Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 02.02.2011 o 01:25, Olamagato napisał:

Na bazie tego zdroworozsądkowego podejścia policjant zastrzeli osobnika
mierzącego do niego z pistoletu zabawki bo nie ma czasu na rozstrzyganie czy jest to
zabawka czy rzeczywista broń.


I zgodnie z polskim kodeksem karnym nie poniesie kary. Błąd co do znamienia kontratypu.
We włodawie nikt nie stał nad nimi z siekierą. Gość chodził po ulicy, ludzie zamiast w domu czekać na policję woleli wyjść i sami go zamordować. W cywilizowanych państwach tak się tego nie załatwia.

Dnia 02.02.2011 o 01:25, Olamagato napisał:

Systemy prawne oparte na prawie zwyczajowym mają tę zaletę, że wywodzą się ze zdrowego
rozsądku.


Najwyraźniej masz małe pojęcie tak o prawie zwyczajowym jak i stanowionym.

Dnia 02.02.2011 o 01:25, Olamagato napisał:

Systemy kontynentalnego prawa europejskiego wywodzą się z arbitralnego ustalania
przewin, a czasem i faktów, dlatego ja go na własną rękę nazywam prawem absurdalnym.


Wywodzą się z wieloletnich doświadczeń. Polski kodeks karny, jeśli chodzi o jego część ogólną, a dokładnie zasady odpowiedzialności karnej, czyli pierwsze 31 artykułów jest podobny do kodeksu Makarewicza z 1932 roku, czyli jednego z lepszych kodeksów na świecie.

Dnia 02.02.2011 o 01:25, Olamagato napisał:

Groźby karalne mają to do siebie, że są karalne ponieważ m.in. nie wiadomo czy groźba
może być spełniona natychmiast.


Nie ma tam ani słowa o natychmiastowości, tylko o realności. To są dwie różne rzeczy. Jeśli coś może być spełnione natychmiastowo, to jest też realne, ale może być realne, a nie natychmiastowe.

Dnia 02.02.2011 o 01:25, Olamagato napisał:

Ten przypadek, to nie było wymierzanie sprawiedliwości, ale pozbycie się śmiertelnego
zagrożenia jakim był ten człowiek dla innych.


Może zlikwidujmy policję, sądy i wróćmy do krawej zemsty z czasów barbarzyńskich?

Dnia 02.02.2011 o 01:25, Olamagato napisał:

To nie była ani zaplanowana egzekucja, ani przemyślane morderstwo.


Sposób działania wskazuje na to, że chcieli zabić. Chyba, że działali w amoku, ale taki zbiorowy amok wykluczam.

Dnia 02.02.2011 o 01:25, Olamagato napisał:

Lincz moim zdaniem jest tylko wtedy jeżeli grupa ludzi wymierza sprawiedliwość wyprzedzając
organy ścigania. A tutaj organy ścigania w postaci policji same odmówiły przejęcia odpowiedzialności


"Ten przypadek, to nie było wymierzanie sprawiedliwości"
No to jak to w końcu było?

Dnia 02.02.2011 o 01:25, Olamagato napisał:

Jeżeli nie widzisz tutaj ewidentnej winy organów państwa, to mogę tylko załamać ręce
nad tym.


Widzę winę organów, która nie uzasadnia i nie wyklucza winy mieszkańców.

Dnia 02.02.2011 o 01:25, Olamagato napisał:

Poza tym to co mówisz, to czysty absurd - ciekawe jak wprawionemu w facetowi z maczetą
obciąć łapki? Najpierw musieliby go najpierw unieruchomić.


Jeśli byli w stanie go pobić na śmierć, to tym bardziej byli go w stanie unieruchomić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Dnia 02.02.2011 o 12:46, Mogrim napisał:

Może zlikwidujmy policję, sądy i wróćmy do krawej zemsty z czasów barbarzyńskich?


W pewnej miejscowości w Polsce (nazwy nie pamiętam) lokalne władze zrezygnowały z policji i do pilnowania
porządku zatrudniły ochroniarzy (źródło "sprawa dla reportera" jakieś 3 lata temu)


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.02.2011 o 13:35, hammerfall87 napisał:

/.../> no i jeden kandydat z PO wyzamykaja nas wszystkich :)

Jak się do tego zespołu wpakuje Macierewicz, to spaskudzi śledztwo. Nie wiem, jak teraz, ale kiedyś serwery CDP były w Dallas. Tak przynajmniej pokazywał mi firewal Nortona. Tam Macierewcz się nie dostanie. Dzięki temu będę spał spokojniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.02.2011 o 07:03, KrzysztofMarek napisał:

Odpowiedziałeś już sobie: skopiować z tych rozwiązań, które sprawdzają się w innych państwach.

A sprawdzają się? Mi chodziło raczej o twoje wstawki retro.

Dnia 02.02.2011 o 07:03, KrzysztofMarek napisał:

Jakieś przykłady?

Tak ogólnie , opieram się na statystykach, np takich
http://www.statystyka.policja.pl/portal/st/840/50630/Zabojstwa___raport_statystyczny_za_2009_rok.html

Dnia 02.02.2011 o 07:03, KrzysztofMarek napisał:

To może za późno go zatłukli?

Za późno się za niego zabrali -ciekawe dlaczego oprócz kilku osób nie zgłaszał gróźb karalnych i ściągania haraczy, które jakoby były tak powszechne- ale przegięli i to mocno. Wypowiedź policjantów "Zsiekali go jak kotlet."

Dnia 02.02.2011 o 07:03, KrzysztofMarek napisał:

To nie wystarczy?

A co wystarczy by uznać cię za wartego pobicia na śmierć? Czy to może będzie niewyszukany strój i maniery śmietnikowe, czy może przykry zapach? Kartoteteka, której sława przyćmiewa jej realny obraz? A może zły wychowanie i dajmy na to zespół Touretta? Albo wypowiadanie agresywne treści- tego akurat u ciebie nie brak? Mi by wystarczył zapalony papieros:)

Dnia 02.02.2011 o 07:03, KrzysztofMarek napisał:

Gdyby ciocia miała wąsy, to by była wujkiem. Nie wiesz, co by było, gdyby było, a tylko
sobie wyobrażasz.

Ja czytam opis sprawy: opieram się na zeznaniach mieszkańców wsi. Kilka zdawkowych zdań dla reportera a tyle treści niosą. Za to ty wiesz, że gość na pewno by kogoś zabił...

Dnia 02.02.2011 o 07:03, KrzysztofMarek napisał:

No, sprawcy jakoś poznali, ze łobuz chce im zrobić krzywdę. Nie mieli z tym trudności,
ta krzywda kumulowała się latami i była o jeden raz za dużo.

Sprawcy zebrali się do kup y(do samochodu), dogonili dziada i w lesie dali upust kumulowanym przez lata emocjom. Akurat osoby, które miały prawo czuć się zagrożone poprzestały na wezwaniu policji.

Dnia 02.02.2011 o 07:03, KrzysztofMarek napisał:

Też bym tak chciał, zeby w przypadku obrony własnej kończyło się na postanowieniu prokuratora
o umorzeniu śledztwa.

Jeśli sprawa jest oczywista to dlaczego prokurator miałby dokładać sobie roboty?

Dnia 02.02.2011 o 07:03, KrzysztofMarek napisał:

Od ludzi.

Właśnie: są świadkowie, więc nasze sytuacje nie są adekwatne.

Dnia 02.02.2011 o 07:03, KrzysztofMarek napisał:

To miałeś szczęście.

Mamz ciągle mi to powtarza:]

Dnia 02.02.2011 o 07:03, KrzysztofMarek napisał:

W sądzie, w sprawie cywilnej, musisz udowadniać swoje racje. Co bywa trudne, bo druga
strona zaprzecza. Jak zaprzeczy, ze mieszka pod tym adresem, to musisz wziążć postanowienie
sądu, iść do urzędu gminy, zapłacić, wziąźć zaświadczenie o zameldowaniu, przynieść do
sądu. Jedna czynność a trzy miesiące mijają. Bo rozprawy są co trzy miesiące, sądowi
się nie śpieszy.

I tak ludzie sobie po prostu kłamią? Nie ma kary za krzywoprzysięstwo?

Dnia 02.02.2011 o 07:03, KrzysztofMarek napisał:

Bywa i sędzia nieuk, prokurator cymbał, a adwokat to niemal zawsze krętacz. Wszystko
w ramach przepisów.

Na sędziego teoretycznie jest bat, na prokuratora też (o adwokacie nawet nie muszę wspominać w kapitalizmie)- tu winne są przepisy dyscyplinujące (a raczej brak ich stosowania) a nie kodeksy.

Dnia 02.02.2011 o 07:03, KrzysztofMarek napisał:

Które to przepisy uchwalają sobie ludzie, którzy nie mają najmniejszego pojęcia o tym, jakie uchwalone przepisy będą miały skutki.

No, im możesz dowalić w wyborach;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.02.2011 o 07:46, kerkas napisał:

Policja była powiadamiana o terroryzującym wieś recydywiście (skazano go 33 razy) kilkanaście
razy powtarzam KILKANAŚCIE razy w przeciągu 6 miesięcy


Jakie działania podjęli po pierwszym nieskutecznym zawiadomieniu? Żadnego. A mieli jak sam mówisz całe 6 miesięcy.

Dnia 02.02.2011 o 07:46, kerkas napisał:

po drugie facet został pobity i po prostu uderzyli go o jeden raz za dużo


Nie rozśmieszaj mnie. Zatłukli go łopatami i łomami, a nie żadne "uderzyli o raz za dużo".

Dnia 02.02.2011 o 07:46, kerkas napisał:

Konkretnie miesiąc , pół roku , rok ?


Nie bądź śmieszny.

Dnia 02.02.2011 o 07:46, kerkas napisał:

Policja przyjechała jak już było po wszystkim.


I w tym problem - że to "po wszystkim" to sprawka mieszkańców.

Dnia 02.02.2011 o 07:46, kerkas napisał:

Sugerujesz aby mieszkańcy analizowali czy bardziej im się opłaca pobić , obciąć ręce
, połamać nogi itd. itp.


Tak, to właśnie sugeruję. Każdy normalny człowiek wie, że jak ktoś na niego napluje to raczej powinien dać w pysk niż zabić.

Dnia 02.02.2011 o 07:46, kerkas napisał:

Za co też dostają wyrok więc nadal jest to rozwiązanie do ... .


Niższy wyrok.

Dnia 02.02.2011 o 07:46, kerkas napisał:

Zanim zaczniesz pleść coś trzy po trzy przeczytaj "Specnaz" Wiktora Suworowa


Napisz jeszcze coś o soli jodowanej. To nie ma żadnego związku z tymi wypocinami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.02.2011 o 21:17, Mogrim napisał:

Jakie działania podjęli po pierwszym nieskutecznym zawiadomieniu? Żadnego. A mieli jak
sam mówisz całe 6 miesięcy.


Nie każdy jest obeznany z prawem tak jak Ty , jeśli przez pół roku policja nie kiwnęła palcem w tej sprawie to
mieszkańcy uznali że są zdani sami na siebie.

Dnia 02.02.2011 o 21:17, Mogrim napisał:

> po drugie facet został pobity i po prostu uderzyli go o jeden raz za dużo

Nie rozśmieszaj mnie. Zatłukli go łopatami i łomami, a nie żadne "uderzyli o raz za dużo".


Facet biegała z siekierą pamiętasz czy już zapomniałeś ?.

Dnia 02.02.2011 o 21:17, Mogrim napisał:

> Konkretnie miesiąc , pół roku , rok ?

Nie bądź śmieszny.


Aha czyli nie wiesz.

Dnia 02.02.2011 o 21:17, Mogrim napisał:

> Sugerujesz aby mieszkańcy analizowali czy bardziej im się opłaca pobić , obciąć
ręce
> , połamać nogi itd. itp.

Tak, to właśnie sugeruję.


Parę postów temu stwierdziłeś że jesteś przeciwko samosądom w wypowiedzi powyżej pośrednio dajesz przyzwolenie na samosąd tyle tylko że bez pozbawienia życia a tylko na np. trwałe kalectwo.

Dnia 02.02.2011 o 21:17, Mogrim napisał:

> Za co też dostają wyrok więc nadal jest to rozwiązanie do ... .

Niższy wyrok.


Operacja się udała tylko pacjent zmarł , liczyłem że jako prawnik wskażesz drogę by mieszkańcy pozbyli się zagrożenia jednocześnie nie wchodząc w konflikt z prawem , jak dotąd nie wskazałeś takiej drogi.
Natomiast na potęgę pokazujesz kierunki które kończą się zawsze w ten sam sposób wyrokiem w sądzie.

Dnia 02.02.2011 o 21:17, Mogrim napisał:

> Zanim zaczniesz pleść coś trzy po trzy przeczytaj "Specnaz" Wiktora Suworowa

Napisz jeszcze coś o soli jodowanej. To nie ma żadnego związku z tymi wypocinami.


W skrócie szkolenie żołnierzy Specnazu polega na tym aby wywołać w nich zwierzęcy strach a później
aby ten strach potrafili w sobie zabić.
Tak jak syty głodnego nie zrozumie tak Ty nie rozumiesz mieszkańców wsi we Włodawie który taki zwierzęcy strach odczuwali bo nigdy takiego strachu nie odczuwałeś (wnioskuję na podstawie Twoich wypowiedzi).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.02.2011 o 07:08, KrzysztofMarek napisał:

No to pewnie wiesz, że w Strasbourgu czeka na rozpatrzenie około 230 000 spraw?

Nie. O takiej liczbie nie wiedziałem. To w takim razie zapaść polskiego sądownictwa jest o wiele większa niż dotychczas sądziłem bo to oznacza, że w tylu przypadkach wyczerpano w Polsce drogę prawną. To może oznaczać, że ilość spraw, w których bieg nie wyczerpał się może sięgać miliona.

Dnia 02.02.2011 o 07:08, KrzysztofMarek napisał:

Zupełnie, jak w naszych sądach.

Tylko zważ na drobną różnicę ile jest pracowników w tym jednym trybunale, a ilu pracowników zatrudnia polski wymiar sprawiedliwości. To są zupełnie nieporównywalne liczby, a porównywalny czas. To o czym to świadczy? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2011 o 22:05, Mogrim napisał:

"Dlatego, jeśli policja skieruje wniosek o ukaranie za wykroczenie, to sądowi nie
pozostaje nic innego jak rozpoznać sprawę niezależnie od wartości przedmiotu sporu. Inną
kwestią jest to, czy w danym przypadku wymierzenie kary jest zasadne czy też nie
.

W krajach opartych na systemie "common law" sędzia po prostu wymierzyłby karę dyscyplinarną prokuratorowi za obrazę sądu.
To jest właśnie ta różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.02.2011 o 12:46, Mogrim napisał:

We włodawie nikt nie stał nad nimi z siekierą. Gość chodził po ulicy, ludzie zamiast
w domu czekać na policję woleli wyjść i sami go zamordować.

Po tych samych ulicach chodziły żony, dziewczyny i dzieci tych ludzi. "Tych" w sensie mieszkańców. Terroryzm to m.in. zmuszanie innych do pozostawania w domu w obawie o swoje życie. Tak się nie da funkcjonować. Bezpieczeństwo na ulicach powinna zapewniać policja. Ale nie zapewniła.

Dnia 02.02.2011 o 12:46, Mogrim napisał:

W cywilizowanych państwach tak się tego nie załatwia.

Oczywiście. W cywilizowanych państwach facet terroryzujący okolicę albo siedziałby w areszcie, albo już w więzieniu.

Dnia 02.02.2011 o 12:46, Mogrim napisał:

Najwyraźniej masz małe pojęcie tak o prawie zwyczajowym jak i stanowionym.

Tak, mam może małe pojęcie, ale na szczęście wielu prawników ma jeszcze mniejsze pojęcie o tym jakie cechy powinno mieć dobre prawo i dobre regulacje działania wymiaru sprawiedliwości.
Dlaczego w mnóstwie państw nie ma w ogóle takich organizacji jak "związki poszkodowanych przez wymiar sprawiedliwości"? W Polsce jest - bo jest taka potrzeba. Polski wymiar sprawiedliwości ma ze sprawiedliwością naprawdę mało wspólnego. Polacy mają pod tym względem najgorszą ocenę (w szczególności sądownictwa) ze wszystkich krajów w Europie. A przynajmniej o takich wynikach badań słyszałem z głównych dzienników informacyjnych. Pokrywa się to z moim własnym odczuciem. Taka koszmarna ocena nie wzięła się znikąd.
Ale moim zdaniem przyczyną nie jest tylko prawo, ale w równym stopniu ludzie, którzy siedzą w tych strukturach. Jedno i drugie jest do wymiany, albo przynajmniej do bardzo ostrej weryfikacji.

Dnia 02.02.2011 o 12:46, Mogrim napisał:

Sposób działania wskazuje na to, że chcieli zabić. Chyba, że działali w amoku, ale taki
zbiorowy amok wykluczam.

Dlaczego wykluczasz? Już dwóch ludzi może nawzajem wzmacniać swoje emocje, a co dopiero trzech lub cała wioska.

Dnia 02.02.2011 o 12:46, Mogrim napisał:

Jeśli byli w stanie go pobić na śmierć, to tym bardziej byli go w stanie unieruchomić.

Chyba nigdy nie brałeś udziału w żadnej bójce (nawet jako dziecko).
Wyćwiczonego faceta z maczetą (który spędził sporo życia w pudle) nie da się unieruchomić inaczej jak wyłączając jego układ nerwowy z działania. A jedyny sposób jaki mieli to łomy i łopaty, które są bronią dłuższą. Dopiero kiedy kilka razy oberwał w głowę mógł zostać unieruchomiony. Ale to oznacza, że równie dobrze mógł już nie żyć.
Policjanci z pałkami też mogliby sobie nie poradzić (zbyt krótka broń) inaczej jak grożąc facetowi naładowaną bronią palną. W tym celu ją posiadają.
Skazani bracia nie mieli broni palnej. Użyli takiej jaka była dla nich dostępna.
A że być może nie przestali go okładać nawet jak leżał, to nie ma się co nawet dziwić. Człowiek zagrożony trzy razy upewni się, że zagrożenie wyeliminował niż zaryzykuje możliwość kontrataku.
Nie wiem jak ty, ale takie oczywiste rzeczy ludzie uczą się już na etapie dziecka. Mniejsze dzieci brutalniej oddają swoim napastnikom, żeby oddalić od siebie lub całkowicie wyeliminować zagrożenie w przyszłości. Na przykład wybiją napastnikowi zęby, zamiast tylko spowodować u agresora przelotne siniaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie pomyślałem, żeby najpierw dać skrót informacji o linczu w Włodowie, żeby było wiadomo, o czym dyskutujemy. Bo, jak pisał Mickiewicz: o czymkolwiek dyskusja, im dłużej się wiodła, tym dalsza jest od prawdy, jak woda od źródła.
Tu masz ściągawkę w wikipedii:

Józef Ciechanowicz był znany ze swojej agresji, jednak pomimo licznych sygnałów ze strony mieszkańców, organy państwa lekceważyły sygnały o jego niebezpiecznych zachowaniach i przestępstwach. Bezpośrednią przyczyną samosądu była eskalacja gróźb Ciechanowicza pod adresem mieszkańców, w połączeniu z zaniedbaniem funkcjonariuszy policji; przez dłuższy czas policja nie interweniowała na wezwania telefoniczne mieszkańców oraz osobiste zgłoszenie zranionego.
Odpowiedzialność sprawców samosądu [edytuj]
Sprawcy samosądu zostali zwolnieni z aresztu 7 listopada 2005 decyzją prokuratora.
W pierwszym procesie prokurator wniósł o wymierzenie wobec trzech oskarżonych o zabójstwo Józefa Ciechanowicza braci Tomasza, Mirosława i Krzysztofa W., kary po 10 lat pozbawienia wolności. Dla Rafała W., oskarżonego o pobicie pokrzywdzonego z użyciem niebezpiecznego narzędzia oskarżyciel zażądał roku pozbawienia wolności, a dla oskarżonych o znieważenie zwłok Wiesława K. i Stanisława M. po sześć miesięcy pozbawienia wolności[1].
23 października 2007 Sąd Okręgowy w Olsztynie skazał trzech oskarżonych Krzysztofa, Mirosława i Tomasza W. na karę 2 lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na trzy lata. Z kolei Rafał W. oskarżony o pobicie z użyciem niebezpiecznego narzędzia został skazany na karę roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na trzy lata, a oskarżeni o znieważenie zwłok Stanisław M. i Wiesław K. zostali skazani na kary po sześć miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na trzy lata. Prokuratur złożył apelacje w części dotyczącej kwalifikacji i wymiaru kary.
27 marca 2008 Sąd Apelacyjny w Białymstoku uchylił wyrok pierwszej instancji i przekazał sprawę do powtórnego rozpoznania[2]. Sąd drugiej instancji uznał, że Sąd Okręgowy dopuścił się błędów w ustaleniach faktycznych, m.in. miejsca znalezienia zwłok, stanu zmarłego po pobiciu przez oskarżonych braci. Sąd wyraził również wątpliwość (w związku z pominiętymi dowodami świadczącymi przeciwko oskarżonym) co do celu działania skazanych za znieważenie zwłok[3]
15 lipca 2008 rozpoczął się ponowny proces oskarżonych o samosąd.[3] 15 stycznia 2009 Sąd Okręgowy w Olsztynie skazał uczestników zdarzenia[4]:
• Krzysztof, Mirosław i Tomasz W. , główni oskarżeni, za zabójstwo otrzymali kary 4 lat pozbawienia wolności za zabójstwo (przy zastosowaniu nadzwyczajnego złagodzenia kary),
• Rafał W. za za udział w pobiciu, otrzymał karę roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania,
• Stanisław M. i Wiesław K. , za bezczeszczenie zwłok, otrzymali karę po sześć miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania.
19 czerwca 2009 Sąd Apelacyjny utrzymał ten wyrok[5].
18 grudnia 2009 prezydent RP Lech Kaczyński podpisał akt łaski wobec braci W. skazanych za zabójstwo we Włodowie[6].
1 września 2010 Sąd Najwyższy w Warszawie ostatecznie zakończył postępowanie sądowe przed polskim wymiarem sprawiedliwości w tej sprawie oddalając kasacje obrońców skazanych, którzy wnosili o przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przez sąd I instancji. W mocy pozostał wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku objęty. Na jego podstawie skazanym zawieszono wykonanie kary na okres 10 lat próby.[7].
Odpowiedzialność funkcjonariuszy Policji [edytuj]
17 marca 2006 Sąd Rejonowy w Olsztynie uznał dwóch policjantów z Dobrego Miasta winnymi niedopełnienia obowiązków służbowych. Jeden z nich nie przyjął od mieszkańca Włodowa Tomasza W. zranionego nożem w rękę zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa; został skazany na karę roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres trzech lat. Drugi, pełniąc dyżur w dobromiejskim komisariacie, nie skierował na miejsce zdarzenia patrolu policji mimo telefonicznego zgłoszenia od mieszkańców Włodowa; został skazany na karę 10 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres lat trzech.

Dnia 02.02.2011 o 18:38, zadymek napisał:

/…/> A sprawdzają się? Mi chodziło raczej o twoje wstawki retro.

Owszem, sprawdzają się. Pamiętam sprawę z Nowego Jorku: kiedy w metrze grupa bodaj pięciu (może sześciu) wyrostków w wieku 17-20 lat otoczyła zwykłego obywatela i zażądała pieniędzy i zegarka, ten wyjął rewolwer i do każdego strzelił, mówiąc, że „mam to dla was”. Nie byli uzbrojeni, oczywiście, nie licząc śrubokrętów, no, może nieco zaostrzonych. Skazano go za to, bodaj na trzy miesiące więzienia, ale nie za to, że ich postrzelił, tylko za nielegalne posiadanie broni. Miał rewolwer bez zezwolenia. Oni byli już notowani w kartotekach policyjnych – on nie był.

Dnia 02.02.2011 o 18:38, zadymek napisał:

No cóż, statystyka, jak statystyka. Jak to mówią? Jest zwykłe kłamstwo, wielkie kłamstwo i statystyka. Nie będę tego twierdził, ale, jak mi się wydaje, już znalazłem w niej błąd. W podręcznikach kryminologii (mam dwa) i kryminalistyki (też mam dwa, niestety książkę o wiktymologii gdzieś zapodziałem i szukać mi się nie chce, może nawet już wyrzuciłem) znalazłe zgodne dane sprzed wojny i po wojnie: są zadziwiająco zgodne. Na ich podstawie mogę powiedzieć, że „twoja” statystyka podaje błędne dane: te zabójstwa, które podane są jako popełnione nożem, według innych danych były popełnione „ostrym narzędziem” albo inaczej „ostrzem”. Można podzielić je na popełnione rzeczywiście nożem i te, których dokonano za pomocą siekiery (też „ostrze”). Wtedy statystyki stają się zgodne i to „statystycznie” z różnicą nie przekraczającą 1%. Drugie miejsce zajmują „narzędzia tępe” (głównie łom), liczba zabójstw dokonanych „tępym narzędziem przewyższa liczbę zabójstw nożem (ale jest mniejsza od dokonanych „ostrzem”, czyli nożem i siekierą razem).

Dnia 02.02.2011 o 18:38, zadymek napisał:

> /…/
Za późno się za niego zabrali -ciekawe dlaczego oprócz kilku osób nie zgłaszał gróźb
karalnych i ściągania haraczy, które jakoby były tak powszechne- ale przegięli i to mocno.
Wypowiedź policjantów "Zsiekali go jak kotlet."

Znasz stosunki na wsi i w małym miasteczku? Doniesiesz na policję i masz wroga do końca życia. A wróg, wiadomo, nie daruje, odpłaci przy byle okazji i to on wybierze czas i miejsce. A jego kumple zeznają, że był w tym czasie gdzie indziej i grał w karty. Nawet jak za wymuszenia go skarzą, to nie wiadomo jak będzie się mścił. Na wsi łatwo o pożar, sprawców wykryć trudno, w łeb drągiem też zarobić łatwo, zwłaszcza po ciemku. Od kumpla tego, na którego się poskarżyłeś. Policjanci w takich miejscowościach też się boją i wolą z draniem nie zaczynać. Oni też nie są nietykalni. I wszyscy wszystko wiedzą, ale obcemu nie powiedzą. Boją się. Nie wiem, czy wiesz, ale do dzisiaj są po wsiach animozje jeszcze z czasów wojny – przeszły na następne pokolenia. Tutaj miałeś, w tym konkretnym przypadku, zranienie jednego z braci nożem i – odmowę przyjęcia zgłoszenia przez policje.

Dnia 02.02.2011 o 18:38, zadymek napisał:

> /…/
A co wystarczy by uznać cię za wartego pobicia na śmierć? Czy to może będzie niewyszukany
strój i maniery śmietnikowe, czy może przykry zapach? Kartoteteka, której sława przyćmiewa
jej realny obraz? A może zły wychowanie i dajmy na to zespół Touretta? Albo wypowiadanie
agresywne treści- tego akurat u ciebie nie brak? Mi by wystarczył zapalony papieros:)

Być może tego nie zauważasz, ale jakoś nikt mnie nie pobił, ani ja nikogo nie pobiłem. Nie byłem też notowany w kartotekach milicji/policji. Ściąłem się ze dwa razy z milicjantami (chcieli mandat wypisać, za przejście w niewłaściwym miejscu) raz z policją (pies puszczony luzem) ale udowodniłem na miejscu, że racji nie mają i mandatu nie zapłaciłem. Co do kartoteki policyjnej (jest ich kilka, nie mówię np. o kartotece osób legitymowanych) – żeby tam się znaleźć, to trzeba sobie zasłużyć. Wprowadzają tam ludzi, którzy rzeczywiście coś zrobili, albo z operacyjnego rozpoznania policji wynika, że zrobili, ale nie ma na to dowodów procesowych. To zwykle znaczy, ze ludzie wiedzą, co kto zrobił, mogli to nawet widzieć, ale żaden z tych co wiedzą, czy nawet widzieli, nie zezna przed sądem. A bez tego – na ogół kicha. Sugerowałby, żebyś zapoznał się z pojęciem „ciemna liczba przestępstw”. Jest to szacunkowa liczba dokonanych przestępstw (duża część nie była nawet zgłoszona policji, stąd jest tylko „szacunkowa”, na podstawie różnych badań). Ten był odnotowany z pewnością tylko za część przestępstw.
Dalej, nie znany mi jest przypadek, aby kogoś pobito na śmierć z powodu koprolalii ani też cięższych przypadków zespołu Tourette’a, ale znane są mi przypadki zabicia człowieka za zwykłe zwrócenie uwagi,
Jeszcze dalej, wprowadza się pojęcie przestępcy „okolicznościowego” i przestępcę „z charakteru”. Ale ile by tych podziałów nie było, zawsze pod uwagę brana jest osobowość sprawcy (a ten, zanim stał się ofiarą, był sprawcą wielu przestępstw różnego kalibru!) Był niebezpiecznym sprawcą, zranienie nożem trudno zaliczyć do okoliczności błachych, nie mający wpływu na dalszy rozwój wypadków.

Dnia 02.02.2011 o 18:38, zadymek napisał:

> /…/
Ja czytam opis sprawy: opieram się na zeznaniach mieszkańców wsi. Kilka zdawkowych zdań
dla reportera a tyle treści niosą. Za to ty wiesz, że gość na pewno by kogoś zabił...

A gdzie to czytałeś akta sprawy? Wypowiedzi dla reportera niosą i ładunek emocjonalny i stosunek do sprawców i stosunek do ofiar. Wypowiedzi mogą być różne i były różne, zależnie po czyjej stronie stał wypowiadający się mieszkanie i po czyjej stronie stał reporter. Reporter ma też swoje poglądy i musi liczyć się ze zdaniem redaktora prowadzącego i w ogóle z poprawnością polityczną, której nie nie muszę przestrzegać.

Dnia 02.02.2011 o 18:38, zadymek napisał:

> /…/
Sprawcy zebrali się do kup y(do samochodu), dogonili dziada i w lesie dali upust kumulowanym
przez lata emocjom. Akurat osoby, które miały prawo czuć się zagrożone poprzestały na
wezwaniu policji.

Z tego wynika, że opis sprawy, chociażby w wikipedii, czy innych mediach znacznie odbiega od prawdy? Jeśli tak, to nasza dyskusja mija się z celem. No, bo dyskutujemy o czymś zupełnie innym?
Dla mnie sprawa wygląda, w największym skrócie tak: był sobie niebezpieczny awanturnik, charakter miał aspołeczny, dopuszczał się przestępstw, w tym zranienia nożem innego człowieka, ludzie znali jego charakter i wiedzieli, ze można się po nim spodziewać i dalszych przestępstw i zemsty z jego strony, więc przy okazji kolejnego konfliktu go zatłukli. Zrobili to sami, bo na pomoc organów państwowych nie mogli liczyć.

Dnia 02.02.2011 o 18:38, zadymek napisał:

> /…/
Jeśli sprawa jest oczywista to dlaczego prokurator miałby dokładać sobie roboty?

Chyba nie zrozumiałeś. Prokurator z urzędu bada sprawę i nie mam mowy, o dokładaniu sobie roboty. Dokłada tylko wtedy, kiedy kieruje sprawę do sądu, bo sam boi się podjąć decyzję (o umorzeniu).

Dnia 02.02.2011 o 18:38, zadymek napisał:

> /…/ > Właśnie: są świadkowie, więc nasze sytuacje nie są adekwatne.

Czy są, czy nie są, to ma małe znaczenie. Zeznania świadków są dowodem najważniejszym.

Dnia 02.02.2011 o 18:38, zadymek napisał:

>/…/
I tak ludzie sobie po prostu kłamią? Nie ma kary za krzywoprzysięstwo?

Naiwny jesteś? Czy takiego udajesz? Po pierwsze: sąd musi odebrać przyrzeczenie od świadka, albo od strony procesowej. Po drugie, trzeba fałszywe zeznanie udowodnić. Po trzecie, sąd może ograniczyć się do stwierdzenia (w uzasadnieniu), ze „nie dał wiary”, i po sprawie.

Dnia 02.02.2011 o 18:38, zadymek napisał:

/…/
Na sędziego teoretycznie jest bat, na prokuratora też (o adwokacie nawet nie muszę wspominać
w kapitalizmie)- tu winne są przepisy dyscyplinujące (a raczej brak ich stosowania) a
nie kodeksy.

Nawet nie masz pojęcia jakie są wzajemne zależności. Znany był mi przypadek sędziego sądu rejonowego, którego matka rozpatrywała odwołania od jego wyroków w sądzie okręgowym, znany jest mi przypadek sądu, który rozpatrywał sprawę skargi na komornika, który miał krewnych sędziów w tym sądzie. Teoria teorią, a życie życiem. Potwierdza się przysłowie: prawo jest jak pajęczyna. Bąk się przebije, a na muchę wina.

Dnia 02.02.2011 o 18:38, zadymek napisał:

> Które to przepisy uchwalają sobie ludzie, którzy nie mają najmniejszego pojęcia
o tym, jakie uchwalone przepisy będą miały skutki.
No, im możesz dowalić w wyborach;)

Ta… kolejna naiwność. Akurat mam czas sprawdzać wszystkie 20 000 stron, które uchwalają rocznie..
Zresztą, nie głosowałem za unią i jestem w unii, nie głosowałem za porąbaną konstytucją i ona mnie obowiązuje, nie głosowałam na Pis i Pis rządził, nie głosowałem na PO i PO rządzi.

Dnia 02.02.2011 o 18:38, zadymek napisał:


No, dosyć na dzisiaj. Nie chce mi się dyskutować więcej nad sprawą – dla mnie oczywistą, dla innych wcale nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.02.2011 o 07:43, Olamagato napisał:

> No to pewnie wiesz, że w Strasbourgu czeka na rozpatrzenie około 230 000 spraw?
Nie. O takiej liczbie nie wiedziałem. To w takim razie zapaść polskiego sądownictwa jest
o wiele większa niż dotychczas sądziłem bo to oznacza, że w tylu przypadkach wyczerpano
w Polsce drogę prawną. /.../

Ja nie jestem pewien, czy dotyczy to tylko spraw z Polski. Gdzieś taką liczbę spotkałem, ale już nie pamiętam gdzie to było i czy dotyczyło tylko spraw z Polski czy też i z innych krajów. Ale i tak ilość spraw, jak na jeden Trybunał jest trochę duża...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.02.2011 o 13:44, KrzysztofMarek napisał:

Tak sobie pomyślałem, żeby najpierw dać skrót informacji o linczu w Włodowie, żeby było (...)
na karę 10 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres
lat trzech.

A nie prościej było by dać linka do Wiki :]

Dnia 03.02.2011 o 13:44, KrzysztofMarek napisał:

No cóż, statystyka, jak statystyka. Jak to mówią? Jest zwykłe kłamstwo, wielkie kłamstwo
i statystyka. Nie będę tego twierdził, ale, jak mi się wydaje, już znalazłem w niej błąd.

To nie jest byle sonda uliczna tylko dane na podstawie realnych spraw, fakty (przynajmniej większość) dobry człowieku.

Dnia 03.02.2011 o 13:44, KrzysztofMarek napisał:

W podręcznikach kryminologii (mam dwa) i kryminalistyki (też mam dwa, niestety książkę
o wiktymologii gdzieś zapodziałem i szukać mi się nie chce, może nawet już wyrzuciłem)
znalazłem zgodne dane sprzed wojny i po wojnie: są zadziwiająco zgodne. Na ich podstawie
mogę powiedzieć, że „twoja” statystyka podaje błędne dane: te zabójstwa,

A na czym oparto dane z książek?

Dnia 03.02.2011 o 13:44, KrzysztofMarek napisał:

które podane są jako popełnione nożem, według innych danych były popełnione „ostrym (...)

Gdzie tam masz statystyki dot. noża?

Dnia 03.02.2011 o 13:44, KrzysztofMarek napisał:

Drugie miejsce zajmują „narzędzia tępe” (głównie łom), liczba zabójstw

A o której statystyce mowa? Bo w tej zalinkowanej jest o "niebezpiecznych narzędziach".

Dnia 03.02.2011 o 13:44, KrzysztofMarek napisał:

Znasz stosunki na wsi i w małym miasteczku? Doniesiesz na policję i masz wroga do końca życia.

Z tym że w przypadku pana Józka mieszkańcy wydają się bardziej skonsolidowani przeciw niemu...

Dnia 03.02.2011 o 13:44, KrzysztofMarek napisał:

A wróg, wiadomo, nie daruje, odpłaci przy byle okazji i to on wybierze czas i miejsce.

To samo można powiedzieć o osiedlu, wspólnocie mieszkaniowej, zakładzie pracy itp

Dnia 03.02.2011 o 13:44, KrzysztofMarek napisał:

A jego kumple zeznają, że był w tym czasie gdzie indziej i grał w karty. Nawet

jw, bez różnicy gdzie, zawsze ktoś gdzieś ma kumpli.

Dnia 03.02.2011 o 13:44, KrzysztofMarek napisał:

jak za wymuszenia go skarzą, to nie wiadomo jak będzie się mścił. Na wsi łatwo o pożar,
sprawców wykryć trudno, w łeb drągiem też zarobić łatwo, zwłaszcza po ciemku. Od kumpla

To w końcu jak? Albo na wsi wszyscy wiedzą wszystko o wszystkich albo pełna anonimowość.
Nie wiem jakie mity ty czytałeś w rozdziale pt "Wieś polska" ale ja mieszkam w zupełnie innej wsi. Może to przypadłość regionalna?

Dnia 03.02.2011 o 13:44, KrzysztofMarek napisał:

tego, na którego się poskarżyłeś. Policjanci w takich miejscowościach też się boją i
wolą z draniem nie zaczynać. Oni też nie są nietykalni. I wszyscy wszystko wiedzą, ale

A, to dlatego u nas radiowóz przejeżdza ledwo raz do roku:)

Dnia 03.02.2011 o 13:44, KrzysztofMarek napisał:

obcemu nie powiedzą. Boją się. Nie wiem, czy wiesz, ale do dzisiaj są po wsiach animozje

A nie ma "swoich" gliniarzy?

Dnia 03.02.2011 o 13:44, KrzysztofMarek napisał:

jeszcze z czasów wojny – przeszły na następne pokolenia. Tutaj miałeś, w tym konkretnym
przypadku, zranienie jednego z braci nożem i – odmowę przyjęcia zgłoszenia przez policje.

I do jakiej konkluzji prowadzą twoje wywody? Uniewinnić zabójców ...z uwagi na tradycję?

Dnia 03.02.2011 o 13:44, KrzysztofMarek napisał:

Być może tego nie zauważasz

A niby jak?

Dnia 03.02.2011 o 13:44, KrzysztofMarek napisał:

też cięższych przypadków zespołu Tourette’a, ale znane są mi przypadki zabicia
człowieka za zwykłe zwrócenie uwagi,

No właśnie, jak widać różne są kryteria.

Dnia 03.02.2011 o 13:44, KrzysztofMarek napisał:

kalibru!) Był niebezpiecznym sprawcą, zranienie nożem trudno zaliczyć do okoliczności
błachych, nie mający wpływu na dalszy rozwój wypadków.

Ależ tak, można, to nie pierwszy raz kiedy ktoś od niego oberwał. Za to pierwszy kiedy ktoś konkretnie zareagował.

Dnia 03.02.2011 o 13:44, KrzysztofMarek napisał:

A gdzie to czytałeś akta sprawy? Wypowiedzi dla reportera niosą i ładunek emocjonalny

Opis w mediach, a gdzie miałbym dostęp?

Dnia 03.02.2011 o 13:44, KrzysztofMarek napisał:

i stosunek do sprawców i stosunek do ofiar. Wypowiedzi mogą być różne i były różne, zależnie

Równie dobrze możesz podważać zeznania bo też będą nacechowane emocjonalnie. Jak juzpisałem, trzymajmy się ustalonych faktów: bezsprzecznie wieś bała się tego pana i bezsprzecznie nie miał nikogo na sumieniu i [najważniejsze] bezsprzecznie nie został ubity w obronie własnej.

Dnia 03.02.2011 o 13:44, KrzysztofMarek napisał:

Z tego wynika, że opis sprawy, chociażby w wikipedii, czy innych mediach znacznie odbiega
od prawdy? Jeśli tak, to nasza dyskusja mija się z celem. No, bo dyskutujemy o czymś
zupełnie innym?

Podaj swoje żródło bo teraz rozmowa tym bardziej mija się z celem.

Dnia 03.02.2011 o 13:44, KrzysztofMarek napisał:

Dla mnie sprawa wygląda, w największym skrócie tak: był sobie niebezpieczny awanturnik,
charakter miał aspołeczny, dopuszczał się przestępstw, w tym zranienia nożem innego człowieka,
ludzie znali jego charakter i wiedzieli, ze można się po nim spodziewać i dalszych przestępstw
i zemsty z jego strony, więc przy okazji kolejnego konfliktu go zatłukli. Zrobili to
sami, bo na pomoc organów państwowych nie mogli liczyć.

Czyżbym pisał coś innego?

Dnia 03.02.2011 o 13:44, KrzysztofMarek napisał:

Chyba nie zrozumiałeś. Prokurator z urzędu bada sprawę i nie mam mowy, o dokładaniu sobie
roboty. Dokłada tylko wtedy, kiedy kieruje sprawę do sądu, bo sam boi się podjąć decyzję (o umorzeniu).

No, więc z baraku wątpliwości nie ma nawet kwestii:wszelkie wątpliwości świadczą na korzyść sprawcy; więc krótkie śledztewko i po problemie.

Dnia 03.02.2011 o 13:44, KrzysztofMarek napisał:

Czy są, czy nie są, to ma małe znaczenie. Zeznania świadków są dowodem najważniejszym.

Wrong: najważniejsze są dowody rzeczowe (one nie potrafią kłamać:).

Dnia 03.02.2011 o 13:44, KrzysztofMarek napisał:

Naiwny jesteś? Czy takiego udajesz? Po pierwsze: sąd musi odebrać przyrzeczenie od świadka,

Nie, jestem realistą i wiem, że z byle powodu nikt nie będzie ryzykował odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań.

Dnia 03.02.2011 o 13:44, KrzysztofMarek napisał:

albo od strony procesowej. Po drugie, trzeba fałszywe zeznanie udowodnić. Po trzecie,

A nie fałszywość zeznania? Pamiętaj też, że pozwany też zeznaje.

Dnia 03.02.2011 o 13:44, KrzysztofMarek napisał:

sąd może ograniczyć się do stwierdzenia (w uzasadnieniu), ze „nie dał wiary” i po sprawie.

"Nie dał wiary" komu? Czy sąd "nie dając wiary" aby nie odrzuca zeznania?

Dnia 03.02.2011 o 13:44, KrzysztofMarek napisał:

Nawet nie masz pojęcia jakie są wzajemne zależności. Znany był mi przypadek sędziego
sądu rejonowego, którego matka rozpatrywała odwołania od jego wyroków w sądzie okręgowym, (...)

Nie mówisz o zależnościach tylko patologiach. To inna działka.

Dnia 03.02.2011 o 13:44, KrzysztofMarek napisał:

Ta… kolejna naiwność. Akurat mam czas sprawdzać wszystkie 20 000 stron, które uchwalają rocznie.

Od tego masz pismaków, już oni cię doinformują:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Odnośnie ilości przepisów wystarczy spojrzeć na Dziennik Ustawa dajmy na to z 1938 r. i z roku 2010 r..
Produkujemy około 100.000 rożnych przepisów miesięcznie.
Albo jeszcze lepszy przykład przed drugą wojną liczba osób zatrudniona w kancelarii prezydenckiej to kilkanaście osób , po II wojnie światowej I sekretarz miał około 50 osób ścisłego personelu , Lech Wałęsa miał w kancelarii 100 osób a Lech Kaczyński ponad 300.
Biurokracja rośnie w siłę a w raz nią ilość zadrukowanego papieru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.02.2011 o 17:49, zadymek napisał:

> /.../ > A nie prościej było by dać linka do Wiki :]

Niewątpliwie prościej. Ale podsunąłen Ci to (a przy okazji innym dyskutantom) orosto pod nos.

Dnia 03.02.2011 o 17:49, zadymek napisał:

/.../
To nie jest byle sonda uliczna tylko dane na podstawie realnych spraw, fakty (przynajmniej
większość) dobry człowieku.

No i co w związku z tym? Nie będę Ci streszczał czterech podręczników.

Dnia 03.02.2011 o 17:49, zadymek napisał:

>/.../
A na czym oparto dane z książek?

Z pewnością nie na skróconych statystykach z internetu.

Dnia 03.02.2011 o 17:49, zadymek napisał:

> /.../> Gdzie tam masz statystyki dot. noża?

Nie napisałem, czy nie doczytałeś? W podręcznikach.

Dnia 03.02.2011 o 17:49, zadymek napisał:

>/.../ > A o której statystyce mowa? Bo w tej zalinkowanej jest o "niebezpiecznych narzędziach".

Patrz wyżej. "Niebezpiecznym narzędziem" jest także orczyk albo kij bejsbolowy. Nawet dłiuto, zależy od skutków użycia. Ba! Nawet łańcuch rowerowy.

Dnia 03.02.2011 o 17:49, zadymek napisał:

> /.../ > Z tym że w przypadku pana Józka mieszkańcy wydają się bardziej skonsolidowani przeciw
niemu...

Widocznie wszyscy zdążyli go poznać z tej nienajlepszej strony.

Dnia 03.02.2011 o 17:49, zadymek napisał:

> /.../> To samo można powiedzieć o osiedlu, wspólnocie mieszkaniowej, zakładzie pracy itp

Wiedzą sąsiedzi, kto na czym siedzi.

Dnia 03.02.2011 o 17:49, zadymek napisał:

/.../ > jw, bez różnicy gdzie, zawsze ktoś gdzieś ma kumpli.

Zwłaszcza w ciupie. Tam to dopiero ma się kumpli!

Dnia 03.02.2011 o 17:49, zadymek napisał:

> /.../ > To w końcu jak? Albo na wsi wszyscy wiedzą wszystko o wszystkich albo pełna anonimowość.

Znowu udajesz naiwnego? Wiedzą wszystko, ale obcemu nie powiedzą.

Dnia 03.02.2011 o 17:49, zadymek napisał:

Nie wiem jakie mity ty czytałeś w rozdziale pt "Wieś polska" ale ja mieszkam w zupełnie
innej wsi. Może to przypadłość regionalna?

Może mieszkasz we wzorcowej wsi, która nazywa się kibuc? Tam nie tylko wszyscy o wszystkim wiedzą, ale także o wszystkim wie policja i władze kibucu. W koncu, to też prawie wieś, chociaż lepszą nazwą byłby kołchoz.

Dnia 03.02.2011 o 17:49, zadymek napisał:

>/.../ > A, to dlatego u nas radiowóz przejeżdza ledwo raz do roku:)

No to teraz już wiesz. I co poczułeś się lepiej?

Dnia 03.02.2011 o 17:49, zadymek napisał:

> /.../ > A nie ma "swoich" gliniarzy?

Nie wiedziałeś, że gliniarz zawsze jest wyobcowany? Nawet, jak jest "swój"? I "swój", to znaczy czyj? Miejscowego sołtysa, czy miejscowego przestępcy?

Dnia 03.02.2011 o 17:49, zadymek napisał:

> /.../. > I do jakiej konkluzji prowadzą twoje wywody? Uniewinnić zabójców ...z uwagi na tradycję?

Nie. Znowu nie pojąłeś. Skazać ich z zawieszeniem. Bo sam czyn można uznać za usprawiedliwiony, ale nie trzeba zachęcać innych bezkarnością, bo zaraz zaczną się następne samosądy, skoro nic za to nie dostaną.

Dnia 03.02.2011 o 17:49, zadymek napisał:

> /.../> A niby jak?

Normalnie. Brakluje Ci spostrzegawczości?

Dnia 03.02.2011 o 17:49, zadymek napisał:

> /.../ > No właśnie, jak widać różne są kryteria.

Jak dla kogo. Jednemu wystarczy zwrócenie uwagi, drugi nie tylko opiera się na poprzednich przestępstwach, znajomosci osobistej i byciu ofiarą napadu z no.żem w ręku i zranieniu.

Dnia 03.02.2011 o 17:49, zadymek napisał:

> /.../ > Ależ tak, można, to nie pierwszy raz kiedy ktoś od niego oberwał. Za to pierwszy kiedy
ktoś konkretnie zareagował.

No i chwała mu za to, że zareagował.

Dnia 03.02.2011 o 17:49, zadymek napisał:

> /.../ > Opis w mediach, a gdzie miałbym dostęp?

W Rzeczpospolitej i w Gazecie Wybiórczej. Dostęp do materiałów archiwalnych płatny. Zapłać i sobie poszukaj.

Dnia 03.02.2011 o 17:49, zadymek napisał:

>/.../ > Równie dobrze możesz podważać zeznania bo też będą nacechowane emocjonalnie. Jak juzpisałem,
trzymajmy się ustalonych faktów: bezsprzecznie wieś bała się tego pana i bezsprzecznie
nie miał nikogo na sumieniu i [najważniejsze] bezsprzecznie nie został ubity w obronie
własnej.

Właśnie ta ostatnia część nie jest prawdziwa. A nawet środkowa: miał na sumieniu zranienie nożem przyszłego zabójcy. Obrona własna, tyle, że odsunięta (nieco!) w czasie.

Dnia 03.02.2011 o 17:49, zadymek napisał:

> /.../ > Podaj swoje żródło bo teraz rozmowa tym bardziej mija się z celem.

Nie zauważyłeś? Ja Ci podałem opis z wikipedii, który różni się od prezentowanego przez Ciebie stanowiska.

Dnia 03.02.2011 o 17:49, zadymek napisał:

> /.../ > Czyżbym pisał coś innego?

A nie?

Dnia 03.02.2011 o 17:49, zadymek napisał:

> /.../
No, więc z baraku wątpliwości nie ma nawet kwestii:wszelkie wątpliwości świadczą na korzyść
sprawcy; więc krótkie śledztewko i po problemie.

Jejku, to czy dotąd nie zauważyłeś, że praktyka jest inna? Nawet po zmianie prawa do obrony własnej? Widocznie zmiana prawa mało pomogła, trzeba jeszcze lat na to, żeby zmienić mentalność sędziów i prokuratorów.

Dnia 03.02.2011 o 17:49, zadymek napisał:

>/.../ > Wrong: najważniejsze są dowody rzeczowe (one nie potrafią kłamać:).

Kolejna naiwność. "Dowody rzeczowe" podlegają interpretacji. Przez biegłych, a potem przez sąd.

Dnia 03.02.2011 o 17:49, zadymek napisał:

> /.../ > Nie, jestem realistą i wiem, że z byle powodu nikt nie będzie ryzykował odpowiedzialności
karnej za składanie fałszywych zeznań.

Korekta: jesteś naiwny. Popierwsz, możliwość kłamstwa dla podejrzanego jest zagwarantowana w kodeksie. Dla świadka nie, ale zawsze może sie wykręcić tym, ze tak zapamietał zdarzenie. Sam wykręciłeś się niepamiecią.

Dnia 03.02.2011 o 17:49, zadymek napisał:

> /.../ > A nie fałszywość zeznania? Pamiętaj też, że pozwany też zeznaje.

Jak wyżej. Pozwany może łgać, ile wlezie.

Dnia 03.02.2011 o 17:49, zadymek napisał:

> /.../ > "Nie dał wiary" komu? Czy sąd "nie dając wiary" aby nie odrzuca zeznania?

Ech, kolejna naiwność. Albo brak znajomosci rzeczy. Sąd nie musi się tłumaczyć. "Nie dał wiary" zeznanim, "nie dał wiary" przedstawionym dowodom, i tyle. Możesz apelować do wyższej instancji. Tam jest nieco lepiej, ale tylko nieco lepiej.

Dnia 03.02.2011 o 17:49, zadymek napisał:

>/.../> Nie mówisz o zależnościach tylko patologiach. To inna działka.

Skutki są takie same.

Dnia 03.02.2011 o 17:49, zadymek napisał:

> /.../. > Od tego masz pismaków, już oni cię doinformują:)

Znowu naiwność. Kto przestudiuje 20 000 stron rocznie? To znaczy, kto przestudiuje 55 stron dziennie, nawet w dni wolne? Do tego dochodzą akty resortowe, wydane na podstawie ustawy. Będziesz miał szczęście, jak dowiesz się o najważniejszych sprawach. I tylko mi nie mów, że sędziowie muszą to wszystko przestudiować. U nich też jest specjalizacja i w dodatku nawet swojej działki nie są w stanie/nie potrafią przestudiować dokładnie. Wiem to z doświadczenia.
Dosyć tej dyskusji. Dalsze Twoje posty w tej sprawie zostawię bez odpowiedzi. Niech Ci się zdaje, że wygrywasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.02.2011 o 18:41, kerkas napisał:

/.../ > Odnośnie ilości przepisów wystarczy spojrzeć na Dziennik Ustawa /.../

Ależ ja o tym wiem!
Oprócz Dziennika Ustaw jest jeszcze Monitor, a oprócz tego, każde ministerstwo ma swój Dziennik. Nie ma człowiek, który by to w całości ogarnął. I o to chodzi! Każdego można przyskrzynić, bo nieznajomość przepisów nie zwalnia od odpowiedzialności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.02.2011 o 21:17, Mogrim napisał:

/.../> Napisz jeszcze coś o soli jodowanej. /.../

O soli jodowanej akurat ja mogę coś napisać. Wprowadzono ją przymusowo, dla wszystkich. Nie przeczę, że dla sporej ilości ludzi ma ona zbawienny wpływ. Ale dla znacznie większej ilości luidzi jest najwyżej obojetna, a dla części, tej z chorobami tarczycy, moze być nawet mocno szkodliwa. Nie sądzisz, ze jest to modelowy przykład uszczęśliwiania ludzi na siłę, bez oglądania się na skutki? Nie lepiej byłoby sprzedawać sól z oznakowaniem np. "sól kamienna" (to ta bezpośrednio z kopalni, z mikroelemestami, w tym, ze związkami jodu), "sól warzona" (to czysty chlorek sodu), sól jodowana (to ta, którąś mamy obecnie, czyli z dodatkiem jodków) i "sól niskosodowa" (taki wymysł, z dodatkiem antagonisty sody czyli potasem w postaci głównie chlorku potasu, dla nadciśnieniowców)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.02.2011 o 18:54, KrzysztofMarek napisał:

Może mieszkasz we wzorcowej wsi, która nazywa się kibuc? Tam nie tylko wszyscy o wszystkim
wiedzą, ale także o wszystkim wie policja i władze kibucu. W koncu, to też prawie wieś,
chociaż lepszą nazwą byłby kołchoz.

Tak, oczywiście masz rację, kto lepiej niż ty wie gdzie mieszkam:|

Dnia 03.02.2011 o 18:54, KrzysztofMarek napisał:

Nie wiedziałeś, że gliniarz zawsze jest wyobcowany? Nawet, jak jest "swój"? I "swój",
to znaczy czyj? Miejscowego sołtysa, czy miejscowego przestępcy?

Oczywiście wiesz to na podstawie własnych doświadczeń?

Dnia 03.02.2011 o 18:54, KrzysztofMarek napisał:

Nie. Znowu nie pojąłeś. Skazać ich z zawieszeniem. Bo sam czyn można uznać za usprawiedliwiony,

A więc lud się gościa bał i to ich usprawiedliwia...hmmm.

Dnia 03.02.2011 o 18:54, KrzysztofMarek napisał:

ale nie trzeba zachęcać innych bezkarnością, bo zaraz zaczną się następne samosądy, skoro
nic za to nie dostaną.

Potraktowanie ich zawiasami da ten sam efekt.

Dnia 03.02.2011 o 18:54, KrzysztofMarek napisał:

Normalnie. Brakluje Ci spostrzegawczości?

No naturalnie, musiałem być ślepy, przecież każdy tutaj chwali się swoja kartoteką:]

Dnia 03.02.2011 o 18:54, KrzysztofMarek napisał:

Jak dla kogo.

Różne są kryteria i kropka.

Dnia 03.02.2011 o 18:54, KrzysztofMarek napisał:

No i chwała mu za to, że zareagował.

Sąd miał inne zdanie.

Dnia 03.02.2011 o 18:54, KrzysztofMarek napisał:

W Rzeczpospolitej i w Gazecie Wybiórczej. Dostęp do materiałów archiwalnych płatny. Zapłać
i sobie poszukaj.

Ekhm, to też media.

Dnia 03.02.2011 o 18:54, KrzysztofMarek napisał:

Właśnie ta ostatnia część nie jest prawdziwa. A nawet środkowa: miał na sumieniu zranienie

Taa, kłóć się z zeznaniami sprawców i świadków.

Dnia 03.02.2011 o 18:54, KrzysztofMarek napisał:

nożem przyszłego zabójcy. Obrona własna, tyle, że odsunięta (nieco!) w czasie.

Coś jak "opóźniona aborcja"? Cóż, nie wszyscy nadążają za twoim [genialnym] tokiem rozumowania. A co powiesz na wyprzedzającą obronę (atak wyprzedzający zagrożenie), też brzmi cool:)

Dnia 03.02.2011 o 18:54, KrzysztofMarek napisał:

Nie zauważyłeś? Ja Ci podałem opis z wikipedii, który różni się od prezentowanego przez
Ciebie stanowiska.

Ale ja pisałem to samo.

Dnia 03.02.2011 o 18:54, KrzysztofMarek napisał:

Jejku, to czy dotąd nie zauważyłeś, że praktyka jest inna?

Nie.

Dnia 03.02.2011 o 18:54, KrzysztofMarek napisał:

Kolejna naiwność. "Dowody rzeczowe" podlegają interpretacji. Przez biegłych, a potem
przez sąd.

Właśnie dlatego są bezstronne. A zeznania oczywiście przyjmuje się z marszu?

Dnia 03.02.2011 o 18:54, KrzysztofMarek napisał:

Korekta: jesteś naiwny.

Albo ty nadmiernie podejrzliwy.

Dnia 03.02.2011 o 18:54, KrzysztofMarek napisał:

Dla świadka nie, ale zawsze może sie wykręcić tym, ze tak zapamietał zdarzenie.
Sam wykręciłeś się niepamiecią.

Wszystko jest możliwe, ale pewne ryzyko się po prostu nie kalkuluje. Gdyby było inaczej można było by sobie wsadzać ludzi jak popadnie.

Dnia 03.02.2011 o 18:54, KrzysztofMarek napisał:

Jak wyżej. Pozwany może łgać, ile wlezie.

Co nie zmienia faktu, że jego zeznanie też podlega ocenie.

Dnia 03.02.2011 o 18:54, KrzysztofMarek napisał:

Ech, kolejna naiwność. Albo brak znajomosci rzeczy. Sąd nie musi się tłumaczyć. "Nie
dał wiary" zeznanim, "nie dał wiary" przedstawionym dowodom, i tyle. Możesz apelować
do wyższej instancji. Tam jest nieco lepiej, ale tylko nieco lepiej.

Już się naczytałem od Mogrima o tym jak to powinienem się bać sądownictwa RP, nie musisz mnie dodatkowo straszyć:)

Dnia 03.02.2011 o 18:54, KrzysztofMarek napisał:

Skutki są takie same.

Jeśli taka wyjątkowa sytuacja ujdzie uwadze zainteresowanych jest jeszcze prasa.

Dnia 03.02.2011 o 18:54, KrzysztofMarek napisał:

Znowu naiwność. Kto przestudiuje 20 000 stron rocznie? To znaczy, kto przestudiuje 55

Skoro są ci co to piszą są i ci co czytają. Oczywiście nie wszystko warte jest news''a ale o co większych kwiatkach przeczytasz na pierwszych stronach gazet jeśli nie po premierze to po jakiejś większej sprawie. Zresztą po co co 20000 faili, wystarczy kilka by ci daną partię obrzydzić.

Dnia 03.02.2011 o 18:54, KrzysztofMarek napisał:

Dosyć tej dyskusji. Dalsze Twoje posty w tej sprawie zostawię bez odpowiedzi. Niech Ci
się zdaje, że wygrywasz.

A wygrywam?
OK, znowu walk over, przywykłem, cheers.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Dnia 03.02.2011 o 19:42, zadymek napisał:

> Znowu naiwność. Kto przestudiuje 20 000 stron rocznie? To znaczy, kto przestudiuje
55
Skoro są ci co to piszą są i ci co czytają.


Ale na Boga nie wszytko , czytają tylko to co dotyczy ich specjalizacji , zresztą przepisy zmieniają się bardzo często skoro w mojej miejscowości litery przy nazwach ulic zmieniały się w zeszłym roku sześc razy z małej na dużą i odwrotnie np. Konwaliowa 15a na Konwaliowa 15A i odwrotnie to.
A już zapis powierzchni danej nieruchomości w KW , wypisach z ewidencji gruntów i mapach prawnych to dopiero karuzela wrażeń.
I tak w Księgach Wieczystych zapis jest najbardziej dokładny to znaczy np. 0 ha 5 arów 23 metrów kwadratowych.
Na mapach prawnych zaokrągla się do hekatara czyli 0,0523 ha.
O ile zapis powierzchni w KW jest od dobrych paru lat niezmienny tak na mapach prawnych i w ewidencji gruntów co jakiś czas zmienia się forma zapisu pow.
Natomiast w wypisach z ewidencji gruntów 523 metrów kwadratowych z tymże ewidencja gruntów zaokrągla metry do parzystej liczby (co by się łatwiej podatek obliczało , zresztą to był główny powód powstania ewidencji gruntów) czyli w tym wypadku zaokrąglono do 520 metrów kwadratowych , a później są niezgodności między KW a ewidencją gruntów.
Osobą sprawą są martwe dusze (niektóre figurują w ewidencji po parę lat) w ewidencji gruntów.
A to tylko niewielki wycinek "radosnej działalności" biurokratów którzy ciągle chcą coś "ulepszać".




Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się