Zaloguj się, aby obserwować  
Kukowsky

Kanał #mafia, czyli Mafia i Ktulu na IRC-u!

2192 postów w tym temacie

Dnia 15.09.2007 o 16:23, Kukowsky napisał:

I tak Indianie mają najgorzej. :P

Wcale nie mają najgorzej, bo zwykle to my do nich należymy. :D Przynajmniej na dwie moje gry tak właśnie było. Dlatego już się zdążyłem przyzwyczaić do bycia Indiańcem i bardzo mi się to podoba. :) I wcale nie mamy tak źle - przecież podczas wersji forumowej byliśmy całkiem blisko zwycięstwa. :) Poza tym dzięki temu są większe emocje. :D
A dzisiaj sobie na pewno pogram w ktulu. :) I może w mafię też. :P Marr, obyś się wyrobił z tym sprzątaniem. Zresztą co Ty musisz posprzątać, że ma Ci to zająć tyle czasu? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.09.2007 o 16:52, matiz123 napisał:

Zresztą co Ty musisz posprzątać, że ma Ci to zająć tyle czasu? :D

Pokój i stolik... niszczę pełne cywilizacje, rozwijające się i kwitnące, czuję się jak morderca, ale w końcu trzeba to zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.09.2007 o 16:54, Marrbacca napisał:

Pokój i stolik... niszczę pełne cywilizacje, rozwijające się i kwitnące, czuję się jak morderca,
ale w końcu trzeba to zrobić...

To może zamiast spamowania tutaj zabrałbyś się za to sprzątanie, żebyś zdążył? :D Bo jak nie... to się obrażę. :P Hm, moje biurko było niedawno sprzątane, chociaż już się zaczyna na nim robić powoli bałagan. Ale cywilizacji żadnych jeszcze nie mam, czyli nie muszę się przejmować sprzątaniem. Przynajmniej na razie. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.09.2007 o 16:52, matiz123 napisał:

Wcale nie mają najgorzej, bo zwykle to my do nich należymy. :D Przynajmniej na dwie moje gry
tak właśnie było.

Ja nie wiem ile razy grałem, jednak z tego co mi się wydaje to tylko raz zdarzyło mi się być Kurtyzaną, a tak to zawsze Indianiec mi się trafia. ;)

Dnia 15.09.2007 o 16:52, matiz123 napisał:

Marrbacca

To jak możesz dzisiaj poprowadzić to zrób już od razu ze dwie edycję, bo jedna to troszkę mało. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.09.2007 o 18:22, Kukowsky napisał:

To jak możesz dzisiaj poprowadzić to zrób już od razu ze dwie edycję, bo jedna to troszkę mało.
:P


Możemy przecież zagrać tak, jak proponował to juz skyler, czyli najpierw w Ktulu, a następnie w IM ( http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=22375&pid=1197). Nie mam nic przeciwko Ktulu, ale co za dużo to niezdrowo, zwykłe IM też by się raz na jakiś czas przydało, co by się ta pierwsza gra nam za szybko nie przejadła :] .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moje pierwsze Ktulu za mną :> Co prawda od razu na start rola Wodza, sprawdzony na samym starcie przez Kurtyzanę... Ale. Dotrwałem do końca w prawie kompletnym składzie :) Dziękuję Indianom za dobrą współpracę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I kolejne dwie edycje IK. Robię się na to za stary, te 15/17 okienek w CZ i wszyscy zostawiający głos na ostatnią minutę dnia, debatujący Indianie... chyba będę musiał sobie przerwę zrobić...
Ale tymczasem:
Pierwsza edycja wygrana we wspaniały stylu przez Indian (3 z 4 dotrwało ich do końca eliminując na końcowy dzień wszystkich) została rozegrana w składzie:
Adamido (Kurtyzana)
Belmundo (Herszt)
Fiarot (SK)
Furrbacca (Szamanka)
Kukowsky (DR)
LifaR (Pastor)
Magwisienka (Szaman)
matiz123 (Szeryf)
Neban (Złodziej)
Obi (ZR)
patryx (Sędzia)
Wilku (Wódz)
SSj2 (Zabójca)
windows00 (Opój)
Rozkład linczów: http://phpfi.com/263076

Druga edycja z najbardziej chaotycznym dniem pierwszym jaki widziałem (Pastor podający się za Kurtyzanę, żeby wrobić Sędziego, że ten niby bandytą jest :D). Ostatecznie wygrali ją mieszkańcy, ale trzeba przyznać, że BARDZO niewiele brakowało bandytom do zwycięstwa. Skład:
AQ22 (SK)
Belmundo (Herszt)
Bumber (Szeryf)
Donki (Szaman)
Fiarot (Opój)
Furr (Sędzia)
Łofca (Złodziej)
Kukowsky (Szamanka)
Magwisienka (Zabójca)
paweldomar (DR)
wiesniak (Pastor)
WW3 (ZR) p
xbit (Kurtyzana)
Rozkład głosów: http://phpfi.com/263078

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Druga edycja zakończona zwycięstwem. Nie rozumiem zachowania wieśniaka_muu (po co oskarżał sędziego? I to pasor był! Pochlastać się można). Jednakże udało się wygrać i to najważniejsze. Przyjemnie się grało:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza edycja była super, bardzo przyjemnie mi się grało, i wygrało ;) Nawet mimo krytycznych głosów Kuka. Zazdrośnik :P
O drugiej się nie wypowiem, bo utłukli mnie szybko i sobie poszłam :P
W każdym razie dzięki za dzisiejsze (a właściwie to wczorajsze :P) gry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie jakaś udana edycja w moim wykonaniu jeśli chodzi o Ktulu :D ! (mowa o tej pierwszej prowadzonej przez Marra) Do tej pory kończyło się pechowo (zabijali mnie dość szybko) albo też niemalże kompromitacją (edycja Liqida z 8 września, gdy mając posążek stanąłem do pojedynku i przegrałem, bądź też Marra z 11 września, gdy będąc Indianinem dałem znak swoim linczem i argumentacją, aby w głosowaniu poleciał BigShot... jak się okazało posiadacz posążka). Jednak tym razem karta na szczęście się odwróciła i udało mi się zrewanżować za poprzednie wpadki. Ale po kolei.

Dostałem rolę Samotnego Kojota, zaś moimi kompanami z frakcji zostali Furr, Magi i Wilk. Na początku pierwszego dnia ujawniła się kurtyzana-Adamido z wiadomością, że ''przespała'' się z Wilkiem. Wilku nie wiedział za bardzo co robić, już właściwie godził się z rychłym linczem, gdy Furr postanowił odważnie spróbować przekonać resztę graczy, aby jednak nie decydowali się na te lincz, gdyż priorytetem jest pozbycie się bandytów - wszak to oni mieli cały czas posążek. Pozostali ostatecznie kupili to :] .
Wówczas zaczęło się dochodzenie kto dosyć szybko zaakceptował pomysł linczu na Wilku, gdyż być może są to bandyci. Pod ostrzałem znaleźli się Kuki i SSj2. Kuki bardzo szybko zebrał sporo głosów, lecz wtedy zdecydował się na desperacki krok w celu obrony własnej osoby i zaproponował pojedynek Belmundowi. Ten nie przeczuwając zagrożenia przyjął go i wygrał... jednak wówczas okazało się, że Kuk jest rewolwerowcem, sędzia nie zadziałał i tak też do piachu poszedł herszt - na szczęście bez posążka :) .
Po tym zdarzeniu naturalnym kandydatem do linczu stał się drugi podejrzany tego dnia - SSj2. Zgodnie z przypuszczeniami poleciał on w głosowaniu - okazało się, że był zabójcą. Dobrze się stało, ponieważ posążek dalej nie był wśród miastowych, zaś jak się później dowiedzieliśmy SSj2 miał chrapkę na życie Furra :) . Na dodatek LifaR wskutek problemów z połączeniem musiał opuścić irca, a ponieważ nie pojawiał się przez dłuższą chwilę toteż MG ogłosił wszystkim jego rolę, a zarazem śmierć (samobójstwo). Był on pastorem, czyli w dalszym ciągu zdarzenia toczyły się pomyślnie dla czerwonoskórych :] .
Jednak w nocy szczęście na chwilę nas opuściło. Po długich naradach zdecydowaliśmy się bowiem na mord na Kukim - podejrzewaliśmy, że zagranie z pojedynkiem mogło być celowe, aby wyrobić sobie mocne alibi do końca gry. Niestety, okazało się, że został on aresztowany, wobec czego zabójstwo nie doszło do skutku. To pozwoliło nam jednak zmienić nieco zdanie o nim (chociaż zatrzymaliśmy je dla siebie). Dużo bardziej prawdopodobne wydało nam się, że jest on tym dobrym rewolwerowcem, dlatego też Magwisienka jako szaman zamiast niego spytała się Marra o frakcję patrYX-a, gdyż on dość intensywnie kłócił się wcześniej z Kukim. Okazał się być jednak mieszkańcem.
Kolejnego dnia wybuchła żywiołowa dyskusja na temat domniemanych bandytów. Najbardziej podejrzani wydali się Neban, patrYX (wcześniej jako jedni z nielicznych wyłamali się z linczowania SSj2 i zagłosowali na Kuka) oraz matiz (pierwszy zagłosował na Kuka jeszcze przed jego pojedynkiem). Koniec końców ostatecznie w linczu poległ Neban, który był złodziejem... ale bez posążka. W takiej sytuacji przy życiu pozostał tylko jeden bandyta! Piękna sytuacja, ale jak go trafić?
I tutaj znowu powrócił temat Kuka :D . Dlaczego? Otóż z bandytów został tylko zły rewolwerowiec, a Kukowsky był przecież jakims rewolwerowcem! Jednak w porę zorientowaliśmy się, że przecież Kuk jako aresztowany nie mógł uczestniczyć w wymianie posążka, a więc odpadał. Ostatecznie po długiej debacie (Marr nas chyba w duchu ostro zwymyślał ;D) zdecydowaliśmy się na Obiego. I jak się okazało był to strzał w sedno :] ! Obi był złym rewolwerowcem z posążkiem, który teraz przechodził w nasze ręce :) . Gra zawężyła się wówczas już tylko do dwóch frakcji. W dodatku nam przysługiwał dodatkowy mord za odbicie posążka oraz mieliśmy jeszcze w zanadrzu otrucie :) . To dawało nam spore szanse na końcowy triumf.
Jednak wcześniej ogarnął mnie spory niepokój, gdyż trzeba było jeszcze komuś przydzielić posążek. Wilk był zdemaskowany przez kurtyzanę, Magwisienka dostała w ostatnim linczu głos od Obiego, wobec czego jakieś światło na nią zostało rzucone, zaś Furrbacca bardzo wychylał się przed szereg i każde jego pochopne posunięcie mogło zakończyć się jego linczem. Wybór padł więc na mnie, gdyż najmniej wpadałem innym w oczy. Ja oczywiście za nic w świecie nie chciałem się zgodzić mając w pamięci wcześniejszą wpadkę, gdy trzymałem posążek i nie chciałem, aby to się znowu powtórzyło. Ostatecznie jednak uległem, chociaż wcale się z tym dobrze nie czułem. Presja była niesamowita.
Pod koniec nocy debatowaliśmy jeszcze nad drugą ofiarą (w sumie tej nocy przegadaliśmy ze sobą ponad 12 minut ;P). Pojawiały się różne kandydatury - windows, Kuki, patrYX... stanęło w końcu na Adamido, gdyż jako kurtyzana był jednym z dwóch pewnych niewinnym, zaś Kukowskiego (wspomniany wcześniej drugi taki przypadek) postanowiliśmy otruć. Jednak zanim trucizna wypaliła mu wszystkie wnętrzności miał przeżyć jeszcze cały jeden dzień, co trochę komplikowało sytuację. Kolejnego dnia bowiem mieliśmy wyrównane siły - 4 mieszkańców na 4 Indian. Wciąż nasza wygrana nie była do końca pewna. Wiedzieliśmy jedno - ponieważ szeryf żyje w żadnym wypadku nie wolno było zgadzać się na pojedynki.
Na początku tego dnia miała też miejsce niby nic nie znacząca sytuacja, która jednak okazała się kolejnej nocy decydująca. Otóż patrYX wyznał, że został poprzedniej nocy aresztowany. Było więc jasne, że nie jest szeryfem. Następnie mieszkańcy próbowali doprowadzić do pojedynków z udziałem Wilka, Furra i Magi, jednak oni konsekwentnie odmawiali. Gdy windows wyjawił, że jest opojem zawtórował mu Furr. Do pojedynku oczywiście nie doszło, pozostał lincz. Tutaj postawiliśmy wszystko na jedną kartę niejako odsłaniając się zupełnie, gdyż wszyscy mieszkańcy głosowali na Furra, zaś my oddaliśmy lincze na windowsa. Remis - zginęli obaj.
Noc - szeryf miał farta, gdyż mnie zaaresztował i przejął posążek... na chwilę jednak, gdyż za chwilę odpowiedzieliśmy udanym mordem. Mieliśmy wówczas mieszkańców na tacy: Kuki - dobry rewolwerowiec, patrYX - nie szeryf, więc sędzia, pozostał tylko matiz... który lada moment pożegnał się z tym światem, po raz kolejny zdobyliśmy posążek, w dodatkowym mordzie zgładziliśmy patrYX-a, zaś chwilę po rozpoczęciu dnia w mękach zmarł otruty wcześniej Kuki. I tak też po raz pierwszy Indianie wygrali Ktulu na ircu :] !

Niektórzy moga powiedzieć, że stało się to szczęśliwie. Cóż, jeśli nawet to przecież szczęście sprzyja lepszym :] . Zresztą moja frakcja odwaliła naprawdę kawał dobrej roboty i na pewno było to zwycięstwo zasłużone :) . Furr, Magi, Wilku - jeszcze raz dzięki za świetną grę :] !

Natomiast o drugiej edycji nie będę się już tak długo rozwodził. Po krótce - wiesniak podał się za kurtyzanę, choć w rzeczywistości był pastorem i stwierdził, że sprawdził Furra-sędziego, który według niego był bandytą. Skończyło się to pojedynkiem, śmiercią tego pierwszego oraz sporym zdziwieniem pozostałych. Za chwilę dałem sygnał do linczu na Donkim, bo skubany chciał po cichutku prześlizgnąć się do końca dnia, co na kilometr pachniało mi grą nie-mieszkańca. Donki poległ w linczu, a zaraz ja zostałem zgładzony przez zabójcę :/ . W kolejnym dniu doszło do ciekawego pojedynku między paweldomarem a xbitem, który mimo tego, że był prawdziwą kurtyzaną w ogóle o tym nie wspomniał i dał się łatwo zabić... No comment. W linczu głównie z inicjatywy Furra poleciał drugi obok Donkiego Indianin, w międzyczasie z irca zniknął bezpowrotnie gothicsheep (bandyta) i tak też decydującego dnia zostało 3 miastowych, 2 bandytów i 1 Indianin. Doszło wówczas do pojedynku między paweldomarem a Belmundo, gdzie ten pierwszy mimo remisu wygrał, gdyż był rewolwerowcem. Następnie w linczu poleciał ostatni bandyta - WW3PL, co zakończyło się zwycięstwem mieszkańców.

Dziekuję wszystkim za uwagę ;] .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.09.2007 o 01:04, skyler napisał:

Wiadomo dlaczego pierwszą edycję wygrali indianie: bo nie było wśród nich Kukowskyego. W drugiej
był szamanką i wtopa :D:D:D

Ja uważam, że problem leży gdzie indziej... Do tej pory byłem Indianinem jedynie w trzyosobowym gronie, a tą edycję wygrało czteroosobowe grono. Co do roli Szamana to dalej upieram się, że powinien on poznawać dokładną funkcję osoby, jednak gdy gra toczy się z trzema Indianami. W przypadku Indian czterech Szaman powinien poznawać tylko przynależność. Z resztą jak to powiedział wczoraj Marr: "Indianom potrzeba jedynie trochę szczęścia i umiejętności", a ja niestety nie posiadam tego pierwszego. :P

Muszę (niestety) pogratulować wczorajszej gry Indianom. W sumie przez cały czas przeczuwałem kto z naszego grona jest czerwonymi, jednak ta cała walka z bandytami o posążek sprawiła, że zapomnieliśmy o poczciwych czerwonoskórych, a potem już było za późno... i muszę powiedzieć, że to wszystko wina tego, że żył Matiz! :P Indianie cały czas pojedynków odmawiali. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.09.2007 o 09:47, Kukowsky napisał:

Indianie cały czas pojedynków odmawiali. ;)

Cały czas czyli przez ostatni Wasz żywy dzień :P

Dziękujemy Matiz za umożliwienie dojścia niemalże w komplecie do finału ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.09.2007 o 23:28, paweldomar1 napisał:

Nie rozumiem zachowania wieśniaka_muu (po co oskarżał sędziego? I to pasor był! Pochlastać się można).

Ja też z początku nie rozumiałem. Jednak Furr uświadomił mi, że było to sprawdzenie reakcji graczy na takie zachowanie. Wieśniak chciał zobaczyć, kto się odkryje i kogo "wyspowiadać". :) Fakt, że było to trochę nieudolne, ale... przynajmniej było ciekawie. ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A jak mówiliśmy z Kukiem żeby Wilka wyeliminować, to nas linczem potem chcieli ;P Mnie dostali, a Kukowi się upiekło :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.09.2007 o 09:47, Kukowsky napisał:

Z resztą jak to powiedział wczoraj Marr: "Indianom potrzeba jedynie trochę szczęścia i umiejętności"

Nie tak powiedziałem :P. Powiedziałem, że potrzeba trochę szczęścia i dużo umiejętności :P. A jak się ma bardzo dużo umiejętności to można wygrać i bez początkowego szczęścia (vide Wilku, który był odkryty od początku aż do samego końca)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.09.2007 o 11:10, Marrbacca napisał:

(vide Wilku, który był odkryty od początku aż do samego końca)

Jednak tutaj to zadecydowały umiejętności Furra, nie moje. Bo jak sam widziałeś, to ja się pogubiłem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować