HumanGhost

Filmy i seriale - co warto obejrzeć a czego nie [M]

36655 postów w tym temacie

Ja też byłem w sobotę na Dystykt 9 i nie boje się powiedzieć, że jest to najlepszy film SF od czasów Matrix''a. Film jest świetnie zrobiony, obcy, cała historia bardzo wciągająca, siedziałem w kinie i cały czas zadawałem sobie pytanie i co dalej...i co dalej, świetne zakończenie (moim zdaniem) bardzo bym chciał aby powstała kolejna część. Szkoda, że tego typu filmów nie grają u nas w 3d. Bardzo chętnie przeszedłbym się na to jeszcze raz do kina :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 11.10.2009 o 20:44, meryphillia napisał:

Najgorsza część trylogii i na dodatek wprost prostacko rozwiązany cały filmowy wątek.
Ten film, po świetnym Matrix: Reloaded, był faktycznie kopniakiem, ale między oczy widza
i nie widzę w nim nic co miałoby niby powodować, że był świetny przynajmniej...

Na pewno się nie zgodzę z tym, że najsłabsza część trylogii, czyli Reaktywacja, miała by mieć w sobie coś ze świetnego filmu. :P
A tak poważniej to (o ile dobrze pamiętam, poprawiać jakby co) właśnie Reaktywacji pojawił się ten wątek w którym

Spoiler

okazało się, że realny świat da się manipulować tak samo jak Matrix

- co mnie po prostu załamało... Po Reaktywacji spodziewałem się trochę bardziej realistycznego podejścia do tematu, a tu taka lipa. IMO Rewolucje wypadają trochę lepiej, są tam świetne sceny batalistyczne i kilka bardzo fajnie zrealizowanych pomysłów.

Dnia 11.10.2009 o 20:44, meryphillia napisał:

Tak czy siak District 9, to nieco inny rodzaj kina niż Matrix i dość ciężko IMO zestawić ze sobą te filmy.

To ten sam gatunek, więc nie przesadzaj. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Heh.
No właśnie nie bardzo moim zdaniem, a Twoje słowa tylko dowodzą, jak trzeba uważnie oglądać ten film, a szczególnie niezwykle istota scenę z Architektem. ;]

Przecież scena u Architekta oraz późniejsza manipulacja "rzeczywistością" przez Neo stawia pod znakiem zapytania całą ową "rzeczywistość". :D
Od tej chwili zastanawiamy się czy świat realny jest nim na prawdę, czy to nie kolejna warstwa Matrixa i odpowiedzi tej nie uzyskujemy bezpośrednio z filmu, co tylko pogłębia genialność tej części. ;]
Między innymi przez ten właśnie element, seria miała możliwość pójść w genialnym kierunku, ale niestety została sknocona całkowicie przez ostatnią część trylogii...

Revolutions nie zawiera w sobie nic ani widowiskowego niestety, ani nic dla przemyśleń, bowiem rozwala cały wcześniejszy obraz, który nakreślał swoja sceną Architekt.
Ostatni film z serii, jak dla mnie był takim głupkowatym teledyskiem, jakby wprost z MTV; wygląda to nawet fajnie, ale za barierą efektów tkwi zwyczajna bezsensowna pulpa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Mówiąc "Matrix" - miałem na myśli pierwszego, drugiego i trzeciego ( Matrixa oczywiście). Ale po przyjrzeniu się datom wydania, to widzę, że z jedynką (która najbardziej kopie tyłek) przesadziłem. 1999r. - mogli poczekać. ;)

Inne propozycje naprawdę dobrych filmów science fiction? Dałoby radę zrobić dość długawą listę, ale nie gwarantuję, że każdy by się ze mną zgodził. ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.10.2009 o 21:32, meryphillia napisał:

Revolutions nie zawiera w sobie nic ani widowiskowego niestety, ani nic dla przemyśleń,


Nie chcę się rozpisywać, ale sądzę, że to wystarczy http://www.wylfing.net/essays/matrix_revolutions_pl.html.
Na mnie robi piorunujące wrażenie, a to tylko część tego, co kryje internet w tej sprawie. I żeby nie było - może to i nadinterpretacja, ale w taki sposób możemy sobie wesoło przekreślić pierwszego Matriksa. Trylogia doczekała się już takiej masy wykwintnych elaboratów że głowa mała, ale nic na siłę, każdy ma rozum i potrafi go użyć (ofc nie piję do Ciebie :) ). Rewolucje mogłyby się wiązać nieco bardziej z Reaktywacją, ale cóż, jest jak jest. Wachowscy bardzo wyraźnie chcieli dwa filmy napakować treścią (oczywiście na poziomie tyćka głębszym niż "oh Zion will fall and Neo will save us") szczerze mówiąc przewyższającą ich możliwości/taki a nie inny sposób realizacji. Niektóre rozwiązania i zabiegi reżyserskie (o zgrozo, autorów fenomenalnej reżyserki z ''99) są żenujące, to i tamto można było wykonać lepiej, ale to tylko drzemka Homera. Reszta to jak dla mnie porywające widowisko zaskakujące swoją głębią (tak, tak) o życiu i śmierci, fenomenalnie łączące wątki z multiplatformowym znaczeniem i po prostu świetna historia o superbohaterze. Przy okazji szalenie efektowne kino, ale o ironio, to wyświadczenie filmowi niedźwiedziej przysługi. Nie da się ukryć, że dla większości widzów jest i będzie to film ciężki do oglądania, ale taka jego specyfika. Czytałem nawet opinie, że jest to kino offowe (!).
Nic to, patrzę na to przez pryzmat fana po zaliczeniu całej trylogii kilkanaście razy, ale trzeba napisać, że bez wyzbycia się uprzedzeń nie ma co się do oglądania zabierać. ;] Jak to ktoś ładnie powiedział: (parafraza) braciom udało się stworzyć prawdziwe arcydzieło, jeśli nieekranowe, to chociaż tworzące niesamowicie rozległy obszar do podejmowania polemik, wnikliwych analiz i tworzenia opasłych tomiszczy. ;] [choć, nawiązując do nieekranowości, cała trylogia zachowała specyficzny, komiksowy styl ujęć/zdjęć plus sporo już całkowicie ekranowych smaczków]


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawa interpretacja, już ją kiedyś czytałem w oryginale.
Ale to tylko jedna z licznych interpretacji tego filmu, jak i zresztą każdego filmu który ma tak ogromny wpływ na widza.

W ujęciu tejże zacytowanej interpretacji, oczywiście, że każda z części z filmu jest niezwykle ważna, ale to tylko interpretacja danego osobnika.
Z tego co wiem, Wachowscy chyba do dzisiaj nie przekazali do publicznej wiadomości, czy Matrix posiadał jakieś głębsze znaczenie czy też, nie.
Dla mnie jednak zaraz po obejrzeniu Revolutions po raz pierwszy, stało się jasnym, że nawet jeśli już wiedzieli przy okazji Reloaded, czym miał być ten film, to właśnie Revolutions wszystko spaskudziło i nadal będę się tego trzymał. ]:>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.10.2009 o 23:07, meryphillia napisał:

Ale to tylko jedna z licznych interpretacji tego filmu (...) ale to tylko interpretacja danego osobnika.


Jasne. Wiadomo, że byłoby ciekawiej, gdyby teorie powypisywał zespół badawczy. :>
Tekst może być i jest interpretacją jednego osobnika, która skutkuje wieloma innymi. To trochę tak jak z muzyką filmową - wielu otworzyło się na nią dopiero po zapoznaniu się z klasykami, by jak po sznurku iść dalej, wreszcie samemu doszukiwać się niuansów. Zapewniam Cię, że pozostałe bazgroły obejmują ten cały interpretacyjny sos o wiele szerzej i czytając te miliony bajtów człowiek naprawdę zaczyna doceniać robotę Wachowskich, zwłaszcza, jeśli tekst trzyma się kupy.

Dnia 11.10.2009 o 23:07, meryphillia napisał:

Z tego co wiem, Wachowscy chyba do dzisiaj nie przekazali do publicznej wiadomości, czy Matrix posiadał jakieś głębsze znaczenie czy też, nie.


Powiedzieli za to, że napisali kolejne filmy z myślą o odczytywaniu ich inaczej przez każdego z nas. W sumie prawda to, Matriksy to prawdziwy poligon interpretacyjny i nawet uzupełnienie fabuły wymaga pomyślunku, a wiem z autopsji, że to wielu pseudowanów boli. Boli, boli, boli, wytrzymać nie mogą i muszą się tym ze światem podzielić. Cóż poradzić, że tym razem nic nie jest podane na srebrnej tacy? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nieco dryfując od tematu, to powiem tylko, że jeśli chodzi o interpretację dzieł, to rozwalił mnie jakieś kilkanaście lat temu człowiek, który na łamach magazynu Nowa Fantastyka, "rozszyfrował" przekaz z teledysku do "Around The World" Daft Punk.
Po prostu kopara mi opadła, jak genialnie dokonał ów człowiek interpretacji, zdawałoby się, całkiem bezsensownego teledysku. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.10.2009 o 20:55, Krzych_Ayanami napisał:

Film jest w moim odczuciu dobry... I tylko dobry. Obcy są przedstawieni w interesujący
sposób, sama historia mogłaby być ciekawa, ale kiedy staje się to rąbanką z anty-korporacyjnym
"przesłaniem"... Trochę mi się to gryzie.


To nie jest przesłanie antykorporacyjne tylko antyapartheidowe... Zwróć uwagę GDZIE konkretnie dzieje się akcja całego filmu, tam jest co najmniej potrójne dno.

Dnia 11.10.2009 o 20:55, Krzych_Ayanami napisał:

Nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby nieco spokojniej potraktowali kwestie transformacji
i badań, bo tak jest to chodzenie po najkrótszej linii oporu. Trochę tak, jakby był pomysł
na początek, a później dodało się wypełniacz zajmujący 3/4 filmu.


Ale dlaczego mieliby potraktować to "spokojniej"? Przecież dla swojej dawnej firmy Wikus już nie był człowiekiem tylko materiałem badawczym, tak samo jak obcy. Można go było pokroić na kawałki i nikt by słowa nie powiedział. W końcu kogo obchodzą obcy...

Dnia 11.10.2009 o 20:55, Krzych_Ayanami napisał:

Taka właściwie produkcja na raz. Można pójść do kina... ale nie jest to coś, co chciałbym
mieć na DVD/Blu-rayu.
W przeciwieństwie do takich Strażników.


Ja akurat wprost odwrotnie, ale ilu ludzi tyle gustów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ekhm ... wiem że to lekki offtopic ale mógłbyś zalinkować może do tego tekstu? Albo choć w skrócie napisać o czym ten teledysk niby jest, bo nie powiem - dla mnie też sprawia wrażenie nieco bezsensownego. :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio przypomniano mi o świetnym filmie, który już dawno temu mnie poruszył. Beas of War (polski tytuł chyba Bestia), opowiadający o wojnie w Afganistanie, a konkretniej o losach załogi jednego czołgu... taki wojenny psychologiczny, dość ciężki, świetna muzyka, polecam. Nawet jest na youtube w niezłej jakości, angielskie napisy, ale tam i tak za dużo gadania nie ma.
http://www.youtube.com/watch?v=uygUt7RWPvc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 11.10.2009 o 20:55, Krzych_Ayanami napisał:

W przeciwieństwie do takich Strażników.


Mam pytanie(nie uznaj tego za prowokację :P) -co takiego czyni ze strażników dobry film? Dla mnie jest nudny, przewidywalny, średniawy aktorsko i w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ostatni film jaki oglądałem to Eden Lake. Całościowo nieźle się zaprezentował. Fabularnie nie zapowiadał się rewelacyjnie. Dwojga zakochanych wybierają się na weekend by wypocząć, celem podróży jest wypad za miasto. Wszystko pięknie, sielankowo, jednakże romantyczny klimat psuje banda chłystków, którzy najwidoczniej nie wiedzą co ze sobą zrobić. I tak oto przemoc rodzi przemoc. Gra aktorska - ok, klimat - ok, niby fabuła oklepana - ale dała radę. No i dramatyczne zakończenie. Całość oceniam na mocne 8/10. Jednakże nie przepadam za nieuzasadnioną, brutalną i bezmyślną przemocą w filmach. Ale sam problem rozwydrzonej, patologicznej młodzieży bardzo dobrze przedstawiony. Polecam dla ludzi o mocnych nerwach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.10.2009 o 11:39, darth_16 napisał:

Mam pytanie(nie uznaj tego za prowokację :P) -co takiego czyni ze strażników dobry film?
Dla mnie jest nudny, przewidywalny, średniawy aktorsko i w ogóle.


Świetna fabuła, nowe spojrzenie na superbohaterów, klimat, Rorschach, efekty specjalne. Jasne że jest przewidywalny ale to część stylistyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.10.2009 o 14:39, Nagaroth napisał:

> Mam pytanie(nie uznaj tego za prowokację :P) -co takiego czyni ze strażników dobry
film?
> Dla mnie jest nudny, przewidywalny, średniawy aktorsko i w ogóle.

Świetna fabuła, nowe spojrzenie na superbohaterów, klimat, Rorschach, efekty specjalne.
Jasne że jest przewidywalny ale to część stylistyki.

dodałbym do tego jeszcze muzykę z piosenkami świetnie dopasowanymi do filmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Prawda, muzyka :)
Do tego masa świetnych ujęć i kostiumy Nite Owla i Ozymandiasza które są fajniejsze od tych które mieli w komiksie.
No i napisy początkowe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 12.10.2009 o 11:39, darth_16 napisał:

Mam pytanie(nie uznaj tego za prowokację :P) -co takiego czyni ze strażników dobry film?
Dla mnie jest nudny, przewidywalny, średniawy aktorsko i w ogóle.

Dobra, co czyni np. Pulp Fiction dobrym filmem. Wiem, wiem, że porównanie niemal nie na miejscu. No pewnie kicz, gdzie w większości filmów jest ogromnym minusem, który dyskwalifikuje film. Dobra, gra aktorska w Watchman, nie wiem, nie znam się, ale wyśmienita, nie widziałem w sumie czegoś beznadziejnie zagranego, no może scenka: "I was a hero for god sake!"*, to jedyne co mi wbiło w pamięć. Film jest nieco kiczowaty, ale taki jest klimat komiksu. Co tu dodać. Moim zdaniem klimat jest miazga, nie widziałem ostatnio nigdzie takiego:) I te monologi Rorchaka :D
Po któreśtam: "nudny film"- mnie wciągną jak cholera. Co z tego, że może brak w nim akcji, bo tego nie można było się spodziewać (oczywiście spoglądając jedynie, że to kolejna rejestracja komiksu na taśmie). Poza tym, duża, naprawdę duża część osób, które znam, nie znam, wypowiedzi, których czytałem na forach mówi, pisze, że np. Godfather, Czasy Apokalipsy, Cinema Paradiso, Chłopcy z Ferajny, Skazani na Shawshank są to filmy nudne, beznadziejne itd. Ale my tutaj wszyscy wiemy, że te filmy są bajecznie genialne i niektóre zasługują na miano ARCYDZIEŁA. Pamiętaj: poziom akcji=/= dobry film!!! Co do przewidywalności... no jest przewidywalny, ale co za film nie jest? No może jakoś skrojony na nielogiczne gówno, coś, bo ja wiem: Zostań z Ewanem McGregorem. To tyle, koniec wywodu.


*czy jak sie to pisze- nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 11.10.2009 o 23:54, Fumiko napisał:

To nie jest przesłanie antykorporacyjne tylko antyapartheidowe... Zwróć uwagę GDZIE konkretnie
dzieje się akcja całego filmu, tam jest co najmniej potrójne dno.


Być może wyjdę na rasistę, ale umiejscowienie akcji w RPA w moim odczuciu niewiele zmienia i specjalnie na przebieg wydarzeń nie wpływa. Dodaje jedynie pewnego kolorytu... Jeśli można tak powiedzieć o czarnuchach, którzy reprezentują tutaj bród, smród, przemyt i zabobon.

To nie jest jakiś specjalnie bogaty kraj i konieczność utrzymania blisko dwóch milionów krewetek - które nie pracują i w ogóle nie robią niczego pożytecznego - musiała się tak skończyć. Też nie powiem, żeby mi ich było jakoś specjalnie żal. Nikt się z nimi nie cackał, ale chyba trudno było ich traktować jak normalnych obywateli.

Dnia 11.10.2009 o 23:54, Fumiko napisał:

Ale dlaczego mieliby potraktować to "spokojniej"? Przecież dla swojej dawnej firmy Wikus
już nie był człowiekiem tylko materiałem badawczym, tak samo jak obcy. Można go było
pokroić na kawałki i nikt by słowa nie powiedział. W końcu kogo obchodzą obcy...


Ponieważ próba zrobienia z filmu kina akcji sprawiła, że cała logika, która wcześniej jakoś się trzymała, ostatecznie już poszła do piachu.

Spoiler


Gdyby w filmie wpadli na pomysł, żeby Wikusowi podać narkozę i go pokroić jak będzie spał, to zakończyłby się on godzinę wcześniej. Gdyby komuś z firmy przyszło do łba obejrzeć nagranie, gdzie zostaje on narażony na działanie substancji obcych, to zamiast się nad nim znęcać, mogliby przeanalizować tą substancję i wyprodukować dowolną ilość zmutowanych żołnierzy...

Ale to byłby już Resident Evil...

Po za tym film kłamie twierdząc, że statek obcych się nie porusza, ale z tym już mniejsza...
Przecież nie będę wymagał od SF, żeby się wszystko trzymało kupy...

Dnia 11.10.2009 o 23:54, Fumiko napisał:

Mam pytanie(nie uznaj tego za prowokację :P) -co takiego czyni ze strażników dobry film?
Dla mnie jest nudny, przewidywalny, średniawy aktorsko i w ogóle.


Dla mnie osobiście zdecydowanie dojrzalsze podejście do tematu, niż ma to miejsce w X-menach czy pajączaku.
Nie szlachetni i wspaniali bohaterowie, którzy przechodzą przez świat myśląc, że będą zawsze dobrze postępować - tylko dorośli ludzie, którzy wybrali takie a nie inne życie i nie mieli skrupułów splamić swoich rąk krwią. Którzy robili to co uważali za słuszne - i ponieśli tego konsekwencje. Brak idealizmu, tylko molarna szarość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się