Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 22.08.2015 o 20:09, lis_23 napisał:

Polska nie ma zakorzenionej tradycji demokracji bezpośredniej.

Nie ma żadnej zakorzenionej tradycji. Zejdź na ziemię. Przed 89, miałeś PRL. Gdzie nie było żadnej demokracji.
A jeszcze wcześniej miałeś rządy IIRP, gdzie dochodziło do zamachów stanu. No po prostu cudowna "tradycja".
Ale nawet gdyby to co w związku z tym? Może sobie jeszcze dykatora postawić, bo przecież Polaki to cebulaki i debile?
Bo jak się im da referendum to zgłupiejgo gorzej jak sejm, który sam nie potrafi się ogarnąć.
I robi z siebie pośmiewisko przy ich pomocy?
I czego to niby wina? Ich, czy tego, że im ten dostęp do głosu blokuje, bo każdy inny wie lepiej?

Dnia 22.08.2015 o 20:09, lis_23 napisał:

U nas zawsze była demokracja parlamentarna.

U nas nie było nic. Albo monarchia absolutna, albo Jagielońska w znaczny sposób uzależniona od Szlachty.
Potem Monachia elekcyjna która wchodziła Szlachcie w odbyt. Potem 123 lata zaborów.
IIRP, która była demokratyczna porażką, kolejne 45 lat wielkiej, czarnej dupy. I dopiero masz 25 latek
demokracji parlamentarnej gdzie Polacy z jakichś tam powodów nawet nie potrafią wybrać posłów którzy się ogarną.
Faktycznie hurr durr "zawsze". Mamy wspaniałą tradycję *demokracji parlamentarnej*.
Która ma tyyyyyyyyyyyyyyyyyyle wspólnego z ideą demokracji.

Dnia 22.08.2015 o 20:09, lis_23 napisał:

Pamiętaj, że z czterech dotychczasowych referendów tylko jedno przekroczyło 50% frekwencji,
mianowicie referendum akcesyjne do UE i dam sobie rękę uciąć, że oba tegoroczne referenda
będą nie ważne ze względu na niską frekwencję.

I co w związku z tym? U nas obowiązuje większość względna. Nawet na wyborach.
Jak frekwencja w wyborach do PE wynosi w granicach 20-25% to co? Jak najbardziej ważne.
Jak sobie porównasz ilość głosów zdobytych przez obóz rządzący do ogólnej liczby głosujących, to też wyjdzie tobie nawet i poniżej 20%.

Dnia 22.08.2015 o 20:09, lis_23 napisał:

Znając też niechęć polaków do uczestnictwa w wyborach

Polacy nie uczestniczą w wyborach. Bo nie ma to sensu. Ile to można wałkować.
Ba, nie ma to znaczenia. Może i być te 40%, bo po prostu "uznaje się" wynik który "wyjdzie"

Dnia 22.08.2015 o 20:09, lis_23 napisał:

to taka zabawa w rządzenie poprzez referenda szybko odbije się polityką czkawką,
bo w końcu referendum straci na znaczeniu a frekwencja będzie coraz niższa.

Nie odbije się "czkawką", dlatego, że ludzie nie będą chodzić na te referenda.
Ale dlatego, że politycy już się postarają, aby im włos z głowy nie spadł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 23.08.2015 o 02:13, LaplaceNoMa napisał:

Nie ma żadnej zakorzenionej tradycji. Zejdź na ziemię.

Chodziło mi o zakorzenioną tradycję, która jest w Szwajcarii a której u nas brak.

Dnia 23.08.2015 o 02:13, LaplaceNoMa napisał:

I co w związku z tym? U nas obowiązuje większość względna. Nawet na wyborach.
Jak frekwencja w wyborach do PE wynosi w granicach 20-25% to co? Jak najbardziej ważne.
Jak sobie porównasz ilość głosów zdobytych przez obóz rządzący do ogólnej liczby głosujących,
to też wyjdzie tobie nawet i poniżej 20%.

W referendum frekwencja musi przekroczyć te 50% frekwencji, żeby ono w ogóle było ważne.
Nawet jeżeli ta frekwencja będzie przekroczona to jeszcze nic nie jest przesądzone. Sejm i senat muszą zająć się sprawą, ale wcalenie muszą przyjąć odpowiedniego prawa. Oni tylko mogą to zrobić.
Dam sobie głowę uciąć, że w referendum 6 września frekwencja będzie bardzo niska i nie przekroczy nawet tych 20%. Referendum październikowe może, ale nie musi mieć większą frekwencję ze względu na połączenie z wyborami parlamentarnymi, ale z drugiej strony to może jeszcze bardziej zniechęcić obywateli do uczestnictwa w wyborach i w ten sposób jeszcze większa część nie głosujących zostanie w domu gdyż uzna, że nie interesuje ich ani udział w wyborach, ani w referendum i w ten sposób politycy strzelą sobie w stopę.
Jest już nawet sugestia, że teraz PO powinno przepchnąć w senacie referendum Dudy ale jednocześnie ustanowić swoje referendum tego samego dnia z pytaniami, np. o związki partnerskie, in vitro, itp. i wtedy będziemy już w ogóle mieć cyrk.
Ja nie neguję całkowicie instytucji referendum, ale powinno ono dotyczyć bardzo istotnych spraw dla Państwa, a nie dla części obywateli. Jeżeli już referendum to w sprawie zmiany Konstytucji i wprowadzeniu modelu kanclerskiego, tu byłbym za.
Pamiętajmy jeszcze o tym, że referendum powinna poprzedzić nie tyle kampania referendalna, ale i kampania informacyjna. Tymczasem u nas takowej nie ma w stosunku do referendum Komorowskiego i nie będzie też w stosunku do referendum Dudy.
Prezydent Duda nie postawił jasnych i klarownych pytań, nie ma tutaj nic o tym, do jakiego wieku powinien być obniżony wiek emerytalny? Ile lat pracy powinno być uwzględniane do emerytury? Co oznacza prywatyzacja LP? Czy chodzi o spółkę państwa, czy o same lasy? Itp. Itd.

Dnia 23.08.2015 o 02:13, LaplaceNoMa napisał:

Nie odbije się "czkawką", dlatego, że ludzie nie będą chodzić na te referenda.
Ale dlatego, że politycy już się postarają, aby im włos z głowy nie spadł.


To znaczy?
Pamiętajmy też, że mieliśmy już zabawę w Komisje Śledcze i teraz mamy podobną zabawę referendami.

W kwestii tych nieszczęsnych Lasów Państwowych. Część środowisk, powiedzmy to leśnych, jest za prywatyzacją lasów. Szczególnie myśliwi.
Pamiętam taka publikację leśnika / myśliwego, który chciałby wprowadzić zakaz wstępu do lasów, ewentualnie z biletem wstępu i oddać lasy i pola tylko leśnikom i myśliwym, którzy, jego zdaniem, jako jedyni dbają o te lasy, pola, łąki o ogólnie o całą przyrodę a my, miejskie lemingi nie mamy nic wspólnego z lasami, nie dbamy o nie, więc nie powinniśmy mieć do nich wstępu, ani o nich decydować.
Zgodzę się, kwestia lasów jest istotna i można by o coś zapytać w referendum, ale nie o prywatyzacje, której żadna partia nie chce ( poza tym w pytaniu Dudy nie ma nic o prywatyzacji LP ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.08.2015 o 12:38, lis_23 napisał:

Chodziło mi o zakorzenioną tradycję, która jest w Szwajcarii a której u nas brak.

A w Polsce to niby skąd ma się wziąć? W Szwajcarii jak decydowali o ustroju to też pewnie "tradycja" im spadła z nieba?

Dnia 23.08.2015 o 12:38, lis_23 napisał:

W referendum frekwencja musi przekroczyć te 50% frekwencji, żeby ono w ogóle było ważne.

Tak, musi bo sobie hucpiarze ustawili, aby im było wygodnie.
Nawet referendum z 97, tyle nie przekroczyło... i uznano, za ważne. Jakoś niezależnie od tego jaka będzie frekwencja.

Dnia 23.08.2015 o 12:38, lis_23 napisał:

Nawet jeżeli ta frekwencja będzie przekroczona to jeszcze nic nie jest przesądzone. Sejm
i senat muszą zająć się sprawą, ale wcalenie muszą przyjąć odpowiedniego
prawa. Oni tylko mogą to zrobić.

You don''t say. No to zadałem pytanie. Po co w taki razie rozgraniczać? Może od razu sobie dyktaturkę zrobić, żeby się w żadne

Dnia 23.08.2015 o 12:38, lis_23 napisał:

w ten sposób politycy strzelą sobie w stopę.

////facepalm

Dnia 23.08.2015 o 12:38, lis_23 napisał:

Jest już nawet sugestia, że teraz PO powinno przepchnąć w senacie referendum Dudy ale
jednocześnie ustanowić swoje referendum tego samego dnia z pytaniami, np. o związki partnerskie,
in vitro, itp. i wtedy będziemy już w ogóle mieć cyrk.

I to problem "referendów", czy tego, że politycy pierniczą wszystko czego dotkną w walce partyjnej?

Dnia 23.08.2015 o 12:38, lis_23 napisał:

Ja nie neguję całkowicie instytucji referendum, ale powinno ono dotyczyć bardzo istotnych
spraw dla Państwa, a nie dla części obywateli.

Wszystkie są istotne. I to nawet z jednego prostego powodu. Mianowicie politycy sobie jaja robią z obywateli.
Bo PO CO jest właściwie referendum?

Dnia 23.08.2015 o 12:38, lis_23 napisał:

Jeżeli już referendum to w sprawie zmiany Konstytucji i wprowadzeniu modelu kanclerskiego, tu byłbym za.

Ponieważ? Donek się nie spodobał?

Dnia 23.08.2015 o 12:38, lis_23 napisał:

Pamiętajmy jeszcze o tym, że referendum powinna poprzedzić nie tyle kampania referendalna,
ale i kampania informacyjna.

I o czym ma niby informować?

Dnia 23.08.2015 o 12:38, lis_23 napisał:

Tymczasem u nas takowej nie ma w stosunku do referendum
Komorowskiego i nie będzie też w stosunku do referendum Dudy.
Prezydent Duda nie postawił jasnych i klarownych pytań, nie ma tutaj nic o tym, do jakiego
wieku powinien być obniżony wiek emerytalny?

A ile masz możliwości? Tydzień? Miesiąc? Pół roku? Czy może powrót do warunków poprzednich?

Dnia 23.08.2015 o 12:38, lis_23 napisał:

Ile lat pracy powinno być uwzględniane do emerytury?

Niech zgadnę... może 40 w przypadku faceta? Widzisz inną opcję, która trzyma się kupy?

Dnia 23.08.2015 o 12:38, lis_23 napisał:

Co oznacza prywatyzacja LP? Czy chodzi o spółkę państwa, czy o same lasy? Itp. Itd.

"Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe"
https://pl.wikipedia.org/wiki/Lasy_Pa%C5%84stwowe

W drugą stronę. Czy jesteś za utrzymaniem obecnego stanu.
To jest pytanie o zablokowanie możliwości ich prywatyzacji. Lub na ich przyzwolenie.

Dnia 23.08.2015 o 12:38, lis_23 napisał:

To znaczy?
Pamiętajmy też, że mieliśmy już zabawę w Komisje Śledcze i teraz mamy podobną zabawę
referendami.

No to już wiesz co to znaczy. Zrobić szambo, aby zostało jak było.

Dnia 23.08.2015 o 12:38, lis_23 napisał:

ale nie o prywatyzacje, której żadna partia nie chce

Tak, bo partie chcą, aby obywatelom żyło się dobrze :)

Dnia 23.08.2015 o 12:38, lis_23 napisał:

(poza tym w pytaniu Dudy nie ma nic o prywatyzacji LP.

A o czym jest? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.08.2015 o 07:23, LaplaceNoMa napisał:

do jakiego
> wieku powinien być obniżony wiek emerytalny?
A ile masz możliwości? Tydzień? Miesiąc? Pół roku? Czy może powrót do warunków poprzednich?

> Ile lat pracy powinno być uwzględniane do emerytury?
Niech zgadnę... może 40 w przypadku faceta? Widzisz inną opcję, która trzyma się kupy?

A po co to ustawowo ograniczać? Długo pracujesz - duża emerytura bo się naskładało. Krótko pracujesz - w zasadzie grosze, albo i mniej. Sam jesteś sobie winien, widziały gały co brały. Emerytury minimalnej naturalnie brak, bo to patologia a nie rozwiązanie.

Oba powyższe naturalnie dopiero w następnym systemie emerytalnym, po krachu piramidy finansowej zwanej Zakładem Utylizacji Szmalu i nacjonalizacji OFE (celem przedłużenia działania wspomnianej piramidy choćby o tydzień) emerytury z obecnego będą wynosić 0.00 niezależnie od wielkości składek i lat pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.08.2015 o 09:06, S1G napisał:

A po co to ustawowo ograniczać?

Przelicz sobie. 67 to niektórzy będą dobijać do 50 przepracowanych lat.
Choć znam i osoby które w wieku 50, mają.... ~15. Ale to już inna historia.
No i są jeszcze mundurówki ;p

Dnia 24.08.2015 o 09:06, S1G napisał:

Długo pracujesz - duża emerytura bo się naskładało. Krótko
pracujesz - w zasadzie grosze, albo i mniej. Sam jesteś sobie winien, widziały gały co
brały.

Ano.

Dnia 24.08.2015 o 09:06, S1G napisał:

Emerytury minimalnej naturalnie brak, bo to patologia a nie rozwiązanie.

Najlepsze jest i tak to, że nawet jak "długo pracujesz" to i tak wielkie "g" dostaniesz ;p
Chyba, że miałeś jakąś wywindowaną wypłatę. Jeden przypadek znam.
Ale generalnie nasz rynek pracy, zdrowy nie jest.

Dnia 24.08.2015 o 09:06, S1G napisał:

Oba powyższe naturalnie dopiero w następnym systemie emerytalnym, po krachu piramidy
finansowej zwanej Zakładem Utylizacji Szmalu i nacjonalizacji OFE (celem przedłużenia
działania wspomnianej piramidy choćby o tydzień) emerytury z obecnego będą wynosić 0.00
niezależnie od wielkości składek i lat pracy.

I to jest w sumie ciekawe. Bo obniżenie wieku, nawet by proces przyśpieszyło ;p
Choć 0.00 to nawet i trochę przesadzone jest ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.08.2015 o 16:44, S1G napisał:

> jest sejm i senat. Nie podoba się? Zmieńcie Konstytucję.
Lepiej napisać nową, z uwzględnieniem również kilku innych rzeczy. Oraz bez odwołań do
ustaw


Nie bardzo widzę jak miałoby to wyglądać, by Państwo oparte na takiej konstytucji miało ręce i nogi. Taka konstytucja w przypadku przeregulowania w niej poszczególnych kwestii da albo uprawnienia absolutne, których nie da się ruszyć nawet w przypadkach, kiedy to będzie koniczne, albo będzie w swoich regulacjach tak okrojona, że w zasadzie wiele gwarancji obywatelom nie da.
Obecna Konstytucja legislacyjnie jest jak najbardziej poprawna i co do zasady nie sprawia problemów z interpretacją. Ustrojowo po prawie 20 latach jej obowiązywania tez trudno się czepiać. Były początkowo obawy co do tego jak będzie przebiegać współpraca między Prezydentem a Radą Ministrów (bo niby mamy demokrację parlamentarną ale z całkiem silnymi uprawnieniami prezydenta, jak na ten rodzaj demokracji), ale z czasem okazało się, że i tu daje się wypracować całkiem sensowne zasady współpracy. Jedyny większy zgrzyt jaki miał miejsce w tym zakresie, to krótki okres sporu między rządem Tuska a Prezydentem L. Kaczyńskim i te słynne dodatkowe krzesła. Ale i to poszło w niepamięć.
Mówienie o konieczności napisania nowej konstytucji to stwarzanie problemu, który nie istnieje. Tak jak to pytanie w referendum o prywatyzację lasów. Jest ktoś w ogóle w stanie wskazać konkretny projekt ustawy wraz z konkretnym przepisem, który dawałby podstawę twierdzeniu, iż ktokolwiek chciał te lasy prywatyzować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.08.2015 o 13:25, Dux napisał:

albo będzie w swoich regulacjach tak okrojona, że w zasadzie wiele gwarancji
obywatelom nie da.

Ale właśnie o tym napisał.
http://www.sejm.gov.pl/prawo/konst/polski/kon1.htm
Sobie zaznacz "określa ustawa", w rozdziale II.
Konstytucja, sama w sobie nie daje nic. Tylko de facto ustawy xd
Choćby to
"2.Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych. Warunki i zakres udzielania świadczeń określa ustawa"

W ogóle. Jak się zastanowić nad tym.
Czy prawo stanowi ustrój, czy ustrój stanowi prawa.
Da to samo. Ustrój wynika z praw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.08.2015 o 13:44, LaplaceNoMa napisał:

Konstytucja, sama w sobie nie daje nic. Tylko de facto ustawy xd
Choćby to
"2.Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy
dostęp
do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych.
Warunki i zakres udzielania świadczeń określa ustawa"


Owszem daje. Wszystkie te ustawy podlegają ocenie pod kątem zgodności z Konstytucją. Oczywistym przecież jest, że konstytucja nie będzie przecież regulować tego jakie świadczenia i w jakim zakresie przysługują obywatelom. Ale już w zacytowanym przez Ciebie przepisie masz ograniczenie ustawodawcy co do sposobu ustalania "dystrybucji" tych świadczeń (ów "równy dostęp").

Dnia 24.08.2015 o 13:44, LaplaceNoMa napisał:

W ogóle. Jak się zastanowić nad tym.
Czy prawo stanowi ustrój, czy ustrój stanowi prawa.
Da to samo. Ustrój wynika z praw.


Ustrój sam w sobie nigdy niczego nie stanowi. Stanowi prawo. A to jakie jest to prawo wynika z tego jaki obowiązuje ustrój państwa. Ustrój ustalony prawem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.08.2015 o 13:44, LaplaceNoMa napisał:

"2.Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy
dostęp
do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych.

To na co oficjalnie idzie haracz dla NFZ-ta? Bo że realnie na premie dla zatrudnionych tam wiem.

Co do nadawania praw obywatelowi, to podobno żyjemy w wolnym kraju i obywatel powinien mieć prawo do wszystkiego co nie jest wyraźnie zabronione. A do tego czego obywatelowi nie wolno konstytucja odnosić się już nie musi.

A obecna konstytucja bynajmniej nie jest dobra, np cisza wyborcza jawnie łamie jej zapisy o wolności wypowiedzi. I jakoś nikt sobie nic z tego nie robi, co znacznie ogranicza jej znaczenie (skoro nawet ustawy są z nią sprzeczne to czemu ktokolwiek miałby postępować zgodnie z nią?) Jest tam też furtka do wprowadzenia państwa wyznaniowego na drodze zwykłej ustawy, a nazywa się współpraca państwa z Kościołem w ważnych sprawach (po co to trafiło do konsytuacji nie mam pojęcia). Co prawda jest tam swoboda "sumienia i religii" ale z powodu braku definicji takowych może być dość luźnie interpretowana (np wybór między kościołem rzymskokatolickim i toruńskokatolickim albo między parafiami), a współpraca to współpraca, obie strony korzystają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Referendum wrześniowe to porażka i marnotrawstwo pieniędzy. Pytanie o utrzymanie obecnego modelu finansowania partii z budżetu to kpina z obywateli. W zasadzie tylko zwolennik status quo może z pełnym spokojem postawić krzyżyk w kratce przy TAK. Jeśli jednak ktoś ma odmienne zdanie, to nie ma żadnych gwarancji, że jego sprzeciw nie wywoła skutków odwrotnych do zamierzonych. A wszystko dlatego, że zarówno całkowite zniesienie finansowania partii politycznych z budżetu, jak i np. podwojenie tych subwencji kryje się w kratce obok NIE. Zastanawiam się, czy takie sformułowanie pytania wynikało z braku wyobraźni pomysłodawcy, czy też przeciwnie, z liczenia na jej niedostatki wśród pytanych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.08.2015 o 14:15, Dux napisał:

Owszem daje. Wszystkie te ustawy podlegają ocenie pod kątem zgodności z Konstytucją.

<oczy wyskakują z orbit>
Zmierzanie do pełnego zatrudnienia też jest konstytucji zapisane :)
Jak to wygląda to już inna sprawa ^.^

Dnia 24.08.2015 o 14:15, Dux napisał:

Oczywistym przecież jest, że konstytucja nie będzie przecież regulować tego jakie świadczenia
i w jakim zakresie przysługują obywatelom. Ale już w zacytowanym przez Ciebie przepisie
masz ograniczenie ustawodawcy co do sposobu ustalania "dystrybucji" tych świadczeń (ów
"równy dostęp").

Tak, tylko, że w tym wypadku jedyne co gwarantuje konstytucja to jest "równy dostęp".
A, nie same świadczenia. Nic nie stoi przecież na przeszkodzie, żeby świadczenia z publicznych pieniędzy minimalizować. Choć to de facto taki spór akademicki.

Dnia 24.08.2015 o 14:15, Dux napisał:

A to jakie jest to prawo wynika z tego jaki obowiązuje ustrój państwa

O formalnych ustrojach PRLu, czy ZSRR też tak napiszesz? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

><oczy wyskakują z orbit>

???

Dnia 25.08.2015 o 05:10, LaplaceNoMa napisał:

Zmierzanie do pełnego zatrudnienia też jest konstytucji zapisane :)
Jak to wygląda to już inna sprawa ^.^


Jak najbardziej można sobie wyobrazić taka hipotetyczną sytuację, że ustawodawca wprowadza takie przepisy, które mają za cel skutek przeciwny do tej zasady (to polityczne sepuku, ale załóżmy, że znalazł się ktoś taki i to przegłosował) - ustawa poleci w TK.

Dnia 25.08.2015 o 05:10, LaplaceNoMa napisał:

Tak, tylko, że w tym wypadku jedyne co gwarantuje konstytucja to jest "równy dostęp".
A, nie same świadczenia. Nic nie stoi przecież na przeszkodzie, żeby świadczenia z publicznych
pieniędzy minimalizować. Choć to de facto taki spór akademicki.


Ale tak właśnie ma być. Chciałbyś w konstytucji listę świadczeń gwarantowanych?

Dnia 25.08.2015 o 05:10, LaplaceNoMa napisał:

O formalnych ustrojach PRLu, czy ZSRR też tak napiszesz? :)


Też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.08.2015 o 08:16, Dux napisał:

Jak najbardziej można sobie wyobrazić taka hipotetyczną sytuację, że ustawodawca wprowadza
takie przepisy, które mają za cel skutek przeciwny do tej zasady (to polityczne sepuku,
ale załóżmy, że znalazł się ktoś taki i to przegłosował) - ustawa poleci w TK.

Nie jest celem przeciwnym. Bo w myśl zasady, nikt równiejszego dostępu do służby zdrowia z publicznych pieniędzy nie ma. Ani, nikt tego dostępu nikt im nie broni (zawsze jest dostęp prywatny).
Albo nawet teraz są z tym dostępem problemy. So... zostaje polityczne seppuku jako gwarant? :)

Dnia 25.08.2015 o 08:16, Dux napisał:

Ale tak właśnie ma być. Chciałbyś w konstytucji listę świadczeń gwarantowanych?

Raczej co własciwie gwarantuje ona sama w sobie i jak :)

Dnia 25.08.2015 o 08:16, Dux napisał:

Też.

I teoretycznie bo "formalnie" państwa "demokratyczne", to w praktyce nimi nie są? :P
Jakby nie patrzeć. Ustrój, to sama klasyfikacja "uporządkowania władzy", nie samo jej źródło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.08.2015 o 10:18, LaplaceNoMa napisał:

Nie jest celem przeciwnym. Bo w myśl zasady, nikt równiejszego dostępu do służby zdrowia
z publicznych pieniędzy nie ma. Ani, nikt tego dostępu nikt im nie broni (zawsze jest
dostęp prywatny).
Albo nawet teraz są z tym dostępem problemy. So... zostaje polityczne seppuku jako gwarant?
:)


Nie rozumiem.

Dnia 25.08.2015 o 10:18, LaplaceNoMa napisał:

Raczej co własciwie gwarantuje ona sama w sobie i jak :)


Gwarantuje to co należy i w sposób, w jaki winna to regulować. Konstytucja poza regulacją kwestii ustrojowych ma wyznaczać "granice" dla ustawodawcy, w ramach której ten może się poruszać uchwalając przepisy prawa.

Dnia 25.08.2015 o 10:18, LaplaceNoMa napisał:

I teoretycznie bo "formalnie" państwa "demokratyczne", to w praktyce nimi nie są? :P


Są.

Dnia 25.08.2015 o 10:18, LaplaceNoMa napisał:

Jakby nie patrzeć. Ustrój, to sama klasyfikacja "uporządkowania władzy", nie samo jej
źródło.


Zgadza się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.08.2015 o 12:00, LaplaceNoMa napisał:


Przelicz sobie. 67 to niektórzy będą dobijać do 50 przepracowanych lat.
Choć znam i osoby które w wieku 50, mają.... ~15. Ale to już inna historia.
No i są jeszcze mundurówki ;p


Zależy od tego, jak długo kto pracuje. Ja pracuję od października 2013 r. w tym roku kończę 37 lat więc jeżeli będę miał ciągłość pracy do tego 67 roku życia to w sumie przepracuję niecałe 32 lata.

Upadek ZUSu mnie nie interesuje, gdyż jako osoba niepełnosprawna od urodzenia ( wzrok i słuch ) pobieram zeń rentę dożywotnią. Co prawda to tylko 650 zł ale jeszcze 10 lat temu, gdy było to świadczenie z MOPSu miałem ok. 300 zł, więc jej wysokość i tak się podwoiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 25.08.2015 o 11:30, lis_23 napisał:

Upadek ZUSu mnie nie interesuje, gdyż jako osoba niepełnosprawna od urodzenia ( wzrok
i słuch ) pobieram zeń rentę dożywotnią. Co prawda to tylko 650 zł ale jeszcze 10 lat
temu, gdy było to świadczenie z MOPSu miałem ok. 300 zł, więc jej wysokość i tak się
podwoiła.


Liczysz, ze jak ZUS padnie na ryj to mimo wszystko jakaś siła tajemna dalej będzie ci płacić rentę z tytułu niepełnosprawności ?
Swoją drogą, jeśli kiedyś znowu cie powołają na komisję w celu weryfikacji, to żebyś się nie zdziwił.
Sam byłem na takiej komisji, co prawda w celu otrzymania zasiłku rehabilitacyjnego, bo po wypadku lekarz medycyny pracy nie dopuścił mnie do pracy, tylko skierował na dodatkową diagnostykę [trząsł portkami, bo miałem objawy neurologiczne charakterystyczne dla stwardnienia rozsianego, potem się okazało, że to jedynie niegroźne uszkodzenie zakończeń nerwowych w oby przedramionach, dziś jestem sprawny w 100%].
Były ze mną dwie osoby w kolejce na komisji, dziewczyna którą wypchnięto z pociągu i straciła obie nogi i facet po wypadku na budowie z całkowicie niesprawną prawą ręką od łokcia po same palce.
Dziewczyna usłyszała, że renty nie dostanie bo co z tego, że nie ma nóg, ma sprawne ręce, a facet jak argumentował, że on nawet nie umie sobie chleba pokroić, bo nie jest leworęczny to się dowiedział, że w sklepach jest chleb krojony.
Ot takich cudotwórców orzeczników mamy [nazwał bym ich po imieniu, ale regulamin zabrania]

Osobiście skończę w przyszłym roku 29, lat pracy mam do tej pory 8 z umowy o pracę [6 z tego samego zakładu cięgiem] i jakieś 2-3 z umów zlecenie [rok z okresu zaraz po szkole, taka pierwsza praca za pierwsze pieniądze a reszta to głównie kwestia trzepania dodatkowej kasy na drugim etacie w okresach gdzie moje główne źródło zarobku mi na to pozwalało bo zmieniał się grafik, był postój i modernizacja zakładu etc]
Mam tez jeden równorzędny rok do tych 6ciu z jednej firmy gdzie pracowałem w drugim zakładzie na drugim etacie. Reasumując wychodzi mi zbiorczo jakieś 11 lat pracy [bo z tego co pamiętam jeśli robisz na dwa etaty jednocześnie to przecież lata pracy się sumują]. Jeśli będę do 67miu jechał na tym jednym tylko etacie, w mojej stałej pracy to wyjdzie mi 49 lat pracy, nawet jeśli drugi etat by się nie sumował wyszło by mi 46 lat pracy.
Dalej nie wierze w jakąkolwiek emeryturę państwową dla mojej osoby =)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 25.08.2015 o 12:39, Zekzt napisał:


Liczysz, ze jak ZUS padnie na ryj to mimo wszystko jakaś siła tajemna dalej będzie ci
płacić rentę z tytułu niepełnosprawności ?


Wręcz przeciwnie, liczę że ZUS nie upadnie, a min. obniżenie wieku emerytalnego do tego doprowadzi.

Dnia 25.08.2015 o 12:39, Zekzt napisał:

Swoją drogą, jeśli kiedyś znowu cie powołają na komisję w celu weryfikacji, to żebyś
się nie zdziwił.


W ZUSie nie będę już nigdy stawał na komisję, tam mam rentę dożywotnia.
Na komisje muszę stawać w MOPSie, gdzie dostaję taki świstek ( nie pamiętam w tej chwili co to ) na trzy lata ( po 40 stce mają mi dać na stałe ) że w ogóle mogę pracować, gdyż dla pracodawcy grupa inwalidzka z ZUS jest g ... warta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.08.2015 o 13:09, lis_23 napisał:

Wręcz przeciwnie, liczę że ZUS nie upadnie, a min. obniżenie wieku emerytalnego do tego
doprowadzi.

Kolega z jakiejś alternatywnej rzeczywistości? U nas w Świecie zwanym rzeczywistym obniżenie wieku emerytalnego zwiększy wydatki oraz zmniejszy dochody ZUS, a co za tym idzie przyśpieszy krach tej piramidy finansowej. Żeby go opóźniać trzeba by podnosić wiek emerytalny (im mniej płatników składek dożyje do emerytury tym lepiej dla kondycji ZUS-u, a ci którym się do to uda krócej będą pobierać świadczenia). Tak więc jedyną szansą dla ciebie jest podniesienie wieku na tyle, żebyś nie dożył padnięcia ZUS-u (bo takowy nie ma szans przetrwać, bankructwo jest wpisane w podstawy jego działania)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.08.2015 o 13:09, lis_23 napisał:

Wręcz przeciwnie, liczę że ZUS nie upadnie, a min. obniżenie wieku emerytalnego do tego
doprowadzi.


Nie obraź się, ale patrząc na to gdzie ta instytucja zmierza - wykazujesz tu naiwność niebotycznych proporcji :)
Obniżenie wieku emerytalnego na takiej zasadzie jak chcą to zrobić oszołomy z POPiSu co najwyżej przyspieszy ten upadek i wpieni większość narodu, bo o ile w ogóle coś obniżą, to chcą dosyć znacznie przy tym obciąć wysokość emerytur, co i tak zakrawa już na kabaret biorąc pod uwagę obecne emerytury [poza emeryturami rządowych nierobów, bo tym nigdy nie zabraknie, natomiast normalny, ciężko tyrający obywatel, który zarabia netto stabilnie przez swoje 40 lat pracy 3-3.5 tysiąca na rękę, dodatkowo załapał się na warunki szkodliwe, dostaje potem od państwa emeryturę 2600 na rękę, a nierób rządowy 3-5 razy tyle]

Dnia 25.08.2015 o 13:09, lis_23 napisał:


W ZUSie nie będę już nigdy stawał na komisję, tam mam rentę dożywotnia.


Nigdy nie mów nigdy. Żebyś się nie zdziwił :)
Czytałem kiedyś, bodajże w Forbesie [a może to był Polska The Times] jakie były plany zanim ukradli nam pieniądze z OFE. Był nawet pomysł ponownych weryfikacji wszystkich świadczeń stałych, właśnie po to, żeby część takich świadczeń ludziom zabrać.
Złodzieje z wiejskiej jak ich przypili bo znowu roztrwonią budżet na swoje premie, wakacje, czekoladki i inne gówna do rządowej stołówki, itp, itd - wrócą migiem do takich planów.

Jak dla mnie cały POPiS najlepiej wysłać na emigrację. Docelowo z misją kolonizacji Marsa, na biletach w jedną stronę =)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie ważne czy ZUS czy coś co go zastąpi, ważne byleby mi ktoś tę rentę wypłacał ;)
Za OFE nie płaczę, miałem zaledwie jedną składkę ;) ( punkt widzenia zależy od punktu siedzenia ;) )
PIS i prezydent mogliby otwarcie powiedzieć czym skutkuje obniżenie wieku emerytalnego, ale brak im odwagi. Oni cały czas utrzymują, że jak przejmą władzę to zlikwidują szarą strefę i wszyscy będą płacić podatki ;) i stąd wezmą kasę na obietnice swoje i Dudy.
Dla mnie nie ma i nigdy nie było POPISu, jest PIS na który nie zagłosuję nigdy w życiu, oraz PO, które mimo wad jest dla mnie akceptowaną opcją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się