Zaloguj się, aby obserwować  
Pustelnik88

Wasza Kolekcja Muzyki...

867 postów w tym temacie

Moja maciupka kolekcja:

Pendulum - Immersion (najnowsza płyta)
Pendulum - Live At Brixton Academy (+DVD z koncertu)
Arctic Monkeys - Favourite Worst Nightmare
Pink Floyd - The Wall

Na celowniku:
Pendulum - Hold Your Colout
Pendulum - In Silico
Arctic Monkeys - Whatever People Say I Am, I''m not. (z singlem You Probably Couldn''t See For the Lights, But You Were Looking Staring Straight at Me:)

Tak, tak uwielbiam wprost Pendulum:D
Zdj. zrobione telefonem, nie bijcie.

20100815133915

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niesamowity upał w końcu zmusił i mnie do siedzenia w domu. A ja nie lubię siedzieć i nic nie robić, więc postanowiłem się zmusić do zrobienia czegoś, co miałem zrobić już dawno temu. Oto moja kolekcja muzyki.

PS. Ninja Cuts na osobnym zdjęciu, bo: a) Zapomniałem o niej, a nie chciało mi się znowu wszystkiego rozkładać b) To naprawdę znakomita, trzypłytowa składanka od Ninja Tune.

20100815161900

20100815162459

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej, widzę żeś niezłym fanem Rainbow, wiec mam takie pytanie :). Orientujesz się czy na koncertach grali też inne utwory niż te setlisty z albumów live w Niemczech w ''76 i 77 (są praktycznie identyczne).

Z chęcią posłuchałbym w wersji live "Self Portrait", "Snake Charmer", "Temple of the King", "Tarot Women". Może są jakieś wczesne bootlegi z ''75?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.08.2010 o 13:02, Backside napisał:

Hej, widzę żeś niezłym fanem Rainbow, wiec mam takie pytanie :). Orientujesz się czy
na koncertach grali też inne utwory niż te setlisty z albumów live w Niemczech w ''76
i 77 (są praktycznie identyczne).

Dzięki. No, ale fakt, bardzo interesuję się tym zespołem i przeglądając różne bootlegi dostępne w sieci (polecam stronę http://z3.invisionfree.com/House_Of_Bootlegs/index.php? ) odniosłem wrażenie, że jeśli chodzi o to, co grali byli dość nudni i set rzadko się zmieniał... Co najwyżej zmienili parę utworów, no ale za to nigdy tak samo... lubili sobie poimprowizować i za to ich właśnie lubię.

Dnia 18.08.2010 o 13:02, Backside napisał:

Z chęcią posłuchałbym w wersji live "Self Portrait", "Snake Charmer", "Temple of the
King", "Tarot Women". Może są jakieś wczesne bootlegi z ''75?

No, nie jestem pewien czy grali "Snake Charmer" i "Tarot Woman", bo czytałem kiedyś artykuł, w którym pisali, że początkowo chcieli grać "Tarot Woman" jako otwieracz, ale nie byli z niego zadowoleni, więc napisali "Kill the King".
Sprawdź te bootlegi (trzeba mieć konto, żeby przeglądać forum) z 1975.
http://z3.invisionfree.com/House_Of_Bootlegs/index.php?showtopic=3480
Jest "Self Portrait", ale też "Stargazer" i "A Light in a Black"! Oba te utwory na jednym koncercie... Cozy jakoś dał radę... :D

http://z3.invisionfree.com/House_Of_Bootlegs/index.php?showtopic=3475 (If You Dont Like Rock N Roll live)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Świetnych płyt Ironów całkiem sporo, ale tego co najlepsze jakoś nie widzę (chodzi mi oczywiście o strasznie niedoceniany "X-Factor") :P Reszta już raczej nie w moim typie, ale jak wiadomo każdy kupuje to co mu odpowiada.
Ja od około miesiąca ponownie powróciłem do audio, a gry zeszły na drugi plan, czyli można powiedzieć że jest tak jak było u mnie na początku. Niestety płyty które zamówiłem w zeszłym tygodniu (debiut Camel, Emerson, Like & Palmer - "Tarkus" i koncertwóka Rainbow z Monachium) jeszcze do mnie nie dotarły :|
Poniżej moja kolekcja tak na szybko poskładana do kupy, więc pewnie o jakimś tytule zapomniałem, ale w tej chwili nie potrafię powiedzieć o jakim :P

20101222155634

20101222155702

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.12.2010 o 15:58, dave03 napisał:

Świetnych płyt Ironów całkiem sporo, ale tego co najlepsze jakoś nie widzę (chodzi mi
oczywiście o strasznie niedoceniany "X-Factor") :P Reszta już raczej nie w moim typie,


A dla mnie uważanie X-Factor za najlepsze w wykonaniu Ironów to jakaś profanacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to ich najlepsza płyta w karierze, choć niestety przez to że śpiewa nie niej Blaze a nie Bruce Dickinson (na dodatek w składzie zabrakło też Adriana Smitha) jest strasznie niedoceniana. Przyznaje jednak że"Brave New World" jest tylko ciut słabsza. Co ciekawe Gers kompozytorsko wypadł na niej znacznie lepiej niż wspomniany Smith, który maczał palce tylko w dwóch utworach w tym w zdecydowanie najsłabszym na albumie - Fallen Angel.
A tak zmieniając trochę temat to którą z płyt EL&P byś polecił poza "Tarkus"? Dodam tylko że nie jestem zwolennikiem takich "syntezatorowych odjazdów" których to chyba w ich dyskografii nie brakowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.12.2010 o 22:59, dave03 napisał:

Dla mnie to ich najlepsza płyta w karierze, choć niestety przez to że śpiewa nie niej
Blaze a nie Bruce Dickinson (na dodatek w składzie zabrakło też Adriana Smitha) jest

Nie no, o najlepszej to nie ma co mówić. Wątpię, żeby ktokolwiek, kiedykolwiek w przyszłości przebił poziom Siódmego Syna. Kawałek tytułowy w wersji z Maiden England i gitarowy pojedynek solówek demoluje mnie zawsze jak wracam od metra do domu. Tu już pierdzielnęli geniuszem po całości. Jak to ktoś napisał, razem z pierwszym "Keeperem" Helloween trzeba to wysłać w kosmos jako znak od nas :)

Dnia 22.12.2010 o 22:59, dave03 napisał:

strasznie niedoceniana. Przyznaje jednak że"Brave New World" jest tylko ciut słabsza.

No tu też bez przesady :) "Brave New World" jest zbyt genialna. Co ciekawe, najmniej na niej stworzył etatowy dostarczyciel piosenek nie z tego świata, czyli Steve Harris (tylko "Blood Brothers" jest wyłącznie jego). Wszystkie inne piosenki brzmią jak zajaranie się 3 gitarzystów, co to razem mogą stworzyć. Także u mnie TOP to Siódmy Syn, Piece of Mind, Brave New World, A Matter of Life and Death

Dnia 22.12.2010 o 22:59, dave03 napisał:

Co ciekawe Gers kompozytorsko wypadł na niej znacznie lepiej niż wspomniany Smith, który
maczał palce tylko w dwóch utworach w tym w zdecydowanie najsłabszym na albumie - Fallen
Angel.

W sumie racja, ale z drugiej strony riff do "Wicker Mana" zamiata i jest świetnym openerem. A z drugiej strony- jeśli "Fallen Angel" jest najsłabszą piosenką, to jak to świadczy o płycie??


"X Factor" jest płytą trudną. Jest w stosunku do poprzednich dość powolna, ma nieco przytłumioną produkcję, no i ma Blaze''a, którego ja lubię, ale nie wszystkim podchodzi. Co prawda mi akurat te przytłumione gitary brzmią całkiem fajnie, no ale nie każdemu to podpasi. Ale też jest super płytą. Poza kosmicznym "Sign of The Cross" wszystkie piosenki trzymają równy, wysoki poziom. No ale ludziom wychowanym na strzałach postaci "Aces High" nie chciało się rozkminiać takich nieco snujących się kompozycji. Więc jakby traktować ją po prostu jako płytę, to jest super. Ale jako "płyta Iron Maiden" to ma ciężko :)

To tyle mojego wtrącenia się, ja o Maidenach mogę długo, więc już się powstrzymam. Zresztą- dziś kupiłem bilety na Sonisphere. Up The Irons! Mam nadzieję, że "Talisman" w wersji live pozamiata. Weeeeestwide the tiiiide, weeeeeestwards we ssaaaaaailll on!!.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak narazie w skład mojej "kolekcji" wchodzi jedna płyta Guns N'' Roses. Niedawno zakupiłem dobry odtwarzacz (wieze? zwał jak zwał) więc przydałoby się mieć co słuchać ;P. Możecie polecić jakiś dobry sklep z płytami ? Fajnie by było gdyby było tanio ;d.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Wątpię, żeby ktokolwiek, kiedykolwiek w przyszłości przebił poziom Siódmego Syna.

W moim rankingu ta płyta jest "dopiero" na trzeciej pozycji.

Dnia 22.12.2010 o 23:11, Erton napisał:

A z drugiej strony- jeśli "Fallen Angel" jest najsłabszą piosenką, to jak to świadczy
o płycie??

Jak dla mnie to ten Fallen Angel to typowy wypełniacz i gdyby nie ta kompozycja to na owym albumie nie byłoby słabych punktów. A tak..? Szkoda.

Dnia 22.12.2010 o 23:11, Erton napisał:

"X Factor" jest płytą trudną. Jest w stosunku do poprzednich dość powolna, ma nieco przytłumioną
produkcję, no i ma Blaze''a, którego ja lubię, ale nie wszystkim podchodzi.


Nie sledze jego poczynań i nie wiem co "wysmażył" zanim dołączył do Maiden ani też co zrobił później, ale fakt faktem, że do tej wolnej i dołującej płyty jego głos pasował wręcz idealnie. Dickinson, niczego mu nie ujmując, na pewno w tym materiale nie poradziłby sobie tak dobrze, choć jego możliwości wokalne są rzecz jasna większe niż u konkurenta.

nolif3r -->>
>Możecie polecić jakiś dobry sklep z płytami ?

to zależy jakiej odmiany rocka sluchasz, Ja w każdym bądz razie polecam http://www.fan.pl/ i www.rockserwis.pl
Z cenami to bywa tam różnie ,ale na pewno bardziej się tam opłaca kupować albumy trudno dostępnie niż takie które można kupić w pierwszym lepszym sklepie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.12.2010 o 22:59, dave03 napisał:

A tak zmieniając trochę temat to którą z płyt EL&P byś polecił poza "Tarkus"? Dodam tylko
że nie jestem zwolennikiem takich "syntezatorowych odjazdów" których to chyba w ich dyskografii
nie brakowało.


Ja osobiście polecam Brain Salad Surgery (fani dzielą się na tych co uważają, że najlepszym ich albumem jest Tarkus i na tych, którzy są za Brain...). Więc właściwie powinieneś poznać oba te albumy i odnieść się do tego który jest lepszy. Ja osobiście na początku miłowałem się w Brain ale teraz zdecydowanie twierdzę, ze Tarkus to największe ich osiągnięcie. Warto poznać pierwszy album, choćby dla piosenki Lucky Man

Co do Ironów moje ulubione to: Powerslave, Killers, Live After Death, The Number of the... (wychowałem się na nich). Jakoś nie lubię Piece Of Mind. Jest totalnie toporny jak dla mnie, wystarczy porównać wersje studyjne "Revelations" "Flight of Icarus" i "The Trooper" z tymi z Live After... (te na albumie są bardzo blade i toporne). A Seven Son to już inna bajka (powinienem go wymienić obok Powerslave i Killlers). Zasadniczo nie kumam tego dlaczego No Prayer For... i Fear of The są niedoceniane i słąbe dla wielu, dla mnie to świetne albumy (o wiele lepsze niż te obecnie wydawane przez zespół).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.12.2010 o 23:26, dave03 napisał:

W moim rankingu ta płyta jest "dopiero" na trzeciej pozycji.

U mnie ta płyta jest tylko za "Rising" Rainbow.

Dnia 22.12.2010 o 23:26, dave03 napisał:

Jak dla mnie to ten Fallen Angel to typowy wypełniacz i gdyby nie ta kompozycja to na
owym albumie nie byłoby słabych punktów. A tak..? Szkoda.

No w sumie właśnie sobie posłuchałem i faktycznie szału nie ma :) Ale jako radosna, skoczna piosenka będąca przerywnikiem między dłuższymi "Blood Brothers" i "Dream of Mirrors" sprawdza się fajnie.

Dnia 22.12.2010 o 23:26, dave03 napisał:

Nie sledze jego poczynań i nie wiem co "wysmażył" zanim dołączył do Maiden ani też co
zrobił później, ale fakt faktem, że do tej wolnej i dołującej płyty jego głos pasował
wręcz idealnie. Dickinson, niczego mu nie ujmując, na pewno w tym materiale nie poradziłby
sobie tak dobrze, choć jego możliwości wokalne są rzecz jasna większe niż u konkurenta.

No jakby Ci to- czek ałt "Sign of The Cross" z Rock in Rio z Brucem na wokalu
http://www.youtube.com/watch?v=JIGs6zbiTco
Jasne, do większości piosenek głos Blejza jest perfekt, ale jakby to powiedzieć- to nie jest Iron Maiden. Nie żebym segregował jakoś ze względu na wokalistę, ale no za mało tu Maiden w Maiden. Mówię- płyta super, ale pod szyldem IM traci sporo.


Yupy

Dnia 22.12.2010 o 23:26, dave03 napisał:

Co do Ironów moje ulubione to: Powerslave, Killers, Live After Death, The Number of the...
(wychowałem się na nich). Jakoś nie lubię Piece Of Mind. Jest totalnie toporny jak dla
mnie, wystarczy porównać wersje studyjne "Revelations" "Flight of Icarus" i "The Trooper"

No nie wiem, pod względem luzu, pomysłów i w ogóle to czasem uważam, że i Siódmego Syna przebija. Syna wolę dlatego, że jest bardziej melodyjny, ale nie wiem, czy to właśnie "Piece of Mind" nie jest momentem absolutnego topu artystycznego Maidenów. Z każdego momentu tam wylewają się dowody geniuszu. Dlaczego na przykład "To Tame A Land" ani razu od 1983 roku nie zagrali to mnie zastanawia strasznie. A taki wstęp do "Still Life" (ze spokojnym wokalem Bruce''a) to jeden z tych fragmentów, dla których warto było wymyślić zapis dźwięku. Trochę ta płyta ma problem bo jest między Imieniem Bestii a Powerslavem, które są bardziej "adorowane", ale dla mnie to właśnie "Piece of Mind" i "Siódmy Syn" to absolutne szczyty szczytów i nie dziwię się, że w 89 trochę się zaczęło wszystko rozłazić, Smith i Dickinson pograli solo, przyszedł Gers, nadeszła zmiana stylistyki itede. No bo lepiej się już grać po prostu nie dało. Także czekam na "Maiden England" DVD, bo nie dość, że set niemalże idealny (Killers, Die With Your Boots On, Still Life, Wasted Years i to co trzeba z Siódmego Syna), to jeszcze super scenografia, genialna publiczność, no i ten Siódmy Syn w wersji live.....


A nowe płyty bardzo lubię- co prawda już nie dla każdego one są i potrafię zrozumieć, że starsi fani kręcą nosem, ale taki "For The Greater Good Of Good" bardzo zachęca do przedzierania się przez śnieg w drodze na nudny wykład. Up The Irons!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.12.2010 o 00:09, Erton napisał:

No nie wiem, pod względem luzu, pomysłów i w ogóle to czasem uważam, że i Siódmego Syna
przebija. Syna wolę dlatego, że jest bardziej melodyjny, ale nie wiem, czy to właśnie
"Piece of Mind" nie jest momentem absolutnego topu artystycznego Maidenów. Z każdego
momentu tam wylewają się dowody geniuszu. Dlaczego na przykład "To Tame A Land" ani razu
od 1983 roku nie zagrali to mnie zastanawia strasznie. A taki wstęp do "Still Life" (ze
spokojnym wokalem Bruce''a) to jeden z tych fragmentów, dla których warto było wymyślić
zapis dźwięku. Trochę ta płyta ma problem bo jest między Imieniem Bestii a Powerslavem,
które są bardziej "adorowane", ale dla mnie to właśnie "Piece of Mind" i "Siódmy Syn"
to absolutne szczyty szczytów i nie dziwię się, że w 89 trochę się zaczęło wszystko rozłazić,


Mi raczej chodziło o toporność realizacji dźwięku (jakoś produkcja sie tutaj nie spisała, brak polotu, który jest na wcześniejszym i nastepnym albumie). Same piosenki oczywiście są super, dla mnie jak już napisałem, jest to materiał, który ożywa na koncertach. Dla przykładu taki Powerslave podoba mi się tak samo ze studia i z koncertu. inna rzecz to fakt, ze nie wyobrażam sobie swojego życia bez 2 Minutes To Midnight. Teraz załączyłem Piece dla przypomnienia i właściwie wydaje mi się, że Bruce nie jest na tym albumie w dobrej formie wokalnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.12.2010 o 23:49, Yupy napisał:

Ja osobiście polecam Brain Salad Surgery (fani dzielą się na tych co uważają, że najlepszym
ich albumem jest Tarkus i na tych, którzy są za Brain...). Więc właściwie powinieneś
poznać oba te albumy i odnieść się do tego który jest lepszy.


Z tym drugim problemu na pewno nie będzie, bo tak jak już pisałem wcześniej ta płyta jest w drodze do mnie ;)

>Ja osobiście na początku

Dnia 22.12.2010 o 23:49, Yupy napisał:

miłowałem się w Brain ale teraz zdecydowanie twierdzę, ze Tarkus to największe ich osiągnięcie.


"Tarkus" rzecz jasna wcześniej tak wstępnie przesłuchałem, nie kupowałem "kota w worku" i pierwsze wrażenie było mniej więcej takie - świetna 20 minutowa kobyła, reszta utworów mająca po 2-3 minuty co najwyżej przeciętna. Oby to się zmieniło jak już bardziej zapoznam się z albumem.

Dnia 22.12.2010 o 23:49, Yupy napisał:

Zasadniczo nie kumam
tego dlaczego No Prayer For... i Fear of The są niedoceniane i słąbe dla wielu, dla mnie
to świetne albumy (o wiele lepsze niż te obecnie wydawane przez zespół).


Akurat co do "No Prayer For The Dying" to ja też nie mam wątpliwości. To jedna z najsłabszych płyt Maiden. Poza utworem tytułowym i zamykającym album Mother Russia nie widzę tam nic ciekawego.
Co do "Fear of the Dark" to nie zauważyłem tego żeby tan album był przez fanów uznawany za słaby, wprost przeciwnie.

Erton -->
>U mnie ta płyta jest tylko za "Rising" Rainbow.

Niestety ta płyta ma jedną bardzo duża wadę - ledwo powyżej 30 minut muzyki to trochę mało nawet jak na tamte czasy. A o jakichkolwiek bonusach (nawet na remasterze) można tylko pomarzyć.

>No jakby Ci to- czek ałt "Sign of The Cross" z Rock in Rio z Brucem na wokalu
> http://www.youtube.com/watch?v=JIGs6zbiTco

Słyszałem i oglądałem to już dawno temu i Sign of the Cross w wykonaniu Blaze''a o wiele bardziej mi się podoba :) Ten jakby lekko zachrypnięty głos Dickinsona średnio mi tu pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.12.2010 o 00:48, dave03 napisał:

Niestety ta płyta ma jedną bardzo duża wadę - ledwo powyżej 30 minut muzyki to trochę
mało nawet jak na tamte czasy. A o jakichkolwiek bonusach (nawet na remasterze) można
tylko pomarzyć.

Lepsze 30 minut epickości niż 60 minut zapychaczy. ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.12.2010 o 00:26, Yupy napisał:

Mi raczej chodziło o toporność realizacji dźwięku (jakoś produkcja sie tutaj nie spisała,
brak polotu, który jest na wcześniejszym i nastepnym albumie). Same piosenki oczywiście
są super, dla mnie jak już napisałem, jest to materiał, który ożywa na koncertach. Dla
przykładu taki Powerslave podoba mi się tak samo ze studia i z koncertu. inna rzecz to
fakt, ze nie wyobrażam sobie swojego życia bez 2 Minutes To Midnight. Teraz załączyłem
Piece dla przypomnienia i właściwie wydaje mi się, że Bruce nie jest na tym albumie w
dobrej formie wokalnej.

A to sorry, nie zrozumiałem. Nie znam się za bardzo na produkcji itede, Harris mówił, że "Piece of Mind" jest pierwszą płytą, na której mastering naprawdę mu się podobał, ale z drugiej strony on ma jakieś dziwne odpały produkcyjne vide ostatnie płyty. A Bruce w słabej formie?? No nie wiem, jakoś mi się nie wydaje :) "Where Eagles Dare" świadczy o słabej formie?? To raczej po Slavery Tour głos mu siadł i na SIT i SSOASS (w sensie na trasach) to już było ciut gorzej.

A z Powerslave problem jest taki, że mocy Aces High nie da się powtórzyć na koncercie. Wersja studyjna rozrywa uniwersum, a na koncertach (nawet tych w 84) Bruce nie dawał rady. Reszta jest super, "Duellists" rozpracowuję od paru miesięcy na gitarę, "Powerslave" i Marynarz też są mega. A akurat 23:58 nigdy nie lubiłem jakoś bardzo. Nie wiem, w sumie dlaczego- grają to na większości tras, we wszystkich zestawieniach jest wysoko, a dla mnie takie "Caught Somewhere In Time" przeskakuje tę piosenkę o kilka długości. No ale pewnie to mój zwichrowany gust :)

dave03

Dnia 23.12.2010 o 00:26, Yupy napisał:

Akurat co do "No Prayer For The Dying" to ja też nie mam wątpliwości. To jedna z najsłabszych
płyt Maiden. Poza utworem tytułowym i zamykającym album Mother Russia nie widzę tam nic
ciekawego.


Że jedna z najsłabszych mogę się zgodzić- jak już mówiłem, lepiej niż na Siódmym Synie (Synie??) grać się nie dało, więc musieli coś pozmieniać i nie wyszło to idealnie. Ale za to "Mother Russia" to moim skromnym zdaniem zdecydowanie najgorszy epic Harrisa. Z tej płyty najlepsze są- tytułowy, "Tailgunner", Swoją Córkę Weź na Rzeź i Assassin. Ale jak na pierwszą płytą po tak poważnej zmianie (jednak Twin Guitars a nowy gitarzysta dosyć sporo pozmieniało) jest bardzo dobrze. Ale po Seventh Sonie to 99% płyt brzmiało cienko.

Dnia 23.12.2010 o 00:26, Yupy napisał:

Co do "Fear of the Dark" to nie zauważyłem tego żeby tan album był przez fanów uznawany
za słaby, wprost przeciwnie.

To dlatego, że większość zaczynała swoje słuchanie właśnie od Firofdedarka i pr0znawcy uważają, że jest słaba. To super piosenka płyta, z przearcykosmicznym "Afraid to Shoot Strangers", molestowanym na koncertach tytułowym i resztą trzymającą wysoki poziom. Możnaby conajwyżej wyrzucić pierwsze wypociny Gersa, czyli "Weekend Warrior" i "Apparition", bo odstają. Ciekawe, że teraz Janick tworzy najlepsze utwory ("Ghost of The Navigator", "Talisman" czy "Legacy"), bo początki miał siermiężne :)

Dnia 23.12.2010 o 00:26, Yupy napisał:

Niestety ta płyta ma jedną bardzo duża wadę - ledwo powyżej 30 minut muzyki to trochę
mało nawet jak na tamte czasy. A o jakichkolwiek bonusach (nawet na remasterze) można
tylko pomarzyć.

A żeby było weselej, to trzy piosenki (Starstruck, Run With The Wolf i Do You Close Your Eyes) są.... normalne. Nie, że złe, ale no nic szałowego nie ma, a jak na poziom Blackmore''a (zwłaszcza w 70-tych) to są nawet słabe. No ale co ja poradzę, że jakbym miał wybrać swoje TOP 5 piosenek ever to bym wybrał Stargazera,Light in The Black, Tarot Woman, któryś epik Harrisa (Święć się Imię Twoje, Marynarza, Siódmego Syna, "Sign of The Cross" albo coś z nówek) i "Maggot Brain" Funkadelic?? 3 piosenki, a przebijają całe dyskografie większości zespołów, jakie znam. I jaki to miało wpływ na muzykę! Dickinson opowiadał, jak to Stargazer nim pozamiatał, Ulrich mówił, że koncert Rainbow był pierwszym na jakim był, goście z Helloween, Edguy czy nawet Europe też sporo mówią o tej płycie jako o jednej ze swoich największych inspiracji. A potem Blackmore jest na 58 miejscu w rankingu gitarzystów o0 Nie dziwię się, że strzelił focha i zaczął grać pop-rock.

A z bonusów to na YouTubie jest "Stargazer Long Mix" z intro klawiszowym (a''la Tarot Woman) i chyba ciut dłuższą końcówką. A tak to faktycznie niewiele bonusów. No ale co poradzić??

Dnia 23.12.2010 o 00:26, Yupy napisał:

Słyszałem i oglądałem to już dawno temu i Sign of the Cross w wykonaniu Blaze''a o wiele
bardziej mi się podoba :) Ten jakby lekko zachrypnięty głos Dickinsona średnio mi tu
pasuje.

Co kto lubi. Ale już taki "Clansman" z Rock in Rio po trzykroć przebija wersję Blaze''a :) Co nie zmienia faktu, że w tych wolnych piosenkach z X-Factor typu "Fortunes of War" czy "Aftermath" sprawdza się wyśmienicie i lepiej niż Bruce by to zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.12.2010 o 14:35, Erton napisał:

Ulrich mówił, że koncert Rainbow był pierwszym na jakim był

To nie do końca prawda, wcześniej miał okazję widzieć Deep Purple z Elf jako support, był zachwycony obydwoma zespołami, ale dopiero gdy zobaczył Rainbow, był już starszy i w ogóle, był pod takim wrażeniem, że sam postanowił grać w zespole. Mówił o tym w bonusowych wywiadach do DVD "Wielkiej Czwórki". ;)
Dio też o tym w którymś z wywiadów powiedział jak się Lars przed nim kiedyś otworzył i opowiedział całą tę historię. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować