Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Poza firewallem: gry bez prądu

74 postów w tym temacie

Lucas the Great

Czas na kolejny artykuł poświęcony systemowi RPG Dungeons and Dragons. Dzisiaj Siwy opowie Wam, jak trudna i wymagająca jest rola Mistrza Podziemi. Wyjaśni, na co trzeba zwracać uwagę, co przeczytać, jak nie stać się despotą, którego porzucą gracze. Dowiecie się też, czemu - pomimo tytanicznej pracy - warto prowadzić sesje RPG...

Przeczytaj cały tekst "Poza firewallem: gry bez prądu" na gram.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.10.2007 o 17:15, Ninja Quise napisał:

Zawsze można kupić używane...


Albo rozłożyć koszta na drużynę - podział na 3-4 osoby już lepiej brzmi :) problem tylko ze znalezieniem tej drużyny :/

Ja dopiero zaczynam zabawę jako MG i faktycznie nie jest łatwo, szczególnie jak się ma bardziej obeznanych graczy, którzy wytykają paluchem wszelkie błędy :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak to fajnie, że tyle osob zainteresowało sie D&D. Do tej pory wiele osob nie slyszalo nawet o ksiazkowych grach RPG. Dzieki Wam za to gram.pl, że propagujecie D&D wsrod graczy komputerowych i konsolowych. Chwala Wam za to !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skoro ma się ludzi bardziej doświadczonych to niech oni prowadzą.

Co do tytanicznej pracy: ani razu się nie przygotowywałem do prowadzenia sesji i gracze się nie zorientowali, że większości zdarzeń jakie miały miejsce były wymyślane ad hoc. Fakt - podręczniki znałem na wyrywki i errory związane z mechaniką gry nie miały miejsca... tylko, że przy takim prowadzeniu wychodzą na wierzch wszystkie niedoskonałości systemu a są to głównie czary (zbyt skomplikowane i zbyt sztywne) oraz walka nie uwzględniająca przewagi liczebnej.

"- To ja delikatnie otwieram drzwi i zaglądam do środka...
- Z pochodnią czy ją gasisz?"

A dla początkujących MG warte są polecenia przygody wydawane do systemu D&D. Pomijając to, że jest w nich nasrane typami przeciwników (w każdej przygodzie musi być smok i jakiś diabelski pomiot) oraz są ustawione głównie pod walkę to warto jednak od nich zaczynać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.10.2007 o 17:15, Ninja Quise napisał:

Zawsze można kupić używane...


Dokładnie. Podstawowe podręczniki z edycji 3.0 można kupić za grosze na allegro, wystarczą trzy podstawowe – dodatki to zwykłe wyciągacze kasy. Jak granie się przyjmie wśród znajomych ( cóż, nie wszyscy lubią RPG-i ) można się rozejrzeć za czymś innym, a najlepiej zmienić system – polecam Warhammera i przede wszystkim mój ulubiony Zew Cthulhu.

Hallas:

Dnia 07.10.2007 o 17:15, Ninja Quise napisał:

ani razu się nie przygotowywałem do prowadzenia sesji i gracze się nie zorientowali, że większości zdarzeń jakie miały miejsce były wymyślane ad hoc.


Do czasu… po n-dziesiątej sesji po prostu wszystkie pomysły wydadzą się oblatane – efekt „to już było” , wypalenie jest nieuniknione. Poza tym po sesji zakończonej totalną klapą, ( a zdarza się to niestety) sam się zaczniesz zastanawiać, co można byłoby zrobić lepiej gdyby posiedziało się chwilę nad scenariuszem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Heh... Właśnie przypomniało mi się, że gram w D&D 3 latka. Ciągle ta sama ekipa, jeśli chodzi o podręczniki to nie są tak drogie, bo 80 złociszy może odstraszać, ale podzielić przez 4 i mamy lata dobrej zabawy za cenę gierki z eXtra Klasyki. Ja tam do prowadzenia zbyt skrupulatnie się nie przygotowuję. Wymyślam sobie jakiś zarys, koncentruję się na najważniejszych punktach, a resztę pozostawiam własnemu refleksowi i trzeźwemu myśleniu. Dla mnie najważniejsze było, żeby MG myślał logicznie i nie pakował sam siebie w jakieś sytuacje, w których prowadzi mu się ciężko. Mile widziane są również obiektywizm i opanowanie.
Myślę, że sam system D&D mimo tego, że zasady są aktualizowane dość często to wad i absurdów pozbawiony nie jest. Dlatego warto czerpać również trochę od konkurencji. WFRP też jest bardzo dobry i posiada wiele zasad, które są dużo lepszym rozwiązaniem różnych elementów rozgrywki. Poza tym zawsze samemu można wymyślać zasady lub dowolnie je modyfikować, tak aby uzyskać komfort:)
Dobry jest realizm, ale jeżeli komuś przeszkadza jego nadmiar nie należy traktować podręczników jak Biblii, bo zawierają one tylko wskazówki, a wskazanym jest nawet, aby własnoręcznie modyfikować wszystko tak, jak komu najwygodniej.
Pzdr :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co do cen podręczników na które tak wszyscy narzekają:
Nowe kosztują mniej niż jedna gra, która kupujecie. Mimo wszystko jest to inwestycja na dłużej niż nawet najlepsza gierka na PC, czy konsole.

Natomiast co do prowadzenia bez przygotowania... hmm to nie wiem czy to taki dobry pomysł. Widać wtedy dużo nieścisłości itp. Oczywiście można ale jaki w tym jest sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.10.2007 o 21:35, Urgh napisał:

Co do cen podręczników na które tak wszyscy narzekają:
Nowe kosztują mniej niż jedna gra, która kupujecie. Mimo wszystko jest to inwestycja na dłużej
niż nawet najlepsza gierka na PC, czy konsole.

Swiete slowa. Moze nie zawsze mniej, ale w gre PC gra jedna osoba, a tutaj robiac zrzutke spokojnie pobawi sie 4-5 osob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziwny ten tekst. MG jest pokazany w nim jak człowiek, który natyra się jak głupi, a poza tym wiecznie musi pilnować graczy i być im wrogiem. A to nie do końca prawda.

MG jest bezstronnym sędzią, który ma jak najobiektywniej rozsądzać, czy pomysły graczy mają szansę powodzenia, a nie stopować ich bo wymyślili coś, co on, albo twórca przygody przeoczył.

MG również nie jest tym, który zabija graczy. To oni sami się zabijają, ewentualnie robi to pechowy rzut kością. Także nie MG wskrzesza gracza. To oni sami wskrzeszają towarzyszy, szukając kapłana, czy świątyni...a nie MG :)

Ze względu na to, że gracze mogą być nietuzinkowi, nie ma czasem najmniejszego sensu szczegółowe przygotowywanie scenariuszy. Wystarczą ogólne założenia, a reszta dzieje się sama.

I tak naprawdę, zadanie MG, to nie ciężka harówka. To świetna zabawa i to nie tylko po sesji, kiedy gracze dziękują za spędzony czas, ale również w jej trakcie, gdy wcielamy się w różne postacie, rozmawiamy z graczami, handlujemy, kłócimy się i dzięki temy sesja żyje, a nie jest monologiem przerywanym turlaniem kostek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gambit. Nie jestem pewien ale chyba źle zrozumiałeś ten tekst. MG faktycznie nie jest wrogiem, nie zabija i nie wskrzesza. Jednak to on wciela się we wrogów, to on wcielając się we wrogów zabija i później wcielając się w bóstwa , kapłanów, etc ;]jeżeli jest taka wola graczy (reszty drużyny) wskrzesza.
Pewnie że rola MG to świetna zabawa, ale także i ciężka praca ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gdy robimy sesje D&D (lub inny system) zwykle ja prowadzę (znaczy jestem GM lub MP) kumple chwalą mnie za scenariusze ale przyznaje się że walkę nieco uproszczam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować