Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Wiedźmin - egzemplarze Edycji Kolekconerskiej ponownie w sklepie gram.pl

639 postów w tym temacie

Ktoś w tym wątku był ciekaw numerków EK dostępnych w sklepach - ja kupiłem EK w Empiku, mam numer 27xx (nie pamiętam dokładnie). Czyli mniejszy, niż 2999. Mam wszystko: koszulka (niestety M, L nie było, jakoś się mieszczę, ale widać, że utyłem ;P), artbook, bestiariusz, medalion/brelok, karcianka, większa mapa i gra jako taka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.10.2007 o 13:12, R-radzio napisał:

już po 13 a wyjaśnień cdp nie widać...pięknie nas panowie olewają.


czekaja na oredzie prezydenta, bo nie wiedzą jaka władza rządzi i jaką wersje wydarzeń mają podać ... więc jeszcze dlugo poczekamy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jesli nie zrozumiales o co mi chodzilo to napisze:

Dostepne natychmiast i gotowe do wyslania, w Polsce natomiast edycja kolekcjonerska to taka ktora teoretycznie jest rozbudowana - faktycznie - jej nie ma..., widzisz roznice w slowie CONTENT? Jest opisana jako dostepna i JEST, w Polsce jest opisana jako przeslana - i jej nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.10.2007 o 15:02, hagen321 napisał:

no dzisiaj powinni wysyłać dodatki do EK!!!!


Jeżeli mają dotrzeć przed 1 listopada to musieli je wysłać już w czwartek-piątek ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 29.10.2007 o 09:44, LordValdek napisał:

Ci którzy narzekają (w tym ja) nie zgadzają się na takie traktowanie. Bo ten incydent z Wiedźminem
jest po prostu wkur...zający :/


Witamy na gram.pl. Sciagnij buty, rozgosc sie i jezeli masz zamiar zamawiac wiecej gierek w przyszlosci to lepiej zacznij sie przyzwyczajac do takiego balaganu ;p

Dnia 29.10.2007 o 09:44, LordValdek napisał:

IceFury, nie każdy jest dzieckiem. Na miejscu CDP też bym was olał. Zrobili hicior, który będzie się sprzedawał
przez najbliższe 5 lat. Są wielcy i gracze to docenią, ale oczywiście wy możecie uważać inaczej. Wasze prawo.
Pozdrawiam, życzę szybkiego skompletowania gry i dobrej zabawy.


Patrzcie, wyrocznia. Juz wie czy Wiedzmin jest hitmen i nawet mniej wiecej wie przez ile lat sie bedzie sprzedawal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.10.2007 o 09:02, MarcusBrutus napisał:

Widzę że kolega ma swój pogląd na rynek gier ... Jest to pogląd dość często spotykany, szczególnie
w tym kraju, ale na szczęście błędny.

Czas pokaże ile w tym błędu, bo pamiętaj, że poglądy są jak... no, np. nos, każdy ma swój :). Jeśli natomiast masz linki do jakichś sensownych i poważnych opracowań określających akurat mój pogląd jako błędny to podaj, poczytam na pewno z zainteresowaniem.

Dnia 29.10.2007 o 09:02, MarcusBrutus napisał:

Bo teraz
jako studenci / uczniowie możecie sobie pozwolić najwyżej na te kilka gier w roku, czyli kilkaset
złotych. Ale za kilka lat, kiedy będziecie mieli (miejmy nadzieję) dobrze płatną pracę, będziecie
mogli wydać o wiele więcej.

To już nie do mnie, niestety. Chciałbym wrócić do tych czasów szkolnych, ale cóż...

Dnia 29.10.2007 o 09:02, MarcusBrutus napisał:

Ja na ten przykład wydaję rocznie ładnych kilka tysięcy na rozrywkę: gry (komputerowe i planszowe),
książki, filmy, muzykę, upgrade sprzętu. Bo w kilka lat nie zmieniły mi się zainteresowania,
a dochody wzrosły.

Witam więc w klubie.

Dnia 29.10.2007 o 09:02, MarcusBrutus napisał:

I tu widać różnicę w podejściu - ja nie wydaję pieniędzy na "coś niepewnego" - ja oczekuję
że dystrybutor dotrzyma umowy handlowej jaką z nim zawarłem. Bo zamówienie jakie składam na
podstawie reklamy / oferty jest umową handlową! U nas może sądy jeszcze tego tak nie widzą,
bo spraw jest dość mało, ale na zachodzie podejście już jest inne - i do tego powinniśmy dążyć.
A nie osiągniemy tego jeśli nie będziemy wymagać normalnego traktowania za każdym razem, kiedy
sklep / producent/ dystrybutor coś pochrzani!

Myślę, że jeszcze wielokrotnie się zawiedziesz idąc tą ścieżką, a raczej myśląc, że każda umowa musi zostać dotrzymana w części czy w całości. Tak nakazuje prawo, a nawet zwykła ludzka uczciwość, ale tyle teorii, bo mówimy o życiu. Twoje oczekiwania zostały więc wystawione na ciężką próbę, moje nie, bo podszedłem do rzeczy po swojemu. Zawsze możesz być pionierem i oddać sprawę do sądu. Daj znać jak Ci poszło.

Z mojego punktu widzenia laika w branży prawno-handlowej, reklama to tylko informacja mająca na celu zachwalenie produktu przy użyciu faktów i dokładnych prawdziwych informacji nt. produktu lub też wyssanych z palca cech mających na celu jedynie zainteresowanie klienta. Gdyby reklama była ostateczną ofertą i umową w świetle prawa to biedni ci producenci... chyba wszystkiego? "Dlaczego ten proszek nie pierze tak idealnie jak w TV?", "Ta czekolada mi nie smakuje, a zachwalali, że smakuje każdemu". Albo te panie reklamujące lody, które przeżywają orgazmy z tytułu ich lizania... Hoho, to dopiero byłby zysk dla firmy z takim wynalazkiem :).

Niezależnie od naszych tutaj wywodów to ludzie w przyszłości zagłosują portfelami na produkty CDP, ale nos mi mówi, że zagłosują na "tak". Wiele razy już tak było. Z mojego punktu widzenia CDP nie jest firmą-porażką, choć parę wpadek mieli, które mnie dotknęły. Nie ma nic idealnego i nigdy nie będzie, a niezależnie od umów, prawa, sądów i policji nic Twojego zdrowego rozsądku i ostrożnośći Ci nie zastąpi.

Z mojej strony raczej EOT, bo to takie filozoficzne rozważania "co by było, gdyby wszystko było idealne".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.10.2007 o 08:30, MarcusBrutus napisał:

a) klęska żywiołowa na terenie kraju - której ja osobiście jakoś nie zauważyłem (fakt: do końca
Sierpnia niemalże byłem zarobiony tak, że nosa spoza pracy nie wystawiałem, a do domu jechałem
się przespać - ale coś takiego bym zauważył);


a wybory ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.10.2007 o 18:00, Soleila napisał:

Czesc,

Hej

Dnia 27.10.2007 o 18:00, Soleila napisał:

Rozumiem Twoje i calej reszty. Nie moge reczyc za SzaacHa (aczkolwiek przekaze prosbe)

Cieszy mnie Twoje zrozumienie. Prośba podziałała. Za coś SzaacH jest odpowiedzialny w marketingowym aspekcie Wiedźmina?

Dnia 27.10.2007 o 18:00, Soleila napisał:

Justyna i Marta nie beda mialy czasu (telefony i maile, wciaz pomagaja Klientom) na ciagle przybywanie
na forum

No, ok. jak dla mnie, to Panie z DOKu wywiązują się świetnie ze swojej roboty. Sęk w tym, że są słabo poinformowane.

Dnia 27.10.2007 o 18:00, Soleila napisał:

ale na pewno poprosze Patrycje o przejzenie tych watkow, bo tak jak napisalam wyzej
- od przyjscia do pracy zajmuje sie glownie tym. :) I musze powiedziec, ze radzi sobie juz
calkiem niezle. Ma nadzieje, ze jest pomocna.

Czytanie może wychodzi jej nieźle, ale co z tego wynika?
Przyznaję, że parę postów napisała i pod względem jakości i sensu są bardzo dobre. Ale jakiś czas już jej nie wiedziałem.

Dnia 27.10.2007 o 18:00, Soleila napisał:

I pozdrawiam panie T. :>

I ja również pozdrawiam, Pani S. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.10.2007 o 15:46, Melchah napisał:

Myślę, że jeszcze wielokrotnie się zawiedziesz idąc tą ścieżką, a raczej myśląc, że każda umowa
musi zostać dotrzymana w części czy w całości. Tak nakazuje prawo, a nawet zwykła ludzka uczciwość,
ale tyle teorii, bo mówimy o życiu. Twoje oczekiwania zostały więc wystawione na ciężką próbę,
moje nie, bo podszedłem do rzeczy po swojemu. Zawsze możesz być pionierem i oddać sprawę do
sądu. Daj znać jak Ci poszło.



No widzę że kolega ekspertem od życia jest. Ciekawe jak nabyłeś tyle doświadczenia w sprawach niedotrzymanych umów, skoro nawet jednej sprawy w sądzie nie miałeś ... Ciekawe co to znaczy "podejść do rzeczy po swojemu"? Zrezygnować z dochodzenia własnych praw?

Dla informacji: w czasie pracy w księgarni brałem udział w sprawie, która skończyła się pozwaniem Urzędu Celnego. I sprawę wygraliśmy, mimo że wszyscy znajomi nam odradzali "bo to przecież Urząd Celny".

A może coś prywatnie: kilka lat temu urzędnik MSZ się upierał, że nie jestem uprawiony do spadku po krewnej (nawet pismo dostałem), pomimo że miałem przed sobą papiery z brytyjskiego sądu, które mówiły że jestem w testamencie. I wystarczyło by adwokat napisał oficjalne pismo z wskazaniem paragrafów prawnych i ustępów decyzji sądu i obietnicą działań prawnych i jakoś stanowisko MSZ się nagle zmieniło i moje koszty pokryli bez mru mru.

Więc jeśli ty pogodziłeś się z tym że cię robią w konia "bo mówimy o życiu", to twój problem. Ale za przeproszeniem nie chrzań mi tu, że łamanie umów to jest reguła, bo tak nie jest - przynajmniej nie poza zaściankiem w którym ty nadal chyba żyjesz. Ja z niego dawno wyrosłem...

Dnia 29.10.2007 o 15:46, Melchah napisał:

Z mojego punktu widzenia laika w branży prawno-handlowej, reklama to tylko informacja mająca
na celu zachwalenie produktu przy użyciu faktów i dokładnych prawdziwych informacji nt. produktu
lub też wyssanych z palca cech mających na celu jedynie zainteresowanie klienta. Gdyby reklama
była ostateczną ofertą i umową w świetle prawa to biedni ci producenci... chyba wszystkiego?
"Dlaczego ten proszek nie pierze tak idealnie jak w TV?", "Ta czekolada mi nie smakuje, a zachwalali,
że smakuje każdemu". Albo te panie reklamujące lody, które przeżywają orgazmy z tytułu ich
lizania... Hoho, to dopiero byłby zysk dla firmy z takim wynalazkiem :).



Ale wiesz że napisałem "reklama / oferta", prawda? Bo tak na prawdę opis pozycji w sklepie internetowym spełnia podstawowe wymogi zarówno reklamy jak i oferty handlowej. I jako takie musi spełniać ich podstawowe wymogi co do dostawcy, co dotyczy przestrzegania terminu dostawy, a także kosztów dostawy, ceny i zawartości (w sensie merytorycznym, a nie np. "dokładnie jak z obrazka" - ja czytam fine print) i kilka innych przepisów ogólnych dotyczących rodzaju towaru i metod sprzedaży, szczególnie wtedy kiedy zawrzesz umowę handlową, czyli złożysz zamówienie (o czym też wspominałem a co wydajesz się ignorować).


Dla informacji: musiałem się już upominać o uznanie gwarancji na radiomagnetofon, który spalił się po pierwszym włączeniu (a było to na początku lat 90-tych) i jakoś mi się udało, mimo że wtedy przepisy były jeszcze gorsze niż teraz, a oferta nic nie mówiła o niepaleniu się sprzętu.

Upominałem się także o dostawę zamówionych i opłaconych towarów na czas w jednej z większych sieci sprzedaży, kiedy byłem w UK. I wystarczyło, że poszedłem do jednej z organizacji konsumenckich i sprawa była do załatwienia niemal od ręki.

Dnia 29.10.2007 o 15:46, Melchah napisał:

Niezależnie od naszych tutaj wywodów to ludzie w przyszłości zagłosują portfelami na produkty
CDP, ale nos mi mówi, że zagłosują na "tak". Wiele razy już tak było. Z mojego punktu widzenia
CDP nie jest firmą-porażką, choć parę wpadek mieli, które mnie dotknęły. Nie ma nic idealnego
i nigdy nie będzie, a niezależnie od umów, prawa, sądów i policji nic Twojego zdrowego rozsądku
i ostrożnośći Ci nie zastąpi.



A kto tu mówi o niedociągnięciach produktów CDP? Ja (i nie tylko ja) mówię o niedociągnięciach w ich dystrybucji przez gram.pl. I akurat w tej sprawie sam zdrowy rozsądek i ostrożność to nic nie pomoże, bo ja na przykład mam wydrukowane zarówno moje zamówienie, jak i potwierdzenie jego przyjęcia przez gram.pl, wydruk tego co ma być w EK, potwierdzenie zapłaty i potwierdzenie faktu odnotowanie zapłaty przez gram.pl. "Umów, prawa, sądów i policji" jak to ująłeś to nie zastąpi nic, jeśli w ogóle nie jesteś gotów dochodzić swoich praw. Tylko wtedy taka dokumentacja sprawy, jaką sobie robię za każdym razem, bo tak nakazuje zdrowy rozsądek, coś może pomóc. Na co tobie ona skoro akceptujesz, że ktoś nie dotrzymuje umowy i rezygnujesz od razu?


W obecnej sytuacji podstawową formą działania jest wymuszenie na dostawcy informacji do do realizacji dostaw, szczególnie wtedy kiedy dostawy są spóźnione. Ale dobrze było by gdyby ludzie tutaj przejrzeli na oczy i zorientowali się jakie prawa dokładnie im przysługują. Pierwszym takim prawem jest zmiana sprzedawcy (bo CDR ma wielu dystrybutorów na tym świecie), a ostatecznym dochodzenie swoich spraw w sądzie (najlepiej w zorganizowany sposób). W tej konkretnej sprawie do tego raczej nie dojdzie, ale to nie daje ci prawa do odrzucania tej możliwości jako nierealnej, szczególnie że:
a) najwyraźniej ci nie zależy;
b) mało o tym wiesz.

To tyle co miałem do powiedzenia i kończę tę dyskusję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Już tylko w wielkim skrócie, bo widzę, że kolegę jednak zabolało coś w moich wypowiedziach (może na zasadzie "a co mi tu nieuk niedojrzały będzie wykłady o życiu robił...) :))

Dnia 29.10.2007 o 22:38, MarcusBrutus napisał:

No widzę że kolega ekspertem od życia jest. Ciekawe jak nabyłeś tyle doświadczenia w sprawach
niedotrzymanych umów, skoro nawet jednej sprawy w sądzie nie miałeś ...

Nie znamy się, nie sądzę przynajmniej, więc wstrzymaj waść konie bo w szkodę leziesz.

Dnia 29.10.2007 o 22:38, MarcusBrutus napisał:

nie poza zaściankiem w którym ty nadal chyba żyjesz. Ja z niego dawno wyrosłem...

Duma "człowieka światowego, wiekowego" została chyba jednak urażona :). Mój "zaścianek" (a z ciekawości - jak nazywa się Twój?) jest całkiem spory i każdy ma tu swoje zdanie. I umiemy to łączyć pożytecznie :)

Dnia 29.10.2007 o 22:38, MarcusBrutus napisał:

Ale wiesz że napisałem "reklama / oferta", prawda?

Ależ oczywiście, to była moja luźna uwaga co do wiary w reklamę i stan faktyczny produktu reklamowanego. To jak ktoś to naprawdę traktuje to wyłącznie jego sprawa.

Dnia 29.10.2007 o 22:38, MarcusBrutus napisał:

dochodzenie swoich spraw w sądzie (najlepiej w zorganizowany sposób). W tej konkretnej sprawie
do tego raczej nie dojdzie, ale to nie daje ci prawa do odrzucania tej możliwości jako nierealnej,
szczególnie że:
a) najwyraźniej ci nie zależy;
b) mało o tym wiesz.

Mam wszelkie prawo do odrzucania, przyjmowania, prób modyfikowania, prób wprowadzania własnych możliwości gdziekolwiek i gdziebądź, albowiem jestem wolnym człowiekiem, i nie ma siły i prawa, które mogłoby mi tego zabronić.

Dnia 29.10.2007 o 22:38, MarcusBrutus napisał:

To tyle co miałem do powiedzenia i kończę tę dyskusję.

Alleluja :)

I ja skończę więc. Musisz po prostu zrozumieć, że inni ludzie mają swoje zdanie i swoje podejście do wielu spraw, i nie boją o tym mówić czy polemizować. A najgorsze jest to, że nie ma monopolu na prawdę i Twoją też nie każdy musi akceptować. Nie wiem też skąd tyle oburzenia i "mentorskiego" tonu w Twoim poście (i że chciało Ci się taki elaborat niemal prawniczy poparty przykładami pisać, ale nie przeczę, że to najciekawsza część posta). Wszelkie Twoje oceny mojej osoby są... no... niepoważne co najmniej. Nie znamy się kompletnie, a Ty mi tu z zaściankami, że nie zależy mi na niczym... Jaki to poziom dyskusji... :)

Życzę trochę luźniejszego podejścia do życia jednak, mniej sądów, więcej rozrywki. I więcej tolerancji dla odmiennych opinii.

Zdecydowany EOT (uprasza się moderatorów o wybaczenie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No nie zdzierżę po prostu (czyli sorry za offtop) :

"Mentorski ton" ... taaa I kto to mówi? A to poniżej to pewnie przejaw umiejętności jasnowidzenia?

> Myślę, że jeszcze wielokrotnie się zawiedziesz idąc tą ścieżką, a raczej myśląc, że każda umowa
> musi zostać dotrzymana w części czy w całości.
I tak dalej ...

Jak chce kolega innych pouczać to najpierw proponuję zacząć od siebie.

Rzeczywiście nie znamy się i może co nieco przesadziłem, ale przynajmniej "udokumentowałem" swoje stanowisko. A kolega tylko pesymizm/fatalizm/"swoje podejście" za podkładkę podał. Takie wypowiedzi zawsze mnie denerwowały i pewnie denerwować będą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.10.2007 o 20:20, hagen321 napisał:

no jutro dodatki do EK mają przyjść dzwoniłem do nich i powiedziała pani że w tym tygodniu
dostaniemy!!!!


To na pewno świetna informacja, tylko ja już niestety nie odczuwam takiej radości jaką wydaje mi się ma przynosić EK. Eh szkoda, naprawdę szkoda ze nie dostaliśmy całości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować