HumanGhost

Filmy i seriale - co warto obejrzeć a czego nie [M]

36655 postów w tym temacie

Dnia 12.01.2012 o 21:35, Lisun napisał:

Witam,
poleciłby ktoś filmy gangsterskie z humorem? Chodzi o takie w stylu "Rock&Rolla" czy
"Przekrętu".


"Porachunki" tego samego reżysera. Prawie tak genialny film jak "Przekręt".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Lucky Number Slevin
Kiss Kiss Bang Bang
Get Shorty + Be Cool
Revolver
Layer Cake
Pulp Fiction
Jackie Brown
The 51st State
Four Rooms
Smokin'' Acces [tylko mijac kontynuacje z kilometra]
Fight Club

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wielkie za wszystkie propozycje :) Część wymienionych filmów oglądałem po kilka razy, o części zapomniałem, że oglądałem, ale jest również sporo, których nie oglądałem. BA ! Jest nawet kilka, o których (o zgrozo) nie słyszałem ;/ Przejrzę wszystkie tytuły, poczytam o nich i na pewno sobie coś wybiorę ;)
Jeszcze raz dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

edycja.

Odnośnie filmu Zabity na śmierć

http://en.wikipedia.org/wiki/Murder_by_Death
The participants are all pastiches of famous fictional detectives:

Inspector Sidney Wang (Peter Sellers) is based on Charlie Chan and appropriately accompanied by his adopted Japanese son Willie (Richard Narita). Wang wears elaborate Chinese costumes, and his grammar is frequently criticized by the annoyed host.

Dick and Dora Charleston (David Niven and Maggie Smith) are polished, sophisticated society types modeled on Nick and Nora Charles from the Thin Man film series. Their excellent breeding gets them out of a few scrapes during the course of the weekend.

Milo Perrier (James Coco) is a take on Agatha Christie''s Hercule Poirot and arrives at the house with his chauffeur, Marcel Cassette (James Cromwell in his first feature film role). The portly Perrier is overly fond of food and appears annoyed that he must share a room with lowly Marcel. He is repeatedly annoyed by being mistaken for a Frenchman, as he is Belgian.

Sam Diamond (Peter Falk) represents the hard-boiled, American-style detective, a parody based on The Maltese Falcon''s Sam Spade and Richard Diamond, Private Detective. He is accompanied by his long-suffering secretary Tess Skeffington (Eileen Brennan).

Jessica Marbles (Elsa Lanchester) parodies Christie''s other great creation, Miss Marple. In the film, Marbles appears as a hearty, tweed-clad Englishwoman with a frail, seemingly senile companion—her ancient "nurse" Miss Withers (Estelle Winwood)—for whom she is now caring. In real life, the two English-born actresses did not care for each other and exchanged mordant, biting insults.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.01.2012 o 21:15, Gregario napisał:

a pewnie że uśmiech :) tylko jak tu poważnie rozmawiać z kimś takim kto na forum jeździ
po tym filmie że banalny, śmieszny itd. a na innej stronie ocenia go na 8/10? :)


Ja patrzę na to tak lud mnie wygwizduje ale w kiedy nikt nie widzi cichaczem leci zobaczyć Metropolis lub inne stare filmy co utwierdza mnie w tym że jednak ktoś stare filmy ogląda czyli to co robię ma sens.

Dnia 12.01.2012 o 21:15, Gregario napisał:

sorry że tak późno odpisuję


Nie ma sprawy jak Sam powiedziałeś gram.pl to nie fabryka że trzeba odbijać kartę o 8 rano :)

PS. Odnośnie SF słyszałeś o książce "Projekt Stalin" ?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ponawiam moje wcześniejsze pytanie odnośnie "Kota w Butach" :).
Był ktoś na tym ? :>. Jak się przedstawia historia o najsłynniejszym kocie na świecie ?:>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.01.2012 o 21:15, Gregario napisał:

a pewnie że uśmiech :) tylko jak tu poważnie rozmawiać z kimś takim kto na forum jeździ
po tym filmie że banalny, śmieszny itd. a na innej stronie ocenia go na 8/10? :) ale
cóż poradzić są tacy ludzie i już. sorry że tak późno odpisuję

Jedna liczba nie jest w stanie określić odczuć po obejrzeniu filmu, mimo to staram się je w miarę obiektywnie oceniać, uwzględniając chociażby cel i warunki powstawania filmu (choć nie zawsze się to udaje). Jak obejrzę dobry film, który nie przypadł mi do gustu bo jest z gatunku, na który jestem uczulony, to nie będę mu wystawiał niskiej noty tylko dlatego, bo nie lubię np melodramatów. Mimo to chyba mam prawo stwierdzić, że nie przepadam za takimi klimatami i następnego melodramatu oglądać nie zamierzam. Ale taki wiecznym malkontent jak ty, który zawsze z pogardą zwraca się do osób nie podzielających jego zmiłowania na dany temat, i któremu raz nie podoba się, że ktoś nie przepada za starymi filmami, a zaraz później że je wysoko ocenia, pewnie i w tym znajdzie coś nietaktownego. :)

@kerkas

Dnia 12.01.2012 o 21:15, Gregario napisał:

ale w kiedy nikt nie widzi cichaczem leci zobaczyć Metropolis lub inne stare filmy

Urzekła mnie twoja historia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

to ustalmy pierw jedno, gdzie dokonujesz tej w miarę obiektywnej oceny? tu na forum pisząc pogardliwie o tym filmie czy na filmwebie dając mu mimo wszystko wysoką ocenę? bo trudno się połapać w tym rozdwojeniu jaźni.

kerkas
nie słyszałem o tej książce ale opis jest zachęcający. poza tym nie chce robić w tym temacie bałaganu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.01.2012 o 21:16, Gregario napisał:

to ustalmy pierw jedno, gdzie dokonujesz tej w miarę obiektywnej oceny?


A gdzie oceniam wysoko film, pomimo tego że nie przypadł mi do gustu, bo nie przepadam za takimi klimatami (czyli czynnik wybitnie subiektywny)? Serio pytasz, czy to część jakiegoś większego planu?
Poza tym gdzie ja tak pogardliwie wypowiadałem się o Metropolis? Z tego co pamiętam największym zarzutem było to, że gra aktorów była nienaturalna i śmieszna (no bo była :P).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałeś Metropolis (1928) ale piszesz:

Niestety, z kinem nie cofnąłem się dalej niż do lat 60'' - właśnie przez pogłębiający się "klimat" starych filmów, który nieszczególnie mi odpowiadał.
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=255&pid=26976

Z kolei
To podaj jakiś ciekawy stary (50+ lat) film. Jeden.
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=255&pid=26918
Natomiast na twoim koncie na filmwebie oto jak oceniłeś następujące filmy
Psychoza (1960) 8/10
Metropolis (1927) 8/10

Czyli jednak jakieś stare filmy są według Ciebie dobre.


Nie mam wyrobionego zdania o starych filmach, jak dostanę jeden tytuł, to go obejrzę, jeśli mi się spodoba, to poproszę o kolejne. Jeśli nie, no to trudno, nie będę oglądał starych filmów, tylko dlatego bo są stare.
BTW: Wbrew pozorom obejrzałem trochę starych filmów (starych, czyli np z lat 70), spora część mi się podobała, ale już lata 50 to jest granica która jakoś mnie odrzucała.
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=255&pid=26917

Co stoi w sprzeczności z


> Zasadniczą zaletą "starych" filmów jest to że miały dobrze napisane scenariusze , aktorzy

Dnia 14.01.2012 o 10:01, rob006 napisał:

grali a reżyserzy potrafili z wykrzesać magię z filmów praktycznie skazanych na porażkę
(Casablanca).



A główną wadą jest zwykle to, że są nudne (w sensie że często dłużą się niemiłosiernie, a sceny które można by zawrzeć w 30 sekundach ciągną się po 10 minut), gra aktorska totalnie abstrakcyjna i nienaturalna, a niektóre pomysły w nich są po prostu idiotyczne.
Ja już kilka razy przejechałem się na starych filmach i nie zależy mi na wyszukiwaniu wśród nich perełek,

Oczywiście tych tytułów starych filmów z okresu 1900 - 1950 nie podasz tak dla bezpieczeństwa żeby nie można było Cię przyłapać kolejny raz na eufemistycznie mówiąc "niekonsekwencji".
Co do perełek IMDb Top 250 nie boli ale mimo przeważających opinii za np. 4 do 1 nadal nie zamierzasz obejrzeć tego czy owego filmu.



bo po prostu szkoda czasu (i kasy, bo zdobycie starego filmu wcale takie proste nie jest).

Jest choćby public domain

A widząc twoje listy 50 "świetnych" starych filmów po prostu je ignoruję, bo najwyraźniej polecasz je bo lubisz stare filmy, a nie dlatego że są naprawdę wyjątkowe.
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=255&pid=26903

Polecam te filmy które widziałem i tak się jakoś składa że nikt do moich polecanek pretensji nie zgłaszał , dla przykładu nie twierdzę że wszystkie musicale są genialne ale przynajmniej jeden powinno się obejrzeć i to najlepiej z mistrzem tego gatunku Fred Astaire-m ot np. Deszczową piosenkę żeby mieć prawdziwe pojęcie o gatunku a nie wyobrażenie o nim i móc merytorycznie się w temacie musicali wypowiadać.
Tak samo jeśli ktoś chce zacząć dyskusję o gatunku noir to wypadałoby zobaczyć przynajmniej Sokoła Maltańskiego a nie ferować wyroki na podstawie Sin City które są 10 wodą po kisielu filmu noir.
Nie oznacza to że Sin City jest zły tylko to że gatunek noir jest dużo bardziej pojemny niż mogłoby się wydawać po seansie tego filmu.


Dalej piszesz tak
Jak jakiś gatunek nie przypadnie mi do gustu, to też go nie oglądam (no chyba że faktycznie jakiś tytuł będzie bardzo polecany, ale jeden, a nie 20 i to ciągle przez jedną i tylko jedną osobę),
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=255&pid=26912

W takim razie powiedz dlaczego nie zamierzasz obejrzeć np.
filmu Kabaret (1972) ? Sokół maltański (1941) itd. itp. skoro są polecane prze kilkadziesiąt osób ?


Resztę dopiszę później

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gorzej mi się oglądało Fahrenheit 451 niż Equilibrium. Metropilis nie dało się oglądać, choć nie pamiętam jaki remake na podstawie tego zrobili. W każdym razie obejrzałem z ciekawości, bo kiedyś o nim wspomniałeś.
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=255&pid=23092

Nie oglądałem żądnego z nich. Nawet nie zamierzam - z powodów wymienionych wyżej (niemal wszystkie są starsze niż moi rodzice )
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=255&pid=23095

Lubie filmy dobre, bez względu na wiek, choć jak pisałem - filmy starsze niż 30-40 lat mają zwykle klimat, który mi nie odpowiada.
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=255&pid=23099

Przy ocenie filmów? Tylko i wyłącznie swoje, jeśli ktoś robi inaczej ma chyba problem ze sobą. ;)
Opinie krytyków mnie nie intersują.
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=255&pid=23099

To ciekawe że kiedy piszesz o Mad Maxie mówiąc że to słaby film opierasz się na ocenach na filmwebie.



> co do fabuły. to dziwię ci się że narzekasz na nią w starych filmach pisząc że jest banalna,

Dnia 14.01.2012 o 10:01, rob006 napisał:

głupia i kiczowata bo co można powiedzieć w takim razie o współczesnych filmach które
w sporej liczbie przypadków bazują na kopiowaniu i adaptowaniu właśnie tych banalnych,
głupich i kiczowatych fabuł?


Po pierwsze, scenariusze nie są żywcem wzięte ze starych filmów, pomysły są modyfikowane, czasami niejako konwertowane na dzisiejsze czasy, przez co bzdurny pomysł zaczyna mieć sens (np Equilibrium). A wystarczy zmienić kilka, wydawałoby się, drobiazgów, a film nie jest już aż tak głupi, niż gdyby tego nie zrobiono. Dla mnie np pomysł z uczeniem się książek na pamięć był tak głupi,że zacząłem się śmiać podczas oglądania F451. Poza tym było tam sporo głupot, które potraktowałem raczej jako element humorystyczny (przesyłanie jako dokumenty samych fotografii w określonej ilości, albo gazety-komiksy :D). I jak można wziąć taki film na poważnie?
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=255&pid=23126

Dnia 14.01.2012 o 10:01, rob006 napisał:

ty tylko twierdzisz że wszystkie stare filmy są złe bo są przestarzałe jak dziś stare
samochody. a jak zwróci ci się uwagę że sztuka podlega innym regułom starzenia niż technika
to wytykasz nie rozumienie. zresztą nigdzie nie powiedziałem że wszystkie stare filmy
są lepsze od nowszych. ty natomiast stawiasz grubą kreskę na wszystkich filmach starszych
niż 30lat.


LOL. :D A niby gdzie tak powiedziałem?
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=255&pid=23132

Nie wspomnę o tym że dla Ciebie platformy anty-grawitacyjne w filmach SF są be bo ich nie wymyślono w realu.


Ps. Niby jak można z Tobą obiektywnie podyskutować skoro co chwilę zmieniasz zadnie i sam sobie przeczysz żeby tylko na siłę udowodnić że to Ty masz rację.
Jesteś uprzedzony do starych filmów o czym wielokrotnie wspomniałeś.
Jestem ciekaw ile filmów z okresu dajmy na to 1900 - 1959 obejrzałeś ? Dowiem się wreszcie na jakich to filmach się zawiodłeś ?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czy te dwa posty to reakcja na to zdanie:
A gdzie oceniam wysoko film, pomimo tego że nie przypadł mi do gustu, bo nie przepadam za takimi klimatami (czyli czynnik wybitnie subiektywny)?
?
Czy zdajesz sobie sprawę że to jest pytanie retoryczne, mające pokazać, że autor poprzedniego pytania sam sobie odpowiada w następnym zdaniu?
Czy mógłbyś podać w ogóle jakiś cel tych 2 twoich postów?
Czy mógłbyś te 2 posty jakoś sensownie rozpisać? Jakieś konkretne pytania, bądź stwierdzenia. Masa cytatów bez ładu i składu nie ułatwia zrozumienia do czego dążysz. Jak dla mnie jest to totalnie nieczytelne, brak konkretów, a przede wszystkim jakiegoś głębszego celu...

Dnia 14.01.2012 o 11:41, kerkas napisał:

To ciekawe że kiedy piszesz o Mad Maxie mówiąc że to słaby film opierasz się na ocenach na filmwebie.

Serio? Gdzie? Mad Maxa oglądałem, więc nie muszę się na niczym opierać.

Dnia 14.01.2012 o 11:41, kerkas napisał:

Nie wspomnę o tym że dla Ciebie platformy anty-grawitacyjne w filmach SF są be bo ich nie wymyślono w realu.

Co? Z tego co pamiętam, to napisałem tylko, że wieżowce są dużo bardziej logiczną i realną formą upchania dużej ilości ludzi na małej powierzchni (co zresztą można obserwować od dawna), niż abstrakcyjna i czysto teoretyczna antygrawitacja. A w filmach niech sobie będą.
BTW: W dodatku pierwsze wieżowce powstały zanim jeszcze narodził się film czy kino, więc miasta przyszłości pełne wieżowców też nie są jakieś szczególnie odkrywcze i ograniczają się do popularnej dzisiaj techniki "weźmy to co jest i pomnóżmy przez 100".

PS: Kurcze, masz czas przetrząsać forum w poszukiwaniu postów sprzed 2 lat, a nie poświęcisz 5 minut na jakieś formatowanie, dzięki któremu twój post stanie się czytelny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hmm, przeczytałem jeszcze raz twoje posty i wyłapałem jeszcze kilka ciekwych stwierdzeń.

Dnia 14.01.2012 o 12:36, kerkas napisał:

W takim razie powiedz dlaczego nie zamierzasz obejrzeć np.
filmu Kabaret (1972) ? Sokół maltański (1941) itd. itp. skoro są polecane prze kilkadziesiąt osób ?

Szczerze to nie widziałem żeby polecało go tutaj kilkadziesiąt osób, nie przeglądam jakoś szczególnie wnikliwie tego wątku. A jak już mówiłem twoje typy zwykle ignoruję, bo nasze gusta nieszczególnie się pokrywają.

>Ps. Niby jak można z Tobą obiektywnie podyskutować skoro co chwilę zmieniasz zadnie i sam sobie przeczysz żeby tylko na siłę udowodnić że to Ty masz rację.
Wystarczy czytać co piszę, i nie konwertować tego na swoje czarno-białe postrzeganie tematu, czyli albo "jest uprzedzony do starych filmów i nie chce ich oglądać" albo "uwielbia stare filmy"? Nie przeczę że jest sporo wartościowych starych filmów, ale zrozum że nie każdemu muszą się one podobać. Czy jako fanatykowi kina tak ciężko ci zrozumieć, że komuś kompletnie zwisa to że nie obejrzy jakiegoś świetnego starego filmu? Ja już dawno pogodziłem się z tym, że nie zdążę w swoim życiu obejrzeć wszystkich ciekawych filmów, przeczytać wszystkich ciekawych książek, itp itd. Dlatego nie czuję jakieś szczególnego parcia żeby męczyć się oglądając filmy, w których rażą mnie niektóre rzeczy, tylko dlatego że są kultowe i mają też sporo wartościowych elementów.

Dnia 14.01.2012 o 12:36, kerkas napisał:

Jesteś uprzedzony do starych filmów o czym wielokrotnie wspomniałeś.

O uprzedzeniu do starych filmów TY wspominałeś, nie ja. ;]

Dnia 14.01.2012 o 12:36, kerkas napisał:

Jestem ciekaw ile filmów z okresu dajmy na to 1900 - 1959 obejrzałeś ? Dowiem się wreszcie na jakich to filmach się zawiodłeś ?.

Wytłumacz mi, co jest trudnego z zrozumienie tego, że nie odpowiada mi klimat starych filmów? Jeśli oglądam filmy z okresu 60-90 i widzę że im film starszy, tym więcej ma elementów które mi się nie podobają, to czy nie można z tego wyciągnąć jakichś wniosków?

BTW: Ponawiam prośbę o "skonkretyzowanie" twojego monologu, jeśli chcesz żebym coś jeszcze skomentował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Megamind - zabawny i pomysłowy, polecam :)
Moneyball - choć fanem baseballu nie jestem, to coś takiego ma w sobie ten sport(jak i football), że lubię oglądać filmy o tym sporcie - o ile ma w sobie to coś(jak "Big Mike" czy "Radio", ale to znów football :) ). Tym bardziej z przyjemnością wybrałem ten film ,ze gra w nim Brad Pitt, kótry jak George Clooney, im starszy tym lepszy. Nie wiem czy ktoś oglądał Invictus(Freeman i Damon)? Niby film czysto sportowy, ale im dłużej oglądamy tym wyraźniej ukazuje nam się to o czym naprawdę jest ten film. Nie będę zdradzał o co mi chodzi, ale kto obejrzy ten zobaczy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.01.2012 o 11:41, kerkas napisał:

ale przynajmniej jeden powinno się obejrzeć i to najlepiej z mistrzem tego gatunku Fred
Astaire-m ot np. Deszczową piosenkę

O, a od kiedy to w tym filmie gra Astaire?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

chcę się dowiedzieć która z ocen Metropolis jest prawdziwa. ta wysoka ocena z filmweb''a (8/10) czy ta pogardliwa mówiąca że film jest śmieszny, banalny, gra aktorów nienaturalna i że ogólnie film nie wytrzymał próby czasu? kerkas znalazł jeszcze twój post w którym mówisz że Metropolis w ogóle nie da się oglądać. trudno dyskutować z człowiekiem który ma wiele (jakże) różnych zdań o jednym filmie. a więc która ocena?

Dnia 14.01.2012 o 10:01, rob006 napisał:

Serio pytasz, czy to część jakiegoś większego planu?

nie, mistrzuniu :) to z czystego lenistwa. nie zamierzam się po prostu produkować tak jak kerkas a już tym bardziej szukać twoich postów bo przekonałem się że nie ma to zwyczajnie sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.01.2012 o 17:10, Gregario napisał:

chcę się dowiedzieć która z ocen Metropolis jest prawdziwa.


Obie. Film zasługuje na wysoką ocenę, ale nie podobał mi się. Dla ciebie to pewnie kolejna sprzeczność, ale ja po prostu w przeciwieństwie do was nie uważam swojej racji za jedyną słuszną i zdaję sobie sprawę, że moje preferencje mogą być krzywdzące w ocenie filmu, i staram się to uwzględniać przy wystawianiu oceny na filmwebie, gdzie muszę ją ograniczyć do jednej cyferki. Na forum mogę sobie popisać trochę więcej, np co mi się w filmie nie podobało i dlaczego. Ale jak przeczyta to ktoś, kto postrzega temat tylko w dwóch kolorach i wszystko sprowadza do jednej z dwóch skrajności, to trudno oczekiwać zrozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.01.2012 o 15:39, zadymek napisał:

> ale przynajmniej jeden powinno się obejrzeć i to najlepiej z mistrzem tego gatunku
Fred
> Astaire-m ot np. Deszczową piosenkę
O, a od kiedy to w tym filmie gra Astaire?


O.k. mój błąd w Deszczowej piosence gra Gene Kelly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się