Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 17.01.2007 o 18:19, kordzio1 napisał:

Antonin Dvorak nie pomaga:P ale mnie zaczyna irytowac mieszanie wszystkiego z komuna, nawet
rzeczy ktore nie maja zwiaku z komuna


Słyszałem, że był TW pseudonim "Gracz", pewnie dlatego nie pomaga ;P
Ale masz rację - jeśli miesza się komunę do tego do czego faktycznie się nie przyczyniła, to może być irytujące. Ale widzisz, to trochę jak w tym kawale z Leninem ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Omamiony lud dokarmiany dzień po dniu sensacyjkami o wspólpracownikach PRL-owskich służb ekscytuje się nimi, tak jak to sobie włodarze upatrzyli. Bo teraz, gdy uwaga jest skupiona gdzie indziej mogą realizować inne, pewnie mało popularne zamierzenia, czy ukręcać łeb niewygodnym dla nich sprawom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja wiem, ze jest duzo osob pokrzywdzonych przez komune, ja nie mialem okazji bo kilka lat po moich narodzinach sie sonczyla wiec nie wiele pamietam , ale jesli nie mozna pogadac czasami o niczym bez nawiazania do komuny to juz mnie szlag trafia, nie widze specjalnego zwiazku miedzy pilka nozna, energetyka atomowa, czy pogoda a komuna:) widze wiecej aktualnych potrzeb niz ciagle rozliczanie komuny, mnie np. nie interesuje czy pani ktora wyklada mi analize zywnosci, czy pan wykladajacy podstawy transportu towarow byl TW, czy przewodniczacym PZPR...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.01.2007 o 19:10, kordzio1 napisał:

mnie np. nie interesuje czy pani ktora wyklada mi analize zywnosci,
czy pan wykladajacy podstawy transportu towarow byl TW, czy przewodniczacym PZPR...


Jakim autorytetem może być nauczyciel, który donosił? ;P Może mieć wiedzę - niech pisze książki jeśli faktycznie jest mądry i inteligentny. Ale jako pedagog wydaje się spalony. I nie dlatego, że się nie zmienił, że ma złe podejście do młodzieży itp. Teraz może być naprawdę przyzwoitym człowiekiem. Tylko się za nim będzie ciągnąć zła sława i w każdej chwili może usłyszeć: "Co pan wie, pan donosił na kolegów." I to jest zło, które wyrządziła komuna. Człowiek musiał wybierać między byciem uczciwym zaszczutym, a nieuczciwym kapusiem [o rozmaitych sukinsynach nie wspominam nawet]. Rzecz w tym, żeby stanąć w prawdzie. Nie zatajać i nie kłamać. Mało tego - pokazać swoją osobą jak podły był to system. Tyle, że jeśli robiło się coś dla kariery i prestiżu, to teraz ciężko się do tego przyznać... I to jest istotny problem. Ale cóż - prawda jest jak oliwa :D
Mnie np. niespecjalnie interesowałoby od strony naukowej to o czym piszesz. Bo te kwestie można łatwo zweryfikować. Ale od strony moralnej już tak. Jeśli okazałoby się, że jeden z moich wykładowców, ksiądz był TW, to zaczyna mnie zastanawiać dwoistość jego postawy. Wchodzę tu w psychologię, ale jest coś niebywałego w mówieniu o prawdzie i zatajaniu tej prawdy lub wręcz kłamaniu, nie sądzisz?
Poza tym, jest kwestia tego, że ktoś uczciwy i rzetelny, ale o nieprawomyślnych z punktu widzenia socjalizmu poglądach nie dostał pracy na uniwerku, a TW ją dostał.
To są kwestie bardzo złożone.
Jedno jest pewne - mamy wyniki nieprzeprowadzenia lustracji i dekomunizacji. Gdyby to zrobiono, to możnaby teraz lustrować tylko osoby startujące na wyższe stanowiska i po problemie. A tak - mamy bajzel na kółkach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.01.2007 o 19:41, Treant napisał:

Nierzadko jest ona jednak nieświadomym narzędziem pierwszej.


No cóż, ale to już pokazuje poziom naszych dziennikarzy ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie problemem jest to, ze nie rozliczono wszystkich szybko, teraz sie bedzie to ciagnelo ho ho ho, albo i jeszcze dluzej:) gdyby ksiadz ktory wykladal mi etyke byl TW, to to by nie bylo dla niego miejsce, bo z racji tego wykladanie etyki bylo by nie na miejscu, ale jesli ktoś mi wyklada inf. a temat chromatografii gazowej to juz mi to nie przeszkadza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.01.2007 o 17:29, Clegan napisał:

> /.../> To chyba nie wiesz jak się praktykuje sporządzanie protokołów przesłuchań na Policji :))) Muszę
Cię rozczarować: to norma.

Hehehe. Ostatnio nikt mnie nie przesłuchiwał, jak strażnicy miejscu albo policjanci zwracali się do mnie, to ja im zwracałem uwagę, że robią to niezgodnie z przepisami i za każdym razem, po słownych przepychankach dawali mi spokój ;)

Dnia 17.01.2007 o 17:29, Clegan napisał:

/.../
To wszystko to jeszcze jest norma - gorzej że sądy się uginają przed opinią tłumu i to mnie
niepokoi. To będzie oznaczało rządy hołoty.

No, na razie to raczej uginają się przed Władzą (casus Zyty). Ale to nie znaczy, że nie ma już rządów hołoty. To mnie też niepokoi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.01.2007 o 19:41, Yarr napisał:

> /.../
Jakim autorytetem może być nauczyciel, który donosił? ;P /.../

Yarr, ja uznaję prawo władzy, jakakolwiek by nie była, do posiadania rzetelnej informacji o tym, co się dzieje. Jeśli ktoś na mnie donosił, to ja nie mam najmniejszych pretensji, pod jednym warunkiem: że donosił tylko prawdę.
I szczerze mówiąc, guzik mnie to obchodzi, czy był to któryś z wykładowców, czy innych osób...
Co do lustracji, dekomunizacji, to trzeba było zrobić natychmiast, albo pozostawic tę wiedzę z teczek nowym władzom. Teraz, to jest dla mnie temat zastępczy.
A wiesz dlaczego?
Bo nasilenie zbiega się z podwyżkami, których zakresu nie jest dane mi jeszcze poznać. Drożeje benzyna (a więc po trosze wszystko) pieczywo (słyszałem o 20% a oficjalnie, bo w telewizji, że o kilka do kilkunastu procent) nie wiem co jeszcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.01.2007 o 17:33, Clegan napisał:

(....)
Jego poglądy ekonomiczne to zwyczajny bełkot, a uznanie zyskał dzięki temu, że uzasadniał ''naukowo''
interwencjonizm państwa na rynku - uznanie oczywiście wśród rządów.
Od jego poglądów obecnie się odchodzi - liberalizm ekonomiczny jest zaprzeczeniem poglądów
Keynesa.


A poglądy Keynesa to odrzucenie klasycznej ekonomii. Wszystko wiem, spokojnie... Tylko się pytałem, czy jego też chcecie ochrzcić jako socjalistę ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hmm to masz szczescie moj kolega nie zgadzal sie z "panem wladza" i mial oskarzenie o pobicie, co prawda mial wyniki obdukcji, swiadkowie widzieli sytuacje inaczej, policjanci sie gubili w zeznaniach sprawilo i uniewinniony chyba juz jest, ae za swoje to nie zgodne z prawem pra siniakow dostal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wybacz, aleś chyba przespał niusy z przełomu grudnia i stycznia ;P W radio słyszałem taki ciekawy program o nowym roku i jak to ma być lepiej. I padł taki tekst, że wprawdzie zdrożeje energia elektryczna, gaz, benzyna i jakieś produkty, ale [HURRRA!] stanieje dostęp do Internetu i usługi telefoniczne... no, i podobno komuś tam pensje, więc "RADUJMY SIĘ!".
Innymi słowy - społeczeństwo będzie bulić aż piszczy, Ci którzy mają net może go jakoś zachowają, a pensje skoczą prezesom spółek energetycznych ;P
Ty akurat chyba nie masz wątpliwości dlaczego uważam media za cholernie szkodliwe pod względem siania socjalistycznej propagandy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>

Dnia 17.01.2007 o 18:00, Yarr napisał:

A nie, nie pomijamy, bo to dobre spostrzeżenie. Już wyjaśniam w czym rzecz. Otóż, USA na początku
nie były socjalistyczne tylko wolnorynkowe. (...)


Jesteś w stanie określić jakąś konkretną cezurę? Chodzi o próby wychodzenia z Wielkiego Kryzysu?

Dnia 17.01.2007 o 18:00, Yarr napisał:

W Niemczech jest tak wspaniale? Nie wiem czy widzimy to samo, ale dla mnie to akurat najlepiej
wygląda sprawa w Irlandii i WB, a nie w Niemczech.


Niemcy dodatki socjalne pożerają (swoją drogą - ciekawe ile pociągnie jeszcze WB?), ale nie zmienia to faktu, że chociażby taki RFN potrafił w bardzo krótkim czasie przestawić się z gospodarki wojskowej na wolnorynkową (znaczy dla Ciebie to pewnie nie była tak do końca).

Dnia 17.01.2007 o 18:00, Yarr napisał:

Sądzisz, że w tych krajach jest tak jak jest [znaczy znakomicie wg Ciebie] z powodu interwencjonizmu?
Podaj mi wymierne korzyści jakie zostały osiągnięte w wyniku działań rządów w tym zakresie.


Rozumiem, że plany wyjścia z Wielkiego Kryzysu czy też plan Marschalla (chociaż to akurat trochę inny przykład) uważasz, za zło wcielone? Nie uważam interwecjonizmu za główny powód sukcesu poszczególnych państw, ale też nie przestawiam go jako winowajcę wszelkiego rodzaju problemów. W niektórych przypadkach jest nawet potrzebny.

>Bastiat,

Mogłem się domyślić biorąc pod uwagę chociażby historyjkę z dalszej części posta ;P

Dnia 17.01.2007 o 18:00, Yarr napisał:

(...)I są tacy, ale w demokracji bywają wybirani baaardzo rzadko i i tak nic nie mogą
zrobić, bo przegłosuje ich przekupna większość.


Marzenia, utopijne marzenia... nie ma ludzi, których władza ani trochę by nie zmieniła. Nie ma i nie będzie. Ustrój nie ma tutaj nic do rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.01.2007 o 21:27, .Darnok napisał:

Jesteś w stanie określić jakąś konkretną cezurę? Chodzi o próby wychodzenia z Wielkiego Kryzysu?


Chodzi mi o początki Stanów Zjednoczonych i podstawy, na których je budowano. Na ochronie własności, wolnym rynku etc. Na tym, co w dużej mierze wciąż w USA istnieje wciąż, choć ciągle wprowadza się tam soc-rozwiązania jak np. ubezpieczenia przymusowe [na szczęście nie wszędzie się to udało, o ile wiem]. A nie tak jak PRL na socjalistycznych idiotyzmach. Zupełnie inna specyfika, bo inne podłoże, inni ludzie, inne warunki, ale skoro tam to funkcjonowało, to dlaczego nie mogliśmy pójść po 1989 w takim kierunku tylko reformowaliśmy trupa?

Dnia 17.01.2007 o 21:27, .Darnok napisał:

Niemcy dodatki socjalne pożerają (swoją drogą - ciekawe ile pociągnie jeszcze WB?), ale nie
zmienia to faktu, że chociażby taki RFN potrafił w bardzo krótkim czasie przestawić się z gospodarki wojskowej na wolnorynkową (znaczy dla Ciebie to pewnie nie była tak do końca).


Tak, do czasu kiedy byli tam Amerykanie :D Potem władzę przejęli socjaliści i się zaczęła bibka ;P

Dnia 17.01.2007 o 21:27, .Darnok napisał:

Rozumiem, że plany wyjścia z Wielkiego Kryzysu czy też plan Marschalla (chociaż to akurat trochę
inny przykład) uważasz, za zło wcielone? Nie uważam interwecjonizmu za główny powód sukcesu
poszczególnych państw, ale też nie przestawiam go jako winowajcę wszelkiego rodzaju problemów.
W niektórych przypadkach jest nawet potrzebny.


Widzisz, problem w tym, że skoro interwencjonizm nic nie daje, to po co go wprowadzać? Jeśli coś psuje to nie należy go wprowadzać. Jeśli daje wymierne korzyści - to jakie? I właśnie dlatego to pic na wodę ;P Ekonomiści już doszli do tego, że interwencjonizm nie tworzy miejsc pracy i niczego nie poprawia. Pokazałem to na przykładzie pana Wacka, Mańka i Chen''a.
Ale jestem ciekawy - w jakich sytuacjach, wg Ciebie, jest potrzebny?

Dnia 17.01.2007 o 21:27, .Darnok napisał:

Marzenia, utopijne marzenia... nie ma ludzi, których władza ani trochę by nie zmieniła. Nie
ma i nie będzie. Ustrój nie ma tutaj nic do rzeczy.


Czy nie ma, to bym polemizował. Na pewno większość ludzi zmienia. Z tym, że król jest królem od dziecka i jego nie ma za bardzo jak zmieniać - on się rodzi monarchą i w tym jest wychowywany. A poseł, senator, premier, prezydent itp. są wybierani na jakiś czas. Efekt jest taki, że bardzo często ulegają opcji - nachapać się ile się da, bo za cztery/pięć lat może być po ptokach. Jest zatem zasadnicza różnica :D Ale to mój pogląd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.01.2007 o 20:23, .Darnok napisał:

Tylko się
pytałem, czy jego też chcecie ochrzcić jako socjalistę ;P

Zdefiniuj socjalizm to odpowiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nieźle mnie rozbawiłeś swoim tekstem, szczególnie ostatnim akapitem. Naprawdę, gratuluje poczucia humoru. Teraz zostawmy żarty na bok i przejdźmy do meritum. Znowu nic nie rozumiesz, wiem, że się powtarzam – ale taka jest prawda. Piszesz, iż nie jest miłe ciągłe wysłuchiwanie pod swoim adresem sformułowań, że się czegoś nie rozumie – i tu się w pełni z tobą zgadzam. Pół biedy, gdy ktoś upomina Cię nie mając racji, co innego gdy oponent takową racje posiada :). Wydaje mi się jednak, że istnieje pomiędzy nami diametralna i zasadnicza różnica, ja potrafię ustąpić i cofnąć się o krok, gdy mam pewne wątpliwości – co innego, gdy swoich racji jestem pewien. Za to Ty, zawsze idziesz w zaparte. Co do wspomnianej przez ciebie kontroli społecznej, to twój upór i zaciętość skłoniły mnie do refleksji i zastanowienia. Sprawdziłem i zgadnij co się okazało, znowu mam racje. Aby nie zostać posądzonym o pustosłowie, definicja kontroli społecznej na podstawie ENCYKLOPEDII MULITEDIALNEJ PWN 2000; krążek „Cywilizacja”; hasło: „kontrola społeczna”:
KONTROLA SPOŁECZNA: (jedno ze znaczeń)
Kontrola działalności administracji państw. i gosp. wykonywana przez obywateli, organizacje społ. i organy samorządowe.

Jeżeli mi nadal nie wierzysz, możesz również sprawdzić po wpisaniu w WIKIPEDII hasła „socjalizm”. Tam również odnajdziesz kontrole społeczną jako jedno z założeń socjalizmu.
Myślę, iż temat kontroli społecznej wyjaśniliśmy raz na zawsze.

Dnia 17.01.2007 o 13:39, Yarr napisał:

Albo odrzuca się zasady socjalistyczne i nie jest się socjalistą, albo się je przyjmuje
całościowo lub częściowo i się socjalistą jest [nieuświadomionym, umiarkowanym - jak
zwał tak zwał, dla mnie to jeden gips]. Dlatego nie sądzę, żeby Twoja radość była uzasadniona :D


Masz racje, moja radość była nieuzasadniona. Osobiście radze Ci cofnij się pamięcią do twojego poprzedniego postu i napisanych przez Ciebie słów: „Nie można być trochę socjalistą - tak jak nie można być trochę w ciąży”. Teraz odnieś to do słów (również napisanych przez ciebie) „Albo odrzuca się zasady socjalistyczne i nie jest się socjalistą, albo się je przyjmuje
całościowo lub częściowo i się socjalistą jest [nieuświadomionym, umiarkowanym…
Powiem krótko, albo nie byłeś na lekcjach logiki w szkole, albo uczyli nas tak samo brzmiącego pojęcia, mającego dwa całkowicie różne znaczenia.

Dnia 17.01.2007 o 13:39, Yarr napisał:

W ten sposób zakład Wacka upada, a zostaje zakład Mańka. Tak to działa. Oczywiście nie
przyjmiesz tego przykładu do wiadomości, ale skoro rozmawiamy poważnie, to czuję się w
obowiązku pewne rzeczy Ci uświadomić.



Czy ja mówię po chińsku, a może po arabsku? Czy Ty naprawdę nie rozumiesz moich słów? A może Ty specjalnie się ze mną przekomarzasz? Wyraźnie napisałem „Dla wyjaśnienia dodam, iż osobiście jestem przeciw podatkowi progresywnemu, ale za pozostawieniem dotacji do towarów i usług – oczywiście rozsądnych.”. Jeżeli Ty swój przykład rozumiesz jako rozsądne wykorzystanie tych dotacji, to pozwól, iż pozostawię to bez komentarza...

>Może to sprawiać wrażenie jakbym uważał, że zjadłem wszystkie rozumy, ale tak nie jest. Nad każdym Twoim zdaniem się zastanawiam

Błagam, apeluje do Ciebie czytaj dokładniej każde zdanie napisane przeze mnie. Przemyśl dokładnie, rozważ każde słowo, które masz zamiar napisać w odpowiedzi, nie wyciągaj pochopnych wniosków. Staram się pisać: jasno, przejrzyście, precyzyjnie. Nie znoszę lania wody, nie toleruje niemerytorycznej dyskusji, uważam, iż gdy ktoś chce dyskutować, musi wesprzeć się rzetelnymi argumentami. Dlatego postaraj się dokładniej odczytywać sens moich wypowiedzi i nie odpowiadać w tak absurdalny sposób. Proponuje zmienić temat naszej dyskusji, bo to zaczyna już się robić nużące - nie uważasz :)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.01.2007 o 21:44, Yarr napisał:

> /.../Z tym, że król jest królem
od dziecka i jego nie ma za bardzo jak zmieniać - on się rodzi monarchą i w tym jest wychowywany.
Jest zatem zasadnicza różnica :D Ale to mój pogląd.

Yarr, a kto wprowadził podatek na pomoc biednym? Czy czasem nie był to król Henryk VIII? Gdzieś mi się to o uszy obiło...
Przedtem, pomoc była dobrowolna a potem, to już nikt nie chciał dawać biednym, bo przecież już zapłacił. Socjaliści tfurczo rozwinęli myśl królewską ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.01.2007 o 19:02, Treant napisał:

/.../. Bo teraz, gdy uwaga jest skupiona gdzie indziej
mogą realizować inne, pewnie mało popularne zamierzenia, czy ukręcać łeb niewygodnym dla nich
sprawom.

Całkiem poważnie obawiam się, że możesz mieć rację. Na razie widzę zapowiedzi podwyżek i podwyżki, ale takie jakieś ciche. Podwyżki cen, oczywiście. I ciągły brak pieniędzy na coś tam. Masz jakieś inne plotki na ten temat? Może ktoś przy sprawie Telegrafu grzebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.01.2007 o 21:44, Yarr napisał:


Ale jestem ciekawy - w jakich sytuacjach, wg Ciebie, jest potrzebny?


Chociażby w takich skrajnych, które podałem wcześniej (np. wojna). Bez bodźca z zewnątrz niektóre gospodarki nie są w stanie same stanąć na nogi. W warunkach w miarę stabilnego rozwoju - jak najbardziej niewskazany.

-> Clegan

To jest pojęcie dotyczące tylu płaszczyzn, że powiem krótko - nawet mi się nie chce zabierać za zmontowanie jakiejś krótkiej, treściwej definicji ;P


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się