Zaloguj się, aby obserwować  
kolos12

Czy ktoś słucha jeszcze Rainbow?

26 postów w tym temacie

Dnia 28.11.2008 o 22:44, squeglee napisał:

I jak ci się to LP żuje?

Zostaw, to nie temat o LP, to temat o tysiąckroć lepszym Rainbow i nie warto tutaj tracić czasu na dyskusję o kiepskich zespołach ;>

Zna ktoś jakieś fajne covery piosenek Rainbow? Bo słyszałem kilka, ale większość to kiszka. Choć obawiam się, że nie da się zrobić dobrego coveru świetnej piosenki, mimo to chętnie zapoznałbym się z nowymi interpretacjami tęczowych utworów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.11.2008 o 22:58, Findan napisał:

Zna ktoś jakieś fajne covery piosenek Rainbow? Bo słyszałem kilka, ale większość to kiszka.
Choć obawiam się, że nie da się zrobić dobrego coveru świetnej piosenki, mimo to chętnie
zapoznałbym się z nowymi interpretacjami tęczowych utworów.

Hmmm... Najlepszy cover Rainbow jaki słyszałem to Man on the Silver Mountain w wykonaniu Mägo de Oz (z gościnnym występem Doro - tylko na żywo), brzmi to świetnie, bo kapela jest folkowo metalowa, flety, skrzypce itd. Ślicznie, zwłaszcza że cover jest raczej wersji live (czyli brzmi to jak MotSM z "On Stage").

Kiedyś był też taki zespół jak Catch the Rainbow. Wydali nawet płytę, bardzo oryginalnie nazwaną: "Tribute to Rainbow" - okładka przypominała trochę "Rising", była tylko trochę bardziej kolorowa. ;) Obok skaszanionych Stargazer i Kill the King mamy bardzo ładny Lost in Hollywood, Rainbow Eyes i I Surrender (reszta brzmi przeciętnie i/lub gorzej).

Na płycie "Holy Dio - A tribute to voice of heavy metal..." było kilka bardzo dobrze wykonanych coverów Rainbow, na przykład wspomniany wyżej CtR - Catch the Rainbow, Yngwie - Gates of Babylon, Stratovarius (ci mają sporo coverów tęczowych utworów) - Kill the King i Gamma Ray - Long Live Rock & Roll.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.11.2008 o 23:16, Noxbi napisał:

Hmmm... Najlepszy cover Rainbow jaki słyszałem to Man on the Silver Mountain w wykonaniu
Mägo de Oz (z gościnnym występem Doro - tylko na żywo), brzmi to świetnie, bo kapela
jest folkowo metalowa, flety, skrzypce itd. Ślicznie, zwłaszcza że cover jest raczej
wersji live (czyli brzmi to jak MotSM z "On Stage").

Posłucham :)

Dnia 28.11.2008 o 23:16, Noxbi napisał:

Kiedyś był też taki zespół jak Catch the Rainbow. Wydali nawet płytę, bardzo oryginalnie
nazwaną: "Tribute to Rainbow" - okładka przypominała trochę "Rising", była tylko trochę
bardziej kolorowa. ;) Obok skaszanionych Stargazer i Kill the King mamy bardzo ładny
Lost in Hollywood, Rainbow Eyes i I Surrender (reszta brzmi przeciętnie i/lub gorzej).

Słyszałem ich, ale nie są jakoś specjalnie dobrzy :)

Dnia 28.11.2008 o 23:16, Noxbi napisał:

Na płycie "Holy Dio - A tribute to voice of heavy metal..." było kilka bardzo dobrze
wykonanych coverów Rainbow, na przykład wspomniany wyżej CtR - Catch the Rainbow, Yngwie
- Gates of Babylon, Stratovarius (ci mają sporo coverów tęczowych utworów) - Kill the
King i Gamma Ray - Long Live Rock & Roll.

Stratovarius to dla mnie Alfa i Omega Power Metalu. I Surrender i Kill the King słyszałem, całkiem niezłe, ale lepiej wychodzą im własne kompozycje :) LLR&R Gamma Ray to najlepszy cover Rainbow jaki słyszałem. Nie wiedziałem, że to z tego Tribute jest, muszę się rozejrzeć za nim ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłem odświeżyć temat. Może słyszeliście o projekcie Over The Rainbow, czyli syn Ritchiego- Jurgen Blackmore, Joe Lynn Turner, Tony Carey, Bobby Rondinelli i jeszcze któryśtam grają klasyczne utwory Rainbow. Coś ucichło o tym projekcie, ale okazuje się, że grają w Rosji i krajach ościennych, na koncerty przychodzi sporo ludzi. Tutaj macie próbkę moim zdaniem najlepszego utworu w dziejach w wykonaniu Over The Rainbow

http://www.youtube.com/watch?v=uI6s5yVroFw&feature=related

Zaczynając słuchać byłem pełen obaw co do tego, czy Turner nie zniszczy tej piosenki, ale o dziwo odnajduje się w niej całkiem nieźle. Oczywiście do Dio się nie umywa, ale nie męczy jej tak jak Graham Bonnet, tylko wykonuje ją całkiem zgrabnie. Ciężko powiedzieć po tak krótkim urywku, czy z Jurgena coś będzie, ale źle nie gra. Także módlmy się, żeby przyjechali do Polski, bo nawet jeśli ktoś nie lubi JLT, to warto posłuchać tych wspaniałych piosenek w konfiguracjach zbliżonych do oryginałów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

O! Korzystając z okazji, że temacik się odświeżył :P, rownież napiszę o Over the Rainbow... Na wstępię wspomnę o samym J.R. Blackmorze, słyszałem jego ostatnią solową płytę, jest to 40 minut instrumentalnej muzyki, nic odkrywczego, ale nie męczy i przyjemnie się tego słucha. Jednak, jeśli ktoś (a wiem, że wielu takich jest) spodziewa się po Jurgenie "Ritchiego Juniora", tu go nie znajdzie. Wprawdzie, można wychwycić tu wiele inspiracji wielkim tatą (ale w podobny sposób klasyczne zagrywki Ritchiego w swoje aranżacje wplatają np. Axel Rudi Pell, Yngwie etc.), ale J.R. jak wielokrotnie podkreśla, nie chce być kojarzony z ojcem i jego solowy album brzmi właśnie jak poszukiwanie wlasnego stylu i desperacka próba udowodnienia, że choć nosi nazwisko Blackmore, jest to ktoś zupełnie różny od Ritchiego. W muzyce młodego jest pewien urok, nie jest o jeszcze do końca wydbywty w doć prostych kompozycjach, póki co brzmi to dść przeciętnie, ale myślę że na kolejnych albumach Jugen pokaże swój potencjał w pełni, a na razie zostaje nam delektowanie się projektem Over the Rainbow (a pomyśleć, że początkowo miało się to nazywać Purple Rainow, a na gitarze grać miał Craig Goldy... hmmm..)

Na EMule znalazłem kilka bootlegów Over the Rainbow. W doskonałej jakości ("Stargazer" z jednego z tych bootlegów właśnie znajduje się na myspace zespołu), słychać doładnie wszystko, a zwłaszcza najjaśniejszą - moim zdaniem - część zespołu, klawisze Careya, to dzięki niemu Stargazer brzmi jak Stargazer, a nie kiepski cover... No, ale od początku. Kiedy usłyszałem, że OtR są już w trasie oczekiwałem, że setlista będzie choć trochę podobna do tej z wyśmienitej koncertówki Rainbow "Live Between the Eyes" (zacznie się od Spotlight Kid, skończy na Streetof Dreams), uważam, że Turner doskonale sprawdza się śpiewając głównie własne kompozycje przeplatajac je z innymi utworami. Tymczasem koncerty Over the Rainbow to utwory Dio (koncerty otwierają Tarot Woman i Kill the king, jakby ni mogli się zdecydować, który z tych kawałków wybrać), Bonneta (tych jest stanowczo za dużo) i White''a (tak, grają Ariel, Wolf to the Moon etc.)... Kawałków Joego jest zalednie trzy i to tych raczej krótszych... Szkoda, ale nie zmienia to i tak pozytywnego wrażenia z całości show. Jurgen, choć tak jak sam mówi, nawet nie próbuje naśladować ojca, stare kompozycje Rainbow wychodzą mu nadzyczaj dobrze, gra je z właściwym sobie zaangażowaniem. Słychać, że dużo ćwiczyli, bo wszyscy są bardzo dobrze zgrani (choć udało mi się wychwycić błędy przy przejściach między Long Live Rock ''n'' Roll i Lazy, słabo to brzmiało, zwłaszcza, że ''Long...'' to jedyny utwór, w którym Joe nie dokońca wyrabiał, choć może tylko takie mam wrażenie). Węcej już z siebie nie wyduszę, więć zostaje mi już kończyć i mówię Wam. Tego można sluchać - że tak powiem- All Night Long! Long Live Rainbow! Niech przyjadą do Polski! Oby szybko. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sorry za drugi post z rzędu, ale odwiedziłem właśnie MySpace zespołu i dowiedziałem się, że od czerwca (bootlegi, które mam są z marca i kwietnia) w Over the Rainbow nie gra już Tony Carey... Mimo że zastąpiono go samym Paulem Morrisonem uważam, że cała idea tego przedsięwzięcia - czyli zebranie po jednym muzyku z różnych okresów działalności grupy i wspólna gra całości materiału, w tym przypadku nie widzę sensu grania takiego Stargazera czy Tarot Woman bo bez Tony''ego te utwory wiele tracą. Naprawdę, sądzę, że powinni wziąć Micky Lee Soule''a, który to przecież był oryginalnym klawizowcem tęczy... A tymczasem Mike w niewielu wywiadach (które udziela raczej amatorskim stronkom o Dio) jakie udziela narzeka na nudę i z niecierpliwieniem czeka na reaktywację Elf, o której Dave i Ronnie mówią już od 1999, ale ostatnio wspominają o tym coraz częściej. Och, będzie się działo. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować