Zaloguj się, aby obserwować  
Bartuc

Nauczyciele vs. Uczniowie - wrogowie czy przyjaciele?

104 postów w tym temacie

Są uczyciele i nauczyciele, jedni mają wiedzę ale nie potrafią jej przekazać, a inni potrafią.
"Obyś cudze dzieci uczył" - przekleństwo które pasuje jak ulał do polskiego szkolnictwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przez 3 szkoly w jakich sie uczylem (podstawowa, gimnazjum, liceum, obecnie student ) tylko raz mialem takiego nauczyciela ktory byl spoko i jednoczesnie potrafil nauczyc czegos. A szkoda bo to od nauczyciela zalezy takze w duzym stopniu czy uczen cos wyniesie z danej lekcji czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.12.2005 o 14:52, Eseis napisał:

Przez 3 szkoly w jakich sie uczylem (podstawowa, gimnazjum, liceum, obecnie student ) tylko
raz mialem takiego nauczyciela ktory byl spoko i jednoczesnie potrafil nauczyc czegos. A szkoda
bo to od nauczyciela zalezy takze w duzym stopniu czy uczen cos wyniesie z danej lekcji czy
nie.


Zgadzam sie w 100%. Ja np. jestem sluchowce, a nie wzrokowcem - jezli nauczyciel nie bedzie dobrze prowadzil wykladu to nic sie nie naucze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gniew nauczyciela, który mogliście oglądać na filmiku, do którego link umieściłem w poście otwierającym temat, dziś trafił na pierwszą stronę jednej z największych łódzkich gazet... Zajrzyjcie:

Link do filmu (aktualny, bo tamten został usunięty): http://www.party.org.pl/Film(7).3gp

Pierwsza strona gazety: http://egazeta.express.lodz.pl/O8151_2005/12/15/EX121501K.pdf
Cały artykuł: http://egazeta.express.lodz.pl/O8178_2005/12/15/EX121505M.pdf

Zapraszam, a jak dowiem się czegoś nowego, np. tego czy nauczyciel został zwolniony, czy nie / lub jaka kara go spotkała - poinformuję Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie narzekaj, zawsze mogło być gorzej. Ja jestem w klasie o profilu biologiczno-chemicznym a cisną nas z każdego przedmiotu. Wliczając w to tak niezbędne nam dziedziny jak np. Historia czy Przedsiębiorzczość. Oczywiście najlepsze ''jazdy'' mamy z przedmiotów kierunkowych, ale to akurat jest logiczne;) W piątek na chemii było bardzo ciekawie: Nauczyciel: Zaraz to wy w przyszłym tygodniu nie macie żadnych klasówek? Bardzo dobrze to zrobimy tak, w poniedziałek napiszecie klasóweczkę z ogniw, żeby wam się w święta nie nudziło to zaraz wam podyktuję które zadania z zbiorów trzeba zrobić, z nich w piątek po świętach będzie klasówka (wczoraj podliczałem- zadała nam 115 zadań!!). No i w kolejnym tygodniu napiszecie z Elektrolizerów.

Eh a miałem nadzieje, że sobie trochę odpoczne:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.12.2005 o 00:22, Mike L napisał:

Tak się jakoś "przypadkiem" złożyło, że najgorszych dziadów mam od przedmiotów ścisłych - matematyki
i fizyki. Straszni kolesie - przekonani są, że ich przedmioty są najważniejsze i katują nas
tym wszstkim jak tylko się da, choć jesteśmy w klasie humanistycznej. :/


Hmm, nie chcę nic sugerować, ale matma i fiza to rzeczywiście są przedmioty najważniejsze. Co do klasy humanistycznej - bycie w niej powinno (niestety teraz tak nie jest) zobowiązywać do nauki wszystkich przedmiotów. To właściwie wynika z nazwy i jej genezy. Jednakże w tych czasach klasy humanistyczne są zbiorami tumanów (humanizm => tumanizm, oczywiście nie sugeruję, że wszyscy są nimi - wszędzie są wyjątki), którzy nie dość, że nie znają podstawowych informacji z dziedziny matematyki, lub fizyki, to jeszcze się tym chwalą :/.
Co do mojego wcześniejszego stwierdzenia, że te przedmioty są najważniejszymi, to lekko to uściślę - te przedmioty traktują o podstawowych zjawiskach zachodzących na codzień, uczą nas myślenia.
Następnie, skoro jesteś w klasie humanistycznej (błędnie rozumianej jako polski + hista), to zapewne wiesz już co nieco o filozofii. A jeżeli już to "coś" wiesz, to musisz również zdawać sobie sprawę z tego, iż filozofia (a szczególnie jej pewne odłamy) opiera się na matematyce, gdyż czymże byłaby logika bez matematyki? A jeżeli wiesz jeszcze, że filozofia to pierwsza nauka, z której wszystkie inne wypłynęły, to musisz rozumieć też że te nauki (matma i fiza traktująca o tym co się dzieje wokół nas) są jednak mimo wszystko najważniejsze. Czyli inaczej mówiąc, twoja wypowiedź na temat nieprzydatności nauk ścisłych (ze szczególnym naciskiem na matematykę i fizykę), oraz stopnia ważności tychże nauk jest moim zdaniem nielogiczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.12.2005 o 01:01, Mike L napisał:

Cóż, trudno, nie wszystko w życiu jest logiczne. :]
Wiem, że pojęcię humanizmu zmieniło swoje znaczenie z biegiem lat, jednak nie zgodzę się, że
większość (skoro piszesz o wyjątkach, tak więc i tak uogólniasz) humanistów w dzisiejszym pojęciu
jest "tumanami". Owszem, znajdą się i tacy, którzy przyszli do tej klasy w zasadzie nie wiadomo
po co, ale znaczna część wie po co tu jest i kształci się w odpowiednim kierunku, kładąc nacisk
na to co lubi i z czym wiąże przyszłość, a to jest najważniejsze. Przepraszam bardzo, ale większość
zagadnień matematyczno-fizycznych nie przydaje się kompletnie w życiu, a te, które będą mi
potrzebne się zna, nie bój się o to. :)
PS Założę się, że jesteś ścisłowcem i daltego tak stawiasz sprawę. :]


W taki sam sposób mogę stwierdzić, że większość zagadnień z polskiego i historii, w dzisiejszym zabieganym, materialistycznym świecie nie jest do niczego przydatna. I w tym momencie i moje stwierdzenie i twoje nie mają większej racji, gdyż są zbyt uogólnione. Wynika zresztą z tego fakt, iż właściwie niczego nie warto się uczyć, gdyż wszystkie podstawy już umiemy (jeść, spać, wydalać i tentego...).
PS Przegrałbyś zakład - ubóstwiam wręcz filozofię (szczególnie antyczną) i jej wpływ na światopogląd dzisiejszych ludzi średniego wykształcenia. Lubię też polski (zwłaszcza tematy skłaniające do rozmyślań i refleksji...), historię (filozofii przede wszystkim, ale reszta również jest ciekawa) i matmę. Fizyka mi niezbyt podpada, lecz staram się czegoś nauczyć, choć jak na razie z mizernym skutkiem :/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

hmm ja niedawno zacząłem nauke w LO i jeżeli chodzi o nauczycieli to naprawde nie narzekam. A wcześniej były jeczsze podane 3typy nauczycieli dodałbym jeszcze dwa
-uczy, jest luz i jest cisza (deficyt)
-uczy każe umieć przy czym jest w porządku i nie wrzeszczy(u mnie co drugi)
na przykład mam kumpla który zmienił klase (hmm zmienił mat-fin na humana SAMOBÓJCA) i porównywał lekcje matmy, nasza nuaczycielka przy tym wych. mówi do nas "Do domciu piętnaście zadanek. No misie puchate do domciu na jutro rozwiązywać zadanka" a u niego "BAŁWANY TE ZADANIA ROBI SIE TAK SAMO DO DOMU 4 PRZYKŁADY" no i komentarz uczniów "czemu tak dużo"
W gruncie rzeczy zależy wszystko od postawy nauczyciela bo nawet najgroźniejszy jeżeli po prostu nie umie nauczyć to uczniowie go nie szanują, a najlepiej to groźny kiedy trzeba i potrafi zafascynować tym co uczy.

No to tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Wg mnie wzajemne relacje nauczycieli i uczniów zależą od nauczycieli.

Wzajemne relacje zależą nie tylko od nauczycieli, ale też od uczniów, którzy mają przynajmniej odrobinę kultury i chcą się czegoś nauczyć

>Gdy nauczyciel jest spoko, to lekcja wygląda normalnie i uczniowie go lubią.

Nie zawsze tak jest, u mnie w klasie uczniowie narzekają, że jakiś nauczyciel nic nie tłumaczy lub, jak coś tłumaczy to narzekają, że za dużo

>Gdy nauczyciel nie jest spoko, to dzieją się przeróżne rzeczy.
Wystarczy, że uczniowie boją się nauczyciela i już na lekcji jest spokój

Osobiście wśród nauczycieli nienawidzę odpowiedzialności zbiorowej:
1. dlaczego jeżeli parę osób zrobi coś złego ma cierpieć cała klasa?
2. podejście, że jak się ukarze całą klasę to i przy okazji winnego jest bez sensu (aby kogoś ukarać potrzebny jest kontrast)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nauczyciel, zły tak jeśli uczniowie się tak zachowują tzn. żle. No bo jeśli cała klasa jest cicho tolna lekcji może być fajnie. No cóż a jak nie to zrobi kartkówkę i cała klasa dostanie ocenę niedostateczną. A poza tym Krakers15 ma rację. Bo jeśli jedna, dwie osoby żle się zachowują to cała klasa dostaje uwagę. np. z polskiego moja klasa ma już około dziesięciu uwag!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.12.2005 o 15:51, Krakers15 napisał:

Osobiście wśród nauczycieli nienawidzę odpowiedzialności zbiorowej:


Tez tego nienawidzilem w gimnazjum i nawet w statusie szkoly (ktory kazdy nowy uczen naszego gimnazjum dostawal) bylo napisane, ze jest zakazane stosowanie odpowiedzialnosci zbiorowej przez nauczyciela. Oczywiscie kazdy nauczyciel mial to w dupie i mielismy mnustwo klasowek, nawet po 4 dziennie (choc to tez bylo zakazane bo dozwolone jest tylko 3 w tygodniu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja lubie nauczycieli ale nie wszystkich bo nauczycielem trzeba umieć być. To nie jest metoda jak moja p. od matmy wstawianie na kazdej lekcji po 5 jedynek jesli i tak każdy ma ja w d***ie. NA szczescie wiecej tych wporzadku nauczycieli od tych po*****ych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.12.2005 o 16:36, roctez napisał:

Oczywiscie kazdy nauczyciel mial to w dupie i mielismy mnustwo klasowek,
nawet po 4 dziennie (choc to tez bylo zakazane bo dozwolone jest tylko 3 w tygodniu).

U mnie nauczyciele sprytnie wykombinowali i nazywają klsaówki katrtkówkami na 35 minut, które i tak mają tyle smo zadań co klasówka i wten sposób mogą nam wcisnąc parę klasówek, kartkówki na 35 minut i testy kompetencji. Czasami poprostu mówią, że zapowiadlai klasówkę wcześniej od innych i żaden nauczyciel nie chce ustąpić, pod tym względem najlpeszy jest nauczyciel techniki - zapowiada sprawdzian na początku wrześni na grudzień i do tego nigdzie niezapisuje (zapowiada słownie) każdy wie, że w ciągu jednego tygodnia lista dopuszczlnych sprawdzianów może się zapełnić, ale co tam facet z uśmiechem na ustach ogłasza, że sprawdzian zapowiadał (co prawda nieoficjalnie i bez dokumentacji). Osobiście mi to nie przeszkadza - dostałem z tego sprawdzinu 5.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.12.2005 o 19:24, Krakers15 napisał:

U mnie nauczyciele sprytnie wykombinowali i nazywają klsaówki katrtkówkami na 35 minut, które
i tak mają tyle smo zadań co klasówka i wten sposób mogą nam wcisnąc parę klasówek, kartkówki
na 35 minut i testy kompetencji.


To moja stara nauczycielka j.Polskiego miala takie teksty "praca indywidualna na 2 godziny lekcyjne" i oczywiscie czasem poprostu o tym niewiedzialem wiec na pierwszy/e lekcje polskieg nieprzychodzilem a na koncu roku szkolnego wyjezdza mi ze mam 4 galy ze sprawdzianow i niemoze mi dac 4 na koniec gimnazjum! Glupia kobieta z niej byla..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo, że nauczyciele czasem są wredni,ale trzeba się zastanowić czy przypadkiem nie są tacy bo nie mają innego wyjścia.Wiem z włanego doświadczenia jak uczniowie potrafią zachowywać się na lekcji i zwracać do naczyiela, np."Czego chcesz k***o?!'',"Spi*****aj k***o!".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2005 o 11:26, Krakers15 napisał:

Wiadomo, że nauczyciele czasem są wredni,ale trzeba się zastanowić czy przypadkiem nie są tacy
bo nie mają innego wyjścia.Wiem z włanego doświadczenia jak uczniowie potrafią zachowywać
się na lekcji i zwracać do naczyiela, np."Czego chcesz k***o?!'',"Spi*****aj k***o!".


To nie wiem do jakiej szkoły chodzisz, albo kogo masz w klasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować