Zaloguj się, aby obserwować  
Ksar666

Ateizm

6335 postów w tym temacie

>Ja jako ateista nie wierzę w ogólę w jakiekolwiek życie po smierci

Dnia 14.12.2006 o 17:39, szerszeń45 napisał:

zatem, gdy umrę to _ Game Over _ :-).


Podoba mi się to sformułowanie :D
THE END

Ja jako, że w jedynego boga, nie wierze, jestem ateistą jak już napisałem wcześnie, ale mam jakieś wrażenie (wiele niewyjaśnionych przez medycyne i myśl rzeczy), że jest jakaś energia (pierwsza lepsza nazwa jaka mi przyszła na myśl), lecz nie jest to efekt boga, a ludzi.

Taki jest mój pogląd. Bardzo możliwe, że z filozofią i poglądem religijnym wielu z was się nie będzie zgadzać, ale takie życie. Co do śmierci. Game Over na górze jest fajny, lecz coś mi się zdaje, że coś tam jest o czym my się nie dowiemy w najbliższej przyszłości (chyba, że ktoś ma zgon w planach).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.12.2006 o 20:35, PsychoMan napisał:

Dlaczego jestem ateistą?
Bo po kolejnych mszach, lekcjach Religii i rozmowach z duchownymi, zacząłem zauważać, że cała
teoria chrześcijaństwa się kupy nie trzyma. I można to wychwycić jeśli tylko trochę się myśli
nad tym co się do nas mówi i nie patrzy bezkrytycznie.

Mam bardzo podobne spostrzeżenia.

Dnia 14.12.2006 o 20:35, PsychoMan napisał:

Nie wierzę w Boga, ale szanuję tych którzy wierzą, bo chiałbym aby oni szanowali mnie.

Ja podobnie jak ty postępuję. Szanuję wiarę innych ludzi o ile oni szanują moje przekonania. Jeżeli zaczynaja na mnie bluźnić mam wtedy o nich bardzo złe zdanie.

Dnia 14.12.2006 o 20:35, PsychoMan napisał:

Zawsze
staram się przedstawić swoje spostrzeżenia i argumenty, których zawsze musze potem bronić popisując
się wiedzą teologiczną większą od niejednego katolika, co także jest niewporządku. Dlaczego?
Bo większość znanych mi osób nie wierzy w Boga, bo jest to religia którą wybrali świadomie
po poznaniu innych religii i przeanalizowaniu ich filozofii, tylko dlatego, że zostali w tej
wierze wychowani i poprostu się do niej przyzwyczaili.

Dokładnie. Do tego dochodzi nietolerancja wobec innych wyznań. Byłem świadkiem (w Poznaniu) jak kilku katolków (młodocianych) wyśmiewało się z z jakiegoś człowieka wyznania hinduistycznego (tak mi się wydaje bo miał takie rysy hinduskie). Bardzo uraziło mnie, że moi rodacy są tacy ... nietolerancyjni.

Dnia 14.12.2006 o 20:35, PsychoMan napisał:

Jaką więc filozofię wyznaję w zamienniku dla chrześcijaństwa? Moją własną, na podstawie własnych
przemyśleń kształtuję swój światopogląd który jest w 100% zgodny z moimi przekonaniami . Niestety,
ale wada każdej wiary i filozofii jest to, że chce ona być masowa więc musi dążyć do uproszczeń,
które kaleczą poglądy jej zwolenników, ograniczają ich życie nakazami, których większość i
tak jest w każdej religii podobna.

Szczera prawda. To zjawisko nazwałem religią masową i muszę przyznać, że to złe i ... bardzo komercyjne zjawisko.

Dnia 14.12.2006 o 20:35, PsychoMan napisał:

Jeśli pisałem chaotycznie, to przepraszam, ale dostałem słowotoku, jeśli coś jest niejasne
to odpowiadać.

Jakoś zdołałem wyłowić sens ;)

Dnia 14.12.2006 o 20:35, PsychoMan napisał:

/.../

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Heh, wybrałem w gimnazjum profil humanistyczny, nie dlatego, że mi się podobało, ale dlatego, że jestem myślicielem i racjonalistą. Ja rozumiem sprawy mojej wiary, najważniejsze rzeczy, ale jednak rozum mój nie potrafi przyjąć pewnych dogmatów... Najbardziej denerwuje mnie to, jak zaczynam rozmyślać nad tymi niewygodnymi dla mnie rzeczami, co będzie, gdy umrę... Jak stało się to, czy tamto. Po prostu takie mam odczucie i odrzucam ww. rzeczy... (poprzedni post).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 14.12.2006 o 18:34, Krakers15 napisał:

Człowiek, który wierzy w Boga, ale nie chodzi do kościoła jest leniem, nawet jeśli wierzy,
że Kościół jest potrzebny, ale nie niezbędny?


Tak, jesli chce być w pełni katolikiem. Godzina tygodniowo to chyba niezbyt wygórowana cena. :)

Dnia 14.12.2006 o 18:34, Krakers15 napisał:

Praktykowanie czego – obrzędów religijnych? Prawdziwa wiara owszem jest ważna, ale ważniejsze
jest to jak żyjemy. Można wierzyć w Boga, chodzić do kościoła i ciągle popełniać te same grzechy.


Całkowicie sie zgadzam. Ale to umieściłem w sformułowaniu "prawdziwa wiara" bo myśle, że jak ktoś wierzy w Boga to taki człowiek STARA się nie popełniać grzechów. A to, że mu czasem nie wychodzi... cóż nasza słabość :) A jeśli zwisa mu, że grzeszy to chyba Bóg też mu zwisa...

Dnia 14.12.2006 o 18:34, Krakers15 napisał:

Są na tym świecie osoby, które mogłyby zamieszkać w kościele, ale czy to oznacza, że są lepsze
od kogoś, kto do kościoła chodzi raz na miesiąc? Nie. Jeżeli osoba, która przychodzi raz na
miesiąc przyszła z chęci wypływającej z głębi serca, a nie z potrzeby pokazania innym swojej
„miłości” do kościoła i nowej fryzury, lub jakieś części garderoby.


Obowiązkiem katolika jest uczestniczyć w niedzielnej mszy św. i ją "przeżywać" zarówno taki człowiek, który chodzi raz na miesiąc do kościoła popełnia grzech (owszem przeżywa msza św. dobrze, tylko czemu co czwartą/piątą niedziele?) ale również i ci "modnisie".

Dnia 14.12.2006 o 18:34, Krakers15 napisał:

> Wiara bez chodzenia do kościoła jest martwa.
W jaki sposób stanie na mszy i słuchanie księdza ma ożywiać wiarę? Pismo Święte (czytane w
domu), modlitwa, itp. nie ożywia wiary?


Owszem zachęca się katolików do samodzielniego czytania PŚ ale
http://pl.wikipedia.org/wiki/Liturgia
o liturgii. Szczególnie interesujące jest zdanie Liturgia ma na celu uobecnić historię zbawienia, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, oraz budować komunię (wspólnotę) wiernych. oraz Punktem wyjścia i podstawą liturgii jest jednak nakaz Jezusa Chrystusa podczas Ostatniej Wieczerzy: "To czyńcie na moją pamiątkę" Rozumiesz? Msza to nie tylko ogłoszenia czy kazanie. Ale jest jeszcze Eucharystia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.12.2006 o 18:37, Xantus napisał:

Czy aby na pewno oni tez nie sa ateistami?


nie są, bo nie mają na tyle męstwa, żeby na wielkanoc nie pójść grzecznie z rodzicami do spowiedzi... i żeby dokonać aktu apostazji: http://www.apostazja.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

a, zacytuję może konsekwencje ;]

Konsekwencje

(UWAGA! Przedstawiamy tylko niektóre, najbardziej prawdopodobne lub pewne.)

Po Twojej śmierci mało prawdopodobny będzie udział przedstawiciela KK na Twoim pogrzebie.

Nie zostaniesz pochowany na katolickim cmentarzu *

Zostaniesz pozbawiony tzw. sakramentów i wszystkich "korzyści" wynikających z bycia członkiem KK **.

Możesz skazać się na ostracyzm w lokalnym środowisku.

Możesz stracić pracę lub narazić się pracodawcy ***.

W wypadku gdy kiedyś zmienisz zdanie dot. kroku apostazji powrót do kk może być mocno utrudniony.

* Rodzina zmarłego niekatolika musi poszukać cmentarza komunalnego bądź rozważyć kremację zwłok.

** Choć jest to raczej oczywiste, przypominamy: np. nie będziesz mógł zawrzeć kościelnego ślubu, być świadkiem rytuałów katolickich, etc.

*** Choć utrata pracy z powodu apostazji byłaby złamaniem prawa to weź pod uwagę, że pracodawca może podać dowolny powód zwolnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.12.2006 o 21:06, BzyQacz napisał:

Heh, wybrałem w gimnazjum profil humanistyczny, nie dlatego, że mi się podobało, ale dlatego,
że jestem myślicielem i racjonalistą. Ja rozumiem sprawy mojej wiary, najważniejsze rzeczy,
ale jednak rozum mój nie potrafi przyjąć pewnych dogmatów...

Dlatego wieki ewolucji dała naszemu gatunkowi inteligencję, by takie rzeczy móc rozwikłać.

Dnia 14.12.2006 o 21:06, BzyQacz napisał:

Najbardziej denerwuje mnie to,
jak zaczynam rozmyślać nad tymi niewygodnymi dla mnie rzeczami, co będzie, gdy umrę... Jak
stało się to, czy tamto. Po prostu takie mam odczucie i odrzucam ww. rzeczy... (poprzedni post).

Też czasem to mam, takie jakby uciskanie w wnętrzu. Czasem jak rozmyślam czemu się dzieje tak a nie inaczej. To naturalna reakcja.

PS. Jako humaniście proponuję ci rozwikłać metaforę w moim podpisie ;-). To też jakaś tam moja filozofia życiowa. Jeśli nie umiesz angielskiego to będzie mniej więcej tak: Czasem taki drobiazg jak trzepot skrzydeł motyla może spowodować tajfun na całej półkuli - Teoria Chaosu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To i ja wtrącę swoje 3 grosze... Moim zdaniem należy się głęboko zastanowić nad znaczeniem ateizmu. Nie ma tu za bardzo miejsca, żeby opisywać wszelkie jego odłamy i przejawy... jedyne co jest pewne to fakt, że fanatyzm, w którąkolwiek stronę by nie zmierzał ... jest dla mnie nie do końca zrozumiały...

Ja sam (choć nie powinno to nikogo interesować) wolę uważać się za agnostyka... agnostycyzm nie ma tak walecznego charakteru i bardziej mi odpowiada...

http://pl.wikipedia.org/wiki/Agnostycyzm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Angielski akurat potrafię, ale dzięki za translację :D Chętnie spróbuję coś rozwikłać z tego pięknego cytatu... Heh, taa, to uciskanie w wnętrzu. Czasem wydaje mi się, że to właśnie Bóg tak sprawił, że wszystkiego się nie domyślimy/dowiemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.12.2006 o 21:18, CooL_ZeeK napisał:

fanatyzm


to zbyt mocne słowo, to (ateizm) nie jest fanatyzm - za to niektóre jednostki w rzeczy samej mogą być fanatykami... a wtedy - na tej podstawie - może się zbudować pewien stereotyp...

Dnia 14.12.2006 o 21:18, CooL_ZeeK napisał:

agnostycyzm nie ma tak walecznego charakteru


to osoba może mieć waleczny charakter...

proszę wybaczyć, jeżeli kogoś to urazi, ale dla przykładu nie każdy muzułmanin krzyczy "allah akbar" z błyskiem (pobliskiego wybuchu) w oczach... niezależnie od wiary/przekonań są też tacy zupełnie normalni :)

BTW agnostycyzm to trochę tak, jakby nie mieć zdania... wygodny jest w każdym razie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.12.2006 o 21:18, CooL_ZeeK napisał:

To i ja wtrącę swoje 3 grosze... Moim zdaniem należy się głęboko zastanowić nad znaczeniem
ateizmu. Nie ma tu za bardzo miejsca, żeby opisywać wszelkie jego odłamy i przejawy... jedyne
co jest pewne to fakt, że fanatyzm, w którąkolwiek stronę by nie zmierzał ... jest dla mnie
nie do końca zrozumiały...

Nie rozumiem, czy tu jest porównanie poglądow ateistycznych do fanatyzmu? Oj chyba czegoś tu nie zrozumiełem. Przecież fanatyzm może być w każdym wyznaniu katolickim, islamskim, buddyjskim itd. Jednak uważam podobnie. Fanatyzm nie prowadzi do niczego dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.12.2006 o 21:18, CooL_ZeeK napisał:

To i ja wtrącę swoje 3 grosze... Moim zdaniem należy się głęboko zastanowić nad znaczeniem
ateizmu. Nie ma tu za bardzo miejsca, żeby opisywać wszelkie jego odłamy i przejawy... jedyne
co jest pewne to fakt, że fanatyzm, w którąkolwiek stronę by nie zmierzał ... jest dla mnie
nie do końca zrozumiały...

Zwróć uwagę, że każdy człowiek jest fanatykiem. Jeśli chcesz bronić swoich poglądów, czy to zapożyczonych z jakieś filozofii, czy to z własnych przemyśleń, stajesz się fanatykiem. Bo fanatyk to osoba która jest w stanie poświęcić swoje dobro dla obrony własnych poglądów i przekonań. Jeśli któś więc fanatykiem nie jest, to wg. mnei jest człowiekiem poprostu słabym, uległym i tchórzliwym. Ponieważ tego co mamy w głowie nie zabierze nam nikt, tak więc rezygnując z tego w co wierzymy, pod naciskiem tracimy, tak na prawdę, to co w życiu jest najważniejsze.

Dnia 14.12.2006 o 21:18, CooL_ZeeK napisał:

Ja sam (choć nie powinno to nikogo interesować) wolę uważać się za agnostyka... agnostycyzm
nie ma tak walecznego charakteru i bardziej mi odpowiada...

Nie nazwałbym agnostycyzmu odłamem ateizmu, bo agnostyk wierzy w istnienie Boga i to właściwie na tych samych zasadach co każdy katolik, czyli "Bóg jest i już", przyjmujesz to za pewnik i nie musisz odpowiadać na niewygodne pytania, bo wszystkie zbywasz prostym "bo w to trzeba Wierzyć".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.12.2006 o 22:00, PsychoMan napisał:

Nie nazwałbym agnostycyzmu odłamem ateizmu


bo nie jest...

Dnia 14.12.2006 o 22:00, PsychoMan napisał:

bo agnostyk wierzy w istnienie Boga


i tyle... że istnieje, ale nie ma wpływu na to co się obecnie dzieje (że świat istnieje sobie w 100% wg. praw fizyki - tych już odkrytych jak i tych jeszcze czekających na swoją kolej ;] )... czasem jest to idea "boga-stworzyciela"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.12.2006 o 22:22, KHRoN napisał:

> bo agnostyk wierzy w istnienie Boga
i tyle... że istnieje, ale nie ma wpływu na to co się obecnie dzieje (że świat istnieje sobie
w 100% wg. praw fizyki - tych już odkrytych jak i tych jeszcze czekających na swoją kolej ;]
)... czasem jest to idea "boga-stworzyciela"


Nie potrzebnie przyciąłeś tak cytat. Chodziło mi o to, że w rzeczywistości agnostyk to poprostu katolik z fajniejszą nazwą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 14.12.2006 o 22:00, PsychoMan napisał:

Nie nazwałbym agnostycyzmu odłamem ateizmu, bo agnostyk wierzy w istnienie Boga i to właściwie
na tych samych zasadach co każdy katolik, czyli "Bóg jest i już", przyjmujesz to za pewnik
i nie musisz odpowiadać na niewygodne pytania, bo wszystkie zbywasz prostym "bo w to trzeba
Wierzyć".


Absolutnie źle mnie zrozumiałeś. Nie nazwałem nigdzie agnostycyzmu odłamem ateizmu, bo to zupełnie dwie inne rzeczy. I nie każdy agnostyk wierzy w Boga. Ja jestem agnostykiem (tak przynajmniej uważam) i nie wierzę. Jeśli ktoś mi udowodni w sposób logiczny, naukowy i uzasadniony, że istnieje - uwierzę. Chętnie odpowiem na wszelkie niewygodne pytania :) Ale tu nie chodzi o mnie. Chciałem tylko zauważyć fakt, że agnostycyzm o tyle bardziej mi odpowiada, że trudno być fanatycznym agnostykiem - to dość wyważony pogląd i trudno w jego obrębie popaść w skrajności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 14.12.2006 o 22:41, PsychoMan napisał:

Nie potrzebnie przyciąłeś tak cytat. Chodziło mi o to, że w rzeczywistości agnostyk to poprostu
katolik z fajniejszą nazwą.


Ja nie jestem katolikiem. Nie mam chrztu, komunii, bierzmowania. W kościele byłem ze 2 razy w życiu. Coś takiego jak religia nigdy dla mnie nie istniało... a uważam się za agnostyka... nie mogę się więc zgodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.12.2006 o 17:00, ko?nik napisał:

Tutaj jest odpowiedni temat o Bogu i jego braku :
http://www.gram.pl/forum_post.asp?tid=765&u=6929 <<<-----Bóg -istnieje czy jest wymysłem
ludzkiej wyobraźni


Szczerze mówiąc, to samo chciałem napisać wcześniej, ale dałem sobie spokój ... a niech sobie gadają ... ;-P
IMO te dwa tematy są do siebie bardzo zbliżone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja też jestem ateistą. Nie chodzę do kościoła bo nie widze potrzeby. Znam mniej-więcej 5 przykazań. Na religii gram w rpg, rysuję, rozmawiam itp. W przyszłym roku się wypiszę bo ten przedmiot jest wg. mnie bez sensu. Jest tyle religii, każda mówi, że bóg jest jeden (oprócz VOODOO), we wszystkich inaczej wyznaje się wiarę, jest tyle różnic pomiędzy wyznaniami, ale wszystkie są prawdziwe. Dla mnie wydaje się to trochę dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.12.2006 o 21:03, szerszeń45 napisał:

Dokładnie. Do tego dochodzi nietolerancja wobec innych wyznań. Byłem świadkiem (w Poznaniu)
jak kilku katolków (młodocianych) wyśmiewało się z z jakiegoś człowieka wyznania hinduistycznego
(tak mi się wydaje bo miał takie rysy hinduskie). Bardzo uraziło mnie, że moi rodacy są tacy
... nietolerancyjni.

Więc nie byli oni katolikami, a jedynie ludźmi, którzy się za katolików podają, uważają. A tak w ogóle dlaczego piszesz "katolicy", pytałeś ich o wyznanie?
To jest właśnie najgorsze, coś czego tak bardzo nie lubię. "Widziałem jak katolicy się wyśmiewali z murzyna, od dziś ich nienawidzę". Nie twierdzę, że Ty tak myślisz, ale tak niestety jest ogólnie na tym świecie.
Druga sprawa, to co rozumiesz poprzez nietolerancyjny naród? Jak ktoś powie coś złego na inny naród to już jest nietolerancyjny?
To tak jak ja napisałem w wątku polityki, że Żydów nie lubię i zaraz mnie antysemitą ogłoszono, mimo iż podałem powody i zaznaczyłem, że to, że nie lubię nie znaczy, że chciałbym mordować ich, albo "tępić", co to to nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować