HumanGhost

Filmy i seriale - co warto obejrzeć a czego nie [M]

36655 postów w tym temacie

Dnia 20.11.2010 o 18:53, Tyler_D napisał:

inne źródło wody

i w ten sposób chyba zakończył się film. Kojarzysz tytuł?


Oczywiście to:
oryginał
Sahara (1943)
reżyseria:
Zoltan Korda
obsada:
Humphrey Bogart , Lloyd Bridges i inni

lub remake Sahara (1995) beznadziejny moim zdaniem zresztą wystarczy porównać oceny na imbd.

Obydwa filmy do dostania na dvd w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.11.2010 o 19:32, kerkas napisał:

Sahara (1943)
reżyseria:
Zoltan Korda
obsada:
Humphrey Bogart , Lloyd Bridges i inni

Tak, to zdecydowanie ten film. Gdzieś na yt znalazłem wersję czarno - białą a jestem prawie pewien że oglądałem to w tv w kolorze. Niemniej jednak dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wrzucę parę opinii, co by sobie były.


Salt (2010) http://www.filmweb.pl/film/Salt-2010-418952 - Angelina Jolie, do tego trochę akcji i pogmatwanej intrygi z udziałem tajnych agentów, a wszystko to szyte grubymi i mocno naciąganymi nićmi. Nie zrównam go z glebą, bo w mojej opinii nie schodzi on raczej poniżej poziomu typowego dla tego rodzaju produkcji. I nawet Olbrychskiego całkiem przyjemnie się ogląda.

The Good Shepherd (2006) http://www.filmweb.pl/Dobry.Agent - Angelina Jolie zagrała już kiedyś w filmie o agentach. I był to całkiem konkretny film. Nakręcił go Robert De Niro, a główną rolę zagrał Matt Damon. Film pokazuje kulisy powstawania CIA. Sam w sobie jest w pewien sposób surowy, ponury, mroczny, stonowany. Zrealizowany jest bardzo przyzwoicie i chyba dość dobrze pokazuje przed jakimi dylematami stają ludzie z tajnych służb, ale podejrzewam, że dla wielu może okazać się bardzo męczący (do tego dość długi). Poważny, wyprany z akcji na rzecz intrygi i psychologicznego napięcia. Nawet mi się podobał.

Green Zone (2010) http://www.filmweb.pl/film/Green+Zone-2010-434753 - Matt Damon zagrał też niedawno w wojennym dramacie pokazującym początki wojny w Iraku. Jakieś tam spiski, pościg za grubymi rybami i takie jakby anty-etablishmentowe moralizatorstwo że USA zawsze coś tam kręci na najwyższym szczeblu, a do tego wtrąca się w sprawy które nie powinny ich dotyczyć. Zrealizowany w sumie przyzwoicie, pustą strzelaniną niby nie jest, ale jakoś mnie nie urzekł.

Layer Cake (2004) http://www.filmweb.pl/film/Przek%C5%82adaniec-2004-115058 - Daniel Craig w klimatach angielskich gangów narkotykowych. To mniej więcej ten rodzaj filmów jakie robi Guy Ritchie tyle, że tutaj właściwie nie ma humoru. Zamiast tego knucie, przekręty, komplikacje... Nie ma raczej skakania po balkonach i uciekania przez miasto, za to są dialogi i knowania. Jeżeli ktoś lubi brytyjskie gangsterskie klimaty, to chyba powinien być zadowolony.

Mr. Brooks (2007) http://www.filmweb.pl/Mr.Brooks - Całkiem niezły thriller, w którym Kevin Costner gra pozornie normalnego gościa z psychopatycznym rozdwojeniem jaźni przez co lubi od czasu do czasu kogoś zamordować. Jednak pewnego razu zabawa trochę się komplikuje... i ścigać go będzie Demi Moore. Film w sumie bez zbytniego rozmachu i jakoś nieszczególnie porywający, do tego zostawia poczucie pewnego niedosytu i niewykorzystanego potencjału. Ale tematyka całkiem ciekawa, do tego dość precyzyjny i momentami wciągający. Jeżeli ktoś lubi filmy o psychopatach to chyba warto.

Fanaa (2006) http://www.filmweb.pl/Fanaa - Bollywood party. Chyba pierwszy film stamtąd jaki widziałem. Nie przypominam sobie kiedy ostatnio widziałem film który w podobnym stopniu sprawiałby wrażenie zaplanowanego w każdym kadrze. Po obejrzeniu go zrozumiałem chyba co miał na myśli mój znajomy po szkole filmowej mówiąc "te ich filmy są jak żywcem wyjęte z podręcznika do montażu". Jest to film chyba dosłownie o wszystkim i dla każdego. Od motywów prosto z kina akcji i thrillerów politycznych, przez romans i musical, aż po poziom południowoamerykańskich telenoweli. Tak właściwie to chyba ze trzy, a może i więcej odmiennych od siebie filmów w jednym. Wywołał we mnie masę ambiwalentnych odczuć, ale na pewno zachwycił stroną wizualną i mimo wszystko dźwiękową. Podobno był kręcony m.in. u nas w Tatrach. Chyba jeszcze nie raz będę miał ochotę go obejrzeć (LOL).

Curious Case of Benjamin Button (2008) http://www.filmweb.pl/film/Ciekawy+przypadek+Benjamina+Buttona-2008-123383 - Oparty na bardzo ciekawym pomyśle film Davida Finchera. Opowiada historię życia człowieka, który urodził się starcem i żył młodniejąc. Film sam w sobie zdaje się dobrze obrazować różnego rodzaju życiowe sytuacje i pozwala je przedstawić oraz spojrzeć na nie z całkowicie nowej perspektywy. Trwa prawie trzy godziny i jest względnie statyczny, więc może okazać się dla niektórych męczący. Taki wydawał mi się w istocie mniej więcej przez pierwszą połowę trwania. Po tym jakby nabiera życia i bardziej oddziałuje na widza. Także wywołał u mnie mieszane uczucia, ale z pewnością nie nazwałbym go filmem złym.

Descent: Part 2 (2009) http://www.filmweb.pl/film/Zej%C5%9Bcie+2-2009-395881 - Pierwszą część wspominam jako całkiem klimatyczny, klaustrofobiczny horror oparty na nienajgorszym pomyśle. Nie pamiętam go zbyt dokładnie, ale w tej chwili wydaje mi się że był filmem ze dwie klasy lepszym niż sequel, który jest kolokwialnie mówiąc tandetą bardzo niskich lotów. Twórcy nie żałowali grubych nici do szycia fabuły. Widza straszy się tu w najprymitywniejszy sposób (to znaczy głównie twarzami/mordami wyskakującymi przed kamerę) a dodatkowo jest to chyba film dla fetyszystów polewania się tryskającą z tętnic krwią (a raczej czymś co próbuje ją naśladować). Zdecydowanie szkoda czasu. Zamiast tego poleciłbym chyba pierwszą część, którą wspominam o niebo lepiej.

Orphan (2009) http://www.filmweb.pl/film/Sierota-2009-467339 - W porównaniu z takim np. "Descent: Part 2" jest to film całkiem przyzwoity i dopracowany. Momentami wydaje się, że czerpie sporo z ogranych motywów, ale generalnie ogląda się go z zainteresowaniem, co jest chyba w głównej mierze zasługą aktorki odgrywającej tytułową rolę (świetny akcent :D ). Stworzyła ciekawą i dość przekonywującą postać będącą być może największym atutem tego filmu. Z początku myślałem że będzie to coś na wzór azjatyckich horrorów, ale nic z tych rzeczy. Chyba warto.

Kołysanka (2010) http://www.filmweb.pl/film/Ko%C5%82ysanka-2010-535786 - Nie wiem jakimi kategoriami oceniać ten film. Niby piszą, że to czarna komedia. Ale tak właściwie ani to śmieszne, ani poważne, ani smutne. Ani zabawne, ani poruszające, ani dające do myślenia. Żadnych emocji, żadnego przesłania. Mam problemy w ocenie co autor chciał ukazać/przekazać tym filmem. Plusem może być miejscami trochę niezłej muzyki. Zawsze myślałem że czarny humor jest u mnie wysoce rozwinięty, ale najwidoczniej wygląda na to że w tym filmie przerósł moje pojmowanie.

Wall Street: Money never sleeps (2010) http://www.filmweb.pl/film/Wall+Street+Pieni%C4%85dz+nie+%C5%9Bpi-2010-452084 - Krótko mówiąc, poziomu prequelu nie utrzymał. Nie pamiętam zbytnio pierwszej części, ale jak dla mnie druga jest chyba pod każdym względem słabsza. Irytowała aktorka w jednej z głównych ról, do tego cały film był jakiś taki "spłycony" i "płaski". Zmarnowano nawet postać Gekko. Zamiast tego polecam pierwszą część, ze świetną rolą Michaela Douglasa.

The Social Network (2010) http://www.filmweb.pl/film/Social+Network%2C+The-2010-528258 - Ciężko coś konkretnego o nim napisać. Nie nastawiałem się na nic szczególnego, ale zaskoczył mnie raczej pozytywnie. Sposób poprowadzenia akcji, dialogów, przedstawienie wydarzeń - wszystko to wciąga już od początku i generalnie trzyma dobre tempo nie pozwalające na utratę zainteresowania, nawet pomimo tego, że film sam w sobie przez większość czasu nie opowiada o niczym nadzwyczajnym. Całość zrealizowana jest bardzo sprawnie i z polotem. Po prostu David Fincher wie jak robić filmy.

Titus (1999) http://www.filmweb.pl/film/Tytus+Andronikus-1999-1422 - Ekranizacja sztuki Szekspira. Ekranizacja dość nietypowa, chociażby z tego względu że zdecydowano się tu na zabieg przemieszania współczesności ze starożytnością w ramach jednej scenografii. Niejako podkreśla to ponadczasowość utworu, a jednocześnie wzmacnia surrealizm wielu wydarzeń. Do tego należy dodać że całość dialogów jest w oryginale (czyli mówiona jest wspaniale brzmiącym i patetycznym staroangielskim wierszem), a gra aktorska jest bardzo teatralna i ekspresyjna. Film brutalny, a raczej pełen dramatycznego okrucieństwa. Do tego jest w nim sporo zapadających w pamięć scen i trochę niezłej muzyki [Przy okazji odkryłem plagiatus maximus: http://www.youtube.com/watch?v=1TvOaMlKI-E porównajcie sobie z http://www.youtube.com/watch?v=VAZsf8mTfyk ]. Jest to rodzaj filmu, który jednych odrzuci już po kilkunastu minutach (a trwa ~2,5 godziny), a innych wciągnie i zapewni im wiele mocnych wrażeń. Na mnie zdecydowanie zrobił dobre wrażenie - może dlatego że lubię od czasu do czasu wrócić do Szekspira. I w sumie polecałbym przez seansem przeczytać sobie jakąś jego sztukę, bo pozwala to o wiele lepiej wczuć się w klimaty tych jego intryg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.11.2010 o 19:53, Tyler_D napisał:

> Sahara (1943)

/.../

Dnia 20.11.2010 o 19:53, Tyler_D napisał:

Tak, to zdecydowanie ten film. Gdzieś na yt znalazłem wersję czarno - białą a jestem
prawie pewien że oglądałem to w tv w kolorze. Niemniej jednak dzięki.


http://allegro.pl/sahara-1943-h-bogart-klasyka-dvd-i1310302975.html

http://www.oceandvd.pl/index.php?cmd=prodet&pid=1417&phrase=sahara&searchtype=1&attrid=&cid=0&pricemax=&p=

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co, ta Incepcja miażdży banię.

Dobre efekty, dobra gra aktorów, niezła muza i wyrąbisty scenariusz.
Moje skojarzenia to trochę Matrixa, i reszta z Efektu Motyla.
Jeden z najlepszych filmów tego roku, można go śmiało postawić obok wyżej wymienionych jako najlepsze filmy, i to jeszcze w czasach, gdzie trudno o dobry film, naprawdę polecam, szkoda tylko że "nie skończyło się na rzeczywistości".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 20.11.2010 o 22:52, zerohunter napisał:

gdzie trudno o dobry film

Zdefiniuj "dobry film". :)
To pojęcie względne. Przykład: Człowiek, który gapił się na kozy - jedni go w ogóle nie rozumieją, bo ni to dla nich zabawne, ni w tym akcji, ani nic i, że w ogóle film nakręcony bez powodu, a drudzy uwielbiają go, za to, ze jest do bólu absurdalny, ciężko doszukać się w nim sensu, przez co jest ciekawym filmem. ;]
Dobrym filmem może być nawet Avatar...

Dnia 20.11.2010 o 22:52, zerohunter napisał:

szkoda tylko że "nie skończyło się na rzeczywistości".

Hm? Z tego co pamiętam to zakończenie dorabiało się samemu. Chyba, że o czym innym piszesz.

No i fakt, Matrix film dosyć mocno przypominał. Mnie też trochę się wydawało, że oglądam Prestiż, ale w sumie nie wiem czemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.11.2010 o 23:03, Markush napisał:

Hm? Z tego co pamiętam to zakończenie dorabiało się samemu.


Też sądzę, że zakończenie zależy od widza i bardzo mi się to podoba ;) Wg. mnie totem się nie przewrócił. Powiem szczerze, że gdyby powstawała druga część (a może powstaje? nie wiem) i byłbym na miejscu autorów, to pierwsza scena przedstawiała by bączek z zakończenia "jedynki" i wtedy rozwiałyby się wszelkie wątpliwości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No i właśnie o to chodzi, on jakby zaczynał się chwiać na boki, ale nie upadł.

Markush weź np pod uwagę takie hucznie zapowiadane filmy z których wychodzi kiszka, taki Avatar nie jest zły, ale takie filmy jak Incepcja właśnie czy Efekt Motyla mnie poruszają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 20.11.2010 o 21:30, Validus napisał:

Green Zone (2010) http://www.filmweb.pl/film/Green+Zone-2010-434753 - Matt Damon
zagrał też niedawno w wojennym dramacie pokazującym początki wojny w Iraku. Jakieś tam
spiski, pościg za grubymi rybami i takie jakby anty-etablishmentowe moralizatorstwo że
USA zawsze coś tam kręci na najwyższym szczeblu, a do tego wtrąca się w sprawy które
nie powinny ich dotyczyć. Zrealizowany w sumie przyzwoicie, pustą strzelaniną niby nie
jest, ale jakoś mnie nie urzekł.

Trochę nijaki film, niby zły nie jest, ale też niczym nie zachwyca. Ni to Bourne, ni to Helikopter w ogniu. Raz można, ale nie ma do czego wracać.

Dnia 20.11.2010 o 21:30, Validus napisał:

Mr. Brooks (2007) http://www.filmweb.pl/Mr.Brooks - Całkiem niezły thriller, w
którym Kevin Costner gra pozornie normalnego gościa z psychopatycznym rozdwojeniem jaźni
przez co lubi od czasu do czasu kogoś zamordować. Jednak pewnego razu zabawa trochę się
komplikuje... i ścigać go będzie Demi Moore. Film w sumie bez zbytniego rozmachu i jakoś
nieszczególnie porywający, do tego zostawia poczucie pewnego niedosytu i niewykorzystanego
potencjału. Ale tematyka całkiem ciekawa, do tego dość precyzyjny i momentami wciągający.
Jeżeli ktoś lubi filmy o psychopatach to chyba warto.

Miałem podobne odczucia. Fajnie się oglądało, ale... No właśnie, znów ale. Czegoś tam brakowało, jednak nie jest tak nijaki jak Green Zone, przez co być może kiedyś go sobie przypomnę.

Dnia 20.11.2010 o 21:30, Validus napisał:

Orphan (2009) http://www.filmweb.pl/film/Sierota-2009-467339 - W porównaniu z
takim np. "Descent: Part 2" jest to film całkiem przyzwoity i dopracowany. Momentami
wydaje się, że czerpie sporo z ogranych motywów, ale generalnie ogląda się go z zainteresowaniem,
co jest chyba w głównej mierze zasługą aktorki odgrywającej tytułową rolę (świetny akcent
:D ). Stworzyła ciekawą i dość przekonywującą postać będącą być może największym atutem
tego filmu. Z początku myślałem że będzie to coś na wzór azjatyckich horrorów, ale nic
z tych rzeczy. Chyba warto.

Warto, warto. Mimo słabego i tradycyjnego finału, film jest dobry. Cały czas trzyma w napięciu, ciągle czuje się niepokój. No i tytułowa sierota została wykreowana świetnie. Bałbym się ją spotkać sam na sam ;)

Dnia 20.11.2010 o 21:30, Validus napisał:

Kołysanka (2010) http://www.filmweb.pl/film/Ko%C5%82ysanka-2010-535786 - Nie wiem
jakimi kategoriami oceniać ten film. Niby piszą, że to czarna komedia. Ale tak właściwie
ani to śmieszne, ani poważne, ani smutne. Ani zabawne, ani poruszające, ani dające do
myślenia. Żadnych emocji, żadnego przesłania. Mam problemy w ocenie co autor chciał ukazać/przekazać
tym filmem. Plusem może być miejscami trochę niezłej muzyki. Zawsze myślałem że czarny
humor jest u mnie wysoce rozwinięty, ale najwidoczniej wygląda na to że w tym filmie
przerósł moje pojmowanie.

Duży plus za to, że ktoś z Polski postanowił nie zrobić kolejnej marnej komedyjki romantycznej i wziął się za coś nietypowego. Szkoda jednak, że wyszło tak sobie. Tak jak piszesz, nie wiadomo co to jest. Niby jest parę śmiechowych momentów, ale to za mały aby nazwać ten film stricte czarną komedią. Nice try Poland, but try again.

Ostatnio w tym temacie wychwalany był film The Road, więc postanowiłem go obejrzeć. Cóż, chyba jedyną rzeczą post apokaliptyczną Fallout. W Drodze niby klimat jest, smutna historia, tragiczni bohaterowie, trudne wybory moralne, etc. Ja niestety cholernie się nudziłem. Dlaczego? Sam nie wiem, może wszystko było zbyt przewidywalne? Nie zżyłem się z Ojcem i Synem tak bardzo, że w ogólnie nie interesował mnie ich los. Jedyne postacie, które mnie trochę poruszyły, to starzec oraz złodziej (mudżyn). Być może to wina aktorów, nie przepadam się za Viggo Mortensen, który wg mnie gra na jedno kopyto i robi ten sam zestaw min. Gówniarz też mnie wkurzał, cholernie marudny i wyglądał jak dziewczynka. Nie chcę Drogi nazywać filmem słabym, bo takim nie jest, ale w moim odczuciu był zbyt nużący i nieporywający. Już nie chodzi o akcję, ale jakieś interesujące dialogi. Jak dla mnie 6/10. Ciekawe, czy książka także jest taka nudna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.11.2010 o 18:27, kerkas napisał:

Wersja kinowa "Pulp Fiction" na dvd w metalowym opakowaniu.
Tłumaczenie Elżbiety Gałązki Salomon.
screen poniżej.

Nice, ale nie Pulp, nie nie. Godfather, to jest cos co mnie interere.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.11.2010 o 21:27, Perry_Cox napisał:

Cóż, chyba jedyną rzeczą post apokaliptyczną Fallout.

Ekhm ... ?
>W Drodze niby klimat jest, smutna

Dnia 21.11.2010 o 21:27, Perry_Cox napisał:

historia, tragiczni bohaterowie, trudne wybory moralne, etc. Ja niestety cholernie się
nudziłem. Dlaczego? Sam nie wiem, może wszystko było zbyt przewidywalne?

Z tym mogę się po części zgodzić - z perspektywy czasu mogę powiedzieć że od pewnego momentu film był przewidywalny [

Spoiler

narzekania ojca na swój stan zdrowia, tłumaczenie synowi że w razie czego ma się postrzelić, gadki o tym co to będzie jak mały zostanie sam etc etc

] ale mnie jakoś w seansie to nie przeszkadzało. Nie wiem dlaczego, obstawiam że zbytnio wciągnąłem się w historię ... mnie jakoś na swój specyficzny sposób urzekła mimo nieco nietypowego zakończenia i niejasnych przyczyn owego globalnego (?) kataklizmu.
>Gówniarz też mnie wkurzał, cholernie marudny i wyglądał jak dziewczynka.
Pamiętaj tylko że mały był wychowywany w dość spartańskich warunkach, bez szkoły a od pewnego momentu bez matki z ojcem który miejscami nie radził sobie z tym ciężarem jaki na niego spadł.

The Road to taki film ... specyficzny. Na pewno poruszający, na pewno warty obejrzenia, na pewno też co najmniej dobry. Czy wybitny to już kwestia sporna ale jak dla mnie warto się przemóc i obejrzeć bo naprawdę warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.11.2010 o 22:07, Tyler_D napisał:

> Cóż, chyba jedyną rzeczą post apokaliptyczną Fallout.
Ekhm ... ?

Cóż, chyba jedyną rzeczą post apokaliptyczną, którą lubię jest Fallout. Tak miało być, zjadłem parę słów ;)

Dnia 21.11.2010 o 22:07, Tyler_D napisał:

>W Drodze niby klimat jest, smutna
> historia, tragiczni bohaterowie, trudne wybory moralne, etc. Ja niestety cholernie
się
> nudziłem. Dlaczego? Sam nie wiem, może wszystko było zbyt przewidywalne?
Z tym mogę się po części zgodzić - z perspektywy czasu mogę powiedzieć że od pewnego
momentu film był przewidywalny [

Spoiler

narzekania ojca na swój stan zdrowia, tłumaczenie
synowi że w razie czego ma się postrzelić, gadki o tym co to będzie jak mały zostanie
sam etc etc

] ale mnie jakoś w seansie to nie przeszkadzało. Nie wiem dlaczego, obstawiam
że zbytnio wciągnąłem się w historię ... mnie jakoś na swój specyficzny sposób urzekła
mimo nieco nietypowego zakończenia i niejasnych przyczyn owego globalnego (?) kataklizmu.

Na forum filmwebu ludzie wysnuli domysły, że rodzinka, która przygarnęła młodego na końcu, zrobił sobie z niego obiad. Śmieszne, ale jest parę za za takim zakończeniem.

Dnia 21.11.2010 o 22:07, Tyler_D napisał:

>Gówniarz też mnie wkurzał, cholernie marudny i wyglądał jak dziewczynka.
Pamiętaj tylko że mały był wychowywany w dość spartańskich warunkach, bez szkoły a od
pewnego momentu bez matki z ojcem który miejscami nie radził sobie z tym ciężarem jaki
na niego spadł.

Czyli taki dzieciak powinien lepiej znosić taki stan rzeczy, aniżeli ktoś, kto dopiero wkroczył w taki świat. Jednak moje złe nastawienie do tej postaci bardziej wynika z samego aktora. Po prostu wkurzał mnie jego sposób bycia oraz wygląd. Wyglądał trochę jak ta istota z Splice (swoją drogą słaby film).

Dnia 21.11.2010 o 22:07, Tyler_D napisał:

The Road to taki film ... specyficzny. Na pewno poruszający, na pewno warty obejrzenia,
na pewno też co najmniej dobry. Czy wybitny to już kwestia sporna ale jak dla mnie warto
się przemóc i obejrzeć bo naprawdę warto.

Ja po prostu jestem uczulony na przynudzające filmy, dlatego czasami dostaję baty, gdy jadę po takich "dziełach" jak Czas Apokalipsy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.11.2010 o 22:20, Perry_Cox napisał:

Na forum filmwebu ludzie wysnuli domysły/cut

I na tym między innymi polega pewien plus dotyczący tego filmu - wiele kwestii zostaje oddanych widzowi i jego interpretacji. Nie zawsze taka koncepcja się sprawdza ale tu wypadła świetnie.

Dnia 21.11.2010 o 22:20, Perry_Cox napisał:

Ja po prostu jestem uczulony na przynudzające filmy, dlatego czasami dostaję baty, gdy
jadę po takich "dziełach" jak Czas Apokalipsy.

Przejdzie ci kiedyś ... chyba. :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 22.11.2010 o 18:17, Tyler_D napisał:

> Na forum filmwebu ludzie wysnuli domysły/cut
I na tym między innymi polega pewien plus dotyczący tego filmu - wiele kwestii zostaje
oddanych widzowi i jego interpretacji. Nie zawsze taka koncepcja się sprawdza ale tu
wypadła świetnie.

Tu się zgodzę, zrobiono to bardzo subtelnie, nie na siłę jak to miało miejsce w chociażby After Life.

Dnia 22.11.2010 o 18:17, Tyler_D napisał:

> Ja po prostu jestem uczulony na przynudzające filmy, dlatego czasami dostaję baty,
gdy
> jadę po takich "dziełach" jak Czas Apokalipsy.
Przejdzie ci kiedyś ... chyba. :-P

Wątpię, bo nie zamierzam się przekonywać do tego filmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.11.2010 o 14:18, szypek26 napisał:

Taka fajna seria, a część IV fabularnie zapowiada się jak dzieło imć Uwe B.

Nic nowego, jak dany projekt odniesie z sukcesem także kontynuacje to pojawia się pragnienie żerowania dalej na danym pomyśle. Często wychodzą z tego filmy robione "na siłę". Co z tego wyjdzie? Trudno ocenić po krótkim zarysie fabuły. Są przecież przypadki, że kontynuacje nie muszą być takie złe - ja np. średnio lubię przygody Batmana, a ostatni Mroczny Rycerz po tylu częściach przypadł mi najbardziej do gustu.
Pożyjemy, zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować