Zaloguj się, aby obserwować  
mishel007

Gothic 4 - gra forumowa

330 postów w tym temacie

Lista graczy:

1.Ascont - Agsus, Druid:
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=30350&pid=310
2.MasterMax - Kazzur, Zabójca orków:
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=30350&pid=308
3.Silvester - Borys, Inkwizytor:
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=30350&pid=306
4.Dawid Taal - Naracius, Mag Wody:
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=30350&pid=319
5.Anaya - Anaya, Paladynka:
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=30350&pid=318
6.swietlik94[/ b] - Skorpion, Mag Wody:
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=30350&pid=320
7.dambialko - Aaron, Zabójca orków:
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=30350&pid=314

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Zaczynajmy!]

Wojna to inna nazwa rzezi, mimo że niektórzy uważają ją za walkę o jakieś idee i marzenia, o życie. To dalej jest śmierć, to wciąż niszczenie marzeń, to rzeź pod inną, polityczną nazwą. Czemu o tym mówię? Bo byłem świadkiem, zabijałem. Patrzyłem na śmierć przyjaciół, przeżywałem śmierć rodziny, lecz sam zostałem zmuszony do zadawania takiego samego bólu. Ja również jestem barbarzyńcą, ja też zadawałem śmierć, wiedziałem o tym, a jednak nie mogłem przestać... Nie mogłem zatrzymać fali zmian, które pochłonęły świat...

************

Słońce nieśmiało przebijało się przez chmury, ciemne i złowrogie. Agsus podążał w dziwnym transie za resztą drużyny. Kazzur wesoło podśpiewywał i żartował. Druid nie widział już tego. Myślami był gdzie indziej. W pewnym momencie przewrócił się nie zauważając wystającego kamienia. Dzięki pomocy Anayi udało mu się podnieść na nogi. Agsus podziękował cicho i ruszył szybszym krokiem, teraz już uważając na to co ma pod nogami. Zabójca Orków, który niedawno dołączył do drużyny wciąż wzbudzał mieszane uczucia. Z jednej strony był cały czas uśmiechnięty i miły, a jednak czaiła się w nim aura śmierci i cierpienia, druid wyczuwał w nim bunt.

************

Zima. Najgorsza pora oku dla druida. Wszystko więdnie, natura zasypia, a jej sługa opada z sił. Agsus starał się iść raźno za Kazzurem, ale jego stan nie pozwalał mu na to. Wiedział że niedługo się przyzwyczai i będzie pełny sił, ale teraz...

************

- Spójrzcie! - dumnie ryknął Kazzur i wskazał na jaskinie, wyżłobioną w skale.
- Tam są? - spytała Anaya.
- Tak. Chodźmy, zaskoczymy ich i wejdziemy drugą stroną.
- Jest taka? - wtrącił Naracius.
- Aha. - krótko przytaknął młody wojownik.
Drużyna cicho podeszła pod wejście do jaskini. Agsus miał tylko chwilę żeby spojrzeć do środka, bo Naracius popchnął go w nieuwadze. Kazzur prowadził starannie wybierając kryjówki, które miały ich zasłonić przed wzrokiem strażników. Druid jednak żadnego nie zauważył. Idąc dalej zobaczyli biegnące stado bizonów, które stukotem kopyt zagłuszało większość dźwięków.
- Teraz! - warknął Kazzur i ruszył szybkim krokiem w kierunku werwy w skale.
Reszta drużyny ruszyła za nim. Jeden skok w dół i znaleźli się w zaśnieżonym pomieszczeniu wyżłobionym starannie w skale. Podłoga została wybrukowana i nakryta starym dywanem. Druid ułamał kawałek ze swojego kostura i obwiązał go kawałkiem szaty.
- An? - rzucił w przestrzeń.
- Tak?
- Zapalisz? - spytał z uśmiechem druid.
Po chwili prymitywna pochodnia rzuciła lekkie światło na cały pokój. W kącie stały drewniane beczki, a mniej więcej na środku przeciwległej ściany znajdowało się staromodnie zdobione biurko. Druid spojrzał w prawo i zobaczył drzwi. Były stare i dopadły się do nich korniki, ale za to ciężkie i potężne. Agsus pociągnął za zdobioną klamkę i otworzył je na oścież. W środku siedziała cicho wpatrująca się w nich ciemna postać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cholera... Kto to jest?
Skorpion wstał ze stołka i wpatrywał się przez chwilę w grupkę.
- Kto to idzie? Swoi czy wrogowie? - spytał krzykliwym głosem Nowicjusz.
- Swoi!
- Każdy może tak powiedzieć. Zresztą... Po co tu jesteście? - powiedział Skorpion.
- Żeby skasować paru gnojków. - powiedziała osoba wyglądająca na kobietę.
Skorpion podszedł do stołu gdzie leżał jego kij, wziął go i przepasał go przez szatę.
Nawet mają babkę... I to ostrą...
- No dobra, ale co mam do tego? - powiedział Skorpion. - Mam wam pomóc?
- Ha! Nie, po twoim wyglądzie widać, że jesteś zielony. - powiedział ze śmiechem człowiek wyglądający na Zabójcę Orków.
- Hmm... Myślisz, że jeśli zabijając orków jesteś mistrzem? Nie chcę się chwalić, ale nie zdążyłbyś wyjąć swojego łuku, dlatego, iż byś leżał na ziemi. - odpowiedział Skorpion
- No to zobaczymy... - powiedział Zabójca Orków.
Ech... głupiec.
Skorpion dobył swego kija i wyprowadził pchnięcie w kierunku Zabójcy Orków, który zdążył wyjąć swój łuk.
- Mówiłem - wprawdzie dobyłeś łuku, ale leżysz.
- Przestańcie. Potrzebujemy wytrenowanego człowieka i informacji - a Ty zapewne jesteś takim. - powiedział druid.
- Możliwe... Możemy porozmawiać. - odpowiedział Nowicjusz.
Wszyscy podeszli do stołu i rozpoczęli dyskusję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nowa Karta Postaci ^^

Imię: Sandris
Gildia: Zabójca Orków
Wiek: 19 lat
Cechy charakteru: dziecinny, łatwowierny, a jednak inteligentny, ma poczucie humoru.
Wygląd: [Obrazek Poniżej]
Historia: Sandris był synem Shaccura, generała króla Rhobara II. Gdy trochę podrósł, zaczął trenować wraz z ojcem na arenie w Vengardzie. Był w tym dobry, żaden z jego rówieśników nie był w stanie stawić mu czoła. Podczas wielkiej bitwy z Orkami jego ojciec został ciężko ranny i zmarł. Wtedy Sandris ze Skipem, który był najlepszym przyjacielem jego ojca i w czasie bitwy został w stolicy Myrtany, wyruszyli do Nordmaru. We Faring Skip próbował nauczyć młodzieńca myśliwstwa, ale Sandris nie spełniał się w tym fachu. Dwójka wojowników wyruszyła do Klanu Ognia, skąd pochodził Skip. Tam Sandris nauczył się mistrzowsko posługiwać mieczem, a emigrant Mali, który pochodził z Varantu, nauczył go posługiwania się dwiema brońmi. Młody wojownik postanowił wyruszyć do Khorinis, gdzie, jak mówiły plotki, można było się bardzo wzbogacić. Po roku pobytu na wyspie dołączył do trójki bohaterów, którzy przybyli z Myrtany.
Ekwipunek: lekki pancerz, łuk, mała tarcza, krótki miecz, 2 mikstury uzdrawiające
Umiejętności: Walka Dwiema Brońmi
Zaklęcia: Teleportacja (wymagany Kamień Teleportacji).

20081116162711

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli można to z wielką ochotą dołączę do gry... ale jest problem. Znam tylko początkową fabułe z gry Gothic 1, że była bariera więzienna, wydobywali rudę, list do magów ognia a na koniec gry bariera została zniszczona. Czy mimo to mogę dołączyć i otrzymywać komfort z gry?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja też dołączę, chodź wiem że już trochę gracie.... (dopiero teraz znalazłem ten temacik :P)

___________________________________________________________________________


Imię:Hegsar

Gildia:
Buntowników Asasynów

Wiek: 21 lat

Cechy charakteru: poważny, inteligentny,

Historia: Za lat gdy assasynami żądził jeszcze Zuben Hegsar dowodził grupą zwiadowców w północym Verancie, gdy Zuben został zabity przez Bezimiennego Hegsar postanowił na własny koszt zająć sie porachunkami z Bezimiennym, wraz ze asasynami pod jego rozkazami i grupą Asasynów z Mora Sul założył pod dawnym Ishtar''em swój obóz Tendel''Haar by zebrać siły i poczekać na przyłaczenie się asasynów którzy chcą stanąc na jego rozkazy.

Broń: Dwa miecze asasyna noszone na plecach, Sztylet.

Ekwipunek
:Suszone mięso wilka, Tobół z wodą, 200 sztuk złota, Rubinowy Pierścień (pamiątka po przodkach), Szata Asasyna,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować