HumanGhost

Filmy i seriale - co warto obejrzeć a czego nie [M]

36655 postów w tym temacie


7 zł/h za pracę w kinie (gdzie człowiek się nie narobi) i może oglądać za darmo filmy, to naprawdę luksus. Ja, jakieś 1,5 roku temu robiłem w zakładzie na produkcji klimatyzacji do samochodów za niecałe 6 zł/h, a zapieprzać trzeba było jak nienormalny przez prawie 8 godzin (-30 min przerwy). Po pierwszym tygodniu nocek odpadłem, przynajmniej wiem jak smakuje niewolnictwo. Dlatego gdybym miał okazję, to do kina poszedłbym nawet za piątaka za godzinę :)

Co do ulotek, to ładne pensje dostajecie w swoich miastach. Ja robiłem raz parę dni, to za dzień dostałem ponad 50 zł, czyli prawie 8h ostrego zapieprzania z ciężkimi torbami po wsiach i blokach.

BTW, dziś premiera TDKR, ale jestem podjarany :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../
Moja reakcja na ilość polecanych filmów była taka jak na prawdziwego polaka przystoi ;) Tyle filmów ,a tak mało czasu. DZIĘKUJE BARDZO! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.07.2012 o 11:19, Perry_Cox napisał:


7 zł/h za pracę w kinie (gdzie człowiek się nie narobi) i może oglądać za darmo filmy,


Mówiłem że pracowałem w kinie tylko z nazwy.
screen poniżej
A jeśli chodzi o pracę to mas rację praca była lekka.

Dnia 27.07.2012 o 11:19, Perry_Cox napisał:

to naprawdę luksus. Ja, jakieś 1,5 roku temu robiłem w zakładzie na produkcji klimatyzacji
do samochodów za niecałe 6 zł/h, a zapieprzać trzeba było jak nienormalny przez prawie
8 godzin (-30 min przerwy).


Ech cóż pracowałem w KFC, ochronie, na stadionie Legii i w paru innych miejscach.
Najlepsze jazdy to jednak były kiedy

Spoiler

starałem się o pracę w Beverly Hills Video.


Dnia 27.07.2012 o 11:19, Perry_Cox napisał:

BTW, dziś premiera TDKR, ale jestem podjarany :P


Zwłaszcza że film wchodzi do kin bez pokazu prasowego.

20120727123216

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem w końcu i ja "Prometeusza". I podpisuję się pod tymi, którzy pisali o nim niezbyt pochlebnie.
Albo nieco inaczej: film pewnie nie jest zły dla tych, którzy nie oglądali żadnego "Obcego" (ale ilu takich jest? :-)
Dla tych, którzy oglądali, wszysto jest już praktycznie wtórne. Wszystko już było.

Spoiler

Mamy tu i nową Ripley, która też ma w brzuchu obcego, i statek obcych na planecie, i jakieś pojemniki (jaja), z których wykluwają się jakieś stwory, i złego androida który "knuje" za plecami, a w końcu jest rozdarty na pół i zaczyna pomagać.


Krótko mówiąc: prawie wszystkie pomysły są kopiami z wcześniejszych filmów o "Obcym". Stąd takie uczucie deja vu (albo Duże W - jak mówią w kabarecie Łowcy.B).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.07.2012 o 20:58, kaczek93 napisał:

Ktoś może wie na jakich komiksach z uniwersum Batmana bazuje nowy film o Mrocznym Rycerzu?


"The Dark Knight" took inspiration from comics "The Killing Joke" and "The Long Halloween." This sequel takes inspiration from the darker Batman comics as well: "The Dark Knight Returns", which depicts the tale of a retired Batman who disappeared for 10 years, "Knightfall", which introduces Bane and "No Man''s Land," in which Gothan is a dystopian place controlled by gangsters terrorizing the city.

http://www.imdb.com/title/tt1345836/trivia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.07.2012 o 20:58, kaczek93 napisał:

Ktoś może wie na jakich komiksach z uniwersum Batmana bazuje nowy film o Mrocznym Rycerzu?


Wszystkich nie uda mi się wymienić, ale trzonem była inspiracja "Vengeance of Bane" i "Knightfall", w pierwszym poznawaliśmy historię Bane''a a w drugim jego zakończone sukcesem dążenia do złamania Mrocznego Rycerza. "Gates of Gotham" i seria "No Man''s Land" były inspiracją do zniszczonych mostów i ogólnej dewastacji Gotham zaś koncept Bruce''a Wayne jako odludka unikającego kontaktu z wszystkimi i nie będącego Batmanem, oraz jego późniejszego powrotu pochodzi z "The Dark Knight Returns" zaś Selina Kyle żyjąca z Holly Mason w najuboższej dzielnicy Gotham to pomysł z "Batman: Year One".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak krótko, bo dzisiaj już mi się nie chce.

Prometeusz 6+/10

Ridley zawiódł. Po 30 letniej przerwie od s-f liczyłem na cos lepszego. W sumie niepotrzebny, bo nic nowego nie wnosi do uniwersum Obcego. Plus za genialne zdjęcia Wolskiego.

The Dark Knight Rises 9/10

Trochę słabszy od dwójki głównie przez brak Jokera. Bane bardzo dobry i ma genialny głos. Jedyny zarzut jaki mam to

Spoiler

za mało Batmana, a za dużo Blake''a. No i horda policjantów z pałkami i pistoletami biegnąca na uzbrojonych najemników to przegięcie.

Duży plus za fajne cameo
Spoiler

Crane'a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wróciłem właśnie z seansu Batman: Rises. Spoko, nie będzie spojlerów. No, prawie. ;)

Dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą: przypomnijcie sobie wcześniej Batman: Begins. Jest bardzo dużo nawiązań do pierwszej częsci trylogii.
Ogólnie film spoko, choć nie przypisywałbym mu jakichś wyjątkowych walorów. Pokuszę się jednak o stwierdzenie, że fabuła nie jest przewidywalna. Nawet się zaskoczyłem. ;) Zakończenie też spoko, nie czuję niedosytu. Nie podobała mi się jednak tylko

Spoiler

śmierć Bane'a. Jakaś taka bez polotu. ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja również o The Dark Knight Rises. Muszę przyznać, że wyszedłem z kina pod dużym wrażeniem. W mojej opinii film jest jeszcze lepszy niż poprzednie Batmany Nolana; również ma ciekawą fabułę, ale i szczególną, bardzo fajną atmosferę. Podobało mi się, że każda postać jest w filmie widoczna i ma jakąś rolę do odegrania. Hardy jako Bane wypadł bardzo zadowalająco, podobało mi się jego operowanie głosem. Stanowi on również spore wyzwanie dla Batmana jako jego przeciwnik, bardzo dobrze skonstruowana postać w scenariuszu. Z resztą cała historia, jak zwykle w filmach Nolana, jest wciągająca i pełna pomysłów.

Spoiler

Podobało mi się też przywrócenie kwestii z Batman Begins, które, wydawałoby się, zostały zapomniane w The Dark Knight, a tutaj zostały całkiem sensownie przedstawione i kontynuowane.


Film ma oczywiście parę błędów (zauważyłem między innymi kilka wpadek w montażu, a i w samej historii też trochę by się znalazło) ale z całą pewnością jest wart obejrzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie nowy Gacek jest naprawdę dobry. Inny, jak każdy film Nolana z trylogii. Ale dobry.

Swoją drogą, jak wygląda Prometeusz? Chodzi mi o to, czy jest efekciarski bardziej, czy to brudne, ciężkie Sf, które kochamy w Obcym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

O gacku sie nie wypowiadam, bo dopiero jutro seans, ale Prometeusz to bardziej efekty. Choc nie powiedzialbym, ze efekciarstwo, bo to mi sie z tandeta kojarzy, a musze przyznac, ze Prometeusz to kawal dobrego Sci-Fi. Takiego, ktorego brakowalo od jakiegos czasu - Moon nie licze, bo to inna klasa i bardziej wlasnie klaustrofobia/osamotnienie. Fani obcego jada po tym filmie jak po burej [...], ale oprocz paru trafnych argumentow czy nielogicznosci, reszta to takie psioczenie, by psioczyc i pokazac, ze sie film nie podobal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Prometeusz - ogólnie 6/10

Słaby scenariusz (wiele niedomówień) , postaci bez polotu,jedynie David (M.Fassbender) kapitalny, Logan Marshall-Green zrobiony na podobieństwo Toma Hardy`ego (co na dobre mu nie wyszło), Noomi Rapace również bardzo średnio wypadła w roli głównej, Charlize Theron - według mnie dobra rola zimnokrwistej "biatch".

Zdjęcia/ujęcia najwyższa półka, efekt 3D - według wielu bardzo dobry (zaraz po Avatarze) , według mnie - średnio mnie się to podobało, obraz raczej bez większej głębi, równie dobrze film mógł powstać w technologii 2D.

Udźwiękowienie również stoi na niezłym poziomie.

Klimat - tego zabrakło najbardziej, oglądałem tą produkcję jako film akcji sf, a nie sci-fi horror jak to było z Obcym. Nie ma efektu strachu,klaustrofobii, wyszło trochę sielankowo, grupa badawcza pojechała blablabl.. nagle.. nie chcę psuć seansu. Po prostu gdzieś już to wszystko widziałem.


To tak po krótce, można obejrzeć.
Do filmu Alien - brakuje mu bardzo dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Teraz z mojej strony zimne przemyślenia na temat The Dark Knight Rises. Otóż lekko się zawiodłem. Nolan to mój number one wśród reżyserów w ogóle, ale jego Batmany to IMHO majstersztyk kina współczesnego. Dałem tylko trzy dyszki z grubo ponad tysiąca obejrzanych filmów i jednym z nich jest właśnie druga część Nietoperza Nolana. Dlatego też po trójce spodziewałem się zwyczajne "masterpiece". I tak o ile pierwsze 30-50 minut na to wskazywało, to im dalej w las tym bardziej w to wątpiłem. Początek był naprawdę klimatyczny,

Spoiler

akcja w samolocie gniotła portki, narastające napięcie związane z misternym planem Bane''a, zmęczony życiem Bruce Wayne, poruszający Alfred i w końcu pierwsza akcja Batmana od ponad ośmiu lat

. Niestety w pewnym momencie coś zaczęło lekko się sypać. Pomijając rażące błędy (które z chęcią niektóre wytknę), zaczęła się wkradać płytkość i infantylność scenariusza. Także montaż pozostawia wiele do życzenia, bo w pewnym momencie nie czuć osi czasu i wydawało się, jakby niektóre momenty zdarzały się w ciągu kilku godzin, a w rzeczywistości mają miejsce na przestrzeni kilku dni czy nawet tygodni. Jednak to nic w porównaniu z zakończeniem, które jest bardzo, ale to bardzo hollywoodzkie. I to w złym tego słowa znaczeniu. Taka patetyczność nie przeszkadza mi w zwykłych, średnich filmach, przyzwyczaiłem się po prostu. Ale po Nolanie tego się nie spodziewałem, że pójdzie na skróty. W ogóle ostatnia godzina wygląda, jakby była napisana na kolanie, w ogóle nie przemyślana. W The Dark Knight każda scena była przesączona klimatem, napięciem i, co najważniejsze, była wiarygodna. Tutaj nawet twist fabularny w postacie tylko stępił ostrze fabularne, wszystko stało się wtedy proste, oczywiste i jednoznaczne.
Spoiler

To był naprawdę najsłabszy moment, bo kompletnie spłyciło genialnie zarysowanego Bane''a

. Pomija fakt, jak dobrze wcielił się niego Tom Hardy, jego głos i akcent to absolutny majstersztyk (zaczynam się uczyć tak mówić ;). Od początku widać, że to nie tępy osiłek, a człowiek, który ma plan, ma inteligencję i jest... na swój sposób wyjątkowy, niemal jak Joker.
Spoiler

Niestety, jak się później okazuje, Bane okazuje się miśkiem jakiejś szalonej lalki, przez co cały ten złowieszczy plan objawia się jako dziecinna zemsta bez większej głębi.

Spodziewałem się jakiejś metody w tym całym szaleństwie, jak to było w przypadku Jokera. Wracając jeszcze do samego zakończenia, które nie otwiera furtki, a olbrzymią bramę dla kolejnej części. Widać, że wytwórnia zwyczajnie przycisnęła Nolana, aby stworzył możliwość potencjalnej, ba, pewnej kontynuacji. Szkoda tylko, że zabierze się z to ktoś inny i co najwyżej można liczyć, iż Nolan zostanie zaledwie tylko producentem.
Chciałbym jeszcze wytknąć kilka niedorzecznych rozwiązań w TDKR, teraz głównie natury technicznej.
Spoiler

Trzystu policjantów z pałkami rzucających się na, nie wiem, stu pięćdziesięciu najemnikach uzbrojonych w, uwaga, kałachy oraz G36, przy czym zabijają na początku góra dziesięciu buntowników. Naprawdę? Normalnie taka akcja skończyłaby się rzezią niewiniątek, policjanci zostaliby wybici już w przedbiegach. Do tego ani razu nie widziałem śladu po postrzałach. Nie oczekują od filmu, który jest dozwolony od lat 13-stu, aby z każdej rany wylał się litr czerwonego płynu, aczkolwiek bądźmy sumienni i wstawmy chociaż wyszarpaną dziurę w ubraniu i trochę czerwonej plany. Trzynastolatki już nie takie rzeczy widziały. Następnie wydostanie się Bruce''a z więzienia. Naprawdę nikt nie mógł rozpędzić się na tej półce i spokojnie doskoczyć? Kamera w pewnym momencie pokazała długość i szerokość tej skarpy i spokojnie można było zrobić kilka kroków rozbiegu. Walki Batmana. Ja rozumiem, że przez tyle lat stagnacji nie ma tej samej formy co kiedyś i jest mniej skuteczny oraz wolniejszy, ale dlaczego tą wyrozumiałością kierują się także wyszkolone pachołki Bane''a? W pewnym momencie stało się to komiczne, gdy każdy zakapior tylko czekał aż dostanie z buta od Gacka, mimo, że poruszał się jak w galarecie, mięli dużą przewagę liczebną oraz broń palną. No i w którym momencie Batman opuścił Nietoperza wywożąc bombę za miasto aby od niej oberwać i jednocześnie nikt tego nie zauważył (wszyscy się gapili na niego jak odlatywał, więc na bank zobaczyliby, gdyby coś czarnego wyskoczyło by z pojazdu).

Wiem, czepiam się, ale od Nolana spodziewałem się logiczności nawet w takim filmie i domknięcie wszystkiego na ostatni guzik, a TDKR jest zwyczajnie niedorobiony. Szkoda. Jednak nie zrozumcie mnie źle, film nie jest słaby, wręcz bardzo dobry i godny obejrzenie nie raz, nie dwa. Jednakże na tle poprzednich części wypada moim zdaniem najgorzej, zwłaszcza, że można było zrobić to lepiej, bo wszystko miało w TDKR potencjał. Niektóre rzeczy nawet przerosły moje oczekiwania, bo nie byłem przekonany co do Anne Hathaway jako Catwoman, na szczęście jednak sprawdziła się w tej roli rewelacyjnie. I zapomniałbym wspomnieć o muzyce, która wciąż jest genialna, ponieważ... większość utworów wzięto z poprzedniej części. Nie rozumiem tego posunięcia, każda część powinna być unikatowa, a nie jeździć na sukcesie poprzedniej i dla pewności nie psuć czegoś idealnego. Z tego co słyszałem, to góra trzy motywy były nowe, reszta w tej samej aranżacji co w TDK. Szkoda.
Ale nie słuchajcie starego zrzędy, którego życie polega na marudzeniu i wybrzydzaniu, tylko idźcie do kina, bo jak na razie jest to najlepszy film tego roku i kolorowi Avengersi mogą nowemu Batmanowi tylko kostium pucować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.07.2012 o 12:37, Perry_Cox napisał:

Spodziewałem
się jakiejś metody w tym całym szaleństwie,


Tak sobie czytam te wypowiedzi o Mroczny Rycerz powstaje i wam zazdroszczę że widzicie w nim tylko film.
Jak ja wam zazdroszczę bo ja widzę w nim dużo, dużo więcej.
Nie wiem co brał albo pił Nolan kiedy pisał scenariusz do tego "filmu" i go reżyserował zresztą nie ma to znaczenia bo gdyby Nolan był li tylko E.A.Poe-m lub Mary Shelley swojej epoki to jeszcze nie byłoby problemu.
Po obejrzeniu MRp należy spojrzeć trochę inaczej na to co się stało w Denver.
Większość ludzi stwierdziła iż był to szaleniec podobnie jak Brevik, którego należy odizolować, nafaszerować psychotropami i do końca życia trzymać w zakładzie zamkniętym i już sprawa załatwiona, wszyscy są szczęśliwi, uspokojeni i bardzo szybko zapominają aż do następnej burzy która może być ostatnią w ich życiu.

Każdego obowiązują granice których nie wolno przekraczać, drzwi których nigdy nie powinno się otwierać ale skoro już się je przekroczy to powinno się ponieść konsekwencje swoich czynów.

Ps. Nolan swoim "filmem" zafundował mi z braku odpowiednich słów "wycieczkę" do mózgu szaleńca światu zafundował coś znacznie gorszego.


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nolan nie pisał scenariusza. Robił to David S. Goyer.

I co cię naprowadziło do tego żeby łączyć strzelanine z filmem? Wina nie leży po stronie filmu, a tego że w USA każdy może sobie kupić karabin maszynowy w sklepie na rogu bez specjalnego wysiłku. Wszystkie strzelaniny w USA z tego wynikają, w szkole, pracy, kinie, muzeum czy na ulicy. W Europie mielibyśmy to samo, tylko że u nas zwykli psychole po prostu nie są w stanie kupić sobie broni bez problemowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Nie wiem jak rozumieć twoją wypowiedź. W sensie, że nie powinno się wyświetlać tego filmu, czy może nie powinno się dotykać takiej tematyki, czy też może jest to zbyt dosadne? Strzelanina w kinie to tragedia taka sama jak inne tego typu i należy jej umniejszać, czy też bagatelizować. Szaleńcy byli, są i będą i nie mamy dużego wpływu na ich poczynania. A filmy pisze życie, więc nie widzę sensu wytykania, iż media (filmy, gry, książki) są przyczyną takich zachowań. One tylko opisują zachowania, które zostały już zrealizowane. A jeśli chodzi o zagłębienia się w umysł szaleńca, to trochę lepiej pokazała to część poprzednia na przykładzie Jokera. Jak napisałem wcześniej, Bane został pod koniec spłycony, dlatego nie ma co szukać drugie dna w jego postępowaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie dramatyzujesz trochę na wyrost ?
Tak ja wiem, że jesteś zwolennikiem teorii spiskowych - już kiedyś się o to posprzeczaliśmy i nie zamierzam do tego tematu wracać bo mamy dosyć skrajnie inne zdanie w paru kwestiach z tej materii [choć z wieloma się zgadzamy - vide naciągane WTC czy dążenia do globalnej inwigilacji każdej jednostki, jasne to są rzeczy oczywiste od czasów świętej inkwizycji po dziś dzień nic w kwestii szpiegowania ludu się nie zmienia, informacja to władza] .

Naprawdę, ale tak szczerze i z przekonaniem dajesz wiarę, że akcja w Denver była nagrana do rozkręcenia promocji TDKR ?
Widziałeś gościa który to zrobił ? Imć pan Holmes z kilometra wygląda na mocno rozchwianego psychicznie nerda, człowieka wyalienowanego który zamknął się zapewne lata temu we własnym szalonym świecie i tylko czekał na zapalnik który popchnie go do kroków ostatecznych.
Chociażby jego wystąpienie archiwalne na uczelni na której studiował - już tam można w nim dostrzec problemy z adaptacją społeczną.

A jeśli znowu winić twórcę danego nazwijmy to potocznie "dzieła" za efekty odebrania jego pracy przez poszczególne jednostki to musli byśmy wszystkich posłać na szafot.
Na sam start np firmę produkująca noże kuchenne - bo przecież niezliczone zbrodnie popełniono z użyciem zwykłego noża do masła.

Tez fascynuje mnie kilka wykreowanych w umysłach różnych twórców postaci. Profile psychologiczne wielu czy to protagonistów czy antagonistów książkowych/komiksowych/filmowych wprawiają nie raz w osłupienie, zachwyt, podziw czy zdumienie.
Ale to nie znaczy, że mimo iż uważam postać np Banea [i komiksowego i Nolanowskiego] za niezwykła i godną podziwu to zaraz kupię na e-bayu replikę jego maski i wystrzelam jakiś przechodniów na ulicy albo wysadzę w powietrze okoliczny stadion na orliku żeby potem strzelić pozę niczym z plakatu TDKR i poczuć ta "epicką epickość" :)
Dla mnie zawsze obwinianie twórców czy to filmów czy gier za wybryki różnych oszołomów było skrajnie głupie.
Owszem takie formy rozrywki mogą podziałać jako punkt zapalny czy katalizator ale jeśli ktoś ma nierówno pod sufitem to i tak prędzej czy później zrobi to co planował zrobić latami i należało by poszukać podłoża problemów danego osobnika.

Chyba, że źle rozumiem twoje aluzje z tego posta - skoryguj mnie jak się mylę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się