Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Fable 2 dla wszystkich?

72 postów w tym temacie

Dnia 28.07.2007 o 00:59, Namaru napisał:

Gry to przede wszystkim produkt komercyjny i raczej tego nie zmienisz. ;)


Dobra dobra, kiedyś też były produktami komercyjnymi, a jednak oferowały o wiele większe wyzwanie, niż 3/4 obecnych i niż najpewniej 100% obecnych ATM na konsole.

Dnia 28.07.2007 o 00:59, Namaru napisał:

Dlaczego mają być trudne z "easy"? Przecież "easy" jest po to żeby było "izi". Jak ktoś chce
sobie pograć na luzie to czemu kazać mu się denerwować i męczyć? Książki też są różne. Wg.
ciebie wszystkie książki pisane lekkim językiem dla kasy należy spalić? Ja bym raczej postulował
likwidację i blokadę wszelkich "cheatów".


Książki to złe porównanie. Tak samo z grami. Jeśli gra ma zaoferować graczowi coś więcej, nie może być łatwa tudzież prosta jak przejście z A do B , po drodze zabijając C. Oczywiście że są gry dla dzieci np. i one nie mogą być pod tym względem windowane. Ale np. poważnie zapowiadające się cRPG albo FPP (nie tam żadne Diablo, itp.) IMO banalne być nie mogą, nawet na easy.
Jeśli chcesz sobie pograć na luzie, to nie włączasz dajmy na to dla przykładu Deus Exa, tylko Serious Sama, albo nie P:T tylko Diablo i tyle.

Dnia 28.07.2007 o 00:59, Namaru napisał:

Hmm. Zastanawiam się jak długo grasz i jak wiele czasu poświęcasz na gry dziennie?


A co się będę chwalił. :-) Powiem tylko , ze chyba zdecydowanie zbyt długo ... bo im bardziej rynek gier się "rozwija" (lub jak kto woli cofa w rozwoju), tym większa nostalgia mnie ogarnia. (if you know what i mean)

Dnia 28.07.2007 o 00:59, Namaru napisał:

Ja z 12
letnim stażem stwierdzam, że nie mam ochoty uczyć zasad setnej gry żeby sobie pograć. Co więcej
1% ludzi nie kończy gry nie dlatego, że są za trudne, tylko dlatego, że są po prostu nudne.
Ja sam skończyłem może z 20% swoich gier, bo reszta mnie po prostu znudziła w trakcie rozgrywki
(najlepszy przykład to chyba Gothic ;) ).


Jeśli piszesz o części pierwszej Gothica, to chyba naprawdę nie potrafisz docenić dobrej i naprawdę wciągającej oraz klimatycznej fabuły. Niestety, tego typu gry wymagają skupienia i cierpliwości oraz nieco większego zaangażowania (wczucia się ?), aby je ukończyć. A co do nudnych gier, to IMO szybciej można się znudzić grą, która jest zbyt prosta niż taką, która jest zbyt trudna.

Dnia 28.07.2007 o 00:59, Namaru napisał:

Robienie gry fabularnej dłuższej niż 20-30 h dla dorosłego targetu nie ma sensu, bo i tak nikt
jej nie przejdzie. Ludzie mają ciekawsze rzeczy do robienia. No może z wyjątkiem jRPGów gdzie
autorzy dają radę wymyslić fabułę na 60-80 h.


Co Ty wygadujesz ? Przy np. Tormencie albo przy BG 2 ja sam spędzałem całe miesiące (SIC), grając kiedy tylko mogłem (a było to parę lat temu, kiedy zarówno studiowałem , jak i pracowałem od czasu do czasu). I wiesz co ? ;-) Do dzisiaj wspominam z wielką przyjemnością tamten długi okres czasu spędzony z nimi i żadnej godziny nie żałuję. :-) A zresztą jak myślisz : która grupa graczy kupi bez wahania Sagę BG w klasyce (nota bene od niedawna będącą w sprzedaży) ? Ci starsi wyjadacze czy może ci młodsi, którzy pragną pięknej grafy i mocnych wrażeń ;-).
IMO gry po 20-30 h powinny być przeznaczane głownie dla dzieci, gdyż dłuższy okres rozgrywki może sprawić, że się znudzą, zniechęcą (a dzieci, jak wiadomo cierpliwością nie grzeszą i szybko się nudzą wszystkim). Natomiast osoby chcące naprawdę złożonych i wymagających gier (jak np. ja) nie będą zainteresowani grą do przejścia w 2 dni.

Dnia 28.07.2007 o 00:59, Namaru napisał:

Po co komplikować zasady gry, która z prostymi zasadami daje mnóstwo radochy?


Bo istnieje jeszcze taka grupa graczy, która od gier oczekuje nie zabawy i radochy tylko fabuły i rozgrywki na poważnym poziomie. Szkoda tylko, że jest nas coraz mniej, ale to jest ten właśnie "rozwój" rynku gier, o którym wspominałem na początku. I dlatego właśnie gatunek cRPG, będący niejako ofiarą tego procesu, został tak, a nie inaczej potraktowany ... . A jako przykład masz Bethesdę i ich cudownie wręcz zapowiadającego się Fallouta 3. :-/ To ma być rozwój i postęp ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

mam nadzieje ze gra nie bedzie tak krotka jak pierwsza czesc.... ogolnie jestem pozytywnie nastawiona do tego ,,dziela,, ... no ale o tym przekonam sie jak juz ta gre zakupie...<no i jesli moj pecet bedzie odpowiedni pod wzgledem wymagan gry...>

Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fable jest niezlą graficznie grą z dość ciekawą fabułą, jeste wiele nowych i wciągających pomysłów, jest w nim niestety wiele zadań, które są do siebie nużąco podobne, to właśnie powoduje, że szybko wychodzi się z gry, lub jej po prostu nie kończy... Fable pozostawilo we mnie mieszane uczucia - wlasnie takie, dobra i ciekawa gra - niestety powtarzalność questów nuży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.07.2007 o 14:04, Dann napisał:

> Gry to przede wszystkim produkt komercyjny i raczej tego nie zmienisz. ;)

Dobra dobra, kiedyś też były produktami komercyjnymi, a jednak oferowały o wiele większe wyzwanie,
niż 3/4 obecnych i niż najpewniej 100% obecnych ATM na konsole.

Ale mniej komercyjnymi, dziś rynek gier to setki milionów dolarów na całym świcie. Budżety gier to również miliony $, a kiedyś gry tworzyła grupka kilku zapaleńców i fanatyków komputerowych ;).

Dnia 28.07.2007 o 14:04, Dann napisał:

Książki to złe porównanie. Tak samo z grami. Jeśli gra ma zaoferować graczowi coś więcej,
nie może być łatwa tudzież prosta jak przejście z A do B , po drodze zabijając C. Oczywiście
że są gry dla dzieci np. i one nie mogą być pod tym względem windowane. Ale np. poważnie zapowiadające
się cRPG albo FPP (nie tam żadne Diablo, itp.) IMO banalne być nie mogą, nawet na easy.
Jeśli chcesz sobie pograć na luzie, to nie włączasz dajmy na to dla przykładu Deus Exa, tylko
Serious Sama, albo nie P:T tylko Diablo i tyle.

Nie widzisz różnicy między prostotą fabuły, a trudnością rozgrywki? Chodzi o to, żeby fabuła była dość skomplikowana i zróżnicowana. Poziom trudności to nie skomplikowanie fabuły, ale to czy potwór zabije cię jednym trafieniem czy np. pięcioma.
Grałeś kiedyś w Civilization 4? Jeśli tak to rozumiem, że grasz tylko na najwyższym poziomie trudności, gdzie komp oszukuje dostając dodatkowe jednostki i kasę ;)

Dnia 28.07.2007 o 14:04, Dann napisał:

> Hmm. Zastanawiam się jak długo grasz i jak wiele czasu poświęcasz na gry dziennie?

A co się będę chwalił. :-) Powiem tylko , ze chyba zdecydowanie zbyt długo ... bo im bardziej
rynek gier się "rozwija" (lub jak kto woli cofa w rozwoju), tym większa nostalgia mnie ogarnia.
(if you know what i mean)

Ehhh.. no właśnie nadal przeżywasz okres zafascynowania grami, jak trochę Ci przejdzie to myślę, że przyznasz mi rację ;)

Dnia 28.07.2007 o 14:04, Dann napisał:

Jeśli piszesz o części pierwszej Gothica, to chyba naprawdę nie potrafisz docenić dobrej i
naprawdę wciągającej oraz klimatycznej fabuły. Niestety, tego typu gry wymagają skupienia i
cierpliwości oraz nieco większego zaangażowania (wczucia się ?), aby je ukończyć.

Właśnie o jedynce mówię. Problem polega na tym, że fabuła w Gothicu to 0,05% czasu gry, a reszta to bieganie po mapie zbieranie XP, obrabianie zwierząt, zbieranie roślin itd. Mnie to po prostu nie bawi i nudzi. No właśnie takie gry wymagają dużo cierpliwości i dużo czasu (zmarnowanego), więc po protu nie mam ochoty w nie grać.

Dnia 28.07.2007 o 14:04, Dann napisał:

A co do nudnych
gier, to IMO szybciej można się znudzić grą, która jest zbyt prosta niż taką, która jest zbyt
trudna.

Za to zbyt trudna zniechęca koniecznością wielokrotnych "loadów" i "continów". Najbardziej denerwująca rzecz która się robi w grze to load.

Dnia 28.07.2007 o 14:04, Dann napisał:

Co Ty wygadujesz ? Przy np. Tormencie albo przy BG 2 ja sam spędzałem całe miesiące (SIC),
grając kiedy tylko mogłem (a było to parę lat temu, kiedy zarówno studiowałem , jak i pracowałem
od czasu do czasu). I wiesz co ? ;-) Do dzisiaj wspominam z wielką przyjemnością tamten długi
okres czasu spędzony z nimi i żadnej godziny nie żałuję. :-) A zresztą jak myślisz : która
grupa graczy kupi bez wahania Sagę BG w klasyce (nota bene od niedawna będącą w sprzedaży)
? Ci starsi wyjadacze czy może ci młodsi, którzy pragną pięknej grafy i mocnych wrażeń ;-).

W Tormenta nie grałem (poczekam na jakąś reedycję sobie), ale BG2 nie była, aż taka świetna. BG1 na głowę biła BG2, większa swoboda, ciekawsza i nie przekombinowana. A IWD to niestety hack''n''slash i to kiepski dość. Ja Ci powiem, że trochę żałuję czasu spędzonego, przy BG2, natomiast nie żałuję czasu przy serii Fallout ;)
Nie tylko grafa w BG2 jest przestarzała. Interface i mechanika są naprawdę archaiczne, ale taki urok klasyki.

Dnia 28.07.2007 o 14:04, Dann napisał:

IMO gry po 20-30 h powinny być przeznaczane głownie dla dzieci, gdyż dłuższy okres rozgrywki
może sprawić, że się znudzą, zniechęcą (a dzieci, jak wiadomo cierpliwością nie grzeszą i szybko
się nudzą wszystkim). Natomiast osoby chcące naprawdę złożonych i wymagających gier (jak np.
ja) nie będą zainteresowani grą do przejścia w 2 dni.

Człowiek pracujący nie poświęca 10 h dziennie na gry więc nie przejdzie jej w 2 dni. Co więcej nie widzę związku między skomplikowaniem gry, a jej długością. Ja też się szybko nudzi jeśli gra jest słaba, zbyt długa lub monotonna, nie sądzę aby miało to związek z wiekiem.

Dnia 28.07.2007 o 14:04, Dann napisał:

> Po co komplikować zasady gry, która z prostymi zasadami daje mnóstwo radochy?
Bo istnieje jeszcze taka grupa graczy, która od gier oczekuje nie zabawy i radochy tylko fabuły
i rozgrywki na poważnym poziomie. Szkoda tylko, że jest nas coraz mniej, ale to jest ten właśnie
"rozwój" rynku gier, o którym wspominałem na początku. I dlatego właśnie gatunek cRPG, będący
niejako ofiarą tego procesu, został tak, a nie inaczej potraktowany ... . A jako przykład masz
Bethesdę i ich cudownie wręcz zapowiadającego się Fallouta 3. :-/ To ma być rozwój i postęp
?

Co ma do rzeczy fabuła? Rozgrywka na poważnym poziomie nie musi oznaczać 30 przycisków i 180 kombinacji z których i tak wykonuje się 3. Weź np. Panzer Generala to jest pokaz prostoty sterowania z skomplikowaniem rozgrywki, to samo np. Railroad Tycoon 2, Heroes 3, czy Diablo, a nawet Fable 1. Gry tak rożne, proste w sterowaniu, a bogate w możliwości dawane graczu.
Co do Fallouta 3 to "pożywium, uwidim", nie wiesz nawet jak będzie wyglądać pojedynczego screena nie widziałeś a już narzekasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.07.2007 o 16:17, Namaru napisał:

Ale mniej komercyjnymi, dziś rynek gier to setki milionów dolarów na całym świcie. Budżety
gier to również miliony $, a kiedyś gry tworzyła grupka kilku zapaleńców i fanatyków komputerowych
;).


I właśnie o to chodzi. Teraz komercja posunęła się na tyle daleko, że dla potrzeb zdobycia tych milionów $ upraszcza się gry, aby jeszcze więcej osób je kupiło. Kiedyś tego nie było, bo rynek był inny. I nie każdy musiał grać w gry i je przechodzić w całości jedną po drugiej.

Dnia 30.07.2007 o 16:17, Namaru napisał:

Nie widzisz różnicy między prostotą fabuły, a trudnością rozgrywki? Chodzi o to, żeby fabuła
była dość skomplikowana i zróżnicowana. Poziom trudności to nie skomplikowanie fabuły, ale
to czy potwór zabije cię jednym trafieniem czy np. pięcioma.


Właśnie nie tylko. Uproszczenia rozgrywki znacząco ją ułatwiają. Zobacz choćby na to, jak dużo elementów rozgrywki musisz rozgryźć, aby móc stworzyć porządną postać/drużynę w BG2/IWD. A teraz odnieś to do Diablo 2 np. Kogo to obchodzi, ile razy jakiś mob musi cię trafić, żeby zabić ?
A co do fabuły, to nadal uważam, że jej stopień skomplikowania znacząco może wpłynąć na trudność w jej zrozumieniu, a co za tym idzie trudność w graniu. Bo jak nie będziesz wiedział, o co chodzi w grze, to i nie będziesz w stanie jej przejść ... to chyba normalne. Są gry gdzie masz wszystko opisane jak po nitce, a są takie gdzie wszystkiego musisz się domyślać samemu.
I tu porównanie do filmów : który film trudniej się ogląda : "Commando" (ten z Arnoldem :-)) czy też może np. film pt. "Memento". Przecież to tylko fabuła.

Dnia 30.07.2007 o 16:17, Namaru napisał:

Grałeś kiedyś w Civilization 4? Jeśli tak to rozumiem, że grasz tylko na najwyższym poziomie
trudności, gdzie komp oszukuje dostając dodatkowe jednostki i kasę ;)


Akurat w część 4 nie grałem ale w dwójce to różnie bywało :-)

Dnia 30.07.2007 o 16:17, Namaru napisał:

Ehhh.. no właśnie nadal przeżywasz okres zafascynowania grami, jak trochę Ci przejdzie to myślę,
że przyznasz mi rację ;)


No to w tym momencie albo Ty źle rozumiesz mnie i wyciągasz błędne wnioski (czemu wcale bym się nie dziwił, w końcu przecież nic o mnie nie wiesz :-)), albo to ja kompletnie nie rozumiem Twojego podejścia do mojej wypowiedzi :-?.
A żebyś lepiej zrozumiał moje stanowisko odnośnie w.w. nostalgii, to dodam że nigdy nie miałem konsoli, a od ok. 2004 bodajmy roku nie kupiłem ani jednej nowej gry na PC. W związku z tym moja wiedza o rozwoju omawianego rynku wywodzi się jedynie z opisów, recenzji i artykułów, itp.
Gdybym miał sprostować Twoje zdanie, to powiedziałbym, że mój okres fascynacji grami skończył się na latach 2000-2001 ... mniej więcej. A od tego momentu było już tylko coraz gorzej. Obecnie zostało już jeno wspomnienie o tych najlepszych grach komputerowych ... . Wiem trochę tu filozofii się zakradło, ale sam się o to prosiłeś. ;-P
BTW, gdybym był zafascynowany grami, z pewnością podałbym co do jednego roku mój, jak to nazwałeś, staż gracza. :-P

Dnia 30.07.2007 o 16:17, Namaru napisał:

Właśnie o jedynce mówię. Problem polega na tym, że fabuła w Gothicu to 0,05% czasu gry, a reszta
to bieganie po mapie zbieranie XP, obrabianie zwierząt, zbieranie roślin itd. Mnie to po prostu
nie bawi i nudzi. No właśnie takie gry wymagają dużo cierpliwości i dużo czasu (zmarnowanego),
więc po protu nie mam ochoty w nie grać.


Hmmm ... naprawdę ciekawe, jak na osobę z 12-letnim stażem gracza, stwierdzenie. ;-P
Skórowanie, zbieranie, exp, itd, to domena np. WoWa itp. ... być może mówimy o zupełnie różnych grach, bo mnie osobiście to właśnie fabuła w G1 najbardziej motywowała do dalszego grania. Już od momentu kiedy trzeba było zdobyć reputację dla np. Starego obozu, człowiek miał przed sobą widoczny zarys celu i mnóstwo sposobów na jego wykonanie. To samo z BG2, kiedy gość zostawia Cię w dzielnicy slumsów z jakże banalnym zadanie zebrania 20k złota :-). I dalej radź sobie sam człowieku w ogromnym mieście.
Gothic jest po prostu jedną z tych gier, gdzie to nikt nie poprowadzi Ciebie za rękę i nie ukaże wszystkiego jasno i klarownie za pomocą cudownie renderowanych filmików. Być może źle do niej podszedłeś ... .

Dnia 30.07.2007 o 16:17, Namaru napisał:

Za to zbyt trudna zniechęca koniecznością wielokrotnych "loadów" i "continów". Najbardziej
denerwująca rzecz która się robi w grze to load.


Już tak dawno tego nie robiłem, że nawet nie pamiętam jak to jest :-). Ale wydaje mi się, że to znowu kwestia ambicji i cierpliwości. IMO jeśli coś idzie zbyt łatwo, ludzie czują niedosyt. Pomyśl o tym jak o sportowej rywalizacji :-). Co daje większą satysfakcję : pokonanie mistrza, czy pokonanie beginnera ? :-)
Od tego jest właśnie stopniowanie poziomów trudności w grach. A gorzej jest, jak poziom easy niczym nie różni się od tego very hard.

Dnia 30.07.2007 o 16:17, Namaru napisał:

W Tormenta nie grałem (poczekam na jakąś reedycję sobie), ale BG2 nie była, aż taka świetna.
...


Chociaż jestem zdania, że Twoje wnioski o BG2 (mała swoboda ? przekombinowana ?) są, delikatnie pisząc, wyssane z palce i kompletnie sprzeczne z wizerunkiem gry w rzeczywistości, to jednak szanuję je i pozostawiam bez komentarza. Wiedz, ze ja o wszelakich jRPGach (lub nawet grach na konsole overall) mam również niezbyt pozytywne zdanie. :-)
Ale jak widać, nie tylko w kwestii Gothica się różnimy. Ciekawym, jakbyś się wypowiedział o Tormencie ... .

Dnia 30.07.2007 o 16:17, Namaru napisał:

Człowiek pracujący nie poświęca 10 h dziennie na gry więc nie przejdzie jej w 2 dni. Co więcej
nie widzę związku między skomplikowaniem gry, a jej długością. Ja też się szybko nudzi jeśli
gra jest słaba, zbyt długa lub monotonna, nie sądzę aby miało to związek z wiekiem.


To ile kto poświęca czasu na granie, nie ma żadnego znaczenia. Ludzie mogą grać w jedną grę latami ... wierz mi na słowo :-).
A co tego związku, to zależy o jakiej grupie docelowej graczy mówimy. Jeśli gra jest prosta i nieskomplikowana, to gracz nieco ponad statusem casuala raczej nie będzie jej wałkował miesiącami (chyba ze nie ma zakończenia :-)). Ale jeśli jest się wyjątkowo okazyjnym graczem, to i tak nie ma to dla Ciebie żadnego znaczenia.

Dnia 30.07.2007 o 16:17, Namaru napisał:

Co ma do rzeczy fabuła?


Patrz J.W.
Ja nie piszę nigdzie, że fabuła jest kluczowym elementem napędzającym poziom trudności rozgrywki. Uważam natomiast, że może się do tego w znaczącym stopniu przyczynić. A jak mi nie wierzysz, znaczy że nie grałeś w grę z naprawdę skomplikowana fabułą. Polecam wspomnianego tu już wcześniej Tormenta lub np. innego cRPG pt. Arcanum.
Tam nikt Ci w quest logu nie napisze centralnie, co masz robić lub gdzie się udać.

Dnia 30.07.2007 o 16:17, Namaru napisał:

Co do Fallouta 3 to "pożywium, uwidim", nie wiesz nawet jak będzie wyglądać pojedynczego screena
nie widziałeś a już narzekasz.


Screena ork... znaczy się supermutanta :-P jak najbardziej widziałem oraz kilka innych :-), ale mniejsza o to.
Powtarzam, ja oceniam obecny, ze tak powiem, "stan gier" bardziej na podstawie opisów, zapowiedzi, recenzji, artykułów, itp. A potem porównuje to z tym, co IMO stanowi niejako punkt wyjścia dla danego zagadnienia :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.07.2007 o 00:02, Xantus napisał:

> Fable 2 jak na chwile obecna jest przewidywane TYLKO i wyłącznie na Xboxa 260 ;]

Tak sie zawsze mowi. Po premierze, gdy skonczy sie pierwsza fala kupujacych, bedzie info o
porcie na PC


no ale to nie jest jeszcze nic pewnego :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.07.2007 o 17:54, Dann napisał:

Właśnie nie tylko. Uproszczenia rozgrywki znacząco ją ułatwiają. Zobacz choćby na to, jak dużo
elementów rozgrywki musisz rozgryźć, aby móc stworzyć porządną postać/drużynę w BG2/IWD. A
teraz odnieś to do Diablo 2 np. Kogo to obchodzi, ile razy jakiś mob musi cię trafić, żeby
zabić ?

Wypowiadasz się pogardliwie o Diablo to chyba nigdy na Bnecie nie grałeś ;) Tam każdy jeden punkt skila/statsa jest istotny dla postaci. Na wyższych poziomach trudności, czy przy trybie harcore to gracza bardzo interesuje czy zostanie trafiony czy nie.

Dnia 30.07.2007 o 17:54, Dann napisał:

A co do fabuły, to nadal uważam, że jej stopień skomplikowania znacząco może wpłynąć na trudność
w jej zrozumieniu, a co za tym idzie trudność w graniu. Bo jak nie będziesz wiedział, o co
chodzi w grze, to i nie będziesz w stanie jej przejść ... to chyba normalne. Są gry gdzie masz
wszystko opisane jak po nitce, a są takie gdzie wszystkiego musisz się domyślać samemu.

Lubie się domyślać i kombinować. Gra w której wszystko idzie łatwo jest po prostu nudna.

Dnia 30.07.2007 o 17:54, Dann napisał:

No to w tym momencie albo Ty źle rozumiesz mnie i wyciągasz błędne wnioski (czemu wcale bym
się nie dziwił, w końcu przecież nic o mnie nie wiesz :-)), albo to ja kompletnie nie rozumiem
Twojego podejścia do mojej wypowiedzi :-?.
A żebyś lepiej zrozumiał moje stanowisko odnośnie w.w. nostalgii, to dodam że nigdy nie miałem
konsoli, a od ok. 2004 bodajmy roku nie kupiłem ani jednej nowej gry na PC. W związku z tym
moja wiedza o rozwoju omawianego rynku wywodzi się jedynie z opisów, recenzji i artykułów,
itp.
Gdybym miał sprostować Twoje zdanie, to powiedziałbym, że mój okres fascynacji grami skończył
się na latach 2000-2001 ... mniej więcej. A od tego momentu było już tylko coraz gorzej. Obecnie
zostało już jeno wspomnienie o tych najlepszych grach komputerowych ... . Wiem trochę tu filozofii
się zakradło, ale sam się o to prosiłeś. ;-P
BTW, gdybym był zafascynowany grami, z pewnością podałbym co do jednego roku mój, jak to nazwałeś,
staż gracza. :-P

Z twojego poprzedniego postu wywnioskowałem, że grasz dużo w ciągu dnia. To dziwne dla kogoś kto nie kupił żadnej gry od 2004.

Dnia 30.07.2007 o 17:54, Dann napisał:

Hmmm ... naprawdę ciekawe, jak na osobę z 12-letnim stażem gracza, stwierdzenie. ;-P
Skórowanie, zbieranie, exp, itd, to domena np. WoWa itp. ... być może mówimy o zupełnie różnych
grach, bo mnie osobiście to właśnie fabuła w G1 najbardziej motywowała do dalszego grania.
Już od momentu kiedy trzeba było zdobyć reputację dla np. Starego obozu, człowiek miał przed
sobą widoczny zarys celu i mnóstwo sposobów na jego wykonanie.

WoW to zupełnie inna kategoria. W multi zbieranie czegokolwiek ma sens, ale myślę, że w singlu sens taki jest mały. No właśnie chodzi o to, że fabuła jest krótka i ogranicza się do kilku questów głównych i dziesiątek pobocznych, które nie wpływają jakoś znacznie na rozgrywkę.

Dnia 30.07.2007 o 17:54, Dann napisał:

To samo z BG2, kiedy gość zostawia
Cię w dzielnicy slumsów z jakże banalnym zadanie zebrania 20k złota :-). I dalej radź sobie
sam człowieku w ogromnym mieście.
Gothic jest po prostu jedną z tych gier, gdzie to nikt nie poprowadzi Ciebie za rękę i nie
ukaże wszystkiego jasno i klarownie za pomocą cudownie renderowanych filmików. Być może źle
do niej podszedłeś ... .

No i to, że trzeba biegać tam i siam, nic nie jest jasne jest dla mnie upierdliwe. ;) Kiedyś chciało mi się w takie rzeczy bawić, ale teraz mam już dosyć.

Dnia 30.07.2007 o 17:54, Dann napisał:

Już tak dawno tego nie robiłem, że nawet nie pamiętam jak to jest :-). Ale wydaje mi się, że
to znowu kwestia ambicji i cierpliwości. IMO jeśli coś idzie zbyt łatwo, ludzie czują niedosyt.
Pomyśl o tym jak o sportowej rywalizacji :-). Co daje większą satysfakcję : pokonanie mistrza,
czy pokonanie beginnera ? :-)

Lubie jak gra jest wyzwaniem, ale nie przepadam za sytuacją gdy muszę co 5 s robić load bo rzut się nie udał, a nieudany rzut oznacza śmierć.

Dnia 30.07.2007 o 17:54, Dann napisał:

Chociaż jestem zdania, że Twoje wnioski o BG2 (mała swoboda ? przekombinowana ?) są, delikatnie
pisząc, wyssane z palce i kompletnie sprzeczne z wizerunkiem gry w rzeczywistości, to jednak
szanuję je i pozostawiam bez komentarza. Wiedz, ze ja o wszelakich jRPGach (lub nawet grach
na konsole overall) mam również niezbyt pozytywne zdanie. :-)

BG2 w porównaniu do BG1 miałem na myśli. ;)
No w jRPG nie ma na ogól wyboru drogi którą się podąża, ale za to fabuła jest najczęściej prima sort co rekompensuję tę niedogodność.

Dnia 30.07.2007 o 17:54, Dann napisał:

To ile kto poświęca czasu na granie, nie ma żadnego znaczenia. Ludzie mogą grać w jedną grę
latami ... wierz mi na słowo :-).

Na myśli mam czas pojedynczego przejścia mając pierwszy kontakt z grą.

Dnia 30.07.2007 o 17:54, Dann napisał:

A co tego związku, to zależy o jakiej grupie docelowej graczy mówimy. Jeśli gra jest prosta
i nieskomplikowana, to gracz nieco ponad statusem casuala raczej nie będzie jej wałkował miesiącami
(chyba ze nie ma zakończenia :-)). Ale jeśli jest się wyjątkowo okazyjnym graczem, to i tak
nie ma to dla Ciebie żadnego znaczenia.

Ja też nie chce wałkować gry miesiącami. Chce ją przejść raz w ciągu 2-3 tyg. Ew. przejść ją jeszcze raz jak będę miał ochotę.

Dnia 30.07.2007 o 17:54, Dann napisał:

Ja nie piszę nigdzie, że fabuła jest kluczowym elementem napędzającym poziom trudności rozgrywki.
Uważam natomiast, że może się do tego w znaczącym stopniu przyczynić. A jak mi nie wierzysz,
znaczy że nie grałeś w grę z naprawdę skomplikowana fabułą. Polecam wspomnianego tu już wcześniej
Tormenta lub np. innego cRPG pt. Arcanum.
Tam nikt Ci w quest logu nie napisze centralnie, co masz robić lub gdzie się udać.

Quest log jest przydatny, bo nie trzeba siedzieć z kartką i notować kto co powiedział i gdzie. Tormenta się jeszcze zobaczy jak będzie okazja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.07.2007 o 23:00, Namaru napisał:

Wypowiadasz się pogardliwie o Diablo to chyba nigdy na Bnecie nie grałeś ;) Tam każdy jeden
punkt skila/statsa jest istotny dla postaci. Na wyższych poziomach trudności, czy przy trybie
harcore to gracza bardzo interesuje czy zostanie trafiony czy nie.


Grałem trochę swojego czasu w Diablo 2 na cbn-ie i osobiście przyznam, że mi znacznie więcej czasu zabrało stworzenie porządnej postaci w BG2 (na singlu :-)) niż tam właśnie na multi. W Diablo na wyższych poziomach najbardziej liczy się tak na dobrą sprawę głownie gear i odpowiednio dobrane spelle (których i tak jest jak na lekarstwo). Dotyczy to również szansy na trafienie. Niewiele tu taktyki i planowanego działania. Natomiast spróbuj "na pałę" pokonać niejakiego Demogorgona (o ile w ogóle do niego dojdziesz) w BG2 (a dokładniej w TB bodajmy), a długo nie pociągniesz :-).

Dnia 30.07.2007 o 23:00, Namaru napisał:

Z twojego poprzedniego postu wywnioskowałem, że grasz dużo w ciągu dnia. To dziwne dla kogoś
kto nie kupił żadnej gry od 2004.


Przyznaję, że kiedyś tak było ... jeszcze do czasów premiery WC3 w roku 2002 i Hegemonii z przełomu 2002-2003. Od około roku 2004 przestałem kupować gry, gdyż mój PC i tak by ich wtedy nie udźwignął :-). Po modernizacji (całkiem niedawnej zresztą) chciałem nadrobić zaległości z Gothic''iem 3 i NWN 2, ale jakoś szybko mi przeszło. Obecnie od czasu do czasu grywam w TA albo w jakieś starsze cRPGi. A im więcej słyszę o tych najnowszych grach, tym mniejszą mam chęć na ich ewentualny zakup.
Także wnioski właściwe, aczkolwiek wymagające aktualizacji. ;-)

Dnia 30.07.2007 o 23:00, Namaru napisał:

WoW to zupełnie inna kategoria. W multi zbieranie czegokolwiek ma sens, ale myślę, że w singlu
sens taki jest mały. No właśnie chodzi o to, że fabuła jest krótka i ogranicza się do kilku
questów głównych i dziesiątek pobocznych, które nie wpływają jakoś znacznie na rozgrywkę.


IMO fabuła w Gothicu 1 jest naprawdę mocno zarysowana i doskonale oddaje klimat samej gry. Jest kilka rzeczy, które mogą irytować w Gothicu, ale na pewno nie jest to konstrukcja fabuły. A klimat tej gry powala, jak mało gdzie. Wystarczy wejść w nocy do pierwszego lepszego lasu. :-)

Dnia 30.07.2007 o 23:00, Namaru napisał:

No i to, że trzeba biegać tam i siam, nic nie jest jasne jest dla mnie upierdliwe. ;) Kiedyś
chciało mi się w takie rzeczy bawić, ale teraz mam już dosyć.


To jest właśnie piękne w tej grze :-). Wolę takie rozwiązania dające mnóstwo swobody w działaniu, a zarazem jasno określony, długofalowy cel owych działań, niż np.: idź na cmentarz, który jest tu i tu, zabij tego a tego bossa , wróć po nagrodę... i tak aż do ... . :-)
Ale jasne, ze są gusta i guściki.

Dnia 30.07.2007 o 23:00, Namaru napisał:

Lubie jak gra jest wyzwaniem, ale nie przepadam za sytuacją gdy muszę co 5 s robić load bo
rzut się nie udał, a nieudany rzut oznacza śmierć.


Jakby się przecież uprzeć to i w takim Diablo nieudany rzut będzie oznaczał śmierć i , w przypadku hardcore''u, koniec postaci. Chyba nie ma takiej gry, która nie opierała by się na statystykach , a te zawsze muszą odrobinę pomóc (lub przeszkodzić) szczęściu w przypadku tych trudniejszych wyzwań.

Dnia 30.07.2007 o 23:00, Namaru napisał:

BG2 w porównaniu do BG1 miałem na myśli. ;)


Whatever ... IMO część elementów, których nie posiadał BG1, uwzględniono tudzież rozwinięto w BG2 (np. interakcje w drużynie, czy też szczegółowe historie poszczególnych NPCów będących w stanie dołączyć do naszego teamu). A czy jest przekombinowana w stosunku do jedynki ? Ja osobiście takiego wrażenia nie odebrałem. Może nieco bardziej złożona.

Dnia 30.07.2007 o 23:00, Namaru napisał:

Ja też nie chce wałkować gry miesiącami. Chce ją przejść raz w ciągu 2-3 tyg. Ew. przejść ją
jeszcze raz jak będę miał ochotę.


2-3 tygodnie to już jest dużo, nawet jeśli spędzasz na graniu mało czasu. IMO ludzie grający okazyjnie lub bardzo rzadko powinni odpuścić sobie na wstępie pewne gatunki gier, np. cRPG albo MMO wszelakiego rodzaju. Tego typu gry, dla pełnego ich poznania, wymagają nieco więcej wyrzeczeń i poświęconego czasu.

Dnia 30.07.2007 o 23:00, Namaru napisał:

Quest log jest przydatny, bo nie trzeba siedzieć z kartką i notować kto co powiedział i gdzie.
Tormenta się jeszcze zobaczy jak będzie okazja.


A kto ci każe notować ? Dla przykładu : musisz wejść do podziemi przejściem, które jest magicznie zamaskowane i jedynie patrząc przez odpowiedni kruszec, możesz je dostrzec. I to wszystko co wiesz na ten temat. Nikt Ci nie powie, że musisz udać się do doków jednego z miast, gdzie pewien krasnoludzki optyk ma swój warsztat i spytać się go, czy nie zna się na tego typu wyrobach. Sam się musisz tego domyśleć. Albo : będąc świadom, ze mogłeś kiedyś nocować w danym miejscu, zapytać się recepcjonistki, czy nie ma czasem jakiejś wiadomości od tej lub innej osoby.
Powtarzam, chodzi o to, że nie wszystko masz zawsze podane na tacy jak w Diablo np.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować