pomoc Unii Europejskiej i NATO na wypadek ataku kraju niezrzeszonego. W tym wypadku najbliższym takim krajem będzie Korea Północna.
+ pieniądze przeznaczone na armię można będzie rozkraść (wersja dla zwolenników opozycji) / przeznaczyć na inne, szczytniejsze cele (wersja dla zw. partii rządzącej).
- prawda jest taka, że NATO nie gwarantuje nam żadnej ochrony i skończyłoby się na protestach, a faktem jest, że nie lubią nas ani na Wschodzie ani na Zachodzie.

b) Restrukturyzować armię (czyt. wywalić generalski ''beton'') lub zwrócić się do prywatnych firm (popularne ostatnimi czasy w USA)
+ powstrzymanie postępującej degradacji armii
- prywatne firmy są niestety kosztowne, poza tym jest to sytuacja kompletnie abstrakcyjna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.01.2011 o 21:22, Ronid napisał:

Przyznam, /.../> - prywatne firmy są niestety kosztowne, poza tym jest to sytuacja kompletnie abstrakcyjna

Pozwolę sobie przypomnieć, za ś.p. Parkinsonem, że jest empiryczne prawo (teoretycznie nie do udowodnienia), ze każda działalność państwowa jest o 30% droższa od analogicznej prywatnej.
Ale popatrz na Francję: masz dwie firmy samochodowe, Peugeot i Renault.
Peugeot, firma prywatna, przynosi dochody, Renault jedzie na dotacjach. Ile dostali w sumie (oczywiście absolutnie wyjątkowo!)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Racja, może wyraziłem się mało precyzyjnie. W Polsce prywatyzacja to zazwyczaj biznes między jedną prywatną korporacją a urzędnikami. Wiele już było afer, z których wynikło, że firma sprzedana została za połowę ceny. Wprowadzenie obrony opartej na najęciu prywatnej armii miałoby sens dopiero po zwalczeniu korupcji. Wiadomo, że dziś prywatyzuje się by pieniądze trafiły do prywatnych kieszeni, nie zaś do skarbu państwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.01.2011 o 18:05, Tyler_D napisał:

(...)


Eh, tak się zafiksowałeś w negowaniu wszystkiego co napiszę, że aż nie potrafisz sobie wyobrazić, że mogę Ci przyznać w jakiejś kwestii rację. To smutne.

Artykuł zalinkowałem, bo według mnie jest naprawdę wart przeczytania w kontekście tego, co piszesz.

A teraz najlepsze - uwierz, że moim zdaniem ten swoisty skok na kasę z każdej strony również jest żenujący, choć może trochę z innych powodów niż dla Ciebie. Otóż jestem w stanie zrozumieć pazerność (każdy normalny człowiek postawiony przed wyborem: szansa-na-ugranie-miliona a brak-szansy-na-ugranie-miliona wybierze to pierwsze, zwłaszcza, że wybór nie niesie za sobą żadnego ryzyka) - w końcu rodziny występują bardziej lub mniej anonimowo (przynajmniej w przypadku CASY) za swoim prawnikiem (który też nie ma oporów, bo wykonuje tylko swoją pracę, za którą prawdopodobnie bierze prowizję).

Żenujące są natomiast dwie rzeczy:
- że Rząd RP okazał się na tyle słaby, że zgodził się na te nadzwyczajne zadośćuczynienia (za co i dlaczego w takiej a nie innej wysokości?) i teraz musi wypić nawarzone przez siebie piwo (intryguje mnie ekwilibrystyka argumentacyjna, jakiej użyją nasi rządzący żeby wymigać się od wypłacenia zadośćuczynień rodzinom ofiar CASY),
- że ludzie, którzy stracili swoich bliskich, żyją w przeświadczeniu, że im się należy zapomoga/odszkodowanie/zasiłek (nie wszyscy, bo niektórzy po prostu chcą coś ugrać i im się nie dziwię). Nie traktują tych pieniędzy jak aktu łaski (którym de facto są!), ale wypełnieniem przez Obywateli RP (!) elementarnego obowiązku (!!) wobec nich (!!!). A to jest, będę brutalny, guzik prawda, bo ludzie w ich sytuacji mogą liczyć wyłącznie na świadczenia wynikające z umów o pracę nieżyjących/oszczędności/majątek, a jeżeli to nie wystarcza na utrzymanie, to zostaje MOPS i fundacje pomocowe. Dodatkowe renty specjalne/zapomogi/zadośćuczynienia nie, bo im się nie należą.

Także z czysto ludzkich powodów współczuję tym ludziom osobistej, ogromnej tragedii, ale naprawdę ciężko jest utrzymać w sobie to współczucie w sytuacji, w której jedna z wdów pośrednio (to samo w sobie jest bezczelne) mówi do mnie: "masz się zrzucić na nagrobek dla mojego męża, tutaj masz fakturę - wyszło 250 tys. zł. Te pieniądze mi się po prostu należą".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.01.2011 o 21:49, Mogrim napisał:

Akurat wiem z relacji osoby będącej członkiem zespołu ds reformy prawa karnego skarbowego
jak wygląda dyskusja z posłami podczas prac komisji (jeśli zechcą się skonsultować).
I żadne tłumaczenia nie są posłom w stanie wybić z głowy ich pomysłów. Jedyną skuteczną
metodą jest wspomnienie o pliku kilkudziesięciu ustawach finansowych, które trzeba byłoby
znowelizować, żeby zharmonizować ich tekst z nową wersją kksu - działa niezawodnie niezależnie
od ekipy rządzącej. Taka konieczność pojawia się tylko przy niektórych regulacjach, więc
one akurat są pozostawiane w spokoju.

Trochę się cofnąłem do tego posta ponieważ Twoimi słowami świetnie ilustruje on korupcję państwa polskiego jako organizacji administracyjnej, która próbuje się utrzymać u władzy.
Otóż nie dawniej jak kilka dni temu wróciły z wielu resortów administracji państwowej odpowiedzi na to które elementy niepotrzebnej sprawozdawczości firm wobec państwa można usunąć bez większej szkody (tu nie sprecyzowano dla kogo). No i jako odpowiedzi wróciły całe łańcuszki zależności jakie trzeba by było ruszyć lub zlikwidować. Konkluzja z tego była jedna. "Nic się nie da uprościć, ani zredukować".
Polska mafia urzędnicza trzyma się świetnie. I posługuje się prawem jako narzędziem walki.

Dlatego jedynym skutecznym sposobem uzdrowienia tego państwa jest wytrącenie tego oręża urzędnikom z ręki. To znaczy takie uproszczenie prawa aby ściśle polityczną decyzją państwo nie chciało żadnej sprawozdawczości poza jednoroczną wysokością dochodu aby móc obliczyć podatek na jego koniec. Żeby to się jednak stało musiałby się stać jakiś cud w postaci albo cudu nad urną, albo drugiego Piłsudskiego, który tę skorumpowaną polityczno-urzędniczą hołotę rozpędził na cztery strony świata. Ostatecznie może coś takiego nastąpić w wyniku bankructwa państwa. Polskie prawo, to obecnie taki węzeł gordyjski, że rozwiązać go może chyba tylko ktoś na miarę polskiego Aleksandra Macedońskiego. Po prostu przez jedno proste cięcie.
To i tak nastąpi. Nie wiadomo tylko czy za rok, czy za 40 lat kiedy w Polsce pozostanie tylko garstka najuboższych młodych ludzi, którzy z podatków od swoich głodowych pensji (powyżej płacy minimalnej oczywiście) będą musieli utrzymać dwóch emerytów. Nie chciałbym być wtedy w skórze ani jednego, ani drugiego.
Reszta byłych Polaków będzie w tym czasie na emigracji integrowała się z narodami, których przodkowie mieli więcej oleju myśląc o przyszłości.

Dnia 15.01.2011 o 21:49, Mogrim napisał:

O tym cały czas mówię, Olamagato zaś twierdzi, że to właśnie oni są odpowiedzialni.

Jedni, drudzy i trzeci są odpowiedzialni. Politycy, urzędnicy i prawnicy - to te zawody tworzą obecnie trzon tego reżimu quasi demokratycznej niemocy nazywanego III RP. Przedstawiciele tych trzech grup są moim zdaniem najbardziej odpowiedzialni na rozkład państwa polskiego zanim zdołało się rozwinąć. Jest to trudne do rozerwania ponieważ ten triumwirat wzajemnie się wspiera w utrzymywaniu przywilejów i fatalnego systemu władzy w tym kraju. Wystarczyłoby aby tylko jeden z tych 3 elementów się wyłamał aby sytuację tę rozerwać i trwale zmienić. W tym kontekście właśnie mówiłem o odpowiedzialności prawników. No bo zmiany stanu obecnego nie są w najmniejszym interesie urzędników i również najczęściej nie są w interesie polityków. Dlatego założyłem, że prawnikom najłatwiej byłoby postawić veto. Na przykład sądy nie powinny orzekać w sprawach, w których choćby najmniejszy przepis byłby sprzeczny z innym zapisem prawa - tak długo aż nie naprawiono by defektu prawnego. A jeżeli prawnicy tego nie robią to znaczy, że muszą mieć jakiś interes w utrzymywaniu status quo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.01.2011 o 01:52, Olamagato napisał:

Jedni, drudzy i trzeci są odpowiedzialni. Politycy, urzędnicy i prawnicy - to te zawody
tworzą obecnie trzon tego reżimu quasi demokratycznej niemocy nazywanego III RP.


I to jest twierdzenie kontrfaktyczne, bo prawnicy są jedyną grupą która ma kompetencje do tego, żeby oceniać prawo i proponować zmiany. Jak już pokazałem na kilku przykładach, poza mówieniem i pisaniem nie mają żadnego narzędzia na tworzone prawo. Stąd obwinianie ich jest absurdalne, bowiem najbardziej merytoryczna krytyka i propozycje zmian pochodzą właśnie od nich.

Dnia 29.01.2011 o 01:52, Olamagato napisał:

Jest to trudne do rozerwania ponieważ ten triumwirat wzajemnie
się wspiera w utrzymywaniu przywilejów i fatalnego systemu władzy w tym kraju.


W jaki sposób wspierani są prawnicy?

Dnia 29.01.2011 o 01:52, Olamagato napisał:

Wystarczyłoby aby tylko jeden z tych 3 elementów się wyłamał aby sytuację tę rozerwać i trwale zmienić.


Prawnicy nie mają się z czego wyłamywać, bo w niczym nie trwają.

Dnia 29.01.2011 o 01:52, Olamagato napisał:

Na przykład sądy nie
powinny orzekać w sprawach, w których choćby najmniejszy przepis byłby sprzeczny z innym
zapisem prawa - tak długo aż nie naprawiono by defektu prawnego. A jeżeli prawnicy tego
nie robią to znaczy, że muszą mieć jakiś interes w utrzymywaniu status quo.


Znowu wypisujesz niestworzone rzeczy. W żadnym kraju czegoś takiego się nie robi, bo najzwyczajniej w świecie nie można. Jeśli przepis jest sprzeczny z innym przepisem, to stosuje się odpowiednią wykładnię (lex specialis derogat legis generalis, lex posterior derogat legi priori etc.) lub zwraca się do Sądu Najwyższego. W istocie wymagasz od sędziów, żeby łamali prawo i przyznawali sobie uprawnienie, którego prawo im nie przyznaje. Nie muszę więc chyba mówić, jak niepoważnym jest twierdzenie, że skoro nie łamią prawa to pewnie mają interes w utrzymywanie status quo. To zresztą mniej więcej tak jak twierdzić, że lekarze powinni przestać leczyć pacjentów dopóki państwo nie załatwi problemów w służbie zdrowia.
Nie jesteś więc w stanie wykazać, że mają w tym jakikolwiek interes lub że mają jakąkolwiek możliwość by coś zmienić - bo nie mają.
A jak powszechnie wiadomo, sędziom, czyli grupie, która ma stałą pensję i jest nieusuwalna szczególnie musi zależeć na tym, żeby mieć nowelizowany po raz 250 kodeks postępowania cywilnego, niejasne przepisy, za których złą interpretację mogą dostać po głowie od wyższej instancji i ogólnie masą źle napisanych ustaw, które tylko utrudniają im pracę. Makes perfect sense.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.01.2011 o 00:32, Vilmar napisał:

Eh, tak się zafiksowałeś w negowaniu wszystkiego co napiszę, że aż nie potrafisz sobie
wyobrazić, że mogę Ci przyznać w jakiejś kwestii rację. To smutne.

Ja natomiast muszę cię rozczarować gdyż pisząc o tym naczelnym antykomuniście / antyhomo nie mówiłem o tobie [ nawet jeżeli też się do takowych zaliczasz ]. I po czym niby stwierdzasz że "zafiksowałem"? Doprawdy ciekawe ...

Dnia 29.01.2011 o 00:32, Vilmar napisał:

Artykuł zalinkowałem, bo według mnie jest naprawdę wart przeczytania w kontekście tego,
co piszesz.

Serio?

Zauważyłem że też się o tę kwestię bulwersujesz, ja dopisałem tylko swoje kilka zdań i tyle. Beż żadnego atakowania czy wycieczek osobistych.

Co do reszty posta tak, zgadzam się. Popieram poglądy Vila - świat się kończy wolololol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.01.2011 o 09:17, Mogrim napisał:

Znowu wypisujesz niestworzone rzeczy. W żadnym kraju czegoś takiego się nie robi,
bo najzwyczajniej w świecie nie można.

W USA się robi. Co więcej, zamiast czekać na cholera wie czyją łaskę, ława i sędzia sami tworzą prawo wydając wyrok, który staje się przepisem prawnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.01.2011 o 13:27, hans_olo napisał:

W USA się robi. Co więcej, zamiast czekać na cholera wie czyją łaskę, ława i sędzia sami
tworzą prawo wydając wyrok, który staje się przepisem prawnym.


Jest tylko taki mały problem - pozwala im na to amerykańska konstytucja. USA i Anglii w ogóle nie biorę pod uwagę, bo to są systemy common law, a my - podobnie jak cała Europa kontynentalna - należymy do systemu prawa stanowionego. I w żadnym z krajów europejskich czegoś takiego się nie robi, bo najzwyczajniej w świecie nie można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się