Zaloguj się, aby obserwować  
Generalis_Calisius

Command & Conquer - Wszystkie części - Temat Ogólny

1156 postów w tym temacie

Dnia 07.08.2006 o 18:11, Kimin napisał:

Jeśli chodzi o techniczne aspekty, to jak najbardziej się zgadzam
ale dziwi mnie twój stosunek to fabuły C&C.

Zaraz, ratunku! Muuuu, Beee, Muuu, Ichaaaa!

C&C - to nie jest nazwa fabuły. Nie jest to nawet nazwa serii.
Command & Conguer tak naprawdę znaczy tyle samo co Real Time Strategy
Ta ostatnia nazwa po prostu później się przyjęła. C&C znaczy tyle co "Formuła 1" w przypadku rajdów samochodowych. To w zamyśle Westwood miał być typ gry. Bo i faktycznie stworzyli oni nowy typ gry. Ten typ nazwali - no właśnie - C&C.
Zrobili jednak jeden poważny błąd - zastrzegli go znaczkiem (TM).
Z tego powodu Warcraft Blizzarda nie mógł mieć etykietki C&C - musiała więc powstać nowa nazwa dla takich samych gier wielu producentów: Ta, da...! RTS.

Mamy kilka gier Westwood C&C ze swoim unikalnymi fabułami: Tiberium Dawn / Tiberium Sun, Red Alert, Red Alert 2 i na koniec Generals.
A to czy powiązanie między fabułami TD/TS, RA i RA2 ma jakieś ukryte znaczenia i właściwie jakie pozostawmy tym, którzy będą latami rozdrapywać to "Co Autor miał na myśli".

Bardzo bym prosił nie utożsamiać C&C z jakąkolwiek linią fabularną bo to jest świętokradztwo, albo przynajmniej brak zrozumienia. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.08.2006 o 01:36, Sarafan_Knight napisał:

Ze względu na nazwę jest to kontynuacja serii.

Pominę milczeniem grobowym to co już wyraziłem w poście powyżej...

Dnia 08.08.2006 o 01:36, Sarafan_Knight napisał:

Walka i taktyka wygrania jest jedną z jego składowych, ale niejedyną i nienajważniejszą.

Zaraz, to po jakiego grzyba grasz w RTS? :)

Dnia 08.08.2006 o 01:36, Sarafan_Knight napisał:

Już nie przesadzajmy, że Generals ma taką rewelacyjną fabułę. ;)

Mogłaby nie mieć zupełnie żadnej fabuły. Powiem więcej od 3. czy 4. mapy wywalałem te filmiki przez ESC, zanim w ogóle zaczęły sie wyświetlać.
Naprawdę nie obchodziły mnie te bzdury.
Zacząłem je oglądać ponownie przy ostatnich bitwach gdy zorientowałem się, że w cut-scenkach przemycane jest trochę informacji (w tym terenowych), które są trudne do zdobycia już w czasie gry, a istotne na początku gdy pchałem rush''a lub nadgryzałem bazę jakimiś szybkimi jednostkami do utrudniania życia (helikopterki, pick-upy, chińskie lekkie tanki). Gdyby nie to , w ogóle bym je sobie darował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli pozwolisz, jeszcze na chwile będę świętokradcą, bo zastanawia mnie, co było z Dune 2. To był ich pierwszy RTS, a nie miał w nagłówku C&C. A co z Renegade, który miał w nagłówku C&C a RTSem nie jest? Dlaczego w pierwszym akapicie, z tyłu DVD Case''a(wydanie Cenegi) napisano cytuję: " Zwiedź świat C&C na piechotę jako Havoc, komandos GDI, który ma odpowiedź na wszystko" Nie mam może dostępu do informacji, które ty posiadasz, ponieważ całą swoją wiedzę czerpię o C&C czerpie z papierzysk, które są wrzucane do pudełka z grą.

A teraz pytanie z innej beczki. Kiedy pierwszy C&C dostał podtytuł tiberian Dawn? Ja z tym terminem spotkałem się dopiero buszując po sieci, a na instrukcji (wersja elektroniczna z edycji Worldwide Warfare, wyd. IPS) jest tylko Command & Conquer. Na WOLu wyświetla się też tylko Command & Conquer. Może to był podtytuł do amerykańskiej edycji gry?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.08.2006 o 08:10, Kimin napisał:

Jeśli pozwolisz, jeszcze na chwile będę świętokradcą, bo zastanawia mnie, co było z Dune 2.
To był ich pierwszy RTS, a nie miał w nagłówku C&C.

A wiesz, że w Westwood niekt nie miał pojęcia, że stworzyli zupełnie nowy gatunek gier?
Grałeś może w Dune 1? Warto ją zobaczyć. To była coś jakby dziwna tekstówka z elementami zręcznościowymi i taktycznymi. Dzisiaj jedynki nie potrafię przyrównać do żadnego konkretnego gatunku gry. Nawet nie bardzo pamiętam o co w ogóle w niej chodziło.
Westwood wtedy po po prostu eksperymentował z nowymi rodzajami gier. I dopiero dwójka była strzałem w dzisiątkę.

Dnia 08.08.2006 o 08:10, Kimin napisał:

A co z Renegade, który miał w nagłówku C&C a RTSem nie jest?

Bo Renegade był tworem inspiracji menedżerów. To taki typ ludzi, którym nie robi w zasadzie różnicy czy sprzedają zaawansowana grę, barwioną wodę czy pluszowe misie.
C&C była już znakiem towarowym zastrzeżonym na jego wydawcę. Chyba naturalne jest, że dodano to do nazwy tym bardziej, że gra nawiązywała do innej znanej gry o tym samym oznaczeniu.

Dnia 08.08.2006 o 08:10, Kimin napisał:

"Zwiedź świat C&C na piechotę jako Havoc, komandos GDI, który ma odpowiedź
na wszystko"

Bo w czasie gdy C&C przestało mieć znaczenie jako typ gry zaczęto oznaczać tym wszystko co miało jakiś związek z wydanymi grami.
Po prostu ludzie przychodzą i odchodzą. Wraz z nimi koncepcje, które się zmieniają.

Dnia 08.08.2006 o 08:10, Kimin napisał:

Nie mam może dostępu do informacji, które ty posiadasz, ponieważ całą swoją wiedzę
czerpię o C&C czerpie z papierzysk, które są wrzucane do pudełka z grą.

Ja tez nie mam dużo więcej, ale śledziłem wypowiedzi różnych ludzi z WW i gawędziłem na różnych forach o tym i o tamtym. :)

Dnia 08.08.2006 o 08:10, Kimin napisał:

A teraz pytanie z innej beczki. Kiedy pierwszy C&C dostał podtytuł tiberian Dawn?

Od samego początku. Nie wiem jak ty, ale ja mam ten podtytuł na pudełku. Co prawda z tyłu, ale jest. Poza tym było kilka masterów gry i na kolejnych wydaniach podtytuł ten był już na przodzie. Szczególnie w wersjach Gold i paczkach serii.
Jakoś wszyscy sa przekonani, że ten tytuł dokładnie tak się nazywał... Skąd??? :)
Mam taką teorię, że może jednak z pudełka. A oprócz tego tytuł ten jest w sieci dosłownie wszędzie. Kilka próbek.
http://www.cncguild.net/index.php?page=td/info
http://en.wikipedia.org/wiki/Command_&_Conquer:_Tiberian_Series
http://cheatchannel.4players.de:1033/files/cc3td.htm

Na wikipedii nawet możesz zobaczyć anulowane tytuły, które nigdy nie weszły i nie wejdą do produkcji z powodu klapy finansowej Tiberian Sun i Dune 2000.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, to ja kończę już z tym świętokradztwem, ale pozwolisz, że dla mnie C&C będzie zawsze oznaczać głównie konflikt między NOD a GDI, a nie tylko sama ideę strategii czasu rzeczywistego :) Swoją drogą, kiedyś to były czasy, że studiom wychodziły gry nowatorskie i miały problemy jak to nazwać. Teraz przed premierą prawie każdej gry, jej twórcy chcieliby, żeby gracze uważali ją za rewolucję.

Cóż na moim pudełku widnieje tylko logo C&C, podobnie jak na polskojęzycznej instrukcji oraz anglojęzycznej instrukcji w formie elektronicznej(obrazek zamieszczam). Z tekstu na wikipedii wynika, że to fani nadali podtytuł pierwszej grze serii, żeby ułatwić rozróżnienie. Ale wikipedii specjalnie nie ufam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ja mam werske angielską z pierszego wydania dostepnego w Polsce. I jest tak samo.

I, że tak powiem, melancholijnie C&C będzie mi się zawsze kojarzyło z NOD i GDI.

ps: co do wikipedii - już nie raz różne źródła ostrzegały przed 100% autentycznością i wiarygodnością informacji w niej zawartych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.08.2006 o 14:38, Kimin napisał:

Swoją drogą, kiedyś to były czasy, że studiom wychodziły gry nowatorskie i miały problemy
jak to nazwać.

Bo kiedyś gry robili często amatorzy, którzy nie bali się eksperymentować i robili grę, żeby można bło w nią pograć, a nie na niej tylko zarobić.
Grę światowego formatu mógł stworzyc nawet pojedyńczy człowiek (Dictator, Larry, Civilization, Simcity, Transport Tycoon) przy małej lub żadnej pomocy grafików/muzyków.

Dnia 08.08.2006 o 14:38, Kimin napisał:

Teraz przed premierą prawie każdej gry, jej twórcy chcieliby,
żeby gracze uważali ją za rewolucję.

A ja już nawet nie pamiętam kiedy ktoś ostatnio stworzył jakiś nowy gatunek gry, który uzyskał jakąś nazwę i kilka gier różnych producentów.
Bez odbioru. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

dune 1 była dobrą (ja ją określałem mianem "dziwnej" przygodówki) tylko zapominianą (nielicząć fanów uniwersum DUNE - chodzi mi o książki oczywiście). Jak na swoje czasy była 7/10. I od zawsze właściwie wspomina się o niej jedynie pod kątem "historycznym"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.08.2006 o 02:35, Olamagato napisał:

Pominę milczeniem grobowym to co już wyraziłem w poście powyżej...


Dla mnie C&C to nazwa serii i przy tym pozostańmy. :)

Dnia 08.08.2006 o 02:35, Olamagato napisał:

Zaraz, to po jakiego grzyba grasz w RTS? :)


No dobrze, tutaj trochę się pomyliłem. :) Na swoje usprawiedliwienie mam tylko późną porę. :) Walka i taktyka wygrania są jednymi z ważniejszych elementów w RTS-ach, co nie zmienia faktu, że pozostałe elementy składające się na klimat nie są ważne. :)

To była naprawdę przyjemna dyskusja w moim odczuciu i miło wymieniać poglądy z Tobą. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.08.2006 o 21:46, Kimin napisał:

Kurcze, Olamagato, trochę się pogubiłem. Czy pisząc o Dune 2000 nie masz na myśli Emperor:
Battle for Dune? Dune 2000 była wydana przed TS, a Emperor po RA2.

A masz rację - to ja się chyba pogubiłem, jeżeli gdzieś napisałem odwrotnie. Dlatego przy TS opadła mnie melancholia i miałem bardzo pesymistyczny stosunek po jej odpaleniu.
A przy okazji zgubiłem Twoją odpowiedź. :)

Dnia 06.08.2006 o 21:46, Kimin napisał:

No bo nie było powiedziane, że GLA to islamiści.

Powiedziane nie jest, ale czy musi? :) Każdy ma oczy i widzi. Muzyka stylizowana na arabską, budynki w stylu arabskim, głosy z akcentem arabskim. Nie ma to oczywiście nic wspólnego z Islamem. Ale czy ma to jakieś znaczenie?

Dnia 06.08.2006 o 21:46, Kimin napisał:

Może EA nie chciała, żeby część gracz wzięła stronę terrorystów

Chciała, nie chciała - nie ma co dywagować. :) Jest to jedna ze stron w walce. Zresztą bardzo dobrze się w to gra, dynamiczna muzyka bodaj najlepsza ze wszystkich stron w walce, gra się szybko, fajnie (i prawie nie trzeba zajmować się bazą poza koniecznością dobudowania czarnego rynku i Scudów). Nawet dobrze, że tak jest bo widać, że ta strona to też ludzie.
Najlepsze są oddzywki kierowcy z łazika np. gdy wypakowujemy buntowników mówi: "Everybody, get out!".

Dnia 06.08.2006 o 21:46, Kimin napisał:

Gra mogła się lepiej sprzedawać [...]

Myślę, że na sprzedaż Generałow i dodatku nikt nie narzekał. :)
Problem w tym, że te dwie gry postawiły poprzeczkę na tak wysokim poziomie, że trudno wykombinować jakiś kolejny i równie ciekawy. Od czasu premiery Generałów grafika nie posunęła się aż tak wiele, więc w tej dziedzinie niczego nowego nie będzie.

Mogę sobie natomiast wyobrazić następną część, w której nie będzie właściwie wydzielonych osobnych map kampanii, ale jedna wielka mapa kuli ziemskiej (albo innego dużego obszaru), do których będziemy schodzili szybko z poziomu satelity i prowadzili walkę jednocześnie na wielu mapach w tym samym czasie. Nie byłoby w takim wypadku jakiejś granicy konkretnej mapy i moglibyśmy na zbliżeniu przejechać cały glob o ile nie zabrakłoby paliwa (to trzeba byłoby albo uwzględnić, albo całkiem pominąć). Dzisiaj karty graficzne nie robią problemu z dynamicznym ładowaniem kolejnych fragmentów mapy w tle, więc jest to wykonalne.
Oczywiście człowiek jest tylko jeden, więc mapy chwilowo opuszczone przejmowane byłoby przez komputer i cżłowiek conajwyżej mógłby dla poszczególnych rejonów określać typ taktyki: agresywną czy pasywną (atak/obrona), a w sytuacjach kryzysowych byłby powiadamiany o konieczności zajęcia się terenem bliżej. Takie coś pozwalałoby na zmianę RTS, który jest praktycznie typem gry taktycznej na poziomie prawdziwej strategii z uproszczoną logistyką, podciąganiem odwodów itp. Wreszcie samoloty mogłyby operować na naprawdę wielkie odległości, przelatując nad dużymi obszarami, a nie na odległość splunięcia. w jednej mapie. :)
W USA taki system dowodzenia strategicznego nazywa się Joint Stars i w kolejnej odsłonie C&C można coś takiego zasymulować (tak na marginesie żołnierze go obsługujący twierdzą, że jest to najdroższa gra komputerowa w historii :). W takim wypadku możnaby pokusić się o coś w rodzaju MMO na jednej globalnej mapie, gdzie kolejni gracze mają prawo poruszania jednostkami tylko w swoim przydzielonym ograniczonym rejonie i mieliby zadanie zdobycia na nim dominacji lub wyniszczenia przeciwnika. Możliwości dla nowego typu RTS są duże. Tylko trzeba je wykorzystać. Nie ma przy tym znaczenia czy fabuła będzie zrobiona pod Generałów, pod Tiberium, czy Red Alerta. Ważna jest sama koncepcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.08.2006 o 16:14, Olamagato napisał:

Mogę sobie natomiast wyobrazić następną część, w której nie będzie właściwie wydzielonych osobnych
map kampanii, ale jedna wielka mapa kuli ziemskiej (albo innego dużego obszaru), do których
będziemy schodzili szybko z poziomu satelity i prowadzili walkę jednocześnie na wielu mapach
w tym samym czasie. Nie byłoby w takim wypadku jakiejś granicy konkretnej mapy i moglibyśmy
na zbliżeniu przejechać cały glob o ile nie zabrakłoby paliwa (to trzeba byłoby albo uwzględnić,
albo całkiem pominąć). Dzisiaj karty graficzne nie robią problemu z dynamicznym ładowaniem
kolejnych fragmentów mapy w tle, więc jest to wykonalne.
Oczywiście człowiek jest tylko jeden, więc mapy chwilowo opuszczone przejmowane byłoby przez
komputer i cżłowiek conajwyżej mógłby dla poszczególnych rejonów określać typ taktyki: agresywną
czy pasywną (atak/obrona), a w sytuacjach kryzysowych byłby powiadamiany o konieczności zajęcia
się terenem bliżej. Takie coś pozwalałoby na zmianę RTS, który jest praktycznie typem gry taktycznej
na poziomie prawdziwej strategii z uproszczoną logistyką, podciąganiem odwodów itp. Wreszcie
samoloty mogłyby operować na naprawdę wielkie odległości, przelatując nad dużymi obszarami,
a nie na odległość splunięcia. w jednej mapie. :)
W USA taki system dowodzenia strategicznego nazywa się Joint Stars i w kolejnej odsłonie C&C
można coś takiego zasymulować (tak na marginesie żołnierze go obsługujący twierdzą, że jest
to najdroższa gra komputerowa w historii :). W takim wypadku możnaby pokusić się o coś w rodzaju
MMO na jednej globalnej mapie, gdzie kolejni gracze mają prawo poruszania jednostkami tylko
w swoim przydzielonym ograniczonym rejonie i mieliby zadanie zdobycia na nim dominacji lub
wyniszczenia przeciwnika. Możliwości dla nowego typu RTS są duże. Tylko trzeba je wykorzystać.
Nie ma przy tym znaczenia czy fabuła będzie zrobiona pod Generałów, pod Tiberium, czy Red Alerta.
Ważna jest sama koncepcja.


Hmmm, a co powiesz na mmo kampanie? Idzie kilka drużyn graczy po 6 na stronę i walczą o Ziemię? Mogą zapisywać stan rozgrywki na serwerach lub poprostu jak ktoś się odłączy to inny gracz może grać za niego. ;) Tak sobie wyobrażam. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.08.2006 o 17:07, Galadin napisał:

Hmmm, a co powiesz na mmo kampanie? Idzie kilka drużyn graczy po 6 na stronę

A dlaczego akurat 6? Równie dobrze mogłoby być dwie, 10, 200, albo tyle ile jest graczy. Moim skromnym zdaniem "drużyn" takich powinno być tyle ile jest unikalnych stron konfliktu. W przypadku Generałów byłyby to trzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.08.2006 o 17:45, Olamagato napisał:

A dlaczego akurat 6? Równie dobrze mogłoby być dwie, 10, 200, albo tyle ile jest graczy. Moim
skromnym zdaniem "drużyn" takich powinno być tyle ile jest unikalnych stron konfliktu. W przypadku
Generałów byłyby to trzy.


To tylko przykład. ;) Głównie mi chodziło o możliwość rozgrywania równoległych kampanii w tym samym czasie przez duże rzesze graczy. Byłyby stopnie i odznaczenia dla najlepszych, degradacje itp. No dobra może bez degradacji. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.08.2006 o 16:14, Olamagato napisał:

A przy okazji zgubiłem Twoją odpowiedź. :)


Dyskuja byłatak zażarta, że jednego psta było łatwo przegapić, sam kilka razy sprawdzałem, czy odpiwadam na właściwy :)

Dnia 09.08.2006 o 16:14, Olamagato napisał:

Nie ma to oczywiście nic wspólnego z Islamem. Ale czy ma to jakieś znaczenie?


Może EA LA było bardziej przewidujące niż duńscy satyrycy i woleli uniknąć ewentualnego bojkotu w krajach arabskich. Szczególne, że pod adresem jednostek GLA padały hasło, w rodzaju: "Ich czołgi pochodzą z wysypisk śmieci"(cytuję z pamięci).

Co do nieliniowych kampanii. Westwood próbował już to zrobić. Pierwszą próbą był tryb World Domination Tour dla sieciowej rozgrywki w RA2. Oczywiście w znacznym stopniu się różnił od tego, co napisałeś, ale założenie było dość podobne. Odsyłam do instrukcji RA2. Nie wiem jak to w praktyce wyglądało, bo nie grałem :(. Myślę, ze twoje przewidywania się spełnią i w C&C TW, podobny tryb będzie dostępny w multiplayerze.
Drugą, moim zdaniem, nie udaną próbą była kampania w Emperor: Battle for Dune. Na strategicznej mapie Diuny, gra toczyła się w turach. Każda ze stron mogła wykonać jeden ruch(czyli wejść na terytorium wroga). W czasie rzeczywistym atakowało się wybrany teren wroga, lub broniło terytorium atakowane. Kto grał ten wie jak to wyglądało. Z czasem jednak stawało się to nużące, chociaż pomysł gry MMO jest zdecydowanie lepszy. W singlu, jednak jestem dość sceptycznie nastawiony do takich rozwiązań. Niestety Emperor jest jedyny, RTSem z nieliniową kampanią, w którego grałem. Może są gry, w których jest to lepiej rozwiązane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.08.2006 o 18:57, Kimin napisał:

Pierwszą próbą był tryb World Domination Tour dla sieciowej rozgrywki w RA2. Oczywiście
w znacznym stopniu się różnił od tego, co napisałeś, ale założenie było dość podobne.

Ja w to grałem. I właściwie sprowadzał się do wyszukiwania przeciwników na losowych mapach. Może i było to ciekawe, ale ewentualnie dla jakiegoś pracownika WW, który może sobie siedział na serwerze i "grał" przydzielając odpowiednie mapy wg własnego uznania... ;)

Mi chodziło bardziej o możliwość wejścia przez każdego gracza na świat gry w roli obserwatora z pozycji satelity, ustalenie, które niezajęte (przez innych graczy swojej strony) obszary interesują go i włączenie się do walki "po przybliżeniu obrazu". Możnaby w tym wypadku zarówno obsadzić obszar frontowy na którym są już jednostki/bazy wroga, ale równie dobrze na tyłach w niezajętym obszarze aby zbudować tam bazę, umocnić panowanie w terenie i poczekać na ewentualnego napastnika z innej "nacji".
Przy czym nie jest powiedziane, że po wybudowaniu umocnionej bazy musiałaby koniecznie następować jakaś walka. Równie dobrze gracz mógłby "podnieść się" znowu na poziom strategiczny i dokonać wyboru kolejnego obszaru w którym mógłby zadziałać. Pozostawiony obszar mógłby zostać na serwerze i słuzyc temu lub innemu graczowi, który zachciałby go kontrolować. Gracz "na tyłach" mógłby również rozwijać wojska lotnicze i wysyłać innym graczom (którzy uzyskali do tego prawo) wsparcie w postaci kierowanych przez siebie samolotów itp. Dla innego gracza byłoby to wsparcie wyglądające na pomoc komputera, który również może wykonać atak lepiej lub gorzej (w zalezności od tego czy po drodze nie ma nic z bronią przeciwlotniczą. "Tyłami" mógłby być dowolny obszar, na którym nie ma dwóch ludzkich przeciwników, ale też każdy obszar mógłby w kazdej chwili przestać być "tyłem".
Do pomyślenia w obecnych warunkach byłaby również możliwość wyprowadzenia ataku na sąsiedni (niezajęty przez innego "swojego gracza") obszar w celu podbicia go.

Za zasługi w dziele powiększania panowania jednej ze stron gracze mogliby dostawać awanse - od których również mogłoby zależeć jakies warunki początkowe lub możliwości wsparcia strategicznego innego gracza (broniami strategicznymi takimi jak atomówki, lasery z satelitów lub bombardowania z samolotów).
W ten sposób nie byłoby konieczności istnienia jednego głównodowodzącego, co wydaje się pozornie problemem trudnym do przeskoczenia, a jednocześnie każdy miałby wrażenie, że w dużym stopniu decyduje o (nie)powodzeniu swojej "nacji" na poziomie strategicznym.
Gracz mógłby osobno awansować po każdej ze stron walki i w każdej chwili przelogować się na na inna stronę konfliktu. Przy dużej liczbie graczy i obszarów statystyczny wynik powinien wychodzić raczej na zero mimo iż mogłoby się okazać, że w międzyczasie zupełnie pozmieniały sie granice kontrolowanych obszarów.

Coś podobnego jest to do zrobienia i myślę, że atrakcyjny dla graczy MMORTS jest już do pomyślenia i nawet możliwy do zrealizowania.

Dnia 09.08.2006 o 18:57, Kimin napisał:

W singlu, jednak jestem dość sceptycznie nastawiony do takich rozwiązań.

W zasadzie singiel, to taki MMO, do którego zalogował się jeden użytkownik. :)
Zawsze da się na to coś poradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pomysł wręcz genialny, ale myślę, że raczej będzie zastosowany w drugiej odsłonie Generals. W sadze tyberianskiej linia frontu już raczej nie istnieje, a w Tiberian Wars już czegoś takiego na pewno nie będzie. NOD jako terroryści, nie przejmowali się linia frontu i dzięki swojej organizacji atakowali gdzie popadnie. GDI ma obecnie bazę na orbicie, wiec tez może rzucić wojska w dowolny region. A zapomniani(jeśli to oni będą trzecią rasą) też nie będą chyba uznawać linii frontu. Chociaż z drugiej strony można stwierdzić, że zaplecze nigdy nie będzie bezpieczne, a frontem jest cała Ziemia :) Jeśliby powstał taki MMORTS to chyba bym zaczął grać w MMO :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować