Zaloguj się, aby obserwować  
Evil_Khan

Promocje Okazje Wyprzedaże - w MM , EMPIKACH itp.

14387 postów w tym temacie

Dnia 12.04.2006 o 14:46, lurynowicz napisał:

Z tymże oczywiście wysyłka 9 zł :\

No dobra ale kupujesz z 3 różne gry i już masz oszczędność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem na stronie fajny.pl że parenascie gier jest za 15 zł większosc jest mało interesujących ale tą napewno nik by nie pogardzil:

http://fajny.pl/go/_info/?id=572

Podaje tez link do ogulnej stroy promocj:

http://www.fajny.pl/plugins/_newsedit/news/76/index.php?sess_id=f5eb8a3c86cc01a290d0ef69ba90a9ac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.04.2006 o 15:22, Sycylius napisał:

> Ground Control II: Operacja Exodus PL 18,99


Hmmm tym bym sie zaiteresował.Mozecie mi napisac czy opłaca sie kupic tą gierke?

Niewiem - nie grałem w to :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.04.2006 o 15:41, dark raziel napisał:

Nawet jakby GWF dawali za darmo w MM. to bym nie poszedł, dlaczego? Resztki honoru jeszcze
mam... (reklamy o polakach)

Jakie GWF ?
Jakie reklamy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.04.2006 o 15:45, Evil Khan napisał:

> Nawet jakby GWF dawali za darmo w MM. to bym nie poszedł, dlaczego? Resztki honoru jeszcze

> mam... (reklamy o polakach)
Jakie GWF ?
Jakie reklamy ?



chodzi chyba o dodatek do Guild Wars...a o niemieckich reklamach Media Markt nie slyszales? niemozliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.04.2006 o 16:04, Evil Khan napisał:

> Ja widziałam w MM WoW, za 115zł
NO to faktycznie WOW ;)
A w jakim mieście to promo ?

w Krakowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.04.2006 o 14:37, penny napisał:

> Na przyszłość radzę czytać tekst min. 2 razy, zanim będziesz prawił moralitety a la "wujek
; > dobra rada".
przeczytalem nawet 3 razy zeby miec pewnosc. jesli tam byl zart, to nie dla mnie.


O żartobliwym tonie mógł świadczyć chociażby uśmieszek (":]"). eot

Tak czy siak (to nie żaden przytyk!) ty również wyładowałeś swoje emocje pisząc obszernego posta i zdradzając nam swoje dość prywatne sprawy i odczucia w formie zarzutu :].

Rozumiem, że z perspektywy sprzedawcy, któremu dziwny trafem często sie przydarzają niemiłe i wręcz głupie przypadki, psujące resztę dnia, moze nie być w tym nic śmiesznego.

Nie wiem jednak czy to co opisałeś jest analogiczne do "wykłócania się o cenę Gothica" - robienie awantury o byle co to niezbyt dobry nawyk, ale jeśki ktoś się czuje zawiedziony i oszukany - ma do tego święte prawo.
Zwłaszcza patrząc przez pryzmat powyższego przypadku, gdy dwóch pracowników sklepu podaje 2 różne wersje ceny butów i nie jest się w stanie z nimi dogadać.
To czy dla ich dobrego humoru ma zostać komformistą?

Dodam jeszcze, że może Twoja żona szanuje swoją pracę i klientów, ale zapewniam, że wielu ludzi nie docenia tego, ze ma pracę i nie rozumie, że jego obowiązkiem jest starać się jak najlepiej o jakość świadczonych usług. Do niedawna na osiedlu miałem spożywczaka, gdzie sprzedawczynie były jak żywcem wyjęte z "Misia", egzystujące w świecie ponad klientem.

Oczywiście istnieje ta granica kultury osobistej, dobrego wychowania, które należało by zachować nawet w ostrej rozmowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.04.2006 o 16:12, Backside napisał:

Nie wiem jednak czy to co opisałeś jest analogiczne do "wykłócania się o cenę Gothica" - robienie
awantury o byle co to niezbyt dobry nawyk, ale jeśki ktoś się czuje zawiedziony i oszukany
- ma do tego święte prawo.
Zwłaszcza patrząc przez pryzmat powyższego przypadku, gdy dwóch pracowników sklepu podaje 2
różne wersje ceny butów i nie jest się w stanie z nimi dogadać.
To czy dla ich dobrego humoru ma zostać komformistą?

pisalem odnosnie twojego posta. to ze wlasciciel sklepu uznal ze cena gry przed poludniem bedzie nizsza niz po poludniu nie ma zadnego znaczenia. ma do tego prawo i twoje ewentualne awantury, czy "powazny ton" nic nie zmienia. jeslk natomiast chodzi o buty kolegi VuLgAtUs''a to mial on jaknajabardziej podstawy do dochodzenia swoich racji.

Dnia 12.04.2006 o 16:12, Backside napisał:

Dodam jeszcze, że może Twoja żona szanuje swoją pracę i klientów, ale zapewniam, że wielu ludzi
nie docenia tego, ze ma pracę i nie rozumie, że jego obowiązkiem jest starać się jak najlepiej
o jakość świadczonych usług. [...]

oczywiscie ze tak. u niej obsluga klienta na odpowiednim poziomie to podstawa. za nie stosowanie sie do tego (co zreszta jest zapisane w regulaminie pracy) pracownicy poprostu wylatuja z roboty - nie ma zmiluj. ale mimo wszsytko, mimo traktowania klienta z nalezytym szacunkiem i respektowania jego wszelkich praw, nie ma dnia zeby nie trafic na jakiegos niemilego pieniacza, do ktorego nic nie dociera, a ktory robi awanture zeby sobie ulzyc.

uwierz mi - gdybys mial doczynienia z tym z czym ona (a po trosze i ja), to w takich postach jak twoj nawet na sile nie znalazl bys nic smiesznego. tymbardziej, jak regularnie musisz spotykac sie z tymi wszystkimi niemilymi ludzmi w sadzie, bo im cos nie pasuje i nawet rabat go nie satysfakcjonuje - mimo ze mu sie nie nalezy. oczywiscie oni zawsze w takich sprawach przegrywaja, mimo tego ze sady sa do bolu stronnicze i zawsze stoja po stronie klienta to na szczescie sa granice rozsadku, ktorych w sadzie sie nie przekracza. a takie sprawy kosztuja i pieniadze i co najwazniejsze czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.04.2006 o 22:41, penny napisał:

pisalem odnosnie twojego posta. to ze wlasciciel sklepu uznal ze cena gry przed poludniem bedzie
nizsza niz po poludniu nie ma zadnego znaczenia. ma do tego prawo i twoje ewentualne awantury,
czy "powazny ton" nic nie zmienia. jeslk natomiast chodzi o buty kolegi VuLgAtUs''a to mial
on jaknajabardziej podstawy do dochodzenia swoich racji.


Problem w tym, że pracownicy często są niedoinformowani i przez to, świadomie lub nie, robią po prostu ludzi w konia.
"Poważny ton" jak najbardziej, aby nie dać się łatwo spławić, gdy oczekuje się stosownego wyjaśnienia - zwłaszcza jak ktoś jest na granicy bycia młodym i na-wpół dorosłym (nie mówie tu o byciu upartym).

Dnia 12.04.2006 o 22:41, penny napisał:

uwierz mi - gdybys mial doczynienia z tym z czym ona (a po trosze i ja), to w takich postach
jak twoj nawet na sile nie znalazl bys nic smiesznego. tymbardziej, jak regularnie musisz spotykac
sie z tymi wszystkimi niemilymi ludzmi w sadzie, bo im cos nie pasuje i nawet rabat go nie
satysfakcjonuje - mimo ze mu sie nie nalezy. oczywiscie oni zawsze w takich sprawach przegrywaja,
mimo tego ze sady sa do bolu stronnicze i zawsze stoja po stronie klienta to na szczescie sa
granice rozsadku, ktorych w sadzie sie nie przekracza. a takie sprawy kosztuja i pieniadze
i co najwazniejsze czas.


OK - wierzę. To nie jest dla mnie trudne, bo sam dużo widziałem.
Tylko skoro masz po uszy tego wszystkiego to nie wiem po co zrobiłeś na początku tą "chryję" - tym się raczej nie pokaże ludziom na forum.

W każdym razie ja rozumiem Twoją frustrację, a Ty rozumiesz (mam nadzieję), że znam realia pracy i nie w moim interesie jest na siłę uprzykrzać życie innym.

Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ok. sorry, bylo troche za ostro.

szkoda mi tylko tego, ze tak naprawde wszedzie trabi sie jaki to ten biedny klient jest i jak ma "walczyc o swoje" podczas, gdy tak naprawde nikt nie zauwaza jak kuriozalnie sformuowane sa przpisy prawne ktore to wszystko reguluja i ktore tak naprawde pozwalaja dowalic sprzedawcy (tak, dokladnie, sprzedawcy) niemal na kazdym kroku. a jak do tego dodasz stronnicze sady, ktore praktycznie zawsze staja po stronie klienta, to poprostu rece opadaja. najgorsze jest to ze coraz wiecej ludzi to wykozystuje, klamiac i naciagajac bez mrugniecia okiem.
na zakonczenie przytocze ci jeden przyklad:
do sklepu przychodzi klientka, ktora chce zwrocic spodnie, bo sklep przyjmuje zwroty w ciagu 3 dni od dnia zakupu pod warunkiem, ze maja przypiete metki i byly nieuzywane (zaznaczam, ze to jest tylko i wylacznie dobra wola sklepu, ze cos takiego wprowadza).
na pytanie gdzie sa te spodnie, pani pokazuje na siebie... tak przyszla do sklepu w spodniach, ktore chciala zwrocic.
gdy pracownik grzecznie jej wytlumaczyl na jakich zasadach sklep przyjmuje zwroty, pani porpsotu weszla do przymierzalni, zdjela spodnie, poszla do kasy i powiedziala, ze chce je zwrocic. temu samemu pracownikowi co przed chwila, prosto w oczy, zaczela wciskac ciemnote, ze ona wcale tych spodni nie nosila, a metki oderwal jej inny sprzedawca, gdy robila zakupy.
poprostu no comment.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.04.2006 o 23:50, penny napisał:

szkoda mi tylko tego, ze tak naprawde wszedzie trabi sie jaki to ten biedny klient jest i jak
ma "walczyc o swoje" podczas, gdy tak naprawde nikt nie zauwaza jak kuriozalnie sformuowane
sa przpisy prawne ktore to wszystko reguluja i ktore tak naprawde pozwalaja dowalic sprzedawcy
(tak, dokladnie, sprzedawcy) niemal na kazdym kroku. a jak do tego dodasz stronnicze sady,
ktore praktycznie zawsze staja po stronie klienta

\
ciach

To ja ci opisze historyjkę ze strony lkienta,
Byłem abonentem pewnego operatora sieci komórkowej nazwa na literkę P. Kupiłem telefon SET610. Telefon działał ok. przez 6 miesięcy potem zaczął szwankować. Poszedłem do salony gdzie go kupiłem (jeden z warszawskich) by go oddać do naprawy. Od tego momentu zaczął się problem. Telefon przeleżał w serwisach prawie 4 miesiące, po 4 naprawie zażądałem wymiany aparatu na nowy w ramach gwarancji. Kierownik salonu stwierdził, że on nie odpowiada za wadę telefonu tylko producent i że to ja powinienem się z producentem kontaktować. (co jest bzdura wg, kodeksu cywilnego to jego obowiązek). Wtedy stwierdził, że on nie był jeszcze kierownikiem salonu i że to nie z nim osobiście podpisywałem umowę itd. Cała sprawa ciągnęła się prawie 6 miesięcy i skończyła się następująco. Po mojej osobistej interwencji w SE udało mi się otrzymać nowy aparat. Jednocześnie przez ten czas nie posiadałem zastępczego aparatu telefonicznego, nie mogłem wykonywać i odbierać połączeń ,ale rachunki musiałem płacić. Koniec końców, odszedłem od operatora SE sprzedałem i zmieniłem na Samsunga w Pomarańczowej sieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ja nie twierdze, ze nie ma sytuacji, w ktorych trzeba walczyc o swoje bedac klientem. pokazuje tylko ze dosc czesto zdazaja sie naduzycia, brak zrozumienia i checi wspolpracy wlasnie ze strony klientow. to wszystko. po prostu boli mnie to ze mimo postepowania zgodnie z kodeksem oraz staranie sie aby zawsze isc klientowi na reke, regularnie trzeba wysluchiwac jakis bezpodstawnych awantur, albo co gorsza spotykac sie w sadzie. i w takich sytuacjach to zawsze sprzedawca przedstawiany jest jako ten zly wredny kapitalista, ktory robi klientowi na zlosc.

dobra koniec tej dyskusji, bo sie robi bez sensu. na dodatek teraz jak lepper i kaczory beda rzadzic to juz wogole pewnie utrudnia na maksa prace przedsiebiorcom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.04.2006 o 00:22, penny napisał:

dobra koniec tej dyskusji, bo sie robi bez sensu. na dodatek teraz jak lepper i kaczory beda
rzadzic to juz wogole pewnie utrudnia na maksa prace przedsiebiorcom.


Dobranocka

kończąc
klient jeśli ma racje niech dochodzi swego, wtedy niech sprzedawca mu pomoże rozwiązać problem lecz niech nie kombinuje jak tu sprzedawcę oszukać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.04.2006 o 23:50, penny napisał:

poprostu no comment.


A to już jest trudna sprawa, bo o ile poszkodowany klient o swoje prawa wykłócić się może, to nie ma reguł na walkę z głupotą i grubiańskością - metki, instrukcje, zasady są dodawane wszędzie i nawet kampanie reklamowe mogą tu mało zdziałać - "Cham się uprze i mu daj".

Jestem święcie przekonany, że to wszystko jest efektem socjalizacji gospodarki i prawa. Nawet to liberalne USA zaczyna bawić się w te wszystkie pierdoły typu napis na nakrętce od Coli "Open by Hand" czy pachołki "Slippy floor" (które stoją nota bene cały czas :]). Ludzie stają się coraz głupsi, bo trzeba im coraz więcej oczywistych czy prostych rzeczy tłumaczyć (słynny proces przeciwko McDonaldowi, która wytoczyła kobieta poparzona przez zakupioną w tym barze kawę ... włożoną między nogi podczas prowadzenia samochodu...).

Chyba trzeba się przywyczaić, bo nie wiem jakie może być optymalne rozwiązanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Podobno Codname Panzers Faza Pierwsza wyszedł po nowej cenie 20 złotych, ale nigdzie znaleść nie mogę.
Najtaniej ma wirtus po 30 zeta jeszcze stare wydanie, widział ktoś to nowe za 20 ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.04.2006 o 22:12, Vaxinar napisał:

Witam.

Podobno Codname Panzers Faza Pierwsza wyszedł po nowej cenie 20 złotych, ale nigdzie znaleść
nie mogę.
Najtaniej ma wirtus po 30 zeta jeszcze stare wydanie, widział ktoś to nowe za 20 ?

Zapewne chodzi ci o wydanie "sklepowe"
Była taka edycja za 19,99 w kioskach... ale bez cd-key''a i instrukcji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować