Zaloguj się, aby obserwować  
Pustelnik88

Wasza Kolekcja Muzyki...

867 postów w tym temacie

Dnia 27.04.2009 o 05:29, Olamagato napisał:

/......../


dobra może i CD są lepsze technologicznie, ale co powiesz na to że taki zespól jak Iron Maiden znowu wydaje na winylach, więc coś w tym musi być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.04.2009 o 21:47, kindziukxxx napisał:

dobra może i CD są lepsze technologicznie, ale co powiesz na to że taki zespól jak Iron
Maiden znowu wydaje na winylach, więc coś w tym musi być.

Istnieje dobry powód powrotu winyla (w ograniczonym stopniu). Otóż jego zaletą są właśnie jego wady jako technologii - na przykład niemożliwość uzyskania doskonałej wierności kopii oraz brak możliwości szybkiego i łatwego skopiowania muzyki zapisanej na płytach. Dzisiaj, aby skopiować CD trzeba 1 minutę przygotowań i 4 minuty kopiowania, a po konwersji na postać plików dosłownie sekundy kopiowania i zero przygotowań.
Aby skopiować winyla trzeba ze dwie godziny przygotowań i godzinę kopiowania (lub dłużej). Czasem trzeba powtórzyć.
To wielka zaleta dla wydawców muzyki - nawet uwzględniając małe już rozpowszechnienie gramofonów ograniczające się tylko klubów, czyli do ludzi, którzy zazwyczaj legalnie kupują muzykę. Paradoksalnie sukces CD stał się powodem jego problemów, a porażka winyla powodem jego względnego sukcesu jakim było uniknięcie losu dinozaurów w ciągu pierwszej dekady ekspansji CD. Gdyby nie powszechne piractwo cyfrowego zapisu na CD, to winyl prawdopodobnie byłby dzisiaj historią książkową. Tak w każdym razie mi to wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Do mojej kolekcji wskoczył "Death Magic Doom" Candlemassa - limitowaną edycję z płytą DVD. Tym razem nie będzie problemów jak z "The Slip", bo wg informacji z tyłu tego, hm, ...etui działa we wszystkich regionach. To super. Wydanie naprawdę niezłe, wspomniane etui (bo ciężko mi to w sumie pudełkiem nazwać...) jest bardzo przyjemne w dotyku. Oczywiście reszta to standard, booklet + katalog od Nuclear Blast. I ponoć ma tu być jakiś bonusowy kawałek ("Lucifer Rising").

Drugim zakupem w ostatnim czasie jest "Awake" Godsmacka. Ponownie za 20 zł, więc czemu nie? Tylko booklet, czy raczej po prostu okładka mnie rozczarowała kompletnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kwietniowo-majowa aktualizacja.
Dużo mi fajnych płyt przybyło - zakochałem się w grupie Camel i nabyłem koncerciki "A Live Record" na 2CD i DVD z dwoma występami.
Kolejna nowa miłość to bluesrockowe Jefferson Airplane, który wybrałem w wersji 5x mini-lp za 70zł (dobry interes, ale jednak wolę mieć tradycyjne pudełka)

Są też m.in. 3 świetne winyle, kilka edycji Deluxe (za przyzwoitą cenę),i fantastyczny koncert wirtuoza basu - Jaco Pastoriusa... i masa innych wartościowych płyt :)

20090519212022

20090519212040

20090519212057

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tradycyjnie jak Ty już coś wystawisz to jest na czym zawiesić oko :) Tym razem moją uwagę zwróciły płyty zespołu Camel, której to tez w ostatnim czasie sporo słucham, zwłaszcza chodzi mi o album "Moonmadness", bo widzę iż posiadasz go w wersji dwupłytowej i stąd moje pytanie - co znajduje się na dodatkowej płycie i czy książeczka jest jakoś zmieniona w stosunku do zwykłego remmastera (o ile oczywiście ją widziałeś z tego wydania)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.05.2009 o 23:04, dave03 napisał:

Tradycyjnie jak Ty już coś wystawisz to jest na czym zawiesić oko :) Tym razem moją uwagę
zwróciły płyty zespołu Camel, której to tez w ostatnim czasie sporo słucham, zwłaszcza
chodzi mi o album "Moonmadness", bo widzę iż posiadasz go w wersji dwupłytowej i stąd
moje pytanie - co znajduje się na dodatkowej płycie i czy książeczka jest jakoś zmieniona
w stosunku do zwykłego remmastera (o ile oczywiście ją widziałeś z tego wydania)?


Druga płyta Deluxa to koncert... niestety taki, który się we fragmentach już kilka razy przewijał :/.
Jest to Hammersmith Odeon, 14 kwietnia 1976 - super koncert w starym składzie (ale fragmenty były już i na remasterze, i na bonusach do "A Live Record", i na DVD "Moondances").
Niemniej jednak to jest finalna CAŁA wersja (szkoda tylko, że 1 utwór się nie zmieścił i wylądował na CD1).

Za kilka dni będę miał też drugiego, nowego remastera - Snow Goose, też z koncertem (tym razem niepublikowany chyba ;)).

Generalnie wydaje mi się, że warto - fajne wydanie, gruby booklet, dużo do słuchania. Tylko cena trochę odstrasza - od 65-70zł w górę :(.


A DVD polecam na 100% :D - na Allegro można po taniości kupić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.05.2009 o 23:23, Backside napisał:

Generalnie wydaje mi się, że warto - fajne wydanie, gruby booklet, dużo do słuchania.
Tylko cena trochę odstrasza - od 65-70zł w górę :(.

Gruba książeczka na pewno jest tutaj miłym zaskoczeniem, bo zarówno w pierwotnym wydaniu jaki i w remmasterze prezentowała się dość ubogo, ale z tą ceną to rzeczywiście trochę przesadzili. Za 25zł można kupić ten album w wersji zremasterowanej z kilkoma bonusami a tutaj aż 70zł. Cóż... może debiut sobie kiedyś sprawie w wersji Deluxe.

Dnia 19.05.2009 o 23:23, Backside napisał:

A DVD polecam na 100% :D - na Allegro można po taniości kupić.

>
To już się wydaje ciekawsza propozycja, zwłaszcza że żadnego DVD Camela jeszcze nie widziałem, a koncerty na płytach audio wypadają bardzo dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.05.2009 o 16:57, dave03 napisał:

Gruba książeczka na pewno jest tutaj miłym zaskoczeniem, bo zarówno w pierwotnym wydaniu
jaki i w remmasterze prezentowała się dość ubogo, ale z tą ceną to rzeczywiście trochę
przesadzili. Za 25zł można kupić ten album w wersji zremasterowanej z kilkoma bonusami
a tutaj aż 70zł. Cóż... może debiut sobie kiedyś sprawie w wersji Deluxe.


Debiutu nie ma - na razie jest tylko "Snow Goose" i "Moonmadness" (oraz remaster "Rain Dances" z bonusami).

Ja bym najchętniej widział deluxe "Mirage", mojej ulubionej płyty... tylko nie wiem co oni by tam dali. Są 3 koncertówki z pierwszego składu, było sporo powtarzających się bonusów, więc nie wiem czy wyciągnęliby sensowne dodatki (zwłaszcza że, nie ukrywając, muzyka Cameli jest mało improwizowana, i możliwe że alternate take''i były by do siebie bardzo podobne).


Dnia 20.05.2009 o 16:57, dave03 napisał:

To już się wydaje ciekawsza propozycja, zwłaszcza że żadnego DVD Camela jeszcze nie widziałem,
a koncerty na płytach audio wypadają bardzo dobrze.


Polecam. Super się ich słucha z obrazem przed oczami. No i 2 koncerty przedstawiają 2 różne składy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Za Dave''m moge tylko potwierdzić zawis oka na Twych nowych nabytkach i lekki ślinotok..;)
Oprócz Camela (muszę zapolować na DVD!) i innych cudowności (zwłaszcza Jefferson!!) cieszy obecność rodzimych Niemena i Krzaku. Obie pozycje posiadam na winylach i daaawno ich nie słuchałem, bo gramofonik nadal nie podłaczony...:/ Z Krzaku mam jako taka pociechę, bo i na koncercie ich niedawno byłem i DVD mi się dostało z kompletem autografów (onegdaj się chwaliłem;), jednak wersji CD nie widziałem, a może za słabo się rozglądałem. Nie wiem czy widziałeś gdzieś ich CD Krzak''i i Paczka. Jeśli nie, polecam również, bo płyty to niezwykłe, choć totalnie inne niż debiut, bo i Błędowskiego nie ma, a i klimat odmienny. Swoją drogą aż dziw, że przy takiej odmienności kapela nosi tą samą nazwę... Ale Krzak się reaktywował i to niemal w oryginalnym składzie, więc może wyprodukują coś nowego w starym stylu.
Sorki, że się rozpisałem trochę offtopowo, ale wspomnienia mnie naszły;) Jeszcze raz gratulacje z okazji nowych nabytków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No dobra, nie ma się czym szczególnie chwalić, ale przy okazji powyższego postu i na fali wspominek, chciałbym polecić nowo-zakupioną płytkę zespołu Rush. Płyta nie jest żadna nowością, a zwłaszcza utwory na niej zebrane, bo to nic innego jak składak "The Spirit Of Radio - Greatest Hits 1974-1987", jednak cena w empiku na tyle kusząca (20 zeta), że trudno przejść koło takiej pozycji obojetnie.
Dla kogoś kto zna ich twórczość, nie jest to żaden rarytas, jednak ja - mimo, że nie przepadam za zbierankami, posiadam kilka ich płyt i znam całą ich dyskografię - skusiłem się, bo już dawno nie nabywałem "czystych" cedeków (ostatnio raczej wyłącznie DVD mnie rajcują) i stęskniłem się za ich zapachem. Nie żałuję, tym bardziej, że konsekwencje finansowe są praktycznie bardzo niewielkie. A warto, oj warto, posłuchać w kupie tyle fantastycznych kawałków bez potrzeby żonglowania krążkami. Na płycie zebrano od jednego do trzech kawałków ze wszystkich płyt ze wskazanego w tytule okresu. Wybór jak zwykle w takich wypadkach dość subiektywny, ale moim zdaniem bardzo celnie oddający olbrzymie możliwości i drogę rozwoju tego trio.
Szczególnie polecam tą płytę wszystkim, którzy swoją przygodę z Rush zaczynają i czują się zagubieni w ogromie ich dyskografii. Praktycznie każdy z utworów zebranych na tej składance stanowi swoistą wizytówkę albumu, z którego pochodzi. Jeśli któryś z nich Ci podchodzi, możesz śmiało wchodzić w całą płytę i nie zawiedziesz się.

PS.
Równolegle z Rush zakupiłem coś z innej półki, aczkolwiek tej samej cenowo. Tym razem nie będę się rozpisywał, bo pozycja mówi sama za siebie - Marilyn Manson - The Golden Age Of Grotesque.
Radzę szybko skorzystać, bo za chwilę towar zniknie;) Jeszcze raz polecaM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hehe, właśnie odpaliłem sobie z tego wszystkiego kolejny raz wspomniane DVD - 16-to minutowe "Lady Fantasy", mistyczne Preparation/Dunkirk, fragmenty ze "Snow Goose" o Rhayaderze, Lunar Sea z dialogiem improwizacji na gitarze i sakasie, Never Let Go... :D.


Blade_Mack ---> Krzaka jeszcze nie znam, ale przesłuchałem trochę w Empiku i słyszę, że fajny bluesrock... zresztą jak bluesrock może być nie fajny :). Co prawda nie spodziewam się rewelacji, ale chciałem posłuchać też polskiej kapeli jak sobie radzi, a że za 22zł było CD... :).

Co do Jefferson - z tego co widzę dobrze zrobiłem z tą edycją, bo część płyt nie jest tak łatwo dostępna w sprzedaży. Z drugiej strony zdecydowanie bardziej wolę jewel-case''y i digipacki niż taniej jakości mini-lp i brak jakichkolwiek informacji o składzie pod ręką.
W każdym razie Surrealistic Pillow na tyle mi się podoba, że kiedyś na pewno kupię też osobno zwykłe CD oraz winyla :)


btw - na jednym ze zdjęciu, jeśli zauważyliście, jest też fantastyczny koncert space-rockowej kapeli Hawkwind. Chłopaki ostro dają czadu, przerywając to kosmicznymi przemówieniami - klasyka ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj oglądałem finał LM w Hard Rock Cafe w Złotych Tarasach. Kto tamtędy przechodził to wie, jaka była jakość obrazu. Dlatego też w przerwie czym prędzej podążyłem do pobliskich Empików i Saturna, licząc, że może upoluję coś ciekawego. No i upolowałem.

Carlos Santana, John McLaughlin- Love, Devotion, Surrender

Za 35 zł, czyli tyle co w sklepach internetowych, ale tu odpada przesyłka. Płyta polecona przez imć Backside''a, za co serdecznie dziękuję. Płyta dziwna, pełna można powiedzieć improwizacji, wschodnich rytmów (w końcu obaj ulegli jakimś tam wschodnim wpływom), ale właśnie przez to piękna. I może jestem za głupi albo mało doświadczony w temacie, żeby oceniać jakieś tam rozliczne smaczki, ale całość tworzy wspaniały klimat i to mi wystarcza. Obaj panowie prześcigają się w pomysłach muzycznych, znakomicie się przy tym uzupełniając. Cóż nie wiem, co mogę jeszcze dodać-polecam wszystkim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.05.2009 o 12:30, Erton napisał:

Carlos Santana, John McLaughlin- Love, Devotion, Surrender

Za 35 zł, czyli tyle co w sklepach internetowych, ale tu odpada przesyłka. Płyta polecona
przez imć Backside''a, za co serdecznie dziękuję. Płyta dziwna, pełna można powiedzieć
improwizacji, wschodnich rytmów (w końcu obaj ulegli jakimś tam wschodnim wpływom), ale
właśnie przez to piękna. I może jestem za głupi albo mało doświadczony w temacie, żeby
oceniać jakieś tam rozliczne smaczki, ale całość tworzy wspaniały klimat i to mi wystarcza.
Obaj panowie prześcigają się w pomysłach muzycznych, znakomicie się przy tym uzupełniając.
Cóż nie wiem, co mogę jeszcze dodać-polecam wszystkim :)


Poczekaj, poczekaj. Posłuchasz trochę i za jakiś czas przestanie być dziwna, a stanie się wyśmienita :). Co prawda rzadko słucham w całości, raczej pojedyncze utwory jak mnie nachodzi chętka na wirtuozerię gitarową (Panowie mają niewielu sobie równych, bo poza szybkością prezentują też niepowtarzalną technikę, której nie usłyszy się już dzisiaj w żadnym dużym rockowym czy metalowym zespole).
Oprócz tego lubię solowo samo "Life Divine", aczkolwiek jest dla mnie ciężkie.

Warto też dodać, że płyta nie jest taka ad hoc i ma swoje przyczyny, swoje źródło. Jest nią płyta "A Love Supreme" Johna Coltrane''a oraz duchowe poszukiwania obu Panów. Szczególnie ważna jest wspomniana płyta - http://www.youtube.com/watch?v=pcG7Vk_rzcA , to jeden z kamieni milowych jazzu... i najładniejszych płyt jakie powstały w obrębie tego gatunku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Aha - zapomniałem dodać.

Z kolejnych poszukiwań polecam po kolei studyjne płyty Santany - "Santana III", "Caravanserai" i "Welcome".

Pierwsza to apogeum latynoskiego rocka, druga to przepiękna podróż mieszająca mistyczne klimaty z takimi normalnymi, rockowymi, a trzecia... nie da się jej zaszufladkować, ale jest uważana przez wielu fanów (w tym mnie :)) za najlepszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja znowu popadłem w szał zasysania netlabeli, których wcześniej nie było czasu.
Dwa dni i ponad 14GB na dysku.

Tym razem padło na wszelakie odmiany Minimalu, DubTechno i okolicznych gatunków, jak Tech czy MinimalHouse.
Jeśli znajdzie się tutaj drugi miłośnik takich brzmień, polecam jak cholera:

http://www.redevice.com/
http://www.diplomatik.net/
http://www.neovinyl.org/
http://contemplation.archipel.cc/
http://www.minlove.net/

Po kilku miesiącach przerwy Thinner udostępnił ponownie archiwalne zasoby sublabelu Autoplate http://www.thinner.cc/autoplate/ .
Tak, jak Thinner jest wyznacznikiem jakości pośród "parkietowych" pozycji, tak w Audioplate rozsmakują się miłośnicy Clicks & Cuts, Ambient Techno i innych czillujących dźwięków.

No ale nie zapominajmy tez i o miłośnikach czegoś innego niż mocno elektronicznych brzmień, a tutaj z pomocą przychodzi niezmiernie ciekawy netlabel http://www.wmrecordings.com/ z Holandii, który jest reprezentantem idei "nagrywasz coś do szuflady? To podziel się z nami". :D
Już pierwsza pozycja w katalogu daje nam przedsmak co znajdziemy pośród całego katalogu; są tutaj zarówno ciekawe ambientowe pejzaże, szanty(!) czy fałszowanie amatorów do mikrofonu pośród brzdąkania gitarki . :D
Full wypas gatunkowy po prostu. ;]

Za jakiś czas z pewnością netlabele te trafią do mojego nieskromnego gramsajta, a może i jakieś wartościowe pozycje polecę dogłębniej. ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kto chce, to może sobie za darmo pobrać najnowszy album maudlin of the Well, "Part the Second", za darmo z tego linka:
http://maudlinofthewell.net/downloads.html
Fajnie, że tak zrobili, podobnie jak Trent Reznor z NIN w przypadku "The Slip". Tylko o ile motW jest w końcu zespołem grającym progresywny metal, tak "Part the Second" jest dziwne łagodne i kojące. Ale może komuś się spodoba, mi zaczęło coraz bardziej podchodzić (choć i tak wolę starsze albumy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 19.05.2009 o 21:34, Backside napisał:

Kolejna nowa miłość to bluesrockowe Jefferson Airplane, który wybrałem w wersji 5x mini-lp
za 70zł (dobry interes, ale jednak wolę mieć tradycyjne pudełka)


Właśnie to najbardziej zwróciło moją uwagę, acz Jefferson to klasyczny band rocka psychodelicznego, aczkolwiek są tam inspiracje folkiem i choćby bluesem... właściwie grupy tego okresu czerpały ze wszystkiego.
Jeżeli JA to twoja nowa miłość to polecam Ci jeszcze lepszy zespół Sweetwater.
Zestaw, który nabyłeś to tylko pozazdrościć takiej okazji, gratuluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.05.2009 o 21:34, Backside napisał:

Kolejna nowa miłość to bluesrockowe Jefferson Airplane


Przesadziłeś z tym bluesrockiem (gdzie ty go tam słyszysz w czystej postaci to chyba sam wiesz), Jefferson to czysto acid rockowy zespół, który czerpał ze wszystkiego i tworzył swego rodzaju komune hippisowską.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.06.2009 o 14:04, Yupy napisał:

Przesadziłeś z tym bluesrockiem (gdzie ty go tam słyszysz w czystej postaci to chyba
sam wiesz), Jefferson to czysto acid rockowy zespół, który czerpał ze wszystkiego i tworzył
swego rodzaju komune hippisowską.


Dokładnie - JA to psychedelic rock (tak jak: Grateful Dead, Iron Butterfly, czy mniej znane Strawberry Alarm Clock, Love, Quicksilver Messenger Service). Wprawdzie dwóch członków JA: Jorma Kaukonen i Jack Casady założyło w pewnym momencie zespół Hot Tuna i grało głównie folk- i bluesrock, to jednak była to już inna kapela. Nie da się oczywiście ukryć, że wpływy bluesa słychać w JA momentami dość wyraźnie. Ale nie nazwałbym go zespołem bluesrockowym :D
Swego czasu kupiłem Surrealistic Pillow, Crown of Creation i After Bathing at Baxter''s i chyba dałem jakieś 40-45zł za sztukę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować