HumanGhost

Filmy i seriale - co warto obejrzeć a czego nie [M]

36655 postów w tym temacie

Dnia 13.04.2012 o 16:39, Tyler_D napisał:

http://en.wikipedia.org/wiki/One_%28Metallica_song%29
A konkretniej => Trumbo directed the movie adaptation in 1971, from which the footage
for the "One" music video is taken.

Witaj
I teraz wszystko jasne :). Ogólnie to jakoś nigdy wcześniej się nie interesowałem historią tego utworu. Jednak wiedziałem o czym on jest oraz jak wygląda teledysk. Gdy Bartek9903 napisał swoich 5 zdań odnośnie filmu "Johnny poszedł na wojnę" [Którego nie miałem okazji jeszcze obejrzeć] z miejsca zapaliła mi się skojarzeniowa żarówka nad głową.
Dzięki za info.

Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

5 albo 6 zdań, czy to ważne? W każdym razie film dobry, piosenka również. Dużo jest dobrych filmów wojennych... do moich ulubionych należą: "Sztandar Chwały", "Listy z Iwo Jimy", "Szeregowiec Ryan", "Pluton", czy film Tarantina "Bękarty Wojny". Znacie może jakieś inne wojenne filmy godne polecenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Drobna uwaga - Bękarty nie są filmem wojennym, na pewno nie stricte wojennym - i zupełnie nie pasują do innych przytoczonych przez ciebie tytułów. To tak jakby powiedzieć że dowolny film jest pornosem bo jest w nim wyuzdana scena seksualna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.04.2012 o 17:25, Tyler_D napisał:

Drobna uwaga - Bękarty nie są filmem wojennym, na pewno nie stricte wojennym - i zupełnie
nie pasują do innych przytoczonych przez ciebie tytułów. To tak jakby powiedzieć że dowolny
film jest pornosem bo jest w nim wyuzdana scena seksualna.


Owszem Bękarty naginają historię, ale który film wojenny nie nagina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To nie chodzi o to czy nagina czy nie - to nie jest stricte film wojenny. Można mówić że to komedia, parodia, że to kino-Tarantino, że są tam elementy dramatu i tak dalej ale to nadal nie jest film wojenny i nie miał być nim w zamierzeniach reżysera i ekipy. Podobnie było z 300 gdzie część ludzi się oburzyła na ten film i go zgnoiła bo nie przedstawiał prawdziwych wydarzeń i aż kipiał od nierealnych scen tudzież motywów. Po prostu chodzi o pewne przyporządkowywanie gatunkowe bo niedługo ktoś powie że Dzień świra to komedia ... Albo że American Pie to dramat ... ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Już spotkałem się z określeniem, że Dzień Świra to komedia... tak samo Trainspotting to jedna wielka komedia. Co do Bękartów... film ten ociera się o fakty historyczne, ale wiele z nich przeinacza. Żydzi którzy mordują faszystów, ciekawe! Jak już wcześniej mówiłeś "to nie jest stricte film wojenny" i z tym się zgodzę, ale film ten bazuje lekko na jakichś faktach o II WŚw, dlatego napisałem go obok filmów wojennych... jak nadal mi nie wierzysz,a ufasz takim źródłom jak Filmweb to musisz wiedzieć, że przy filmie Bękarty wojny widnieje "Gatunek: WOJENNY". A jeśli już mowa o Tarrantinie to jest on mistrzem w przeinaczaniu faktów... dla przykładu Pulp Fiction i opowieść o prawdziwych "amerykańskich gangsterach". Z kolei film "300" na podstawie komiksu Franka Millera (autora min komiksu Sin City, który doczekał się ekranizacji) to kompletny "naginacz faktów". Błędów historycznych jest wiele np tytułowych 300 spartan owszem było, ale byli z nimi jeszcze inni sojusznicy gdzie w sumie wszystkich Greków na placu boju było 7-10 tysięcy. Dlaczego o tym piszę? Chce uzmysłowić dlaczego filmy, który nie opierają się w małej części na historii, dostają miano wojennych albo historycznych. Odpowiedź jest prosta: bo przynajmniej część faktów odnosi się do historii. Dlatego "Bękarty wojny" nie dostały miana sensacyjny albo dokumentalny, bo jednak jakiś wkład faktów jest... tak samo film "300" nie dostał miana komedii na bazie faktów tylko filmu historycznego... Ufff, ale się rozpisałem... powiedz mi koleś ostatnią rzecz: czy Ty wchodzisz na forum tylko aby wyszukać błędy innych, czy może pośmiać się z innych? Do tej pory nie powiedziałeś nic sensownego, a w temacie widocznie napisane jest "Filmy...".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.04.2012 o 19:07, Bartek9903 napisał:

Ufff, ale się rozpisałem... powiedz mi koleś
ostatnią rzecz: czy Ty wchodzisz na forum tylko aby wyszukać błędy innych, czy może pośmiać
się z innych? Do tej pory nie powiedziałeś nic sensownego, a w temacie widocznie napisane
jest "Filmy...".

Chłopie uspokój się trochę :). Co Tyler_D ci zrobił i z czego zaśmiał?, bo ja w jego wypowiedzi nie widzę nic co by podchodziło pod naśmiewanie się z ludzi.
Sprostował tylko kilka rzeczy o których w pierwszym poście nie napisałeś tudzież mogłeś przeoczyć
To, że na FW jest napisane do Bękartów: Wojenny to swoją drogą.
To samo można powiedzieć o serii "Zmierzch".... gdzie tam przypisane jest temu filmowi: Horror xD oh come on man

Pozdrawiam.

PS: A jesli chodzi o filmy w klimacie wojennym to polecam "Łzy Słońca", "Black Hawk Down" eeee "Greenzone"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Pora mroku, czyli polski "horror". Dzisiaj oglądałem go z kumplami i więcej tam śmiechu niż strachu. Ogólnie film jest tragiczny, tania podróba tandetnych amerykańskich horrorów. Pełno w nim amatorszczyzny, głupoty i nielogiczności. Jeden z najgorszych filmów jaki widziałem. Jedyne co może się podobać, to główne bohaterki, ale to bardziej za urodę niż za grę aktorską.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.04.2012 o 22:36, Perry_Cox napisał:


Pora mroku, czyli polski "horror". Dzisiaj oglądałem go z kumplami i więcej tam śmiechu
niż strachu. Ogólnie film jest tragiczny, tania podróba tandetnych amerykańskich horrorów.
Pełno w nim amatorszczyzny, głupoty i nielogiczności. Jeden z najgorszych filmów jaki
widziałem. Jedyne co może się podobać, to główne bohaterki, ale to bardziej za urodę
niż za grę aktorską.

Czuję, że znalazłem film w sam raz na ,,wieczór kinomana" z kumplami(przy doborze kierujemy się zasadą ,,im gorzej/głupiej/żałośniej, tym lepiej) :D. Ostatnim razem oglądaliśmy ,,Wyjazd Integracyjny", choć to może za dużo powiedziane, bo po kilku pierwszych minutach tylko przewijaliśmy film do scen z Katarzyną Glinką ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.04.2012 o 09:32, Blackgoat napisał:

Czuję, że znalazłem film w sam raz na ,,wieczór kinomana" z kumplami(przy doborze kierujemy
się zasadą ,,im gorzej/głupiej/żałośniej, tym lepiej) :D. Ostatnim razem oglądaliśmy
,,Wyjazd Integracyjny", choć to może za dużo powiedziane, bo po kilku pierwszych minutach
tylko przewijaliśmy film do scen z Katarzyną Glinką ;P

Nie no "Wyjazd Integracyjny" się nawet nie zalicza do filmu spod znaku: "Tak głupie, że aż śmieszne"
i przy waszej zasadzie "im gorzej/głupiej/żałośniej, tym lepiej" nie zda egzaminu. To po prostu czysty gniot i 5 metrów mułu. =/
Już lepiej żebyście się wybrali razem na nowego American Pie :)

Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W weekend byłem na Nietykalni (2011).
W skrócie sparaliżowany od szyi w dół milioner zatrudnia do opieki murzyna z getta, który niedawno wyszedł z więzienia.
Teoretycznie z tego ponurego początku nie da się wycisnąć nic optymistycznego i w tym komediodramacie powinno być więcej dramatu niż komedii a jest dokładnie odwrotnie.
Dawno nie widziałem w kinie, aby widownia tak żywiołowo reagowała na komedię, niektórzy wręcz popłakali się ze śmiechu.
Ten film zionie optymizmem, nawet największego ponuraka przyprawi o zdrowy śmiech i cytując Szekspira to zycie pisze najlepsze scenariusze (koniecznie zostańcie do napisów końcowych)


ocena: 8/10

Temat jest filmowy, ale nie sposób nie wspomnieć o tej książce.
Na rynku wydawniczym ukazała się powieść "Drive" (autor James Sallis) na podstawie, której a raczej na wątkach, której powstał równie beznadziejny film pod tym samym tytułem.
Na okładce może przeczytać cytuję: słynna powieść noir
Powiem szczerze autor może i czytał książki oraz opowiadania Raymonda Chandlera, ale poza językiem niewiele więcej z jego twórczości wyniósł.
Sallis kompletnie nie czuje Bluesa, jeśli chodzi o gatunek noir tak jak i reżyser filmowy Nicolas Winding Refn.
O ile opisy postaci, miejsc, zdarzeń są nawet podobne do tego, do czego przyzwyczaił na Chandler o tyle cała reszta leży i kwiczy.
Fabuła jest tu poprowadzona metodą stopklatki wstał, wyszedł, wsiadł do samochodu, pojechał, zatrzymał się itd. itp. ogólnie rzecz biorąc nie porywa to jeszcze autor raczy nas zupełnie bzdurnymi informacjami, które nijak się mają do rozwoju fabuły.
Kretynizmy, z którymi mieliśmy do czynienia w filmie drive są niczym w porównaniu z tymi, które występują w książce poważnie się zastanawiam czy to "dzieło" literackie nie powstawało na haju.
Fabuła się rwie gdyż już mamy nadzieję, że jednak coś się trzyma kupy w tej historii autor szybko wyprowadza nas z błędu.
Łopatologiczne wykładnie pewnych rzeczy czytelnikowi jest po prostu irytujące tak wiemy, że główny bohater jest super kierowcą wspomniano o tym już ponad 30 razy.

Ocena: To jest odpowiednik harlequin-a w dziedzinie powieści kryminalnej

Ps. 2590 groszy wyrzuconych w błoto jedyna korzyść to taka, że teraz przekonam się jak dobre są powieści polecanych przez autora pisarzy takich jak:
Ed McBain
Donald Westlake
Larry Block
Richard Stark
George Pelecanos
John Shannon
Gary Phillips

Ps.II niestety autor popełnił ciąg dalszy swojego "dzieła" pod tytułem Kierowca (Driven)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo rozumiem co to ma wspólnego z Evangelionem?
Jakos to dziwnie wyglada. Jak połączenie tandetnych efektów komputerowych z ciekawymi efektami specjalnymi. Albo na odwrót, w zależności od upodobań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się