Zaloguj się, aby obserwować  
Kambo

WarCraft forumowa gra RPG

916 postów w tym temacie

Mearie bez wahania odpowiedziała.
-Cenarius, bez wątpienia strażnikiem jest Cenarius.
-A więc to jego imię trzeba wykrzyczeć do smoka.
Wstałem, po czym zacząłem biec w kierunku polany na której Mearie o mało nie umarła. Po paru minutach dobiegłem.
-Ej Ty ! Smoku ! W imię Cenariusa rozkazuje Ci ! Abyś nas zostawił w spokoju !
Po tych słowach smok odleciał w przestworza.
-Czy to koniec ?
Zapytała ze zdumieniem Mearie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.03.2008 o 14:41, Yanek12 napisał:


-Raczej nie... Został jeszcze kamień. - powiedział Scorpius.
Przez chwilę patrzeliście na siebie. Nagle Scorpius ruszył biegiem z powrotem do groty. Ty i Maeria po chwili dołączyliście do wyścigu po kamień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>
-A więc... Obecnie się go nazywa Świętym Graalem. Twierdzi się, że był to kielich, z którego pił przed śmiercią mój drogi ojciec, a twój wuj, Terenas Menethil...
"Hm, gdzieś to już słyszałem..." powiedział ironicznie Książę.
-... Jednak jest całkiem inaczej. Odkąd zamieszkuję ten zamek, miałem sporo czasu by czytać. I wyczytałem, że San Graal to według pradawnych kronikarzy "kamień, który spadł z nieba", w dosłownym tłumaczeniu. W czasie dalszych badań na ten temat odkryłem, że kilkaset lat temu grupa rycerzy, nazywana rycerzami Okrągłego Stołu, wraz z niejakim Arturem (ich przywódcą) i magiem Merlinem. Grupa tych rycerzy na polecenie Merlina wyruszyła odnaleźć ten artefakt. Wyruszyli do trzech królestw: Kastiana, Sahal i Wagonbrei. Bowiem, w tych krainach powinien znajdować sie San Graal. W czasie dalszych badań odkryłem, że kamień przez cały czas posiadał Merlin. Popatrzcie... - po tych słowach wyjął za pazuchy grubą księgę i otworzył na jednej ze stron. Na niej był wizerunek starca z długą brodą. Arthas wskazał na mały punkt na jego piersi - na mały kamień.
-Sądzę, że to właśnie San Graal.
-Tak sądzisz? - zapytał Trav - Jakiś mały on jest.
-W kontinuum czasoprzestrzennym to nie ma znaczenia... Wracając do tematu. Skoro nie było kamienia w żadnym z tych królestw, to gdzie niby jest ten kamień? Z ksiąg i zapisków wyczytałem, że rycerze w czasie swych podróży zdobywali wielkie kosztowności, które kryli w tajemnej twierdzy Avalon.
-I sądzisz, że San Graal tam będzie się znajdywać?
-Zgadza się. I nawet chyba wiem, gdzie to może być. Spójrzcie...
Wyjął teraz mapę. Wskazał na małą wysepkę w północnym Lordraeronie.
-Według zapisków Merlina tam się znajduje Avalon.


PS. Znajomo to wszystko jakoś brzmi, nieprawdaż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Człowieku...dobrze że zrobiłem z ciebie MG.:D]

-Hmmm...nie powiem żebym cieszył się ze spotkania z tobą kuzynie.No przynajmniej się na coś przydałeś.Teraz cię żegnam i mam nadzieję że Kil''jaden zdąży zniszczyć chociaż ciebie i twoich przeklętych sługusów.

Ruszyłem nie czekając na odpowiedź lisza.Książę zabezpieczał mój umysł więc psychicznie byłem bezpieczny.Musiałem zdobyć gral i zjednoczyć Azeroth...choć na te kilka lat wojny która nieubłaganie wisiała nad Azeroth.

W porcie zabrałem się w drogę tym samym statkiem którym tu przypłynąłem.Podróż trwała długo z powodu licznych sztormów.Po kilku nieznośnych tygodniach u brzegu Avalon widząc się w lustrze zaniemówiłem.Krótka broda która przez czas podróży znacznie urosła,długie włosy i wiele blizn na twarzy czyniły ze mnie zupełnie innego człowieka.

Zabrałem ze sobą tyle załogi ile się dało zostawiając na statku tylu ludzi ilu minmalnie mogło prowadzić statek.Ruszyłem by zagłębić się w Avalon.


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>
Z plaży zobaczyliście wielką górę na wyspie. Zdecydowaliście na początek tamten obszar zbadać.

Po kilku godzinach marszu doszliście do podnóża góry. Nie wiedziałeś gdzie szukać, ale... Dziwne. Przez chwilę zdawało ci się, że ujrzałeś postać starca z długą brodą. Po chwili nic w danym miejscu nie było.
-Coś mi mówi, że powinniśmy iść tędy - powiedziałeś do grupy poszukiwawczej.
Poszliście wschodnim zboczem góry. Po drodze spotkaliście jedynie kilka zwierząt. Po pewnym czasie doszliście do wejścia do groty.
"Bez urazy chłopcze, ale czy nie sądzisz, ze to jest pułapka?" zapytał Książę
"A masz jakiś inny plan?"
"Dobra, już się nie odzywam!"
"Już to widzę..."

Po kilkunastu minutach doszliście do wielkiej hali. Nic tam nie było poza skałami i... platformą w podłodze a obok niej panel.
-Panowie, jak myślicie, co to jest? - zapytał Trav.
-Nie wiem. - powiedziałeś - Ale mam pomysł. Trav wejdź na platformę, a ja zaraz do ciebie dojdę.
Trav na twoje polecenie wszedł na platformę, a ty podszedłeś to panelu. Nie wiedziałeś, co masz robić, ale... Nagle znów zobaczyłeś starca naciskającego 3 z 6 przycisków na panelu. Po chwili otrząsłeś się i nie było starca. Bez zastanowienia nacisnąłeś te same przyciski co starzec i biegiem ruszyłeś na platformę obok Travego. Po chwili z platformy zaczęły wyskakiwać wielkie, kamienno-podobne pierścienie wokół was. Następnie olśniło was mocne światło... Gdy otworzyliście oczy, zauważyliście, że byliście w innej grocie.
-O cholera! Co żeś chłopcze zrobił? Po zapachu wody wnioskuję, że przeniosło nas jakiś kilometr pod ziemię. - powiedział Trav.
-Ja... robiłem to, co mi podpowiadało... - powiedziałeś trochę wstydliwie - Zaraz! Ty potrafisz wnioskować po zapachu wody głębokość?
-A no potrafię. Ale niby co ci podpowiadało? Książę, to byłeś ty?!
-Na mnie nie patrz! Ja jestem tym razem czysty.
-To nieważne! - krzyknąłeś - Lepiej żebyśmy rozejrzeli się.
-Zbyt daleko nie musimy iść - powiedział Trav wskazując na kamienny podium, gdzie znajdował się wbity miecz.
Podszedłeś powoli do podium. Tuż koło niego dotknąłeś miecz.

Nagle miecz zaczął świecić. Za podium pojawił jasny blask, z którego pojawiła się postać starca z długą brodą. Po chwili otworzyła usta i powiedziała:
-Witajcie rycerze! Jestem Merlin! Jeśli chcecie znów oddać swe skarby, musicie jak zwykle przejść 3 testy. 2 z nich znajdziecie w tych dwóch korytarzach - wskazał dwa korytarze w tylnej części groty - 3 znajdziecie później tutaj. Żegnajcie. - po tych słowach postać zniknęła.

-Co to kurde było?! - wrzasnął Trav
-Na to wygląda, że to był Merlin, a przynajmniej jego hologram...
-A czemu mówił do nas per "rycerze"? - zapytałeś
-To hologram! Uznał, że to miejsce poznali tylko Rycerze Okrągłego Stołu i ten hologram był zwrócony do nich...
A teraz radzę się rozdzielić, aby szybciej wykonać te zadania.
-Zgadzam się. Trav, ty idź tym korytarzem z prawej. Ja i Książę idę tym z lewej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Razem z księciem ruszyliśmy korytarzem.Rozświetlałem sobie drogę rozmyślając jakim cudem ocalić Azeroth.
"Czekaj!"krzyknąłem w myślach.
"Czy ten pomysł Arthasa to aby nie puap..."ale nie zdążyłem dokończyć gdyż pojawił się obiekt pierwszej próby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>
Znaleźliście się w małej komorze. W niej znajdowała się mały kamienny stół. Podszedłeś do niego, czego efektem było zapalenie wszystkich pochodni wokoło. Podszedłeś bliżej i zobaczyłeś dziwne symbole pod dwoma pojemnikami - uznałeś, że musi być to jakiś jeżyk.
-Kurde! Nie mogę tego rozczytać!
-Spokojniej. Pokaż klindze te symbole, a może odczytam.
Zrobiłeś według nakazu Księcia. Klinga przez chwilę świeciła, po czym Książę powiedział:
-Interesujące...
-Niby co?
-Te symbole są w Pradawnym. Dziwi mnie najbardziej to, że Merlin go znał. Uwierz mi, to jeden z najstarszych języków we wszechświecie.
-Kumam, ale co tu jest napisane?
-Pod tym z lewej: "Tu jest skarb"...
-To nie jest zbyt realne - powiedziałeś
-...A pod tym z prawej: "Wszechświat jest nieskończony"
-Co to ma niby znaczyć?
-Nie wiem. Spróbuj podnieść, któryś z nich, np. ten z lewej.
Podniosłeś - nic tam nie było. Na wasze nieszczęście po tym zaczęła trząść się ziemia, a przejście za wami zatrzasnęło się. Następnie sufit zaczął zsuwać się w dół na was. Bez zastanowienia podniosłeś drugi pojemnik. Tam też nic nie było.
-Kurde, jaja se robią, czy co?! Książę, myśl, inaczej zaraz zostaniemy przygnieceni!
-Przykryj oba, szybko!
Zrobiłeś to szybko, ale sufit nadal się zsuwał na was.
-Zaraz, daj mi pomyśleć. Było takie stare powiedzenie Pradawnych. Hm, "Jest tylko jedna prawda", czy jakoś tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Zrób coś z tym sufitem!
Wycelowałem mieczem w sufit a ten na chwile się zaciął.
-Spróbuje odkryć ten z prawej jako pierwszy!
Szybko odkryłem symbol z prawej strony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>
Znalazłeś tam złotą monetę. Po tym usłyszałeś lekki stukot, a sufit zaczął zsuwać się ku górze, a następnie przejście znów było otwarte.
-Było blisko! - powiedział Książę
-Dobra mamy za sobą pierwszą próbę, a teraz... Zaraz, czy o czymś nie zapomnieliśmy?
-Niby o czym zapomnieliśmy?
-Trav! On nie zna Pradawnego!
Biegiem ruszyliście korytarzem. Mieliście nadzieję zdążyć uratować Travego. Dobiegliście w końcu do gładkiej, grubej ściany. Było w niej kilka otworów. Za ścianą było słychać zgrzytanie.
-Trav! Słyszysz mnie?!
-Chłopcze, nie wiesz jak się cieszę, że cię słyszałem. Znalazłem jakąś układankę, a na niej jakieś symbole, i jakiś napis na stole. Nie mogłem go rozczytać, więc zacząłem majstrować przy układance. Nagle wszystko zaczęła się trz...
-Było podobnie u mnie. Powiedz Księciu jakie to symbole, a on to przetłumaczy.
-Eh, odwrócona litera "T", pół trójkąta, jeden taki trochę przypominający zygzak i 5 kropek na ukos przecinające się przez 6 idące w górę.
-Daj mi chwilę... "Ustaw w kolejności wzrostowej", to nie jest zbyt dokładny opis tych sybmoli... Pradawni twierdzili niegdyś, że istnieje nieskończoność poziomów wtajemniczenia, czy jakoś tak.
-Dobra, ale jak on ma to ułożyć?!
-Nie wiem!

Po kilku chwilach usłyszałeś zgrzyt, a ściana uchyliła się. A za niej lekko zakurzony Trav.
-Miałem szczęście! Te symbole na układance były cyframi w lustrzanym odbiciu. Więc uszeregowałem je po kolei od 0 do 9. A teraz idźmy do Merlina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Ciekaw jestem co to będzie za zagadka...-zastanawiał się głośno Trav.
-Ja bardziej jestem ciekaw tego jak zjednoczę Azeroth...ale najpierw Gral.
Weszliśmy do komnaty Merlina gdzie widać już było hologram...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gdy weszliście do hali, hologram powiedział jedno słowo:
-Miecz.
Po tym zniknął.
-Zgaduję, że chodziło mu o wyjęcie tego miecza - powiedziałeś - Dobra. Trav potrzymaj Thunderfurry. Spróbuję.
Podałeś miecz Travemu, a następnie podszedłeś do podium. Powoli dotknąłeś miecz, a następnie z łatwością wyciągnąłeś miecz.
-To chyba nie było zbyt tru... - zacząłeś, ale koło ciebie zaczęło bić przeraźliwe światło.
Ze światła zaczął wychodzić rycerz w czarnej zbroi. Następnie zaczął kierować w twoją stronę z gotowym do walki mieczem. Zacząłeś walczyć mieczem z kamienia z rycerzem, który okazał się trudnym przeciwnikiem.
-Trav! Strzel w niego piorunem!
Trav strzelił w niego piorunem, ale pocisk przeleciał przez niego.
-Cholera! Kolejny hologram?! - powiedział Trav.
-Walczy dosyć realnie! - wrzasnąłeś
-Pewnie miecz współgra z nim, czy coś! - krzyknął Książę
Twoja walka zdawała się coraz trudniejsza. Chociaż miecz czarnego rycerza nie dotykał cię, tylko przelatywał, robił przy tym wiele bólu i cierpienia. Ty ledwo trzymałeś się na nogach.
-Valentino! Rzuć mi miecz!
Rzuciłeś Travemu miecz, ale miecz przeleciał mu przez dłoń.
-Nie! Nie róbcie ze mnie jaj! - krzyknąłeś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Jestem hologramem?!-ale nie czekając na odpowiedź skoczyłem do miecza i uderzyłem nim o podium.Ten złamał się na dwie części.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Efektem czego była wielka eksplozja. Hologram rycerza zniknął. Następnie całą salę rozświetliło i wokół pojawiło się pełno skarbów.
-O to skarby Rycerzy Okrągłego Stołu... - powiedział przez chwilę hologram Merlina.

Później Trav poszedł po resztę załogi na powierzchnię. Gdy wrócił z ekipą zaczęliście poszukiwania San Graala. Po kilku godzinach powiedziałeś:
-Nie ma! Cholera tyle się namęczyliśmy, a teraz figa?!
-Chłopcze, może tu tego nie ma, ale zamiast tego mamy wiele skarbów. - powiedział Trav
-Skarby też ważne, ale najważniejszy był ten kamień!

Kilka dni później znajdowałeś się w swoim zamku w Kalimdorze czytając księgi z Avalonu. Pewnego dnia...
-Trav! Trav!
-Co jest chłopcze?
-Wiem... Wiem gdzie jest San Graal! Patrz na stronę! - wskazał na jedną ze stron w księdze - Tu jest napisane o zamku króla Artura, przywódcy Rycerzy Okrągłego Stołu. Tu jest mowa, że w tym zamku mieszkał Merlin jako prawa ręka króla. Ten zamek to Camelot!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ściągnąłem łuk z pleców, naciągnąłem cięciwę, włożyłem strzałę. Celowałem chwilkę i ... tak, udało się. Strzeliłem Scorpiusowi w łydkę.
-Scorpius ! Nie grasz fair, nie oszukuj ! To ja odgadłem imię. Więc teraz to ja ! dotknę kamienia. Chodź Mearie, zrobimy to razem.
-Niech to szlag !
Krzyknął Elf, usiłujący wyciągnąć strzałę z nogi.
Ja i Merarie zaczeliśmy biec.
-Dotkniemy kamienia razem.
-Tak, to mi odpowiada.
Dobiegliśmy do obelisku.
-Wystarczy dotknąć kamienia, i wszystko zostanie skończone...

[Ten cały test w jaskini, kojarzy mi się trochę z labiryntem w "Czarze Ognia" :D]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Ruszajmy!-zakrzyknął Trav.
ja jednak szybko wróciłem na ziemię.
-N...nie możemy.-powiedziałem.-Nie starczy nam wtedy czasu na zjednoczenie nacji.Czas wrócić do zamku.Ale póki co musimy załatwić nasze sprawy z innymi...

razem z Travem najpierw do stolicy nocnych elfów by spotkać się z ich przywódcą.Jako że byłem człowiekiem a Trav krasnoludem wpuścili nas od razu.Teraz trzeba porozmawiać z ich przywódcą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.03.2008 o 07:28, Yanek12 napisał:


[Ja bardziej się opierałem na odcinku The Qeust z Stargate''a]

Dotknęliście razem kamień i... nic. Wasze dłonie przelciały przez niego jak wcześniej.
-Nie róbcie ze mnie jaj! - krzyknąłeś
-Niby co ter... - zaczęła Maeria, lecz przerwał jej wielkie światło bijące z kamienia.
Zamknąłeś oczy. Po chwili otworzyłeś je. Rozejrzałeś się i zorientowałeś się, że znajdujesz się na samym szczycie magicznego drzewa Ara''falu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.03.2008 o 15:00, Bingolo napisał:


W głównej hali było wielu przedstwaicieli Przymierza. Zobaczyłeś kilkunastu elfów, ludzi, gnomów, krasnoludów, a także Draenei. NIe wiedziałęś czemu, ale dziwnie sie obie przyglądają.
-Ps... Trav! Czemu ci Draenei tak się na mnie gapią?
-Ja i Książę ci później powiemy... Mogę ci tylko powiedzieć, że Byrok jakiś czas temu nieźle narozrabiał...
-Do przewidzenia... - powiedział sarkastycznie Książę.

Jakiś kawałek dalej doszliscie do do tronu, gdzie siedziała królowa - Lady Dimarko... Przyjrzałeś sie jej... Coś w niej było dziwnego... Po chwili zrozumiałeś. Półelfka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Posłuchaj mnie pani.Znam bardzo istotne informację.Demony znów chcą zawładnąć Azeroth.Kil''jaden zbiera armię.Nie wiem jak to osądzisz ale mam nadzieję że postanowisz porzucić dawne spory Przymierza i Hordy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>
-Trav! - skierowała się królowa - Niech zgadnę... Wychowanek Byroka?
-Ano tak... - powiedział trochę skrępowany krasnal.
-Do przewidzenia... Widzisz chłopcze, wiele lat temu twój opiekun przybył do mych rodziców z tą sama propozycją... Jak można przewidzieć, nie przypadła im do gustu.
-Czy to znaczy, Pani, że przybyłem daremnie?
-Raczej tak... Chociaż możesz mi pomóc w pewnej małej sprawie...
-Słucham.
-Widzisz moi rodzice nie mieli jeszcze takich problemów, co ja teraz. Może gdyby było inaczej, wcześniej powzięli sojusz z Byrokiem. Tak czy siak, od pewnego czasu coraz głośniej słychać pogłoski o nowo powstałym zakonie - Waziris, czy jakoś tak...
-I niech zgadnę... Prosisz nas, żebyśmy się ich pozbyli?
-Skądże znowu. Interesują mnie i to bardzo. W najbliższych czasach mogą się okazać przydatni. Waszym zadaniem polega wyłącznie na odnalezieniu ich członków i dowiedzenie się jak najwięcej o na ich temat.
-Niby co jest takie trudne w tym? - zapytał krasnolud.
-Właśnie to ich odnalezienie. Mają kilka twierdz w różnych częściach świata, a ich członkowie po zakończeniu szkolenia podróżują po świecie. Odnalezienie chociaż jednego jest trudną misją. Zwłaszcza, że członków jest w miarę mało.
-No to niby jak mamy ich odnaleźć?
-Moja agentka, Shani, będzie z wami towarzyszyć. Od pewnego czasu zbiera dla mnie informacji o nich. Będzie użyteczne dla was, panowie. Odmaszerować.

Po południu przyszła do waszej kwatery urodziwa elfa.
-Agentka Shani zgłasza się do służby!
-Młoda, bez takiej oficjalności! - powiedział Książę
-Ten miecz gada?! - zdziwiła się elfka.
-Kiedyś ci to wyjaśnimy - powiedziałeś - Jak na razie, powiedz nam co wiesz o tym całym Waziris.
-Waziris to zakon łowców. Łowców demonów, potworów i najgorszych szumowin.
-Więc wygląda na to, że nie są aż tak źli... - powiedział Trav.
-Może i nie. Tak czy siak, członkowie Waziris, potocznie nazwani Wiedźminami, wędrują po świecie, zbierają zlecenia, a po ich wykonaniu biorą kupę kasy.
-Jedyna różnica jak ich dzieli od zakonu paladynów... - stwierdził Trav.
-Uwierzcie mi, nie jedyna. Wiedźmini nie wyglądają jak zwykli ludzie. Większa masa mięśniowa, pionowe źrenice i inne zmiany genetyczne.
-Twierdzisz, że prowadzą tam jakieś mutacje? - zapytał Książę.
-Tak, ale wygląda na to, że każdy robi to z własnej woli, więc nie możemy im tego zakazać. A tak z ciekawości: jak się ty nazywasz?
-Prince of Air, ale dla znajomych jestem Książę.
-Aha... Wracając do tematu, odnalezienie jakiekolwiek Wiedźmina będzie trudnym zadaniem, ale wykonalnym. Najlepiej zacząć od miejsca, gdzie po raz ostatni widziano któregoś z nich. - wyciągnęła po chwili mapę i wskazała pewien punkt na mapie w północnym Kalimdorze - To miasteczko Abuszan. Jeden z nich jakiś czas temu pozbył się z tamtejszej okolicy bazyliszka.
-Bazyliszka?! Cholera, dobrzy są skoro mogą pobić taką bestię... - powiedziałeś
-Na to wygląda. Jak na razie radzę wyruszyć w tamtym kierunku. Może po drodze znajdziemy więcej wskazówek.

[PS. To jest do bingolo.]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować