Zaloguj się, aby obserwować  
GeoT

Kącik pisarzy

946 postów w tym temacie

Dnia 21.12.2007 o 22:03, Bartek 93 napisał:

Fajne, zaprawdę fajne opowiadanie :)
Mam głupie pytanie, gdyż rzadko czytam gramstory... było kiedyś coś o mnie??


Hehe. Jak pisze o Grammie, to znaczy, że wszyscy tam jesteście. Każdy z gramowiczów jest mieszkańcem tego świata fantasy.
Ale ty jako bohater nie zostałeś wymieniony. Może znajdę dla Ciebie małą rólkę..:P
Się zobaczy.
A jakbyś chciał czytać gramstory od początku, to wszystkie są do wglądu na moim GS. Taka mała informacja.
Howg!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

hm.. a tak wczoraj (dzisiaj po północy) naszła mnie mini wena na jakieś skrobanko.. jako ze człek zemnie szczwany postanowiłem wykorzystać mą moc nadprzyrodzoną celem zdobycia kilku punktów doświadczenia...
a więc Enjoy :P
(krytyka mile NIE WIDZIANA xD)


Prolog

Witaj… tak piszę do ciebie, nie znasz mnie, ale już niedługo dowiesz się o mnie więcej niż możesz sobie wyobrażać.
Powiedziałbym nawet, że dowiesz się więcej o samym sobie… ale nie uprzedzajmy faktów.
Była chłodna noc, wraz z kolegami ze zmiany wracaliśmy na posterunek, nigdy nie zapomnę ich twarzy.
Byliśmy zmęczeni, dochodziła 3 nad ranem a my wciąż nasłuchiwaliśmy tego pieprzonego radia.. Nie raz w duchu błagałem by wreszcie w głośnikach pojawił się głos alianckich radiostacji.
Nie byłem zwolennikiem wojny, nie pchałem się na front, ale kto by przypuszczał, że tak się to wszystko zakończy.
Weszliśmy do małego pomieszczenia w samym środku kompleksu, ze ścian odpadał już tynk, z sufitu zwisała mała żarówka rozświetlająca część pomieszczenia.
- No panowie, to, co? Poker?- Kai jak zwykle zaczął wykładać karty na stolik.
- Pytasz jak byśmy mieli inne zajęcie an tej zakichanej wojnie – zaśmiał się Tobias
Usiedliśmy na drewnianych krzesłach, nie wiele pamiętam z tej nocy, ale jedno utkwiło mi na dobre… zapach kawy.
Zwykle przyprawiał o mdłości, wprawiał zmysły w morderczy taniec, sam smak był jednak znośny.
Koszarowej kawie zawdzięczałem wiele przytomnych wart, co prawda nie był to szczyt moich marzeń, ale z braku laku…
Między jednym rozdaniem a drugim popijaliśmy Burbona, o tak alkoholu było tu mnóstwo, jak powiedział kiedyś Tobias „cały pieprzony arsenał, więcej niż Fuhrer ma swojej piechoty”
Nagle z głośników dobiegł trzask, najpierw cichy… potem kolejny, i znowu coraz głośniej.
Zerwaliśmy się na równe nogi.
- Co do cholery?! – Wrzasnął Tobias i szybko podbiegł do konsoli.
- Kai! Wołaj porucznika! – Wrzasnął, jeszcze nigdy nie widziałem by ktoś tak szybko doskoczył do drzwi, Kai szarpnął stalowy uchwyt i pognał korytarzem do dowództwa.
Stałem jak wryty wpatrując się w migoczące kontrolki radiostacji - co… co to było?- Wydukałem
- Nie mam pojęcia, ale…. - Tobias nie dokończył zdania.
Ziemia zadrżała, z górnych poziomów dobiegał odgłos wybuchów… po chwili zgasło światło.
- Trzymaj mnie!!!! Zawołałem próbując po omacku dosięgnąć ręki przyjaciela –Trzymajjjj!!!! – Trzeci raz nie zdołałem krzyknąć, tynk wpadał mi do oczu…


kolejne rozdziały niebawem... albo nigdy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.01.2008 o 14:09, Dark SMG napisał:

Witaj… tak piszę do ciebie, nie znasz mnie, ale już niedługo dowiesz się o mnie więcej
niż możesz sobie wyobrażać.

Bardzo niezachęcający do dalszej lektury początek.

Dnia 06.01.2008 o 14:09, Dark SMG napisał:

Powiedziałbym nawet, że dowiesz się więcej o samym sobie… ale nie uprzedzajmy faktów.

Już się boję.

Dnia 06.01.2008 o 14:09, Dark SMG napisał:

Była chłodna noc, wraz z kolegami ze zmiany wracaliśmy na posterunek, nigdy nie zapomnę ich
twarzy.

posterunki mają twarze...?

Dnia 06.01.2008 o 14:09, Dark SMG napisał:

Byliśmy zmęczeni, dochodziła 3 nad ranem a my wciąż nasłuchiwaliśmy tego pieprzonego radia..

Nasłuchiwaliście radia, ciekawe...

Dnia 06.01.2008 o 14:09, Dark SMG napisał:

Nie raz w duchu błagałem by wreszcie w głośnikach pojawił się głos alianckich radiostacji.

W głośniku pojawił się głos radiostacji... Bosh, przeczytaj to zdanie jeszcze raz.

Dnia 06.01.2008 o 14:09, Dark SMG napisał:

Nie byłem zwolennikiem wojny, nie pchałem się na front, ale kto by przypuszczał, że tak się
to wszystko zakończy.

TO, czyli CO?

Dnia 06.01.2008 o 14:09, Dark SMG napisał:

Weszliśmy do małego pomieszczenia w samym środku kompleksu, ze ścian odpadał już tynk, z sufitu
zwisała mała żarówka rozświetlająca część pomieszczenia.
- No panowie, to, co? Poker?- Kai jak zwykle zaczął wykładać karty na stolik.
- Pytasz jak byśmy mieli inne zajęcie an tej zakichanej wojnie – zaśmiał się Tobias

No strasznie śmieszne...

Dnia 06.01.2008 o 14:09, Dark SMG napisał:

Usiedliśmy na drewnianych krzesłach, nie wiele pamiętam z tej nocy, ale jedno utkwiło mi na
dobre… zapach kawy.
Zwykle przyprawiał o mdłości, wprawiał zmysły w morderczy taniec, sam smak był jednak znośny.
Koszarowej kawie zawdzięczałem wiele przytomnych wart, co prawda nie był to szczyt moich marzeń,
ale z braku laku…

Niezły koszmarek.

Dnia 06.01.2008 o 14:09, Dark SMG napisał:

Między jednym rozdaniem a drugim popijaliśmy Burbona, o tak alkoholu było tu mnóstwo, jak powiedział
kiedyś Tobias „cały pieprzony arsenał, więcej niż Fuhrer ma swojej piechoty”

Burbon to chyba rodzaj, a więc z małej litery, ale mogę się mylić. I aliant nie pomyślałby Fuhrer, raczej Hitler.

Dnia 06.01.2008 o 14:09, Dark SMG napisał:

kolejne rozdziały niebawem... albo nigdy ;)

Raczej wybieram opcję b.

Interpunkcja leży, a poza tym to zwyczajnie nudne jest. Ale próbuj dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym pokazać wam moją krótką część opowieści. Napisałem ją w ok. 10-15 min ponieważ wzięła mnie ochota na pisanie właśnie historii. Proszę o ocenę :).


… Stary mag skończył pisać list do swego przyjaciela. Wstał ociężale z krzesła, pogładził się po swej długiej do pasa brodzie i podszedł do starego gołębia pocztowego. Przyczepił mu do nogi kawałek pergaminu, wziął ptaka w garść po czym ruszył w kierunku okna. Gdy doszedł do okna, chociaż trudno to było nazwać oknem, bardziej to przypominało dziurę w ścianie. Rzucił ptaka na powietrze i wybąknął pod nosem: – Aretmis Holli.
Po czym wszedł do salonu. Usiadł ponownie przy biurku i zaczął studiować stare księgi. Nagle złapał za księgę z napisem : Stare Historie Freedlingu autor : Aretmis Holli. I zaczął mozolnie szukać fragmentu, na którym mu wyraźnie zależało. Burknął coś z niezadowoleniem pod nosem. Wszedł do korytarza, ubrał starą purpurową szatę, złapał za kostur otworzył drzwi i wyszedł. Jego dom nie przypominał starej wieży, w których mieszkali inni czarodzieje. Jego dom przypominał raczej starą wieśniacką chatkę. Mag podniósł głowę w górę i popatrzył w niebo, pokiwał głową z niezadowoleniem po czym zaczął podążać w kierunku starej stajni niedaleko domu. Wszedł do obory jego oczom ukazał się piękny, wysoki koń. Założył na niego siodło po czym usiadł i zaczął jechać galopem. Po paru minutach znalazł się w mieście. Minos Lanos zszedł z konia i uwiązał go przy gospodzie….

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam jedną prośbę do wszystkich autorów - dbajcie o interpunkcję, bo tego się zwyczajnie czytać nie da!! Twojego, Yanku12, nie ocenię i nie poprawię, dopóki Ty nie poprawisz interpunkcji, a chyba jestem jedyną osobą, która tu coś komentuje. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.01.2008 o 14:27, Robert'cik napisał:

Mam jedną prośbę do wszystkich autorów - dbajcie o interpunkcję, bo tego się zwyczajnie czytać
nie da!! Twojego, Yanku12, nie ocenię i nie poprawię, dopóki Ty nie poprawisz interpunkcji,
a chyba jestem jedyną osobą, która tu coś komentuje. :P

Nigdy nie byłem dobry z interpunkcji, a więc czytając sobie tą historyjkę sam sobie stawiaj tam gdzie uważasz ^^. A poprawić już nie zdążę :/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.01.2008 o 14:31, Mr.Kubu napisał:

Pytanie mam bom nie w temacie - tu zamieszczać można opowiadania wszelakie, czy jakieś ściślej
określone?


Co zechcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 06.01.2008 o 14:16, Robert'cik napisał:

Bardzo niezachęcający do dalszej lektury początek.

cóż.. kwestia gustu.

Dnia 06.01.2008 o 14:16, Robert'cik napisał:

posterunki mają twarze...?

a co? nie wiedziałeś?!

Dnia 06.01.2008 o 14:16, Robert'cik napisał:

> Byliśmy zmęczeni, dochodziła 3 nad ranem a my wciąż nasłuchiwaliśmy tego pieprzonego radia..

Nasłuchiwaliście radia, ciekawe...

gdyby nie było to bym tego nie napisał czyż nie...

Dnia 06.01.2008 o 14:16, Robert'cik napisał:

TO, czyli CO?

Pewnie autorowi chodziło o promocje w TESCO

Dnia 06.01.2008 o 14:16, Robert'cik napisał:

No strasznie śmieszne...

Jak widać nie każdy umie załapać cynizm...

Dnia 06.01.2008 o 14:16, Robert'cik napisał:

> dobre… zapach kawy.

dobra, specjalnie dla ciebie zmieniam wersje na "zapach jaśminu" bo w sąsiednim pomieszczeniu ktoś prał spodnie proszkiem dosia

Dnia 06.01.2008 o 14:16, Robert'cik napisał:

Niezły koszmarek.

prawie jak Gość Niedzielny

Dnia 06.01.2008 o 14:16, Robert'cik napisał:

> Między jednym rozdaniem a drugim popijaliśmy Burbona, o tak alkoholu było tu mnóstwo,


Dnia 06.01.2008 o 14:16, Robert'cik napisał:

Burbon to chyba rodzaj, a więc z małej litery, ale mogę się mylić. I aliant nie pomyślałby
Fuhrer, raczej Hitler.

Word tak poprawił.. z wordem kłócić się nie będę.
Kto ci powiedział ze to byli alianci? to ze nasłuchiwali alianckich

Dnia 06.01.2008 o 14:16, Robert'cik napisał:

Raczej wybieram opcję b.

czyli chcesz posłuchać jak śpiewam? a w porządku..

Dnia 06.01.2008 o 14:16, Robert'cik napisał:

Interpunkcja leży, a poza tym to zwyczajnie nudne jest. Ale próbuj dalej.

no cóż.. są gusta, guściki oraz Gustlik... ja cie do niczego nie zmuszam.
A że warsztat u mnie kiepski to ja wiem doskonale... wybacz ale nie pisze opowiadań nawet na poziomie amatorskim.
jeśli coś mi wpada raz na ruski rok do głowy to daje się pociągnąć.
zresztą nie znasz dywizy Augusta Gusto? "gotować każdy może" a wiec i pisać to chyba też...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.01.2008 o 14:31, Yanek12 napisał:

Nigdy nie byłem dobry z interpunkcji, a więc czytając sobie tą historyjkę sam sobie stawiaj
tam gdzie uważasz ^^.


Powiem tak - jest to klasyczny przypadek braku szacunku dla czytelników. "Są błędy ale mi się nie chciało poprawiać". Ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.01.2008 o 14:31, Yanek12 napisał:

Nigdy nie byłem dobry z interpunkcji, a więc czytając sobie tą historyjkę sam sobie stawiaj
tam gdzie uważasz ^^. A poprawić już nie zdążę :/.


Takie coś to sobie w buty wsadź. Twoja nauczycielka polskiego też wstawia sobie przecinki gdzie chce? Interpunkcja jest równie ważna jak ortografia, i jeśli poważnie myślisz o pisaniu, to lepiej się nią zajmij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 06.01.2008 o 14:33, Dark SMG napisał:

> Nasłuchiwaliście radia, ciekawe...
gdyby nie było to bym tego nie napisał czyż nie...

Chodziło mi o to, że radia się slucha, a nie nasłuchuje.

Dnia 06.01.2008 o 14:33, Dark SMG napisał:

> No strasznie śmieszne...
Jak widać nie każdy umie załapać cynizm...

Nic cynicznego tam nie załapałem.

Dnia 06.01.2008 o 14:33, Dark SMG napisał:

> > dobre… zapach kawy.
dobra, specjalnie dla ciebie zmieniam wersje na "zapach jaśminu" bo w sąsiednim pomieszczeniu
ktoś prał spodnie proszkiem dosia

Nie zauwazylem, abym zwrócił uwagę na zapach kawy... Coś ci się pomieszało.

Word bardzo często popełnia błędny, mój na przykład nie zna słowa dom, więc trzeba go poprawiać i się z nim kłócić. I widzę, że jesteś typowym przykładem braku krytycyzmu. Nie umiesz przyjąć konstruktywnej krytyki? twój problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.01.2008 o 14:34, Fumiko napisał:

Powiem tak - jest to klasyczny przypadek braku szacunku dla czytelników. "Są błędy ale mi się
nie chciało poprawiać". Ech...

Szacunek do forumowiczów mam jak najbardziej, a dlaczego nie poprawiłem ? Ponieważ Edytować można 5 min. bo wstawieniu posta od co !
BTW : Robert''cik : A nie wsadzę, bo akurat butów nie mam założonych. To jest moim zdaniem brak szacunku. Nie nie wstawia, ale ja owszem -,-.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem lepiej dłużej posiedzieć nad opowiadaniem niż dać nam do oeny niezbyt doszlifowane. Szczerze mówiac nie jest to najlepsze ,wydaje mi się ze jakoś za mało opisów rzeczy które znajdują się w twoim opowiadaniu. Brak przybliżenia "starszego maga" . Niezbyt mi się podoba twoje opowiadanie. Również nie ocenię. Fabuła też nie najlepsza ,nie ma jakiegoś celu do którego zmierza ,ale przecież to część twojego opowiadania ,więc już się nie czepiam. A i jeszcze coś mi tak nie za bardzo pasi ^^

"Zaczął jechać galopem"

Tutaj mógłbyś tylko : "Zmusił konia/klacz do galopu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.01.2008 o 14:33, Robert'cik napisał:

Co zechcesz.

To miło :) Mam jedno takie... rozbiłem je na kilka części bo post za długi by był i pewnie odstraszył by co niektórych xDD

Wędrowiec cz. I

Słońce już zaszło; księżyc powoli począł odkrywać swe oblicze, by w końcu zalać całą ziemię srebrzystym blaskiem. Pogodny to jest wieczór, w którym chmury nie przykrywają całego widnokręgu, gwiazdy świecą wysoko, a różnobarwna zorza pojawia się na ciemnym niebie. Tak, piękna nocy wielu nie docenia. Widzą jedynie ciemność – odczuwają strach i lęk przed nie znanym nocnym światem. Boją się, lecz ich strach nie jest nie uzasadniony... noc to również czas bestii, demonów i duchów. To jest drugie oblicze nocy... te rzeczy sprawiają, że ludzie zapomnieli o innych, tych lepszych jej stronach.
Samotnie, pośród drzew, na zwalonym przed laty konarze siedział pewien starzec: ubrany był w szarą szatę niczym nie zdobioną, kaptur, który miał narzucony na głowę zasłaniał mu oczy; dwoma rękoma trzymał drewnianą gładką laskę, która zakończona była trzema niewielkimi rozwidleniami. Wydobywało się z nich piękne, błękitne światło rozjaśniające okolicę. Mężczyzna siedział samotnie wsłuchując się w odgłosy nocy. Po pewnym czasie, niezmąconą dotąd ciszę panującą przy nim zakłócił dźwięk końskich kopyt. Powoli odgłos ten stawał się coraz wyraźniejszy, aż w końcu wszystkie zwierzęta siedzące przy samotniku(albowiem zwabił je błękitny blask z jego laski)uciekły. Po chwili spośród ciemności wyłonił się jeździec. Odziany był w czarny, poszarpany płaszcz z narzuconym na głowę kapturem. Na plecach widać było miecz schowany pod zewnętrzną część płaszcza. Przybysz zbliżył się do samotnika i nie zsiadając z konia, powiedział głosem bez wyrazu :
- Pierwszy raz spotykam na północnych ziemiach mędrca... dawno temu wszyscy opuścili te ziemie.
- Życie lubi zaskakiwać- odpowiedział cichym, lecz pewnym głosem starzec, po czym dodał - mnie ciekawi twoja obecność tutaj... czy nie znasz jeszcze opowieści ludzi tu mieszkających?
- Nie interesują mnie opowieści wypowiedziane przez bojących się nocy ludzi, nie daję im wiary.
- A czy gdybyś usłyszał podobne rzeczy z ust mędrca to byś dał im wiarę?
Podróżnik lekko się uśmiechną i po chwili zastanowienia powiedział:
- Nie, nie uwierzyłbym... oni zbytnio przeceniają swą wiedzę. Studiują pradawne, już dawno nie aktualne księgi, po za tym lubią zwodzić ludzi bajkami, które często mijają się z prawdą.
Starzec podniósł głowę by spojrzeć na przybysza. Po chwili milczenia wstał z konara na którym siedział i gdy był już wyprostowany rzekł:
-Widzę, że nie masz zbyt wysokiego mniemania o takich jak ja. Powiem ci tylko jedną rzecz: nie zależnie od tego jaką bzdurą wydaje ci się opowieść którą usłyszysz od mędrca, to zawsze i możesz być tego pewny, jest w niej jakaś część prawdy- i po chwili dodał - jak pojedziesz z tego miejsca przed siebie to trafisz na pastwisko. Znajdziesz na nim opuszczoną chatkę... będziesz mógł się tam zatrzymać.
- Skąd masz pewność, że szukam odpowiedniego miejsca gdzie mógłbym odpocząć?
- A co innego miałbyś robić w środku nocy w krainie, gdzie - jak twierdzisz - nie znajdzie się dzikich bestii... tylko tędy przejeżdżasz, a cel twojej podróży jest zupełnie inny.
Wędrowiec ruszył konia z miejsca i gdy minął mędrca powiedział:
-Tak, jestem tu tylko przejazdem... tylko tak się składa, że każde miejsce za takie mi służy... nigdy nie mam konkretnego celu, zawsze jadę przed siebie i nie oglądam się do tyłu.
Starzec opierając się o laskę patrzył w ciemną otchłań lasu. Gdy podróżnik był już daleko powiedział cicho:
-I to trzyma cię przy życiu... jako jednego z nielicznych.
Nieprzenikniona ciemność panowała w lesie. Powolne stawianie kopyt zakłócało niesamowitą ciszę; sam pośród drzew, posępny i milczący wędrowiec podążał przed siebie.
- Ani chmury nie przykryły nieba, ani mgła nie okryła swoim płaszczem ziemi - czego więc boją się ludzie tych ziem?
Rozmyślając nad tymi sprawami wyjechał na pastwisko, o którym wspomniał mu starzec: wielka równina rozciągała się od skraju lasu. Całą jej powierzchnię porastała zielona trawa, a na środku, wśród pustki stała jedynie mała chatka. Samotnik zbliżył się do niej i objechał dookoła. Po chwili zastanowienia zsiadł z konia i przywiązał go do belki stojącej obok. Wszedł do środka: wnętrze rozjaśniał srebrzysty blask księżyca, dzięki któremu było widać bardzo dokładnie całe pomieszczenie. W powietrzu dało się wyczuć pleśń, która pokrywała drewniane ściany oraz zadaszenie. Po krótkich oględzinach wyszedł na zewnątrz (noc była cały czas pogodna) i usiadł przy drzwiach do chatki. Spoglądając na wielkie pastwisko skąpane w jasnym blasku gwiazd pogrążył się w zadumie. CDN.

Już w całej swej przygodzie z "pisarstwem" (:P) stworzyłem dwa opowiadania. Fragmenty, które teraz przedstawiam są moim debiutem ^^.
Bez łaski przy ocenianiu.

A tu bardzo ciekawa stronka dla wszystkich co się podobnymi sprawami interesują. Naprawdę warto zajrzeć.
http://brokilon.aplus.pl/index2.php

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.01.2008 o 14:40, Robert'cik napisał:

Chodziło mi o to, że radia się slucha, a nie nasłuchuje.

chodziło mi o radiostacje nasłuchową... wiesz takie bajery do przechwytywania cudzych rozmów.. konkretniej przeciwnika.

Dnia 06.01.2008 o 14:40, Robert'cik napisał:

Nic cynicznego tam nie załapałem.

cóz...

Dnia 06.01.2008 o 14:40, Robert'cik napisał:

Nie zauwazylem, abym zwrócił uwagę na zapach kawy... Coś ci się pomieszało.

a kto napisał "dobre… zapach kawy" ?

Dnia 06.01.2008 o 14:40, Robert'cik napisał:

Word bardzo często popełnia błędny, mój na przykład nie zna słowa dom, więc trzeba go poprawiać
i się z nim kłócić. I widzę, że jesteś typowym przykładem braku krytycyzmu. Nie umiesz przyjąć
konstruktywnej krytyki? twój problem.

i tu się mylisz, rozumiem krytykę, ale czasem krytyka także zasługuje na weryfikacje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 06.01.2008 o 16:13, Dark SMG napisał:

a kto napisał "dobre… zapach kawy" ?


Kawałek Twojego tekstu: ale jedno utkwiło mi na dobre… zapach kawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ha, czytacie na własną odpowiedzialność ( wiem że kaszana ale...)
Wstęp do pierwszego rozdziału.

Akt I

Nie wiem ile leżałem nieprzytomny, nie pamiętam nawet, co się potem stało, wiem tylko ze stał nade mną jakiś człowiek i krzyczał coś o nalocie, światło mrugało jak szalone, cały sufit się sypał, myślałem ze zwali się nam na głowy z góry dobiegały odgłosy walki.
Domyślam się ze byłem wtedy w ambulatoriom, ale czy tak było naprawdę? Po chwili znów zemdlałem.
Obudziłem się rankiem 6 czerwca 1944 roku.
Leżałem w jakimś namiocie, nie byłem tam sam, było tam z pół tuzina innych niemieckich żołnierzy… wszyscy albo ciężko ranni albo już po drugiej stronie Styksu.
Podniosłem lekko głowę, rozejrzałem się i zawołałem – jest tu ktoś? Halooo ! – Nie było odzewu – Czy ktoś mnie do ciężkiej cholery słyszy?! – Wszasnąłem po raz kolejny.
Jednak ktoś odpowiedział na moje wołanie, do namiotu wszedł młody mężczyzna w białym fartuchu, podszedł do mnie - Cicho zasrańcu, jeszcze ci mało, że tak się drzesz? – Parsknął.
-Co gdzie.. Gdzie ja jestem, kim ty jesteś, co się dzieje? – Zadawałem pytania jak MG 42
- Gdzie jesteś? Ha a to dobre.. Jesteś w piekle niemiecki skurwielu – zaśmiał się – ja jestem lekarzem polowym Amerykańskich sił zbrojnych i właśnie ratuje twoją dupe zasrańcu, a wszystko dla tego, że nie jesteśmy takimi bydlętami jak wy – jego wzrok mówił sam za siebie.. Nienawidził mnie, gdyby mógł zarżnął jak świnie… - a teraz odpoczywaj szkopie – nachylił się nade mną i wstrzyknął coś w rękę.
-Jutro porozmawiasz z naszym dowódcą, on nie będzie tak miły jak ja- rzucił na odchodne..
Wzrok zaczął mi się zamazywać… po chwili znów odpłynąłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.01.2008 o 23:14, Dark SMG napisał:

Leżałem w jakimś namiocie, nie byłem tam sam, było tam z pół tuzina innych niemieckich żołnierzy…
wszyscy albo ciężko ranni albo już po drugiej stronie Styksu.

Zrób z tego co najmniej dwa zdania.

Dnia 06.01.2008 o 23:14, Dark SMG napisał:

Podniosłem lekko głowę, rozejrzałem się i zawołałem:
– Jest tu ktoś? Halooo! –
Nie było odzewu. – Czy ktoś mnie, do ciężkiej cholery, słyszy?! – wrzasnąłem po raz
kolejny.


Dnia 06.01.2008 o 23:14, Dark SMG napisał:

- Gdzie jesteś? Ha a to dobre.. Jesteś w piekle niemiecki skurwielu – zaśmiał się –
ja jestem lekarzem polowym Amerykańskich sił zbrojnych i właśnie ratuje twoją dupe zasrańcu,
a wszystko dla tego, że nie jesteśmy takimi bydlętami jak wy – jego wzrok mówił sam za
siebie.. Nienawidził mnie, gdyby mógł zarżnął jak świnie… - a teraz odpoczywaj szkopie
– nachylił się nade mną i wstrzyknął coś w rękę.

Powstawiaj znaki interpunkcyjne. I popraw co nieco w tym zdaniu, bo brzmi naprawdę słabo. I jeśli już coś, to dupę. ;)
Przed zwrotem do kogoś daje się zawsze przecinek, np.: Jesteś w piekle, niemiecki skurwielu. Odpoczywaj, szkopie. Pamiętaj o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.01.2008 o 14:42, Mr.Kubu napisał:

A tu bardzo ciekawa stronka dla wszystkich co się podobnymi sprawami interesują. Naprawdę warto
zajrzeć.
http://brokilon.aplus.pl/index2.php


Co do tej strony. Zarejestrowałem się i zalogowałem ,kilknąłem dodaj swoje opowiadania ,wklejiłem z worda ale mojej opowieści nie ma na stronie. Wiesz może dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować