Komnata Bractwa Smoczego Serca w Karczmie ,,Smoczy Kufel,,

[Jimmi 0]

Mam pytanie - czy ktoś jeszcze tu zagląda?
Od czasów kiedy ja tu pisałem ostatnio jak widać dużo się zmieniło, przede wszytskim bardziej frywolnie watek istnial na starym forum i byl niejako jego ikoną :D

James powrócił w końcu z Akademii, w ktorej to opanował swoją moc magiczną, choć Karczma była niemal nie do poznania, nie wszystko dało się odnowić - część sufitu, który kiedyś nieopatrznie przemalował za pomocą magii na kolor różu, wciąż mieniła się tą barwą. W Karczmie siedziało niewiele osób, nie poznał wielu twarzy. W odległym kącie Karzmy zobaczył portrety swojej braci - Komtur Cool_Zeek przeszdł na spoczynek, dawna Rada Bractwa kroczyła swoimi ścieżkami, a starożytny smok Kain poleciał gdzieś w strone Wschodu na wieść o smaczniejszej strawie pod pretekstem poznawania obcych kultur. Bez zbędnych ceregieli i pytań zszedłem do piwniczki po butelkę wina i gdy już się w nią zaopatrzyłem udałem się na spoczynek do wskazanego mi pokoju.
Leżąc na łóżku James zamyślił się - musi być jakiś sposób by Bractwo odzyskało swoją dawną chwałę! W końcu Dulcynee wciąż mogą grasować po okolicy, Sir Teziel z pewnością wszystkich nie zdołał wytępić.
Zaraz też za pomocą medalionu połyskującego na jego piersi skomunikował się ze swoim smokiem "Idź i poszukaj członków naszego Bractwa - odnajdź naszych przyjaciół bracie!".

[Del 0]

Del leżąc leniwie na zielonej trawce kontemplowała urodę chmurek i błękit nieba, gdy nagle nieboskłon zasłoniło wielkie cielsko bydlęci....to jest smoka. Bestia zacumowała w powietrzu nieruchomo, pogapiła się chwilę jakby chciała się upewnić, że mały stwór walający się w trawie jest tym czego szuka, po czym ulotniła się w nieznanym kierunku.
- Hmm- pomyślała Del - dawno nie widziałam smoka w tych okolicach, a ten w dodatku wyglądał dość znajomo....Ale smok do smoka podobny.....po czym ziewnąwszy przeciągle przewaliła sie na drugi bok i zaczęła dla odmiany kontemplować trawę.