Zaloguj się, aby obserwować  
Adidas66

Bandziory - gra forumowa w średniowieczu.

147 postów w tym temacie

Zamkijcie się -powiedział Zsurim
-CO TY ADAM ROBISZ BIJESZ SWOICH DRUHÓW-krzyknoł Zarim
-To było do przewidzenia adam zatakował Zarima a ten już był przygotwany zrobił unki ale dostal drugą pięścią prost w nos
-GRRRRRR mam tego dość -krzyknął do adama który wyglądał jak obłonkany
Dalsza walka była wręcz za szybka trener bił się z uczniem barzo szybko wręcz nie można było destrzeć ciosów
ale zarim wciąz miał ręke która nie była tak sprawna po obcięciu palca zaczał powoli odawać pola
Wtedy Adam Zadał mu cios prost w w przepone i skroń Zarim padł jak martwy
NIE Dośc tego -krzyknoł Siekacz w jego twarzy był gniew

[Kradziej twój post jest rochę nie zrozumiały nie moge z niego wywnioskować czy to adam walnoł adidasa czy ty ]


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Dobra w takim razie ja leże nieprzytomny a ty szykujesz się by wyciągnąc miecz na Adama
sprawa do wyjaśnienia nie powiniśmy zmuszać adama do czegoś czego by nie chciał może miał inne plany -napisałem swój post tylko po to aby był on spójny z fabułą -Sorry Aroski tak wyszło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[ Kurde czemu ja mam być ten szajbnięty]

Adam okładał wszystkich niczym idiota. Po 30 minutach już wszyscy leżeli lub bardzo krwawili. Adam po chwili odpoczynku padł na ziemię. Ogromna ilość adrenaliny go ogłupiła. Po dwóch dniach spania obudził się skrępowany linami.
- AAA !!! Moja głowa. Co zemną się stało?
- Co się z tobą stało? Dałeś nam ostro po twarzy.-
- Ale za co?
- Nie wiem.
- EH. Zdrajca jedzie do wioski Śmierci.
- Co?
- Do wioski Śmierci.
Adam zasnął, a wszyscy domyślali się co to jest wioska Śmierci.

