Zaloguj się, aby obserwować  
Patryk_R1

Archiwum Star Wars czyli coś dla wielbicieli Jedi i nie tylko

4666 postów w tym temacie

Podobała mi się najbardziej Star Wars Jedi Academy i Jedi Knight II reszta jest też nie głupie ale te 2 najbardziej mi przypadły do gustu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.01.2008 o 22:25, balduran2 napisał:

Małopolskie, tak?

Oczywiście - sam z niego pochodzę ;)

Dnia 09.01.2008 o 22:25, balduran2 napisał:

A co byście powiedzieli, gdybym do Was przyjechał aż a Podkarpacia? ;D
Jeśli do tego jakaś kasa mi się ostanie, i będę miał już ważna legitymację kolejową na ten
rok - to może bym przyjechał...

Mnie się nie pytaj ^^
Ale każdy naprawdę mile widziany, bo z tego co wiem, będzie to spotkanie organizacyjne (przypominam, że to pierwsze spotkanie po długiej przerwie). Im więcej osób będzie, tym lepiej. Bo jeśli będzie mało, to pewnie Kraków znów pozostanie bez spotkań...
Ale bądźmy dobrej myśli. Twórcy StarCastu nawet (Wedge i Taraissu) się zadeklarowali, że przyjadą ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.01.2008 o 18:14, Graffis napisał:

Sam napisałeś, że nie jest on niezbędny. Poza tym to jest Saga o historii Galaktyki i o Mocy.
Luke to tylko jedno ogniwo tej historii.


O ile się nie mylę, jednym z argumentów Lucasa przeciw nakręceniu kolejnych części SW było to, że saga miała opowiedzieć historię Luke''a, od wydarzeń prowadzących do jego narodzin (czyli odnalezienie Anakina, spotkanie z Padme itp), aż do jego zwycięstwa nad Imperatorem.

Dnia 09.01.2008 o 18:14, Graffis napisał:

Niespójność technologii i jej zrównoważonego rozwoju to jedna z podstawowych wad KotOR''a imho.


Ale jeśli popatrzymy na niektóre komiksy z tego okresu (np. serię Tales of the Jedi poza Złoty Wiek Sith i Upadek Imperium Sith) to tam również wyraźny jest skok technologiczny. Wystarczy popatrzeć na różnicę choćby w mieczach świetlnych, które w pierwszych dwóch tomach (ZWS i UIS) są zasilane z baterii zewnętrznych, noszonych na pasie, a później, w kolejnych tomach, dziejących się tysiąc lat później, wyglądają już jak broń, którą znamy z filmów. Zauważ, że seria Tales of the Jedi pochodzi z drugiej połowy lat 90tych ubiegłego stulecia, a więc ładne parę lat przed powstaniem KotOR mieliśmy już do czynienia z technologią, jaką widzieliśmy np. w ANH. Zatem gra nie jest tu wcale niczemu winna, została dopasowana do realiów, jakie przedstawiono w komiksach ładne parę latek wcześniej.

Gwiezdne Wojny w ogóle zdają się nie mieć szczęścia do postępu technologicznego. O ile między TPM a ANH widać wyraźne różnice w wyposażeniu (choćby w myśliwcach), o tyle przy mniej więcej analogicznym odstępnie czasowym, czyli między ANH a NEJ tego skoku praktycznie brak. Rebelia (tfu... Nowa Republika, znaczy) nadal lata na X-Wingach, Han nadal nosi zmodyfikowany DL-44 przy pasie itd, itp. Owszem, pewne próby wprowadzenia nowych jednostek były (K-Wingi w Black Fleet Crisis), ale nieszczególnie się przyjęły. Na dobrą sprawę jedyną jednostką z Expanded Universe, która zagościła w serii na dobre, są Dreadnaughty (których, o ile się nie mylę, nie uświadczyliśmy w Ep. I-III, a przecież powinniśmy).

@Bibciu

JA i JO są fajne, ale jak dla mnie najlepszą grą ze świata GW był, jest i zapewne będzie X-Wing. Wprawdzie gram w GW już prawie 25 lat (od czasu pseudosymulatorowego Star Wars), ale żadna inna gra na tyle mnie nie przykuła do kompa, nie wywołała takich emocji, jak właśnie X-Wing. W tle puszczałem sobie odpowiednią muzyczkę, np. http://www.youtube.com/watch?v=3g0I6wZxLLo albo http://www.youtube.com/watch?v=XJvNvBYTsGw (bo ta w grze była ok, ale nie zagrzewała do walki za bardzo), i całymi godzinami tępiłem biedaków w TIE Fighterach... Ech, to były czasy. Mam nadzieję że LucasArts się w końcu zdecyduje wypuścić na rynek jakiś nowy symulatorek, bo joy mi w pudełku kurz tylko zbiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

X-Wing?Genialny.Najlepszy chyba space sim,chociaż już mocno leciwy.Tak na dobrą sprawę to przeszkadza w grze jedynie grafika (chociaż...mi akurat nie),oprawa dźwiękowa i sterowanie (gra nie obsługuje dzisiejszych dżojów na USB,mychą trzeba się namachać,a nasz myśliwiec lub bombowiec [bo i Y-Wing jest] reaguje na naciskanie kursorów dość opornie),tak to reszta jest doskonała.Gra jest bardzo rozbudowana i bardzo klimatyczna.Fajnie mi się w nią grało przy Faking the Code.Mocna rzecz.Szczególnie,że można tę grę pobrać teraz za darmo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.01.2008 o 23:49, Skywalker560 napisał:

X-Wing?Genialny.


Szkoda że w ostatniej kolekcji wznowień LucasArts, w której m.in. wydano X-Wing: Alliance, nie wpadli na genialny w swej prostocie pomysł, by wydać zarówno X-Winga, jak i TIE Fightera z bonusowymi misjami właśnie na silniku Alliance. Podejrzewam, że znaleźliby znacznie więcej chętnych, niż na Alliance.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.01.2008 o 23:38, Ringno5 napisał:

O ile się nie mylę, jednym z argumentów Lucasa przeciw nakręceniu kolejnych części SW było
to, że saga miała opowiedzieć historię Luke''a, od wydarzeń prowadzących do jego narodzin
(czyli odnalezienie Anakina, spotkanie z Padme itp), aż do jego zwycięstwa nad Imperatorem.

Tak cóż... Dżordż i jego wizje. Mam dla niego szacunek za to, że dał początek Sadze, ale teraz niech jej spokój da. Jest to obecnie największy wymyślony świat, który boleśnie obrywa przy kolejnych jego ''twórczych i kreatywnych'' wizjach. Powinien pozwolić na jego naturalny rozwój, a nie prowadzić do przyspieszonej i niegodnej śmierci.

Dnia 09.01.2008 o 23:38, Ringno5 napisał:

Zatem gra nie jest tu wcale niczemu winna, została dopasowana do realiów, jakie przedstawiono
w komiksach ładne parę latek wcześniej.

Można powiedzieć, że utrwala niespójny obraz, prawda. Jak wspaniale by było, gdyby KotOR przedstawiony został w spójności tak z filozofią SW (bo i tu są odstępstwa) jak i kształtem całości świata. Cóż poradzić, jest jak jest: jako cRPG jest świetny, wspaniały wręcz patrząc na gnioty którymi nas producenci raczą.

Dnia 09.01.2008 o 23:38, Ringno5 napisał:

Gwiezdne Wojny w ogóle zdają się nie mieć szczęścia do postępu technologicznego.

To kwestia zbytnego konserwatyzmu wynikającego chyba ze strachu przed zbytnim rozmyciem się tego z czego SW sie urodziło. Wątpię, czy uda sie kiedykolwiek wyjść z cienia X-Wingów, ImpStarów itd. To jest taki twórczy paradoks - z jednej strony te wielkie elementy świata SW czynią go tak kochanym i wyjątkowym, z drugiej go ograniczają. Ja z radością przywitałem wiadomość o nowych okrętach liniowych Sojuszu Galaktycznego, ale zgięło mnie gdy usłyszałem, że będą to po prostu ''napompowane'' MC-80 -_-'' Potem jednak powrót do imperialnych wzorców wojskowych i wprowadzanie Defenderów lub Bakur(a) dało nadzieję, ze coś sie ruszy.
Co się zaś tyczy DL-44 to jest to klasyk, o którym zresztą w NEJ jest mowa, że zaskakuje wszystkich to ze Han wciąż go używa. Jest jednak ładnie wyjaśnione, ze po tym modelu zaniechano prób uczynienia z pistoletu rusznicy laserowej, więc jest to wciąż wspaniała broń. Cóż wspaniały przemytnik i jego wspaniała broń ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Były remake''i X-Wingów z coraz lepszą grafiką i filmikami a także paroma nowymi opcjami,ale mogliby zrobić X-Winga wraz z wszystkimi dodatkami (Imperial Pursuit i B-Wing),patchami i nowymi funkcjami na zupełnie nowym,nowoczesnym silniku graficznym.Wtedy ta gra to byłby odlot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2008 o 01:25, Graffis napisał:

Tak cóż... Dżordż i jego wizje.


Jakoś nie widzę sytuacji, w której GL tak po prostu zostawia świat GW samemu sobie, bo tego oczekują fani. Fani oczekują wielu rzeczy, a on już dawno udowodnił, że mało go to interesuje (vide Jar-Jar Binks). Najlepszym rozwiązaniem byłoby chyba rozdzielenie tego świata na dwie części: tę, nad którą bezpośrednią pieczę sprawuje Lucas, i na Expanded Universe, które przecież i tak nie jest zaliczane do kanonu (bo np. według Zahna Vader stracił rękę za dopuszczenie do zniszczenia pierwszej Gwiazdy Śmierci). W ten sposób wilk będzie syty, i owca cała. Oczywiście pod warunkiem, że nie dopuści się do zbrodni przeciw ludzkości w rodzaju cyklu Jedi Prince ( http://en.wikipedia.org/wiki/Jedi_Prince).

Dnia 11.01.2008 o 01:25, Graffis napisał:

To kwestia zbytnego konserwatyzmu


Całkiem możliwe, i nie jest to nawet wielka tragedia, martwi mnie (jeśli można to tak nazwać) natomiast fakt, że wielu fanów tak bezkrytycznie (i, co gorsza, bez zastanowienia) przyjmuje wszystko w takiej postaci, jaką im się zaserwuje, niezależnie od tego, czy mowa jest o GW czy o Śródziemiu (które również zatrzymało się na pewnym poziomie rozwoju, i trwa sobie od tysięcy lat). Czy oznacza to, że ludzie przestali już myśleć o tym, co czytają?

@Skywalker560

Remake''i X-Wingów w najlepszej rozdzielczości ukazały się w X-Wing Collector Edition, gdzie zarówno X-Wing, jak i TIE-Fighter zostały przeniesione na silnik X-Wing vs. TIE Fighter, który działał chyba w rozdzielczości 640x480 albo 800x600. Ale głowy nie dam. XW:A, wydane 2 lata później, używało już chyba wyższych rozdzielczości. Ech, zobaczyć X-Winga zrobionego w CryEngine i umrzeć... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2008 o 08:34, Ringno5 napisał:

Ech, zobaczyć X-Winga zrobionego w CryEngine i umrzeć... ;)


Nie,bo jeszcze został mi StarCraft 2,Jurassic Park IV i być może KOTF ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Padłem normalnie:
"Znamy już najbardziej prawdopodobny plan wydawnictwa Amber, dotyczący pozycji z serii "Star Wars" w roku 2008. Podobnie jak w roku minionym, Amber zamierza nam zaserwować pięć powieści. Kolejność ich ukazywania się w sklepach wygląda następująco:


luty 2008 - "Dziedzictwo Mocy 3: Nawałnica" (Legacy of the Force 3: Tempest), Troy Denning
kwiecień 2008 - "Posłuszeństwo" (Allegiance), Timothy Zahn
czerwiec 2008 - "Dziedzictwo Mocy 4: Wygnanie" (Legacy of the Force 4: Exile), Aaron Allston
sierpień 2008 - "Dziedzictwo Mocy 5: Poświęcenie" (Legacy of the Force 5: Sacrifice), Karen Traviss
listopad 2008 - "Coruscant Nights 1: Jedi Twilight", Michael Reaves"


Brakuje bardzo Rule of Two i Death Star. Ale dostaniemy jeszcze w tym roku Coruscant Nights (i Allegiance, ale to było raczej wiadome), więc jest dobrze ;]
No i trzy tomy LotF - mam nadzieję, że do wakacji skończę NEJ ^^

"Z wielką radością pragniemy także poinformować o fakcie, iż do grona gwiezdnowojennych tłumaczy dołączyła nasza fandomowa przyjaciółka - Anna "faultfett" Hikiert. Debiutem Ani w nowej roli będzie książka "Dziedzictwo Mocy 4: Wygnanie". Oczywiście gratulujemy i mocno trzymamy kciuki!"

I tu kompletne zaskoczenie. Oczywiście bardzo pozytywne ;)

Co o tym myślicie? ;>

P.S. Źródło - http://www.gwiezdne-wojny.pl/news.php?id=8812 - plan wydawnictwa Amber na rok 2008

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2008 o 08:34, Ringno5 napisał:

Fani oczekują wielu rzeczy, a on już dawno udowodnił, że mało go to interesuje
(vide Jar-Jar Binks). Najlepszym rozwiązaniem byłoby chyba rozdzielenie tego świata na dwie
części: tę, nad którą bezpośrednią pieczę sprawuje Lucas, i na Expanded Universe, które przecież
i tak nie jest zaliczane do kanonu (bo np. według Zahna Vader stracił rękę za dopuszczenie
do zniszczenia pierwszej Gwiazdy Śmierci). W ten sposób wilk będzie syty, i owca cała.

/signed - nuff said ;]

Dnia 11.01.2008 o 08:34, Ringno5 napisał:

Czy oznacza to, że ludzie przestali już myśleć o tym, co czytają?

To chyba niestety dotyczy nie tylko Star Wars. Ludzie generalnie zarzucają zasadę myślenia przy czytaniu, a jak niekiedy na forum widać również w czasie pisania :( Wielka szkoda.

EDIT:
@ Oskar24

Dnia 11.01.2008 o 08:34, Ringno5 napisał:

"Z wielką radością pragniemy także poinformować o fakcie, iż do grona gwiezdnowojennych tłumaczy
dołączyła nasza fandomowa przyjaciółka - Anna "faultfett" Hikiert. Debiutem Ani w nowej roli będzie książka
"Dziedzictwo Mocy 4: Wygnanie". Oczywiście gratulujemy i mocno trzymamy kciuki!"


I tu kompletne zaskoczenie. Oczywiście bardzo pozytywne ;)

Tu z oceną się wstrzymam aż do przeczytania tłumaczenia, lub choćby jakiś fragmentów. Kolejne pomysły na adaptację SW do ojczystego języka wypadały coraz słabiej, więc i tu nie spodziewam się przełomu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Uwaga, zapowiada się sesja rpg w świecie SW na ircu :).
Przewidywane czasy - około 12 lat po NN.
Klimaty - Akademia Jedi (jednak bycie wyczulonym na Moc nie jest obowiązkowe).
Sesja odbędzie się jutro wieczorem (dokładny czas do ustalenia).

MG - Lamb3rt (gg: 9647656)
Liczba miejsc ograniczona :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.01.2008 o 18:44, Ringno5 napisał:

Moim zdaniem powinieneś zacząć od Trylogii Thrawna autorstwa Timothy''ego Zahna ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Timothy_Zahn#Trylogia_Thrawna),
ale wydarzenia tam przedstawione mają miejsce 5 lat po Powrocie Jedi. Wprawdzie piszesz, że
chciałbyś zacząć od wydarzeń wcześniejszych i poznawać kolejne w porządku chronologicznym,
ale wydaje mi się, że Trylogia Thrawna, jako najlepsze trzy książki z całego cyklu GW, jest
bardzo dobrym miejscem by zacząć. Raz, że są świetnie napisane, a dwa, że to pierwsze "poważne"
książki które powstały po filmie (Spotkania na Mimban nie liczę, bo to szmira jakich mało),
i to właściwie one zapoczątkowały "boom" na książki ze świata GW.


Diękuję za odpowiedź, ale wolałbym zacząć od samego początku, nawet jeśli musiałbym czytać jakieś gówna. Co w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.01.2008 o 14:22, Mateio napisał:

Diękuję za odpowiedź, ale wolałbym zacząć od samego początku, nawet jeśli musiałbym czytać
jakieś gówna. Co w takiej sytuacji?


Z perspektywy "czytacza" Gwiezdnych Wojen z prawie dwudziestoletnim doświadczeniem (no, siedemnastoletnim, bo Heir to the Empire wyszło w 1991r, a wcześniejszych wypocin, w rodzaju Spotkania na Mimban, podobnie jak i nowelizacji, nie liczę) uważam, że popełniasz błąd, bo czytanie tych powieści w porządku chronologicznym nie daje wiele (a tracisz sporo czasu na rzeczy, które nie są warte uwagi). Ale skoro taka Twoja decyzja, to w zależności od tego, czy interesują Cię wydania polskie, czy oryginalne, powinieneś spojrzeć na odpowiednią listę:
-polska: http://www.gwiezdne-wojny.pl/tekst.php?nr=91
-angielska: http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_Star_Wars_books
i jechać po kolei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.01.2008 o 14:43, Ringno5 napisał:

Z perspektywy "czytacza" Gwiezdnych Wojen z prawie dwudziestoletnim doświadczeniem (no, siedemnastoletnim,
bo Heir to the Empire wyszło w 1991r, a wcześniejszych wypocin, w rodzaju Spotkania na Mimban,
podobnie jak i nowelizacji, nie liczę) uważam, że popełniasz błąd, bo czytanie tych powieści
w porządku chronologicznym nie daje wiele (a tracisz sporo czasu na rzeczy, które nie są warte
uwagi).

Doświadczenie krótsze, bo dziesięcioletnie i zgadzam się z tą opinią. Może nie poszedłbym aż tak daleko by powiedzieć, że te powieści nie są warte uwagi. Zgodzę się, że są słabe i nijakie, ale jako zapychacze dziur w chronologii sprawdzają się świetnie. No i jeszcze można nimi biurko podeprzeć jak się buja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Temat może nie do końca ograniczony do tego wątku, i zastanawiałem się czy dać go tu, czy raczej do wątku o SW: The Force Unleashed, ale postanowiłem jednak wykorzystać ten wątek.

Jak wiadomo, w SW: TFU (niefortunny skrót, ale nie ja go wymyśliłem) wcielamy się w postać ucznia Dartha Vadera. Machamy sobie mieczykiem, bawimy się telekinezą i innymi błyskawicami, i ogólnie jest fajnie, ale chyba najważniejszym pytaniem, męczącym fanów GW, jest co się stało z głównym bohaterem po wydarzeniach przedstawionych w grze. Zdaję sobie sprawę, iż jest trochę za wcześnie na snucie domysłów, jako że nie znamy jeszcze fabuły, i np. możliwe jest, że w końcu główny bohater zdecyduje się przejść na Jasną Stronę, za co zostanie zlikwidowany. Jest jednak inna możliwość, która przyszła mi do głowy podczas lektury (po raz n-ty) Trylogii Thrawna.

Otóż pojawia się tam, wykorzystana później w TIE Fighterze, instytucja Ręki Imperatora (nie wiem, jak przetłumaczono to na polski, w oryginale było Emperor''s Hand), którą jest Mara Jade. Problem polega na tym, iż Mara uważa, że była jedyną Ręką. Admirał Thrawn, natomiast, informuje ją, iż była jedną z wielu (co też wydaje się potwierdzać wspomniany wcześniej TIE Fighter, gdzie za wykonywanie Secret Objectives gracz piął się po szczeblach Secret Order of the Emperor, by w końcu stać się właśnie Ręką Imperatora). Czy zatem Secret Apprentice (za dużo tych Secretów w Gwiezdnych Wojnach...) stanie się w końcu jedną z Rąk?

Zapewne podniosą się zaraz głosy, że to niemożliwe, bo przecież Palpie nic nie wie o tym, by Vader miał ucznia. No cóż, być może, ale przyjrzyjmy się kilku faktom:

1) nikt tak na prawdę nie wie, jakie informacje posiada Imperator. Wystarczy popatrzeć na dylematy, przed jakimi stawał Xizor, który - będąc jednym z najpotężniejszych władców półświatka i posiadając niesamowicie rozwiniętą sieć kontaktów - wielokrotnie zastanawiał się nad tym, ile wie Imperator.

2) Palpie zawsze był zręcznym manipulantem, i został nim do końca. Dezinformacja była jednym z najskuteczniejszych narzędzi, jakie posiadał, i nie wahał się jej użyć. Przykładem może być tu kwestia informacji o drugiej Gwieździe Śmierci. Jeśli przyjmiemy, że była to pułapka, to Imperator celowo dopuścił do tego, żeby informacje te dostały się w niepowołane ręce (ale w okrojonej formie, tzn. bez informacji o tym, że superlaser jest w pełni funkcjonalny). Miało to na celu doprowadzenie do całkowitego i ostatecznego zniszczenia Rebelii. Możemy też założyć, iż było to swojego rodzaju "zabezpieczenie" na wypadek sukcesu Rebelii, tzn. miało doprowadzić do zdyskredytowania Bothan i, w rezultacie, rozłamu w Rebelii (co też zresztą się później stało, może nie aż do tego stopnia, do jakiego chciał doprowadzić Imperator, ale jednak). Oczywiście Bothanie podważają tę wersję (gdyż stawia ona ich w niezbyt korzystnym świetle), ale nie wiemy jak było naprawdę. W końcu czy można wierzyć Palpatine''owi?

Oznacza to, że Palpatine mógł wiedzieć, iż Vader ma ucznia, co, nota bene, jest złamaniem kodeksu Sith, wyraźnie stwierdzającego że jednocześnie może być tylko dwóch Sithów - mistrz i uczeń; no, chyba że przyjmiemy, iż Palpatine, stając się Imperatorem, przestał być formalnie Sithem, i wtedy tytuł ten przypadłby Vaderowi, który mógłby rzeczywiście wziąć pod swe "skrzydła" ucznia. Problem polega tylko na tym, iż Palpatine wiedziałby, iż Vader takowego posiada, a gdyby nie wiedział, to mógłby się czepiać, że Vader ucznia nie ma. Tak źle, i tak niedobrze.

No cóż, wszystko przed nami, ciekawe, jak Lucas Arts wybrną z tej sytuacji (i mam nadzieję, że nie będzie to jakieś deus ex machina, tylko dobrze zaplanowane zakończenie), i na ile ścisło będą trzymali się kanonu, a na ile pozwolą sobie na wejście w Expanded Universe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Takie pytanie:
Czy istnieją jakieś wersje reżyserskie filmów Star Wars?

P.S. Przepraszam, za 2 posty z rzędu - ale poprzedni napisałem ponad 2 tygodnie temu, więc nic się chyba nie dzieje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem nic o wersjach reżyserskich. Natomiast w 1997 roku (o ile mnie pamięć nie myli) ukazała się Edycja Specjalna GW. Starą trylogię mocno podretuszowano, poprawiono jakość kliszy, dodano trochę scen (najwięcej chyba w Ep. IV, ale pozostałe też trochę dostały) które miały znaleźć się w oryginalnym filmie, ale z różnych przyczyn tak się nie stało (np. scena rozmowy Hana z Jabbą w Ep. IV).

Nie wiem, czy można to zaliczyć do wersji reżyserskich, ale na pewno się trochę różnią od "tradycyjnych" wersji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.02.2008 o 11:30, Ringno5 napisał:

Nie wiem nic o wersjach reżyserskich. Natomiast w 1997 roku (o ile mnie pamięć nie myli)
ukazała się Edycja Specjalna GW. Starą trylogię mocno podretuszowano, poprawiono jakość
kliszy, dodano trochę scen (najwięcej chyba w Ep. IV, ale pozostałe też trochę dostały)
które miały znaleźć się w oryginalnym filmie, ale z różnych przyczyn tak się nie stało
(np. scena rozmowy Hana z Jabbą w Ep. IV).


Nie wszystkie, kilka dokręcono m.in. Jak Rancor pożera Oolę, czy występ zespołu w pałacu Jabby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować