Zaloguj się, aby obserwować  
Anonim_ecd01e12338b9d94a1a513fa581ad6b292a862bb1c126c31d561978527500a64

Sztuki Walki

3613 postów w tym temacie

Dnia 24.07.2008 o 20:05, Don Zorro napisał:

A ja se kiedyś kupie prawdziwą katanę, jak na ulice wyjdę to nikt nawet z bejsbolem nie
wyskoczy :D


Wyskoczy, zdzieli Cię kijem bo nawet nie będziesz wiedział jak katanę z pochwy wyjąć i na tym się skończy....
To tak jakby pisać "kupię kałacha to jestem nieśmiertelny albo pójdę na dwa trening kung-fu i mi żaden dres ani kibol nie przy*ebie"..... takie gadanie jest żałosne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2008 o 19:48, Mroczny78 napisał:

Dzięki wielkie za wyczerpującą odpowiedź bardzo mi pomogłeś. Mam jeszcze jedną wątpliwość
otóż mam już 17 lat i jeszcze nie zacząłem treningów...jak myślisz czy jest sens zaczynać?


Zawsze jest sens zaczynać. Ja pierwsze treningi kung fu miałem w wieku 28 lat i nie żałuję. Nawet jeśli nigdy nie osiągniesz wybitnego poziomu, sztuki walki dadzą Ci kilka bezcennych rzeczy - wzmocnią, zahartują, uformują charakter. Jeśli nie będziesz olewał treningów tylko naprawdę się zaangażujesz, to po jakimś czasie nabierzesz sporej pewności siebie, która będzie widoczna w Twojej postawie, w sposobie poruszania. Dzięki temu nie wyglądasz jak naturalna ofiara, nie przyciągasz uwagi bandytów, złodziejaszków. Sztuki walki dają o wiele więcej niż tylko umiejętność bicia się i choćby dla tych rzeczy warto je uprawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście najpierw nauczę się nią posługiwać. Zresztą odpowiedz sobie na pytanie - kto wygra - mnich z Shaolin z kataną vs Pudzian z bejsbolem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.07.2008 o 14:08, Don Zorro napisał:

Oczywiście najpierw nauczę się nią posługiwać. Zresztą odpowiedz sobie na pytanie -
kto wygra - mnich z Shaolin z katana vs Pudzian z bejsbolem?


Najpierw zostań mnichem z Shaolin. :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.07.2008 o 14:12, pkapis napisał:

> Oczywiście najpierw nauczę się nią posługiwać. Zresztą odpowiedz sobie na pytanie
-
> kto wygra - mnich z Shaolin z katana vs Pudzian z bejsbolem?

Najpierw zostań mnichem z Shaolin. :-P


dokładnie :) a jak już nim zostaniesz to po tych "zaledwie" 35 latach nauki zmierzysz się z pudzianem z bejsbolem, i powiesz nam jak było, ok? :)

z czasem jak śledzę ten temat, staje się on coraz bardziej humorystyczny.... nazywa się "Sztuki walki" a nie "Jak dowalić pudzianowi z bejsbolem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oj czepiasz się szczegółów :P

A kiedyś na Discovery oglądałem program o- hehe - nożach do sushi. W Chinach jest jeden rzemieślnik, który sie tym zajmuje.Jego noże są cholernie drogie, cena kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy dolarów, ale za co... wystarczy lekko dotknąć palca nożem i juz go nie ma( sam się o tym przekonał). A co dopiero wyjść z takim na ulice :P . Ja tam twardzielem czy kozakiem nie jestem, ale z taka bronią to... wow, zamachniesz się na kolesie to nic z niego nie zostanie. Bez porównanie lepsza "broń" o bejsbola. Żaden skin by nie miał szans z takim nożem :P

Ps. Sorry na to, wiem że to nie temat noży do sushi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.07.2008 o 14:24, Młody miro napisał:

dla mnie krav maga rządzi. Zapraszam do gry 1z 6


Kolego, jeszcze raz to zareklamujesz i zgłaszam moderatorom spam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.07.2008 o 14:30, Fumiko napisał:

> dla mnie krav maga rządzi. Zapraszam do gry 1z 6

Kolego, jeszcze raz to zareklamujesz i zgłaszam moderatorom spam.

okey nie wiedziałem że nie można nie będę więcej reklamował tego. A ty jaką sztuke walki najbardziej lubisz? trenujesz coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.10.2005 o 00:19, Backside napisał:

Ja ćwiczę od dwóch lat Karate Kyokushin (WKKK), które jest oczywiście najlepszą sztuką
;).


Ja też kiedyś ćwiczyłem, ale mistrz był nieobecny jakiś czas, a "władzę" przejął sensei Janek nie wiadomo skąd. Kazał nam ćwiczyć podstawowe uderzenia. No bez jaj, ja byłem już po 4 zdanych egzaminach i umiałem wiele trudniejszych rzeczy. No i zrezygnowałem. A szkoda, bo kiedyś było fajnie - dorośli z naszym senseiem, dzieciaki małe z nie wiem kim ćwiczyli podstawowe techniki, a my - średniacy poznawaliśmy nowe katy(tak chyba to sie nazywało) i różne kombinacje. I było fajnie, ćwiczenia miały sens, kto wie, może ćwiczył bym jeszcze kilkanaście lat... może kiedyś spróbuje z kataną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.07.2008 o 14:08, Don Zorro napisał:

Oczywiście najpierw nauczę się nią posługiwać. Zresztą odpowiedz sobie na pytanie -
kto wygra - mnich z Shaolin z kataną vs Pudzian z bejsbolem?

Za takie teksty powinno się dawać BANa na wątek, albo przynajmniej KICKa ;-(

pkapis

Dnia 25.07.2008 o 14:08, Don Zorro napisał:

Zawsze jest sens zaczynać. Ja pierwsze treningi kung fu miałem w wieku 28 lat i nie żałuję.

Przywracasz mi wiarę w ludzi ;-) ja zacząłem trenować w wieku 23 lat i myślałem, że jestem stary dopóki nie wszedłem na pierwszy trening... :-) ... średnia wieku około 35 lat, poczułem się jak rookie ;-D
Nie wiem jak to wyglądało u Ciebie, w kontaktowych sztukach walki.

Fumiko
Jakby Budo tu był ...ehh szkoda
Zaraz zrobię wpis o "Księdze Pięciu Kręgów" bo zapomniało mi się ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.07.2008 o 14:08, Don Zorro napisał:

mnich z Shaolin z kataną?


Przegapiłam coś? Od kiedy Shaolin przenieśli do Japonii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.07.2008 o 17:53, sodolis napisał:

Przywracasz mi wiarę w ludzi ;-) ja zacząłem trenować w wieku 23 lat i myślałem, że jestem
stary dopóki nie wszedłem na pierwszy trening... :-) ... średnia wieku około 35 lat,
poczułem się jak rookie ;-D
Nie wiem jak to wyglądało u Ciebie, w kontaktowych sztukach walki.


Hmmm, jak się tak teraz zastanawiam, to chyba większość jest mniej więcej w moim wieku (tak do dwóch-trzech lat różnicy). Jest też parę osób młodszych o parę lat więcej, ale wszyscy pracują samodzielnie. Niektórzy coś wcześniej ćwiczyli, inni zaczynali od zera, jak ja. Tak to wygląda w tutejszym klubie, w innych naszych wiem że potrafią się uczyć i dzieci. My zresztą też próbowaliśmy takie klasy organizować, ale było małe zainteresowanie i trener zrezygnował.
Natomiast nasz mistrz, który czasami nas wizytuje i daje się ubłagać by dać nam wycisk, zaczął ćwiczyć w wieku bodajże 10 lat. Teraz ma 60.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.07.2008 o 14:08, Don Zorro napisał:

Oczywiście najpierw nauczę się nią posługiwać. Zresztą odpowiedz sobie na pytanie - kto wygra - mnich z Shaolin z kataną vs Pudzian z bejsbolem?


Hmm... Mnich z Shaolin z kataną.. >.>''
Pomijam sprawę, że takie coś nigdy nie istniało..
Ale za użycie miecza na "Pudzianie z bejzbolem" zaraz pójdziesz siedzieć >.>'' I koniec końców i tak wygra policja >.>''

>Kazał nam ćwiczyć podstawowe uderzenia. No bez jaj, ja byłem już po 4 zdanych egzaminach i umiałem wiele trudniejszych rzeczy.

>.>''
W sztukach walki chodzi nie tylko o "poznawanie nowych kat" (a właściwie nowych kata - tego się nie odmienia).
Żeby do czegoś dojść trzeba powtarzać wszystko - także podstawy.. Ja pomimo 4 lat treningów, 5 egzaminach nadal powtarzam podstawowe techniki.. Bo wiem że wciąż mogę je poprawić. Że ciągle coś w nich robię źle..
To tak jak z budową domu.. Jeśli nie ma dobrych podstaw (fundamentów) całoś prędzej czy później nieubłaganie się zawali.

A teksty pokroju "będę ćwiczyć i skopię drechów" to cóż. Żałosne okrzyki, których w życiu nie spełnisz..
My takich ludzi do sekcji nie przyjmujemy.. Bo nie zamierzamy trenować przyszłych morderców i psycholi >.>''
Sztuki walki uczą jak tej walki unikać. Jak, nawet poprzez sposób chodzenia, nie wyglądać na sierotę proszącego się by oberwać..
Sam nóź/miecz czy inne nażędzie pacyfikacji tak naprawdę może przysporzyć ci więcej problemów w życiu niż pożytku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.07.2008 o 20:18, DemoBytom napisał:

Sztuki walki uczą jak tej walki unikać. Jak, nawet poprzez sposób chodzenia, nie wyglądać
na sierotę proszącego się by oberwać..
Sam nóź/miecz czy inne nażędzie pacyfikacji tak naprawdę może przysporzyć ci więcej problemów
w życiu niż pożytku..


Z jednym wyjątkiem - chyba że wiesz jak się tego używa i widać że wiesz. Ale to jest ten sam mechanizm co przy chodzeniu/zachowywaniu się. Swego czasu trenowałam aikido (potem miałam nawrót starego urazu kolana po czym poszła reakcja łańcuchowa na resztę stawów) więc musiałam przerwać, aczkolwiek planuję bądź wrócić bądź podjąć treningi czego innego. I zauważyłam sama jak choćby drobiazgi w rodzaju jak kto się porusza od razu dają do zrozumienia z kim nie zaczynać.

Plus, czego akurat większość kobiet pojąć nie może, ubranie. Dotyczy to głównie płci żeńskiej (z perspektywy napastnika - spróbujesz wyrwać torebkę dziewczynie w spódnicy i na szpilkach czy plecak dziewczynie w spodniach i sportowych butach?).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.07.2008 o 22:46, Fumiko napisał:

I zauważyłam sama jak choćby drobiazgi w rodzaju jak kto się porusza od razu dają do zrozumienia z kim nie zaczynać.


Ja to widzę po sobie.. Kiedyś, zanim zacząłem ćwiczyć sztuki walki idąc ulicą szedłem zgarbiony, głowa nisko coby mnie nikt nie zauważył.. Potencjalne zagrożenie omijałem szerokim łukiem..
A tak naprawdę pokazywałem wszystkim że się boję, że nic nie umiem i tylko czekam na wpiernicz >.>''

Dziś juz tak nie robię.. Idę prosto, głowa przed siebie, skupiony na drodze. "Potencjalnego zagrozenia" już tak ostentacyjnie nie wymijam. Nie wożę się..
I zauważyłem, że mniej jest wobec mnie zaczepek teraz niż kiedyś..
Nabrałem pewności siebie - i to widać jak idę..
A wiadomo - przestraszonego zawsze łatwiej okraść/napaść itd..

>potem miałam nawrót starego urazu kolana po czym poszła reakcja łańcuchowa na resztę stawów)

:/
Przykro mi:/
Niestety Aikido nie jest najprzyjemniejszą sztuką walki jeśli o stawy chodzi.. A kolana to trzeba mieć naprawdę mocne (mimo tego co się na początku wydaje) to te stawy baardzo mocno są obciążane podczas wykonywania technik..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.07.2008 o 23:09, DemoBytom napisał:

A kolana to trzeba mieć naprawdę mocne (mimo tego co się na początku wydaje) to te stawy baardzo
mocno są obciążane podczas wykonywania technik..


Akurat wcześniejszy uraz nie jest w żadnym wypadku winą aikido. I tak uważam, że się wykpiłam małym kosztem, bo powstał po potrąceniu przez samochód, tyle tylko co zdążyłam się odchylić i dać ciężar ciała na drugą nogę, bo jakby mi tą podciął to byśmy pewnie teraz nie rozmawiali.
Dodam tylko, że sprawca uciekł z miejsca wypadku nie udzieliwszy żadnej pomocy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.07.2008 o 15:03, Don Zorro napisał:

Ja też kiedyś ćwiczyłem, ale mistrz był nieobecny jakiś czas, a "władzę" przejął sensei
Janek nie wiadomo skąd. Kazał nam ćwiczyć podstawowe uderzenia. No bez jaj, ja byłem
już po 4 zdanych egzaminach


Z cały szacunkiem, ale żadna szanująca się, tradycyjna sztuka walki nie polega na wyłącznie poznawaniu coraz to nowych uderzeń tylko w dużej mierze na ćwiczeniu podstaw. My na większości treningów, podczas godzinnej rozgrzewki, ćwiczyliśmy wszystkie podstawy. Zawsze.
Zresztą jest takie przysłowie japońskie, że po wykonaniu 10.000 powtórzeń Ty dopiero zaczynasz się uczyć. I to jest piękne, bo początkowe, słabe uderzenie ćwiczysz do perfekcji i wyłuskujesz z nich prawdziwą siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.07.2008 o 13:28, Backside napisał:

> Ja też kiedyś ćwiczyłem, ale mistrz był nieobecny jakiś czas, a "władzę" przejął
sensei
> Janek nie wiadomo skąd. Kazał nam ćwiczyć podstawowe uderzenia. No bez jaj, ja byłem

> już po 4 zdanych egzaminach

Z cały szacunkiem, ale żadna szanująca się, tradycyjna sztuka walki nie polega na wyłącznie
poznawaniu coraz to nowych uderzeń tylko w dużej mierze na ćwiczeniu podstaw. My na większości
treningów, podczas godzinnej rozgrzewki, ćwiczyliśmy wszystkie podstawy. Zawsze.
Zresztą jest takie przysłowie japońskie, że po wykonaniu 10.000 powtórzeń Ty dopiero
zaczynasz się uczyć. I to jest piękne, bo początkowe, słabe uderzenie ćwiczysz do perfekcji
i wyłuskujesz z nich prawdziwą siłę.



Ale zrezygnowałem. I wcale nie chce kopać drechów, jak pisał ktoś powyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować