HumanGhost

Filmy i seriale - co warto obejrzeć a czego nie [M]

36655 postów w tym temacie

Dnia 15.02.2007 o 16:27, bruli napisał:

/ciach/

Filmy w Dzienniku (podobnie jak w GW) są w piątki. Nawet cena za nie jest taka sama - 4,99 za gazetę z filmem.
Musze poszukać na ich stronach czy można zamówić popradnie filmy, bo przegapiłem Pulp Fiction (wiem... moja wina :/). Mam nadzieje, że istnieje taka możliwość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem wczoraj "Holiday" (amerykańska komedia romantyczna, gatunek na którym mogę używać co nie miara ;-) ) atmosfera była tak sielankowa, że prawie nie zasnąłem. Dlaczego więc go oglądałem?;-) cóż walentynki, musiałem się "dostosować", pokazać się od tej wrażliwej strony :-D
Na szczęście to przereklamowane święto jest tylko raz w roku, a i kobietom raczej nie podpadam ( coby kończyło się musowym wyjściem do kina, na jakiegoś romantycznego gniota, w ramach przeprosin) ;-).
Ale do rzeczy:-) plusów nie zauważyłem, chyba że, komuś podoba się jeszcze anorektyczne ciało Cameron Diaz, grę aktorską pozostawię bez komentarz ponieważ, nawet najlepsza obsada nie wykazałaby się, przy tak dennym scenariuszu. Tylko dlatego, że wieczór był udany daję tej produkcji 5/10 ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Według mnie warto oglądnąć film zakochani :D , lol fajny filmik


Rec:

Choć "Pan Tadeusz" bije rekordy popularności w polskich kinach, Piotr Wereśniak zaryzykował historię współczesną, która jednak ma bardzo długą... historię.


Bohaterka trudni się negocjowaniem umów, jednakowo oszałamiając swoich pracodawców, jak i handlowych przeciwników. Jej skuteczność ma wysoką cenę, a prezenty od zakochanych biznesmenów stanowią dodatkowe źródło dochodów. W doskonaleniu sztuki rozkochiwania mężczyzn pomaga jej ciotka Neli, niegdyś wielce w tej kwestii zorientowana. Przełom w życiu Zosi wyznacza poznanie Mateusza. Na pozór zwykły fotograf Mati para się podobną co Zosia działalnością. Z początku każde z nich zamierza "wycelować" drugie, szybko jednak dowiadują się o swoich wzajemnych zamiarach


Prześladowania czarownic (ostatnia spłonęła w XVIII w.!) feministyczne autorki interpretowały jako wyraz lęku mężczyzn przed tajemniczą, potencjalnie niszczącą mocą kobiecości. Ciotka Neli to nie dobra wróżka szykująca Kopciuszka na bal, lecz raczej mistrzyni cechu czarownic, wprowadzająca adeptkę w arkana rzemiosła. Choć i w jednym, i w drugim przypadku celem magicznych zabiegów jest usidlenie mężczyzny, magia matki chrzestnej polegała na dostosowaniu wyglądu podopiecznej do oczekiwań jej wybranka. Moc Neli - i Zosi - opiera się na pragmatycznym stosunku do rzeczywistości, w której miłość jest jedynie narzędziem. Zadaniem kobiet jest nie poddawać się zniewoleniu przez mężczyzn i użyć miłości dla własnych celów - w skrócie ujmując, dla osiągnięcia finansowych zysków.
Ma Zosia, oprócz ciotki Neli, wiele protoplastek - Herminę z "Wilka Stepowego" Hermana Hessego czy Holiday Golightly ze "Śniadania u TiffanyŐego" Trumana CapoteŐa. I w powieściach, i w kinie widać zakłopotanie wobec dwuznaczności słowa "czar". W "Zakochanych" wzmocnione wątpliwością co do proweniencji kobiecego sukcesu w ogóle.
Czar Zosi - wszak mamy prawie XXI wiek - wspiera psychologia, socjologia, zaawansowana technika, fizologia człowieka oraz chemia. Warząc perfumy, których moc pozbawia mężczyzn instynktu samozachowawczego, Zosia dodaje kroplę soku z żuka - a ściślej "owadziego feromonu". Wątpię, czy rzeczywiście taki feromon działa na inne stworzenie niż żuk. Jednak sam pomysł przerzuca pomost między chatynką Baby Jagi a M-4 i jego nowoczesną mieszkanką.
Ale grę w "prawda-nieprawda" uprawiają między sobą nie tylko bohaterowie. Prowadzi ją także reżyser z widzem, bawiąc się melodramatyczną konwencją. Niektóre jej elementy ujmuje parodystycznie, np. motywacje bohaterów, czyli historię brata Matiego i wymarzonego domku rodziców Zosi. Manipuluje także melodramatycznymi schematami na głębszym poziomie. Zakochanych nie rozdziela fatalny zbieg okoliczności ani ingerencja "czarnego charakteru". Inaczej niż w klasycznym melodramacie bohaterowie kierują swoim losem i ponoszą konsekwencje wyłącznie własnych decyzji.
Prawie każdy współczesny melodramat, a zwłaszcza romantyczna komedia, bo z takim gatunkiem mamy do czynienia w przypadku "Zakochanych", przypomina slalom gigant między bramkami "tradycyjnych wartości" i - wypadałoby powiedzieć - "wartości nowoczesnych". Do tych ostatnich, obok łatwych do skrytykowania merkantylnych motywacji, należą także niezależność i chęć samostanowienia. Te ostatnie "bramki" reżyserzy na ogół wymijają, docierając do mety z napisem "Ślub". W filmie Wereśniaka najpierw jest ślub-falstart. Zosia pod ramię z nieszczęsnym Markiem zmierza do ołtarza i dochodzi do wniosku, że zamążpójście to nie żarty. Kiedy jednak dziewczyna rusza, by odnaleźć Matiego, trudno się oprzeć wrażeniu, że otośmy wrócili do zaścianka, żeśmy znowu w roku 1812, kiedy to małżeństwo było rękojmią (?) szczęścia kobiety, nie zaś w 2000, kiedy miłość od dawna potrafi się obyć bez ślubu, a ślub bez miłości.
Do tego wszystkiego Neli przechodzi przemianę. Deklaruje zamiar odnalezienia swej jedynej miłości. Takie zakończenie trochę rozczarowuje. Prowadzi do wniosku, że w świecie nie ma miejsca na dwie postawy i dwa modele szczęścia, a ludzie dzielą się na prawomyślnych i szczęśliwych oraz nieszczęśliwych i pogrążonych w samooszustwie. Być może tym razem widzowie powinni przejąć od ciotki Neli ironiczne zmrużenie oka


Mimo pewnych mankamentów film jest udany. Jest bezpretensjonalny i zabawny - a to rzadkie cechy w polskim kinie. Jest też pierwszą próbą skomentowania polskiej rzeczywistości, w której kobiety stoją przed nowymi wyborami.

Bardzo fajny filmik radze oglądnąć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.02.2007 o 16:27, bruli napisał:

Underground na pewno kupię, a co do Spalonych Słońcem to ile kosztuje film z
Dziennikiem i do którego wydania jest dołączony? Na stronie Dziennika wczoraj napisali, że
ukaże "jutro" czyli dzisiaj. =]

film razem z gazetą 6,49 zł , a wyjdzie na pewno w piątek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.02.2007 o 17:46, tosz napisał:

> Underground na pewno kupię, a co do Spalonych Słońcem to ile kosztuje film
z
> Dziennikiem i do którego wydania jest dołączony? Na stronie Dziennika wczoraj napisali,
że
> ukaże "jutro" czyli dzisiaj. =]
film razem z gazetą 6,49 zł , a wyjdzie na pewno w piątek

To kosztuje chyba tylko 5 zeta, przynajmniej jak kupowałem ostatnio to tyle mnie wyniosło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.02.2007 o 16:37, Mudra napisał:

"Piknik ..." widzialem juz jakis czas temu, i jedyne wrazenia, a wlasciwie wrazenie, jakie
moge przywolac w pamieci, wiázáce sie z tym filmem to ... drazniáca niewiedza. Dla mnie to
bardzo enigmatyczne dzielo. Podczas ogládania mialem bardzo czesto wrazenie, ze jest to jeden
wielki sen. Odczucie to potegowala dodatkowo ociézala nostrojowosc filmu. Napisales "gésta,
duszna atmosfera" co swietnie oddaje ten klimat. Co jednak z poszukiwaniem prawdy (rozwiklaniem
zagadki)? Pamietam, ze po seansie poczulem sie troche wystrychniety na dudka. Mozliwe, ze bylem
wtedy zbyt mlody by docenic wszystkie walory filmu, a poza tym poszukiwalem w nim czegos, co
w zasadzie nie bylo, az tak istotne. W kazdym razie ... czulem sie zdezorientowany.



Postanowiłem odpowiedzieć na Twój post dopiero po filmie aby nie psuć spoilerami przyjemności tym, którzy go nie oglądali, a jak słusznie napisali w Wyborczej nie da się sensownie zrecenzować go bez opowiedzenia właściwie wszystkiego. Jako że jednak spora część z Gramowiczów go nnie obejrzała z uwagi na późną porę więc jednak

S

P

O

I

L

E

R


Twoje odczucia po obejrzeniu filmu są jak najbardziej naturalne. Każdy kto go zobaczy, jest równie zagubiony jak Ty. A to przez konwencję przyjętą przez reżysera. Autor koncentruje się wyłącznie na historii zniknięcia uczennic i nauczycielki, a następnie na ich poszukiwaniach. Nie próbuje odpowiedzieć na pytanie co się stało, nie podaje gotowych rozwiązań. Tajemnica pozostaje do końca tajemnicą. Ilu widzów tyle możliwych odpowiedzi. Każdy sobie musi odpowiedzieć na tą zagadkę.

Kluczem powodzenia tego filmu jest jego niesamowita, wręcz magiczna atmosfera. Czujemy dotyk czegoś nieznanego. Wyczuwa to większość bohaterów. Zwłaszcza Sara jest osobą bardzo uduchowioną. Sama również w momencie swojej śmierci wysyła sygnał do swojego brata.

Zgadzam się, że film jest dziwny. Nie musi się każdemu podobać - i nie chodzi tu nawet o przysłowiowe "krew i flaki" a raczej ich brak. Wymaga maksymalnego skupienia. Ten film się celebruje. Nie każdy ma na to warunki, ochotę czy czas.

Dla mnie 10/10 i na zawsze pozostanie w czołówce moich ulubionych.

Swoją drogą aż dziw, że powstał w Australii, w której w latach 70 właściwie nie było żadnych szczególnych osiągnięc w kinematografii. Wyskoczył dosłownie "znikąd" i zdrowo namieszał wśród fachowców i miłośników filmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.02.2007 o 18:50, Anjinsan napisał:

Dla mnie 10/10 i na zawsze pozostanie w czołówce moich ulubionych.


Niestety nie obejrzalem go po raz drugi; zatem moje stanowisko niewiele sie zmienilo. Wszystko co napisales o tym filmie to prawda, i musialbym byc nie spelna rozumu by to zanegowac ;-). Kwestia samego odbioru i ... uznania, ze "S£owacki wielkim poeta byl" to juz inna sprawa. Jestem swiadom faktu, ze "Piknik pod wiszaca skala" to klasyka. A ze do mnie akurat nie przemówil ... cóz, moze kiedys ;-) ...

Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Całkiem przypadkiem obejrzałem właśnie trzy alternatywne zakończenia "Oficerów". O ile zakończenie 13-ego odcinka było najzwyczajniej w świecie głupie, o tyle fabuła i zakończenie 14-ego... przekombinowali. Widać, że zrobione na siłę, jakby w pośpiechu. Jeśli tak samo mają zamiar robić następną serię, to może niech sobie darują albo wymyślą totalnie nową fabułę, bo to zaczyna być żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Polecam "Emmanuel''s Gift" wspaniały dokument popłakałem się pod koniec . Można przeżyć prawdziwe katharsis oglądając historie niepełnosprawnego obywatela Ghany. Dawno nie widziałem tak dobrego dokumentu.


Co do Rysia ... pisałem już o nim ale z obserwacji wynika moja nowa myśl:) : Kto nie widział filmów Miś i Rozmowy Kontrolowane oraz ma odpowiednio mało latek film może się bardzo podobać ... Kto widział wcześniejsze części może się srogo zawieść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Byłem na Rysiu tydzień temu i niestety jestem zawiedziony. Pozwolę sobie przekleić z mojego bloga to co o nim napisałem:


Po prostu widać jak na dłoni, że między Bareją, a Tymem jest cholerna różnica. Tym to może i człowiek z którym świetnie się pracuje, pełen pomysłów jako współreżyser, ale jako autor wszystkiego sprawił się kiepsko.

W Rysiu dominuje głównie humor oparty na niezbyt ambitnych grach półsłówek, dosłownym rozumieniu przysłów, częstochowskich rymach, humorze ze szkolnych zeszytów, a czasami ciężkim, niemieckim dowcipie. Ok, to może być czasami śmieszne, że ktoś ma nazwisko "Pupa", zachowuje się jak kretyn, ale nie wtedy, gdy film jest zdominowany przez taki typ humor - litości!

Początek jeszcze wyglądał nieźle. Mamy budynek poczty - zamiast tradycyjnego "kerownika" jest Rafał Królikowski, profesjonalny menadżer. Zamiast obsługi czujących się jak królewny, podporządkowane, może lekko wystarszone, kobiety, które jednak również myślą o wyprzedaży za rogiem.

Myślałem, że Tym będzie miał ciekawe obserwacje na temat zmiany mentalności Polaków i postara się przenieść scenki z Misia na XXI w. Szybko okazało się, że to wszystko ginie w zbyt zawiłej, niezrozumiałej i niedorzecznej fabule, a także nadmiernej dawce bardzo podobnego poczucia humoru.

Miś co prawda też fabuły nie miał prostej, ale po kilkakrotnym obejrzeniu złożyła się jak puzzle w logiczną, genialną całość. Tutaj akcja ciągnięta była jakby na siłę - na prawdę dawno nie mialej w kinie ochoty, aby oglądany przeze mnie film się wreszcie skończył.

Poza tym Miś odkrywał i utrwalał groteskę, mroczą prawdę ówczesnej rzeczywistości. On i podobne mu filmy, wystawiły pomnik "robotnika od gry w karty o rozkradania", "sprzedawczyń zajętych bardziej rozmową i jedzeniem, niż obsługą klienta", "osoby na stanowisku" i innych. Osobom młodym łatwiej będzie zrozumieć klimat tamtejszej epoki, rzeczy wręcz uniwersalne, problemy znane wszystkim.

Co odkrył Ryś? Że politycy to oszołomy, państwo jest skorumpowane, że rządzi mafia, że większość (z klerem włącznie) jest łasa na pieniądze i sławę, a przy okazji sprytna i cyniczna albo naiwna i głupia?
Wszystko to już było, a do tego żaden schemat nie jest na tyle powszechny i prawdziwy, aby pozostawił pomnik "stereotypu III RP", rzeczy, która będzie rozpoznawana z tym, a nie innym okresem.

Porzucając poszukiwanie głębi w tym filmie, komedia jest to dość przeciętna. Momentami śmieszyła, momentami dołowała, często nudziła.

Biorąc też w nawias moje oczekiwania, satyra ze współczesnego świata miejscami śmieszna, miejscami bardzo trafna, ale również często wtórna.

Cóż..., bywa. Pewnie miałem za dużo oczekiwań, pewnie Tym źle zrobił w ten sposób tytułując film, tworząc choć minimalne powiązania i faszerując go mdłym humorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.02.2007 o 11:12, tygryspz6 napisał:

Jak chcecie zobaczyć niezłą kreskówkę to wejdżcie na you tube i woiszcie wlatcy much lub pod
gradobiciem pytań Tonieraz leci o 20 00 na 4fun tv


Włatcy Móch wymiatają, ale Pod Gradobiciem Pytań to tandeta. Już nawet nie jest śmieszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.02.2007 o 11:12, tygryspz6 napisał:

Jak chcecie zobaczyć niezłą kreskówkę to wejdżcie na you tube i woiszcie wlatcy much lub pod
gradobiciem pytań Tonieraz leci o 20 00 na 4fun tv


Kilka odcinków Włatców Móch jest na moim gramsajcie :) zapraszam.

A żeby nie było offtopicu (czy jak tam to sie pisze :P) co sądzicie o filmie HOW HIGH?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.02.2007 o 10:10, Backside napisał:

Cóż..., bywa. Pewnie miałem za dużo oczekiwań, pewnie Tym źle zrobił w ten sposób tytułując
film, tworząc choć minimalne powiązania i faszerując go mdłym humorem.


A więc sprawdziło się to co prorokowałem w tym temacie przed premierą :( Niestety w Polsce to co jest z góry promowane jako wielki sukces, arcydzieło gatunku itd, najczęściej się okazuje wielką kichą. Przykre to, tym bardziej, że naprawdę dobre filmy muszą się przebijać z trudem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.02.2007 o 12:29, Anjinsan napisał:

A więc sprawdziło się to co prorokowałem w tym temacie przed premierą :( Niestety w Polsce
to co jest z góry promowane jako wielki sukces, arcydzieło gatunku itd, najczęściej się okazuje
wielką kichą. Przykre to, tym bardziej, że naprawdę dobre filmy muszą się przebijać z trudem.


Nie Ty jeden wiedziałeś, że tak będzie.
Co prawda Tym odcinał się w wywiadach od Misia, twierdząc, że Ryś nie ma być jego konrynuacją, ale tak czy siak dla mnie jest to przeciętna komedia i przeciętna satyra społeczna.

Prawdą jest też, że dobre filmy toną wśród Tych promowanych.
Jedna z najlepszych polskich komedii ostatnich lat, High Way, została bezsensowanie zjechana przez środowicho recenzenckie, a naprawdę prezentuje bardzo wysoki poziom!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ja się juz nie moge doczekać, tego co będzie na wiosnę... a bedzie bardzo filmowo!

piraci z karaibów3, shrek3, Spiderman3, Harry potter i zakon feniksa, jeżeli cos jeszcze to w tej chwili nie pamiętam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się