[dzięki za gratulacje]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Siekacz wyciągnął miecz z pochwy i już szykował się do zadania ciosu gdy nagle coś zahuczało i zrobiło mu się ciemno przed oczami, nagle poczuł jak ziemia wysuwa się z pod jogo nóg. Adam stał jak osłupiały przed chwilą sta przed nim Siekacz z mieczem wzniesionym do ciosu a teraz stał przed nim Adidas, chusteczką ocierający krew lejącą mu się z nosa, a u jego stóp leżał nieprzytomny Siekacz.
- Schowaj to żelastwo. – rozkazał herszt, a w jego głosie było tak wiele złości, że Adam nie miał odwagi by zrobić coś poza upuszczeniem miecza na ziemię.
- Co to k**** ma być? B****l? – krzyczał Adidas.
- Opatrzyć Zarima, bo zaraz się wykrwawi. – Laguna wraz z Michaelem zajęli się rannym.
- A Siekacza przywiązać do drzewa, już on się dowie czym grozi bezmyślność. Dwaj Rafałowie, Potężny i Wrukowski natychmiast porwali pod ramiona nieprzytomnego jeszcze Siekacza i powlekli do przed dom, wkrótce jego bezwładne ciało było przywiązane do pnia drzewa rosnącego przed chatą. Cała hanza zebrała się przy łóżku, na którym złożono Zarima, opatrywał go Laguna, który jak się okazało miał talenty medyczne.
- Będzie żył, ale przez tydzień nie ruszy się z łóżka.
- To dobrze, teraz idę porozmawiać z Siekaczem. – powiedział Adidas, który właśnie dostrzegł, że Siekacz zaczął wodzić dookoła błędnym spojrzeniem i wyszedł. Zbliżał się powoli, cała szajka zebrała się przy oknie i bez słowa patrzyła na wydarzenia, tymczasem Siekacz widział szefa szajki, człowieka, którego przed chwilą uderzył. Adidas spojrzał Siekaczowi w oczy i paskudnie się uśmiechnął, tak jak uśmiecha się wilk patrzący na owcę, w oczach Siekacza pojawił się strach, nie wiedział do czego zdolny był Adidas, ale obawiał się najgorszego.
- Jak tam samopoczucie? – spytał herszt, a z jego twarzy zniknął uśmiech, zastąpił go grymas złości.
- Po czym?
- Liczyłem na twoją inteligencję.
- Wspaniale się czuję, masz cholernie mocny cios.
- Nie oto mi chodziło.
- A o co?
- O to, że prawie zabiłeś Zarima.
- Zasłużył.
- Ktoś mądry kiedyś napisał w traktacie. ”Wielu spośród żyjących zasługuje na śmierć. A niejeden z tych, którzy umierają, zasługuje na życie.” Nie bądź taki pochopny w sądach.
- Masz rację, przepraszam.
- Nie mnie przepraszaj, tylko Zarima, kiedy się obudzi. A potem pomyślimy nad odpowiednią karą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-No to mamy szaleńca w grupie -powiedział Zsurim
-Tak ale jak to było że ciebie nie było wtedy kiedy Adam nas okładał -powiedział Zarim
-Hehe Adam chciał mnie zatakować ale ja go po prostu kopnołem i uciekłem w las wdrapałem się na dzewno i ogłądałem walke- odpowiedzaił z uśmieszkiem
-Ale jedno jest pewne umie się bić trenig czyni mistrza -powiedział Zarim
-Tak ale jeśli myśli że mnie lub ciebie by tak łatwo pokonał to się grubo myli -powiedział Zsurim
-Tak ale mnie położył -odpowiedział mu
-Bo nie jesteś sprawny nie masz palca a nerwy reagują bardzo mocno- jak wjedziemy do jakiegoś miasta to kupie jakieś składniki lecznicze po kilku dniach bendziesz jak przedtem-powiedział i odwrócił się do Adama
-Ach Adam co ty zrobiłeś -powiedział patrząc na niego
-Nie wiem nic nie pamiętam pamietam że rozmawaiłem z Zarimem o płatnerzu a potem nic-odpowiedział

Walka nie była uczciwa Siekacz chciał wyciągnąc miecz na Adama ale potężny go powstrzymał wtedy adam walną obydwu stojącym obok kijem , Miechan, Adidas ,Rafał ,Laguna i Łukasz nie dali się tak łatwo dla niego
bili się z nim długo zadają mu sporo ciosów ale on był jak obłąkany nagle zaczoł zadawać takie ciosy które powalały na ziemie ostatnim jakim został był Laguna
-Uspokuj się Adam nie jesteśmy twymi wrogami -krzyknął
Adam wogle nie zważając na słowa rzucił się na srebrowłosego który był gotowy na ten ruch zrobił unik i walnał w przepone napastnika ,po tym ciosie Berkserker na chwile stanoł na miejscu ,zaraz po tym znowu rzucił się na Lagune w tym czasie ten dobył miecza uderzając w skroń głównią rekojeści po tym ciosie Adam padł nieprzytomny tak samo broniący się -wszyscy byli wyczerpani .

Gdyby ktoś teraz zobaczył tą scene zobaczył by 9 ludzi leżących na ziemi którzy głośno odychali i jeczeli od ciosów które zadał zdrajaca w ich grupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[ale nam się tu namieszało... i co to jest ta (&^*^&)%^& wioska Śmierci?!
Musimy trochę przystopowac, bo teraz kazaliśmy robić Aroskiemu to, czego by nie zrobił, ja z niewiadomych przyczyn pobiłem Zarima (wiem, Adidas, ten psot się nie liczył, ale jestem ciekaw czemu i kiedy to zrobiłem? :D) i nikt nie wie co się teraz dzieje...]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Propounuje cofnąć się do postu który napisał KonradRębkowski 09.04.2007 11:52, po tym poście wszystko zaczęło się mieszać, zacznijmy od tamtego momentu jeszcze raz.]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- No pięknie, popisałeś się. – powiedział Michael gdy Adam wszedł do chaty, Zanim zdążył już zrelacjonować reszcie to co wyjawił Adam, teraz wszyscy siedzieli w skupieniu i czekali na decyzję Adidasa, który głęboko się zamyślił. Nagle spojrzał na Adama.
- Co ja mam z tobą zrobić? – spytał
- Rób co chcesz. – odpowiedział Adam
- Tyle wiem, liczyłem na konstruktywne propozycje.
- Może chłosta? – powiedział Potężny, Adam spojrzał na niego z niedowierzaniem.
- A co myślicie o pozbawieniu Adama dłoni, albo kilku palców? – dorzucił Laguna.
- Wiem, może pal? – krzyknął podniecony Łukasz, Adam wodził przerażonymi oczyma od jednego towarzysza do drogiego, gdy jego wzrok spoczął na Adidasie ten przemówił.
- Tak też zrobimy – rzekł – zabierzcie go.
- Nie róbcie mi tego. –krzyknął Adam lecz twarz Adidasa pozostała niewzruszona, Michael i Potężny natychmiast skrępowali Adama i wrzucili go do komórki.
- No to teraz posiedzi tam ze dwa dni i go wypuścimy. – powiedział Adidas z uśmiechem.
- Ale się przestraszył. – dodał Siekacz, reszt tylko się uśmiechnęła i wróciła do swoich zajęć. Wieczorem, gdy wszyscy powrócili do chaty towarzysze wspólnie zasiedli do narady.
- Nadszedł czas by zaplanować coś dużego, coś co przypomniało by o nas ludziom w Bartoszowicach i temu młodszemu Zabłockiemu też. – rozpoczął Adidas
- Masz jakiś pomysł? – rzekł Laguna
- Tak mam, za trzy dni Zabłocki będzie gościł generała naszej armii. Generał robi z nim nielegalne interesy więc przyjedzie incognito, to doskonała okazja by wreszcie zorganizować porządne porwanie. – powiedział Adidas po czym roześmiał się złowieszczo, a reszta szajki przystała na ten plan.

[Jak napisałem wcześniej piszemy od postu, który napisał KonradRębkowski 09.04.2007 11:52 i ten post rozwiązuje sytuację, która tak skomplikowała się w kilku ostatnich postach, mam nadzieję, że nadal będziecie aktywnie uczestniczyć w zabawie.
Pozdrawiam.]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie, kolejny napad.
- Adidas, poczekaj, wiem co zrobić. - wyjąłem mapę okolic. - Idziemy do miasta, więc weźmy trzech najlepszych. I jak my się dostaniemy? Podobno generał będzie nocował u niego. O północy zakradniemy sie do strażnika, i trzaśniemy w łeb, aż zatrzęsie. - za oknem coś mignęło. Czarny cień. - Adidas, coś jest za oknem. Bierz miecz i zabij nędznika! - syknąłem. Wyciągnąłem miecz zza pleców i ruszyłem w kierunku postaci. Pchnąłem prosto w brzuch. - Głupcze! Giń, za podsłuchiwanie. - obróciłem miecz. Postać tylko jęknęła.
- Iiii, nie, nie... Nie powiodło się, pan Za... - znieruchomiał. Wyciągnąłem broń. Grupa bandytów przybyła. Wyjawiłem im ostatnie słowa szpiega.
- Z pewnością chodzi o Zabłockiego. - rzekł Laguna.
- Zaraz, a nie o Zaderluckiego? - powiedziałem. Zaderlucki był czynnym działaczem przeciwko bandytom. - Jest jeszcze Zaskursko i Zaczępin. Wszyscy przeciwko nam.
- Masz rację - wyjawił Adidas. - Lecz możemy się obawiać i Zarzynki. - Zarzynka był dowódcą garnizonu miasta. I tak debatowaliśmy. Wszyscy podali sensowne nazwiska, więc całkiem nie wiadomo kogo się spodziewać.
- Po prostu spodziewajmy się wszystkich - rzekł Michael.
- Ja bym radził wszystkich zlikwidować. - zaszumiał Potężny.
- Co ty! - zawołali wszyscy razem. - Jest ich zbyt dużo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Co wy mówiecie za dużo za dużo to my gadamy i dyskutujemy -powiedział Potężny
-Ja się nie obawiam walki -powiedział Zarim
-My wszyscy nie obawiamy się ale to szaleństwo walczyć ze wszystkimi -powiedział Łukasz
-Tak ale my z Zarimem mamy trochę inne plany Zaderlucki ma pewnego przyjaciela który ..-powiedział Zsurim
-Kolejny z wszej profesi tak ?- przerwał mu Adidas
-Tak dokładnie my zajmiemy się Zaderluckim jeśli pozwolicie -powiedział Zsurim -
-Ja sądze że powiniśmy zająć się generałem a potem dopiero naszym renegatem w czasie kiedy wy będzie w chacie nad mokradłem my pojedziemy do starego znajomego-powiedział Zarim
-Dobra ale wpierw generał potem bendziemy musieli go potrzymać kilka dni w chacie -więc bendziecie mieli czas-na waszego znajomego-powiedział Łukasz

Osiodłaliśmy konie i wzieliśmy broń ruszyliśmy w strone Barsztowic miasta które mogło się doczekać niedługo kolejnych pogrzebów swoich obywateli .


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Mam nadzieję, że tym razem nie rozpędzicie się tak jak ostatnio i nie zabijecie tylu ludzi – mówił Siekacz. – Musimy być ostrożni, inaczej znowu nam się nie uda… tak jak ostatnio.
- A co ty możesz wiedzieć? Jesteś z nami od niedawna, nie wiesz, czy poprzednia akcja nie była tylko głupim wypadkiem… no i kto postanowił się wybrać na turniej, Wielki Mistrzu? – powiedział z przekąsem Adidas.
- Nie musieliście do mnie przyjeżdżać. Umiem o siebie zadbać i nie zabijam strażników „dla zabawy”.
Adidas miał bardzo nietęgą minę.
- On mówi prawdę – wtrącił się Laguna. – Nie możemy zabijać dla zabawy, bo to stwarza zagrożenie dla powodzenia naszej misji i dla naszych żyć, a te są bardzo ważne.
- Dobrze już, dobrze. Jak dojedziemy na miejsce wymyślimy jakiś plan działania – dodał Łukasz.
- Jakie miejsce? Myślisz, ze wszystkich nas wpuszczą do miasta i że nas nie rozpoznają? Przecież całe to zasrane miasto jest obklejone listami gończymi! – zdenerwował się Siekacz. Był bardzo zły na swoich towarzyszy, a szczególnie na Adama. Nadal nie mógł pojąć, dlaczego zabił tylu ludzi bez celu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Adam mówie do ciebie -powiedział Zsurim
Jechaliśmy na koniach w strone miasta wszyscy rozmawaili o tym jak wejdą do miasta oprucz trzech ludzi z mieczami na plecach z tyłu.
-Adam przestań się dąsać tylko odpwoiedz-powiedział Zarim
-Dobrze będe trzymał się 1 zasady nie zabijaj bez konieczności-powiedział z zeżenowaniem
-Naprawde jeśli zabijesz kogoś sobie o tak dla zabawy to zabiore ci te miecze i utne kciuka byś nie mógł już walczyć 2 mieczmi-powiedział Zsurim w jego głosie nadal była złość
Na przodzie Siekacz rozmawił z Adidasem o zadbaniu o siebie i pilnowaniu Adama
Zsurim podjechał do Siekacza i powiedział
-Słuchaj no to że umiesz walczyć nie czyni cię bogiem kilku kuszników i paru pachołków z toporami i nie żyjemy więc nie praw mi tu że Adidas i Łukasz powini się strzec jak dla mnie to ty powinieneś pilnować się
-Ja przynajmniej myśle logicznie a nie ide na emocje jak Adam-Odpowiedział
-Tak myślisz jesteś jakimś tam wiercipiętoł który nie może wytrzymać leżąc na łużku nawet jednego dnia bo go skręca w żołądku i musi robić z siebie bohatera który osłabiony jechał do miasta i walczył na arenie -Powiedział Zsurim do niego
-CICHO temat zakończony przestań tak się do wszystkich przybyrzać -powiedział Zarim

Zaczeliśmy powoli docierać do wsi która była przed miastem i zobaczyliśmy nasze podobizny na ściane karczmy
brakowało tam Zsurima
-He niedługo i ja będe tu wisiał na tym liście gończym -powiedział

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.04.2007 o 20:29, KonradRębkowski napisał:

[Na przodzie Siekacz rozmawił z Adidasem o zadbaniu o siebie i pilnowaniu Adama
Zsurim podjechał do Siekacza i powiedział
-Słuchaj no to że umiesz walczyć nie czyni cię bogiem kilku kuszników i paru pachołków z toporami
i nie żyjemy więc nie praw mi tu że Adidas i Łukasz powini się strzec jak dla mnie to ty
powinieneś pilnować się


Tu namieszałeś, bo ja mu tylko próbowałem wmówić, żebyśmy byli bardzo ostrożni, kapinczi? A na następny raz próbuj uważniej czytać wypowiedzi innych...]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[nie rozumiem czemu robicie ze mnie czuba który wszystkich by z chęcią zatłukł]

- Muszę się wam zwierzyć.- powiedział Adam
- O czym tu gadać zabiłeś trzynaście osób i tyle.- odpowiedział Zsurim.
- No bo gdy wchodziłem do wioski spotkałem pewnego mężczyznę. Powiedział, że mi pomorze zabić zdrajcę. Pod jednym warunkiem. Dał mi jakieś białe świństwo. Gdy upadłem odurzony pyłem zabrał mi miecze i poszedł z nimi do płatnerza. Sprzedał je tam. Kiedy doszedłem do płatnerza ten nie chciał mi oddać mieczy. Więc go zabiłem. Nie panowałem nad sobą ten proszek ogłupił mnie i nie wiedziałem co robię. Dalsze losy już znacie.- oznajmiłem.
- To tak było.- powiedział Zarim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wjechaliśmy do wsi która była zaraz obok miasta Potężny miał przy sobie duży worek
-Dobra Potężny daj nam te płaszcze z kapturami -powiedział Łukasz
Kiedy nałożyliśmy je nikt nie mogłby nas rozpoznać w mieście z listów gończych
miasto zmieniło się bardzo było znacznie wiencej straży i został wybudowany publiczny stryczek na którym wisiało kilku ludzi obok była tabliczka -Ten kto łamie prawo zawiśnie tu -
Hmmm widać nowy władca wprowadza nowe porządki -powiedział Siekacz

Jechaliśmy dalej na placu treningowym straży szkoliło 30 ludzi trening był widać bardzo intesywny bo wszyscy byli spoceni i zadyszani .
-Zabłodzki szkoli nową gwardie przyboczną tamtej starej widać nie ufa -powiedział Adidas
-Tak jest znacznie bardziej inteligętny od swego ojca -powiedział Łukasz
Dojechaliśmy do znajomej karczmy i powtórzyliśmy sposób wyciągania informacji za pomocą piwa na jednym z żołnierzy ,okazało się że nowy Zabłodzki szkoli już 4 pułk straży zawodowej jagby szykował się do wojny z innym miastem Adidas zostawił pijaka na stole i podszedł do nas siadając i patrząc na każdego z nas powiedział
-Dobra druhowie mamy cel porwać generała ale w mieście liość straży zwikszyła się bardzo mocno musimy rozdzielić się na 3 grupki
-Ja ,Łukasz ,Potężny i Laguna nocą przebierzemy się za strażników i spróbujemy dostać się do zamku po naszego generała
-Zarim , Zsurim Adam i Siekacz pójdą przed baraki straży gdyby coś się dziaało musicie ich powstrzymać na jakiś czas podpalić jakiś dom w szcząć rozrube walczcie z nimi w ostateczności gdyby nic nie dawało rezultatów .
-A Michalen i Rafał będą przed bramą zamku z końmi w razie czego wybiegniemy z zamku a wy nam dacie konie którymi uciekniemy.
Wszyscy zgodzili się na ten plan ale był on jednak bardzo ryzykowny razem wszyscy zbiliśmy się kuflami i zatwierdziliśmy że to jedyny plan jaki może na tą chwile powstać poszliśmy na znajomy strych który wyglądał teraz znacznie lepiej niż przedtem nie było tyle kurzu i pajęczyn na meblach i ścianach karczmarz widać zauważył że może to być pokój mieszkalny do wynajęcia a nie rupieciarnia na stare i zepsute rzeczy rzeczy.

Wszyscy z hanzy spali niespokojnie oprucz Zsurima który cały czas miał radosną twarz i śmiał się

[Proponuje żebyśmy już nie wracali do tego że Adam zabił 13 po co z niego robić szajbusa żądnego krwi]


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nadszedł poranek i słońce leniwie wpinało się na nieboskłon.
- Dzisiaj wielki dzień. – rzekł Adam siadając na łóżku.
- Być może widzimy się ostatni raz. – powiedział Potężny spoglądając, przez okno, na szubienicę, którą ozdabiał wisielec, na jego szyi wisiała tabliczka z napisem „One way ticket”, kaci byli coraz bardziej dowcipni.
- Dosyć tego pocieszania – rzekł Adidas przeciągając się – trzeba zrobić co do nas należy i wracać do chaty. Nie wiem czy będziemy mogli wracać wszyscy razem, w razie czego czekać przed miastem, jakoś się znajdziemy.
- No to wszystko ustalone, ale mamy jeszcze cały dzień. – zauważył Michael
- No to posiedzimy i pogadamy. – powiedział Laguna. Dzień upłynął im na rozmowie, opowiadali sobie o rodzinie, o zemście i o nienawiści, która drążyła każdego z nich.

***

- Kiedy byłem mały – podjął Adidas – mieszkałem w chatce razem z rodzicami i dziadkami. Mój ojciec był sołtysem, człowiekiem poważanym i szanowanym w wiosce, niestety nagle okazało się, że nasza osada leży na ziemiach Zabłockiego. Oczywiście nie leżała, ale kto by się tym przejmował.
- Na pewno nie Zabłocki. – wpadł mu w słowo Siekacz.
- No właśnie, a mój tatuś się przejął i podatku płacić nie zamierzał. Z początku przyjeżdżało po dwóch, trzech zbirów i stroszyło, że będą porywać baby, że czerwonego kura puszczą, ale mój ojciec nie należał do płochliwych i niewiele sobie z tych gróźb robił. Pewnego dnia przyjechali w dwudziestu, stanęli przed domem i bez pytania zasiekli wszystkich, którz wyszli im na spotkanie, ojca i dziadka. Potem weszli do domu, maja matka kazała wejść mi na strych i siedzieć cicho, było mi trudno, zwłaszcza gdy widziałem co robili z moją matką, zanim ją zabili, wtedy naprawdę chciała umrzeć. Ja nie mogłem dłużej na to patrzeć i wyskoczyłem przez okno, potem poszedłem do lasu, ale poprzysięgłem zemstę, przysięgłem, że zniszczę ród Zabłockich, tak jak oni zniszczyli ród Wielkołęckich.

***

Nadszedł wieczór, słońce kończyło swoją wędrówkę.
- Czas już, powodzenia. – rzekł Adidas i wraz z Łukaszem, Potężnym i Laguną wyszedł na zewnątrz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować