Zaloguj się, aby obserwować  
Gracz1234

Złodzieje - gra forumowa

134 postów w tym temacie

Na tej klatce schodowej, ktoś do mnie strzelił i straciłem przytomność. Odnalazł mnie "007", zaraz po śladach krwi i łusek.
- Co się stało?! - pytał.
- Uhh.... Gdybym... ja tylko..... wiedział.... - powiedziałem i znów straciłem przytomnosć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jechałem na ten przeklęty róg ulicy. Na siedzeniu obok miałem walizkę z przyborami agenta CIA. W kieszeni składany nóż, a pod siedzeniem Glock 17. Wcisnąłem pedał gazu, wyprzedziłem parę wozów, i skręciłem do uliczki. Wyszedłem z samochodu, i udałem się powolnym krokiem ku mieszkaniu. Zegarek wypikał godzinę 23.00. Wyciągnąłem pistolet, który ówcześnie wyjąłem spod siedzenia. Odbezpieczyłem broń. Podchodząc do drzwi, nasłuchiwałem odgłosów. Gdy nic nie wzbudziło moich podejrzeń, kopnąłem drzwi, i wskoczyłem do środka. Na klatce leżał mężczyzna, cały we krwi. Wokoło łuski, na oko Colta. Założyłem rękawiczki, i zadzwoniłem na posterunek. Przesunałem go.
- O mój boże! Vinc? - drzwi sąsiedniego mieszkania otwarły się. Wyszedł z nich... 007!
- Cholera, skąd wy się tu wzięliście? - siódemka spojrzał na mnie z lekko zakłopotaną miną. - Ech, nieważne. Dobra, 007, popilnuj go. Lecę do drzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Była godzina 24:34. Siedziałem na posterunku by go pilnować . Zadzwonił telefon, który odebrałem. W słuchawce słychać było szefa.
- Przyjeżdżaj do mojego mieszkania byle szybko.- szef odłączył się.
Zabrałem kluczki do mojego Golfa III i do posterunku. Zamknąłem posterunek i pobiegłem do mej bryki. Nie było jej. „Ci cholerni złodzieje robią się coraz zuchwalszy”- pomyślałem. Sprintem pobiegłem do szefa. Znalazłem się u niego w mgnieniu oka. W domu szefa zobaczyłem krwawiącego Vincenta. Zdenerwowany zacisnąłem pięści i poszedłem rozejrzeć się po mieszkaniu. Gdy wszedłem do sypialni padło kilka strzałów. Upadłem na ziemię i szybko wstałem, Już zamierzałem oddać cios kiedy zobaczyłem szefa i 007,
- Co się stało zapytałem znerwicowany.
- Sami nie wiemy.- odpowiedzieli zgodnym chórem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kiedy przez moment ocknąłem się, szef, Aroski i 007 stali przy mnie.
- Synku - powiedział szef - możesz powiedzieć co się stało?
- Szefie.....podejrzewam.....że mamy.....wtyczkę....u nas. - ledwo odpowiedziałem.
Wszyscy zdziwili się na tą wiadomość, 007 ze złości walnął w stolik.
- Dajcie mi tu ambulans - powiedział szef - JUŻ!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gdy jechaliśmy za karetką do szpitala razem z szefem i Aroskim zza rogu wyskoczyło siedmiu gości i zaczeło do nas strzelać. Szef siedział za kierownicą więc do niego powędrowały pierwsze strzały. Ja i Arek zdążyliśmy obniżyć głowę, ale i tak oberwałem w ramię. Blazz stracił panowanie nad kierownicą i rąbnął w latarnie. Szybko wyskoczyłem, wyjąłem broń i zacząłem strzelać. Trafiłem jednego a zaraz po tym z samochodu Wiśniewski i również zaczął strzelać. Niestety zerwałem w drugie ramie i nie mogłem strzelać. Aroski zabił jeszcze kilku a pozostałych trzech uciekło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zza rogu obserwowałem całą strzelanine. Najpierw zadałem sobie pytanie: Kto strzelał do glin? Wszyscy z naszej paczki rozeszli się. Przecież tylko my do cholery jesteśmy jedynymi, pożądnymi złodziejami w okolicy!!
Cholera- pomyślałem- chyba naszymi rywalami nie są już tylko policjanci. W mieście jest nowy gang! Musze powiedzieć o tym szefowi.
Następnego dnia wszystko powiedziałem kumplom z paczki.
- Czy w tym mieście wszystkim trzeba się dzielić?!?!- powiedział zdenerwowanie szef- Dowiedzieć się kto wdarł się na nasz teren! Szybko! Migiem!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gdy się ocknęłem zobaczyłem nieprzytommego Aroskiego i dwóch kolesi majstrujących umierającym szefie. Pokonałem ból, chwyciłem pistolet i strzeliłem jednemu z nich w kolano. Drugi wyjął zza pleców uzi lecz ja byłem szybszy i strzeliłem mu prosto w czoło. Po czym ogłuszyłem postrzelonego w kolano i sprawdziłem puls kolegom. Wszyscy żyli. Dorwałem telefon i zadzwoniłem:
-Jabollo?
-Tak?
-Przyjeżdżaj-powiedziałem zmęczonym głosem-jestem na rogu ulicy Menchester i Twardej
-Ale co się stało?
-Póżniej ci wszystko opowiem. I weź chłopaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Byłem za rogiem ulicy kiedy usłyszałem ostatnie strzały. Wyjrzałem podejrzliwie zza rogu i zobaczyłem dwóch zranionych policjantów, szybko do nich podbiegłem. Okazało się, że to szef, Aroski i 007. Spytałem się kto to mógł być ale oni nic nie wiedzieli. Chwyciłem za komórkę i zadzwoniłem po drugą karetkę. Przyjechała dość szybko gdy się dowiedzieli że mamy dwóch rannych policjantów. W tym czasie podszedłem do zabitych gangsterów i ich przeszukałem. Wziąłem ich portfele i komórki i pojechałem na komisariat by zidentyfikować te osoby. Z notatek w komórkach okazałe się że ich siedziba się mieści na ulicy Długiej 23.
Gdy szef wrócił ze szpitala poinformowałem go o wszystkim co udało mi się ustalić. i wtedy on powiedział:
-Chłopaki słuchajcie!!! Musimy zorganizować atak na gang. Zrobimy ta w piątek 20. Pamiętajcie żeby nie mówić o tym nikomu ponieważ jest to ściśle tajne i jeszcze jedno nie mówcie o tym przez komórki bo mogą być na podsłuchu. Wszystko jasne???
- TAK!!!- odpowiedzieliśmy chórem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Eee, może trochę przerwy dla nas? Walczymy od paru miesięcy :D].

Popatrzyłem na grupę ludzi. Gdy przypomniałem sobie o sytuacji parę miesięcy temu...
- Widzę, że powinniście przejść kilkanaście kolejnych szkoleń! I wy chcecie się nazywać dobrymi policjantami!? Jazda na strzelnicę, a ty... - wskazałem palcem Viktora. - Odpowiesz za ich szkolenie! JUŻ!! - gdy sala opustoszała, wróciłem do gabinetu. Parę razy bandyci zajmowali się kilkoma bankami, czy innymi willami. Kawa zadrżała w moim żołądku.
- Cholera! - syknąłem sam do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Obudziłem się w szpitalu. Sala była pusta. Natychmiast zerwałem się na nogi i poczułem okropny ból w brzuchu. Spojrzałem na kalendarz. Był czwartek. Nie pamiętałem co się stało. Wtedy do pokoju wszedł on - lekarz.
- Coś mocno oberwałeś Vince - powiedział - Dawno takiej jatki tu nie mieliśmy.
- Tak, tak. - odpowiedziałem - Dajcie mi telefon, muszę zadzwonić do mojego szefa!
- Nigdzie nie idziesz - poowiedział lekarz - zostaniesz to jeszcze z dobre 3-4....
- Dawaj telefon!!! - wrzasnąłem.
Zdziwiony po kilku chwilach pozwolił mi zadzwonić. Wykręciłem numer do naszego biura.
- -------.......-------.....------ - cisza w telefonie.
- Cholera! Te wieści nie mogą czekać! - powiedziałem sam do siebie. - Chwila.... przecież mam telefon do "007".
Wykręciłem numer, ktoś odebrał....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tymczasem w kryjówce złodziei...

Tobias wszedł do pokoju szefa:
- To Rosjanie - powiedział
- Jacy Rosjanie - szef wstał i spojrzał nieufnie na Reipera -O co ci chodzi?
- Mamy rosyjską konkurencję - odpowiedział 47 - włamałem się do kostnicy w której są trupy z ostatniej strzelaniny.
- A skąd wiesz że są Rosjanami? - niedowierzał szef
- Wyglądali na nich, jeden z nich miał w ukryta kieszeni w kurtce rosyjski paszport widocznie policja go nie znalazła - Wyciągnął z kieszeni jakiś dokument i podał go szefowi - Oto on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- No ładnie. Jeszcze nam to jakichś zaj**anych ruskich brakowało ! - wykrzyknąłem
- Pokaż no ten paszport. Wasilij Ipatov... Ipatov... - mówiłem po cichu
- Niech mnie *** jasny strzeli! On ze mną chodził do budy ! Zwołać mi tu wszystkich! - rozkazałem
- Wszyscy zbiegli się w mgnieniu oka.
- Co się stało szefie? - zapytał Patrikos
- Jakieś ruski panoszą nam się w mieście. Jeśli zauważycie kogoś podejrzanego, nie zabijajcie go, tylko przpyrowadźcie do mnie. Jak znam Ipatova, to pewnie ich przekupił. Trochę się ich nastraszy i będzie gites...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Właśnie patrolowałem ulice gdy zadzwonił telefon:
-"007"
-Tak.
-Tu Raven-oznajmił-ci co mnie napadli to byli Rosjanie
-Przypomniałeś sobie?
-Tak. Było ich dwóch, albo trzech nie pamiętam dokładnie.
-Zadzwoń do szefa.
-Próbowałem nie odbiera-odpowiedział zdenerwowanym głosem-sprób...Ughhh----------
-Hej, jesteś-krzyknąłem do telefonu-jadę do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Próbowałem, nie odbiera. Sprób... Ughhh! - wtedy ktoś my przywalił czymś mocnym w głowę.
- Raven? Raven? Hej? Jesteś? Jadę d... TRZASK! - ten ktoś rozwalił telefon. Było ich 2, lub 3. Zakryli moją twarz workiem i zaprowadzili do jakiegoś miejsca.
- Trzeba było trzymać się swoich spraw... - powiedział jeden. Posadzili mnie na czymś i gadali:
- Wiemy co wy kombinujecie, zróbcie to, a świat będzie miał o jeden oddział mniej. - jeden powiedział.
- Zasadzka na jutro gotowa. - powiedział drugi - wyrżniemy ich w pień.
Dotarło do mnie, jutro miała być ważna akcja moich kumpli.
- Ktoś wszedł do szpitala! - powiedział jeden do drugiego - To pewnie jeden z jego fąfli. Zdejmij go.
- Się robi - powiedział drugi i wyszedł.
Wtedy ten pierwszy zaczął mnie kopać gadając:
- Jeśli dalej nie będziesz gadał, zrobię się naprawdę przykry....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wsiadłem do samochodu i pojechałem do szpitala ta powiedzieli, że dwóch kolesi z Rosyśkim akcentem ogłuszyło lekarza i zabrało Vincenta. Pojechali czarnym Audi. Wróciłem do samodu. Z zawrotną prętkością zaczęłęm jechać po śladach. Dojechałem do domu pod miastem. Zatrzymałem się w krzakach. Wyjąłem i odbezpieczyłem broń. Dokręciłem tłumik i podszedłem do drzwi. Delikatnie je otworzyłem i wszedłem. Ujrzałem duży pokuj, dobrze urządzony i zadbany. Przeszedłem dalej. W następnym pokoju znalazłem trzy trupy. Byli to dwaj biznesmeni, którym zabrali komórki złodzieje, trzecim był sędzia. W pokoju nie było więcej drzwi, więc wyszedłem. Wszedłem do innego pomieszczenia. Stali tam dwaj kolesie i palili coś co w zapachu nie przypominało tytoniu. Gdy mnie zobaczyli, wyciągnęli spluwy, wycelowali i zapytali:
-Ktoś ty?!
-Nie twój z*****ny interes-odpowiedziałem niezbyt grzecznie i oddałem dwa celne strzały w brzuch obu kolesi.
Nikt tego nie usłyszał, gdyż miałem Pistolet z tłumikiem. Byli nieprzytomni, więc nie miałem zabardzo co z nimi robić. Wszedłem do następnego pomieszczenia. Ujżałem Ruska komiącego mojego nieprzytomnego kolegę. Był tak zajęty kopaniem, że nie zauważył, że wszedłem. Ogłuszyłem go i wyniosłem kolegę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cholera, po co podejmują akcje na własną inicjatywę, pomyślałem. Znów oderwali mnie od papierkowej roboty. Zakręciłem kierownicą. Wcisnąłem pedał gazu. Tym razem 007 będzie szorować kible na wszystkich posterunkach w tym cholernym mieście. Podjechałem pod dom, i szybko wbiegłem do środka.
- 007, co ty do cholery robisz!? - zawołałem. - Nie wiesz, że nie powinieneś podejmować akcji na własną inicjatywę? Będziesz szorował kibel na posterunku! Zabierz go do wozu! - rzuciłem mu kluczyki, i zajrzałem do pokoju. Złapałem Rosjanina za ręce, i przystawiając mu pistolet do głowy wyprowadziłem go.
- Jestes aresztowany! - pokazałem mu odznakę. Skułem s***wiela. Wrzuciłem go do bagażnika [xD], i zamknąłem tam. Jechaliśmy do szpitala, a potem na posterunek. Wręczyłem 007 szczotkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziś był ważny dzień. Bardzo ważna akcja. Dorwiemy tych przeklętych złodziei. Nagle poczułem dziwne ból. To było przeczucie. Mówiło, że zginiemy, że coś jest nie tak. 007 mówił, że skasował jakiś kolesi, ale to nie byli ci złodzieje. Kiedy wszyscy byliśmy już przygotowani szef wbiegł do komisariatu i powiedział
- Nie idziemy na akcje.
Ból ustąpił. Tak zagrożenie zginęło. Szef dziwnie spojrzał na nas i oznajmił
- Dzisiaj poćwiczymy.
[jak byście zapomnieli ja nie posiadam prawie żadnej broni]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować