Zaloguj się, aby obserwować  
BorneoM

Rock Progresywny

326 postów w tym temacie

Dnia 20.03.2009 o 13:08, zpawelz napisał:

A ktoś słyszał już "Insurgentes" Steven''a Wilson''a? Bardzo dobry album, imho: połączenie
Porcupine Tree, Bass Communion, No-man i Blackfield. Z tym, że jak ktoś nie trawi Wilsona
to na tym albumie też go nie strawi;)


Słuchałem i nawet mi się spodobało. Może nie "nawet", bo liczyłem na to, ale spodziewałem się czegoś więcej...
Poważną wadą tej płyty jest, moim zdaniem to, że nie ma na niej niczego, czego wcześniej by nie było w wymienionych przez Ciebie formacjach i innych projektach Stefana. Jak na pierwszą solową płytę tak płodnego twórcy, wyszło to jak jakieś "the best of", a nie coś mocno indywidualnego i powalającego na kolana. Bo tak właśnie wyobrażałem sobie tą płytę - że zdmuchnie mnie z poziomu ziemi. Niestety nic takiego nie miało miejsca, chociaż momentami lekki wicherek powiewa... ;D
W sumie zgrabna płytka, robiona według starych receptur - głośno-cicho, wolno-szybko, piekło-niebo itp. więc każdy znajdzie na niej coś dla siebie, jednak jako całość nie przekonuje mnie do końca. Ja wybrałem sobie te utwory bardziej z korzeni King Crimson - "Salvaging" a zwłaszcza rewelacyjny "No Twilight", który prawie idealnie kopiuje Karmazynowych sprzed 20-30 lat. Co prawda Wilson to nie Fripp i to się słyszy, ale i tak brawa za próbę podrobienia czegoś niepodrabialnego ;)
Mimo wszystko szczerze polecam tą płytę, bo świetnie brzmienia na niej można znaleźć i nieźle się ubawić grą skojarzeń...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.03.2009 o 10:04, Blade Mack napisał:

Słuchałem i nawet mi się spodobało. Może nie "nawet", bo liczyłem na to, ale spodziewałem
się czegoś więcej...
Poważną wadą tej płyty jest, moim zdaniem to, że nie ma na niej niczego, czego wcześniej
by nie było w wymienionych przez Ciebie formacjach i innych projektach Stefana. /.../


Taką bardziej indywidualną i originalniejszą niż brzmienia z Insurgentes jest, przynajmniej dla mnie, On The Sunday Of Life- też w zasadzie taki "prawie" solowy album Wilsona. Ale dużo bardziej jak ja to mówię w moim prostym języku: jebnięty.

;)

Ps. No i" Give me freedom to destroy Give me radioactive toy ..."

Ps.2. Co do King Crimson miałem ostatnio dziwny pomysł żeby kupić sobie ich całą dyskografię (albo większość) zremasterowaną z okazji bodajże 30000 letniej rocznicy istnienia- ale skończyło się na In the Court of the Crimson King, THRAK i Red. Larks'' Tongues in Aspic jakoś mnie nie wciągnął, chociaż może nie dałem mu należytej szansy a The ConstruKction of Light pomimo, że na początku mi się podoba ("ProzaKc Blues) to nie jestem pewny końca. Swoją drogą to albo mi trochę miodu z uszu laryngolog wyjął albo te płyty rzeczywiście świetnie brzmią po masteringu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.03.2009 o 16:55, zpawelz napisał:

Ps.2. Co do King Crimson miałem ostatnio dziwny pomysł żeby kupić sobie ich całą dyskografię
(albo większość) zremasterowaną z okazji bodajże 30000 letniej rocznicy istnienia- ale
skończyło się na In the Court of the Crimson King, THRAK i Red. Larks'' Tongues in Aspic
jakoś mnie nie wciągnął, chociaż może nie dałem mu należytej szansy a The ConstruKction
of Light pomimo, że na początku mi się podoba ("ProzaKc Blues) to nie jestem pewny końca.
Swoją drogą to albo mi trochę miodu z uszu laryngolog wyjął albo te płyty rzeczywiście
świetnie brzmią po masteringu.


Wcale nie uważam zakupu dyskografii KC za dziwny pomysł ;) Niemniej strawienie "na raz" ich płyt z okresu ponad trzech dekad to poważne zadanie, które może powalić niejednego na łopatki...
Ale skoro zrezygnowałeś póki co z tego pomysłu, do wymienionych przez Ciebie pozycji dodam jeszcze jedną, szczególnie wartą moim zdaniem uwagi, tj. "Discipline". Jest strawialna przez każdego jako tako obytego melomana i stanowi dobry punkt wyjścia zarówno do starszych jak i nowszych płyt KC. Przynajmniej tak było w moim wypadku i sprawdziło się doskonale :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie słucham RMF''u na zakładce rock progresywny i jakimś trafem zaczął brzmieć nie progresywnie a raczej filmowo nie tuzinkowy kawałek Monnrise Night Sky. Naprawde gorąco polecam . Polakom się on podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam. Czy ktoś może polecić zespoły/albumy w których występuje ten specyficzny klimat jaki jest w albumach Gazpacho "Tick Tock" i "Demon", czy w albumach Mystery "The World is a Game" i "One Among The Living"?. Praktycznie od miesiąca słucham tylko tych dwóch zespołów i nie mam ich dość. Niesamowicie relaksujące nutki się tam wydobywają i chętnie poznam inne zespoły, co grają podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować