HumanGhost

Filmy i seriale - co warto obejrzeć a czego nie [M]

36655 postów w tym temacie

Dnia 24.11.2008 o 18:45, Dann napisał:

No w sumie faktycznie te przykłady mówią same za siebie ... negatywnie.
Ale IMO to wcale nie musi być dlatego, że oryginały są tak dobre. Po prostu te filmy
są same w sobie słabe i tyle.


I tu trafiłeś przysłowiową kulą w płot Zabójcy 1946r. reż. Robert Siodmak (jeden z twórców Niemieckiego Ekspresjonizmu Filmowego wyemigrował do USA przed II wojną.) scenariusz filmu oparto na opowiadaniu Ernesta Hemingwaya.
Burt Lancaster i Ava Gardner ze świecą szukać teraz takich aktorów.

Zbieg z Alcatraz 1967r. reż. John Boorman scenariusz oparty na podstawie powieści Donalda E. Westlake''a.
Lee Marvin i Angie Dickinson.

Ostatni człowiek na ziemi 1963r. scenariusz na podstawie powieści Richarda Mathesona "Jestem Legendą"
obsada: Vincent Price.

Jak zabić starszą panią. 1954r. obsada: ALEC GUINNESS , PETER SELLERS

Bunt na Bounty 1935r. film nagrodzony oskarem scenariusz na podstawie powieści Charlesa Nordhoffa i Jamesa Normana Halla , obsada Charles Laughton , Clark Gable.

A TERAZ BĘDĘ SIĘ PASTWIŁ :

WIELKI SEN 1946r. REŻYSERIA: HOWARD HAWKS (RZEKA CZERWONA , RIO BRAVO) SCENARIUSZ WILLIAM FAULKNER NA PODSTAWIE POWIEŚCI RAYMONDA CHANDLERA OBSADA: HUMPHREY BOGART (SOKÓŁ MALTAŃSKI , CASABLANCA) LAUREN BACALL.

Te filmy nie są bynajmniej słabe same w sobie , po prostu dziś nie ma tej klasy reżyserów , aktorów i pisarzy.
Są rzemieślnicy którym od czasu do czasu udaje się zrobić film wybitny.

Obejrzyj którykolwiek z nich a przekonasz się że mam rację.

Dnia 24.11.2008 o 18:45, Dann napisał:

> Inaczej podaj tytuł filmu a ja powiem czy jest remake-iem i ile razy był przerabiany.

>
> W latach 90 remake-i , przeróbki sequele i prequele to istna plaga widoczny znak
że Hollywood
> cierpi na atrofię pomysłów.

Czy ja wiem ?
Skazani na Shawshank
Forrest Gump
American Beauty
Leon zawodowiec
Kasyno (tego akurat nie oglądałem, ale podobno dobry film - zastanawiam się nad jego
pozyskaniem)


Bardzo dobry film gangsterski bierz w ciemno.

Dnia 24.11.2008 o 18:45, Dann napisał:

Podziemny krąg
Gorączka
Se7en
Tańczący z Wilkami
Zagubiona autostrada

Oraz kilka innych naprawdę wartych polecenia filmów.
Ja bym tu nawet dodał takie tytuły jak Terminator 2: Dzień Sądu, z którym IMO każdy powinien
się zapoznać lub Matrix, który to film już chyba na stałe wpisał się do kanonu historii
kinematografii.
Nie mam pojęcia, czy którykolwiek z nich to remake, ale nawet jeśli nie, to i tak filmy
warte obejrzenia ... mimo że nie pochodzą z lat < 60-tych.


Zgadza się żaden z nich nie jest remake-iem i są to filmy dobre.
Ale porównaj liczbę dobrych filmów teraz i latach 60-tych.
Lata 60 wygrywają pod tym względem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.11.2008 o 18:45, Dann napisał:

Apropo, film z roku 1963, a bardzo mi się podoba. ;-P


Pozwolę sobie wskoczyć z butami w dyskusję i wyznać z żalem, że Sean bez brody to nie ten sam sir Connery... ;- P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.11.2008 o 21:45, DJ Szlafrok napisał:

Pozwolę sobie wskoczyć z butami w dyskusję i wyznać z żalem, że Sean bez brody to nie ten sam sir Connery... ;- P

Też pozwolę sobie wskoczyć z butami, ale Sean w większości swoich filmów grał bez brody i - jak dla mnie - to z brodą wygląda dziwnie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.11.2008 o 21:22, kerkas napisał:

Te filmy nie są bynajmniej słabe same w sobie , po prostu dziś nie ma tej klasy reżyserów
, aktorów i pisarzy.
Są rzemieślnicy którym od czasu do czasu udaje się zrobić film wybitny.


Ale mi właśnie o to chodziło. Filmy są słabe, bo aktorzy są mało wiarygodni, dialogi nieprzekonujące, a sam scenariusz, choć może nawet i godny Oscara, zrealizowany bez polotu.
Jak to mawiają, z pustego i Salomon nie naleje. ;-)
A dla odmiany dobry aktor potrafi zrobić z tandetnego i leciwego materiału kawał naprawdę dobrego kina.
Najlepszym przykładem dla mnie osobiście pozostaje tu chyba rola Johnny’ego Deppa w Piratach ...

Dnia 24.11.2008 o 21:22, kerkas napisał:

Zgadza się żaden z nich nie jest remake-iem i są to filmy dobre.
Ale porównaj liczbę dobrych filmów teraz i latach 60-tych.
Lata 60 wygrywają pod tym względem.


Czy ja wiem ... to co wymieniłem, to tylko kilka tytułów wyłącznie z lat 90-tych. A z całą pewnością nie wszystkie z tej dekady godne uwagi. Jedynie te, które udało mi się zapamiętać.
A przecież lata 80-te to też nie pikuś.
Również na przestrzeni ostatnich kilku lat powstało dość sporo dobrych filmów.
Z drugiej strony przypuszczam, że nie wszystkie te starsze tytuły, które wymieniłeś trzymają taki super poziom, że och i ach.
Choć nie zaprzeczam, że lata 60-te być może zapisały się w historii kina znacznie bardziej, niż wielu mogłoby się to wydawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.11.2008 o 21:45, DJ Szlafrok napisał:

Pozwolę sobie wskoczyć z butami w dyskusję i wyznać z żalem, że Sean bez brody to nie
ten sam sir Connery... ;- P


Wybaczcie, że tak post pod postem, ale coś edytowanie nie bardzo mi zaskakuje.

W każdym razie, wiesz co ja w Seanie Connerym rozpoznaję i cenię najbardziej ? O dziwo nie żadne tam brudki czy nawet samą grę aktorską, ale coś zupełnie innego. Mianowicie ... głos. ;-)
Tak charakterystyczny, że nie można go pomylić z żadnym innym, a zarazem tak sugestywny, że nie można go do niczego porównać.
Za samo użyczanie głosu mógłby ode mnie dostać oscara. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.11.2008 o 01:13, Dann napisał:

wiesz co ja w Seanie Connerym rozpoznaję i cenię najbardziej ? O dziwo nie żadne tam brudki
czy nawet samą grę aktorską, ale coś zupełnie innego. Mianowicie ... głos. ;-) /.../
Za samo użyczanie głosu mógłby ode mnie dostać oscara. ;-)

Dlatego kiedyś pozwolił sobie zagrać samym głosem. Bodajże w "Ostatnim smoku" :-)
(Może grał tak i w innych filmach, ale ja o nich nie wiem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.11.2008 o 09:52, kerkas napisał:

Od 1 grudnia TVP2 zaczyna emisję serialu "Na wariackich papierach".


Znowu ten stary serial czy jakaś nowa wersja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.11.2008 o 10:09, HumanGhost napisał:

> Od 1 grudnia TVP2 zaczyna emisję serialu "Na wariackich papierach".

Znowu ten stary serial czy jakaś nowa wersja?


Z 1985r. z Brucem Willisem i Cybil Shepherd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.11.2008 o 01:50, A-cis napisał:

Dlatego kiedyś pozwolił sobie zagrać samym głosem. Bodajże w "Ostatnim smoku" :-)


Jak dla mnie mógłby robić to znacznie częściej.
Natomiast o "Ostatnim smoku" akurat wiem lepiej niż dobrze.
Dla mnie osobiście "Dragonheart" jest jednym z tych kilku (trzech, może czterech) najpiękniejszych filmów, jakie kiedykolwiek oglądałem (w pełnym znaczeniu słowa "najpiękniejszy").
I to nie tylko za sam głos Seana, ale za pokłady emocji jakie we mnie wywołuje i za pewne wartości, które w nim odnajduję. Przepiękna muzyka Randy''ego Edelmana (chyba tylko Hans Zimmer u szczytu swojej kariery tworzył równie piękne utwory filmowe) i pewien fragment, który zawsze łapie mnie za serce (a za pierwszym razem dosłownie płakałem na nim jak bóbr).
Nie ma tu jakiejś super gry aktorskiej tudzież powalającego scenariusza, ale to naprawdę nie ma znaczenia. Film zawiera pewne przesłanie, momentami skłania do refleksji (szczególnie poprzez dialogi prowadzone między dwoma głównymi bohaterami) i IMO naprawdę wzrusza.
Dla mnie to jest właśnie ideał filmu ... nie tam żadne skomplikowane intrygi, niejednoznaczności czy domysły.
Ale to już swoją drogą. :-)

Natomiast wracając do głosu Seana Connery''ego, to nie wiem czy istnieje inny głos równie charakterystyczny i rozpoznawalny. Może np. Krzysztofa Tyńca, który pod względem umiejętności użyczania swojego głosu IMO w naszym kraju nie ma sobie równych.
Gdyby wszyscy tłumacze i aktorzy zajmujący się u nas dubbingiem angażowali się w swoje role z takim oddaniem jak On, polskie przekłady i wersje językowe byłyby najlepsze na świecie. A tak to niestety jest jak jest. A jest tak, że zawsze kiedy oglądam jakiś film animowany na DVD, instynktownie ustawiam sobie language na angielski.
Ale to już też swoją drogą. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.11.2008 o 22:40, A-cis napisał:

Też pozwolę sobie wskoczyć z butami, ale Sean w większości swoich filmów grał bez brody i - jak dla mnie - to z brodą wygląda dziwnie ;-)


Oj, po prostu wbił mi się w pamięć jako siwy dziadeczek ;-) i tak już pozostało.

->Dann
Jeśli chodzi o polskie głosy, to obok absolutnie rewelacyjnego Tyńca dodałbym Fronczewskiego, który moim zdaniem po prostu bawi się tym głosem. Obejrzałem niejeden film animowany tylko by posłuchać pana Piotra, z Bolkiem i Lolkiem na czele. ;- )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio miałem okazje pierwszy raz obejrzeć trzy filmy. Pierwszy w TV , drugi w kinie , a ostatni udało się dorwać na DVD (ale o tym kiedy indziej). Tak ogólnie to mam poczucie zmarnowanego czasu , ale po kolei:

Spider-Man 3 - Po niezłej pierwszej i drugiej części nie spodziewałem się niczego lepszego i nie pomyliłem się. Nie dość , że wykonanie jest zauważalnie gorze niż w poprzednich częściach , to jeszcze miałem wrażenie jakby reżyser wyciął kilka niepotrzebnych jego zdaniem scen (np. Sandman odradza się ze ścieków i przez długi czas nic z tego nie wynika). Gwoździem do trumny Spider-Mana 3 jest końcowa walka , a zwłaszcza jej końcowe sceny , imo z deka załamujące swoim poziomem... Moja ocena 3/6 , Spider-Man 3 to średniak , jedyne co ratuje ten film to to , że w sumie trzyma się jako takiej kupy i ma kilka nawet zabawnych scen.

Max Payne - Musze przyznać , że podchodziłem do tego filmu z wielkimi nadziejami... które niestety się nie spełniły. Sam nie wiem od czego by tu zacząć. Film jest wyraźnie chaotyczny , nie raz nie można być do końca pewnym o co tak naprawdę chodzi , a fakt , że kilka scen zostało wyciętych chyba jeszcze bardziej to odczucie potęguje. Cieszy mnie natomiast , że w tym filmie znalazło się miejsce na odrobinę klimatu gier z serii MP , tylko jest go zdecydowanie zbyt mało. Mark Wahlberg mnie po prostu załamał , nie zagrał nigdy w grę MP , przez co odpowiednio nie wczuł się w rolę którą grał , co niestety było bardzo wyraźnie widać , nie wspominając już o Mila Kunis i Amaury Nolasco , bo szkoda słów... Moja ocena 3+/6 , ''''plus'''' za postać Jima Bravury , kilka fajnych scen oraz szczypty (niewielkiej ale jednak) odpowiedniego klimatu , no i to , że ogląda się bez żadnego bólu.
PS. Nie sądziłem , że w tym filmie znajdę aż tyle nawiązań do gry F.E.A.R. http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=3169&pid=2731 , jest to dla mnie co najmniej bardzo dziwne...

@DJ Szlafrok
> I czarnego Jima Bravurę. (@#*&%!)
Też mi się to z początku nie podobało , ale jednak okazało się , że wyszło to filmowi jak najbardziej na dobre. Ludacris - Jim Bravura brawurowo ratuje z filmu to co tylko się da.

@Dann
> W każdym razie na pewno nikt się nie zawiedzie filmem tak bardzo, jak mogłyby na to wskazywać co niektóre
> recenzje zachodniej pracy, to Wam gwarantuję.
Mógłbyś nie rzucać obietnicami bez pokrycia ? ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj w końcu się przełamałem i postanowiłem obejrzeć "40-letniego prawiczka". Zawsze omijałem ten film szerokim łukiem, bo uznałem, że to kolejna idiotyczna pseudo-komedia w stylu "Scary Movie" czy "American Pie", ale wczoraj zmieniłem zdanie na temat tego filmu. Otóż wydaje mi się, że poziom zarówno żartów jak i ogólnego przesłania, fabuły jest o kilka szczebli wyższy niż to co prezentują wymienione wcześniej tytuły. Po IMO nieudanym "Dorwać Smarta" przestałem tak cenić Steve''a Carella i jego bardzo specyficzną metodę grania bez okazywania emocji oraz uczuć. Ale po "40-letnim Prawiczku" z powrotem zacząłem śmiać się z jego żartów oraz min. Całkiem fajny film :)

BTW Widzieliście już tą reklamę najnowszego Terminatora?
http://www.sonypictures.net/movies/terminatorsalvation/poster.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.11.2008 o 14:57, DJ Szlafrok napisał:

Jeśli chodzi o polskie głosy, to obok absolutnie rewelacyjnego Tyńca dodałbym Fronczewskiego,
który moim zdaniem po prostu bawi się tym głosem. Obejrzałem niejeden film animowany
tylko by posłuchać pana Piotra, z Bolkiem i Lolkiem na czele. ;- )


Czy ja wiem. Dla mnie P.Fronczewski może i ma dość rozpoznawalny głos, ale aż tak dużego wrażenia pod tym względem na mnie nie robi. Podobnie jak Pan Zborowski, ot na poziomie, ale brakuje tego czegoś ... tego ducha, tego zaangażowania w głosie, tego zżycia z postacią *. Przynajmniej IMO.
Zresztą ja kojarzę go głównie z narracją, gdzie radzi sobie dość dobrze. Ale na tej podstawie nie jestem w stanie powiedzieć, że naprawdę go za to cenię czy darzę szacunkiem.
Dla mnie Piotr Fronczewski kojarzy się bardziej z teatrem i jako aktora teatralnego cenię go znacznie wyżej.


* Choć wcale nie uważam, że się nie starają. Po prostu pewnych rzeczy, pewnych postaw nie da się nauczyć. Trzeba się z nimi, że tak powiem, urodzić.


@ Sebat1

Dnia 25.11.2008 o 14:57, DJ Szlafrok napisał:

Mógłbyś nie rzucać obietnicami bez pokrycia ? ;P


"Czyż nie łamię Ci serca" ? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.11.2008 o 21:00, Dann napisał:

> Jeśli chodzi o polskie głosy, to obok absolutnie rewelacyjnego Tyńca dodałbym Fronczewskiego,

> który moim zdaniem po prostu bawi się tym głosem. Obejrzałem niejeden film animowany

> tylko by posłuchać pana Piotra, z Bolkiem i Lolkiem na czele. ;- )

Czy ja wiem. Dla mnie P.Fronczewski może i ma dość rozpoznawalny głos, ale aż tak dużego
wrażenia pod tym względem na mnie nie robi. Podobnie jak Pan Zborowski, ot na poziomie,
ale brakuje tego czegoś ... tego ducha, tego zaangażowania w głosie, tego zżycia z postacią
*. Przynajmniej IMO.
Zresztą ja kojarzę go głównie z narracją, gdzie radzi sobie dość dobrze. Ale na tej podstawie
nie jestem w stanie powiedzieć, że naprawdę go za to cenię czy darzę szacunkiem.
Dla mnie Piotr Fronczewski kojarzy się bardziej z teatrem i jako aktora teatralnego cenię
go znacznie wyżej.


* Choć wcale nie uważam, że się nie starają. Po prostu pewnych rzeczy, pewnych postaw
nie da się nauczyć. Trzeba się z nimi, że tak powiem, urodzić.


@ Sebat1

> Mógłbyś nie rzucać obietnicami bez pokrycia ? ;P

"Czyż nie łamię Ci serca" ? ;-)


BARDZO charakterystyczny głos ma Jacek Mikołajczyk - bardzie gry, reklamy i kreskówki, ale zawsze. Dalej, oczywiście Piotr Fronczewski i Dedek (chyba), no w każdym razie Jędrula z rodziny zastępczej:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 25.11.2008 o 21:00, Dann napisał:

"Czyż nie łamię Ci serca" ? ;-)

Aż chciało by się powiedzieć: ''''A gdzieżby tam''''.

BTW. Właśnie leci ''''Liga Niezwykłych Dżentelmenów'''' , raczej nie najlepiej to wyszło , filmy o X-Menach zdecydowanie lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

właśnie obejrzałem po raz n-ty blade runnera. tym razem z 5-płytowej edycji kolekcjonerskiej wersję r.scotta z 2007 r. zmiany w porównaniu z poprzednia wersją są przede wszystkim techniczne. doskonała jakość obrazu i dźwięku. wcześniejsze wydanie wersji reżyserskiej blade runnera wyglądało na moim tv jak divix. teraz wrażenia audio-wizualne zapierają dech w piersiach. ten film jest ponadczasowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.11.2008 o 23:57, Tethys napisał:

i kto zagra główną role? chyba nie pan gubernator Schwarzenegger :D?

Nie, w rolę Johna Connora wcieli się Batman - Christian Bale. Sam nie wiem co o tym myśleć... Bale kojarzy mi się głównie z Batmanem, chociaż przewijał się również w "Prestiżu" czy "3:10 do Yumy". Nie powiem - aktor dobry, ale czy odpowiedni do roli Connora? Ciekawi mnie jak to wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.11.2008 o 21:23, maverick5000 napisał:

BARDZO charakterystyczny głos ma Jacek Mikołajczyk - bardzie gry, reklamy i kreskówki,
ale zawsze.


Hmm ... za bardzo nie kojarzę tego Pana. Musiałbym najlepiej zestawić z nim jakąś konkretną postać, której głos znam. Wtedy byłoby znacznie łatwiej.

Dnia 25.11.2008 o 21:23, maverick5000 napisał:

Dalej, oczywiście Piotr Fronczewski i Dedek (chyba), no w każdym razie Jędrula
z rodziny zastępczej:D


O Piotrze Fronczewskim swoje zdanie wyraziłem już nieco wcześniej, natomiast Rodziny Przest ... znaczy się Zastępczej nie oglądam, więc ciężko mi domyśleć się, o jakiego "Jędrulę" chodzi.


Reasumując ponownie, aktorów zajmujących się u nas dubbingiem jest sporo, wiadomo ... jedni lepsi, drudzy gorsi, jak to śpiewa Kazik. ;-)
Natomiast dla mnie osobiście tak naprawdę godny szacunku i uznania za użyczanie swojego głosu IMO jest co najwyżej wspomniany tu wcześniej Krzysztof Tyniec. Postaci, którym go użycza naprawdę żyją i zapadają w pamięć jak mało które.
Inni aktorzy aż tak mnie jakoś nie przekonują. Niby jest to poprawne, ale nic ponadto. Co potem niestety przekłada się na fakt, że głosy w oryginalnej wersji językowej brzmią znacznie lepiej, a aktor który teoretycznie nie zajmuje się na co dzień dubbingiem, swoją rolę spełnia lepiej, niż taki doświadczony na tym polu Fronczewski czy inny Zborowski.
Stworzyć dobry film animowany wcale nie jest tak prosto jak mogłoby się wydawać, a wykreowanie bohaterów z którymi naprawdę można się zżyć jest tu kluczowe. Jak to ktoś kiedyś powiedział: musisz niejako wcielić się w daną postać, w danego bohatera. Musisz żyć jego życiem, myśleć jak on, po prostu musisz się nim stać. Zupełnie jak podczas normalnego odgrywania normalnej roli w filmie fabularnym.
I być może tu właśnie leży przysłowiowy pies pogrzebany. ;-)

Apropo psa, planuję wybrać się do kina na "Bolta" (polski tytuł "Piorun") i szczerze pisząc już zaczynam się obawiać Szyca w roli tytułowej. Niby nie jestem atm w stanie skojarzyć żadnego bohatera z jego głosem (a kilku ich chyba było, niestety akurat w filmach, których nie oglądałem), ale i tak patrząc na jakość przeważającej większości dotychczasowych przekładów i dubbingów (szczególnie tych z ostatnich lat), to coś przeczuwam, że znowu oryginalna wersja językowa będzie lepsza.
Co gorsza, na Madagaskarze 2 będzie to samo ... i na Epoce 3 też. :-/ Dlaczego nie można do cholery jasnej zrobić tego jak z każdym filmem fabularnym ? Głosy oryginalne i napisy po polsku. Raz że łatwiej, dwa że pewna jakość dubbingu, a trzy że z korzyścią dla społeczeństwa. ;-)
Ewentualnie, dla uszanowania pracy aktorów takiej klasy jak właśnie K.Tyniec, można by udostępnić do wyboru - wersja dubbingowana PL lub ENG.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się