Zaloguj się, aby obserwować  
Patryk_R1

Archiwum Star Wars czyli coś dla wielbicieli Jedi i nie tylko

4666 postów w tym temacie

/ciach/
Pytam, bo nadrabiam właśnie zaległości w serii, którą w dzieciństwie oglądałem tylko wyrywkowo.
Rozmawiałem z ojcem, który pierwszą część oglądał w kinie w okolicach premiery i gdy zacząłem mówić "Nowa nadzieja", albo "Epizod IV" to w ogóle nie wiedział o co kaman, a ja nie chciałem uwierzyć w fakt, że dopisano to dopiero potem i uznałem po prostu, że już nie pamięta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie dziwie sie, ze nie wiedzial :) gdybys do mnie wyskoczyl z pytaniem, czy widzialem "Nowa Nadzieje", musialbym sie chyba chwile zastanowic, by skojarzyc :) dla wiekszosci osob tytul Ep IV brzmial, brzmi i brzmiec bedzie "Gwiezdne Wojny".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.08.2014 o 23:46, Manigoldo napisał:

Wie ktoś gdzie mogę kupić obecnie książkę "Darth Bane. Droga zagłady" ? Najlepiej nowa,
nieużywana w języku polskim.


Na allegro masz pare egzemplarzy. Jednakże jest to wydanie kieszonkowe. Nie wiem czy gdzieś w sklepie dostaniesz jeszcze normalne wydanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przejrzałem topic i mam tylko jedno słowo do fanatycznych obrońców EU. Przeczytałem prawie wszystkie dostępne do 2006 roku książki z uniwersum i w nich też roiło się od głupot i nielogiczności. Przedstawienie Bakty jako cudownej planety, różne wersje losów Jacena Solo, klony Vadera, naciągane come-backi głównych złych... Ja wiem, że zdarzały się twory naprawdę dobre (trylogia X-Wing), ale ogólnie to jednak książki SW były takie jak gry - perełki się zdażały ale większość to jedno wielkie g....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.08.2014 o 13:07, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Przejrzałem topic i mam tylko jedno słowo do fanatycznych obrońców EU. Przeczytałem prawie
wszystkie dostępne do 2006 roku książki z uniwersum i w nich też roiło się od głupot
i nielogiczności. Przedstawienie Bakty jako cudownej planety, różne wersje losów Jacena
Solo, klony Vadera, naciągane come-backi głównych złych... Ja wiem, że zdarzały się twory
naprawdę dobre (trylogia X-Wing), ale ogólnie to jednak książki SW były takie jak gry
- perełki się zdażały ale większość to jedno wielkie g....


Dokładnie,może z 6-10 książek jest wartych grzechu,reszta to straszny chłam,zwłaszcza NJO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.08.2014 o 13:07, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Przedstawienie Bakty jako cudownej planety


A możesz coś więcej na ten temat napisać? Bo przyznam szczerze, że nie do końca wiem, o czym mówisz. Jedyne, co przychodzi mi do głowy, to Bacta (przez C, nie K), i nie jest to planeta, tylko lecznicza substancja z Thyferry.

Dnia 17.08.2014 o 13:07, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Ja wiem, że zdarzały się twory naprawdę dobre (trylogia X-Wing)


I znowu - pierwsze słyszę... Jeśli chodzi Ci o cykl X-Wing, to jest to w sumie 10 książek (z czego tak naprawdę jedynie pierwsze 4, autorstwa Michaela A. Stackpole''a, się do czegoś nadają), nie wiem więc, o jakiej trylogii mówimy.

Dnia 17.08.2014 o 13:07, Alexei_Kaumanavardze napisał:

większość to jedno wielkie g....


Pozwolę sobie się nie zgodzić. Spora część książek, które ukazały się przed premierą Epizodu I, jest całkiem w porządku. Ok, są tam potworki w stylu cyklu Jedi Prince, ale są też skarby w rodzaju Trylogii Thrawna, "I, Jedi", wspomniany cykl "X-Wing" czy też całkiem niezłe "Black Fleet Crisis". Bierz także poprawkę na to, że w Polsce większość tych książek ukazała się na fali popularności Epizodu I, były tłumaczone na tempo, często przez ludzi, którzy nie wiedzieli za bardzo o co chodzi, nie było ujednoliconej terminologii (dlatego np. miejscami można znaleźć "Mrocznych Jedi" a w innych książkach - "Ciemnych Jedi"). To wszystko wpływa na jakość ostatecznego produktu.

Po Ep. I, kiedy GW przeżywały "drugą młodość", wielu twórców rzuciło się na tę tematykę i otrzymaliśmy potop lepszych lub gorszych pozycji. O ile wcześniej za GW brały się osoby, które podchodziły do tego z pasją, o tyle po 2000 roku mamy raczej do czynienia z taśmowym wypuszczaniem kolejnych książek i stawianiem na ilość, nie jakość. Ok, nadal trafiają się perełki, Zahn w dalszym ciągu potrafi zauroczyć, ale, niestety, widać odejście od wcześniejszej polityki wydawniczej.

Nie zapominaj także, że EU to nie tylko książki, ale także komiksy, karcianki. Jeśli chcesz mnie przekonać, że Crimson Empire to śmieć, to obawiam się, że raczej do porozumienia nie dojdziemy ;)

Tak czy siak, nie bardzo rozumiem tę niechęć do EU. Naprawdę tak bardzo przeszkadza Ci fakt, że coś takiego istniało? Bo wiesz, patrząc na to, co Lucas zrobił z Ep I-III, wydaje mi się, że uniwersum GW ma większe problemy niż to, czy EU istnieje czy nie. Dodam także, że bez problemu jestem w stanie wskazać w EU pozycje znacznie lepsze niż to, co zaserwowano nam w nowej trylogii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.08.2014 o 13:39, Ring5 napisał:

> A możesz coś więcej na ten temat napisać? Bo przyznam szczerze, że nie do końca wiem,
o czym mówisz. Jedyne, co przychodzi mi do głowy, to Bacta (przez C, nie K), i nie jest
to planeta, tylko lecznicza substancja z Thyferry.


No właśnie, a w jednej z książek (akcja działa się po e VI) przedstawiono ją jako planetę która leczy. Nie pamiętam dokładnie ale sytuacja podobna jak z Dagobah - ślad mocy etc. Główny bohater tej powieści, zaraz na początku dostał porządnego łupnie i leciał tam by wyleczyć i wzmocnić się. Dużo czytam i dlatego napisałem przez K, a nie C.

Dnia 17.08.2014 o 13:39, Ring5 napisał:

I znowu - pierwsze słyszę... Jeśli chodzi Ci o cykl X-Wing, to jest to w sumie 10 książek
(z czego tak naprawdę jedynie pierwsze 4, autorstwa Michaela A. Stackpole''a, się do
czegoś nadają), nie wiem więc, o jakiej trylogii mówimy.


Jak czytałem dostępne były pierwsze trzy, a potem nie szukałem kolejnych, stąd myślałem że to trylogia.

Dnia 17.08.2014 o 13:39, Ring5 napisał:

Pozwolę sobie się nie zgodzić.


Ależ proszę bardzo:D

Dnia 17.08.2014 o 13:39, Ring5 napisał:

Spora część książek, które ukazały się przed premierą
Epizodu I, jest całkiem w porządku. Ok, są tam potworki w stylu cyklu Jedi Prince, ale
są też skarby w rodzaju Trylogii Thrawna, "I, Jedi", wspomniany cykl "X-Wing" czy też
całkiem niezłe "Black Fleet Crisis". Bierz także poprawkę na to, że w Polsce większość
tych książek ukazała się na fali popularności Epizodu I, były tłumaczone na tempo, często
przez ludzi, którzy nie wiedzieli za bardzo o co chodzi, nie było ujednoliconej terminologii
(dlatego np. miejscami można znaleźć "Mrocznych Jedi" a w innych książkach - "Ciemnych
Jedi"). To wszystko wpływa na jakość ostatecznego produktu.


Widzisz, zależy od tego jak oceniasz poziom powieści. Dla mnie to coś więcej niż "przyjemnie się czyta". Nawet jeżeli styl, język zostały położone przez tłumacza to g* mnie to obchodzi. Jest to kiepskie i tyle. "Księżniczka z Marsa" u nas ukazała się raz w kiepskim tłumaczeniu i przez to nie wydano następnych części cyklu, ale to nie oznacza że mogę oceniacz to wyżej. Jest kiepskie i już. Poza tym książki SW są traktowane często jako okazja do szybkiego zarobku i mimo iż o to w tym biznesie chodzi, to niekoniecznie powinienem mieć wrażenie, że czytając ktoś poluje na mój portfel.

Dnia 17.08.2014 o 13:39, Ring5 napisał:

Po Ep. I, kiedy GW przeżywały "drugą młodość", wielu twórców rzuciło się na tę tematykę
i otrzymaliśmy potop lepszych lub gorszych pozycji. O ile wcześniej za GW brały się osoby,
które podchodziły do tego z pasją, o tyle po 2000 roku mamy raczej do czynienia z taśmowym
wypuszczaniem kolejnych książek i stawianiem na ilość, nie jakość. Ok, nadal trafiają
się perełki, Zahn w dalszym ciągu potrafi zauroczyć, ale, niestety, widać odejście od
wcześniejszej polityki wydawniczej.


Dla mnie jest taka sama. Bierzesz pod uwagę rynek polski, a na zachodzie cały czas EU żyje, za sprawą konwentów, zjazdów, fanklubów. U nas ta scena jest mniejsza, więc i biznes jest mniejszy, ale szczególnie w USA, od lat 80tych fani działają i nie rezygnują. Więc to raczej inna kwestia.

Dnia 17.08.2014 o 13:39, Ring5 napisał:

Nie zapominaj także, że EU to nie tylko książki, ale także komiksy, karcianki. Jeśli
chcesz mnie przekonać, że Crimson Empire to śmieć, to obawiam się, że raczej do porozumienia
nie dojdziemy ;)


Ależ ja opisałem TYLKO sprawę książek. Jest kilka ciekawych planszówek, karcianki mechanicznie kuleją (rozmawiasz z weteranem doomtroopera, więc wiem o czym mówię), brak dobrego fabularniaka, a bitewniak z którym obcowałem to był jakiś żart. I znowu X-Wing rządzi, nawet bez dokupowania figurek.

Dnia 17.08.2014 o 13:39, Ring5 napisał:

Tak czy siak, nie bardzo rozumiem tę niechęć do EU. Naprawdę tak bardzo przeszkadza Ci
fakt, że coś takiego istniało? Bo wiesz, patrząc na to, co Lucas zrobił z Ep I-III, wydaje
mi się, że uniwersum GW ma większe problemy niż to, czy EU istnieje czy nie. Dodam także,
że bez problemu jestem w stanie wskazać w EU pozycje znacznie lepsze niż to, co zaserwowano
nam w nowej trylogii.


Ależ absolutnie nie mam niechęci (wręcz przeciwnie), po prostu uważam że Disney wie co robi (tak samo jak Lucas). Słupki muszą się zgadzać, a ponieważ popularność SW opiera się głównie na fandomie, więc uważam że nikt nie zaryzykuje utraty i tak wątłego zaufania fanów.

Oczywiście, oczekuję od filmów baaardzo wiele, ale nie pompuje w sobie hype`u tylko czekam. Nie mogę sobie wyobrazić żeby zabrakło kanonicznych elementów obu trylogii (statek na początku, śmierć mentora etc.), ale jednocześnie Disney dał światu wiele znakomitych filmów (nie tylko familijnych), więc czemu nie miało by być teraz dobrze.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.08.2014 o 14:13, Alexei_Kaumanavardze napisał:

No właśnie, a w jednej z książek (akcja działa się po e VI) przedstawiono ją jako planetę
która leczy.


A pamiętasz może tytuł?

Dnia 17.08.2014 o 14:13, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Widzisz, zależy od tego jak oceniasz poziom powieści.


No cóż, na pewno nie oczekuję arcydzieł na miarę Władcy Pierścieni :) W przypadku takich książek oczekuję po prostu mile spędzonego czasu. I w większości przypadków tak właśnie jest. Natomiast gdy widzę, że dany autor nie nadaje się do niczego, to po prostu odpuszczam. M.in. dlatego właśnie nie przeczytałem całego NJO - po prostu cykl mnie zniechęcił już w połowie pierwszego tomu. Podobnie było w przypadku "kontynuacji" cyklu X-Wing (tomy 5-7) autorstwa Aarona Allstona. Widać było, że gość za wszelką cenę próbuje zrobić Drużynę A w uniwersum GW (jak rany, jeden z bohaterów miał nawet ksywkę "Face" :/ ). Serio, tego się nie dało czytać. Natomiast pierwsze tomy (autorstwa Michaela Stackpole''a) były świetne i idealnie oddawały klimat gry. Ba, nawet opisywały jedną z misji (Redemption Run).

Dnia 17.08.2014 o 14:13, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Nawet jeżeli styl, język zostały położone przez tłumacza to g* mnie to obchodzi.


Tyle, że wina w takim przypadku leży po stronie tłumacza, a nie autora.

Dnia 17.08.2014 o 14:13, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Poza tym książki SW są traktowane często jako okazja do szybkiego zarobku


Niestety, od czasu Ep. I tak właśnie jest. Wcześniej to za Lucasem chodzili, by móc napisać książkę i wymagało to spełnienia naprawdę ostrych warunków, po Ep I nagle jest wysyp kilku - kilkunastu powieści rocznie. Przed 2000 rokiem ukazanie się nowej powieści było wręcz świętem :) Pamiętam, jak na parterze Warsa była maleńka filia księgarni Co-Liber, sprzedawczyni rozpoznawała mnie już z daleka, bo przychodziłem po kilka razy w miesiącu, dowiedzieć się, czy jest coś nowego.

Dnia 17.08.2014 o 14:13, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Dla mnie jest taka sama.


Nie jest. Jak napisałem wyżej - przed 2000 rokiem ukazywały się może 2-3 tytuły rocznie. Gwiezdnymi Wojnami zajmowali się sprawdzeni autorzy, wszystko musiało być zatwierdzone przez Lucasa i spełniać pewne warunki, np. funkcjonował całkowity zakaz ingerowania w życie głównych bohaterów filmów - Hana, Luke''a itp. Autorzy mogli o nich pisać, ale musieli uważać, by nie kolidowało to z filmami (i by ich zachowanie pasowało do filmowych pierwowzorów). Mija parę latek, GW robią się popularne i co? I

Spoiler

uśmiercają Chewiego. Tak po prostu, bez żadnego większego sensu

. To jest właśnie ta zmiana w polityce wydawniczej - wcześniej coś takiego byłoby nie do pomyślenia.

Dnia 17.08.2014 o 14:13, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Bierzesz pod uwagę rynek polski, a na zachodzie cały czas EU żyje


Wprost przeciwnie, o polskim rynku nie wiem kompletnie nic, bo w żadnym momencie się nim nie interesowałem. Wszystkie książki czytam w oryginale, polskie edycje omijam szerokim łukiem. A co do tego, że EU żyje - oficjalnie NIE żyje. Coś takiego już nie istnieje. Teraz jest tylko kanon i Legends (zawierające wszystko to, co wcześniej było EU). Tyle tylko, że o ile wcześniej mogliśmy założyć, że Han i Luke żyją w tym samym świecie, co Corran Horn czy Kir Kanos, o tyle teraz te postaci nie mają prawa bytu.

Dnia 17.08.2014 o 14:13, Alexei_Kaumanavardze napisał:

szczególnie w USA, od lat 80tych fani działają i nie rezygnują. Więc to raczej inna kwestia.


Ale jaki to ma związek z EU?

Dnia 17.08.2014 o 14:13, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Ależ ja opisałem TYLKO sprawę książek.


Owszem, ale wcześniej odniosłeś się do "fanatycznych obrońców EU". EU to nie tylko książki.

Dnia 17.08.2014 o 14:13, Alexei_Kaumanavardze napisał:

karcianki mechanicznie kuleją


Przepraszam, o których karciankach mówisz? O oryginalnym SW CCG autorstwa Deciphera? To akurat była jedna z najlepszych karcianek, w jakie miałem okazję grać. Świetnie zaprojektowana, bez żadnych zbędnych dodatków w rodzaju "połóż zielony żeton z prawej strony stołu, rzuć kostką i jeśli potoczy się pod kanapę, to połóż pomarańczowy żeton na głowie gracza numer 3", grało się genialnie!

Dnia 17.08.2014 o 14:13, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Ależ absolutnie nie mam niechęci (wręcz przeciwnie), po prostu uważam że Disney wie co
robi (tak samo jak Lucas).


Skoro wiedzą co robią, czemu podejmują takie decyzje? Uważasz, że likwidacją EU zyskali fanów? Wybacz, ale tych fanów mają od dawna w głębokim poważaniu. Praktycznie wszystkie działania Lucasa od 2000 roku są tego dowodem. W żadnym momencie nie wziął pod uwagę tego, co doradzało (lub odradzało - pozdrowienia dla Jar-Jar Binksa) mu community. Wprost przeciwnie, zachowywał się tak, jakby celowo robił fanom na złość, wyskakując co chwilę z coraz głupszymi pomysłami (żegnajcie, "prawdziwi" Mandalorianie).

Dnia 17.08.2014 o 14:13, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Oczywiście, oczekuję od filmów baaardzo wiele, ale nie pompuje w sobie hype`u tylko czekam.


Ja również. Tylko trochę nie widzę związku między jednym a drugim.

Dnia 17.08.2014 o 14:13, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Nie mogę sobie wyobrazić żeby zabrakło kanonicznych elementów obu trylogii (statek na
początku, śmierć mentora etc.), ale jednocześnie Disney dał światu wiele znakomitych
filmów (nie tylko familijnych), więc czemu nie miało by być teraz dobrze.?


Ponownie - nie bardzo wiem, do czego się teraz odnosisz. Sam wielokrotnie broniłem Disneya przed złośliwością niektórych, bo po tym, co pokazali w Iron Manie czy Avengersach, myślę, że może im z tego wyjść kawał niezłego kina. Tyle tylko, że nie jest to w najmniejszym stopniu powodem do tego, by wywalać na śmietnik ćwierć wieku twórczości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>myślę,

Dnia 17.08.2014 o 19:14, Ring5 napisał:

że może im z tego wyjść kawał niezłego kina. Tyle tylko, że nie jest to w najmniejszym
stopniu powodem do tego, by wywalać na śmietnik ćwierć wieku twórczości.

Postaw się w pozycji twórcy,chciałbyś robić filmy,które bazują na tym co zostało już gdzieś opisane,czy mieć czystą kartkę i wolną rękę?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.08.2014 o 19:30, lis_23 napisał:

Postaw się w pozycji twórcy,chciałbyś robić filmy,które bazują na tym co zostało już
gdzieś opisane,czy mieć czystą kartkę i wolną rękę?.


Ale przecież nie mają czystej kartki i wolnej ręki! I tak są ograniczeni tym, co do tej pory powstało (filmy, kreskówki). Jakoś EU nie przeszkadzało w powstaniu Epizodów I-III, wprost przeciwnie, niektóre elementy EU zostały do filmów wprowadzone (np. Coruscant). EU istniało sobie w tym samym uniwersum, obok filmów i gier, i nikomu nie przeszkadzało. Teraz nagle okazuje się, że to wszystko, o czym czytaliśmy przez 25 lat, nie miało nigdy miejsca? Że te wszystkie miejsca, postaci, wydarzenia po prostu nie istnieją? Kompletna bzdura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 17.08.2014 o 19:14, Ring5 napisał:

A pamiętasz może tytuł?


Odkurzę moją kolekcję to może znajdę

Dnia 17.08.2014 o 19:14, Ring5 napisał:


Tyle, że wina w takim przypadku leży po stronie tłumacza, a nie autora.


Ale nie zmienia to odbioru. Ja nie porównuję oryginały z tłumaczeniem.

Dnia 17.08.2014 o 19:14, Ring5 napisał:

Niestety, od czasu Ep. I tak właśnie jest. Wcześniej to za Lucasem chodzili, by móc napisać
książkę i wymagało to spełnienia naprawdę ostrych warunków, po Ep I nagle jest wysyp
kilku - kilkunastu powieści rocznie. Przed 2000 rokiem ukazanie się nowej powieści było
wręcz świętem :) Pamiętam, jak na parterze Warsa była maleńka filia księgarni Co-Liber,
sprzedawczyni rozpoznawała mnie już z daleka, bo przychodziłem po kilka razy w miesiącu,
dowiedzieć się, czy jest coś nowego.


Ja pamiętam to inaczej, ale co tam:) Moim zdaniem częstotliwość wydań na wpłynęła na jakość. I wtedy i teraz jest baaardzo nierówno

Dnia 17.08.2014 o 19:14, Ring5 napisał:

Nie jest. Jak napisałem wyżej - przed 2000 rokiem ukazywały się może 2-3 tytuły rocznie.
Gwiezdnymi Wojnami zajmowali się sprawdzeni autorzy, wszystko musiało być zatwierdzone
przez Lucasa i spełniać pewne warunki, np. funkcjonował całkowity zakaz ingerowania w
życie głównych bohaterów filmów - Hana, Luke''a itp. Autorzy mogli o nich pisać, ale
musieli uważać, by nie kolidowało to z filmami (i by ich zachowanie pasowało do filmowych
pierwowzorów). Mija parę latek, GW robią się popularne i co? I

Spoiler

uśmiercają Chewiego.
Tak po prostu, bez żadnego większego sensu

. To jest właśnie ta zmiana w polityce
wydawniczej - wcześniej coś takiego byłoby nie do pomyślenia.


Tylko, że wcześniej wszystko musiało być kanoniczne. Później - już nie.

Dnia 17.08.2014 o 19:14, Ring5 napisał:

Wprost przeciwnie, o polskim rynku nie wiem kompletnie nic, bo w żadnym momencie się
nim nie interesowałem. Wszystkie książki czytam w oryginale, polskie edycje omijam szerokim
łukiem. A co do tego, że EU żyje - oficjalnie NIE żyje. Coś takiego już nie istnieje.
Teraz jest tylko kanon i Legends (zawierające wszystko to, co wcześniej było EU). Tyle
tylko, że o ile wcześniej mogliśmy założyć, że Han i Luke żyją w tym samym świecie, co
Corran Horn czy Kir Kanos, o tyle teraz te postaci nie mają prawa bytu.


Widzę pewną nielogiczność z poprzednim akapitem, ale co mi tam. A co do uśmiercenia EU... IMHO decyzja mimo iż zrozumiała (chęć kontrolowania rozwoju uniwersum, kontrolowania jego jakości i zarobek na licencji) to oczywiście kontrowersyjna. Ale biorąc pod uwagę stan wydawnictw książkowych - słuszna. Tylko ściszlejsza kontrola rozwoju uniwersum pozwoli na wzrost jego jakości. A poza tym, jestem fanem batmana, a mimo to lubię również to co niekanoniczne.

Widzę takie rozwiązanie problemu. Disney uznaje najlepsze rzeczy z EU i nadaje im status kanonicznych, a to co ciulowe wywala. I wilk syty i owca cała (a niechby spróbowali zrobić coś z Kylem Katarnem:)). Dałoby to dodatkowo szansę na reedycje tych tytułów:D

Dnia 17.08.2014 o 19:14, Ring5 napisał:

Ale jaki to ma związek z EU?


To było w związku z rynkiem....

Dnia 17.08.2014 o 19:14, Ring5 napisał:

Owszem, ale wcześniej odniosłeś się do "fanatycznych obrońców EU". EU to nie tylko książki.


Bo IMHO całe EU jest nierówne;)

Dnia 17.08.2014 o 19:14, Ring5 napisał:

Przepraszam, o których karciankach mówisz? O oryginalnym SW CCG autorstwa Deciphera?
To akurat była jedna z najlepszych karcianek, w jakie miałem okazję grać. Świetnie zaprojektowana,
bez żadnych zbędnych dodatków w rodzaju "połóż zielony żeton z prawej strony stołu, rzuć
kostką i jeśli potoczy się pod kanapę, to połóż pomarańczowy żeton na głowie gracza numer
3", grało się genialnie!


Rilli?!

Dnia 17.08.2014 o 19:14, Ring5 napisał:

Skoro wiedzą co robią, czemu podejmują takie decyzje? Uważasz, że likwidacją EU zyskali
fanów? Wybacz, ale tych fanów mają od dawna w głębokim poważaniu. Praktycznie wszystkie
działania Lucasa od 2000 roku są tego dowodem. W żadnym momencie nie wziął pod uwagę
tego, co doradzało (lub odradzało - pozdrowienia dla Jar-Jar Binksa) mu community. Wprost
przeciwnie, zachowywał się tak, jakby celowo robił fanom na złość, wyskakując co chwilę
z coraz głupszymi pomysłami (żegnajcie, "prawdziwi" Mandalorianie).


Jeszcze raz powtórzę. Trochę zaufania. Dajmy im więcej czasu, może będzie lepiej.

A co do Jar-Jar binksa. Ja traktuję go jak wiedźmy w Shakespearze. I wcale mi nie przeszkadza. Bardziej denerwowała mnie Ashoka w Wojnach Klonów.

Dnia 17.08.2014 o 19:14, Ring5 napisał:


Ja również. Tylko trochę nie widzę związku między jednym a drugim.


Chodzi o zaufanie. Albo wierzysz, że Disney chce zrobić fanom dobrze i zdoić ich na kolejnych częściach albo nie. Jedna spektakularna porażka na 10 lat im wystarczy (John Carter, który biorąc pod uwagę popularność "Księżniczki z Marsa" mógł być następnym "Harry`m Potter`em) i nie wierzę, że stać ich na wyprodukowanie gniota. A jeżeli przy okazji zapanują nad chaosem w EU... tylko się cieszyc.

Dnia 17.08.2014 o 19:14, Ring5 napisał:

Ponownie - nie bardzo wiem, do czego się teraz odnosisz. Sam wielokrotnie broniłem Disneya
przed złośliwością niektórych, bo po tym, co pokazali w Iron Manie czy Avengersach, myślę,
że może im z tego wyjść kawał niezłego kina. Tyle tylko, że nie jest to w najmniejszym
stopniu powodem do tego, by wywalać na śmietnik ćwierć wieku twórczości.


I znowu już na to odpowiedziałem wyżej. Na prawdę mam nadzieję, że skończy się to po prostu uporządkowaniem EU i uznaniem najlepszych dzieł. A jak nie... Czy to co niekanoniczne musi być złe? Nie. I jeżeli mi się to podoba to nie potrzebuję pozwolenia na cieszenie się tym co już wydano.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.08.2014 o 20:08, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Ja pamiętam to inaczej, ale co tam:) Moim zdaniem częstotliwość wydań na wpłynęła na
jakość. I wtedy i teraz jest baaardzo nierówno


Powtarzam i podkreślam - ja nie piszę o polskim rynku! Na polskim rynku tytuły ukazywały się częściej, ponieważ nagle ktoś zdał sobie sprawę z tego, że książki z GW sprzedają się całkiem nieźle. Rzucono się więc na ich wydawanie w momencie, gdy istniała już całkiem spora liczba tych książek. Polski czytelnik nie musiał więc czekać na wydanie kolejnych, jedynie na tłumaczenie, przez co ukazywały się one znacznie częściej.

Dnia 17.08.2014 o 20:08, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Tylko, że wcześniej wszystko musiało być kanoniczne. Później - już nie.


I to jest właśnie ta zmiana w polityce wydawniczej, o której pisałem. Wcześniejsze książki musiały trzymać się pewnych reguł, natomiast w pewnym momencie zrobiła się z tego trochę wolna amerykanka - ludzie pisali, co chcieli, często olewając to, co powstało wcześniej.

Dnia 17.08.2014 o 20:08, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Widzę pewną nielogiczność z poprzednim akapitem, ale co mi tam.


Mianowicie?

Dnia 17.08.2014 o 20:08, Alexei_Kaumanavardze napisał:

IMHO decyzja mimo iż zrozumiała (chęć kontrolowania rozwoju uniwersum, kontrolowania
jego jakości i zarobek na licencji) to oczywiście kontrowersyjna.


Ale nie popadajmy z jednej skrajności w drugą! Zamiast kompletnie likwidować całe EU, wystarczyło się trochę zastanowić parę lat temu, na co się autorom pozwala. Wprowadzić bardziej rygorystyczną kontrolę, przeforsować trzymanie się tych samych warunków, jakich musieli przestrzegać autorzy w latach dziewięćdziesiątych (kiedy powstawały najlepsze, moim zdaniem, książki z GW).

Dnia 17.08.2014 o 20:08, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Tylko ściszlejsza kontrola rozwoju uniwersum pozwoli na wzrost jego jakości.


Jeśli to jakość ma decydować, wywalmy Jar-Jara, wywalmy kreskówki (bo wprowadzają niesamowity zamęt w uniwersum GW) i, jak rany, pozbądźmy się wszystkich pomysłów Lucasa po 1999 roku!

Dnia 17.08.2014 o 20:08, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Widzę takie rozwiązanie problemu. Disney uznaje najlepsze rzeczy z EU i nadaje im status
kanonicznych, a to co ciulowe wywala. I wilk syty i owca cała (a niechby spróbowali zrobić
coś z Kylem Katarnem:)). Dałoby to dodatkowo szansę na reedycje tych tytułów:D


Tyle, że nic takiego nie będzie miało miejsca. Katarn jest częścią EU, przez co, niestety, Kyle Katarn również przestał istnieć 25 kwietnia 2014. Jest równie niekanoniczny, co Skippy, droid Jedi.

Dnia 17.08.2014 o 20:08, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Rilli?!


A z czym się nie zgadzasz? Grałem w swoim życiu w kilka karcianek (m.in. Babylon 5, Legend of the Five Rings, oczywiście MTG, Deadlands) i zdecydowanie najprzyjemniej grało mi się w SW CCG. Wszystkie karty (2 pełne segregatory) mam do dziś i nie zamierzam się ich pozbywać. Dopiero "genialne" pomysły w stylu "dorzućmy elementy z Ep I" popsuły trochę zabawę, ale to była już końcówka, tuż przed tym, jak Lucas uznał, że nie przedłuży umowy licencyjnej z Decipher i przekazał prawa do gry WotC. Kolejny "genialny" pomysł...

Dnia 17.08.2014 o 20:08, Alexei_Kaumanavardze napisał:

A jeżeli przy okazji zapanują nad chaosem w EU... tylko się cieszyc.


Ale zrozum, że tu już nie ma nad czym panować! Od kwietnia tego roku EU NIE ISTNIEJE! Dziwny sposób na zapanowanie nad chaosem.

Dnia 17.08.2014 o 20:08, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Czy to co niekanoniczne musi być złe? Nie.


Nie chodzi o to, czy jest złe, czy nie. Chodzi o to, że teraz właściwie każdy może robić to, co chce. Przykład: do tej pory myśleliśmy, że Kenobi stara się nie wychylać na Tatooine, nie zwracać na siebie uwagi, prawda? Bo przecież to logiczne w przypadku kogoś, komu grozi natychmiastowa egzekucja w przypadku złapania, prawda? Otóż nie! Właśnie trzymam w ręku książkę pt. "Kenobi", czyli "Jeden Wspaniały" w świecie GW. Na okładce, nad logiem STAR WARS piękny napis "Legends". I tak to właśnie będzie wyglądało. Ktoś wpada na jakiś pomysł, pisze książkę i nie zastanawia się, jak to pasuje do całości. Bo po co? Przecież to tylko "Legends"... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 17.08.2014 o 19:52, Ring5 napisał:


Ale przecież nie mają czystej kartki i wolnej ręki! I tak są ograniczeni tym, co do tej
pory powstało (filmy, kreskówki). Jakoś EU nie przeszkadzało w powstaniu Epizodów I-III,
wprost przeciwnie, niektóre elementy EU zostały do filmów wprowadzone (np. Coruscant).
EU istniało sobie w tym samym uniwersum, obok filmów i gier, i nikomu nie przeszkadzało.
Teraz nagle okazuje się, że to wszystko, o czym czytaliśmy przez 25 lat, nie miało nigdy
miejsca? Że te wszystkie miejsca, postaci, wydarzenia po prostu nie istnieją? Kompletna
bzdura.


Mają ograniczenia pod postacią filmów i tylko filmów,żadnych komiksów,książek,itp.
Epizody I-III nie były ograniczone,gdyż opowiadały o tym,co było wcześniej,a o tym okresie nie było książek,komiksów,te pojawiły się dopiero po premierze MW.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.08.2014 o 22:07, lis_23 napisał:

Epizody I-III nie były ograniczone,gdyż opowiadały o tym,co było wcześniej,a o tym okresie
nie było książek,komiksów,te pojawiły się dopiero po premierze MW.


Nie było, bo to był jeden z warunków pisania książek (komiksów także) w GW - kategoryczny zakaz opowiadania historii powstania Imperium i przeszłości Vadera. Ale nadal nie jest to powód do tego, by kompletnie rezygnować ze wszystkiego, co do tej pory powstało. EU mogło zostać utrzymane w obecnej postaci i funkcjonować na tej samej zasadzie, jak do tej pory - istnieje równolegle do głównego kanonu i jest pomijane tylko wtedy, gdy się z tym kanonem nie zgadza. Nie ma ani jednego rozsądnego argumentu przemawiającego za likwidacją EU.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.08.2014 o 21:44, Ring5 napisał:

Powtarzam i podkreślam - ja nie piszę o polskim rynku! Na polskim rynku tytuły ukazywały
się częściej, ponieważ nagle ktoś zdał sobie sprawę z tego, że książki z GW sprzedają
się całkiem nieźle. Rzucono się więc na ich wydawanie w momencie, gdy istniała już całkiem
spora liczba tych książek. Polski czytelnik nie musiał więc czekać na wydanie kolejnych,
jedynie na tłumaczenie, przez co ukazywały się one znacznie częściej.


Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia

Dnia 17.08.2014 o 21:44, Ring5 napisał:

I to jest właśnie ta zmiana w polityce wydawniczej, o której pisałem. Wcześniejsze książki
musiały trzymać się pewnych reguł, natomiast w pewnym momencie zrobiła się z tego trochę
wolna amerykanka - ludzie pisali, co chcieli, często olewając to, co powstało wcześniej.


Krótko mówiąc zabrakło jednego. Jasnego podziału na to co kanoniczne a co nie.

Dnia 17.08.2014 o 21:44, Ring5 napisał:


Mianowicie?

>

Nazwa księgarni zabrzmiała polsko bardzo. Ale to już jasne.

Dnia 17.08.2014 o 21:44, Ring5 napisał:

Ale nie popadajmy z jednej skrajności w drugą! Zamiast kompletnie likwidować całe EU,
wystarczyło się trochę zastanowić parę lat temu, na co się autorom pozwala. Wprowadzić
bardziej rygorystyczną kontrolę, przeforsować trzymanie się tych samych warunków, jakich
musieli przestrzegać autorzy w latach dziewięćdziesiątych (kiedy powstawały najlepsze,
moim zdaniem, książki z GW).


Tylko czy jak już powstał bałagan, to nie lepiej sprzątnąć go grubą kreską?

Dnia 17.08.2014 o 21:44, Ring5 napisał:

Jeśli to jakość ma decydować, wywalmy Jar-Jara, wywalmy kreskówki (bo wprowadzają niesamowity
zamęt w uniwersum GW) i, jak rany, pozbądźmy się wszystkich pomysłów Lucasa po 1999 roku!


IMHO (tak jak już pisałem) nie wszystkie pomysły były złe. A kreskówki też nie były takie złe, a okres w którym dzieje się akcja specjalnie był pomijany. A Lucasa święte prawo prowadzić własne uniwersum jak chce. To tak jakby ktoś zabraniał Ci pielęgnować ogródek w swój własny sposób, bo przecież inni na niego patrzą.

Dnia 17.08.2014 o 21:44, Ring5 napisał:

Tyle, że nic takiego nie będzie miało miejsca. Katarn jest częścią EU, przez co, niestety,
Kyle Katarn również przestał istnieć 25 kwietnia 2014. Jest równie niekanoniczny, co
Skippy, droid Jedi.


Zdają sobie sprawę z tego faktu, ale to nie zmienia faktu, że sytuacja jest rozwojowa i wszystko się może stać.

Dnia 17.08.2014 o 21:44, Ring5 napisał:

A z czym się nie zgadzasz? Grałem w swoim życiu w kilka karcianek (m.in. Babylon 5, Legend
of the Five Rings, oczywiście MTG, Deadlands) i zdecydowanie najprzyjemniej grało mi
się w SW CCG. Wszystkie karty (2 pełne segregatory) mam do dziś i nie zamierzam się ich
pozbywać. Dopiero "genialne" pomysły w stylu "dorzućmy elementy z Ep I" popsuły trochę
zabawę, ale to była już końcówka, tuż przed tym, jak Lucas uznał, że nie przedłuży umowy
licencyjnej z Decipher i przekazał prawa do gry WotC. Kolejny "genialny" pomysł...


I znowu hejtowanie ep I-III. Ja rozumiem, że ich jakość nie była równie wybitna co IV-VI, ale czy na prawdę nie można uznać, że zostały popełnione, wypełniły lukę w fabule i już?. Co się stało to się nie odstanie. A co do samej karcianki... d*** nie urywa... Ale to już kwestia gustu (MTG też imho najlepsze nie jest, podobnie jak D&D, ale to jak już pisałem sprawa upodobań. Ja wolę młotka i doomtropera)

Dnia 17.08.2014 o 21:44, Ring5 napisał:

Ale zrozum, że tu już nie ma nad czym panować! Od kwietnia tego roku EU NIE ISTNIEJE!
Dziwny sposób na zapanowanie nad chaosem.


Prosty, szybki, najłatwiejszy.

Dnia 17.08.2014 o 21:44, Ring5 napisał:

Nie chodzi o to, czy jest złe, czy nie. Chodzi o to, że teraz właściwie każdy może robić
to, co chce. Przykład: do tej pory myśleliśmy, że Kenobi stara się nie wychylać na Tatooine,
nie zwracać na siebie uwagi, prawda? Bo przecież to logiczne w przypadku kogoś, komu
grozi natychmiastowa egzekucja w przypadku złapania, prawda? Otóż nie! Właśnie trzymam
w ręku książkę pt. "Kenobi", czyli "Jeden Wspaniały" w świecie GW. Na okładce, nad logiem
STAR WARS piękny napis "Legends". I tak to właśnie będzie wyglądało. Ktoś wpada na jakiś
pomysł, pisze książkę i nie zastanawia się, jak to pasuje do całości. Bo po co? Przecież
to tylko "Legends"... :(


Z tym że to już kwestia szacunku autora dla marki. Nie podoba Ci się, nie kupuj. I już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.08.2014 o 10:31, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Krótko mówiąc zabrakło jednego. Jasnego podziału na to co kanoniczne a co nie.


Ja bym to trochę inaczej ujął - w pewnym momencie przestano zwracać uwagę na to, co jest pisane. Zabrakło tej kontroli, która była wcześniej, ponieważ ktoś uznał, że EU tak naprawdę jest mało istotne.

Dnia 18.08.2014 o 10:31, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Nazwa księgarni zabrzmiała polsko bardzo. Ale to już jasne.


Bo to była polska księgarnia, specjalizująca się w sprowadzaniu obcojęzycznych książek.

Dnia 18.08.2014 o 10:31, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Tylko czy jak już powstał bałagan, to nie lepiej sprzątnąć go grubą kreską?


Moim zdaniem - nie. Głównie dlatego, że wygląda to tak, jakby ktoś chciał się pozbyć z domu karaluchów, wysadzając w powietrze cały budynek. Rozumiem, że chciano zapewnić sobie odpowiednie pole do manewru i nie mam nic przeciwko temu. Ale można to było zrobić inaczej, niż pozbywając się z uniwersum historii Kyle''a Katarna, Keyana Farlandera czy Mirax Terrik.

Dnia 18.08.2014 o 10:31, Alexei_Kaumanavardze napisał:

IMHO (tak jak już pisałem) nie wszystkie pomysły były złe.


Oczywiście, że nie wszystkie. Ale pamiętajmy też, że niektóre z tych pomysłów były dodatkowo "ulepszane" przez EU. Na przykład tacy Republic Commandos - dopiero dzięki grze (i późniejszym książkom Karen Traviss) nabrali rumieńców i mogli zostać rozwinięci w coś znacznie ciekawszego. A tymczasem zarówno drużyna Alfa, jak i Delta, poszły na zieloną trawkę, bo ktoś uznał, że tak będzie lepiej.

Dnia 18.08.2014 o 10:31, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Zdają sobie sprawę z tego faktu, ale to nie zmienia faktu, że sytuacja jest rozwojowa
i wszystko się może stać.


Podziwiam Twój optymizm, choć nie bardzo rozumiem, co masz na myśli, nazywając tę sytuację "rozwojową". EU nie ma. Po prostu. Tu nie ma miejsca na "rozwój". Wszystkie postaci, które poznaliśmy i polubiliśmy przez ostatnie ćwierć wieku z dnia na dzień przestały istnieć dzięki decyzji jakiegoś biurokraty, dla którego GW to po prostu kolejne słupki na wykresie zysków.

Dnia 18.08.2014 o 10:31, Alexei_Kaumanavardze napisał:

I znowu hejtowanie ep I-III.


Eee? Co to ma do rzeczy? Wrzucenie Epizodu I do SW CCG było głupotą nie dlatego, że Ep I był do bani, ale dlatego, że nie ma to kompletnie żadnego logicznego sensu! Jak niby wyobrażasz sobie pojawienie się w jednej talii Luke''a i Amidali? Decipher godziło się na wszystko, bo zależało im na przedłużeniu licencji, a rezultat był taki, że skopano w ten sposób świetną karciankę, natomiast licencję i tak im odebrano. Odnoszę wrażenie, że każda krytyka Epizodów I-III jest traktowana jako hejt. Czyli co, mogę albo je podziwiać, albo się nie odzywać, bo to hejt?

Dnia 18.08.2014 o 10:31, Alexei_Kaumanavardze napisał:

A co do samej karcianki... d*** nie urywa... Ale to już kwestia gustu


Dokładnie, kwestia gustu. Dla mnie była to świetna karcianka i naprawdę żałuję, że obecnie nie bardzo jest z kim grać.

Dnia 18.08.2014 o 10:31, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Prosty, szybki, najłatwiejszy.


I najgorszy z możliwych.

Dnia 18.08.2014 o 10:31, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Z tym że to już kwestia szacunku autora dla marki. Nie podoba Ci się, nie kupuj. I już.


I morda w kubeł? Wybacz, ale ja w takie podejście nie wierzę. Mam prawo krytykować, jeśli coś mi się nie podoba. Tak, jak mam prawo krytykować debilnego Jar-Jara, tak samo mam prawo narzekać na to, że EU przestało istnieć. Choćby dlatego, że jest to, moim zdaniem, ogromne zubożenie uniwersum GW.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować