Zaloguj się, aby obserwować  
Konrad162

Kościół i nie tylko...

3800 postów w tym temacie

mnie dzis bradzo zaciekawiła ta sprawa sióstr które pomimo nakazu opuszcenia klaszturu nie wypoełniły tego . Jeju co sie dzieje ;/ Siostra i obrzuca głazem reporterkę ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.04.2007 o 19:38, Ryan Kam napisał:

mnie dzis bradzo zaciekawiła ta sprawa sióstr które pomimo nakazu opuszcenia klaszturu nie
wypoełniły tego . Jeju co sie dzieje ;/ Siostra i obrzuca głazem reporterkę ;(


Na szczęście to już nie są siostry (decyzją Kongregacji do Spraw Instytutów Życia Konsekrowanego), ponadto zostały automatycznie ekskomunikowane. Teraz tylko czekać, aż wyrzucą tą sekte z budynku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.04.2007 o 15:32, Ryan Kam napisał:

I bardzo dobrze ! Ciekawe co sie z nimi teraz stanie ? Do więzienia ?

Nie przesadzajmy. Tym kobietom trzeba pokazać, że nie wszystko skończone, że jeszcze, jeśli taka jest ich wola, mogą wrócić do Kościoła. Potępienie ostateczne nie leży w naszej ludzkiej gestii i nie ma sensu zrzucać kolejne kary na nie, wierząc, że to coś pomoże. Dlatego właśnie przed podjęciem tych dramatycznych decyzji wspomnianych przez Mogrima Kongregacja czekała, sprawdzała, upewniała się etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.04.2007 o 15:32, Ryan Kam napisał:

I bardzo dobrze ! Ciekawe co sie z nimi teraz stanie ? Do więzienia ?


To jest sprawa dla prokuratury (jeśli złamały prawo). Jak napisał arcybiskup metropolita Józef Życiński:
"Informując Was o tym, proszę równocześnie, abyście nie okazywali niechęci byłym zakonnicom, które nadal przebywają w Waszym mieście. Wielkie życiowe dramaty wymagają od nas wszystkich cierpliwego zawierzenia Chrystusowi i świadectwa wielkiej kultury chrześcijańskiej. Bądźcie życzliwi wobec rodziców, którzy przyjeżdżają, by odwiedzić swe córki i przekonać je do przyjęcia decyzji Stolicy Apostolskiej. Szczególnie oni wymagają współczucia i solidarnej opieki. Równocześnie jednak zachowajcie świadomość, że sam habit nie czyni nikogo siostrą zakonną i że nie wolno zastępować Ewangelii Jezusa Chrystusa przywidzeniami traktowanymi jako objawienia prywatne. Te ostatnie nie mogą być nigdy ważniejsze od nauczania Kościoła. W naszym świadectwie wierności Bogu trzeba troszczyć się o wierność nauczaniu Apostołów i powtarzać za św. Pawłem: „Gdyby nawet anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą głosiliśmy – niech będzie przeklęty” (Gal 1, 8). Nie ma osobnej Ewangelii Jezusa Chrystusa dla mieszkańców Kazimierza, a osobnej dla reszty Kościoła. Jeśli ktoś nie uznaje autorytetu apostolskiego nauczania, gdyż wyżej ceni swój autorytet, może stworzyć jedynie sektę, nie zaś wspólnotę życia konsekrowanego."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No jak dal mnie , piekne słow , ale troche mi trudno okazać im jakąkolwiek sypatie po tym jak o mało nie udezryły głazme dziennikarki interwencji , z drugiej strony bliżniemu tzreba przebaczac ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam, że kościół katolicki jest instytucją hipokryzji - co innego robią, co innego mówią, a co innego jest napisane w bibli. Nie żeby mnie to dużo obchodziło czy jacyś tam księza stosują się do jakichś przykazń, czy nie, ale oni tak się afiszuja z tym katolicyzmem, narzucją innym swoje poglądy (aborcja, pornografia, życie seksualne, itp.), że po prostu nie można stać z boku i na to patrzeć. Ja tu nie spieram się czy ich poglądy są słuszne (to już temat na osobną polemike - ja tam się z większością poglądów obyczajowych nie zgadzam ponieważ są rodem ze średniowiecza), tylko mówie o poważnym problemie polegającym na tym, że duchowni jednego wyznania uzurpują sobie prawo do decydowania za innych. Np. sprawa oceny z religii na świadectwie -
Legutko (nie żebym był jakimś jego zwolennikiem) chciał ją początkowo z tamtąd wywalić, ale do akcji ruszyli księża w postaci Wspólnej Rady Rządu i Episkopatu (swoją drogą co za dziwny organ w demokratycznym państwie, jakim cudem chierarhowie kościelni mogą być postawieni obok urzędników reprezentujących wszystkich obywateli - to jawna dyskryminacja nie-katolików) i od razu minister spotulniał i zmienił zdanie.
Księża jako nadludzie mają oczywiście różne przywileje (np. zwolnienie od podatków). Są również bardzo zachłanni. Im już nie wystarczają te wszystkie kościoły, plebanie oraz życie na koszt podatników (a co, myślicie że oni utrzymują się z datków na tace - zainterseowanym radze sprawdzić np. ile pieniędzy rząd przełożył z różnych celów na budowe Świątyni Opatrzności Bożej), oni muszą mieć ciągle więcej.
Za zgodą jakiegoś byłego już rządu powołano (jakim prawem?) Komisje Majątkową (nie jestem pewien tej nazwy), która rozpatruje roszczenia kościoła do konkretnych posiadłości, budynków itp. W zamyśle miało to pomóc odzyskać kościołowi budynki stracone w czasie i po wojnie, ale zdarzają się sprawy, że księża na podstawie jakiś słownych umów rządają zwrotu czegoś co ktoś im obiecał jeszcze w czasie zaborów!!! (Była taka sprawa: czterech braci zakonnych dostało na podstawie widzimisie komisji, od której wyroku nie ma odwołania, budynek w którym mieściło się gimnazjum. Teraz dzieciaki muszą chodzić do jednego budynku z liceum na dwie zmiany, żeby paru tłustych mnichów miało gdzie zrobić sobie klasztor). Na szczęście ponad prawem polskim, które stawia kościół w pozycji uprzywilejowanej jest Trybunał w Strasburgu gdzie można się odwoływać (w przypadku wygranej za wybryki kościoła odszkodowanie zapłaci państwo).
Jednak w mojej ocenie największym kuriozum jest wpływ jaki kościół katolicki ma na wychowanie młodzieży. W szkołach pracują katecheci, którzy za państwowe pensje nauczają religii katolickiej. Jakby uczyli ogólnie jakie są religie to by było w porządku. Dzieci, które nie chcą chodzić na religie są dyskryminowane, ponieważ muszą słuchać o czymś co ich nie obchodzi i się do niczego nie przyda. Nawet jak religia nie była obowiązkowa, to zajęcia z tego przedmiotu często były w środku dnia, tak że jak ktoś nie chodził to musiał się nudzić. Następnym problemem jest to, że rodzice mają prawo przymuszać dzieci do praktykowania religii. Powinno być jakieś ograniczenie np. do 14 rkou życia, a potem rób co chcesz. Ktoś może powiedzieć, że rodzice powinni mówić w co ich dzieci mają wierzyć. Ale właśnie przez taką partykę dzieci nie mają wyboru w co maja wierzyć, pozbawia ich się tego prawa. Jak to powiedziała jedna katechetka "Do kościoła trzeba przezwyczajać od małego". To jest logiczne, że u kogoś można wyrobić nawyk, ale czy to jest wiara? Nie, to jest zabieranie wolności wyboru. Akurat pod tym względem widać w Polsce pewien postęp, ale daleko jeszce do ideału.
Kościół może na to wszystko rzucać jakimiś statystykami, że 90% Polaków to katolicy i to wszystko usprawiedliwa. Ale i to nie jest prawdą. Te statystyki biorą się z ilości ochrzczonych, "zapisanych" do kościoła.
Nieliczni decydują się na procedure odejścia od kościoła (apostazje) ponieważ księża przeciągają tą procedure w nieskończoność, większość to olewa. Oto dowód: w niektórych zachodnich krajach, żeby uniknąć finansowania kościoła z finasów publicznych wprowadzono tzw. "podatek kościelny". Każdy kto należy do jakiegoś wyznania
musi oddać jakiś procent swoich dochodów na jego utrzymanie. I okazało się ilu na prawde jest wiernych - ludzie zaczęli masowo wypisywać się z kościoła (wczesniej nie chciało się im, nie zależało, teraz mają powód). W Polsce istnieje również duż grupa osób (tzw. bigoci), którzy chodzą do kościoła na pokaz, żeby udowodnić jacy to oni są wierzący. Czasem ludzie chodzą to kościoła ze strachu przed brakiem akceptacji (np. społeczności wiejskie, obawa przed praktykującym pracodawcą). Kościół katolicki tak naprwde notuje stały spadek wiernych. Ktoś może powiedzieć, że wokół kościoła więcej się dzieje (stowarzyszenia, koła itp.), ale to są tylko incjatywy, one nie dodają wiernych tylko mobilizują pewną grupe już wierzących.
Każdy ksiądz może się tu do czegoś przyczepić i zacząć gadać "Ja skończyłem teologie to w sprawach wiary wiem najlepiej". To najbardziej żenujące: próbować być sędzią we własnej sprawie. Wiara to prywatna sprawa każdego człowieka i żaden duchowny nie wie tego lepiej niż ty sam. Zresztą, księża zawsze będą zaprzeczać niewygodnym faktom i dawać odpowiedzi w stylu Romana Giertycha: "Świeta inkwizycja stała na straży zasad moralnych, a to co się wciska o niej młodzieży to prodaganda". Powiedzcie sami, ilu widzieliście ludzi którzy publicznie przyznali się do błędu? Oczywiście nie zaprzeczam istnieniu "dobrych" księży, lecz coraz większa staje się grupa, która widzi ciągły spadek znaczenia kościoła katolickiego i chce sie jeszcze dorobić i ustawić póki jest na to czas.
Na zakończenie, niech nikt mi nie mówi, że każdy prawdziwy Polak jest katolikiem, bo mnie litość bierze. Takie bzdury są tylko dowodem ograniczonego światopoglądu. I żeby nie było, pochodze z katolickiej rodziny (może nie ortodoksyjnej ale jednak) i w dzieciństwie byłem wysyłany na msze, przez jakiś czas nawet w to wszystko wierzyłem, ale przejrzałem na oczy i przekonałem się, że nie warto. Tych poglądów, które tu są zawarte, nie przeczytałem w jakiejś "antypolskiej" gazecie, nie usłyszałem w telewizji, również nie wziąłem ich z internetu. Że tak powiem nieskromnie sam to "wymyśliłem".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.11.2007 o 19:36, DarkSarevok napisał:

Że tak powiem nieskromnie sam to "wymyśliłem".

Cudzysłów ty tam wstawiłeś - ja przez grzeczność po prostu nie zaprzeczę. Jedyna rada jakiej mogę udzielić to pomyśl jeszcze trochę i spróbuj spojrzeć na zagadnienie obiektywnie, nie przez pryzmat własnych przekonań i wyraźnej do KK niechęci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.11.2007 o 19:09, Graffis napisał:

Cudzysłów ty tam wstawiłeś - ja przez grzeczność po prostu nie zaprzeczę. Jedyna rada jakiej
mogę udzielić to pomyśl jeszcze trochę i spróbuj spojrzeć na zagadnienie obiektywnie, nie przez
pryzmat własnych przekonań i wyraźnej do KK niechęci.


Oczywiście nie "wymyśliłem" (nie zmyśliłem) tego, co napisałem w nawiasach. Może nie są to w 100% te same słowa co dane osoby wypowiedziały, ale oddają całkowicie przekaz tych wypowiedzi. Wyrażeń w cudzysłowach urzyłem jedynie po to by poprzeć przykładami to co tam napisałem, a nie żeby pochwalić się wyobraźnią do wymyślania cudzych wypowiedzi. Co do rady: co miałeś na myśli poprzez stwierdzenie "spojrzeć na zagadnienie
obiektywnie"? To, że mam własną opinie na temat KK oraz to, że nie jest to opinia pozytywna twoim zdaniem ujmuje obiektywizmu mojej wypowiedzi? Nie wiem, czy to miałeś na myśli i nie chce ciebie tutaj obrazić, ale ta wypowiedź zalatuje typowym chrzescijańskim myśleniem typu: "On na pewno nie ma racji, tylko jeszcze się musi o tym przekonać, bo przecież to niemożliwe żeby Kościół sie mylił".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Dnia 11.11.2007 o 19:36, DarkSarevok napisał:

Jednak w mojej ocenie największym kuriozum jest wpływ jaki kościół katolicki ma na
wychowanie młodzieży. W szkołach pracują katecheci, którzy za państwowe pensje nauczają religii
katolickiej. Jakby uczyli ogólnie jakie są religie to by było w porządku. Dzieci, które nie
chcą chodzić na religie są dyskryminowane, ponieważ muszą słuchać o czymś co ich nie obchodzi

Tak samo jak dzieci chodzące na matematykę, które nie są nią zainteresowane. Dyskusja teologiczna jest rozwijająca, choć uważam, że poziom zajęć podniósłby się znaczący gdyby wróciły do przykościelnych sal katechetycznych.

Dnia 11.11.2007 o 19:36, DarkSarevok napisał:

i się do niczego nie przyda. Nawet jak religia nie była obowiązkowa, to zajęcia z tego przedmiotu
często były w środku dnia, tak że jak ktoś nie chodził to musiał się nudzić. Następnym problemem
jest to, że rodzice mają prawo przymuszać dzieci do praktykowania religii. Powinno być jakieś
ograniczenie np. do 14 rkou życia, a potem rób co chcesz.

Najlepiej w ogóle zlikwidujmy prawną władzę rodzicielską, niech dzieci robią co chcą. Jakim prawem rodzic ma dziecku mówić co ma robić? No jakim?

Dnia 11.11.2007 o 19:36, DarkSarevok napisał:

Ktoś może powiedzieć, że rodzice
powinni mówić w co ich dzieci mają wierzyć. Ale właśnie przez taką partykę dzieci nie mają
wyboru w co maja wierzyć, pozbawia ich się tego prawa.

Rozumiem, że jesteś niewierzący i byłeś zmuszony do chodzenia na religię. To jak to jest? Ktoś Cię pozbawił prawa wyboru? Nie po prostu dojrzałeś do własnych poglądów, granicy formalnej dojrzałości duchowej raczej nie ustalisz.

Dnia 11.11.2007 o 19:36, DarkSarevok napisał:

Jak to powiedziała jedna katechetka
"Do kościoła trzeba przezwyczajać od małego". To jest logiczne, że u kogoś można wyrobić nawyk,
ale czy to jest wiara? Nie, to jest zabieranie wolności wyboru. Akurat pod tym względem widać
w Polsce pewien postęp, ale daleko jeszce do ideału. /.../

Pewnie. Ideałem jest państwo całkowicie zeświecczone, w którym zabronione jest noszenie symboli religijnych (wszak uderza to uczucia religijne osób niewierzących ;) tak jak we Francji, w imię wolności pozwala się na masowe dokonywanie morderstw nazywanych eufemistycznie "prawem do decydowania o swoim losie", zakazuje stosowania słów "mama" i "tata", tak jak w stanie California, żeby przypadkiem nie urazić homoseksualistów i w końcu zezwala na produkcję i zażywanie dowolnych narkotyków, bo przecież ludzie i tak je biorą, więc po co ta hipokryzja. (przykład Holandii, gdzie pod koniec lat 90 odbyła się zwyczajna debata publiczna na temat legalizacji heroiny - cudem odrzucona, dzięki zmianie ekipy rządzącej). Ale oczywiście to my jesteśmy krajem niecywilizowanym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2007 o 15:55, DarkSarevok napisał:

Oczywiście nie "wymyśliłem" (nie zmyśliłem) tego, co napisałem w nawiasach.

Mi chodziło dokładnie o to, że mówienie, że coś w swojej wypowiedzi ''wymyśliłeś'' zasługuje właśnie na cudzysłów, bo przez brak obiektywizmu i szukanie jedynie złych stron Kościoła myśleniem niewiele ma wspólnego. Masz prawo do własnej opinii, miej ją sobie jaką chcesz to twoja sprawa - uważaj jednak przy głoszeniu tych poglądów, bo niestety narażasz się na śmieszność. Czym? Zarzucasz mi:

Dnia 13.11.2007 o 15:55, DarkSarevok napisał:

Nie wiem, czy to miałeś na myśli i nie chce ciebie tutaj obrazić, ale ta wypowiedź zalatuje typowym
chrzescijańskim myśleniem typu: "On na pewno nie ma racji, tylko jeszcze się musi o tym przekonać, bo przecież > to niemożliwe żeby Kościół sie mylił".

Otóż twoja nie tylko zalatuje, ale po prostu jest wypowiedzią z typu: ''Kościół jest zły i niedobry i powinien zniknąć!'' Nie jesteś obiektywny w analizie i ocenie faktów, chwilami widać nawet problemy z ich zebraniem, co zauważył już gaax.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2007 o 16:22, gaax napisał:

Tak samo jak dzieci chodzące na matematykę, które nie są nią zainteresowane. Dyskusja teologiczna
jest rozwijająca, choć uważam, że poziom zajęć podniósłby się znaczący gdyby wróciły do przykościelnych
sal katechetycznych.


Niezgodze się, że z religja jest tak samo jak z matematyką. Matematyke możesz realnie do czegoś w życiu wykorzystać, w przeciwieństwie do religii. Co do tego, że dyskusja teologiczna jest rozwijająca moge się jeszce
przychylić, ale nie w takiej formie jaką przyjmuje obecnie, czyli jedynie z katolickiego punktu widzenia. A co do podniesienia poziomu w salach katechetycznych: człowieku, tam to już w ogóle nie będzie dyskusji tylko 100% kościelnej propagandy. Podsumowaniem każdej dyskusji będzie coś w stylu: "ale w bibli pisze / ksiądz powiedział / papierz napisał / biskup stwierdził (niepotrzebne skreślić), że tak nie jest, więc ma racje, a wy nie". Ale jednak przychyle się do twojego pomysłu przeniesienia religii do przykościelnych sal katechetycznych i dodam, że jeśli byłyby finansowane przez kościół i odbywały się całkowicie po zajęciach szkolnych, to w ogóle nie ma problemu. Po godzinach lekcyjnych i za swoje pieniądze kościół może ogranizować dla uczniów co chce.

Dnia 13.11.2007 o 16:22, gaax napisał:

Najlepiej w ogóle zlikwidujmy prawną władzę rodzicielską, niech dzieci robią co chcą. Jakim
prawem rodzic ma dziecku mówić co ma robić? No jakim?


No bez przesady. Ja tylko zwracam uwage na zmuszanie dzieci do tego czego i tak w większości w tym wieku nie do końca rozumieją, tym bardziej jeżeli tego nie chcą. Dziecko powinno mieć to minimum wolności światopoglądowej, żeby wyrosnąć na kogoś z własnym zdaniem.

Dnia 13.11.2007 o 16:22, gaax napisał:

Rozumiem, że jesteś niewierzący i byłeś zmuszony do chodzenia na religię. To jak to jest? Ktoś
Cię pozbawił prawa wyboru? Nie po prostu dojrzałeś do własnych poglądów, granicy formalnej
dojrzałości duchowej raczej nie ustalisz.


Tak, pozbawił: mogłem chodzić i nie chodzić. Co do dalszej części patrz wyżej. Z drugą częścią ostatniego zdania moge się po części zgodzić, u każdego jest z tym różnie, ale zmuszanie do praktykowania czegoś w co się nie wierzy do 18 roku życia jest obłędem.

Dnia 13.11.2007 o 16:22, gaax napisał:

Pewnie. Ideałem jest państwo całkowicie zeświecczone, w którym zabronione jest noszenie symboli
religijnych (wszak uderza to uczucia religijne osób niewierzących ;) tak jak we Francji,
w imię wolności pozwala się na masowe dokonywanie morderstw nazywanych eufemistycznie "prawem
do decydowania o swoim losie", zakazuje stosowania słów "mama" i "tata", tak jak w stanie California,
żeby przypadkiem nie urazić homoseksualistów i w końcu zezwala na produkcję i zażywanie dowolnych
narkotyków, bo przecież ludzie i tak je biorą, więc po co ta hipokryzja. (przykład Holandii,
gdzie pod koniec lat 90 odbyła się zwyczajna debata publiczna na temat legalizacji heroiny
- cudem odrzucona, dzięki zmianie ekipy rządzącej). Ale oczywiście to my jesteśmy krajem niecywilizowanym...


Tu to już totalnie przesadziłeś. Człowieku, ja nie chce nic zabraniać, niech se każdy nosi krzyż, nawet 100, mnie to nie obchodzi. Ale wspieranie jakiejś religii przez państwo za pieniądze wszystkich obywateli jest, nawet niewierzących jest po prostu chamskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dobra, moge się zgodzić, że prezentuje antykościelne poglądy. Zarzucasz mi brak omawiania dobrych stron KK.
Ja po prostu za dużo ich nie widze. Można oczywiście znaleźć takie przykłady jak Caritas (np. to co się dziejez ubraniami wrzuconymi do konteneru Caritasu, to nie jest tak wspaniale, że są one rozdawane biednym - w Caritasie robią na tym kase) czy sierocińce prowadzone przez zakonnice (ostatnio wyszła na jaw sprawa, jak zakonnice traktują w jednym z nich swoich wychowanków). Tak to jest ze wszystkim za co się zabiera kościół. Oczywiście księża nigdy tego nie potwierdzą. Owszem, czsami jakaś dobroczynna akcja kościoła przynosi coś dobrego, ale musimy tu ciągle pamiętać za jaką cene. Kościół jest pazerny, prubuje wymuszać na rządzie różne ustawy, żyje nie na swój koszt. To co robi kościół dobrego mogłyby z powodzeniem przejąć inne agencje pozarządowe i lepiej się z tego wywiązywać. Nie wiem o co ci chodzi z tym problemem z zebraniem faktów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.11.2007 o 19:36, DarkSarevok napisał:

Ja uważam, że kościół katolicki jest instytucją hipokryzji - co innego robią, co innego
mówią, a co innego jest napisane w bibli.

W tym momencie można przerwać czytanie;].
Jak sam dalej przyznajesz, masz antykościelne poglądy, poza tym skupiasz się głównie na negatywnych sprawach i biorą górę w Twoim obrazie KK. A co do tej hipokryzji... ile tej Biblii przeczytałeś, albo chociaż podaj przykład tej potrójnej hipokryzji?? Uprzejmie proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2007 o 16:55, DarkSarevok napisał:

Niezgodze się, że z religja jest tak samo jak z matematyką. Matematyke możesz realnie do czegoś
w życiu wykorzystać, w przeciwieństwie do religii.

Chemii, muzyki, plastyki i kilku innych przedmiotów też w życiu do niczego nie wykorzystasz, o ile nie jesteś tym zainteresowany. Podobnie jest z religią. Może ty tego nie wykorzystasz, ale jakiś katolik zainteresowany teologią tak.

Dnia 13.11.2007 o 16:55, DarkSarevok napisał:

No bez przesady. Ja tylko zwracam uwage na zmuszanie dzieci do tego czego i tak w większości
w tym wieku nie do końca rozumieją, tym bardziej jeżeli tego nie chcą. Dziecko powinno mieć
to minimum wolności światopoglądowej, żeby wyrosnąć na kogoś z własnym zdaniem.

Miej pretensje do rodziców, a nie do kościoła.

Dnia 13.11.2007 o 16:55, DarkSarevok napisał:

Tu to już totalnie przesadziłeś. Człowieku, ja nie chce nic zabraniać, niech se każdy nosi
krzyż, nawet 100, mnie to nie obchodzi. Ale wspieranie jakiejś religii przez państwo
za pieniądze wszystkich obywateli jest, nawet niewierzących jest po prostu chamskie.

Nie wiem czy zauważyłeś, ale w Polsce ok. 90-95% ludzi deklaruje się jako katolicy (oczywiście w praktyce jest z tym "trochę" gorzej), więc czemu wspieranie kościoła miałoby być złe? Mamy dzielić podatki na te od katolików i na te od nie-katolików? Najlepiej namów wszystkich nie-katolików do poddania się apostazji to coś się pewnie zmieni.

Edit: w jaki sposób księża narzucają poglądy? Przywiązują do drzewa i biczują/kamienują krzycząc "będziesz potępiał aborcję!"? Nie spotkałem się jeszcze z czymś takim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2007 o 16:55, DarkSarevok napisał:

Niezgodze się, że z religja jest tak samo jak z matematyką. Matematyke możesz realnie do czegoś
w życiu wykorzystać, w przeciwieństwie do religii.

Program szkolny z matematyki, który możesz wykorzystać w życiu codziennym sprowadza się do kilku podstawowych działań, reszta ma za zadanie rozwinąć myślenie abstrakcyjne.

Dnia 13.11.2007 o 16:55, DarkSarevok napisał:

Co do tego, że dyskusja teologiczna jest
rozwijająca moge się jeszce
przychylić, ale nie w takiej formie jaką przyjmuje obecnie, czyli jedynie z katolickiego punktu
widzenia.

A prowadzisz dyskusję na religii? W ogóle ją zaczynasz? Np jakie kwestie poruszyłeś?

Dnia 13.11.2007 o 16:55, DarkSarevok napisał:

A co do podniesienia poziomu w salach katechetycznych: człowieku, tam to już w ogóle
nie będzie dyskusji tylko 100% kościelnej propagandy. Podsumowaniem każdej dyskusji będzie
coś w stylu: "ale w bibli pisze / ksiądz powiedział / papierz napisał / biskup stwierdził (niepotrzebne
skreślić), /.../

:D A ksiądz nie może mieć racji, albo logicznego poglądu w jakiejś kwestii?

Dnia 13.11.2007 o 16:55, DarkSarevok napisał:

> Najlepiej w ogóle zlikwidujmy prawną władzę rodzicielską, niech dzieci robią co chcą.
No bez przesady. Ja tylko zwracam uwage na zmuszanie dzieci do tego czego i tak w większości
w tym wieku nie do końca rozumieją, tym bardziej jeżeli tego nie chcą.

To już zależy tylko i wyłącznie od rodziców, bo jeśli mają takie podejście to mogą odnosić się równie absurdalnie do innych kwestii dotyczących swojego dziecka i np kazać mu nosić czerwone spodnie do 18 roku życia.

Dnia 13.11.2007 o 16:55, DarkSarevok napisał:

Dziecko powinno mieć
to minimum wolności światopoglądowej, żeby wyrosnąć na kogoś z własnym zdaniem.

Rodzice zawsze mają wpływ na kształtowanie się światopoglądu, ale bardzo rzadko jest to czynnik determinujący. Zresztą trudno mówić o wolności światopoglądowej w momencie kiedy ten światopogląd, nie tylko się nie ugruntował, ale często nawet nie powstał.

Dnia 13.11.2007 o 16:55, DarkSarevok napisał:

Tak, pozbawił: mogłem chodzić i nie chodzić. Co do dalszej części patrz wyżej. Z drugą częścią
ostatniego zdania moge się po części zgodzić, u każdego jest z tym różnie, ale zmuszanie do
praktykowania czegoś w co się nie wierzy do 18 roku życia jest obłędem.

Jeśli rodzice są rozsądni, a dziecko przed 18 rokiem życia będzie posiadać na tyle dojrzałe poglądy, żeby ich o tym przekonać nie widzę problemu. No chyba, że jeden lub drugi element szwankuje, wtedy nic nie poradzisz ;)

Dnia 13.11.2007 o 16:55, DarkSarevok napisał:

Tu to już totalnie przesadziłeś. Człowieku, ja nie chce nic zabraniać, niech se każdy nosi
krzyż, nawet 100, mnie to nie obchodzi. Ale wspieranie jakiejś religii przez państwo
za pieniądze wszystkich obywateli jest, nawet niewierzących jest po prostu chamskie.

Państwo jest wspólnotą obywateli i siłą rzeczy musi odzwierciedlać kulturę i tradycję narodową. A czy tego chcesz czy nie - nasza jest związana z Kościołem Katolickim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>narzucją innym swoje poglądy (aborcja, pornografia, życie seksualne, itp.)

Nie wolno im mieć swoich poglądów i ich głosić? Faszysta!

Dnia 11.11.2007 o 19:36, DarkSarevok napisał:

Legutko (nie żebym był jakimś jego zwolennikiem) chciał ją początkowo z tamtąd wywalić, ale
do akcji ruszyli księża w postaci Wspólnej Rady Rządu i Episkopatu (swoją drogą co za dziwny
organ w demokratycznym państwie


Najnormalniejszy w świecie - służy lepszej współpracy.

>Księża jako nadludzie mają oczywiście różne przywileje (np. zwolnienie od podatków).

Nieprawda.

Dnia 11.11.2007 o 19:36, DarkSarevok napisał:

Są również bardzo zachłanni.


Znalazł się ten hojny.

Dnia 11.11.2007 o 19:36, DarkSarevok napisał:

Im już nie wystarczają te wszystkie kościoły, plebanie oraz życie na koszt podatników (a co, myślicie że oni
utrzymują się z datków na tace - zainterseowanym radze sprawdzić np. ile pieniędzy rząd przełożył z różnych >celów na budowe Świątyni Opatrzności


1. Świątynia Opatrzności Bożej nie ma nic wspólnego z utrzymaniem księży.
2. Państwo nie utrzymuje księży.
3. Skoro można za państwowe pieniądze budować stadiony (dyskryminacja osób nie lubiących piłki nożnej), to dlaczego nie można muzeum przy ŚOP (swoją drogą bardzo brzydki projekt).

Dnia 11.11.2007 o 19:36, DarkSarevok napisał:

Jednak w mojej ocenie największym kuriozum jest wpływ jaki kościół katolicki ma na
wychowanie młodzieży. W szkołach pracują katecheci, którzy za państwowe pensje nauczają religii
katolickiej.


A ilu katolików płaci podatki? Też im się coś należy.

Dnia 11.11.2007 o 19:36, DarkSarevok napisał:

wprowadzono tzw. "podatek kościelny".


Szczyt faszyzmu.

Dnia 11.11.2007 o 19:36, DarkSarevok napisał:

Czasem ludzie chodzą to kościoła ze strachu przed brakiem akceptacji


Śmiechu warte. Chyba jest na odwrót - ile osób boi się przeżegnać przed posiłkiem, żeby ich nie wyśmiali?

Dnia 11.11.2007 o 19:36, DarkSarevok napisał:

"Świeta inkwizycja stała na straży zasad moralnych, a to co się wciska o niej młodzieży to prodaganda".


To akurat prawda.

>Powiedzcie sami, ilu widzieliście ludzi którzy publicznie przyznali się do błędu?

Na pewno się do nich nie zaliczasz.

Dnia 11.11.2007 o 19:36, DarkSarevok napisał:

Można oczywiście znaleźć takie przykłady jak Caritas (np. to co się dziejez ubraniami wrzuconymi do konteneru >Caritasu, to nie jest tak wspaniale, że są one rozdawane biednym - w Caritasie robią na tym kase)


Oprócz tego gwałcą i mordują.

Dnia 11.11.2007 o 19:36, DarkSarevok napisał:

czy sierocińce prowadzone przez zakonnice (ostatnio wyszła na jaw sprawa, jak zakonnice traktują w jednym > z nich swoich wychowanków).


O sprawie nie słyszałem, ale na pewno WSZĘDZIE tak jest, skoro zakonnice się tym zajmują. Tfu!

Dnia 11.11.2007 o 19:36, DarkSarevok napisał:

Tak to jest ze wszystkim za co się zabiera kościół.


Żebyś zrobił w życiu tyle w działalności charytatywnej co przeciętny ksiądz, to by było dobrze. Działalność charytatywna Kościoła jest akurat jedną z najsprawniejszych i największych na świecie, rocznie udaje się pomóc milionom ludzi. To nie tylko caritas, ale też hospicja lub szkoły i szpitale w afryce.

Dnia 11.11.2007 o 19:36, DarkSarevok napisał:

To co robi kościół dobrego mogłyby z powodzeniem przejąć inne agencje pozarządowe i lepiej się z tego >wywiązywać.


Jakie "przejąć"? To pomoc charytatywna jest zarezerwowana tylko dla KK? Jakoś nie przejmują - widać jak ich "z powodzeniem" funkcjonuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.11.2007 o 16:55, DarkSarevok napisał:

Matematyke możesz realnie do czegoś
w życiu wykorzystać, w przeciwieństwie do religii.


To znajdź mi zastosowanie wzoru (1+(1/n))^n albo pochodnych, logarytmów, czy sposobu rozwiązywania 6^(x)+6^(2x)=6^(-1). Obliczanie ile jabłek trzeba kupić żeby babcia zrobiła dżem;]?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 13.11.2007 o 17:42, Mogrim napisał:

Nie wolno im mieć swoich poglądów i ich głosić? Faszysta!

(...)

Dnia 13.11.2007 o 17:42, Mogrim napisał:

Szczyt faszyzmu.

Opierając się na Wikipedii:
"Różne także było podejście do przemocy i terroru - we Włoszech nie wprowadzono obozów zagłady, a sama liczba aresztowań na tle politycznym była o wiele mniejsza. Nazizm był antyreligijny, natomiast faszyzm szukał oparcia w Kościele"
On chyba nie ma dużo wspólnego z faszyzmem. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować