Zaloguj się, aby obserwować  
Generalis_Calisius

Command & Conquer - Wszystkie części - Temat Ogólny

1156 postów w tym temacie

Trzeba przyznać, że baza wroga wygląda dość ładnie. Baraki, rafinerie i elektrownie przypominają swoje odpowiedniki z poprzednich gier, conyard też. Masz rację, jest trochę mniejszy niż reszta budynków, ale mi to nie przeszkadza. Cieszy szczególnie, że lotnisko jest dość duże. Wieżyczki to pewnie odpowiedniki zwykły low-techowych gun tower, więc jak dla mnie mogą tak wyglądać. Dziwi mnie tylko rozmiar kryształów tiberium. Są strasznie duże. Swoją drogą nie ma żadnych informacji o jednostkach czy budynkach NOD. Na jedynym filmiku, który widziałem pokazany był tylko wymarsz wojsk GDI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.08.2006 o 14:00, Kimin napisał:

Trzeba przyznać, że baza wroga wygląda dość ładnie.


Hehe - więc widzę, że będzę musiał wprowadzić trochę pokory do Twoich oddziałów NOD.

myślę, że naturalnie samo "ustaliło się" kto kim gra :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.08.2006 o 23:17, Sarafan_Knight napisał:

Wiesz, że to co mówisz jest bardzo kontrowersyjne? ;) Dla mnie Tiberium Sun i Red Alert 2
były bardzo dobrymi grami.

Ależ ja nie mam nic do Red Alerta. Chociaż moim największym zarzutem w stosunko do niej było to, że dwukrotnie większa rozdzielczość nie poprawiła wcale grafiki - poszerzono tylko pole widzenia i budynki stały się bardziej "ludzkie". Sprite''y oddziałów nadal straszyły fatalną pikselozą (ten sam rozmiar punktowy) mimo genialnej ich animacji jak na tamte czasy.

Mówię, iż po drugim dodatku do C&C Red Alert czyli The Aftermatch, Westood przegiął wydając technicznie sprawne, ale nie wnoszące absolutnie nic nowego Tiberian Sun. Nawet grafika była już zbyt prymitywna bo w tym czasie rozdzielczośc 640x480 (w momencie gdy pierwsze gry chodziły w 1024x768, pojawiły się juz pierwsze FPP w sprzętowym 3D) była anachronizmem. Na dodatek rozwiązania w tej grze, to był stary odgrzewany kotlet. A ile można grać w to samo gdy różnią sie tylko sprite''y i dorobiona nędzna historyjka?
O poziomie aktorstwa w tych cut-scenkach nie ma co wspominać bo dla mnie było to po prostu denne. To już teatr telewizji wychodził bardziej naturalnie.

Pół roku po wyjściu Tiberian Sun Westwood wypuścił kolejnego odgrzanego kotleta jakim była Dune 2000. Odtrąbiono na jej cześć hymny, a okazała się dokładnie tym samym co Tiberian Sun - tylko z pierwotną historyjką ze swojej sławnej Dune 2. I to był gwóźdź do trumny Westwooda.
Jak się później okazało potężna klapa finansowa obu tytułów (gracze w koncu wypięli się na WW) była bezpośrednią przyczyną powstania serii Red Alert 2. RA2 miał już skalowalną grafikę aż do chyba 1280x1024 i nieco może bajkowe sprite''y w (nareszcie) wysokiej rozdzielczości - ale była to miła odmiana od ascetycznej pikselozy poprzednich gier. Na dodatek wreszcie za kolejne mapy otrzymywało się punkty dowodzenia dzięki czemu miało się jakieś plusy z finezyjnego wygrywania bitew jak najmniejszym kosztem (miało to ukrócić taktykę walnej bitwy po jednorazowym nabudowaniu mnóstwa jednostek - i w zasadzie to działało). Tak więc gra ta miała sznase dać odbic się WW od dna i w sumie zrobiła to. RA2 miała jedną istotną wadę - złe zbalansowanie niektórych jednostek - szczególne lasertanków - przez co można było wygrać po stronie aliantów dowolną bitwę doprowadzając do posiadania kilku elitarnych jednostek tego typu. Dzięki temu ostatnia finałową bitwę (w założeniu najtrudniejszą) wygrałem nawet nie budując bazy tylko opierając się na 3 czołgach laserowych, które otrzymywało się na początku. Gra oczywiście puszczała fanfary, opisywała jako genialnego stratega itd., ale było conajmniej śmieszne. W dodatku Yurij oczywiście wady tej nie poprawiono, ale za to wprowadzono trzecią stronę, co samo w sobie było nowatorskim rozwiązaniem. Za to widać już było bardzo wyraźnie, że gra jest robiona pod publiczkę i poprawność polityczną do bólu bo dziwnym trafem Rosjanie przestali być głównymi wrogami, a stał się nim szaleniec, który tylko pod nich rzekomo się podszywał. :)

I na koniec dodam jeszcze tylko, że od pierwszego wydania C&C: TD, aż do ostatniego wypustu C&C Generals 0H jestem wiernym fanem tej serii (co by o tym nie powiedzieć).
Posiadam każdą oryginalnie wydaną część i w każdą grałem aż do bólu powtarzania zapasowych map (właśnie poza Tiberium Sun i Dune 2000).
Tak więc sądzę, że wiem co mówię a moje odczucia okazały się dziwnie zbieżne z ujawnionymi kilka lat później wynikami finansowymi poszczególnych tytułów.

Do dzisiaj najlepsze części C&C, to wg mnie pierwsza C&C: TD - tak na marginesie pierwsza znana gra, którą w Polsce sprzedawano legalnie bo dawała dwie grywalne płyty i świetne przerywniki filmowe, które piraci urzynali;
Red Alert: The Aftermatch, która dawała ostateczny zestaw jednostek i esencję serii C&C; oraz na koniec C&C Generals, która była pierwszą grą RTS naprawdę świetnie zrobioną w 3D (te doskonałe animacje jednostek, całe filmiki na silniku gry i widok nalotów - miodzio). Przy okazji ta gra wracała do pierwowzoru, którym była możliwość pogrania sobie wojskami do złudzenia przypominającymi współczesne (w odróznieniu od Dune2, która stworzyła RTS).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czekam z niecierpliwością:) Pragnę tylko podkreślić, że moje oddziały składać się będą z wojaków, którzy już praktycznie zapomnieli jak pachnie proch :) Jednak o litość błagał nie będę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.08.2006 o 16:23, Olamagato napisał:

Mówię, iż po drugim dodatku do C&C Red Alert czyli The Aftermatch, Westood przegiął wydając
technicznie sprawne, ale nie wnoszące absolutnie nic nowego Tiberian Sun. Nawet grafika była
już zbyt prymitywna bo w tym czasie rozdzielczośc 640x480 (w momencie gdy pierwsze gry chodziły
w 1024x768, pojawiły się juz pierwsze FPP w sprzętowym 3D) była anachronizmem.


Osobiście uważam, że grafika nie jest aż tak istotnym elementem. Mnie absolutnie nie przeszkadza rozdzielczość 640x480, jeśli tylko gra jest grywalna i ogólnie miła, a takie jest według mnie Tiberium Sun.

Dnia 06.08.2006 o 16:23, Olamagato napisał:

Na dodatek rozwiązania
w tej grze, to był stary odgrzewany kotlet. A ile można grać w to samo gdy różnią sie tylko
sprite''y i dorobiona nędzna historyjka?


Te rozwiązania dla wielu są plusem, jeżeli chce się zagrać w tradycyjny, dobry RTS. Natomiast jeśli od każdej kolejnej części w serii oczekuje się totalnej rewolucji, to ma się prawo to nie podobać...

Dnia 06.08.2006 o 16:23, Olamagato napisał:

O poziomie aktorstwa w tych cut-scenkach nie ma co wspominać bo dla mnie było to po prostu
denne. To już teatr telewizji wychodził bardziej naturalnie.


Tu się zgadzamy. Cut-scenki w Tiberium Sun, to jeden z nielicznych słabych elementów tej gry. :)

Dnia 06.08.2006 o 16:23, Olamagato napisał:

Pół roku po wyjściu Tiberian Sun Westwood wypuścił kolejnego odgrzanego kotleta jakim była
Dune 2000. Odtrąbiono na jej cześć hymny, a okazała się dokładnie tym samym co Tiberian Sun
- tylko z pierwotną historyjką ze swojej sławnej Dune 2. I to był gwóźdź do trumny Westwooda.


Dune 2000 również wzbudza wiele kontrowersji. Jedni jeżdżą po nim równo, a drudzy wychwalają. Jeśli chodzi o mój stosunek do tej gry, to wygląda on podobnie, jak w przypadku Tiberian Sun. Traktuję ją jako dobry, tradycyjny RTS.

Dnia 06.08.2006 o 16:23, Olamagato napisał:

RA2 miał już skalowalną grafikę
aż do chyba 1280x1024 i nieco może bajkowe sprite''y - ale była to miła odmiana od ascetycznej
pikselozy poprzednich gier. Na dodatek wreszcie za kolejne mapy otrzymywało się punkty dowodzenia
dzięki czemu miało się jakieś plusy z finezyjnego wygrywania bitew jak najmniejszym kosztem
(miało to ukrócić taktykę walnej bitwy po jednorazowym nabudowaniu mnóstwa jednostek - i w
zasadzie to działało).


Tutaj się mniej więcej zgadzamy. :)

Dnia 06.08.2006 o 16:23, Olamagato napisał:

RA2 miała jedną istotną wadę - złe zbalansowanie niektórych jednostek - szczególne lasertanków
- przez co można było wygrać po stronie aliantów dowolną bitwę doprowadzając do posiadania
kilku elitarnych jednostek tego typu.


Podobna ilość Sowieckich Apokalips o randze elitarnej, roznosi w pył czołgi prismowe, które są mało wytrzymałe. :)

Dnia 06.08.2006 o 16:23, Olamagato napisał:

Dzięki temu ostatnia finałową bitwę (w założeniu najtrudniejszą)
wygrałem nawet nie budując bazy tylko opierając się na 3 czołgach laserowych, które otrzymywało
się na początku. Gra oczywiście puszczała fanfary, opisywała jako genialnego stratega itd.,
ale było conajmniej śmieszne.


Rozwaliłeś całą obstawę Kremla 3 czołgami prismowymi? No to ładnie... W każdym bądź razie jestem pewien, że na wysokim poziomie trudności to by Ci się nie udało. :)

Dnia 06.08.2006 o 16:23, Olamagato napisał:

W dodatku Yurij oczywiście wady tej nie poprawiono, ale za to
wprowadzono trzecią stronę, co samo w sobie było nowatorskim rozwiązaniem. Za to widać już
było bardzo wyraźnie, że gra jest robiona pod publiczkę i poprawność polityczną do bólu bo
dziwnym trafem Rosjanie przestali być głównymi wrogami, a stał się nim szaleniec, który tylko
pod nich rzekomo się podszywał. :)


Ciężko wymagać od tego typu gry, żeby miała jakąś wyborną fabułę...

Dnia 06.08.2006 o 16:23, Olamagato napisał:

Tak więc sądzę, że wiem co mówię a moje odczucia okazały się dziwnie zbieżne z ujawnionymi
kilka lat później wynikami finansowymi poszczególnych tytułów.


Ależ ja nie przeczę temu, że wiesz, co mówisz. ;) Zwróciłem jedynie uwagę na to, że to, co mówisz jest dosyć kontrowersyjne. :)

Dnia 06.08.2006 o 16:23, Olamagato napisał:

Do dzisiaj najlepsze części C&C, to wg mnie pierwsza C&C: TD - tak na marginesie pierwsza znana
gra, którą sprzedawano legalnie bo dawała dwie grywalne płyty i świetne przerywniki filmowe,
które piraci urzynali;
Red Alert: The Aftermatch, która dawała ostateczny zestaw jednostek i esencję serii C&C; oraz
na koniec C&C Generals, która była pierwszą grą RTS naprawdę świetnie zrobioną w 3D (te doskonałe
animacje jednostek, całe filmiki na silniku gry i widok nalotów - miodzio).


Pod koniec tego się nie zgodzę. Osobiście uważam, że C&C Generals jest najgorszą częścią serii. To co oni zrobili ma według mnie niewiele wspólnego z C&C i uważam, że ta nazwa nie powinna znaleźć się w tytule.

Dnia 06.08.2006 o 16:23, Olamagato napisał:

Przy okazji ta
gra wracała do pierwowzoru, którym była możliwość pogrania sobie wojskami do złudzenia przypominającymi
współczesne (w odróznieniu od Dune2, która stworzyła RTS).


Dosyć marne nawiązanie do korzeni serii moim skromnym zdaniem... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.08.2006 o 16:26, Kimin napisał:

Czekam z niecierpliwością:) Pragnę tylko podkreślić, że moje oddziały składać się będą z wojaków,
którzy już praktycznie zapomnieli jak pachnie proch :) Jednak o litość błagał nie będę:)


spokojnie - u nie też c&c nie gosciło kilka latek na dysku (min. ze 2)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.08.2006 o 16:53, Sarafan_Knight napisał:

Osobiście uważam, że grafika nie jest aż tak istotnym elementem. Mnie absolutnie nie
przeszkadza rozdzielczość 640x480, jeśli tylko gra jest grywalna i ogólnie miła

Zgadzam się z Tobą. Dlatego w Red Alert z dodatkami zagrywałem się miesiącami.

Dnia 06.08.2006 o 16:53, Sarafan_Knight napisał:

a takie jest według mnie Tiberium Sun.

TS nie jest gorsze, to prawda - ale ważny jest kontekst, rok wydania i porównanie z innymi grami w tym czasie. Gdyby gra ta była wydana w czasie wydawania Red Alert: Red Storm, to byłaby pewnie hitem. Ale od tamtego czasu dzieliło ją kilka lat - a to epoka.

Dnia 06.08.2006 o 16:53, Sarafan_Knight napisał:

Dune 2000 również wzbudza wiele kontrowersji. Jedni jeżdżą po nim równo, a drudzy wychwalają.

Moim zdaniem samo wypuszczenie wznowienia oryginalnej gry, która była pierwszym RTS na świecie było doskonałe. Ale jakimś cudem jak pograłem sobie w wersję 2K i w wersję oryginalną, to - co dziwne wolałem grać w starą. W oryginalne pojawianie się nowych jednostek było prezentowane na pełnym ekranie wraz z opisem jak ją najlepiej wykorzystać i pełną encyklopedią wszystkich dotychczasowych jednostek w tej samej formie. Dodatkowo pojawaiały się audiencje u Imperatora. W wersji 2k klimatyczna prezentacja została sprowadzona do podpisu pod niewyraźną ikonką jednostki z gry. Na dodatek oryginalna była bardzo kolorowa, a 2k straszyła szarzyzną. Ogólnie wykonaniem skopano świetny pomysł.

Dnia 06.08.2006 o 16:53, Sarafan_Knight napisał:

Podobna ilość Sowieckich Apokalips o randze elitarnej, roznosi w pył czołgi prismowe, które
są mało wytrzymałe. :)

A udało Ci się tego kiedykolwiek dokonać? Lasertanki są tak szybkie, że moga w dowolnym momencie zwiać jednostkom o normalnej w grze prędkości, a co dopiero powolnym Apokalipsom. U mnie nigdy żadna Apokalipsa nawet nie zagroziła pryzmatycznym.

Dnia 06.08.2006 o 16:53, Sarafan_Knight napisał:

Rozwaliłeś całą obstawę Kremla 3 czołgami prismowymi?

Tylko trzema.

Dnia 06.08.2006 o 16:53, Sarafan_Knight napisał:

No to ładnie... W każdym bądź razie jestem pewien, że na
wysokim poziomie trudności to by Ci się nie udało. :)

To Twoja pewność musi poszukać innego żródła. Na najwyższym poziomie trudności.
Więcej - nie straciłem ani jednej jednostki nawet marnego żołnierzyka, którzy stali sobie w spokojnie w odosobnieniu gdy ja obracałem w perzynę ruską bazę.
A mogłem to robić dzieki fantastycznej mobilności tych czołgów. Nadgryzałem ta bazę z każdej strony trzymając się na dystans, a przeciwnik tylko zapychał swoje jednostki w bazie szamocząc się z lewej na prawą bo tak szybko przenosiłem moje czołgi.
Mogłem sobie nawet pozwolić w ostatniej fazie na produkowanie przez komputer jednostek i dla zabawy rozwalanie je jeszcze pod fabryką - ale w końcu się znudziłem i rozwaliłem Kreml jako ostatni budynek. Pod koniec ilośc czołgów pryzmatycznych wzrosła zadaje mi się do sześciu, albo dziewięciu bo z powodu braku bazy dostawałem jakieś bonusy.

Tak więc skoro szczyty możliwości komputera (a później ludzi) można było załatwić jednymi jednostkami i jedną taktyką, to szybko przestało mnie to bawić.

Dnia 06.08.2006 o 16:53, Sarafan_Knight napisał:

Pod koniec tego się nie zgodzę. Osobiście uważam, że C&C Generals jest najgorszą częścią serii.

To tez jest bardzo kontrowersyjne. Sprzedaż Generałów przekroczyła o 500% sprzedaż C&C Tiberium Dawn. Praktycznie dzięki temu seria C&C nie zniknęła w historii - choćby była to tylko nalepka. Gra ta jednak miała te same atrakcyjne cechy co pierwsza C&C:
1. Bardzo dobre rozwiązanie sterowania przez człowieka - w C&C: TD było to premierowe grupowanie jednostek. W Generałach lokalna inteligencja jednostek zgodna z ich polem widzenia (brak ścigania wrogów do upadłego i wciągania się w pułapki), ruch jednostek w grupie do złudzenia przypominający realny.
2. Świetną grafikę (to element istotny w RTS bo trzeba wyraźnie widzieć co robią jednostki i gdzie są).
3. Doskonałą animację - w C&C: TD były to np. opieranie się na karabinie, papierosek, animacja po oberwaniu. W Generałach te same elementy, tylko więcej i znacznie wyraźniej. W tym obracane wieżyczki czołgów, obracane panele karabinów maszynowych ze strzelcem itp.
4. Bardzo fajne scenki wprowadzające (nie ważne, że zupełnie innego typu).
5. Świetne zbalansowanie jednostek. Tylko obie pierwsze gry miały ten element idealny. Nawet po uwzględnieniu, że w Generałach trzeba było siedmiu patchy, aby do tego dojść.

Dnia 06.08.2006 o 16:53, Sarafan_Knight napisał:

To co oni zrobili ma według mnie niewiele wspólnego z C&C

Nazwa odnosiła się do "Dowodzenia i Podbijania". I to było sednem pierszej gry z tej serii. A nie jakiejś trefnej historyjki, która nie miała większego sensu - szczególnie tych kryształów Tiberium wrąbanych z innego ogródka (Dune 2). Autorzy nie mieli po prostu dobrego pomysłu na źródło kasy na jednostki. a to był najlepszy jaki im przychodził do głowy bo walka o teren dla żniwiarek była sednem strategii w RTS. W Generałach to samo zastąpiono bardziej o wiele bardziej sensownymi składami towarów, o które też trzeba było walczyć aby móc wygrać. Bo prawda jest taka, że ekonomia związana ze zdobyciem i utrzymaniem terenu, to było sedno tych gier (stąd strategia w nazwie RTS).

Dnia 06.08.2006 o 16:53, Sarafan_Knight napisał:

i uważam, że ta nazwa nie powinna znaleźć się w tytule.

No to się nie zgadzamy. :)

Dnia 06.08.2006 o 16:53, Sarafan_Knight napisał:

Dosyć marne nawiązanie do korzeni serii moim skromnym zdaniem... ;)

Ale większość graczy uznała inaczej. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, Olamagato, trochę się pogubiłem. Czy pisząc o Dune 2000 nie masz na myśli Emperor: Battle for Dune? Dune 2000 była wydana przed TS, a Emperor po RA2.
Co do samej idei tiberium, to po prostu jest ona dla mnie tym samym, czym melanż w Diunie(tej książkowej przede wszystkim), jeśli czytałeś to wiesz "Kto kontroluje Arrakis, kontroluje przyprawę, kto kontroluje przyprawę, włada Wszechświatem". A skoncentrowanie fabuły na tiberium, było lepszym pomysłem niż wziąć niby aktualny problem, jakim jest terroryzm islamski, dodać do tego jeszcze mocarstwowe zapędy Chin i stworzyć tez dość poprawną politycznie grę. No bo nie było powiedziane, że GLA to islamiści. Może EA nie chciała, żeby część gracz wzięła stronę terrorystów(większość moich znajomych grając w oryginalne C&C wybierała NOD). Gra mogła się lepiej sprzedawać, bo pewnie większość z kupców już nie pamiętała oryginalnej sagi C&C, a i aktualny temat też swoje zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Duna byla wydana w 1998 a CnCTS w 1999..to tak dla sprostowania......Tiberium to nic inego jak nie odwzorowanie przyprawy(spice) na ziemi,....jak wiemy po Dunne, firma Westwood na nast. projekt wybarala ziemie jako podloze do walki miedzy dwoma frakcjami, a na ekonomi wybrala sobie, znaczy stworzyla tyberium. Jak dlamnie zloza, walka o nie, wymyslanie kolejnych planow, ukladanie strategi co do zloz, bylo jednym z celow rts. Walka o cos co daje mozliwosci wladzy, jest nieodlacznym elementem.Chociazby w dzisiejszych czasach ropa naftowa, surowiec ktory daje duza wladze, surowiec ktory uzywaja prawie wszyscy, dobrze wykorzystany moze sprawic ze stajaesz sie bogaty a co za tym idzie masz wieksza wladze.(moze przyklad ropy nie jest trafiony ale chcialem skierowac sie mniej wiecej w ten tok mylenia).Podstawianie jakis skrzyneczek,jak to miala miejsce w generalsnie nie byl celnym trafem chociazby dlatego ze kierowalo to gracza na mniejsze zainteresowanie sie kasa, nie calkowite ale w duzym stopniu.Gracz nie myslal o poszukiwaniu, ukladaniu strategi co do zloz, bo mial je pod nosem(dopewnego momentu) rozbudowujac baze chronil swoja kase....a np w jakiej kolwiek czesci CnC (oprocz gener.) trzeba bylo sie troche natrudzic zeby przygotowujac swoja armie, myslec takze o ekonomi. Takie rozwiazanie sprawialo ze mozna bylo pokonac przeciwnika na 2 sposoby, wjezdzajac do jego bazy i niszczac go doszczetnie, albo szybkie zajecie silosow inzynierami i calkowita eksterminacja zniwiarek, co uniemozliwialo dalsze granie przeciwnikowi,Co do Generalow, hmm no tu jest kwestia sporna, poniewaz byl to dlugo oczekiwany powrot czesci CnC faniu byli poprostu spragnieni kolejnej odslony CnC.po renomie jaka wyrobily tyluly TD,RA TS czy RA2 ukazal sie nowy Generals, nie dosc ze byl on nowym uniwersum to jeszcze wyadny byl calkowicie przez EA, ludzie oczekiwali na wielki powrot serii CnC i troche sie zawiedli.Co do samej grafiki, no przyznam nie byla zla ale np filmiki z beta wersji bardziej cieszyly oczy niz finalowa wersja,np wybuch atomowki w jednym z filmikow wygladal tak slicznie ze az slina ciekla, powalajace sie drzewa na skutek fali uderzeniowej i kurz unoszacy sie, no miodzio a i do tego atomowka nie rozwalala juz tylko jeden budynek, tylko zrownywla z ziemia cala baze, u tu okazal sie Gen. i co i dopiero w patchu 1,4 chyba byl efekt powalajacych sie drzew od fali,a atomowka niszczyla tylko pojazdy i rozwalala baraki, i elektorwnie, przyznam ze spodziewalem sie bardziej skutecznej broni.Albo wybor generalow, w beta-filmikach wybieralo sie 3 generalow a kazdy z nich mial swoja specjalizacje, a w finalowej wersji odstapiono od tego pomyslu.I teraz widzimy skutki, malo prawdziwych fanow seri CnC oklaskuje Generalow, chociaz to jest kolejny CnC to tylko nazwa jest nawiazaniem wszystko inne to poprostu porazka, do tego stopnia ze w nowym CNC powrocono do prawie wszystkich elementow starszych czesci.Co do sprzedazy, to ze przekraczala prawie 500% to nic nie znaczy, ludzi jest wiecej ktorzy maja komputery wiec nic dziwnego ze sprzedaw sie lepiej niz 1 odslona CnC ,przyznam ze np ja nie mialem tego rarytasu i nie moglem sobie kupic TD...bo po 1 nie mialem kompa(a pegasusa)a po 2 kto by wydal w tamtych czasch powiedzmy 100 zl na jakas gierke.Co do lepszek graiki hmm no mimo wszystko technologia idzie na przod i trudno tu porownywac Gen. i TD, co do scen miedzy misjami, no kazdy lubi co innego.Zbilansowanie jednostek tez nie byl odrazu mozliwy, dopracowanie kodu gry oraz skryptow przyszla z czasem.....jak dla mnie gry seri CnC do TS;FS byly najlepszymi rts''ami, byly, sa najlepszymi rts''ami i choc maja pewne wady, gra sie w nie przjemnie i zawsze mozna do nich wrocic, malo jest takich rts''ow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.08.2006 o 16:23, Olamagato napisał:

Mówię, iż po drugim dodatku do C&C Red Alert czyli The Aftermatch, Westood przegiął wydając
technicznie sprawne, ale nie wnoszące absolutnie nic nowego Tiberian Sun.


Również grałem we wszystkie części C&C i jestem wiernym fanem serii (śmieszą mnie ci, którzy za wykładnik gatunku RTS uznają StarCrafta czy WarCrafta), ale moje zdanie na temat TS różni się całkowicie od Twojego. Według mnie Tiberian Sun w sposób perfekcyjny był tym, czym powinien - kontynuacją. Rozwijał pomysły z TD i dodawał nowe - jak choćby poduszkowce, bombowce ORCA czy podziemny APC. Co więcej - wciąż był bardzo grywalnym RTSem, choć nie przyłożyli się do projektowania AI, które grało zbyt pasywnie, a podniesienie poziomu trudności powodowało jedynie to, że jednostki przeciwnika były absurdalnie silne w porównaniu do jednostek gracza.

Dnia 06.08.2006 o 16:23, Olamagato napisał:

O poziomie aktorstwa w tych cut-scenkach nie ma co wspominać bo dla mnie było to po prostu
denne. To już teatr telewizji wychodził bardziej naturalnie.


Nic specjalnego, fakt, ale bez nich C&C nie byłby C&C.

Dnia 06.08.2006 o 16:23, Olamagato napisał:

RA2 miał już skalowalną grafikę
aż do chyba 1280x1024 i nieco może bajkowe sprite''y w (nareszcie) wysokiej rozdzielczości
- ale była to miła odmiana od ascetycznej pikselozy poprzednich gier.


Trochę dziwne jest to, co piszesz, zważywszy na fakt, że silnik RA2 to był po prostu nieco okrojony (głównie z dość skomplikowanego, a przez to mało wydajnego, oświetlenia) i lekko zmodyfikowany silnik Tiberian Sun. Osobiście RA2 stawiam niżej niż TS, gdyż zrezygnowano właściwie całkowicie ze spójności fabularnej (w osobie Kane''a) z konfliktem o Tiberium, a poza tym udziwniono tam wszystko, co tylko się dało (moce Yurija są według mnie bardziej kiczowatym pomysłem niż kosmici w grach, a tego motywu również nie trawię).

Dnia 06.08.2006 o 16:23, Olamagato napisał:

Do dzisiaj najlepsze części C&C, to wg mnie pierwsza C&C: TD - tak na marginesie pierwsza znana
gra, którą w Polsce sprzedawano legalnie bo dawała dwie grywalne płyty i świetne przerywniki
filmowe, które piraci urzynali;


Z tym się zgadzam, choć głównie ze względu na to, że była pierwsza i jej premiera zatrzęsła całą branżą (no i za muzykę, którą do dziś uważam za najlepszą ze wszystkich znanych mi RTSów), ale jeśli chodzi o walory "grywalnościowe" to stawiam ją mniej więcej na równi z TS.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Osobiście RA2 stawiam niżej niż TS, gdyż zrezygnowano właściwie całkowicie

Dnia 07.08.2006 o 00:43, Vilmar napisał:

ze spójności fabularnej (w osobie Kane''a) z konfliktem o Tiberium


coć trochę pokręciłeś - w RA nigdy nic nie było na temat tiberium. To taka alternatywna historia tamtego uniwersum \. Jedynka (RA) była podobna graficznie do TD (i umiejscowiona czasowo przed nim), o tyle RA2 było już czymść co poszło w całkowicie swoim kierunku.

Ogólnie fabuła RA2 (i cała gra) najmniej mi się z serii podobała.

TD i TS były najlepsze - i zgadzam się TS było mimo wszystko dobrą kontynuacja TD (oprócz przerywników filmowych - nie dorastały do pięt tym z 1 c&c)

pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.08.2006 o 00:51, Martimat napisał:

coć trochę pokręciłeś - w RA nigdy nic nie było na temat tiberium. To taka alternatywna historia
tamtego uniwersum.


Nic nie pokręciłem - nie napisałem, że w RA było coś na temat tiberium, tylko to, że fabuła RA była spójna z Tiberian Dawn za sprawą Kane''a (przypomnę tylko, że odegrał swoją rolę w obozie radzieckim), który namieszał w historii ludzkości dla własnych celów - przecież mottem całej gry było "Who controls the past, controls the future" (mniej więcej).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

a no fakt - to znaczenie wypowiedzie mi umknęło; nie zrozumiałem wtedy widocznie

a motto - włąśnie mi je przypomniałeś - stary już się robię - skleroza mnie chwyta ... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

apropo: przypomnijcie mi - co to było ztym sole surviver ?

i jeszcze jedno - pamięta, że pod dosem w TD było więcej filmików; jak odpalałem go pod winda to część nie była wyświetlana (całkowicie pomijana) np. po misji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.08.2006 o 17:37, Olamagato napisał:

TS nie jest gorsze, to prawda - ale ważny jest kontekst, rok wydania i porównanie z innymi
grami w tym czasie. Gdyby gra ta była wydana w czasie wydawania Red Alert: Red Storm, to byłaby
pewnie hitem. Ale od tamtego czasu dzieliło ją kilka lat - a to epoka.


Mi to absolutnie nie przeszkadza, że odstaje poziomem wykonania grafiki od innych produkcji wydanych w tym czasie, dlatego że gra ma dużą grywalność (oczywiście IMHO) i miło spędziłem przy niej czas.

Dnia 06.08.2006 o 17:37, Olamagato napisał:

Moim zdaniem samo wypuszczenie wznowienia oryginalnej gry, która była pierwszym RTS na świecie
było doskonałe. Ale jakimś cudem jak pograłem sobie w wersję 2K i w wersję oryginalną, to -
co dziwne wolałem grać w starą. W oryginalne pojawianie się nowych jednostek było prezentowane
na pełnym ekranie wraz z opisem jak ją najlepiej wykorzystać i pełną encyklopedią wszystkich
dotychczasowych jednostek w tej samej formie. Dodatkowo pojawaiały się audiencje u Imperatora.
W wersji 2k klimatyczna prezentacja została sprowadzona do podpisu pod niewyraźną ikonką jednostki
z gry. Na dodatek oryginalna była bardzo kolorowa, a 2k straszyła szarzyzną. Ogólnie wykonaniem
skopano świetny pomysł.


Na ten temat nie wypowiem się za wiele, bo w Dune 2 grałem bardzo krótko. ;) Zgadzam się jednak w pełni z tym, że wypuszczenie remake''a było dobrym pomysłem. :)

Dnia 06.08.2006 o 17:37, Olamagato napisał:

A udało Ci się tego kiedykolwiek dokonać? Lasertanki są tak szybkie, że moga w dowolnym momencie
zwiać jednostkom o normalnej w grze prędkości, a co dopiero powolnym Apokalipsom. U mnie nigdy
żadna Apokalipsa nawet nie zagroziła pryzmatycznym.


A po co niszczyć czołgi pryzmatyczne? ;) Stosujemy na Apokalipsach Żelazną Kurtynę i wymiotą połowę bazy, zanim czołgi pryzmatyczne będą w stanie cokolwiek zrobić. ;) Ale odpowiadając na Twoje pytanie, tak, udało mi się. W walce z przeciwnikiem komputerowym. ;)

Dnia 06.08.2006 o 17:37, Olamagato napisał:

Tylko trzema.


No to przepraszam w takim razie. :) I szacunek. :)

Dnia 06.08.2006 o 17:37, Olamagato napisał:

To tez jest bardzo kontrowersyjne. Sprzedaż Generałów przekroczyła o 500% sprzedaż C&C Tiberium
Dawn.


Na pewno nie można pod względem sprzedaży oceniać tego, która gra jest lepsza. Generals jest wspaniałym RTS-em, tego nie przeczę, ale tylko rozpatrywanym w oderwaniu od serii C&C. A dobry RTS + literki C&C na pudełku (niekoniecznie uzasadnione samą grą) z pewonością przyciągnęły fanów, miłośników RTS jak i osoby, które pierwszy raz zetknęły się z tą serią, ale słyszeli, że jest wspaniała.

Dnia 06.08.2006 o 17:37, Olamagato napisał:

Praktycznie dzięki temu seria C&C nie zniknęła w historii - choćby była to tylko nalepka.


Jeżeli dana gra ma tylko nalepkę, to na pewno nie jest to, według mnie, kontynuacja.

Dnia 06.08.2006 o 17:37, Olamagato napisał:

Gra ta jednak miała te same atrakcyjne cechy co pierwsza C&C:
1. Bardzo dobre rozwiązanie sterowania przez człowieka - w C&C: TD było to premierowe grupowanie
jednostek. W Generałach lokalna inteligencja jednostek zgodna z ich polem widzenia (brak ścigania
wrogów do upadłego i wciągania się w pułapki), ruch jednostek w grupie do złudzenia przypominający
realny.


Tu się zgadzamy. Bardzo dobry pomysł oraz jego realizacja.

Dnia 06.08.2006 o 17:37, Olamagato napisał:

2. Świetną grafikę (to element istotny w RTS bo trzeba wyraźnie widzieć co robią jednostki
i gdzie są).


Tutaj zaś nie do końca. ;) Ja z przyjemnością od czasu do czasu gram w starsze RTS-y i nie przeszkadza mi ich nienajnowsza grafika. Przykładami mogą być właśnie seria C&C, Starcraft, Warcraft 2, Earth 2140, Dark Colony i jeszcze kilka innych. :)

Dnia 06.08.2006 o 17:37, Olamagato napisał:

3. Doskonałą animację - w C&C: TD były to np. opieranie się na karabinie, papierosek, animacja
po oberwaniu. W Generałach te same elementy, tylko więcej i znacznie wyraźniej. W tym obracane
wieżyczki czołgów, obracane panele karabinów maszynowych ze strzelcem itp.


Dobra, tutaj też się prawie zgadzamy. ;) Ja uważam, że to dobry, ale niekonieczny element. :)

Dnia 06.08.2006 o 17:37, Olamagato napisał:

4. Bardzo fajne scenki wprowadzające (nie ważne, że zupełnie innego typu).


Pewnego rodzaju zaprzeczenie tradycji serii. Jak to powiedział Vilmar " bez nich C&C nie byłby C&C". I nie jest.

Dnia 06.08.2006 o 17:37, Olamagato napisał:

5. Świetne zbalansowanie jednostek. Tylko obie pierwsze gry miały ten element idealny. Nawet
po uwzględnieniu, że w Generałach trzeba było siedmiu patchy, aby do tego dojść.


Ale trzeba było tych patchy. :) Podstawowa wersja również jest kiepsko zbalansowana. ;)

Dnia 06.08.2006 o 17:37, Olamagato napisał:

Nazwa odnosiła się do "Dowodzenia i Podbijania". I to było sednem pierszej gry z tej serii.
A nie jakiejś trefnej historyjki, która nie miała większego sensu - szczególnie tych kryształów
Tiberium wrąbanych z innego ogródka (Dune 2). Autorzy nie mieli po prostu dobrego pomysłu na
źródło kasy na jednostki. a to był najlepszy jaki im przychodził do głowy bo walka o teren
dla żniwiarek była sednem strategii w RTS.


Jakie by te źródła kasy nie były, to i tak nadal jest "Dowodzenie i Podbijanie"

Dnia 06.08.2006 o 17:37, Olamagato napisał:

W Generałach to samo zastąpiono bardziej o wiele
bardziej sensownymi składami towarów, o które też trzeba było walczyć aby móc wygrać. Bo prawda
jest taka, że ekonomia związana ze zdobyciem i utrzymaniem terenu, to było sedno tych gier
(stąd strategia w nazwie RTS).


Może i sam sens tytułu utrzymano, ale C&C to nie tylko sens tytułu, ale cały klimat i tradycja, na które składało się wiele elementów, jak choćby te wspomniane już cut-scenki.

Dnia 06.08.2006 o 17:37, Olamagato napisał:

No to się nie zgadzamy. :)


No to trudno. ;)

Dnia 06.08.2006 o 17:37, Olamagato napisał:

Ale większość graczy uznała inaczej. :)


Tylko tutaj trzeba sobie zadać pytanie czy była to większość fanów serii, czy osób, które miały z nią styczność po raz pierwszy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.08.2006 o 01:12, Martimat napisał:

apropo: przypomnijcie mi - co to było ztym sole surviver ?


Była to gierka wydana jedynie w USA, przeznaczona do rozgrywki multiplayer. Z tego, co słyszałem było to takie "last man standing" przy użyciu jednej jednostki ze świata C&C. Czyli grało się, do wyeliminowania jednostek innych graczy. Z tego, co się orientuje nie było to zbyt popularne. Jedyne, co mam związane z Sole Survivor, to mod do Renegade.

Dnia 07.08.2006 o 01:12, Martimat napisał:

i jeszcze jedno - pamięta, że pod dosem w TD było więcej filmików; jak odpalałem go pod winda
to część nie była wyświetlana (całkowicie pomijana) np. po misji


Nie grałem w wersję pod DOSa, ale wydaje mi się, że wszystkie filmiki były(mniej było na pewno w wersji na Playstation)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.08.2006 o 02:11, Sarafan_Knight napisał:

Jeżeli dana gra ma tylko nalepkę, to na pewno nie jest to, według mnie, kontynuacja.

Alez nikt nigdy nie twierdził że Generałowie, to jakakolwiek kontynuacja C&C: TD. Jedyny wspólny mianownik obu gier, to podobna grywalność na podobnych zasadach. I dlatego obie gry są sednem RTS. Dlatego dla mnie dokładanie na Generałach nalepki C&C nie jest "świętokradztwem" :), tylko informacją, że w nowszą grę będziemy się bawić tak dobrze jak w pierwszą. I tak faktycznie jest. Przynajmniej dla mnie.

Dnia 07.08.2006 o 02:11, Sarafan_Knight napisał:

Starcraft, Warcraft 2, Earth 2140, Dark Colony

To właśnie przykłady gier z bardzo dobrą grafiką. Jednostki w nich były widoczne i wyraźne. Sprite''y był w wysokiej rozdzielczości jak na rozdzielczość ekranu. Inaczej niż w większości wcześniejszych C&C. Wielkość okna bitwy nie była tak bardzo istotna gdy można było szybko i łatwo przesuwać ekran. W C&C wproadzając kolejne edycje i dodatki prymitywnie podwyższało rozdzielczość nie zmieniając praktycznie nic w oprogramowaniu wyświetlania jednostek. Dotarło to do mnie kiedyś gdy odpaliłem sobie kolejne gry jedna po drugiej. Kiedy w końcu odpaliłem nowo kupione Dune2000 i Tiberium Sun - mogłem tylko zakląć bo ile można sprzedawać to samo pod inną nazwą.

Dnia 07.08.2006 o 02:11, Sarafan_Knight napisał:

Dobra, tutaj też się prawie zgadzamy. ;) Ja uważam, że to dobry, ale niekonieczny element.

Te drobiazgi określają klimat gry. Drobiazgi są ważne.

Dnia 07.08.2006 o 02:11, Sarafan_Knight napisał:

Ale trzeba było tych patchy. :) Podstawowa wersja również jest kiepsko zbalansowana. ;)

Nie wiem czy wiesz, ale reedycja pierszego C&C bardzo różni się w zbalansowaniu jednostek od oryginalnego wydania. Po prostu w tamtym czasie praktycznie nie było internetu. W Generałach nawet na 1.0 dawało się normalnie pograć, a poprawki wychodziły w wyniku walk na sieci i kolejnych technik typu "rush". :)

Dnia 07.08.2006 o 02:11, Sarafan_Knight napisał:

Może i sam sens tytułu utrzymano, ale C&C to nie tylko sens tytułu, ale cały klimat i tradycja,
na które składało się wiele elementów, jak choćby te wspomniane już cut-scenki.

No dobrze. Dla częsci osób było to ważne, ale na przykłąd dla mnie kompletnie nieistotne. Mnie interesowała walka i taktyka wygrania. Szczególnie podana w atrakcyjnej formie.
Przy czym dla mnie atrakcyjna była część gry w której coś się robiło, a nie bierne oglądanie dość dennej historii szytej grubymi nićmi. :)

Dnia 07.08.2006 o 02:11, Sarafan_Knight napisał:

Tylko tutaj trzeba sobie zadać pytanie czy była to większość fanów serii, czy osób,
które miały z nią styczność po raz pierwszy. :)

Jeszcze pamiętam jak kupowałem pierwszych Generałów - to właśnie starzy wyjadacze zachwalali ją na wszystkie sposoby mówiąc, że od pierwszego C&C tak dobrze im się dawno nie grało. Nie opierałem swojego zakupu na opiniach łebków przy półce sklepowej. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o techniczne aspekty, to jak najbardziej się zgadzam, ale dziwi mnie twój stosunek to fabuły C&C. Z tego, co pamiętam to seria ta zawsze była chwalona za rozwinięcia fabularne(przynajmniej do TS) i nikomu nie przeszkadzało tiberium. Dla mnie ważne jest jak twórcy starali się uzasadnić te masakrę, która będzie moim udziałem. Oczywiście dla mnie wzorem tutaj jest Homeworld, który pod względem fabularnych rozwiązań bije wszystko, co do tej pory powstało. Jednak do tego czasu to Westwood był numerem jeden jeśli chodzi o fabułę w RTSach.
A Generals może i są grywalni, ale nie będąc fabularnie związani z oryginalnymi C&C nie powinni mieć tego logo na pudełku. Dla mnie to C&C jest tym samym, czym przykładowo logo Forgotten Realms w grach RPG Interplaya(świętej pamięci). Widząc to logo mogę się spodziewać świata, którego znam i lubię. A w Generalsach mimo tego logo dostałem odbitą trochę w krzywym zwierciadle rzeczywistość, którą oglądam w telewizji.
Swoją drogą chciałbym się dowiedzieć, co sądzicie o Renegade, bo jak na razie mało w tym temacie było o jedynym FPSie w uniwersum C&C.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

pewnie dlatego, że mało kto grał w tą część.

patrzyłem na allegro, ale koleś wycofał moją ofertę z akcji (nie wiedzieć czemu- w uzasadnieniu było "OK", chyba sie pomylił); kup teraz wynosiło 15 zł

może sobie sprawię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.08.2006 o 11:51, Olamagato napisał:

Alez nikt nigdy nie twierdził że Generałowie, to jakakolwiek kontynuacja C&C: TD. Jedyny wspólny
mianownik obu gier, to podobna grywalność na podobnych zasadach. I dlatego obie gry są sednem
RTS.


Ze względu na nazwę jest to kontynuacja serii. Podobna grywalność na pewno nie wystarcza, aby gra była godnym kontynuatorem serii. Dla mnie ta część jest po prostu oderwana od reszty, ponieważ jest zupełnie inna od pozostałych. Być może twórcy zrobili za dużą rewolucję. Mamy zbyt wielki przeskok pomiędzy Red Alertem 2, a Generals.

Dnia 07.08.2006 o 11:51, Olamagato napisał:

Dlatego dla mnie dokładanie na Generałach nalepki C&C nie jest "świętokradztwem" :), tylko
informacją, że w nowszą grę będziemy się bawić tak dobrze jak w pierwszą. I tak faktycznie
jest. Przynajmniej dla mnie.


Ja od kontynuatora serii oczekuję czegoś więcej niż podobnej grywalności. Oczekuję zachowania klimatu specyficznego dla niej. Tymczasem. moim zdaniem w Generals nie ma go. Co ciekawe może zadziwię Cię, ale osobiście uważam, że C&C Renegade zachowało klimat C&C pomimo tego, że było FPP.

Dnia 07.08.2006 o 11:51, Olamagato napisał:

To właśnie przykłady gier z bardzo dobrą grafiką. Jednostki w nich były widoczne i wyraźne.
Sprite''y był w wysokiej rozdzielczości jak na rozdzielczość ekranu. Inaczej niż w większości
wcześniejszych C&C. Wielkość okna bitwy nie była tak bardzo istotna gdy można było szybko i
łatwo przesuwać ekran.


Zgadzam się, że grafika we wczesnych C&C była nienajwyższych lotów, jednak jak już to podkreślałem nie przeszkadzała mi.

Dnia 07.08.2006 o 11:51, Olamagato napisał:

W C&C wproadzając kolejne edycje i dodatki prymitywnie podwyższało rozdzielczość
nie zmieniając praktycznie nic w oprogramowaniu wyświetlania jednostek. Dotarło to do mnie
kiedyś gdy odpaliłem sobie kolejne gry jedna po drugiej. Kiedy w końcu odpaliłem nowo kupione
Dune2000 i Tiberium Sun - mogłem tylko zakląć bo ile można sprzedawać to samo pod inną nazwą.


Ja mogę nawet kupować pozornie to samo, jeśli tylko będzie to utrzymywało odpowiedni poziom i miało tą samą grywalność. Jako przykład podam Fallout''a. Bez zastanowienia kupiłbym w dzisiejszych czasach Fallout''a 3, jeśli by był zrobiony na tym samym silniku, co prawie 10 lat temu. Tymczasem mam duże wątpliwości czy go kupię, jeśli zostanie zrobiony na silniku Obliviona, jak to zapowiada Bethesda, choćby z tego względu, że jest bardzo małe prawdopodobieństwo, że uda się przenieść do niego postnuklearny klimat, jaki był w poprzednich częściach. Jeśli klimat nie zostanie utrzymany, to będę się czepiał Fallout''a 3, że nie powinien nosić nazwy Fallout, tak jak się czepiam teraz Generals, że nie powinno nosić nazwy C&C.

Dnia 07.08.2006 o 11:51, Olamagato napisał:

Te drobiazgi określają klimat gry. Drobiazgi są ważne.


Jakoś mi te drobiazgi nie budują tradycyjnego klimatu C&C. ;)

Dnia 07.08.2006 o 11:51, Olamagato napisał:

Nie wiem czy wiesz, ale reedycja pierszego C&C bardzo różni się w zbalansowaniu jednostek od
oryginalnego wydania.


O tym nie wiedziałem. :)

Dnia 07.08.2006 o 11:51, Olamagato napisał:

No dobrze. Dla częsci osób było to ważne, ale na przykłąd dla mnie kompletnie nieistotne.


Dla mnie właśnie ten klimat jest ważny. :) I o to praktycznie cały czas chodzi. ;)

Dnia 07.08.2006 o 11:51, Olamagato napisał:

Mnie interesowała walka i taktyka wygrania. Szczególnie podana w atrakcyjnej formie.


Każda seria gier komputerowych ma pewien klimat, który jeśli zostanie zburzony, to wywołuje bardzo ostre reakcje znacznej części fanów. I tak jest właśnie w przypadku C&C. :) Mnie interesują wszystkie elementy składające się na ten wspominany wielokrotnie klimat. Walka i taktyka wygrania jest jedną z jego składowych, ale niejedyną i nienajważniejszą.

Dnia 07.08.2006 o 11:51, Olamagato napisał:

Przy czym dla mnie atrakcyjna była część gry w której coś się robiło, a nie bierne oglądanie
dość dennej historii szytej grubymi nićmi. :)


Już nie przesadzajmy, że Generals ma taką rewelacyjną fabułę. ;)

Dnia 07.08.2006 o 11:51, Olamagato napisał:

Jeszcze pamiętam jak kupowałem pierwszych Generałów - to właśnie starzy wyjadacze zachwalali
ją na wszystkie sposoby mówiąc, że od pierwszego C&C tak dobrze im się dawno nie grało.


Hmm... Może po prostu miłośnicy serii RTS-owych nie są tak przywiązani do klimatu, jak miłośnicy innych gatunków. Ja jako fan RPG, być może jestem bardziej przywiązany do takich rzeczy. :)

Dnia 07.08.2006 o 11:51, Olamagato napisał:

Nie opierałem swojego zakupu na opiniach łebków przy półce sklepowej. :)


Ja też tak nie robię. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować