Zaloguj się, aby obserwować  
Qnrad3

Queen + Paul Rodgers: szansa na coś nowego czy świętokradztwo?

16 postów w tym temacie

Jak wiemy, połowa Queen, dalej występując po tą nazwą, zaprosiła śpiewaka Paula Rodgersa. Już to wywołało kontrowersje. Czy to nie próba zastąpienia niezastąpionego Mercurego? Potem przyszły koncerty. Świetne koncerty! Paul, co się bardzo chwali, nie próbował być drugim Freddiem. Śpiewał po swojemu. Czasem nie najlepiej, ale nie podszywając się pod legendę.

No dobra, wprowadzenie mamy. Teraz jednak panowie weszli do studia i nagrali. Co? Nie wiadomo. Na pewno kilka kawałków, ale czy to wystarczy na LongPlay... Ponoć zostało jeszcze trochę taśm z Freddiem. Może i to podrasować? Takie małe Made in Heaven2? A tu nagle Roger wystrzelił, że to może być album podwójny. Nie wiem.. Ja czekam, a wy?

P.S. Do obejrzenia na youtube nowa piosenka Q+PR "Take Love". Dla mnie trochę za bardzo czuś Bad Company, poprzedni band Paula. Ale może to tylko jedna pioseneczka, a reszta płyty będzie rockowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałem napisać, że jednak Rodgersowi zdarzały się spore wpadki i jego głos nie zawsze pasuje do piosenek Queen. Na koncertach śpiewał np. "I Want It All" z tekstem wyświetlanym na ekranie. To ja znam na pamięć <zaczyna śpiewać>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wydaje mi sie żeby zrobili jakąs kariere z Paulem Rodgersem ten zespół nie powtórzy już sukcesu sprzed 20 lat bez Frediego taki głos był tylko jeden i raczej już sie nie zdarzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zespół z nowym wokalistą nigdy nie będzie taki sam,jak kiedyś.

Podam jeszcze przykład zespołu Drowning Pool.Łączy go z Queen to,że wokalista również zmarł (wokalista Drowning Pool,Dave Williams,zmarł na zawał serca) i członkowie zespołu wybrali nowego.

Czego to piszę?Otóż wydali oni potem płytę i nie było to już to samo.Wokal zupełnie inny,uwulgarniono piosenki na siłę...

Nie wiem,jak to będzie z Queenem,ale coś podobnego może być w przypadku tego zespołu (wyłączając może wulgaryzmy :P).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No właśnie.. a nie ma nikogo za? Ja jednak ufam w geniusz muzyczny panów May i Taylor. Tylko ta nieszczęsna nazwa "Queen+PR"... Chociażto i tak lepsze od nazwania się po prostu Królową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fanów zespołowi Queen sądzę, że nie brakuje i do tej pory i nie koniecznie słuchają tego zespoły tylko ludzie z "tamtego okresu". Sam z resztą bardzo cenię ten zespół, zrobili wiele świetnych piosenek, wiele z nich jest wielkimi przebojami i zapisały się księgę klasyków muzyki. Z pewnością jest zapotrzebowanie na tą muzykę i teraz. Oczywiście bez charyzmatycznego Freddy''ego to już nie będzie to samo, ale jakoś to namiastka będzie. Z resztą sami członkowie mają chęć wyruszyć w trasę koncertową jak za dawnych czasów. Poza tym, nie oszukujmy się, z pewnością do kasy członków Queen wpadłoby wiele pieniędzy przy okazji trasy koncertowej z największymi ich przebojami. Nie słyszałem Paula Rodgers''a jak śpiewa piosenki tego zespołu, więc trudno mi ocenić jaki poziom prezentuje. Ale skoro "staremu składowi" on odpowiada, to musi coś w sobie mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wierzę w comeback "Queen". Gdy odchodzi tak wielka osobowość jest to praktycznie niemożliwe. Zespoły o ugruntowanym stabilnym składzie praktycznie nie mają szans na taki powrót. Przypomnijcie sobie choćby Genezis. Przecież to był totalny niewypał z nowym wokalistą. Nagrali bodajże jedną płytę, którą krytykowali wszyscy, zarówno słuchacze jak i krytycy muzyczni. Podobnie było z Marillion, choć wydał kilka płyt po odejściu Fisha to żadna nie dorównała poprzednim. Fish okazał się zbyt charakterystycznym wokalistą i frontmanem.

Poza tym Mercury to nie tylko śpiew. Miał niesamowitą charyzmę, świetnie poruszał się na scenie, nawiązywał znakomity kontakt z publicznością. Był z pewnością jednym z najlepszych frontmanów w historii muzyki rockowej.

Dobrze, że Nirwana i INXS nie wpadają na podobne pomysły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Aha, zgadzam się. Poza tym, w dzisiejszych czasach nawet zespołom-legendom, które istnieją w od wielu lat w CAłOśCI, trudno jest stworzyć coś wspaniałego, co olśniłoby wszystkich jak za dawnych lat (przykłady: Metallica, czy o wiele starsze zespoły- Rolling Stones, czy np. Scorpions)- jak to mądrze ktoś kiedyś powiedział- "trzeba wiedzieć kiedy przestać grać, żeby nie stać się karykaturą samych siebie". Tak więc nie rozumiem trochę Queenu, który jest w sytuacji jeszcze trudniejszej, bo (z całym szacunkiem dla reszty zespołu) Freddie był trzonem zespołu i wg. mnie po jego śmierci zespół przestał (a przynajmniej powinien przestać) istnieć.

A co do samego Rodgers''a - oglądałem ten klip "take love" na youtube i cóż.. facet nieźle śpiewa ma fajny głos, piosenka w sumie nawet dobra (ale nic nadzwyczajnego), ale... to nie Queen. Stanowczo nie. Wydaje mi się, że wydadzą płytę, nieźle się sprzeda, ale to nie zmienia faktu, że to zupełnie inna muzyka, inny styl- tyle że pod tą samą nazwą.
Teraz już nie mam wątpliwości- Queen skończył się po śmierci Mercury''ego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No, akurat w przypadku Stonsów polemizowałbym. Po tylu latach na scenie, wciąż radzą sobie zupełnie nieźle. Na przeciwległym biegunie stoi Electric Light Orchestra, która jest jakąś niezamierzoną farsą. Ze starego składu nie ma ani jednej osoby, jeżdżą po świecie dając koncerty w tach znanych muzycznych metropoliach jak Leszno czy Kalisz (bez urazy dla forumowiczów pochodzących z tych miast). Oczywiście o jakiejkolwiek twórczości nie ma mowy; wciąż rzępolą stare kawałki.

Dnia 29.12.2006 o 14:59, Cieniek napisał:

facet nieźle śpiewa ma fajny głos, piosenka w sumie nawet dobra (ale nic
nadzwyczajnego), ale... to nie Queen.


Trafiłeś w sedno! Gdyby ogłosili: słuchajcie, zakładamy nowy zespół XYZ, w naszej twórczości nie będziemy daleko odbiegali od muzyki Queen, to może by to przeszło. Ba, znając potencjał pozostałych członków Queen mobłoby być całkiem fajnie. A tak przypomina to wspieranie się na protezie i liczenie na to, że w razie wpadki fani wybaczą, bo to przecież jest Queen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Stonesi nadal dają radę! A ich ostatni album jest naprawdę dobry, kilka kawałków (szczególnie "Rain Fall Down") bardzo miło mi się słuchało. Miałem nawet bilet na ich koncert w Warszawie, ale wiadomo.. Chodzenie naćpanym po palmach.. wstrząs mózgu... odwołany koncert :(. I do tego nie cała trasa koncertowa! Tylko Warszawę i kilka innych wyrzyucili z ramówki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Człowieku, nie chcę się bawić w moderatora, ale zobacz co odkopujesz.. temat z 2006 roku... [robisz spam i to w kilku topikach]

A już gwoli tematu - zmienili nazwę, na Queen + [nazwa danego wokalisty z którym grają], i dalej robią to w formie pewnego Tribute''u Freddiego więc do czego pijesz ?
Nawet przygłup wie, że nikt go nie zastąpi, nikt tego nie neguje, takie front-man rodzi się raz na kilka dekad [imho miał szanse gdyby chciał w pewnym stopniu zastąpić go George Michael ale taką propozycję powinni mu złożyć Brian z ekipą zaraz po śmierci Freediego po koncercie jubileuszowym w 92'']

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Album " The Cosmos Rock " nie jest zły,są nawet drobne aluzje do starego Queen - to nie Queen ale słucha się fajnie - o ile dobrze pamiętam to panowie już nie współpracują ze sobą a mimo wszystko,szkoda.
George Michael kiedyś próbował ale nie było żadnych zobowiązań - zresztą,On ma chyba teraz inne problemy na głowie,kiedyś ponoć namawiali Eltona Johna ale On z kolei nie przepada za pracą w zespole ( choć swój ma ;) ).
Swoją drogą to słyszałem że Mercury planował założenie kolejnej grupy właśnie z Eltonem i z Rodem Stewartem - ciekawe,ile w tym prawdy?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Brian May dementował, że te ploty z odejściem Freddiego i założeniem nowej grupy to bujda, źle interpretowana przez dziennikarzy.
Freddie chciał zagrać koncert z Eltonem i Rodem, miały tam dominować kawałki Queenów, głównie większe hity jak również największe ówczesne hiciory Eltona i Roda.
Brian tłumaczył, że w momencie jak Freddie robił solowy album, dziennikarze sobie to odpowiednio poprzerabiali na swoja modłę i plota została do dziś.
Oczywiście to są informacje jakie ja słyszałem z wywiadu z Brianem, ładnych kilka lat temu, bodajże dla Angielskiego BBC.
Jak było w 100% to wie tylko św.p. Mercury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować