Zaloguj się, aby obserwować  
natkasuper1

"Bóg Urojony" Richarda Dawkinsa - kicz czy odważne arcydzieło na skalę światową?

21 postów w tym temacie

Szukałam podobnego tematu, ale nie ze zdziwieniem nie znalazłam, więc postanowiłam go utworzyć. Dla niebędących w temacie, "Bóg Urojony" jest to najnowsza książka Richarda Dawkinsa, znanego biologa, który napisał m.in. takie książki jak "Samolubny gen".
Dawkins jest zadeklarowanym ateistą co bardzo wyraźnie można odczuć sięgając po jego najnowsze dzieło.
Oto cytat z portalu merlin.pl:
"Magazyn "Discover" nazwał niedawno Richarda Dawkinsa "rottweilerem Darwina", w uznaniu jego bezpardonowej, a przy tym przekonującej obrony teorii ewolucji. Dla "Prospect" Dawkins jest jednym z trzech najwybitniejszych współczesnych intelektualistów znanych szerokiej publiczności (pozostali dwaj to Umberto Eco i Noam Chomsky). W "Bogu urojonym" Dawkins nie pisze (przynajmniej nie bezpośrednio) o biologii. "Bohaterem" jego książki jest religia i relacje między nauką a religią. Dawkins z całą mocą swojej wiedzy, talentu i intelektu wprost i bezpośrednio odrzuca religię i wszelkie jej roszczenia. Zaczyna od tego, że ukazuje fałsz założeń logicznych wierzeń religijnych, a potem - między innymi - pisze o ewolucyjnych korzeniach teizmu. Dawkins nie oszczędza bogów we wszelkich ich postaciach - kieruje ostrze swej krytyki zarówno przeciw cierpiącemu na obsesję seksualną krwawemu tyranowi Starego Testamentu, jak i przeciw znacznie łagodniejszemu (acz wciąż nielogicznemu) "Boskiemu Zegarmistrzowi", "odkryciu" oświeceniowych myślicieli. Rozpoczyna swą krytykę od logicznej wiwisekcji najczęściej przywoływanych argumentów za istnieniem Boga i na ich podstawie wykazuje, że jakakolwiek Istota Najwyższa jest bytem w najwyższym stopniu nieprawdopodobnym. W kolejnych rozdziałach możemy przeczytać o tym, w jaki sposób religia - a raczej wszelkie religie (rozróżnienie między krzyżem, gwiazdą Dawida a półksiężycem ma dla Dawkinsa znaczenie drugorzędne) staje się obfitą pożywką dla wojen, niewyczerpanym źródłem bigoterii i dyskryminacji oraz narzędziem upośledzenia dzieci. Fascynującą lekturę stanowią rozdziały, w których Dawkins - tym razem jako biolog - poddaje miażdżącej krytyce dorobek nowych kreacjonistów, czyli (pseudo)naukowe ataki na ewolucjonizm.
Wniosek Dawkinsa jest jednoznaczny - religia (której kreacjonizm i różne teorie "inteligentnego projektu" są nieodrodnymi dziećmi) jest nie tylko nielogiczna. Jest szkodliwa, czasem wręcz śmiertelnie niebezpieczna, a obowiązkiem uczonego i humanisty jest zwrócić na ten fakt uwagę. Religie dość już narobiły zła, konkluduje Richard Dawkins, pora by wreszcie nauka zajęła należne jej miejsce."

Sama kilka dni temu kupiłam "Boga Urojonego" i muszę przyznać, że autor z dużą dozą humoru, ale także dosyć rzetelnie opisuje po kolei czym jest religia, do czego doprowadziła, jakie są "dowody" istnienia Boga a co natomiast "udowadnia", że Boga nie ma. Jak wiadomo, na to fundamentalne pytanie nie znamy odpowiedzi (i zapewne nie poznamy).
Pierwszy rozdział, muszę przyznać szczerze nie zaciekawił mnie, lecz następne stają się coraz ciekawsze i dzięki tej książce (choć jestem dopiero na początku) dowiedziałam sie wielu interesujących rzeczy :).
Polecam książkę każdemu kto jej jeszcze nie przeczytał, a zainteresowanym rzucam garść linków:

http://www.gazetawyborcza.pl/1,76498,3727779.html - fragmenty książki

http://merlin.pl/frontend/browse/product/1,518273.html#fullinfo - opis książki według portalu Merlin.pl oraz komentarze o niej.

No i na koniec zachęcam do dyskusji :). Podzielcie się swoimi wrażeniami (nawet jeśli przeczytaliście tylko w/w fragmenty).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zoolog dawkins ma obsesje na punkcie religii większą niż muzułmańscy terroryści na punkcie USA. Religia jest winna całemu złu na świecie, religijni fanatycy prześladują inne religie i innych ateistów. Zapomina dodać, że trochę większe prześladowania spotkały ludzi religijnych ze strony ateistów (Rewolucja francuska, Stalin, Hodża itd.). Taki dan brown, tylko inna kategoria.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Teraz, między religią a nauką powstaje coraz większa przepaść. Człowiek religijny wierzy w to, co mówi mu dana wiara, jednocześnie jednak wie, że część tego jest nieprawdą.

Można powiedzieć, że religia hamuje społeczeństwo i jego rozwój, podaje archaiczny sposób myślenia (mam tu na myśli ogólne religie, nie żadną konkretną). Nie, że jestem człowiekiem nie wierzącym, czy coś, ale takie mam zdanie. :]

Trzymajmy się jednak książki: Ciekawa, fragmenty poczytam, choć książki raczej nie kupię ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.11.2007 o 18:10, Mogrim napisał:

Zapomina dodać, że trochę większe prześladowania spotkały ludzi religijnych
ze strony ateistów (Rewolucja francuska, Stalin, Hodża itd.)


Przecież to były działania o charakterze politycznym a nie religijnym i chciałbym aby takie argumenty były bardziej przemyślane (odsyłam do ''wiary'' Hitlera). Bo co innego działanie gdzie na pierwszym planie jest polityka a co innego gdzie działanie spowodowane jest religia. To tyle na temat nietrafnego argumentu ;-)

A co do książki jest szalenie ciekawa, ale trzeba pamiętać że wiedza naukowa nie powala na kolana (raczej używa się tam powszechnej wiedzy do poparcia konkretnych argumentów). Co nie zmienia faktu że polecam ją większości ludzi interesujących się zagadnieniem wiary, ewolucji itd.

P.S.
Polecam również Samolubny Gen, Fenotyp Rozszerzony i Rozplątanie Tęczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.11.2007 o 18:23, kowalov napisał:

Przecież to były działania o charakterze politycznym a nie religijnym


Mordowanie księży za wystawienie monstrancji to nie polityka. Hodża religii nie zwalczał też z powodów politycznych, był po prostu fanatycznym ateistą (jak dawkins) który dumnie ogłosił albanię pierwszym ateistycznym państwem na świecie.

Dnia 12.11.2007 o 18:23, kowalov napisał:

To tyle na temat nietrafnego argumentu ;-)


Argument trafiony, tylko nie możesz sie z nim pogodzić. Tak - ateiści wymordowali za wiarę setki tysięcy ludzi. Proponuję więc zoologowi dawkinsowi i jego wyznawcom przemyśleć to i owo, zanim oskarżą religię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 12.11.2007 o 18:23, kowalov napisał:

Przecież to były działania o charakterze politycznym a nie religijnym i chciałbym aby takie
argumenty były bardziej przemyślane (odsyłam do ''wiary'' Hitlera). Bo co innego działanie
gdzie na pierwszym planie jest polityka a co innego gdzie działanie spowodowane jest religia.
To tyle na temat nietrafnego argumentu ;-)


W temacie o bogu mozna znalezc wiecej takich argumentow szanownego Mogrima ^^ Robi juz dosc dobra "reklame"religii, nawet Dawnkins tak nnie potrafilby zniechecac. Az tak sie swoja truta zachlysnal, ze nawet nazwisko musi z malej litery pisac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.11.2007 o 18:16, Marcinos07 napisał:

/.../ Człowiek religijny wierzy w
to, co mówi mu dana wiara, jednocześnie jednak wie, że część tego jest nieprawdą. /.../

A człowiek areligijny wierzy w to, co mu do wierzenia naukowcy podają, tylko nie dopuszcza do siebie myśli, że to też jest wiara...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.11.2007 o 18:32, Mogrim napisał:

Argument trafiony, tylko nie możesz sie z nim pogodzić.


Przepraszam bardzo ale ja lepiej wiem z czym potrafię się pogodzić a z czym nie.

>Tak - ateiści wymordowali za wiarę setki tysięcy ludzi.

W każdej grupie znajdują sie grupy fanatyczne i dlatego nie generalizuje ani nie atakuje religii, aczkolwiek jestem jak najbardziej przeciwny mieszania religii do życia społecznego jak i również oceniania ludzi przez jej pryzmat.

Dnia 12.11.2007 o 18:32, Mogrim napisał:

Proponuję więc zoologowi dawkinsowi i jego wyznawcom przemyśleć to i owo,
zanim oskarżą religię.


Tak samo jak jego przeciwnikom, a to co zrobiłeś teraz jest niczym innym jak oskarżanie.

KrzysztofMarek - zgadzam sie w 100% ludzie przyjmują czasami błędne naukowe teorie i w nie wierzą ( i na niektórych również nie działają logiczne argumenty przeciw)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.11.2007 o 18:54, KrzysztofMarek napisał:

> /.../ Człowiek religijny wierzy w
> to, co mówi mu dana wiara, jednocześnie jednak wie, że część tego jest nieprawdą. /.../
A człowiek areligijny wierzy w to, co mu do wierzenia naukowcy podają, tylko nie dopuszcza
do siebie myśli, że to też jest wiara...


No prosze, a myslalem, ze jak cos sie udowodni, to w to juz sie nie wierzy, bo staje sie to faktem. Fakt, takie cos czym bog nigdy nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.11.2007 o 19:04, Hra'ko'lothanek napisał:

> > /.../ > No prosze, a myslalem, ze jak cos sie udowodni, to w to juz sie nie wierzy, bo staje sie to
faktem. Fakt, takie cos czym bog nigdy nie bedzie.

To kiepsko myslałeś. O Gödel''u słyszałeś? Ponad trzy czwarte wieku temu udowodnił, że każdy system matematyczny (logiczny też) opiera się na założeniach, które prawdopodobnie są prawdziwe, ale tylko prawdopodobnie, bo nie da się ich w żaden sposób udowodnić. To są takie "dogmaty" w nauce. Pewnie o tym nie wiedziałeś, bo zachwiałoby to Twoją wiarą w naukę...
A znasz jakąkolwiek teorię naukową, która przetrwała wieki bez modyfikacji? Nie ma takiej. Już to powinno skłonić Cię do większej pokory wobec dowodu naukowego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.11.2007 o 19:16, KrzysztofMarek napisał:

> > > /.../ > No prosze, a myslalem, ze jak cos sie udowodni, to w to juz sie nie
wierzy, bo staje sie to
> faktem. Fakt, takie cos czym bog nigdy nie bedzie.
To kiepsko myslałeś. O Gödel''u słyszałeś? Ponad trzy czwarte wieku temu udowodnił, że każdy
system matematyczny (logiczny też) opiera się na założeniach, które prawdopodobnie są prawdziwe,
ale tylko prawdopodobnie, bo nie da się ich w żaden sposób udowodnić. To są takie "dogmaty"
w nauce. Pewnie o tym nie wiedziałeś, bo zachwiałoby to Twoją wiarą w naukę...
A znasz jakąkolwiek teorię naukową, która przetrwała wieki bez modyfikacji? Nie ma takiej.
Już to powinno skłonić Cię do większej pokory wobec dowodu naukowego...


Slyszalem tez o tym, ze dawniej ''myslano'', ze Ziemia jest plaska- jednak tego nie mogli udowodnic. Teraz udowodniono, ze Ziemia jest kulista (mniej wiecej) i zgadnij co? W to sie nie wierzy- to sie wie.
Radze zauwazac roznice miedzy teoriami, a udowodnionymi faktami.

Ale ty oczywiscie fajny przyklad podales- matematyczny. Matematyka z jej cyferkami, ktorych nie da sie dotknac. Sa prawie ze abstrakcja, tak samo jak bogl- tyle, ze cyferki nam sie przydaja. Ale jesli juz wziac co namacalnego to zostaje tylko lezenie i kwiczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.11.2007 o 19:31, Hra'ko'lothanek napisał:

> > /.../
Slyszalem tez o tym, ze dawniej ''myslano'', ze Ziemia jest plaska- jednak tego nie mogli udowodnic.
Teraz udowodniono, ze Ziemia jest kulista (mniej wiecej) i zgadnij co? W to sie nie wierzy-
to sie wie.

Ma kształt nieco gruszkowaty, póki co. I ta kulistość nie jest do końca prawdą, wskutek ruchu obrotowego robi się taką spłaszczoną kulą...

Dnia 12.11.2007 o 19:31, Hra'ko'lothanek napisał:

Radze zauwazac roznice miedzy teoriami, a udowodnionymi faktami.

To spłaszczenie to już fakt czy jeszcze teoria?

Dnia 12.11.2007 o 19:31, Hra'ko'lothanek napisał:


Ale ty oczywiscie fajny przyklad podales- matematyczny. Matematyka z jej cyferkami, ktorych
nie da sie dotknac. Sa prawie ze abstrakcja, tak samo jak bogl- tyle, ze cyferki nam sie przydaja.

Nie doczytałeś się, że i o logike chodzi. A jak logika jest niesprawdzalna, to cała reszta też.

Dnia 12.11.2007 o 19:31, Hra'ko'lothanek napisał:

Ale jesli juz wziac co namacalnego to zostaje tylko lezenie i kwiczenie.

Nawet tu się mylisz. Teoria solipsyzmu była i jest całkiem spójna i, mozna powiedzieć, namacalna, ale nie daje żadnych wymiernych korzyści i dlatego nikt rozsądny nią się nie zajmuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cały czas czytam tę książkę i nie powiem, żeby mnie powaliła. Owszem, momentami ciekawa, ale czasem cholernie nieobiektywna, aż przesiąkająca jadem nienawiści do teistów, jakby byli oni winni całemu złu na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.11.2007 o 19:46, squeglee napisał:

Cały czas czytam tę książkę i nie powiem, żeby mnie powaliła. Owszem, momentami ciekawa, ale
czasem cholernie nieobiektywna, aż przesiąkająca jadem nienawiści do teistów, jakby byli oni
winni całemu złu na świecie.


Prawda, Dawkins jedzie mocno. Ale jakby mi ktoś wbijał stworzenie świata/człowieka według Biblii jako teorię równoważna teorii ewolucji to też bym się wkurzył;). No i plus "wiara w Ameryce" pokazana lepiej w dokumencie "Źródło wszelkiego zła?".
Ale zgadzam się, że książka nie powala. Poprostu wszystko ładnie "spina" i podaje w pigułce. Raczej polecam "Samolubny gen" bo w tej kategorii siedzi Dawkins;).

A najbardziej chyba "lubię" konkretny cytat z tylnej okładki;):

"Dla mnie linia podziału nie przebiega pomiędzy wierzacymi a niewierzacymi, ale pomiędzy spójnościa bądź jej brakiem w wywodzie każdej ze stron. W chwili obecnej to właśnie ateiści są w stanie skonstruować spójny model światopogladowy, w którym ani "Bóg", ani "mit" nie są potrzebne."
Stanisław Obirek

to jest cała esensja tej książki;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sam się zastanawiałem nad kupnem tej książki, co jest bardzo dziwne, gdyż będąc w Empiku przechodze przez dział z książkami praktycznie zerkając tylko szybko na tytuły, a o kupowaniu nawet nie myślałem. Jeknakże tego dnia miałem troche więcej czasu, to sie mogłem zatrzymać przy książkach...
Miałem ją w ręku, bardzo zachęcający tytuł, no ale niestety - od powstania chciałem mieć Rise of Nations:Rise of Legends i kupiłem właśnie tą grę. Może i nie żałuję, ale jestem niemal pewien, że z tej książki zrobiłbym większy użytek...
Szczerze pisząc, autor dla mnie Ameryki nie odkrył. Takie, jakie on miał, były też i moje przekonania po wrażeniach, jakie odniosłem czytając kilka fragmentów, lecz on je inaczej ukazywał.
Nie sądzę, że Dawkins jest jakimś fanatycznym przeciwnikiem religii, po prostu obnaża jej słabości. Największą słabością religii jest człowiek, gdyż jak twierdzi moja katechetka "życie bez boga byłoby bez sensu", a posługując się takim twierdzeniem człowiek sam chce wierzyć. Kiedyś wierzył również to, że walczy w obronie swojego kraju, kiedy to religia mówiła "nie zabijaj" (w tym przypadku mowa już o chrześcijańskiej), ale przy powstaniu np. islamu były już inne czasy i uwzględniono wojny, dlatego jest "zabijaj dla Allacha", co dla mnie jest istną paranoją.
Dawkins próbuje przekazać coś podobnego, tylko innymi słowami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.11.2007 o 22:52, zpawelz napisał:

Prawda, Dawkins jedzie mocno. Ale jakby mi ktoś wbijał stworzenie świata/człowieka według Biblii
jako teorię równoważna teorii ewolucji to też bym się wkurzył;).

Ależ u nas też tak jest. W moim podręczniku od biologii mamy ewolucję, teorię inteligentnego projektu oraz tę, no... była taka fachowa nazwa dla teorii mówiącej o tym, że życie na ziemi jest zaszczepione specjalnie przez obce formy życia. Te trzy hipotezy to tylko teorie, nie można wywyższać żadnej (choć mi umysł podpowiada, że ewolucja jest najbardziej wiarygodna).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.11.2007 o 15:35, squeglee napisał:

> Prawda, Dawkins jedzie mocno. Ale jakby mi ktoś wbijał stworzenie świata/człowieka według
Biblii
> jako teorię równoważna teorii ewolucji to też bym się wkurzył;).
Ależ u nas też tak jest. W moim podręczniku od biologii mamy ewolucję, teorię inteligentnego
projektu oraz tę, no... była taka fachowa nazwa dla teorii mówiącej o tym, że życie na ziemi
jest zaszczepione specjalnie przez obce formy życia. Te trzy hipotezy to tylko teorie, nie
można wywyższać żadnej (choć mi umysł podpowiada, że ewolucja jest najbardziej wiarygodna).


Tak jak napisałem, proponuję zapoznać się z książką "Samolubny gen" Dawkinsa jak i z ogólnymi założeniami teorii ewolucji, choćby na samej wikipedii. Jeżeli znajdziesz w pozostałych dwóch wymienionych przez Ciebie "teoriach" tyle faktów i dowodów co w teorii ewolucji to... będę zaskoczony;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

O książce słyszałem, przymierzam się do kupna, a jak na razie czytam właśnie te fragmenty i naszła mnie taka ironiczna refleksja: cóż tak strasznego Bóg uczynił Dawkinsowi, że ten stara się za wszelką cenę udowodnić iż Bóg nie istnieje? :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na którymś portalu było swego czasu umieszczone "demo" tej książki. Był to chyba jeden rozdział. Przyznam, że facet przynajmniej w tym rozdziale fajnie argumentował na rzecz nieistnienia Boga i podobało mi się to. Jednakże muszę przyznać też, że posądzenie mnie o obiektywizm w tej kwestii to wariactwo. Wiem też, że jak wielu "postępowców" ten pan _może_ (nie znam tak dobrze jego twórczości) być kolejnym oszołomem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze tak a propos książki, fragment recenzji z "Świat Nauki" numer, któryśtam;)

Uczestniczyłem ostatnio w dyskusji poświęconej najnowszej książce Richarda Dawkinsa. Choć ze strony panelistów, włącznie ze mną, padł niejeden krytyczny argument pod adresem tego ponad 500-stronicowego dzieła, to jednak wszyscy starali się bronić Boga urojonego. Pewien głos jednak szczególnie zapadł mi w pamięci. Wypowiedziała go znana filozof i etyk dr Magdalena Środa z Uniwersytetu Warszawskiego. Jej zdaniem język debaty publicznej w Polsce został tak bardzo stłamszony przez retorykę religijną, że nawet ludzie niewierzący poddają swoje myśli swego rodzaju auto-cenzurze. „Czytając Boga urojonego w pociągu, odruchowo rozglądałam się z niepokojem naokoło, jakbym robiła coś złego, tak niepoprawna politycznie jest ta książka" - powiedziała.
Na dowód tego streściła jeden z jej fragmentów. Pisząc tę recenzję, ponownie do niego zajrzałem. Brzmi on następująco: „Papież Jan Paweł II stworzył więcej świętych niż wszyscy jego poprzednicy przez ostatnie siedem stuleci razem wzięci, szczególną sympatię żywił zaś do Dziewicy Maryi. Jego politeistyczne ciągotki ujawniły się w dramatycznych okolicznościach. W roku 1981 w Rzymie dokonano zamachu na papieża, a swoje ocalenie Jan Paweł II przypisał wstawiennictwu Matki Boskiej Fatimskiej. »Jedna ręka trzymała pistolet, a inna prowadziła kulę« - powiedział później. Ktoś mógłby, co prawda, spytać, dlaczego nie poprowadziła jej tak, by pocisk w ogóle chybił. [...] Ale najważniejsze w tym wszystkim jest, że zdaniem papieża to nie po prostu Matka Boża »prowadziła kulę«. To konkretnie Matka Boża Fatimska! A co robiły w tym czasie Najświętsza Panienka z Lourdes, Nasza Pani z Gwadelupy, Matka Boża z Medjugorje, Matka Boska z Akity, Matka Boża z Zeitoun, Dziewica z Garabandal, Matka Boża z Knock - czy akurat miały inne sprawy na głowie?"
Kiedy człowiek czyta coś takiego w ojczyźnie Jana Pawła II, rzeczywiście ze strachu cierpnie mu skóra. Dlatego warto tu przytoczyć opinię wyrażoną przez wybitnego brytyjskiego popularyzatora nauki Matta Ridleya: „Bóg urojony jest jak łyk świeżego powietrza". Zdanie to jak ulał pasuje do sytuacji w naszym kraju. Mam wręcz wrażenie, a wyniki sprzedaży polskiego tłumaczenia książki Dawkinsa zdają się to potwierdzać, że ludzie zaczęli sięgać po nią niejako w geście sprzeciwu wobec agresywnej propagandy religijnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować