HumanGhost

Filmy i seriale - co warto obejrzeć a czego nie [M]

36655 postów w tym temacie

Dnia 08.12.2010 o 14:14, Diddle napisał:

Widziałem nowego harryego i musze przyznac, ze to jak do tej pory najlepsza odslona.
Jednak ja tak mowilem po premierze kolejnej czesci ;P. A po drugie to trzeba dopelnic
tradycji i obejrzec wszystkie czesci w kinie ;}



Yyy...nigdy nie rozumiałem ludzi których ten film "kręci"...wole Sami Swoi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


A ja nigdy nie rozumiałem ludzi, którzy zajadają się sardynkami z puszki.

Tokkarian=> Dobry, aczkolwiek trochę przereklamowany (nie tak jak Avatar, ale...) dramat wojenny, czyli jak ciężkie jest życie żołnierza w "terenie". Warto obejrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przereklamowany bardziej niż Avatar, że nawiąże do poprzednika (jakby w ogóle można byłoby w czymkolwiek porównywać te dwa całkiem odmienne filmy...). ;]
Nudny film ukazujący na wpół nierealną sytuację podczas wojny. Słabo nakręcony bez jakiegokolwiek dramatyzmu o "reputacji" zbudowanej tylko i wyłącznie na propagandzie słuszności działań wojennych prowadzonych ostatnio przez USA oraz jako prztyczek (konkretnie sytuacja z wygraną Oskarów) dla Camerona, byłego męża reżyserki "Hurt Locker''a"...

Już przynudzający nieco "Jarehead", był znacznie lepszym "dramatem wojennym", niż ten koszmarek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.12.2010 o 18:59, Perry_Cox napisał:


A ja nigdy nie rozumiałem ludzi, którzy zajadają się sardynkami z puszki.

Tokkarian=> Dobry, aczkolwiek trochę przereklamowany (nie tak jak Avatar, ale...)
dramat wojenny, czyli jak ciężkie jest życie żołnierza w "terenie". Warto obejrzeć.



No i nie zrozumiesz... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 08.12.2010 o 19:16, meryphillia napisał:

Przereklamowany bardziej niż Avatar, że nawiąże do poprzednika (jakby w ogóle można byłoby
w czymkolwiek porównywać te dwa całkiem odmienne filmy...). ;]

A dlaczego nie? Mimo, że oba filmy są z zupełnie innej bajki, to oba są przereklamowanymi produktami, które akurat walczyły ramię w ramię o Oskary. Oba obrazy w pewnych kwestiach górowały, a w innych leżały. Jak dla mnie trochę za bardzo jedziesz po HL, ale może to ja nie jestem aż tak krytyczny w stosunku do tego filmu, ponieważ widziałem go jakiś czas przed tym całym "hajpem" i nie miałem aż tak wygórowanych oczekiwań jak w przypadku Avatara, na którym srogo się zawiodłem i do dziś chce mi się śmiać z ekscytacji ludzi, którzy rzucali ocenami z rzędu 11/10. Natomiast HL okazał się ok, bo jedyne co o nim wiedziałem/słyszałem, to zdanie kumpla: "obejrzyj HC, fajny film wojenny".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pewnie dlatego nie ma sensu porównywać, bowiem nawet nie patrząc już na tematykę, to całkiem odmiennie kręcone filmy, adresowane do całkiem odmiennych odbiorców i mające na celu wywołanie całkiem odmiennych wrażeń.
Avatar, to rozrywka, efektowna rozrywka i jeszcze raz rozrywka. Kto spodziewał się po tym filmie "Ojca Chrzestnego" w kosmosie, to tylko należy mu współczuć. W mojej skali film nie ma 11/10. Ma n/10... :D Najlepszy film EVER jeśli chodzi o przyjemność wyciągniętą z seansu, jaki kiedykolwiek dotychczas oglądałem.
"The Hurt Locker", to natomiast przegadany film z idiotycznym scenariuszem, który z realiami wojennymi miał niewiele wspólnego. Nie mam pojęcia czym film zasłużył na dobre oceny, nie licząc dwóch wspomnianych przeze mnie możliwości, bo jako "Dramat wojenny" jest wręcz żenujący. Zwyczajna propaganda podana jeszcze w drętwy sposób.
Ja nie "jadę" po tym filmie, bo mi tak odpowiada, a tylko jako osoba zainteresowana siłami zbrojnymi, a w szczególności ich współczesnym obrazem, byłem seansem zwyczajnie znudzony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Pomijając już HC, bo może od strony realistycznej rzeczywiście leży, nie wiem, nie byłem i nie interesuję się tym. Ty, jak piszesz, interesujesz się żołnierzykami etc. twierdzisz, że nie wszystko jest na miejscu, więc tak pozostawiam, jednak muszę podkreślic, że HC oceniłem z perspektywy szaraka, osoby, która nie ma pojęcia co się dzieje na dalekim wschodzi, a wojnę zna od strony Call of Duty. Tak więc nie dziwota, że osobą wtajemniczonym HC może nie odpowiadać. Done.
Chciałbym jednak bardziej skupic się na Avatarze, bo wg mnie trochę zaślepia Cię zachwyt tegoż filmu. Zanim obejrzałem Avatara czytałem masę komentarzy, widziałem pełno flejmów, głównie na tym forum. Dużo luda okrzyknęło film arcydziełem, czymś nadzwyczajnym. Mój wujek z Germanii, wielki fan Gwiezdnych Wojen oraz Star Treka (oraz masy innych filmów oraz seriali w tych klimatach) powiedział, że to pierwszy takie wydarzenie od czasu premiery pierwszy Star Warsów. Niestety nie udało mi się obejrzeć Avatara w 3D, ale i tak miałem nadzieję, że dostanę po mordzie z wielkiej, niebieskiej stopy. Niestety film okazał się tylko.. fajny. Szczerze, to nie mam ochoty oglądać po raz drugi, chyba, że byłaby okazja w 3D. Po tym wszystkim spodziewałem czegoś odkrywczego, czegoś wzruszającego, ażebym mógł związać się z postaciami. I co? I w dupie miałem co się stanie z białymi rodakami oraz niebieskimi obcymi. Pocahontas widziałem dobrych kilka lat temu i wiem jak to się skończyło, więc i tu nic mnie nie zaskoczyło. Wszystko było miałkie, nudne, przewidywalne, sztucznie, ale za to pięknie ubrane. W sumie lepiej bawiłem się przy pierwszych Transformersach, bo i tam wszystko ładnie wyglądało, a przynajmniej główny bohater był spoko. Ale co mi po moich słowach, jak wystarczy spojrzeć na czasy obecne. Nie widzę jakoś ludzi uczących się języka Navi, nikt się już za nich nie przebiera, rzadko kto o tym filmie wspomina, chyba, że jako przykład przereklamowania (już raz o tym pisałem). A Gwiezdne Wojny? Do dziś żyją w naszych sercach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W "The Hurt Locker" nie chodzi o brak realizmu militarnego, a raczej o brak realizmu opowiadanej historii, która nie mogłaby mieć miejsca w dzisiejszej armii USA. Żołnierz który raz zaryzykowałby życiem swoich towarzyszy, by tylko napełnić sobie "pasek adrenaliny" zwyczajnie wyleciałby dyscyplinarnie z wojska, nawet gdyby był to taki heros od rozbrajania ładunków wybuchowych, jakim był przedstawiony główny bohater filmu.

Natomiast głównym powodem nudy w filmie i braku jakiejkolwiek satysfakcji z oglądani jest zwyczajny brak sensu i morału z opowiadanej historii, które nawet jeśli istnieją, to są jeszcze banalniejsze niż te zawarte w Avatarze.


A wracając do tego ostatniego, to nie mamy zwyczajnie o czym dyskutować.
Dla Ciebie była to wtórna, nudna szmira; dla mnie film wart wydania sporej ilości gotówki, tylko po to by kilkadziesiąt razy pojawić się w kinie na wersji 3D, włącznie z tą wydłużoną o 8 minut. :3

Uwielbiam SF i uwielbiam wykorzystywać swoją wyobraźnię ponad normy "szarego człowieka", jak sam siebie określasz. Być może to było sukcesem do mojej fascynacji tym filmem. Fakt nie wiedziałem na co idę po raz pierwszy gdy lazłem do kina, bo specjalnie "ocenzurowałem" sobie na tyle dostęp info o filmie przed jego premierą, że nawet nie wiedziałem, że główny bohater ma być "kulawy". Jednak na pewno filmem nie byłbym rozczarowany, bo w pełni zawładnął mną podczas projekcji, bogactwem szczegółów świata przedstawionego, jak i w ogóle jego formą, gdzie nawet mocarne czerpanie z wcześniejszych wzorców, nie odstraszało mnie tak, jak Ciebie czy hejterów tego filmu.
Świetne widowisko i niei zmienia tego fakt że mało oryginalne w ogólnym zarysie, ale o to samo można osądzać 99,9% powstających w obecnym okresie filmów, gier czy książek; każdy z nich bazuje na już wcześniej wymyślonych patentach, jedne mniej, drugie bardziej.

O "kultowość" Avatara też radzę się nie martwić. Z tego co mi wiadomo są już w Stanach, Kanadzie i przynajmniej Niemczech, organizowane konwenty fanatyków filmu, malujący japy na niebiesko i doprawiających sobie warkocze i ogony, a także bełkoczących coś w języku filmowych Na''vi. Pewnie nasili się to znowu po premierze kolejnej części filmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 09.12.2010 o 01:30, meryphillia napisał:

W "The Hurt Locker" nie chodzi o brak realizmu militarnego, a raczej o brak realizmu
opowiadanej historii, która nie mogłaby mieć miejsca w dzisiejszej armii USA. Żołnierz
który raz zaryzykowałby życiem swoich towarzyszy, by tylko napełnić sobie "pasek adrenaliny"
zwyczajnie wyleciałby dyscyplinarnie z wojska, nawet gdyby był to taki heros od rozbrajania
ładunków wybuchowych, jakim był przedstawiony główny bohater filmu.

Ostrożnie rozmawiam o tym filmie, bo zwyczajnie nie pamiętam wszystkich szczegółów, przez co nie chcę byc wobec niego niesprawiedliwy (in plus, jak i in minus). A z tym jego wybrykiem, gdzie dużo zaryzykował, to z tego co pamiętam chyba w ogóle mu się za to nie oberwało, co było dla mnie lekkim szokiem, bo chyba każdemu wiadomo, że wojsko nie toleruje takich wolnych strzelców.

Dnia 09.12.2010 o 01:30, meryphillia napisał:

Natomiast głównym powodem nudy w filmie i braku jakiejkolwiek satysfakcji z oglądani
jest zwyczajny brak sensu i morału z opowiadanej historii, które nawet jeśli istnieją,
to są jeszcze banalniejsze niż te zawarte w Avatarze.

Niestety zakończenie HC pamiętam najsłabiej.

Dnia 09.12.2010 o 01:30, meryphillia napisał:

A wracając do tego ostatniego, to nie mamy zwyczajnie o czym dyskutować.
Dla Ciebie była to wtórna, nudna szmira; dla mnie film wart wydania sporej ilości gotówki,
tylko po to by kilkadziesiąt razy pojawić się w kinie na wersji 3D, włącznie z tą wydłużoną
o 8 minut. :3

Jaka znowu szmira, po prostu niezły film SF, ale żadne wielkie arcydzieło. Natomiast Ciebie można spokojnie podpiąć pod fanboja ;)

Dnia 09.12.2010 o 01:30, meryphillia napisał:

Uwielbiam SF i uwielbiam wykorzystywać swoją wyobraźnię ponad normy "szarego człowieka",
jak sam siebie określasz. Być może to było sukcesem do mojej fascynacji tym filmem. Fakt

"Szary człowiek" użyłem tylko w stosunku do filmów wojennych, na których niespecjalnie się znam i oceniam je pod owym kątem "szarego człowieka". Choć przyznam, że nie jestem też wielkim zwolennikiem "kosmicznego" SF, wolę te na ziemi w niedalekiej przyszłości.

Dnia 09.12.2010 o 01:30, meryphillia napisał:

nie wiedziałem na co idę po raz pierwszy gdy lazłem do kina, bo specjalnie "ocenzurowałem"
sobie na tyle dostęp info o filmie przed jego premierą, że nawet nie wiedziałem, że główny
bohater ma być "kulawy". Jednak na pewno filmem nie byłbym rozczarowany, bo w pełni zawładnął
mną podczas projekcji, bogactwem szczegółów świata przedstawionego, jak i w ogóle jego
formą, gdzie nawet mocarne czerpanie z wcześniejszych wzorców, nie odstraszało mnie tak,
jak Ciebie czy hejterów tego filmu.

Miałem tak podobnie z Incepcją. Też nie chciałem czytac oraz słuchac na temat tego filmu, żeby nie psuc sobie zabawy podczas jego poznawania. W przypadku Avatara tak nie zrobiłem, co też wpłynęło na odbiór filmu. Co do Incepcji też wielu głosiło, iż to arcydzieło, przez co wyobrażenie na jego temat także miałem bardzo wygórowane. Także się zawiodłem, ale tylko troszkę. Bez wahania mógłbym go umieścic w top 5 ulubionych filmów ever zaraz obok Ojca Chrzestnego oraz Mrocznego Rycerza. Jasne, wszystko coś gdzieś była, nawet taka odkrywcza Incepcja miała miejsce w jednym z komiksów Kaczora Donalda. Tylko że dla mnie Avatar jedzie całkowicie po schemacie nie starając się dodac czegoś od siebie. Przynajmniej w moim mniemaniu.

Dnia 09.12.2010 o 01:30, meryphillia napisał:

Świetne widowisko i niei zmienia tego fakt że mało oryginalne w ogólnym zarysie, ale
o to samo można osądzać 99,9% powstających w obecnym okresie filmów, gier czy książek;
każdy z nich bazuje na już wcześniej wymyślonych patentach, jedne mniej, drugie bardziej.

Up.

Dnia 09.12.2010 o 01:30, meryphillia napisał:

O "kultowość" Avatara też radzę się nie martwić. Z tego co mi wiadomo są już w Stanach,
Kanadzie i przynajmniej Niemczech, organizowane konwenty fanatyków filmu, malujący japy
na niebiesko i doprawiających sobie warkocze i ogony, a także bełkoczących coś w języku
filmowych Na''vi. Pewnie nasili się to znowu po premierze kolejnej części filmu.

I tak SW zawsze będzie górą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Warto obejrzeć ''''Harry Potter i Insygnia Śmierci część 1 '''' piękny film dobre efekty i obsada
nawet dla nie lubiących tej całej sagi polecam.Mym zdaniem to najlepsza z części efekty mocno dopracowane,
po prostu jakby marzenie tylko szczerze mówiąc to jest tylko wstęp mówiący o ostatniej części .Serdecznie polecam obejrzenie w kinie najlepiej wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.12.2010 o 10:59, A-cis napisał:

> Dziwne Niezniszczalnych oceniłeś dobrze a Baza ludzi umarłych nie zyskała twojej
aprobaty.
Niezniszczalnych?! Nie rozumiem.


A sorry pomyliłem się faktycznie nie pisałeś nic o Niezniszczalnych:

Bazę Ludzi Umarłych lubię:

- film jest ekranizacją prozy Marka Hłaski "Następny do raju"

- na ekranie występuje plejada polskich aktorów:
Zygmunt Kęstowicz , Emil Karewicz , Leon Niemczyk , Aleksander Fogiel , Tadeusz Łomnicki , Roman Kłosowski.

- ten film można uznać jako polską odpowiedź na http://www.imdb.com/title/tt0046268/

- kiedyś w Polskim kinie zanim nastały czasy Bogusia Lindy i innych "twardzieli" facet nie musiał wymachiwać spluwą ani chlać wódy litrami aby pokazać że jest twardzielem.


- po prostu film o twardych facetach komu podobali się "Niezniszczali" spodoba się i "Baza ludzi umarłych"

Dnia 07.12.2010 o 10:59, A-cis napisał:

> Natomiast jeśli chodzi o Niebieskie... Maklakiewicza i Kargula nie lubisz ?.
Maklakiewicza i Kowalskiego bardzo lubię. Do obsady i gry aktorów nic nie mam. Była bardzo
dobra. Ale scenariusz IMHO był słaby i po obejrzeniu chciałem o tym filmie jak najszybciej
zapomnieć :-)


Niedostatki scenariusza moim skromnym zdaniem wynagradza właśnie obsada.
Poza tym w Polskim kinie mnóstwo jest filmów które opierają się w głównej mierze na aktorach choćby filmy
duetu Himilsbach , Maklakiewicz.
Czym byłby "Dzień świra" bez Marka Kondrata ? itd. itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.12.2010 o 07:08, kerkas napisał:

Bazę Ludzi Umarłych lubię:

Będzie leciała w piątek na Kino Polska.

Dnia 09.12.2010 o 07:08, kerkas napisał:

Czym byłby "Dzień świra" bez Marka Kondrata ? itd. itp.

"Dzień świra" ma poza tym bardzo dowcipne teksty a co do "Niebieskie jak morze Czarne", to film jest IMHO praktycznie o niczym i żadna obsada tego nie wynagrodzi. I nawet ta wymiana zdań nie spowodowała abym nabrał ochoty na ponowne jego obejrzenie. Kowalskiego i pozostałych występujących tam aktorów wolę oglądać w innych rolach. Nawet bardziej epizodycznych.
Ale to jest tylko moje zdanie i niech inni wyrobią sobie swoje własne :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pojawił się teaser Transformers 3. Sami zobaczcie, co przedstawia.
Mam tylko nadzieję, że w kinach pojawi się także wersja 2D - ja trójwymiar sobie odpuszczam do czasu dopracowania tej technologii, a patetyczną rozpierduchę, jaką są Transformersy, wolałbym obejrzeć w kinie niż w domu, w rok po premierze.

http://www.filmweb.pl/news/WIDEO+Nie+uwierzycie+w+to,+co+zobaczycie!+Teaser+%22Transformers+3%22-68020

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.12.2010 o 00:41, A-cis napisał:

Wiedziałeś o tych wszystkich filmach? Czy może są tu takie o których nie wiedziałeś,
że to remake?


Tylko pozycja nr 9 była dla mnie zaskoczeniem w pozostałych przypadkach wiedziałem.
Aha Najdłuższy jard miał też amerykański remake http://www.imdb.com/title/tt0398165/
oczywiście oryginał był lepszy.
Jeśli chodzi o remake-i jakiś czas temu była w tym temacie dyskusja na ten temat z moim skromnym udziałem
a jej początkiem był remake Ocean''s 11 z 2001 r. który według mnie nie dorasta do pięt oryginałowi z 1960 r.
Początek dyskusji o remake-kach
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=255&tpage=1097
gdyby link nie działał strona 1097 w tym temacie post http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=255&pid=21935

a później http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=255&pid=22054
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=255&tpage=1103

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.12.2010 o 08:15, kerkas napisał:

gdyby link nie działał strona 1097


Niektorzy, na przyklad ja, w tym temacie nie maja strony 1097, a to dlatego, ze w ustawieniach ustawili sobie tak, ze na stronie jest wiecej postow. Jesli nie jestes pewien czy link dziala, a tyczy sie tego samego tematu to podaj numer posta, ktory jest w prawym dollnym rogu w poscie. W tym wypadku jest to [21935]. Na szczescie jednak link dziala. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.12.2010 o 10:06, Wojman napisał:

Na szczescie jednak link dziala. :)


Eee... Jakim cudem działa ci ten link? Przecież przekierowuje on do strony 1097, której nie masz. :P Mi w każdym razie nie działa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.12.2010 o 10:46, rob006 napisał:

Eee... Jakim cudem działa ci ten link? Przecież przekierowuje on do strony 1097, której
nie masz. :P Mi w każdym razie nie działa...


Link kieruje bezposrednio do posta, a nie do konkretnej strony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się