Zaloguj się, aby obserwować  
Ildrian

Siły Specjalne - gra forumowa

108 postów w tym temacie

"Nie ma czasu do stracenia!" - zawołał Avery. "Trzeba ich wyciągnąć z tej pułapki!"
"A'' szto!" - Potwierdził Wieczorej i ustawił się za jedyną zasłoną terenową w jego otoczeniu, murkiem ceglanym.
Zauważył Hansa wlokącego krwawiącego Nowaka i zawołał Blaskovicha.
"Towarzyszu, zobaczcie tam!" - powiedział pokazawczo na smugę dymu za medykiem i pacjentem.
Wtedy zza zasłony dymnej pokazał się czołg, conajmniej T55 z działem.
"O matko" - zamarł Topolánek.
Avery nie stracił zimnej krwi i szybko podał koordynaty do Blazkovicha, który już był przygotowany z wyrzutnią LAW.
Wtedy padł strzał z czołgowego działa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hans usłyszał tylko przez radio krzyk gleeebaaa!!!, wraz z rannym padł płasko na ziemię, usłyszał potężną eksplozje , fragmenty baraku latały w powietrzu, wszędzie pełno odłamkow, kilka z nich trafiło Hansa jednak to tylko draśnięcia, odwrócił głowę, zauważył fragment czołgu rosyjskej produkcji pewnie jakiś t-55., wtedy powietrze przeszył świst wystrzeliwanej rakiety.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wtedy Hans pobiegł szybko do przod chwytając podrodze rannego Nowaka szybko scowali sie za kawełkiem
ściany i z tamtąt ostrzeliwywali sie razem. Nowak chociaż postrzelony wiedział że są w potrzasku ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ostatnią nadzieją było radio, ale to było w innym budynku. Szepnąłem do Viktora :
- Przejmij kontrole nad oddziałem. - pobiegłem do budynku, i plasnąłem o ziemię. Terroryści ruszyli tędy. Wyciągnąłem pistolet, i wspiąłem się do budynku obok mnie, przez okno. W środku był komputer, broń AK - 47 i amunicja oraz radio. Złapałem je i krzyknałem :
- Moskwa, przyślijce posiłki! - na dole dwóch terrorystów krzykneło :
- Enemy!! Frag him! - złapałem kałasza, i uciekłem do następnego pomieszczenia. Stał tam terrorysta z UZI. Puścił serię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hans zmieniał kolejny magazynek w SIgu, gdzie reszta myślał??, karabiny snajperskie dlaczego milczą... jego zamyślenie przerwała seria z Ak47. Niemiec zaczoł odpowiadać ogniem, jeden z pocisków trafił go w spodnie kewlarowe, naszczęscie tylko mocno obijąjąc mu noge. Wredy w powietrzu usłyszał warkot silnika, obejrzał się zauważył nadlatujący Ka-50 Hokum, usłyszał syk lecącej rakiety.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"To Ruscy, towarzysze!" - ryknął Wieczorej. "Nie strzelać, to są sprzymierzeńcy! Szybkie są!"
Hans nie usłyszał, bo cały czas zajmował się Nowakiem.
Wtedy Nowak gorzko zapłakał i powiedział - "Pomóż mi wyciągnąć pistolet, prosz...". Nowak urwał, nie miał już siły by dokończyć. Jednak jakimś cudem zaczerpnął haust powietrza i wręcz pisął - "Zabij mnie, Schwarzer, nie dam już rady!"
"Cisza, bo zdradzisz naszą pozycję" - oprzytomnił go Hans, cały we krwi kolegi. "Blaskovich, Nowak ciężko ranny, słyszałem Hokum Rosjan - OVER" - powiedział przez krótkofalówkę.

Luke Blaskovich trzymał ręce na swoim kałachu. "Nigdy mni nie zawiódł, nawet dziś" - wyznał dowódca oddziału do karabinu. Terrorysta na moment przed śmiercią był pewien, że zastrzelił nieprzyjaciela. Mylił się. Pociski, które wystrzelił chybiły. No, może nie do końca, ale nie dosięgneły ciała Luke''a. AK głównodowodzącego miało zniszczoną kolbę przez pociski z UZI oponenta. Ale on już tego nie wiedział. Leżał w kałuży krwi z okropnym wyrazem twarzy. W tej sielance nie pasowała jedna scena - w budynek leciała rakieta z Hokum. Meldunek o tym wydarzeniu do Luke''a nie doszedł. Nie mógl się ukryć. Śmierć zajrzała mu w oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ogromny wybuch odrzucił mnie. Ściana rozsypała się, odłamki rzucały we wszystkie strony. Podłoga zawaliła się, upadłem na łóżko Igora Nalochova. Podniosłem się. Na dole było dwóch terrorystów. Tak, BYŁO. Krwawa miazga przylepiła się do ściany. Rakieta przeorała ścianę i wybuchła. Miałem szczęście. Złapałem AK - 47 i wyskoczyłem. Nalochov leżał parę metrów od budynku, kwicząc. Terroryści zostali zdziesiątkowani, helikoptery lądowały.
- Komandosi, misja zakończona!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oto kolejna misja. Jakby co, mozna się zgłaszać do jutra niewiemkiedy.

Miejsce działania : Afganistan

Opis misji

Wczoraj 29 czerwca odpalono dwie bomby atomowe w Afganistanie. Zginęły setki ludzi. Przyznano również nowe rangi :

Luke - Porucznik
Dawid - Sierżant
Viktor - Sierżant
Avery - Sierżant
Hans - Bosman
Wasilij - Bosman

Plan działania

Wyskoczymy nocą z samolotów. Wylądujemy 10 km od najblizszego miasta. Odmaszerować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Imię:Adam
Nazwisko:Polko
Broń:MP5A2+Kolimator+latarka
Broń drugorzędna:Magnum 0.44
Dodatkowe wyposażenie:Mina Claymore
Nóż:Finka
Pochodzenie:Polska
Siły specjalne:GROM
Plecak:manierka,saperka,4 Granaty HE,Flashbang,Baterie do kolimatora i latarki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ekwipunek do następnej misji:

Imię: Wassilij
Nazwisko: Wieczorej
Pseudonim: Tiger
Broń: Gepard M1 z celownikiem snajperskim
Broń Podręczna: Colt Python z celownikiem laserowym
Broń dodatkowa: RPG-76 Komar
Nóż: Scyzoryk Victorinox z pamięcią flash 1 GB (Do nagrywania danych)
Pochodzenie: Kirgistan, Przedmieścia Biszkek
Przynależność: Najemnik
Ekwipunek: Mina rozpryskowa - automatyczna (1 sztuka), amunicja (do AK103 i Colt Python), noktowizor, krótkofalówka, prowiant, plecak na zdobycze.

"Gotowy!" - Zakrzyknął Wieczorej. "Przygotować się do zrzutu!"
Wieczorej był mistrzem w swoim fachu. Uwielbiał kierować samolotami jakiejkolwiek armii i rozbijać go na jakimś pustkowiu. Przecież nie on za to płacił. Oczywiście sam wcześiej wyskakiwał - wiedział, że dym i ogień zwróci uwagę przeciwników. Na pewno kilku wybierze się wtedy na małą wycieczkę...

"Towarzyszu poruczniku, co mamy robić na miejscu akcji?" - ochoczo wyrwał się Avery, który nie miał dość walki. Może w poprzedniej misji nie nastrzelał się chłopak. Ciągle oczekiwał odpowiedzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W tym czasie Adam znalazł się już na ziemi.Zza pleców wyciągnął MP5.Włączył kolimator.Nagle coś mignęło w drzewach.Krzyknął:
-Karabin-
-Nóż-padła odpowiedź-Ja swój-
-Jak masz na imię?-spytałem-
-Luke-odparł-Luke Blazkovich
-Chodźmy-odparłem
Przeszliśmy z 10 kilometrów,gdy znaleźliśmy kolejnego przyjaciela,Avreya.Rozbiliśmy obóz i czekaliśmy na świt.Warty zmienialiśmy co 2 godziny.Po tym szliśmy dalej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ekwipunek do kolejnej misji:
"Hans Schwarzer"

Broń Główna: Sig551
Podręczna: Glock 17
Dodatkowa: HkMp5SD (zintegrowany tłumik + celownik kolimatorowy)
Nóż: Buck
Mundur: Flecktarn
Ekwipunek: granaty(3xHE,3xGaz CS), maska p.gaz, apteczka,lornetka,krótkofalówka,amunicja, prowiant

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"жолeра!" - Zakrzyknął Wassilij po wylądowaniu. Okazało się, że zapomniał papierosów z obecnie spadającego samolotu. "I jak ja przeżyję bez tego ustrojstwa na tej ziemii?"
Wtedy poczuł zimną stal przy swojej głowie. Nie miał szans, ta misja była ostatnia.
"Wassilij, to ty?" - powiedział głos zza lufy.
"A''szto, towarzyszu!" - bojowo odezwał się Wieczorej. To był Hans Schwarzer, znakomiy lekarz, którego poznał w poprzedniej misji. Nowo pasowany bosman ucieszył się jak dziecko, bo nie był sam w tym nieprzyjaznym kraju.
Po wypiciu "jakiegoś" płynu z piersiówki Wassilij powiedział:
"Schwarzer, masz krótkofalówkę?"
"Ja, Kommendant. Co mam zrobić?"
"Najlepiej skontakyuj się z przełożonym - por. Luke Blazkovich''em"
"To on też tu jest?" - zdziwił się Hans. "Przecież on był w lazarecie po misji na Kamczatce, prawie umierał!"
"Cóż" - Zawachnął się bosman Wieczorej. "Ma pieron szczęście!"

Po tej rozmowie poszli na północ, do miejsca zbiórki. Nie napotkali oporu, tylko szczątki ofiar wybuchu atomowego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dobra,zmieniam broń i equip i tradycyjnie zaczynam historię. Wprowadzam też zasadę :

Min. 5 linijek! I każdy dostaje do equpa noktowizor i termowizor, które nie zajmują miejsca w ekw.

Broń : CAR 15 SD
Broń drugorzędna : SP - 10 SD
Ekwipunek : C4 + detonator, amunicja, lornetka, wytrych, paralizator, radio podręczne, plecak.

Samolot jakby dryfował wśród chmur.
- Przygotować się do skoku! - zawołałem. - Skoczycie za mną. To przewidziane miejsce lądowania. - wskazałem zaznaczone miejsce na mapie. - Skok! - rzuciłem się przez otwór prosto w przestworza. Reszta skoczyła za mną. Nie widziałem już obłoków, więc pociągnąłem za linkę. Po wylądowaniu na miejscu znajdował się jeep i mundury przeciwnika.
- Przebieramy się! - rozkazałem. Po kilku minutach jechaliśmy samochodem do miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Powoli zmierzaliśmy do obozu wroga w podstawionym samochodzie i w obcych mundurach. Polko prowadził, głównie dlatego, że był żółtodziobem w naszym oddziale. Druga sprawa to taka, że jak coś nie jest tak z papierami, kierowca zawsze obrywa pierwszy. Ale dziś mieliśmy perfekcyjne dokumenty tożsamości.

"Assam al-Hoaksal" - trenował na głos Hans. Jego rysy były podobne do arabów, więc on był teraz dowódcą oddziału, ale nie dawało się ukryć, że naszym przełożonym wciąż jest Blaskovich.
"Zamknąć twarz!" - krzyknął na momencie naszej nieuwagi. "Patrol wroga, bez paniki, ale miejcie broń w pogotowiu"
Wassilij zapalił teraz papierosa. Wiedział, że mamy nikłe szanse na przejazd do miasta bez walki.
Czas jakby nie miał znaczenia. Teraz liczyła się zimna krew, celne oko i ukochany karabin. Nic więcej.

"Udało się. Wrogowie odjechali" - zakomunikował z nutką podniecenia por. dow. Luke Blaskovich. "A ty, Polko, nie stój tak, jazda!"

Po drodze do punktu akcji nie napotakilśmy oporu, tylko wpół zwęglone ciała ofiar bomb.
"To są verfluchte ludzie, sir" - powiedział Hans. "Niewinni, a zgineli."
"Cicho, lekarzyno" - powiedział Blaskovich. "Dzięki temu mamy pracę!"
Wassilij zgasił papierosa. Był to już czwarty podczas drogi. Zmierzali do miasta powoli, lecz byli już u jego bram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Miasto było otoczone bramami. Udało się, a ja wszedłem do baraków. Zawołałem po angielsku do Wasilija i Polko.
- Move it, motherf*ckers. You must clean the floor. Come on!
- Yes sir, ok, Ahmed [ kryptonim Polka ], move your ass and help me! Now!
Podszedłem do porucznika, i zasalutowałem :
- I''m Leutenant Luke Blazkovich, and I command this soldiers. Now, we must patrol the city.
- Ok, move it Leutenant Blazkovich.
- Soldiers, move your ass.
- You wanna kick my ass?
- Shut up. C'' mon.
Ruszyliśmy w kierunku ratusza. Nieopodal było zaplecze.
- Fast, let''s secure the town hall. - gdy znaleźliśmy się z tyłu przebraliśmy się i przeskoczyliśmy do ratusza. Hans pilnował przejścia w mundurze, a Avery kombinował jak mamy wydostać Polko i Wasilija. Za pierwszymi drzwiami stało dwóch ludzi. Ogłuszyliśmy ich, związaliśmy i wrzuciliśmy do szafy. W papierach zmnalazłem parę map wroga i pistolet z amunicją.
- Daj to Hansowi. - zakomunikowałem Avery ''emu. Przez krótkofalówkę skontaktowałem się z Wasilijem i dowiedziałem się, że na stole leżą tajne akta. Wziął je.
- Uwaga. - syknąłem, gdy otworzyły się drzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wziąłem akta, które leżały na stole. Miały wielką wartość, bo pokój ten był pilowany przez 3 strażników. Nie było problemem ich ominąć, ale ich uniknąć. Ja, ubrany wciąż we wrogi mundur, wiedziałem, co mnie czeka przy aresztwaniu. W najlepszym wypadku - śmierć na miejscu.
- Hey, did you hear something there? - Powiedział strażnik za drzwiami.
- No, you must be deaf.
- Ooh, shut up, Kowalsky.
Zamilkli, co oznaczało, iż poszli dalej. Mogłem wyjść cichcem przez okno w baraku.
Nagle usłyszałem łomot w drzwi. Przygotowałem swój AK103 i oczekiwałem wroga. Starcie wydawało się nieuniknione.
- Wieczorej, come here. Two''s down.
Poznałem akcent Avery''ego. Załatwił dwójkę patrolujących. Ale gdzie był trzeci?
- Affirmative, search for third soldier from patrol - powiedziałem do amerykanina.
- Copy, searching... - potwierdził członek Navy Seals.
Wyszedłem drzwiami jak normalny człowiek. Poczułem coś z tyłu. Coś co rozcięło mi mięśnie pleców. Nawet nie ryknąłem z bólu. Upadłem na zimną posadzkę, zamykając oczy. Moim ostatnim widokiem był but Avery''ego, który prawdopodobnie wracał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeep jechał szalenie do baraków. Strzelano do nas.
- Hans, osłaniaj mnie! - wpadłem do baraków. - Wasilij, Polko...O kur**. Avery, sukin*ynu! - walnąłem go.
- Co jest, poruczniku? - wyjąkał Avery. - Myślałem, że to ten trzeci z patroku wroga...
- Jaki trzeci...? Nieważne, bierz go pod ramię. Wskakujemy do jeepa.

Helikoptery powoli lądowały.
- Udało się, wow! Misja skończona!


Broń : Dragunov Sniper Rifle SD
Broń drugorzędna : Glock 17 SD
Broń dodatkowa : Uzi
Ekwipunek : Luneta z termowizorem, krótkofalówka, prowiant, amunicja, aparat, lina, ponton dmuchany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kryptonim : Wiatr w polu

Miejsce akcji : Ekwador

Opis misji

Siły armii Japońskiej powiększają się, tworząc zagrożenie dla świata. Generał Nagasake Li - Tui wyruszył do Ameryki Południowej, chcąc zbudować tutejsze oddziały ochotników, ale także siłą branych do wojska. Mamy zabić Nagasaki i sfotografować japonskie silosy rakietowe.

Przyzanano rangi :

Blazkovich - Kapitan
Nowak - Podporucznik
Topolanek - Podporucznik
Wieczorej - Podporucznik marynarki
Schwarzher - Podporucznik marynarki
Avery - Podporucznik
Polko - Podporucznik marynarki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować