Zaloguj się, aby obserwować  
Konrad162

Kościół i nie tylko...

3800 postów w tym temacie

Dnia 29.03.2008 o 13:43, ^RaZZieL^ napisał:

Można powiedzieć, że tak samo buddysta nie potrzebuje matury z katolicyzmów.


To niech nie zdaje. W czym widzisz problem?

Dnia 29.03.2008 o 13:43, ^RaZZieL^ napisał:

Jeśli jednak ktoś decyduje się na wybór teologi takiej czy innej, powinien mieć pojęcie o innych liczących
się na świecie wiarach. Chyba, że brak takiej możliwości wyboru ma chronić potencjalnego
księdza, przed inną "pogańską" postacią boga ;)


Oczy mnie bolą jak to czytam. Jak ktoś idzie na TEOLOGIĘ to nie znaczy, że będzie księdzem. Jak się chce być księdzem to się idzie do SEMINARIUM - a tam nie patrzą na wyniki z matury tylko mają jakieś egzaminy (uczelniom nie wolno robić egzaminów wstępnych). To raz. Poza tym gdyby było tak jak chce kolega od religioznawstwa, to trzeba byłoby w tej maturze podzielić wszystko równo między wszystkie religie. Katolicyzmu byłoby tam z 10%. Taka matura dla uczelni z katolicką teologią byłaby bezwartościowa, bo w dalszym ciągu nie wiedzieliby, jaką ten ktoś ma wiedzę z dziedziny, którą chce studiować.

Dnia 29.03.2008 o 13:43, ^RaZZieL^ napisał:

Oh, jak to miło z Twojej strony. Wszystko dlatego, że pogański katolicyzm ma się w naszym
kraju tak dobrze, ale mi to nie przeszkadza.


Ja w przeciwieństwie do ciebie nie jestem nietolerancyjnym pseudo-ateistą, który chciałby ludziom zakazywać nauki/zdawania matury z tej religii, która ich interesuje.

Dnia 29.03.2008 o 13:43, ^RaZZieL^ napisał:

Nie widzisz powodu? Jak można bronić swą wiarę, nie znając innej? Szczególnie w świecie
jakim przyszło nam żyć? Wiem, że na teologi KRK, wbijane są do głowy sposoby "obrony"
przed ludźmi innych wiar, jednak to nie zastąpi poznania jej, ogólnie tak jak poznaje
się religię na historii. Oraz jej ważniejsze, założenia. Tyle chyba może dodatkowo unieść
potencjalny ksiądz Twojej wiary?


Raczej nie wiesz, co jest na "teologii KRK" bo po prostu piszesz brednie. Największą z nich jest to, że człowiek po teologii na KULu zostaje księdzem, albo że "wbija się tam sposoby obrony". Takie stwierdzenia kompromitują cię i udowadniają ile masz na ten temat pojęcia.
Teologia katolicka nie jest po to, żeby ktoś miał coś bronić. Teologię katolicką może studiować nawet ateista. Dlatego nie widzę powodu, żeby ktoś kto chce studiować teologię katolicką miał zdawać maturę, która sprawdzi jego wiedzę z tej religii w 10%, a w 90% z innych religii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.03.2008 o 02:31, Mateusz Kandefer napisał:

Nie zgodzę tylko z jednym: nie kochając swojego zawodu (i siłą rzeczy współpracowników)
- daleko nie zajdziesz.

Nieprawda – można na przykład nienawidzić medycyny, pacjentów i systemu ochrony zdrowia i być świetnym lekarzem. Kasa chociażby zastępuje wszelką idealistyczną motywację i dla większości zawodów jest to wystarczające do osiągnięć i rozwoju. W kapłaństwie niestety miłość do Boga jest niezbędna, by móc umiłować wszystko inne co z nim związane. Nie da się kochać parafian bez Boga, nie da się kochać Kościoła bez Boga etc. Można oszukać biskupa, przełożonego, rodzinę że Boga się kocha, ale Jego samego nie. Z tego zaś wynika, że prędzej czy później, ta iluzja miłości budowana przez kogoś takiego runie.

Dnia 29.03.2008 o 02:31, Mateusz Kandefer napisał:

Jednak jedna rzecz mnie dalej frapuje - skoro, dajmy na to ksiądz X, nie kocha parafii
i wspólnoty, dlaczego w takim razie został tam, gdzie jest i czy w nowej parafii będzie
mu lepiej?

O tym kto w jakiej parafii się znajdzie decyduje ordynariusz lub przełożony (zwykle przez kapitułę). A im posłuszeństwo prezbiter ślubuje na święceniach.

Dnia 29.03.2008 o 02:31, Mateusz Kandefer napisał:

Czyli, konkludując, skłócenie pracy księdza i rodziny księdza
może także wynikać z tego, że wybrał on niezbyt dobry "zawód" dla siebie.

To nie jest zawód, ale posługa. Faktem jest, ze niewiele osób tak to dziś widzi, to jednak wynik słabej formacji i edukacji. A to, że decyzja o kapłaństwie często podejmowana jest przez osoby w oparciu o złe pobudki i w efekcie prowadzi do kłopotów to inna sprawa.
Co się tyczy rodziny – normalną reakcją jest, że na rodzinie zależy ci bardziej niż na miejscu pracy. W większości wypadków jest to jak najbardziej pozytywne, ale w prezbiteracie stanowiłoby wielki problem. Zresztą wystarczy przyjrzeć się przyczynom wprowadzenia celibatu.

Dnia 29.03.2008 o 02:31, Mateusz Kandefer napisał:

Jasne - masz rację, ale to, co się działo 2000 lat temu nie ma już na dzisiejsze osoby realnego wpływu.

Nie zrozumiałeś chyba – chodzi mi o to, że Kościół bardzo długo rozwiązuje takie problemy i wynika to między innymi z trochę innej skali czasowej. Na przykładzie z kultury masowej: we Władcy Pierścieni ludzie potrzebowali szybkiej i konkretnej decyzji na temat tego, po której stronie się opowiedzieć i jak zachować wobec konfliktu z Sauronem, jednak długowieczne Enty mając zupełnie inną skalę czasową miały też zupełnie inną definicję tego co to znaczy ‘szybko’ w procesie decyzyjnym ;)

Dnia 29.03.2008 o 02:31, Mateusz Kandefer napisał:

W pierwszym przypadku, tak jak napisałem, jeżeli w szkole to owszem w salach lekcyjnych,
ale tylko i wyłącznie jeżeli lekcje te odbywałyby się na początku/końcu zajęć dla danej
klasy.

Widzisz jednak, że jest to prawnie skomplikowana sytuacja. Podstawowym problemem nie jest fakt istnienia religii jako przedmiotu, ale tego jak do niego podchodzą zarówno uczniowie jak i nauczyciele. Jest to przedmiot z konieczności, nie traktowany poważnie. Religioznawstwo nie jest żadnym rozwiązaniem – jeśli byłoby to jakieś rozwiązanie to i język ojczysty należałoby zastąpić językoznawstwem.

Dnia 29.03.2008 o 02:31, Mateusz Kandefer napisał:

Problem jest o tyle dziwny, że nawet próby jakiegoś wyrównania,
powodują zaraz lament, że to "zamach na kościół", więc i tak źle i tak niedobrze.

Owszem, a przyczyna takiego stanu jest jedna – do tej pory owe wyrównania miały polegać na przycięciu płac katechetów (nie tylko kleru), a nie podniesieniu płac dla zasługujących na to pracowników. A na takie rozwiązanie zgody być nie może.

Dnia 29.03.2008 o 02:31, Mateusz Kandefer napisał:

Jednak często ocena wynika nie z wiedzy, ale z obecności.

Znam przypadki, gdy dyrekcja szkoły… wywierała naciski na znajomych katechetów, by nie stosowali normalnego sposobu oceniania. Chodziło o to, że ktoś najpierw zapisał się na religię, a potem to olewał, przez co mógł ulać cały rok. Dlatego dyrekcja i rodzice interweniowali, bo przecież nie może być tak, że ktoś ma repetę przez religię. Na szczęście ten katecheta się nie ugiął i postawił oceny niedostateczne 11 osobom – w oparciu o ich żałosną wiedzę. Czego sam byłem świadkiem, bo pytania dotyczyły też liturgiki, w której byłem konsultantem ;)

Dnia 29.03.2008 o 02:31, Mateusz Kandefer napisał:

Oprócz tego jak w takim razie traktować osoby, które nie chodzą na religię,
a etyki w szkole nie ma (wina ewidentna szkoły, ale podobno brak wykwalifikowanych osób
- nie wiem czy to racja, nie znam żadnych danych na ten temat)?

Nijak – to już problem szkoły i systemu oświaty jak to wyrównać. Nie widzę żadnej przyczyny dla której nieudolność polskiego systemu oświatowego miałaby dla uczniów oznaczać brak docenienia ich pracy przez kilka lat.

Dnia 29.03.2008 o 02:31, Mateusz Kandefer napisał:

Co do matury - tutaj masz rację, ale jednak upieram się przy swoim - skoro matura z muzyki
obejmuje większość jej rodzajów (klasyczna, współczesna itp.), matura z polskiego wymaga nie tylko
znajomości lektur, ale także gramatyki i umiejętności czytania ze zrozumieniem, to dlatego religia,
określona przeze mnie jako religioznawstwo, powinna nie tylko obejmować chrześcijaństwo,
ale także inne (np. judaizm, buddyzm, islam).

A myślisz, że na religii nie uczy się o innych wyznaniach? Owszem uczy się, chociaż w bardzo ograniczonym zakresie. Jak już jednak pisał Mogrim nie ma żadnej przyczyny, by ktoś chcący iść na teologię katolicką lub do takowego seminarium miał się uczyć i zdawać egzamin z czegoś co jest dla niego mało interesujące.

Dnia 29.03.2008 o 02:31, Mateusz Kandefer napisał:

Ja dalej uważam, że są rzeczy bardziej i mniej prywatne, ale to wynika także z mojego podejścia do tego typu
spraw - nie rozmawiam o nich (ze szczegółami) z nikim innym jak tylko z moją narzeczoną,
ponieważ uważam, że nikogo innego nie powinno to interesować.

Tak, i dziwić się, że potem rozlatuje się jedno małżeństwo za drugim… Po raz kolejny dajesz do zrozumienia, że masz jakiś swój obraz tego jak powinien wyglądać ten sakrament i czego powinien dotyczyć. Po raz kolejny brzmi w tym wszystkim chęć zachowania czegoś dla siebie wobec Boga, przed którym człowiek ani nie powinien się bać ani wstydzić. No ale my (ie. ludzie) uwielbiamy mieć tajemnice.

Dnia 29.03.2008 o 02:31, Mateusz Kandefer napisał:

W moim przypadku może to wynikać z tego, że najczęściej spowiadam się w większych kościoła,
w których jest większa ilość księży, a że nie jestem związany z parafią toteż i kontakt
z księdzem jest inny.

Ja chodzę do nie mojej parafii gdzie jest 10 prezbiterów, więc to jednak nie jest przyczyna jakiegokolwiek problemu. Wszystko czego czasem potrzeba to ta odrobina dobrej woli ze strony spowiadającego się, by poznać spowiednika i swoją spowiedzią zainteresować się w szerszym zakresie niż tylko oczekiwań i wymagań.

Dnia 29.03.2008 o 02:31, Mateusz Kandefer napisał:

Możliwe, że w przyszłości czeka mnie także podobne do Twojego odwrócenie podejścia, ale narazie pozostaną > przy swoim, co z pewnością rozumiesz z doświadczenia.

Nie, nie rozumiem. Bo z mojego doświadczenia wynika jasno, że taka postawa to błąd. O ile dla błędu można mieć zrozumienie, o tyle dla trwania w błędzie już nie.

@ Mogrim

Dnia 29.03.2008 o 02:31, Mateusz Kandefer napisał:

Jak się chce być księdzem to się idzie do SEMINARIUM - a tam nie patrzą na wyniki z matury tylko mają jakieś
egzaminy

Afaik, patrzą na wyniki matur i świadectwo maturalne teraz i są one wiążące... w jakiś dziwny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Polecam przeczytać artykuł w Newsweeku, ten z tytułowej strony. Psy Pańskie kontra hierarchowie. Jak się ta banda nie opamięta, to cały ten syf zwany Kościołem się sypnie tak jak w Stanach. Ale Polacy często są głupi i po szkodzie niestety, więc pewnie się sypnie. Ewangelia kontra kolesiostwo. Gogo Dominikanie i Ci co z nimi!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.03.2008 o 13:46, Graffis napisał:

Afaik, patrzą na wyniki matur i świadectwo maturalne teraz i są one wiążące... w jakiś
dziwny sposób.


Możliwe, że jakieś seminaria rzeczywiście patrzą, skoro tak mówisz, chociaż mnie to dziwi, bo jak tu ocenić kto jest lepszym kandydatem - ten co ma dobre wyniki z biologii czy matematyki?
Ja pisząc, że nie zwracają uwagi na wyniki matury opierałem się na tych seminariach o których warunkach przyjęcia czytałem, np. Wyższe Seminarium Duchowne we Wrocławiu informuje:

"Zasady rekrutacji:
l rozmowa kwalifikacyjna z Księdzem Rektorem lub innym Księdzem Przełożonym przy składaniu wymaganych dokumentów,
l egzamin wstępny na Papieski Wydział Teologiczny we Wrocławiu (test + praca pisemna), obejmująca znajomość podstaw wiary i moralności chrześcijańskiej w zakresie szkoły średniej oraz wskazanej lektury:
˘ Katechizm Kościoła Katolickiego,
˘ Ewangelia wg św. Mateusza,
˘ Ewangelia wg św. Łukasza,
˘ Encyklika papieża Benedykta XVI Deus Caritas est,
˘ List papieża Jana Pawła II do Rodzin. "

W Krakowie:
"Kandydaci odbędą,rozmowę kwalifikacyjną obejmującą zakres wiadomości katechetyczno-teologicznych na poziomie szkoły średniej. Będzie ona miała miejsce w budynku Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie przy ul. Piłsudskiego 4. Termin rozmowy zostanie podany kandydatom w momencie składania dokumentów."

Możliwe, że niektóre seminaria patrzą na wyniki matur, ale jak mówię jest to dla mnie dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.03.2008 o 13:50, Everial napisał:

Gogo Dominikanie i Ci co z nimi!!

Nie we wszystkim, bo nadużycia liturgiczne związane z Triduum Sacrum u OP nie nastrajają pozytywnie, gdy myśli się o drodze polskiego Kościoła. Aczkolwiek racją jest, że wzorem tego co trzy lata temu w Koloseum czytano na Via Cruci - Kościół potrzebuje tego oczyszczenia. Będzie to bardzo bolało i wiele smutku oraz zawiedzionych nadziei będzie z tym związane, ale zrobić to trzeba. Co jednak nie oznacza rzucania oskarżeń na chybił trafił i popularyzowania byle jakiej nagonki.

@ Mogrim
Ja miałem na myśli seminaria zakonne, tam testem jest często czas postulatu i nowicjatu. Brak wymagań teologicznych jest jednak zaskakujący i dla mnie. Czytając jednak podane przez ciebie wymagania... cóż, wielu prezbiterom i po formacji seminaryjnej nie można zarzucić, że posiadają wiedzę dotyczącą tych zagadnień :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.03.2008 o 13:50, Everial napisał:

Gogo Dominikanie i Ci co z nimi!!


Dominikanie - zaraz po jezuitach mój "ulubiony" zakon.

http://breviarium.blogspot.com/2007/02/dominikaski-ruch-liturgiczny.html
http://breviarium.blogspot.com/2007/11/dominikanie-nie-wierz-ju-w-chrystusa.html

http://breviarium.blogspot.com/2007/09/i-wrci-si-pies-do-wymiotu-swego.html

http: //breviarium.blogspot.com/2006/10/posoborowi-dominikanie-w-poszukiwaniu.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.03.2008 o 16:48, squeglee napisał:

Jakbym patrzył na protestantów. O co chodzi? To są pojedyńcze wybryki czy cały zakon
zmierza ku takiemu ''czemuś''?

Trzeba przyznać, że mają wyobraźnie. "Msza na pieńku z kamyczkami", "msza na stercie kapoków, materacy i butelek z wodą", "msza na materacu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.03.2008 o 16:48, squeglee napisał:

Jakbym patrzył na protestantów. O co chodzi? To są pojedyńcze wybryki czy cały zakon
zmierza ku takiemu ''czemuś''?


Na zachodzie (Holandia, Niemcy) to jest normalne u jezuitów i dominikanów. W Polsce jest póki co niewiele lepiej.

http://breviarium.blogspot.com/
W "szukaj" wpisać sobie jezuici albo dominikanie.

http://www.bibula.com/new/display.php?textid=00393

Dopiero kard. Ratzinger musiał zostać papieżem żeby coś się ruszyło...
http://www.fidelitas.pl/index2.php?id=1875

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

108. ''Eucharystię należy sprawować w miejscu świętym, chyba że w poszczególnym wypadku czego innego domaga się konieczność; w takim wypadku Eucharystia winna być sprawowana w odpowiednim miejscu''. O tym czy istnieje taka konieczność, za każdym razem zgodnie ze zwyczajem na terenie swojej diecezji będzie rozstrzygał biskup diecezjalny.
Instrukcja Redemptionis Sacramentum
Z tego zaś wynika jasno, że o ile biskup danej diecezji uznał konieczność oraz ''odpowiedniość'' oprawy... to nic nie ma do zarzucenia.
O ile jednak znam podejście wielu OP do takich spraw to mogło z tym być różnie. Tak w końcu było ze wspomnianym przeze mnie nieszczęsnym Exsultetem i Kanonem Rzymskim -_-''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.03.2008 o 17:14, Graffis napisał:

Z tego zaś wynika jasno, że o ile biskup danej diecezji uznał konieczność oraz ''odpowiedniość''
oprawy... to nic nie ma do zarzucenia.


Mam wrażenie, że to jest tak jak z neokatechumenatem - mają kościół pod nosem a Msze odprawiają po garażach czy plebaniach.
I czy na takiej Mszy św. na polku można siedzieć (łącznie z kapłanem) po turecku podczas kiedy w kościele w tym momencie się klęczy?

Można też w kościele, ale w kościele dzisiaj nie znaczy lepiej.
http://www.youtube.com/watch?v=lhMOmGf-038&eurl=http://breviarium.blogspot. com/2008/01/z-cyklu-msza-wita-w-zwyczajnej-formie.html
Kreatywność ponad wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.03.2008 o 13:58, Mogrim napisał:

Oczy mnie bolą jak to czytam. Jak ktoś idzie na TEOLOGIĘ to nie znaczy, że będzie księdzem.
Jak się chce być księdzem to się idzie do SEMINARIUM - a tam nie patrzą na wyniki z matury
tylko mają jakieś egzaminy (uczelniom nie wolno robić egzaminów wstępnych). To raz. Poza
tym gdyby było tak jak chce kolega od religioznawstwa, to trzeba byłoby w tej maturze
podzielić wszystko równo między wszystkie religie. Katolicyzmu byłoby tam z 10%. Taka
matura dla uczelni z katolicką teologią byłaby bezwartościowa, bo w dalszym ciągu nie
wiedzieliby, jaką ten ktoś ma wiedzę z dziedziny, którą chce studiować.

Oczy mnie bolą jak czytam coś takiego. Zróbmy też językoznawstwo to na maturze nie będzie J. Polskiego, J. Angielskiego, J. Niemieckiego i innych języków. W ogóle zróbmy maturę "przedmiotów szkolnych" to nie będzie rozdrabniania się.

Kto powiedział że Muzułmanin nie mógłby chcieć zdawać teorii wiedzy katolickiej ? Albo na odwrót, przecież to kwestia zainteresowań (można się interesować daną religią ale nie wierzyć w jej założenia). Nikt, więc matura z najbardziej rozpowszechnionych religii (podobnie jak języków) powinna być dopuszczona. Oczywiście jako przedmiot dodatkowy (czyt. opcjonalny).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.03.2008 o 19:52, Fagno napisał:

> Oczy mnie bolą jak to czytam. Jak ktoś idzie na TEOLOGIĘ to nie znaczy, że będzie
księdzem.
> Jak się chce być księdzem to się idzie do SEMINARIUM - a tam nie patrzą na wyniki
z matury
> tylko mają jakieś egzaminy (uczelniom nie wolno robić egzaminów wstępnych). To raz.
Poza
> tym gdyby było tak jak chce kolega od religioznawstwa, to trzeba byłoby w tej maturze

> podzielić wszystko równo między wszystkie religie. Katolicyzmu byłoby tam z 10%.
Taka
> matura dla uczelni z katolicką teologią byłaby bezwartościowa, bo w dalszym ciągu
nie
> wiedzieliby, jaką ten ktoś ma wiedzę z dziedziny, którą chce studiować.
Oczy mnie bolą jak czytam coś takiego. Zróbmy też językoznawstwo to na maturze nie będzie
J. Polskiego, J. Angielskiego, J. Niemieckiego i innych języków. W ogóle zróbmy maturę
"przedmiotów szkolnych" to nie będzie rozdrabniania się.

Kto powiedział że Muzułmanin nie mógłby chcieć zdawać teorii wiedzy katolickiej ? Albo
na odwrót, przecież to kwestia zainteresowań (można się interesować daną religią ale
nie wierzyć w jej założenia). Nikt, więc matura z najbardziej rozpowszechnionych religii
(podobnie jak języków) powinna być dopuszczona. Oczywiście jako przedmiot dodatkowy (czyt.
opcjonalny).



popieram. moim zdaniem na maturze i w ogóle na liceach powinny być zajęcia z bardziej konkretnych przedmiotów, chociażby religioznawstwo czy coś, łatwiej wtedy dojść czy to nas na prawdę interesuje czy tylko tak się wydaje. tak czy siak, to religioznawstwo to nie jest głupia sprawa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.03.2008 o 20:15, gordonsumner napisał:

popieram. moim zdaniem na maturze i w ogóle na liceach powinny być zajęcia z bardziej
konkretnych przedmiotów, chociażby religioznawstwo czy coś, łatwiej wtedy dojść czy to
nas na prawdę interesuje czy tylko tak się wydaje. tak czy siak, to religioznawstwo to
nie jest głupia sprawa :)

Tu się zgadzam, niewiedza na temat innych religii które czy chcemy czy nie nas otaczają, to zwykły przejaw choroby szkolnictwa (tak jakby nie znać w ogóle kultury, lub historii innego narodu niż nasz). A szkoła jest od tego żeby szkolić :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.03.2008 o 19:52, Fagno napisał:

Kto powiedział że Muzułmanin nie mógłby chcieć zdawać teorii wiedzy katolickiej ? Albo
na odwrót, przecież to kwestia zainteresowań (można się interesować daną religią ale
nie wierzyć w jej założenia).


A czy ja mówię, że powinno być inaczej? Przecież napisałem, że teologię katolicką może studiować nawet ateista. Jak muzułmanin chce to niech sobie zdaje z katolickiej, a jak nie chce to z muzułmańskiej - nie mam nic przeciwko temu. Religioznawstwo by mu w tym nie pomogło tylko przeszkodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.03.2008 o 21:03, Mogrim napisał:

A czy ja mówię, że powinno być inaczej? Przecież napisałem, że teologię katolicką może
studiować nawet ateista. Jak muzułmanin chce to niech sobie zdaje z katolickiej, a jak
nie chce to z muzułmańskiej - nie mam nic przeciwko temu. Religioznawstwo by mu w tym
nie pomogło tylko przeszkodziło.

Nie będę szukał dokładnego cytatu, ale pisałeś że egzamin z "religioznawstwa" nie byłby niczym ważnym przy wybraniu się na teologię, ja za to chciałem zauważyć że "religioznawstwo" to byłby bardzo dziwny przedmiot - przytoczyłem choćby przykład języków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.03.2008 o 13:43, ^RaZZieL^ napisał:

> /.../> Nie widzisz powodu? Jak można bronić swą wiarę, nie znając innej? /.../

Zatem powienieneś być biegłym w znajomości wszystkich religii, jak inaczej masz bronić ateizmu?
Prawda, ty nie tyle bronisz ateizmu ile atakujesz religie katolicką. I usiłujesz dyktować katolikom, gdzie powinni a gdzie nie powinni (wedłuig Ciebie, oczywiście) uczyć religii, co powinno być w szkole -- toż to przecież byłbyb dyktat, gdybyś tylko miał możliwość decyzji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.03.2008 o 19:15, Mogrim napisał:

I czy na takiej Mszy św. na polku można siedzieć (łącznie z kapłanem) po turecku podczas
kiedy w kościele w tym momencie się klęczy?

Zachowanie należnej do danego momentu w Liturgii (oraz zgodnej z okresem liturgicznym) postawy jest zależne od warunków sprawowania Eucharystii - w wypadku otwartej przestrzeni jak na tych zdjęciach, należy chyba stosować zasadę ''jeśli można siedzieć to i postać oraz klęknąć się uda''. Może nie tak dosłownie ujmują to przepisy, ale da sie wszystkie odpowiednie punkty w tym zawrzeć ;)

Dnia 30.03.2008 o 19:15, Mogrim napisał:

Kreatywność ponad wszystko.

Osiem nadużyć lub przestępstw liturgicznych na pierwszy rzut oka... gdzie jest biskup się pytam? Bo tzw. ''racje duszpasterskie'' nie usprawiedliwiały nic z tych rzeczy. No chyba, że jest to jakaś Msza święta dla wspólnoty mającej na takie akcje zgodę... ok, oszukuję tu sam siebie próbując znaleźć szansę na to, że nie było to świętokradztwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@Mogirm@
>
> To niech nie zdaje. W czym widzisz problem?
>

Gdzie tu szukać problemu? Mi chodziło o poznanie czegoś więcej, niż "swojej, jedynej słusznej wiary"...


>
> Oczy mnie bolą jak to czytam. Jak ktoś idzie na TEOLOGIĘ to nie znaczy, że będzie księdzem.

Mnie bolą palce jak musze prostować głupty, jakie w tym poście pod moim adresem kierujesz. Czy ja napisałem, że po teologi jest się księdzem? Przeczytaj jeszcze raz, może sam zrozumiesz...

> Jak się chce być księdzem to się idzie do SEMINARIUM - a tam nie patrzą na wyniki z matury
> tylko mają jakieś egzaminy (uczelniom nie wolno robić egzaminów wstępnych). To raz.

Dobrze, że mnie oświeciłeś. Nie miałem pojęcia ;)

> Poza
> tym gdyby było tak jak chce kolega od religioznawstwa, to trzeba byłoby w tej maturze
> podzielić wszystko równo między wszystkie religie. Katolicyzmu byłoby tam z 10%. Taka
> matura dla uczelni z katolicką teologią byłaby bezwartościowa, bo w dalszym ciągu nie
> wiedzieliby, jaką ten ktoś ma wiedzę z dziedziny, którą chce studiować.
>

Twoje pokrętne teorie, są o tyle dziwne co śmieszne. Przecież Twoja wiara to jedna księga + teksty papieży uznane za nieomylne. To tak wiele? Można zadać z jednej wiary 20 pytań na ogólnym egzaminie z religioznawstwa i sądzę, że tyle wystarczy. Oprócz tego potencjalny kandydat zdający taki test jest uznawany nie tylko za obeznanego z wieloma religiami na świecie, ale potrafi znaleść między nimi analogie, potrafi sam ustalić gdzie co pojawiło się pierwsze. Niestety taki człowiek napewno nie skończy w seminarium, bo WIE, że biblia jest tylko zredagowaną / uporządkowaną wersją tysiąca różnych mitów i podań. Większość z nich to zapisy sięgające 3000 - 5000 B.C. Ale ja nie o tym miałem pisać ;)


>
> Ja w przeciwieństwie do ciebie nie jestem nietolerancyjnym pseudo-ateistą, który chciałby
> ludziom zakazywać nauki/zdawania matury z tej religii, która ich interesuje.
>

Dla Ciebie, każdy wypowiadający się w tym wątku ateista jest nietolerancyjnym pseudo-ateistą, śmiechu warte, ale ty jesteś o tym święcie przekonany. To chyba taki katolicki mechanizm obronny ;)

I nie wmawiaj mi czegoś czego nie powiedziałem, bo robi się jeszcze śmieszniej.


>
> Raczej nie wiesz, co jest na "teologii KRK" bo po prostu piszesz brednie. Największą
> z nich jest to, że człowiek po teologii na KULu zostaje księdzem, albo że "wbija się
> tam sposoby obrony". Takie stwierdzenia kompromitują cię i udowadniają ile masz na ten
> temat pojęcia.

Ty kompromitujesz się, wmawiając mi coś, co absolutnie nie wynika z tego co napisałem, ale ok może miałeś zły dzień...

> Dlatego nie widzę powodu, żeby ktoś kto chce studiować teologię
> katolicką miał zdawać maturę, która sprawdzi jego wiedzę z tej religii w 10%, a w 90%
> z innych religii.

Ja widzę, ale to tylko taka moja utopijna wizja. Tak na końcu to lepiej żeby przyszły duchowny znał doskonale swą własną wiare, inne zaś po łebkach, bo przecież i tak się nie liczą...

@KrzysztofMarek@

> Zatem powienieneś być biegłym w znajomości wszystkich religii, jak inaczej masz bronić ateizmu?

Dobre, tylko, że ateizm w przeciwieństwie do każdej znanej mi wiary broni się sam. Zresztą dość cieżko go atakować, bo jak może to robić osoba wierząca, która nigdy nie wyobrazi sobie tego, że jej boga nie ma? ;)

> Prawda, ty nie tyle bronisz ateizmu ile atakujesz religie katolicką.

Prawda? Jestem daleki od atakowania jakiejkolwiek religii, skoro ciebie takie słowa dotykają tak głęboko, moge tylko kiwnąć głową i uśmiechnąć się do krzyża który dziewczyna wczoraj kupiła "bo ładny był" ;)

> I usiłujesz dyktować katolikom, gdzie powinni
> a gdzie nie powinni (wedłuig Ciebie, oczywiście) uczyć religii, o powinno być w szkole -- toż to przecież byłbyb > dyktat, gdybyś tylko miał możliwość decyzji!

Wiesz dlaczego to napisałem? Bo religia w szkołach uczy nietolerancji i czasem nawet nienawiści. Zajęcia z religii są głównie w LO po prostu olewane, choć zupełnie odwrotny skutek miało przynieść jej wprowadzenie do szkół. Religia miała być w zamierzeniach, przedmiotem równie ważnym co Fizyka, Chemia, Biologia i Matematyka, no cóż nie wyszło. Powrót nauki religi do kościoła byłby dla wiary lepszy, bo na zajęcia przychodzili by tylko Ci którym naprawdę zależy, którzy chcą słuchać i wierzą. Nie siedzą, bo jak nie to im katechetka czy ksiądz wpiszą nieobecność. Zresztą inaczej prowadzi się zajęcia w kościele, inaczej w sali od informatyki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować