HumanGhost

Filmy i seriale - co warto obejrzeć a czego nie [M]

36655 postów w tym temacie

The Iceman.

Na wstępie krótko, oceniając film jako nazwijmy to "luźną biografie" Ryszarda Kuklińskiego a jednocześnie jako dosyć typowy mafijny kryminał jestem skłonny rzucić 7/10.

Aczkolwiek rozpatrując go jako probe adaptacji jego biografii musiał bym tu chyba przyklepać jakieś 2-3/10.

Bo to co nam w filmie pokazują to jakieś pierdoły.
Kukliński był potworem w ludzkiej skórze, socjopata z absolutną dysfunkcją emocjonalna, nie pozwalająca mu na odczuwanie wyższych stanów emocjonalnych [jak zal, radość, smutek - co za tym idzie nie miał on żadnych hamulców moralnych bo nie rozróżniał czarnego od białego, słowo moralny było mu obce].
Według nieoficjalnych przypuszczeń dla samej rodziny Gambino zamordował przeszło 200 osób [wiele artykułów błędnie podaje, ze jego całkowitą liczbę ofiar szacuje się na 200, faktyczne dane, niepotwierdzone mówią o około 200 zleceniach dla rodziny Gambino, bodajże 50 z tych zleceń udało się powiązać z Kuklińskim bezpośrednio, za kraty trafił za 2 lub 3, aczkolwiek jego liczba ofiar nie wlicza np 50 bezdomnych których zabijał w latach poprzedzających jego werbunek w szeregi mafii, podobnie nie wiemy ilu przypadkowych ludzi zabił w czasie swoich podróży, a potrafił zamordować za coś tak błahego jak krzywe spojrzenie].
Dlaczego nawiązałem do faktu, ze Kukliński był potworem - świadczy o tym chociażby lubowanie się w nietypowych zleceniach. Gdzie swoje ofiary mordował na zlecenie mafii w sposób skrajnie okrutny [przykład - zlecenie które miało zostać udokumentowane na video jako przestroga dla wrogów rodziny, gdzie ofiara została zjedzona przez szczury kawałek po kawałku, żywcem].

Historia Kuklińskiego jest bardzo ciekawa [dla fanów kryminalistyki i osób zgłębiających wiedzę na temat seryjnych morderców zwłaszcza] i można by tu wiele dopowiedzieć, aczkolwiek wrócę do clue, czyli filmu.
Od którego nie oczekuje, ze przeprowadzi mnie przez jego 300 czy może nawet 400 ofiar jedna po drugiej tudzież wrzuci w wir scen gore ale na litość, kręcić film o tak skrajnie wypaczonym osobniku i pokazać tak niewiele to aż grzech. Pomijam już próbę uczłowieczenia głównego bohatera, owszem rozumiem taki zabieg bardzo połowicznie, aczkolwiek wypadł on tu kiepsko.

W kwestii rzetelności juz chyba lepiej obejrzeć wywiad archiwalny z Kuklińskim niż iść na Icemana [bo jak iść na film to nie z nastawieniem, ze obejrzymy dobre dzieło oparte na faktach które przybliży nam postać jednego z największych seryjnych morderców naszych czasów, bo tego uświadczymy tu bardzo niewiele.]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.08.2013 o 22:35, windows00 napisał:

Firefly nie jest tasiemcem ;(

Akurat miałem tego świadomość, ale zapisałem to sobie we łbie jako nowego Battlestara, więc raczej zacznę od niego. Choć z drugiej strony warto się przekonać o co chodzi z tymi Browncoatsami.

Dnia 18.08.2013 o 22:35, windows00 napisał:

2001: A Space Odyssey (2001: Odyseja kosmiczna), reż. Stanley Kubrick, 1968

Obejrzeć ten film bez przeczytania książki to trochę bida, o czym się sam przekonałem. Nie wiem czy ktokolwiek bez niej pojął o co chodzi w zakończeniu :D

A właśnie, było o W stronę słońca - zakończenie Odysei 2010 jest równie pokręcone. Chociaż pod względem fizyki - jeszcze bardziej bluźniercze...

Dnia 18.08.2013 o 22:35, windows00 napisał:

Gattaca (Gattaca - szok przyszłości)

Dodane, dzięki

Dnia 18.08.2013 o 22:35, windows00 napisał:

Moonraker, reż. Lewis Gilbert, 1979 - orry, musiałem :D

Buźka :''''(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.08.2013 o 23:03, Liqid napisał:

Akurat miałem tego świadomość, ale zapisałem to sobie we łbie jako nowego Battlestara,
więc raczej zacznę od niego. Choć z drugiej strony warto się przekonać o co chodzi z
tymi Browncoatsami.

Nowe BSG to też dobry serial, ale Firefly można szybciej wypróbować - zobacz sobie Serenity (film zrobiony po zakończeniu serialu) i będziesz wiedział czy jest sens oglądać serial. Moim zdaniem bezdyskusyjnie trzeba!

Poza tym kilka (hehe) odcinków Doctora Who dzieje się w kosmosie. Ale przy tym tym serialu trzeba lubić klimat (atak ożywionych plastikowych manekinów, najazd opanowanych przez rybopodobnych obcych Mikołajów, szkoła hodująca dzieci dla wampirzej kadry itp.).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.08.2013 o 21:59, Hubi_Koshi napisał:

> Wbrew pozorom ten film nie jest o tym, o czym myślisz, że jest. Oczywiście nie zmienia

> to faktu, że jest głupi i nudny, ale pamiętam, że oglądając go byłem zaskoczony,
że właśnie
> nie jest o rozkręcaniu śłońca :P.
Wiem że koncentruje się na bohaterach i tym co się im przydarza ale seriously? Rozkręcanie
słońca atomówką? Naprawdę nie mogli wymyślić lepszej wymówki?


Spoko. Później opatulają się folią, nabierają powietrza i przelatują przez próżnię z jednego statku na drugi. How about that?

Zresztą w tym filmie co się jądro Ziemi zatrzymało, też je atomówkami rozkręcali. Tak się to po prostu robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.08.2013 o 23:32, ThimGrim napisał:

Spoko. Później opatulają się folią, nabierają powietrza i przelatują przez próżnię z jednego statku na drugi.

Motyw z wystawianiem się na światło słoneczne też był tutaj niezgorszy. Mniejsza o to, że znowu niekonsekwentny. Gdyby ten film miał trochę więcej absurdu, byłby genialny (albo tak zły jak 2012). Tak pozostaje quasi-naukowym średniakiem.

Dnia 18.08.2013 o 23:32, ThimGrim napisał:

Zresztą w tym filmie co się jądro Ziemi zatrzymało, też je atomówkami rozkręcali. Tak się to po prostu robi.

Po tym najłatwiej poznać, kiedy film robiła ''Murrica :D

@win00
Ok, masz mnie - zrobię Firefly w tym tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.08.2013 o 23:32, ThimGrim napisał:

Spoko. Później opatulają się folią, nabierają powietrza i przelatują przez próżnię z
jednego statku na drugi. How about that?

Zresztą w tym filmie co się jądro Ziemi zatrzymało, też je atomówkami rozkręcali. Tak
się to po prostu robi.

Zaprawdę powiadam ci przyjdzie taki dzień w którym ktoś nakręci film o profesorze fizyki który przebiera się za Physics Mana i brutalnie karze wszystkich filmowych idiotów za odstawianie takich cyrków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.08.2013 o 23:32, ThimGrim napisał:

Spoko. Później opatulają się folią, nabierają powietrza i przelatują przez próżnię z
jednego statku na drugi. How about that?


Akurat to jest możliwe. W przeciwieństwie do zamarznięcia w próżni w kilkanaście sekund ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.08.2013 o 22:32, Liqid napisał:

> D9
To akurat wszyscy znają :P

Może i znają [ choć wątpię ;-P ] ale nie każdy oglądał. ;-PP
>Dobry film, ale dla mnie nic poza tym, sporo traci w momencie

Dnia 18.08.2013 o 22:32, Liqid napisał:

gdy staje się kolejnym akcyjniakiem. Paradokumentalny wstęp zobowiązywał do czego innego.

A dla mnie z kolei wielkie odkrycie, nadspodziewanie dobre a wręcz rewelacyjne. Pomysł, koncepcja prowadzenia fabuły jak i sama ona, akcja, krewetki, odwołanie do apartheidu, otwarte zakończenie, świetni aktorzy, miks świetnego dramatu, akcyjniaka, sci-fi z nad wyraz realistycznymi realiami jak na sci-fi, dobrze ukazana ludzka natura etc. Poza tym - może i ja się nie znam ale ... jakoś sobie nie wyobrażam paradokumentalnego filmu komercyjnego [ tym bardziej sci-fi ], który miałby wlec się niczym żół pod górę a jednoczesnie pozostać dobry ... Mnie to absolutnie nie przeszkadzało - dostaliśmy dokumentalizowany wstęp a dalej ... dalej jest samo życie. ;-) No chyba że mi powiesz jak sam widzisz to ''coś inne''. :-) Nie przeczę że jest to w dużej mierze [ choć imo nie w większości ] akcyjniak choć będę go bronił bo pod tym płaszczykiem widzimy prawdziwe dramaty i rozterki, wybory moralne i tak dalej a nie bańkę mydlaną jak w większości pure action movie.

Dnia 18.08.2013 o 22:32, Liqid napisał:

Z innych gatunkowych, które widziałem i mi się przypomniały - Iron Sky (jaka to perełka
jest, aż dziwnie mocno niedoceniona w ocenach), Piąty Element i obie Odyseje Kosmiczne.

Iron Sky? Te naziole? Hmmm ... myślałem, że szukasz mniej lub bardziej poważnego kina a nie parodii. ;-P W takim wypadku to nawet Sucker Punch się nada o ile puścisz wodze wyobraźni. ;-D

Dnia 18.08.2013 o 22:32, Liqid napisał:

Mr Nobody za to niezbyt pasuje do moich kryteriów - owszem, ma fragment na statku kosmicznym,
ale to sprawa naprawdę na obrzeżach fabuły, która zresztą jest raczej pseudointeligentna
niż jakaś mądra ^^

I tu się kurczę również nie zgodzę. Sam pamiętam [ co prawda średnio ale zawsze ] pewne moje ... rozczarowanie gdy obejrzałem MN. Ale ... trzeba było to i owo przeczytać, przemyśleć, obejrzeć raz jeszcze i ... wbrew pozorom to nie jest jakaś tam przaśna komedyjka romantyczna w oparach sci-fi a naprawdę rzetelny choć na swój sposób oryginalny film science fiction. Rzecz jasna nie ma tam kosmitów i tym podobnych ale film jako ogólne ''sci-fi'' jest dobry a wręcz bardzo dobry. I bardzo odpowiedni do oglądania we dwoje. ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.08.2013 o 21:21, Liqid napisał:

Szukam co ciekawszych filmów dziejących się w kosmosie i w ogóle z tematyką podróży gwiezdnych.


Z seriali nie mega długich a wartych uwagi:
- Farscape, australijskie s-f. Świetna rzecz, dawno skończone. 4 sezony i zamykający całość 2 odcinkowy miniserial.
- Babylon 5, dłuższe, zakończone i z powodu sporej ilości filmów i nieudanych spinoffów warto popytać na forach fanowskich o kolejność oglądania. Ale tak samo, zdecydowanie warte uwagi.
- Battlestar Galactica: Blood & Chrome, krótki internetowy prequel BSG opowiadający o młodym Billu Adamie, miał być pilotem całego nowego serialu ale projekt zabito. Tak czy siak, jest to historia zamknięta i można oglądać bez obaw.

Z filmów:
- LOVE, jeśli lubisz dziwniejsze filmy w kosmosie.
- Moon, po prostu must see.
- Europa Report, nowość, film w stylu found footage, opowiada o misji na księżyc Jowisza Europę. Hard sci-fi pełną gębą.
- Apollo 18, też found footage, opowiada o tajnej misji na Księżyc.
- seria Alien - nuff said.
- Apollo 13, a to już historycznie bardziej, film o wydarzeniach związanych z misją Apollo 13.
- Cargo, w miarę ciekawe niemieckie sci-fi.
- Pitch Black - pierwsza część serii o Riddicku, potem obejrzyj Kroniki Riddicka. W tym roku premiera w kinach części trzeciej.
- Dante 01 - jeden z tych dziwnych filmów s-f. Ale warty uwagi.
- Event Horizon - klasyka grozy s-f, świetny film.
- Pandorum, horror s-f, zamknięte przestrzenie, statek kolonizacyjny.
- Prometheus - ale tylko jeśli jesteś w stanie znieść totalny idiotyzm wszystkich postaci, wciąż warto obejrzeć jeśli interesują cie kosmiczne wizualia. Poza tym, dno.
- Starship Troopers, klasyka.
- Sunshine, bardzo fajny film, jeden główny element fabuły jest mocno naciągany, ale i tak jest to jeden z najlepszych filmów s-f z akcją w kosmosie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.08.2013 o 23:27, windows00 napisał:

Nowe BSG to też dobry serial, ale Firefly można szybciej wypróbować - zobacz sobie Serenity
(film zrobiony po zakończeniu serialu) i będziesz wiedział czy jest sens oglądać serial.
Moim zdaniem bezdyskusyjnie trzeba!

Oglądanie Serenity przed serialem to jak jedzenie jabłka przed upieczeniem szarlotki.


Ja jeszcze od siebie dodam ogólnie serię Star Trek. Głównie te tworzone jeszcze za żywota Gene'a Roddenbery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Milerowie

Żenada, humor na poziomie tej części ciała gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę, wulgarność do potęgi n-tej i śmieszne sceny które można policzyć na palcach obu rąk.
W wyborczej dali temu 3/6 a na filmwebie 8/10 sponsoring jak się patrzy.
Dobrze że bilet kosztował mnie 10zł ale i tak szkoda tych pieniędzy.

ocena: 3/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.08.2013 o 19:41, hans_olo napisał:

Oglądanie Serenity przed serialem to jak jedzenie jabłka przed upieczeniem szarlotki.

Hm... zjedzenie owocu, na którego podstawie robione jest ciasto, żeby sprawdzić czy jest sens tym ciastem się w ogóle interesować...
Moim zdaniem - brzmi niegłupio :P

Jasne - najlepiej oglądać w kolejności: serial -> film. Ale jeśli ktoś ma wątpliwości czy spodoba mu się klimat - sprawdzenie filmu może przekonać do całości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Literówka w tytule. ;-)

A tak poza tym ...

Jeżeli film jest gdzieś na poziomie powiedzmy American Pie to ... czy to jest jakieś wielkie zaskoczenie, że zaraz po premierze jest popularny, że się sprzedaje, że się podoba? I jak cię lubię za fanatyzm filmowy tak naprawdę nie rozumiem tego masochistycznego [?] chodzenia na wszelakie denne filmy [ ten, ten nowy z Sandrą Bullock, Weekend etc ] i narzekania. Tzn nie wiem po co na nie idziesz, tracisz kasę, czas i tak dalej skoro już z daleka pewnie czujesz, że to dno ...

Jak mawia stare porzekadło - sex sells. Więc mnie naprawdę nie dziwi, że zaraz po premierze to ma oceny 8/10, masą favków, jest na to hype i tak dalej ... Poza tym mamy zjełopiałe społeczeństwo więc i nie dziwota, że proste do bólu rzeczy ich ''poruszają''.

ALE ... jeżeli film jest dobrą komedią [ choć wątpię w to dość mocno po rzuceniu okiem na komentarze na fw ] to ... no właśnie - co? Ktoś tu się musi najwyraźniej sporo mylić, tylko kto ... ?

I już tak całkowicie poza wszystkim - różne gatunki filmowe mamy i różne twory są płodzone ale ja się trzymam dość mocno z daleka od typowych stricte komedii/komedii romantycznych. I dlatego że widzę co prezentują, na czym polegają i dlatego, że jest MASA innych tytułów - także komedii do zaliczenia a na ostatek dlatego bo ... jakoś się nie mogę w tym odnaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.08.2013 o 20:03, windows00 napisał:

Jasne - najlepiej oglądać w kolejności: serial -> film. Ale jeśli ktoś ma wątpliwości
czy spodoba mu się klimat - sprawdzenie filmu może przekonać do całości.


W tym wypadku to rozumowanie po prostu nie ma sensu. Serenity to kontynuacja Firefly. Oglądanie go przed serialem jest po prostu bez sensowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.08.2013 o 21:21, Liqid napisał:

Szukam co ciekawszych filmów dziejących się w kosmosie i w ogóle z tematyką podróży gwiezdnych.


Satellite in the Sky (1956)
Zakazana planeta (1956)
Milcząca gwiazda (1959)
Planeta Burz (1961)
Robinson Crusoe on Mars (1964)
il criminale del galasia (1965)
Mgławica Andromedy (1967)
Odliczanie (1967)
Po drugiej stronie słońca (1969)
Uwięzieni w kosmosie (1969)
Sygnały MMXX (1970)
Niemy wyścig(1972)
W drodze na Kasjopeję (1973)
Kosmos 1999 (Serial TV 1975-1977)
Czarna dziura (1979)
Pierwszy krok w kosmos (1983)
Gwiezdny przybysz (1984)
Księżycowa tęcza (1984)
Mój własny wróg (1985)
Zagubieni w kosmosie (1998)
W stronę słońca (2007)

Na dziś tyle więcej jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.08.2013 o 21:32, Nagaroth napisał:

W tym wypadku to rozumowanie po prostu nie ma sensu. Serenity to kontynuacja Firefly.
Oglądanie go przed serialem jest po prostu bez sensowne.

Nie zgodzę się, że jest to bezsensowne.
Tak - chronologicznie fabuła przedstawia wydarzenia po serialu, ale nie powiedziałbym, że trzeba znać serial, żeby zrozumieć film. A tylko widmo niezrozumienia filmu moim zdaniem czyniłoby oglądanie filmu pozbawionym sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zapytam się, bo może ktoś tutaj z Was może wiedzieć o jaki film mi chodzi. Jakiś czas temu, chyba rok jak dobrze się nie mylę, był w telewizji taki jeden chiński film i szukam jego nazwy, bo naprawdę mi się spodobał i chciałbym kiedyś obejrzeć go ponownie :)

Fabularnie chodziło o to, że pewien negocjator policyjny pomagał jednemu gangsterowi w wykonaniu kilku ostatnich rzeczy przed śmiercią. Był tam taki motyw że ten gangster przebrał się za kobietę też, w grę wchodziła jakaś kolia z diamentów. Pojawiła się także pewna dziewczyna, w której ten gangster się zakochał - jechali razem autobusem i gdy sprawdzali pojazd ze względu na poszukiwania tego kolesia oni udawali, że są parą.

Jak na złość nie pamiętam ani aktorów, ani tytułu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Dnia 19.08.2013 o 20:38, Tyler_D napisał:

Jak mawia stare porzekadło - sex sells. Więc mnie naprawdę nie dziwi, że zaraz po premierze
to ma oceny 8/10, masą favków, jest na to hype i tak dalej ... Poza tym mamy zjełopiałe
społeczeństwo więc i nie dziwota, że proste do bólu rzeczy ich ''poruszają''.


A gdzie elementarna uczciwość ? zawsze podchodzę do filmu tak czy seans wart jest ceny biletu kinowego i mówię prosto z mostu kiedy nie jest.

Dnia 19.08.2013 o 20:38, Tyler_D napisał:

ALE ... jeżeli film jest dobrą komedią [ choć wątpię w to dość mocno po rzuceniu okiem
na komentarze na fw ] to ... no właśnie - co? Ktoś tu się musi najwyraźniej sporo mylić,
tylko kto ... ?


Mam brzydkie podejrzenia iż podobnie jak
http://polskiepiekielko.pl/2013/08/tusk-daje-43-tysiecy-zlotych-na-propagande-ws-ofe.html
tak i niektóre komentarze są płatne o ile na wartości recenzji redakcji filmwebu poznałem się już dawno
http://www.filmweb.pl/reviews/Polska+pantera-13229
tak bardzo się dziwię filmwebowiczom że dają tego typu gniotom oceny 7/10 i wyżej z drugiej strony
słynna afera na filmwebie kiedy to Ojciec Chrzestny dostawał oceny 1/10 a Avatar 10/10 niektórym filmwebowiczom się zamarzyło Avatar jako najlepszy film w TOP 500- świat.

Ps. Fakt poszedłem na parę gniotów ale nadal chcę zgłębić tajemnicę wysokich ocen tego filmowego chłamu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się