HumanGhost

Filmy i seriale - co warto obejrzeć a czego nie [M]

36655 postów w tym temacie

Dnia 08.11.2008 o 20:54, Dann napisał:

> Pierwsza scena pościg samochodowy , auto Bonda popstrzelane jak rzeszoto po czym
z bagażnika
> wyciąga nietkniętego wroga ,

Nie takie akcje w filmach się widywało. ;-)


Zaraz , zaraz nowy Bond miał być w założeniu jak najbardziej "urealniony" a poziomem realności przypomina

Goldeneye (Bond dogania w locie Samolot i wyprowadza go z lotu nurkowego)

Dnia 08.11.2008 o 20:54, Dann napisał:


> organizacja Quantum tak potężna wtyki ma nawet w MI-6 a
> z głupią dziewczyną i jednym agentem sobie nie radzą,

Przecież o każdym Bondzie można to powiedzieć. Tylko wcześniej zamiast Quantum, była
organizacja "Widmo".


Lata 60 to nie 90 technika poszła naprzód we wszytkich dziedzinach świat się skurczył dziś dużo łatwiej

namierzyć taką organuzację jak w filmie niż w latach 60.

Dnia 08.11.2008 o 20:54, Dann napisał:

Oj, nie wszyscy wstali, nie wszyscy, było uważniej patrzeć ...


napisałem wyrażnie wszyscy oprócz White-a

również na komentarz jednego

Dnia 08.11.2008 o 20:54, Dann napisał:

z członków, który nie wstał. Poza tym nawet gdyby, to co w tym absurdalnego ? Ot reakcja
odruchowa: "namierzyli nas, trzeba się ewakuować".


Tak zachowują się amatorzy a nie ludzie którzy destabilzują rządy , obalają dyktatorów i "koronują królów"

Dla mnie to była właśnie genialna,

Dnia 08.11.2008 o 20:54, Dann napisał:

celowa zagrywka Bonda, lekko mnie rozśmieszyła, a zarazem ośmieszyła i zdemaskowała tych
mniej rozgarniętych.


SPOILER

Bond to twardziel wytłumacz mi dlaczego przejmuje się iż zabiją jego przełożoną (żyje przecież zgodnie z zasadą seks na kolację , śmierć na śniadanie) on jest od zwalcznia wrogów a nie dylematów moralnych , pomaga dziweczynie w osobistej wendettcie , zwarca się o pomoc do "przyjaciela" we Włoszech , który w poprzedniej części był zdrajcą , nie wiem jakim cudem dostaje się z Wiednia do Włoch wszak firma zablokowała karty , anulowała paszporty itd.

KONIEC SPOILERÓW

Lista niedorzeczności w tym filmie jest naprawdę długa i mógłbym wymienić jeszcze kilkanaście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.11.2008 o 18:50, kerkas napisał:

Zaraz , zaraz nowy Bond miał być w założeniu jak najbardziej "urealniony" a poziomem
realności przypomina

Goldeneye (Bond dogania w locie Samolot i wyprowadza go z lotu nurkowego)


Czepiasz się braku realności w Bondzie ? To tak jak czepiać się filmu komediowego, że zawiera sceny komediowe. Więc skończ z tym, proszę.
Zresztą nie wiem gdzie wyczytałeś, że teraz miało być bardziej realnie.

Dnia 09.11.2008 o 18:50, kerkas napisał:

Lata 60 to nie 90 technika poszła naprzód we wszytkich dziedzinach świat się skurczył
dziś dużo łatwiej

namierzyć taką organuzację jak w filmie niż w latach 60.


Jak również dużo łatwiej zniknąć, jeśli tylko wie się jak. To działa w obie strony.

Dnia 09.11.2008 o 18:50, kerkas napisał:

Tak zachowują się amatorzy a nie ludzie którzy destabilzują rządy , obalają dyktatorów
i "koronują królów"


Sam nie wiesz, jakbyś się w takiej sytuacji zachował. To nadal są tylko ludzie i reagują nadal jak ludzie. Jedni bardziej nerwowi, inni mniej i bardziej opanowani. The way i see it, znowu szukasz dziury w całym.

Dnia 09.11.2008 o 18:50, kerkas napisał:

SPOILER

Bond to twardziel wytłumacz mi dlaczego przejmuje się iż zabiją jego przełożoną (żyje
przecież zgodnie z zasadą seks na kolację , śmierć na śniadanie) on jest od zwalcznia
wrogów a nie dylematów moralnych , pomaga dziweczynie w osobistej wendettcie , zwarca
się o pomoc do "przyjaciela" we Włoszech , który w poprzedniej części był zdrajcą ,


Ponieważ Bond wcześniej taki nie był. Niby po trupach do celu, ale zawsze były jakieś granice. I właśnie teraz owe granice Bond zaczyna dostrzegać. Uczy się ich niejako. Zaczynają targać nim emocje, jednocześnie poznaje istotę pewnych wartości jak lojalność, oddanie sprawie itd. Tak samo jak M, niby kasuje Bondowi karty itd., ale w gruncie rzeczy robi wszystko, żeby mu pomóc i cały czas uważa go za najlepszego. Zresztą zawsze tak było.
Jak widzę dostrzegamy tylko to, co chcemy dostrzec.

Dnia 09.11.2008 o 18:50, kerkas napisał:

nie
wiem jakim cudem dostaje się z Wiednia do Włoch wszak firma zablokowała karty , anulowała
paszporty itd.


Hmm ... okradł staruszkę na ulicy, zabrał jej portfel i kupił sobie bilet do Włoch. Pasuje taka wersja ? Jeśli nie, to wymyśl sobie inną. J.W.

Dnia 09.11.2008 o 18:50, kerkas napisał:

KONIEC SPOILERÓW

Dnia 09.11.2008 o 18:50, kerkas napisał:

Lista niedorzeczności w tym filmie jest naprawdę długa i mógłbym wymienić jeszcze kilkanaście.


Nie nazwałbym tego w ten sposób. Bardziej jako czepianie się na siłę, bo mi się nie podoba, bo Bond nie jest Bondem.
Ok, wiem już, że Ci się nie podoba, a Ty wiesz, że mi się bardzo podoba (może nie tak, jak pewne części z Connerym, ale nawet bym go do nich nie porównywał). I tyle.
End of Topic z mojej strony.
End of Transmission.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.11.2008 o 14:10, Dann napisał:

Dla mnie mistrzem parodii już na zawsze chyba pozostanie Mel Brooks, a potwierdzają to
takie filmy, jak Spaceballs lub Robin Hood: Men in Tights. Polecam każdemu ... zresztą
czy jest na sali ktokolwiek, kto tego jeszcze nie oglądał ? ;-)

Co do Brooksa, to bardzo dobrze wspominam "Lęk wysokości" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.11.2008 o 19:53, Metal-jestem napisał:

Co do Brooksa, to bardzo dobrze wspominam "Lęk wysokości" :)


Akurat ten film obejrzałem kiedyś tylko raz i to też tak piąte przez dziesiąte. Musiałbym go sobie odświeżyć ... tylko skąd go teraz wziąć ? ;-)
Z twórczości Brooksa bardzo miło wspominam film pt. "To Be or Not to Be". Może to i nie parodia, ale jakby II Wojna Światowa z lekkim przymrużeniem oka. ;-) Naprawdę polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Miasteczko Halloween" Burtona z 93r. - Fantastyczny film, genialny, klimatyczny, zresztą jak każda produkcja Burtona. Mi pozostaje tylko żałować, że obejrzałem go dopiero teraz ^^ Ale obejrzałem... i chyba obejrzę w następne Halloween, w tegoroczne Święta, następne święta i tak co rok ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Craig to już zupełnie inny Bond i ocenianie go przez pryzmat poprzednich, starszych części w zupełnie innym >wydaniu zwyczajnie mija się z celem.

Ten tekst jest naprawdę mądry. Dwa ostatnie filmy o Bondzie miały ukazać go jako człowieka, który myśli i czuje, który czasem ma przejawy geniuszu, a czasem po prostu się myli. A era super gadżetów w kinie już przeminęła. Jeśli chcecie oglądać turborakietowe długopisy to niestety nie ten adres. Sam film był dosyć realistyczny (pomijam skok ze spadochronem gdzie Bond i jego towarzyszka wytracają naprawdę dużą prędkość na 10 metrach). Animacja na początku równie trzyma wysoki poziom, tak samo jak muzyka. Udana kontynuacja Casino Royale. Takiego Bonda chciałbym oglądać. A dzisiaj jeszcze Bourne ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam... Oglądał ktoś już Max Payne''a ... bo mi ślinka cieknie ale jak widziałem trailery na YouTube to widziałem tam jakieś mroczne Anioły czy coś.. swoją drogą lubie tego typu filmy gdzie się strzela gnatami hehe ale poleci ktoś ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.11.2008 o 20:50, Sir Braveheart napisał:

Witam... Oglądał ktoś już Max Payne''a ... bo mi ślinka cieknie ale jak widziałem trailery
na YouTube to widziałem tam jakieś mroczne Anioły czy coś.. swoją drogą lubie tego typu
filmy gdzie się strzela gnatami hehe ale poleci ktoś ??

Warto obejrzeć mimo kilku zmian fabularnych. Mi się podobał średnio, ale nie żałuje kasy wydanej na bilety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 09.11.2008 o 20:03, Dann napisał:

Z twórczości Brooksa bardzo miło wspominam film pt. "To Be or Not to Be". Może to i nie
parodia, ale jakby II Wojna Światowa z lekkim przymrużeniem oka. ;-) Naprawdę polecam.


Mel Brooks ... jak ja uwielbiam tego gościa! :D Oprócz wyżej wspomnianym absolutnie polecam "Historię Świata: Część I". Kocham ten film ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

9. KOMPANIA

Jeden z lepszych filmów wojennych jakie oglądałem. Olbrzymim plusem jest muzyka, która naprawdę zapada w pamięć (cały czas mi chodzi po głowie). Budżet porządny, a więc w filmie nie oszczędza się na sprzęcie i amunicji. Zrozumiałem także dlaczego mudżahedini tak bali się rosyjskich śmigłowców. Kilka scen z Mi-24 naprawdę budzi respekt i podziw. Dla miłośników filmów wojennych "must have".

10/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.11.2008 o 20:47, Miluś napisał:

Ten tekst jest naprawdę mądry. Dwa ostatnie filmy o Bondzie miały ukazać go jako człowieka,
który myśli i czuje, który czasem ma przejawy geniuszu, a czasem po prostu się myli.
A era super gadżetów w kinie już przeminęła. Jeśli chcecie oglądać turborakietowe długopisy
to niestety nie ten adres. Sam film był dosyć realistyczny (pomijam skok ze spadochronem
gdzie Bond i jego towarzyszka wytracają naprawdę dużą prędkość na 10 metrach). Animacja
na początku równie trzyma wysoki poziom, tak samo jak muzyka. Udana kontynuacja Casino
Royale. Takiego Bonda chciałbym oglądać. A dzisiaj jeszcze Bourne ;-)


Też tak uważam. Trzeba tylko niejako zerwać z przeszłością. ;-)

A Bourne to dla mnie już w zasadzie prawie jak klasyka. ;-)
Żałuję tylko, że do tej pory nie miałem okazji obejrzeć części trzeciej, Ultimatum.
Jedynka, którą dosłownie przed chwilą po raz enty już obejrzałem na TVP2 jest naprawdę świetna, a dwójka (Krucjata) IMO jeszcze lepsza.
Mimo wszystko takie podejście do roli "superagenta" widzi mi się znacznie lepiej niż w przypadku klasycznego Bonda. I może dlatego po części QoS tak zyskał w moich oczach od czasów Casino...

PS. Wie ktoś może, jaki to utwór muzyczny jest grany pod koniec części pierwszej Bourne''a (Tożsamość) tudzież kto go wykonuje ? Wiecie, mam na myśli ten, który zaczyna się w samej końcówce filmu i trwa przez dość sporą część napisów końcowych. Jakoś wpadł mi w ucho i nie wyłączałem TV dopóki się nie skończył. ;-)
Z góry dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj obejrzałem Quantum of Solace. I jestem zadowolony. Porządne kino, nawet ciekawa fabuła (bardzo sugerowana znajomość Casino Royale). Z początku do nowego odtwórcy roli Bonda - Craiga byłem nastawiony negatywnie, ale taki agent 007 zdecydowanie mi bardziej odpowiada niż jakikolwiek przedtem. Warto pójść, naprawdę dobry film - 7,5/10.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


> Czepiasz się braku realności w Bondzie ? To tak jak czepiać się filmu komediowego, że
> zawiera sceny komediowe. Więc skończ z tym, proszę.
> Zresztą nie wiem gdzie wyczytałeś, że teraz miało być bardziej realnie.

Choćby najnowszy numer miesięcznika "Film"


> Nie nazwałbym tego w ten sposób. Bardziej jako czepianie się na siłę, bo mi się nie podoba,
> bo Bond nie jest Bondem.
> Ok, wiem już, że Ci się nie podoba, a Ty wiesz, że mi się bardzo podoba (może nie tak,
> jak pewne części z Connerym, ale nawet bym go do nich nie porównywał). I tyle.
> End of Topic z mojej strony.
> End of Transmission.

Mimo iż twierdzisz że QoS pali za sobą mosty związane z poprzednimi Bondami i porównujesz go do cyklu o J.Bourne to twórcy stoją niejako w rozkroku pomiędzy starym a nowym.

SPOILER

Z jednej strony akcje w stylu Bourne z drugiej walka ze światowym terorryzmem , zagładą środowiska naturalnego itp. rozgrywane w tonacji jak najbardziej serio z drugiej agent który posługuje się waltherem ppk w dobie karabinów maszynowych , ładunków wybuchowych wielkości puszki po coca - coli jest anachronizmem.
Kretyński kamuflaż w stylu: "Jesteśmy nauczycielami wygraliśmy na loterii".
Takich kiksów jak powiedziałem jest więcej , albo robimy film w tonacji serio i przestaje być to Bond tylko film akcji w stylu "Tożsamości Bourne" albo zachowujemy dystans do rzeczywistości i odrobinę autoironii i jest to nadal Bond.
Bo w założeniu Bond jest postacią "komiksową" lub alter ego Iana Fleminga (jak wolisz) i wtłaczanie go w ramy "realnego świata" kończy się żle (W tajnej służbie Jej Królewskiej Mośći , Goldeneye)

KONIEC SPOILERÓW

Ps. Wyczerpującą recenzję co mi się podobało w QoS a co nie zamieszczę na swoim gs-ie

Ps.2. Ależ Casino Royale podobało mi się (i nadal podoba) po pierwszym seansie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Muszę przyznać, że"''Szeregowiec Ryan" zrobił na mnie wielkie wrażnenia. Móglbym tobie też polecić film pt.:"9 Kompania" rosyjski film wojenny opowiadający o wojnie w Afganistanie czy tak Kazachstanie (już nie pamiętam za bardzo) o grupie żołnierzy przygotowujących się do wojny i uczestniczący w niej. Naprawdę polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No to myślę że powinieneś koniecznie zobaczyć Jarhead, opowiada on o żołnierzach USMC w Iraku, z bardziej hmm... można by powiedzieć ''psychologicznej'' strony, warto zobaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się